Skocz do zawartości
Forum

Magart

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Magart

  1. Magart

    Majóweczki 2011

    Cały weekend ma być pogoda do dupy... Mam nadzieję, że na następny tydzień i weekend się poprawi, bo po pierwsze planujemy zaliczyć ZOO (po raz pierwszy) a po drugie w sobotę na Dzień Dziecka zabrać Darka na plenerowe obchody Dnia Dziecka do parku gdzie ma być malowanie twarzy, dmuchane atrakcje, pokazy sprzętu strażackiego i jakiegoś tam innego, wata cukrowa itp itd... U mnie właśnie zaczęli rąbać młotami udarowymi z okazji zbijania płytek i wylewek na balkonach... A chłopaki pojechali do Biedry po pampki w super promocji. Wczoraj już 2-jek nie dostali i robią po nie drugie podejście. Ja testuję wkładki laktacyjne Dada... Już mnie pozytywnie zaskoczyły, bo nie kleją się do moich poranionych cycków i nie zostawiają nitek w ranach. Ciekawe jak z chłonnością. Jak się sprawdzą to robię zapas na pół roku, bo kosztują niecałe 5 zeta.
  2. Magart

    Majóweczki 2011

    Nie dostałam jeszcze zdjęć z urodzin więc nie mogę wstawić, ale pochwalę się Wam Darkiem w autku. Ogólnie jakiegoś super szaleństwa nie było jak je zobaczył. Raczej wielkie oczy jak 5 zł Na razie sterujemy pilotem i nie pozwalamy mu prowadzić.
  3. Magart

    Majóweczki 2011

    aguska Spozione, ale szczere wszystkiego najlepszego i spelnieniamarzen ! No i jeszcze mój Bączek :)
  4. Magart

