Skocz do zawartości
Forum

viki80

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez viki80

  1. U nas na szczęście jak do tej pory nic poważniejszego z kataru się nie rozwinęło, poza tym młody łobuziak na całego - wcześniej wymuszał płaczem a teraz jak coś nie po jego myśli to krzyk taki że aż mi ciarki przechodzą po plecach - wyprowadzanie do drugiego pokoju na razie za wiele nie pomaga (sam szybko wychodzi, a jak zamykam drzwi to ja z nim zostaje - po złości się i przychodzi przytulić) a po kilkunastu minutach w salonie dalej krzyk i nawet uderzanie główką w co popadnie. Na spacerach lata jak szalony nie oglądając się za siebie czy jestem czy nie, w sklepie jak jesteśmy to tak samo. No nic pewnie taki wiek że musi się wyszaleć. Bardzo lubi swojego nowego kolegę KUKĘ (Kubę) co dziennie jak tylko otworzy oczy to Kuka, Kuka Kuka, no i też co dziennie się widzą i razem dokazują;-) Jednak dzieciaki potrzebują rówieśników - zupełnie inna zabawa niż z mamą a ile radości:) To tyle u nas a teraz piszcie jak się Wasze maluchy miewają?
  2. hej, hej PUSTKI;-) Dzieciaczki tak dokazują że nie macie czasu pisać czy nie macie o czym???? Gosiak to dużo zdrówka dla chłopaków!!!
  3. hej dziewczyny:) Dzięki za info o opiekunkach;-) docelowo opiekunki z pewnych względów nie szukamy, a sąsiadkę biorę pod uwagę dlatego że Dominik ją uwielbia i bardzo lubi u nich przebywać - siłą go zabieram do domu, poza tym mamy bardzo zbliżony punkt widzenia jeśli chodzi o sprawy wychowawcze więc przynajmniej o to byłabym spokojna, ale jeżeli będzie chciała więcej niż zapłaciłabym za klub malucha to nie wracam do pracy...bo w takiej sytuacji chyba bardziej opłacałoby mi się zostać opiekunką he, he Na razie wstępnie rozmawiamy i zobaczymy co z tego wyjdzie. Oczywiście trochę niepokoi mnie to czy poradziłaby sobie z dwoma takimi rozrabiakami, ale wydaje mi się że Domcio nie jest bardzo wymagającym dzieckiem, a nawet w porównaniu z rówieśnikami powiedziałabym że grzeczny;-) Teraz już całkiem ładnie potrafi sam się sobą zająć Poza tym mam od dzisiaj małego zasmarkańca w domu:( Gosiak napisz coś więcej jak tam się miewacie!!!
  4. Witam się niedzielnie:) u nas mimo że słonecznie to strasznie wieje Ja tylko na chwilkę bo zwariowany dzień, za chwilę lecę do sklepu, szykuje obiad, lecimy na herbatkę do sąsiadów a później jeszcze do teściowej. Nadinn u nas dosłownie to samo - dziś awantura bo wzięłam Domcia książeczkę żeby czytać a jemu nie pasowało - chciał telewizor itp, itd. ale jakie sceny robi, czasami bez powodu staje i udaje że płacze, mina skrzywiona i stuka w szafkę tak chyba tylko po to żeby zwrócić moją uwagę, przed lustrem też robi żałosne minki że niby płacze, no i jak coś nie po jego myśli to się kładzie na podłodze i lament nie z tej ziemi Dziewczyny czy orientujecie się ile może brać teraz opiekunka?????? okazuje się że nawet w prywatnych klubach malucha jest problem z miejscem dla Domcia, albo Klubik przenoszą gdzieś dalej - dla mnie za daleko...i takie tam wynikają problemy. Dogadałam się ze znajomą mamą, która też ma takiego małego bąka jak nasze że mogłaby Domciem zaopiekować się te 6 godzin dziennie i tak się zastanawiam jaki to byłby koszt???
  5. Izzys bardzo Ci współczuję:( trzymaj się kochana
  6. A jeszcze jedno Nadinn myślę że nie masz co się martwić wymową Jasia - ułatwia sobie i upraszcza, ale pewnie z czasem to minie, a nawet jeśli nie to logopeda nie jest aż tak straszny;-) mój zamiast piła (piłka) mówi pipa, pan to pa, szukam to kukam ale ja i tak cieszę się każdym nowym słowem:) Anmiodzik super że Nati tak ładnie sobie radzi bez pieluszki i koszmary minęły!