    Majóweczki 2011

    Hejka! U nas z karmieniem jeszcze daleko od ideału, ale coraz lepiej. Daruś coraz głośniejszy i coraz bardziej zły. Już nie wiem jak poświęcać mu więcej uwagi... Przychodzi dzisiaj położna, pępek nam odpadł. Ogólnie jest pozytywnie :) nieobliczalna Jak się czujesz? Ja brałam 3 x 2 tej witaminy i jakoś Młoda zdrowa, nawet się nie znam czy mogłaby zaszkodzić, ale wątpię. Próbowałaś ssać świeży imbir? Aha i jeszcze coś co mi pomagało to te pełnoziarniste ciasteczka utrzymujące stały poziom cukru we krwi. Do tego migdały. Dzieki za zyczenia. aguska2205Jak tam postępy w remoncie
  5. Hejka! Kasia urodziła się 14 maja o 8:30. Ważyła 3420 g i miała 57 cm. Poród zdecydowanie lajtowy, bo zajechałam z 8 cm rozwarcia do szpitala. Godzinka z paroma jakimiś śmiesznymi skurczami i później 30 minut darcia się i wicia i mówienia, że ja już nie chcę i Kaśka na świecie :) Ogólnie atmosfera wesoła. Teraz walczymy z karmieniem. Syna karmiłam 9 m-cy i jakoś do głowy by mi nie przyszło, że będę miała problemy a sutki mam w strupach. Wczoraj zaliczyłam wizytę u sprawdzonej konsultantki laktacyjnej i mamy już pierwsze efekty w postaci pierwszego karmienia bez bólu i zaciskania zębów. Także żegnam nakładki i mam nadzieje, że wszystko się uda wyprowadzić na właściwą drogę. rene Polecam smarowanie sutków mlekiem i wizytę w najbliższej poradni laktacyjnej. Wejdź sobie na stronę www.mlekomamy.pl . Konsultacje są bezpłatne i warto z nich skorzystać dla siebie i dla dziecka. osa Jakkolwiek się skończy Twoja ciąża i tak dokonałaś już niezłego wyczynu przejścia przez te 9 miesięcy. Dużo cierpliwości Ci życzę, już niedługo zostało Ci czekać na swoje dziecię. Ja rodziłam 5 dni po terminie więc też się wkurzałam, że to tyle trwa, ale naprawdę warto poczekać. Pozdrawiam wszystkie Mamuśki!
  6. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Pytałaś o konsultantkę laktacyjną. Możliwe, że miałaś z nią do czynienia skoro rodziłaś Majcie w Gliwicach. Ona lata do Mam na oddziale. Nazywa się Katarzyna Asztabska a punkt laktacyjny ma w szpitalu na parterze koło IP dla kobiet w ciąży. Numer telefonu do niej znajdziesz na www.mlekomamy.pl (tam jest w zakładkach poradnie czy coś takiego). Nie wiem czy już pisałam, ale dzisiaj po raz pierwszy udało nam się nakarmić bez zaciskania zębów A żeby było ciekawiej zaczeli nam blok ocieplać i rozstawili rusztowania, walą, stukają, demontują zewnętrzne parapety, balustrady balkonów, zbijają płytki z balkonów... Będą super warunki na Darka drzemkę. Chyba zaraz wylądujemy na działce mimo tego, że burze zapowiadają.