  7. Witajcie wieczorkiem;-) Ja dziś w podłym nastroju, mąż mnie wkurzył ale coś tam odpiszę i naskrobię, to na pewno samopoczucie mi się poprawi;-) Wielkie gratulacje dla Oli za samodziele jedzenie! u nas tak sobie idzie - przy zupie ciągle łyżka w końcowej fazie ląduje do góry nogami w buzi, ale co tam póki co jest mama do pomocy:) Asiu super że w planie budowa domku - zazdroszczę, też bym chciała;-) mówisz malowanie markerem po ścianie - wesoło, a u nas jak komp bądź laptop odpalony to nic innego się nie liczy - dlatego piszę tylko jak młody śpi, staram się jednak ograniczać tego typy zabawy, jeszcze przyjdzie czas Nadinn co racja to racja - ja też czasami psioczę że ciężko, że to i tamto bo ciągle trzeba radzić sobie samemu, ale jak bym miała codziennie widywać teściową to bym nie wyrobiła nerwowo więc wolę radzić sobie sama;-) i jak trzeba to jedziemy z młodym na zakupy, jak nie da rady to jeździmy na zmianę z M.,ale mamy święty spokój i nikt nam nie wtrynia nosa w nie swoje sprawy - na codzień, bo przy okazji jak najbardziej;-) Kaskam życzę sprawnej przeprowadzki i przyjemnego urządzania mieszkanka;-)
  8. Bigbit super wieści!!!! cieszymy się razem z Tobą:) ależ fajnie - nie ma to jak na swoim, zwłaszcza jak się mieszka z teściami i nie za dobrze się układa;-) AniuS ja też chyba nie inwestowałabym w te majtasy - wcześniej czy później i tak każdy z naszych maluszków nauczy się siusiania tam gdzie potrzeba;-) A póki co mój ma wielką frajdę z tego że cieknie mu po nogach i jak jest bez pieluchy to ucieka jak błyskawica jak chce siku - żebym przepadkiem nie posadziła go na nocnik. Tak więc stwierdziłam że na razie wysadzam na nocnik jak najbardziej, ale w pieluszce lata dalej - dopóki nie dotrze do niego że sikamy do nocniczka/kibelka a nie po kątach jak piesek;-) Anmiodzik mam nadzieję że nocny płacz szybko minie:( mój Domcio jak się w nocy przebudzi to też robi siku - tyle że w pieluchę;-) więc może to jednak koszmary budzą Natalkę, a siku robi bo się zbudziła...a może faktycznie boli ją brzuszek od trzymania siuśków. A w dzień po drzemce też ma zawsze suchą pieluchę i czeka aż usiądzie na nocnik?
  9. Domcio jak najbardziej już wie kiedy robi siku, nawet jak mu założę pieluchę to w momencie sikania zagląda czy coś pocieknie:) No i wczoraj na szczęście siadał już bez oporu na nocnik, a potrafi nawet 4 razy w ciągu godziny sobie siknąć;-) Tak więc nadal dążymy do celu, głównie po drzemce lata już bez pieluchy bo mam więcej czasu na dopilnowanie i jak tylko widzę że zaczyna się skupiać - lecimy na nocnik.
  10. Jeżykowa pismo dotarło, baaardzo, bardzo dziękuję! Bigbit nie miałam styczności z tymi wózeczkami więc nie doradzę:( Dla Natalki gratulacje! Jagdeb trzymamy kciuki za szybkie i bezbolesne odsmoczkowanie;-) oby zamiana spodobała się Basi:)
  11. Wymiękam z tym odpieluchowaniem - mój to jest jednak mego uparciuch;-) Potrafi siedzieć 15 minut na nocniku i wstać z nocnika tuż przed sikaniem po to żeby na stojąco się gdzieś w kątku załatwić, a jak widzę co się święci i próbuję go znowu posadzić to nie ma szans - ucieka, złości się itd. O sygnalizowaniu że chce siku wogólę nie ma mowy, jak już to ja sama widzę że będzie robił bo się skupia i przestaje na chwilę bawić. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak czekać aż będzie gotowy:(
  12. Mamcia w moim przypadku było tak że ja jeszcze przed zajściem w ciąże poszłam do mojej gin. i poprosiłam o skierowanie na wszystkie potrzebne badania (z tym że ja mam abonament w Medicover i nie było problemu ze skierowaniem). Doktorka dała mi na na co potrzeba, m.in. też na przeciwciała różyczki i zaznaczyła że jeżeli okaże się że nie jestem odporna to trzeba będzie się zaszczepić i odczekać 3 miesiące. Za to moja siostra, która jest teraz w ciąży - nie dostała od swojego doktora skierowania na to konkretnie badanie, mimo że była prywatnie - dopiero położna zwróciła jej uwagę że warto jednak zrobić sobie to badanie. Ja radzę Ci iść do lekarza i poprosić o skierowanie - będziesz miała wtedy jasność czy potrzeba się szczepić czy nie;-)
  13. Mamcia mi doktorka mówiła o 3 miesiącach przed zajściem w ciąże, ale skoro u Ciebie mówią o 6 to ja bym nie zwlekała tylko się zaszczepiła;-) a miałaś robione badania jak byłaś w ciąży z Luckiem - czy faktycznie jest Ci ta szczepionka potrzebna? Gratulacje dla Lucka - oby tak dalej:) Jeżykowa mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę:) kiedyś proponowałaś w razie potrzeby udostępnić pisma w sprawie zwrotu kaski za znieczulenie, jeśli propozycja nadal aktualna to ja z chęcią skorzystam z "gotowców" i spróbuje wystarać się o zwrot;-) przydałoby się trochę gotówki;-) Rodziłam na Żelaznej ale to chyba nie ma większego znaczenia?