  7. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Mi gin kazał nawet 6 tabletek dziennie tej witaminy, ale żeby brać aż tyle to może lepiej zapytaj swojego gina czy nie widzi przeciwskazań. Słodkie w moim przypadku było na chłopczyka. Przy Kasi nie jadłam mięsa ani specjalnie słodyczy poza smakiem na colę i carte d`ory tiramisu. A Ty co byś chciała? Chłopczyka czy dziewczynkę? Kasia wstaje w nocy 1-2 razy w zależności, o której uśnie. 3 noce temu spała 7 h, wczoraj 6 h a dzisiaj 5,5 h. Do południa też często śpi. Aktywna robi się popołudniami lub późnymi popołudniami. Dla mnie jest przeuroczą małą żabą, grzeczną (pewnie się to za chwilę zmieni). Jest strasznym wierzgołem, ruchliwa jak nie wiem i dosyć niecierpliwa. Dzisiaj w nocy zdjęłam nakładki i zaś mnie trochę pogryzla...musze cwiczyc...nie ma rady. Kąpiel wczoraj wyszła tragicznie. Dobrze, że M. wrócił z wyrwanym zębem i z tym tamponem w buzi czytał Darkowi :) Darły się oba, bo wszystko co mogło pójść nie tak poszło nie tak. Darek miał super zakończenie dnia na urodziny :P W sobotę kolejne podejście i chyba jednak wypróbuję najpierw położyć Darusia a później Kasię.
  8. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Bierzesz tą witaminę B6? Ja zacznę jednak od Kaśki, później karmienie Kaśki, potem kąpiel Darka a Kaśka w bujaku, potem usypianie Darka a Kaśka w bujaku, później dobiję ją drugim cyckiem i ją zamotam i położę do łóżeczka a następnie sama padnę na dziób :P
  9. Magart

    Majóweczki 2011

    Wróciłam od "mojej" konsultantki laktacyjnej. Poprawiła mi parę szczegółów w technice dostawiania, kazała się wyluzować, bo stwierdziła, że karmię dobrze i mam się nie bać. Mała podobno ma ssanie dobre tylko tendencję do zaciskania paszczy a piersi podobno wygoją mi się do tygodnia jak będzie wszystko dalej robione poprawnie. Kaśka w 5 dni przybrała 140 g więc dojada na 100%. Daruś pokazuje różki. Rozwalił sobie cały plan dnia, bo nie chce kłaść się spać w ciągu dnia i potem chodzi całe popołudnie śnięty i kopnięty. Poza tym raz na 3 dni chce iść spać i wyczaj człowieku, który to dzień... :/ I zaczął trzaskać. Szafkami, szufladami, drzwiami... Można się nim zajmować, poświęcać mu czas a i tak w pewnym momencie wstanie i robi dup, dup, dup... A dzisiaj w ogóle czeka mnie chrzest bojowy, bo M. idzie na 19 do dentysty. Ciekawa jestem bardzo jak ja mam dwójkę wykąpać i położyć spać... Jeszcze 25 min. relaksu i zaczynam chrzest bojowy :)
  10. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna No właśnie ma super mocny odruch ssania, bardzo szybko buźkę zaciska i płytko chwyta. Smoczka troszkę dawaliśmy do wczoraj rana, ale od teraz koniec ze smoczkiem. Chyba do konsultantki pojadę aż do Gliwic, ale warto więc czekam od niej teraz na telefon czy dałaby radę nas jutro przyjąć. W osłonkach Młoda też źle chwyta... A ja bardzo, ale to bardzo chcę karmić piersią i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Czekamy na zdjęcia placyku zabaw
  11. Magart