  14. Szybkiego powrotu do zdrowia dla Basi i Jasia! My na katarek wkraplamy tylko roztwór z wody morskiej i ściągamy fridą, ewentualnie stopy na noc maścią rozgrzewającą smarujemy i zazwyczaj po 2, 3 dniach mija. Ja też się zastanawiam czy młodemu profilaktycznie nie zacząć coś podawać na wzmocnienie odporności - niby często nie łapie infekcji ale też nie ma zbyt dużego kontaktu z innymi ludźmi, a od kwietnia chcemy go zacząć prowadzać do żłobka, więc różnie może być. Justi oby dobre samopoczucie pozostało do końca ciąży;-) Super że już jesteś na L4 - zaglądaj do nas częściej i pisz jak tam się miewacie;-)
  15. HEJ DZIEWCZYNY ja tylko na chwilkę - młody śpi i lecę szykować obiadek Mam do Was pytanko, na pewno któraś się orientuje;-) w jakim czasie przed powrotem do pracy powinnam złożyć wniosek o skrócenie wymiaru czasu pracy? 2 tygodnie?
  16. To jeszcze napiszę Wam jak mój syn teraz zwraca na siebie moją uwagę:) do niedawna jak krzątałam się w kuchni Domcio ciągnął mnie za spodnie, otwierał szafki akurat tam gdzie stałam, wchodził pod nogi żeby wziąć go na ręce, a ostatnio była taka sytuacje że jakoś wszedł mi pod nogi i niechcący go wywróciłam, tak że usiadł- rozżalił się lekko więc podniosłam go, poprzytulałam, popodrzucałam itp. a teraz jak robię coś w kuchni - Domcio przychodzi, już mnie nie zaczepia, nie odciąga tylko siada na podłodze i udaje że płacze:) rozbraja mnie tym totalnie:))) a co Wasze szkraby nowego wymyśliły??? pisać, pisać!!!
  17. hej, hej Mamuśki:) co tu takie pustki??? jak minął weekend? u nas dziś pogoda była do bani - cały czas padał deszcz:( teraz pewnie co raz więcej będzie takich dni - niestety. My dziś byliśmy u teściowej na obiadku, a że mieszka tam też kuzynku z takim małym bąblem jak nasze (3 miesiące młodszy) to dzień całkiem sympatycznie minął:) A ostatki spędzaliśmy w domku we trójkę, czyli nic ciekawego;-) Z Dominikiem nadal tak jakby łatwiej dojść do porozumienia i widać że zaczyna się mnie słuchać, przynajmniej czasami;-) Darka mój też uwielbia parówki, oczywiście staram się dawać cielęce, ewentualnie krakuski -mają w miarę przyzwoity skład Magnuna baaardzo dawno się odzywała, ciekawe co tam w Egiptowie słychać???