    Majóweczki 2011

    U nas dzisiaj dzień Darka, bo wyprawiliśmy mu urodziny. Wczoraj dostał auto na ogródku oraz odwiedził go chrzestny a dzisiaj przyjechali moi rodzice i teściowie z rodzeństwem Męża. Był torcik i piękne dmuchanie świeczek, było ciche sto lat, szampan, ciastka i owoce i lody. Darkowi się wybitnie podobało. Dostał super prezenty. Ja natomiast walczę z Kaśką o karmienie piersią bez osłonek... Bez większych skutków i rezultatów... Co zdejmę osłonkę to mam dwie krwawe rany zamiast sutków. Jutro będę dzwoniła do konsultantki laktacyjnej umówić się na wizytę, bo już tylko chodzę i ryczę z bólu i bezsilności.
  12. Magart

    Majóweczki 2011

    No to mała relacja :) Wtorek godz. 2:30 zrezygnowana ciężarna, nastawiona na poród w niedzielę na kroplówce dostaje bóli. No, ale skoro miała nie rodzić to stwierdziła, że pewnie nie rodzi. Nie przeszkodziło jej to jednak wstać (no bo w sumie co się będzie wiercić i stękać i budzić Męża) i poskakać na piłce (a nóż coś z tego będzie). Początkowo ból ciągły zaczynał być nieciągły, ale skoro zmiana pozycji dawała efekt przeciwbólowy, nie stękała za bardzo i w ogóle gdyby nie fakt, że nie mogła spać to może wcale nie było by nawet wkurzająco to do głowy by jej nie przyszło, że faktycznie rodzi. Po 5:30 już jej jednak to przyszło do głowy, bo mimo wielkich prób zdrzemnięcia się na kanapie to bolało coraz bardziej a chwilę przed 6 przyszły jakieś dreszcze i spadek formy ogólnej. No to stękająca już ciężarna wzięła się za budzenie Męża, do którego dosyć szybko dotarło, że Żona nie wygląda jakby jednak nie rodziła i zabrał się za wyciąganie z łóżka dwulatka w tempie takim, że dziecko miało oczy na pół twarzy pełne wielkiego zdziwienia. No i tłumaczenie Taty… „Mama ma ała brzuszek i nie ma się czego bać, bo pojedziemy Mamie dać lekarstwo”. Dwulatek dostał wypad o 6:40 u Babci a jego Tatuś z Mamusią, w końcu obrali porządany (a nie odwrotny) kierunek i Mąż ciężarnej pędził sobie w stronę Łubinowej. Dostał tylko jeden komentarz z cyklu „Jak k… nie wyjedziesz z tych dziur to Cię zabiję”  Twierdzi do tej pory, że coś jechało z naprzeciwka :P Ciężarna na przerwach między skurczami ostro twierdziła, że robimy panikę i nie ma po co jechać a na skurczu już pozwala jechać żeby zbadano dla świętego spokoju. Dotarli o 7. Mąż wysłany na recepcję walnął podobno jaką głupią gadkę z cyklu „Bo Żona się ostatnio dziwne zachowuje, coś jej urosło przez ostatnie 9 m-cy, teraz krzyczy i każe mi mówić, że ma jakieś bóle co 5 min (nie wiedziała co ile, ale co miała powiedzieć) i nie chce wyjść z samochodu”  W między czasie ciężarna stwierdziła, że jednak idzie. Pokoik na dole, bardzo miła i uśmiechnięta Pani bada i stwierdza, że ładnie ciężarna przeczekała, bo ma 8 cm. Ciężarna stwierdziła, że tamta pewnie sobie żartuje a w sumie to jej na widok szpitala skurcze przeszły  No, ale Pani powiedziała, że wrócą :P No i wróciły po jakiś 10 minutach, ale dalej takie do wytrzymania. W między czasie rozgościli się przyszli rodzice w łazience na porodówce, klapeczki, koszula, piękna końska fryzura i na porodówkę. Tam przywitała ich p. Asia, która odbierała również Darka. Godzinę tak się pieścił ten poród jeszcze aż przy 9-10 cm przebito ciężarnej pęcherz płodowy co poskutkowało bólem na 100 pkt. w skali do 10 przez co z 4 skurcze darła się jak wariatka. I tak między tymi wrzaskami i wielkimi siłami zaangażowanymi w to, żeby przemówić rodzącej do rozsądku, żeby zaczęła się słuchać, współpracować i oddychać urodziła się jej córeczka. Godzina 8:30 14.05.2013 3420 g i 57 cm szczęścia dostało 10 pkt. Matka wierzyła, że będzie miała mniejszą troszkę główkę od braciszka, ale miała aż 0,5 cm mniej w obwodzie :P Matka lekko pękła i dostała jeden szew. Po czym wraz z dzieckiem i Sprawcą całego zamieszania odpoczywała sobie 2 godzinki w wiadomym miejscu tam gdzie wszyscy po porodzie odpoczywali czy odpoczywać będą w wiadomym szpitalu. Potem nowonarodzoną zabrano a Matka mogła iść pod prysznic ! Ku jej wielkiej i niespotykanej radości sił jej nie ubyło specjalnie tak jak ostatnio (8 h leżenia pod kroplówką). Po kąpieli, że rodzić się wszystkim chce hurtowo a następnie hurtowo dostawać żółtaczek to Matka z córką wylądowały na Sali przedporodowej, żeby ok. 14-15 dostać miejsce w tym samym pokoju co 2 lata wcześniej. Matce urodziła się córka wampirzyca z siłą ssania markowego Rainbowa. Córka nie zażółciła się, ale p. pediatra stwierdziła, że wyniki morfologii są do zweryfikowania i dziecię miało jeszcze raz krew pobraną dla sprawdzenia wyników, bo były niejednoznaczne. Na szczęście okazało się, że wszystko ok i obie wróciły szybko do domku.
  13. Magart

    Majóweczki 2011

    Kurde nie mogę się ogarnąć ani Was doczytać. Dziękujemy za gratulacje ! nieobliczalna Na mdłości mi w tej ciąży pomagała witamina B6 3 razy dziennie. Jak już bardzo rzygałam to Torecan w czopkach (na receptę). Poza tym ssałam surowy imbir.
  14. Magart

    Majóweczki 2011

    Hej Dziewczyny! Całe dwa dni próbowałam napisać i wysłać Wam posta z komórki i dupa blada. Nie chciało opublikować. Urodziłam ! To już wiecie. Skorzystałam ze sposobu siupki. O 21 wypiłam łyżkę rycyny, popiłam sokiem i o 2:30 obudziły mnie bóle. Byłam jednak przekonana, że to nic, że przejdzie. Poskakałam na piłce, pokleczałam sobie, połaziłam i stwierdziłam, że idę spać na kanapie, bo trochę stękam i obudzę Męża. Ale, że sie nie dało usnąć, w między czasie bóle się nakręciły a ja zaczęłam się telepać to obudziłam M. o 6:00. Jak mnie zobaczył to śmigiem migiem wyciągnął Darka z łóżka, ubrał, spakował i na szybko wieźliśmy go do Babci. W aucie już było trochę przykro, bo Daruś się nasłuchał trochę na skurczach chociaż dla niego bardzo starałam się trzymać fason. Na porodówce o 7:00 stwierdzili rozwarcie na 8 cm. 1,5 h później Kasia już była z nami. Bez nacinania, bez znieczulenia. 10 pkt. Jest wieeeelkim ssakiem. Odruch ssania ma zadziwiający nawet dla położnych. Zmasakrowała mi cycki :P Nie wiem jak będziemy się w ogóle karmiły, bo mam już dwie wielkie rany i ze 3 pęknięcia. Wyszliśmy po 48h. Daruś super zareagował na nią. Stresuje go tylko jej płacz. Więcej zdam relacji i Was poczytam jutro, bo dziś już padam na dziób.
  15. Magart

    Majóweczki 2011

    Wpadam tylko na chwilę więc sorki, że od wczoraj żadnej specjalnie nie odpiszę. Wybieramy się z Mężem na zakupy. Ja czuję się lepiej jak wczoraj. Skurcze i bóle mi przeszły. Tzn. skurcze ze 3 od rana miałam, ale to pikuś więc zabrałam się za sprzątanie. Jeśli do tygodnia ma się nic nie rozkręcić to przynajmniej będę miała błysk w domu i wszystko pozałatwiane. Jutro Mąż jedzie podpisać umowę przedwstępną na sprzedaż mieszkania. Mam nadzieję, że się uda i przynajmniej problemy finansowe spadną z głowy. Pozdrawiam.
  16. Magart

    Majóweczki 2011

    Wróciłam i nie umiem przestać ryczeć. Od wczoraj bóle, Mąż mi mówił, że na KTG pisały się skurcze 60-70 % a po zbadaniu usłyszałam duś odwrotną wersję niż przedstawił mi mój lekarz prowadzący. Miałam mieć rozwarcie 2-3 cm... drugi lekarz mówi, że jest może na opuszek, miałam mieć szyjkę skróconą a podobno nie mam, miałam mieć odgiętą od kości krzyżowej a podobno nie mam... Na rychły poród nie mam co podobno liczyć, to że mam bóle nic nie znaczy, bo jestem do porodu nie przygotowana i mam nastawić się, że za tydzień przychodzę na wywołanie. Jest mi tak przykro i źle jak dawno nie było... Marzyłam o normalnym porodzie i mogę sobie te marzenia w du...ę wsadzić...
  17. Magart

    Majóweczki 2011

    Hejka! Ja się zamelduję, że jeszcze nie urodziłam. Moje obiecujące 6 h lekkich skurczybyków zamieniło się jak zwykle w średnio przespaną noc. Skurcze mniej więcej poszły spać razem ze mną. O 11 mam dzisiaj KTG, ale jak znam życie to nic nie wyjdzie na nim, bo szpitale i IP mi tak skutecznie podnoszą adrenalinę, że wszystko ustaje. No, ale kciuki pozwalam trzymać
  18. Magart

    Majóweczki 2011

    aguska2205 Dla mnie też jest długo, ale jednocześnie boję się, że nie zdążę sama urodzić do tego 19 maja i będzie to kolejne wywoływanie więc z drugiej strony zostało 8 dni więc krótko.
  19. Magart