  18. No proszę - to tylko my jeszcze jemy zupki bez śmietany:) w takim razie dla odmiany czasami zapodam młodemu zabielaną;-) a przy tych bez śmietany chyba też pozostaniemy dlatego że póki co Dominik je bardzo lubi i nie ma dnia bez zupy - po spacerze zawsze cała miseczka ładnie zjedzona. Poza zupką też wszystko jada to co my- w granicach rozsądku;-) pieczarek jeszcze mu nie daję:) A z tymi zupami to u nas jest tak, że my z M.za nimi nie przepadami więc jak raz w tygodniu dla nas jakąś ugotuję to sukces, teraz zimą niby częściej jemy, za to młodemu co 2-3 dni gotuję świeżą Bigbit dużo zdrówka dla Majeczki, oby na katarku się skończyło Dominik dziś o 180 stopni odmieniony i chętnie we wszystkim współpracuje, nawet powrót ze spaceru był do zniesienia;-) u nas dziś fajna pogoda, z godzinę dreptaliśmy po śniegu.
  19. Dzisiaj wybraliśmy się na małe zakupy do IKEI i już kolejny raz byliśmy świadkami jak zgubiło się dziecko. Oczywiście po paru minutach znalazło się (ojciec chyba w tym czasie przebiegł całe piętro), nawet nie chcę sobie wyobrażać co w takiej chwili czuje rodzic jak maluch zniknie mu z oczu i nie odpowiada na nawoływania
  20. He, he - u nas jak wychodzimy to zazwyczaj chętnie się ubiera, no chyba że ma gorszy dzień - tak jak dziś ubzdurał sobie że nie chce rajstop, ale w same spodnie ocieplane chętnie by się ubrał, nawet chodził za mną z tymi spodniami. Hm a przekupstwo może i by przeszło, muszę spróbować ;-) teraz sobie przypominam że któregoś dnia jak po zakupach nie chciał wracać to wyciągneliśmy z torby bakusia i biegł do nas zadowolony:) Czasami daje mu klucze, tyle że z nimi lata po klatce i ciężko zabrać z klatki więc lament tak czy tak jest
  21. A jak tam u Was wyglądają powroty ze spacerów??? Może coś doradzicie - bo Dominik oczywiście robi raban na cały blok. Zostawić go nie mogę i sobie iść bo mamy schody, czasami odchodzę kawałek ale jak próbuje sam wchodzić po schodach to wracam żeby mu pomóc, a on mnie ciągnie spowrotem na dół albo ryk i tak codziennie. A pomagać muszę bo w tych ocieplanych spodniach ciężko mu samemu wchodzić Jeszcze miałam zapytać czy zabielacie maluchom zupkę śmietaną? Ja póki co robię bez smietany, czasami jak my mamy ze śmietaną to parę łóżek ode mnie kąśnie
  22. hej, hej Ode mnie też dużo miłości każdego dnia tego roku:) Oleńka niezła akrobatka;-) U nas młody trenuja wchodzenie i schodzenie z łóżka w sypialnie oczywiście na stojąco - jak po schodach. Na razie jeszcze domaga się żeby trzymać go za rączkę ale podejżałam go że i sam się przymierza wrrr. Musimy małe szafki gdzieś przestawić na wypadek gdyby wyrżnął - lepiej lecieć na podłogę niż na szafeczkę ze szklaną półką. Nadinn fajnie że Jasiek tak lubi swój żłobek;-) Mój znowu ma jakąś fazę na "nie", a najlepsze że tylko w stosunku do mnie. Ja chcę ubrać w rajstopy to się wyrywa, M.ubiera bez większego problemu i tak było też z butami czy z powrotem do domu po spacerze. M.stwierdził że czymś młodemu podpadłam - pewnie tak, jakby nie było to ja z nim jestem cały dzień i czy mu się podoba czy nie pewne rzeczy zabraniam bądź wymagam;-) Ale dzisiaj Domciu pokazał że doskonale rozumie o co go proszę i jak mu na czymś zależy to potrafi posłuchać: ciągle zrzucał mi powieszone w kuchni ściereczki, co zawieszę to on bach na podłogę, w końcu mówię powieś na miejsce ściereczki - "nie", parę razy prosiłam oczywiście bez odzewu. Po chwili otworzył szafkę i prosi żeby mu nasypać płatków kukurydzianych, więc ja "nie - powieś ściereczki to Ci nasypię". Jeszcze przez chwilę przymilał się do mnie i tulił do nóg, ale w końcu sięgnął po te ściereczki i powiesił na miejsce:) Oczywiście jak już zjadł płatki a ja stałam przy zlewie i zmywałam to dalej zrzucił mi te ściereczki na podłogę;-) łobuziak mały:)