    Majóweczki 2011

    Kurde ja już jestem taka zmęczona, że czytam Wasze posty i połowę z nich zapominam... nieobliczalna Ja też się bardzo cieszę, że wszystko ok i Twoje obawy się nie potwierdziły :) W szoku jestem, że piszesz, że niby 6 tydzień a już widziałaś serduszko. Ja widziałam dopiero w 10 tygodniu po raz pierwszy. W 6 tygodniu był tylko taki kropko-chomiczek malutki :) aguska2205 To nie jest długie czekanie tylko zgodne z procedurami. Szczególnie jak nie ma dosłownie żadnych wskazań do tego, żeby cokolwiek przyspieszać. Dziecko jeszcze nie duże, łożysko jak pupcia niemowlęcia (ani pół zwapnienia, starzenia), przepływy, wody i akcja serca Kasi...wszystko ok. Nie mam nadciśnienia, cukrzycy. Ja nawet nie wiem czy się cieszę czy nie. Chciałabym urodzić już, bo dosłownie nie mam już siły a nikt mnie w niczym nie wyręcza. Ale po moich ostatnich doświadczeniach z wywoływaniem wolałabym urodzić bez kroplówki. Dla mnie różnica w rodzeniu z a bez była kolosalna... Poza tym jak na KTG w niedzielę wyjdą mi 3-4 skurcze na połowę skali to pewnie mi zaproponują kroplówkę. Ale czy się na nią zdecyduję to nie wiem. A... no jedyne czego się na prawdę boję to tego, że się zawezmę, będę czekać na akcję samoistną a skończy się i tak w 10 dobie kroplówą...
  20. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna To za toksoplazmozę chyba wyjdzie około 30 zł. Natomiast ta glikemia to nie jest TO picie glukozy tylko zwykłe oznaczenie z krwi poziomu cukru. Niczego fujskiego pić nie trzeba :)
  21. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Czyli jeden pęcherzyk ? Badanie moczu ok. 7 zł, toksoplazmoza to koszt od 15-40 zł, zależy co dokładnie zostało Ci zlecone IgG?IgM?Jedno i drugie? Glikemia czyli cukier na czczo pewnie kosztuje około 6 zł, morfologia różnie, ale ok. 8 zeta. Bóle brzucha normalka, ale na tym etapie spróbuj się trochę pooszczędzać, bo teraz tworzą się te wszystkie błony, łożyska, zarodek się zagnieżdża więc ja jestem za poodpoczywaniem sobie troszkę na początku.
  22. Magart

    Majóweczki 2011

    My właśnie wróciliśmy z ogródka. Nadmuchaliśmy Darkowi basen i napuściliśmy minimalną ilość wody, bo zaczynało się chmurzyć. Szał był niesamowity. Ja się pewnie zaraz poryczę na wieczór z powodu tej przedłużającej ciąży i pójdę spać.
  23. Magart

    Majóweczki 2011

    Musiałam się dokształcić :) W Charakterystyce Leku jest napisane, żeby stosować jeszcze przez tydzień od zejścia brodawki. Natomiast jeszcze doczytałam, że jakby się Twojej córci zrobił stan zapalny dookoła tej czerwonej brodawki (opuchlizna, jakiś wysięk, dziwny zapach, powiększyło się zaczerwienienie) to przestań smarować. Jak Ci nie wychodzi aplikacja tym patyczkiem to spróbuj czymś mniejszym - zapałką np.
  24. Magart

    Majóweczki 2011

    To samą brodawkę smaruj dalej, ale mega uważaj, żeby nie posmarować zaczerwienienia. Lepiej daj mniej leku, żeby nie wypłynął poza brodawkę, ale smaruj ją regularnie.
  25. Magart

    Majóweczki 2011

    ewelinka Nie powinno być blizny. Szczególnie na dziecku powinno się super zagoić. Brodawka jest czerwona czy skóra w okół niej? O wymrażaniu wiem tyle, że najlepiej robić to u dermatologa - jak sama widzisz aplikowanie dziecku tego Verrumalu już jest problemem a co dopiero przykładanie ciekłego azotu. Wiele dorosłych sobie ma problem poradzić z dobrym wymrożeniem preparatami dostępnymi w aptece także ja nie polecam robienie tego na własną rękę dwulatkowi. Z wymrażaniem jest też tak, że trzeba to zrobić odpowiednio głęboko, żeby był trwały efekt, ale nie za głęboko, żeby nie było niepotrzebnego bólu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...