  23. Bigbit oczywiście trzymam kciuki... Asiu z jednej strony nie dziwię się Twojemu mężusiowi że nie chce mieszkać prze teściach - ja też bym nie chciała i Ty pewnie przy swoich też;-), a z drugiej strony kredyt to też nie ciekawa sprawa... Chyba z dwojga złego wybrałabym kredyt i zgodę z M.;-) Ale to też zależy od kontaktów męża z Twoimi rodzicami i charakterów każdej ze stron- chyba nie są najgorsze skoro dajecie radę mieszkać pod jednym dachem;-)
  24. Ilka dużo zdrówka dla maluchów a dla Ciebie dużo siły. I tak jesteś dzielna, mi to ciężko sobie wyobrazić teraz jeszcze jednego brzdąca, albo że sama idę gdześ z dwójką:) ale pewnie jakby był to trzeba byłoby jakoś się spiąć i do przodu;-) AniuS nasze maluchy pewnie trochę nudzą się teraz w domu..;-) dlatego mam nadzieję że jak Domcio pójdzie wiosną do żłobka to będzie zachwycony a dzięki temu i mi będzie łatwiej go zostawiać. U nas otwieranie szafek na porządku dziennym, najczęściej jak mama idzie myć naczynia to trzeba ją odganiać bo zasłania szafki - jakoś Dominik bardzo nie lubi jak krzątam się w kuchnie, za to inne porządki domowe są ok, pewnie dlatego że może w nich uczestniczyć. A najbardziej męczy mnie z zapalaniem świateł - obowiązkowo muszę go trzymać na rączkach i pokazuje po kolei "to teź, to teź", nie ma znaczenia że akurat jest dzień - światełka trzeba pozapalać:) Z nocnikowaniem musimy trochę poczekać bo okazuje się że teraz jest straszny bunt na nocnik - wie kiedy chce siku bo nawet sam mówi psi ale ani na nocnik ani na kibelek nie da się posadzić. Samodzielne jedzenie nie najlepiej wychodzi-łyżeczka odwrotnie ląduje w buzi:) ale chęci są - do czasu,aż sam stwierdzi że po paru łyżeczkach jest nadal głodny i otwiera buzię żebym to jednak ja go karmiła Za to ze spaniem odpukać nie mamy problemów, od jakiegoś czasu nawet jak się przebudzi to nic nie chce pić w nocy. Coś to jeszcze miałam napisać...no nic wcześniej czy później może się przypomni
  25. Na spotkanie w okolicach Wawy jak najbardziej się piszę:)))) AniuS jeśli chodzi o złość to u nas raczej na codzień nie ma takich sytuacji jak gryzienie czy uderzanie główką. Za to jest wymuszania wszystkiego płaczem - najczęściej jest to płacz bez łez:) z ubieraniem ciągle trzeba się szarpać, rano nie chce przebrać się z pajaca, w dzień jak trzeba coś zmienić to też się wyrywa i krzyk, ale ja już chyba trochę uodporniłam się na tego typu zachowania i już nie robią na mnie wrażenia;-) jak trzeba przebrać to przebieram - zazwyczaj tłumaczenie że ma misia na bluzeczce, pokazywanie że mokra, albo dawanie do wyboru w co chce się ubrać nie przynosi żadnego rezultatu, krzyk i wyrywanie się dalej jest, więc ubieram mimo złości, a dosłownie w momencie kiedy bluzeczka jest założona Domcio przestaje się wydzierać, przygładza bluzkę na brzuszku, ogląda i robi do mnie słodką minkę "podlizucha" i nastawia dziubek do całowania. Wygląda na to że tak się ze mną droczy;-) Z jednej strony straszny z niego złośnik, a z drugiej pieszczoch - przytulanie, całowanie, słodkie minki na porządku dziennym. U dziadków każdego witał i żegnał buziakiem:) Ze spaceru - jak już wyjdziemy - też zawsze powrót z płaczem na całe osiedle, jak M.jest w domu to jemu się żali, ale płacz też szybko mija, jeszcze przez chwilę patrzy na mnie spod byka, a po paru minutach przybiega ze swoją minką słodziaka i się przymila. W pieluchach nadal biega, jak się pytam czy chce "si" to idzie pod wc i mi każe siadać na kibelek, na nocnik siądzie kiedy ma na to ochotę - zazwyczaj kiedy ja chcę posadzić to nóżki sztywne. Chyba kupimy nakładkę na kibelek bo coś mi się wydaje że bardziej do niego przemówi - wczoraj złapał misia i woła psi, więc ja prowadzę na nocnik (mamy w sypialni), a on nie - stoi pod drzwiami do wc, po chwili M.wyszedł z pokoju i nieświadomie odwrócił jego uwagę, a siku poszło w pieluchę. Lecę bo dziecię woła:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...