Skocz do zawartości
Forum

Magart

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Magart

  1. Magart

    Majóweczki 2011

    aguska2205 Jejku Kochanie nikt nie napisał tutaj, że uważa kogokolwiek za "niedorobionego"/"gorszego" czy coś w tym stylu. Jest zupełnie inna sprawa jeśli ktoś dokonuje wyboru, ale akceptuje jego konsekwencje od A do Z. Zupełnie inaczej się to odbiera niż narzekanie, że jest źle a o sytuację obwinia wszystkich dookoła. Obojętnie czy chodzi o to czy zostajemy z dziećmi w domu, czy o cokolwiek innego. Nie zgodzę się tylko z jednym - jeśli idziemy zarabiać to chyba jednak stać nas z wypłaty na pokrycie opieki nad dzieckiem. Teraz może Cię nie być stać, ale jakbyś miała zarobić choćby minimalną krajową to państwowy żłobek na bank wchodziłby w rachubę. Ja osobiście bałabym się utrzymywać rodzinę z jednego dochodu. U nas nawet praca w jednej firmie nie wchodziła w grę, bo baliśmy się, że w razie czego zostaniemy całkowicie bez kasy. Rozwód, wypadek/choroba, bankructwo firmy i co wtedy? Ja bym tak nie potrafiła. U nas kasy mało, bo niestety, ale nie mogliśmy liczyć na mieszkanie/dom lub jakąkolwiek ich część po dziadkach (jak to często bywa) i wszystko musimy sobie sfinansować w 100% sami. Ale myślę, że jak dzieci w końcu pójdą do przedszkola to się odbijemy...Jeszcze ze 2 lata i powinno zacząć być z górki i może będzie mnie stać na 4 pary butów z Biedronki w ciągu roku
  2. Magart

    Majóweczki 2011

    siupka My ponad połowę kasy jaką mamy wkładamy na kredyty, utrzymanie mieszkania i aut, dojazdów do pracy + spora część szła na opiekę dla synka. Jedyne ciuchy jakie mam od urodzenia Darka to z lumpeksów albo od Mamy (jak z czegoś "wyrośnie") a buty kupiłam w przeciągu dwóch lat 2 pary i to z Biedronki. Żeby mieć na te "luksusy" zatrudniłam się do pracy przy rakotwórczym gównie i codzienne rano budziłam się ze świadomością, że może mnie przywitać prokurator jeśli coś się stanie pacjentowi po "moich" lekach. Teraz wracam do pracy to jeśli zapewnię dzieciom opiekę to nie będę miała nawet na te balerinki z Biedronki :) i pewnie szybko schudnę, bo na żarcie też nie będzie... Meble mamy w większości sprzed 20 lat, Darek ma używane łóżko a kuchnia stoi za 300 zł i od 2 lat nie stać mnie na kupno piekarnika... A u nas pracują 2 osoby. Prywatny żłobek w Sosnowcu kosztuje 590 zł (na ul. Kukułek dokładnie) z wyżywieniem. Ceny państwowych nie znam, ale myślę, że jak w Zabrzu jest 300 zł to tutaj pewnie będzie podobnie. Wiem, że może Ci być przykro, że tak piszemy jak piszemy, ale ja już wolę, żebyś się na mnie złościła niż miałabym Cię okłamywać, że najlepiej by było gdybyś dalej siedziała w domu...
  3. Magart

    Majóweczki 2011

    siupka Mam takie samo zdanie jak nieobliczalna. Mam takie wrażenie, że trochę za dużo w Waszym życiu jest uzależniania się od rodziców. Fajnie, że czasem pomogą, ale wiadomo jak to jest jak próbuje się pogodzić interesy tak wielu osób, brać pod uwagę zdanie każdego dookoła i robić tak, żeby mniej więcej każdemu pasowało. Musicie z M. podejmować przede wszystkim własne decyzje i brać za nie odpowiedzialność, bo z sytuacji gdzie będziecie mówić "Bo Tata powiedział..." albo "Bo Tata nie powiedział...", "Bo Mama się zadeklarowała" nic dobrego nie wyjdzie. A jeśli Tata uważa, że jest się w stanie Kacprem zająć i wywiązał by się z tej opieki to tylko Ci zazdrościć. Sorry, ale nie wierzę, że dorosły człowiek nie jest się w stanie zająć dwulatkiem. To, że nie zmienia mu pieluchy, nie wysadza i nie karmi to nie znaczy, że nie potrafi. Ba... to też nie znaczy, że się nie nauczy jeśli nawet faktycznie nie umie. Ja mam taką sytuację jak Nieobliczalna - zero pomocy ze strony jednych czy drugich dziadków w opiece nad Darkiem. No przepraszam, w ciąży jak byłam to 2 razy w miesiącu Mama była na 2 h u nas no i zajęła się Darkiem przez 5 h jak byliśmy z M. w szpitalu w czasie i po porodzie. A tak to pozostają nam Nianie i żłobki. Aha... no i nie wspomnę, że z wypłaty ledwo mi co zostanie jak opłacę teraz opiekę nad dziećmi i dojazdy, ale do głowy mi nie przychodzi, żebym mogła nie wrócić do pracy po macierzyńskim.
  4. Magart

    Majóweczki 2011

    Ja dzisiaj padam z nóg, bo jak miałam okazję się drzemnąć 30 min. po tym jak uśpiłam Darka to Kaśka wstała wściekła jak osa i dała się uśpić dopiero po dłuższej chwili jak już za 20 minut przychodziła p. do pomocy przy dzieciach. Powiem Wam, że tak beznadziejnej osoby to ja w życiu nie widziałam. Takiego braku zaangażowania w pracy to ja jeszcze nie doświadczyłam. Znajoma rodziców bardzo prosiła, żeby ją zatrudnić choć na chwilę, żeby dorobiła, bo ma ciężką sytuację materialną, ale teraz widzę, że jak zwykle komuś zrobiłam dobrze a sama mam pod górkę. Najchętniej to by chyba gadała o swoich córkach i znajomych i patrzyła jak ja się dziećmi zajmuję. Szukamy kogoś nowego od dzisiaj, bo totalnie nie trafia jej osoba ani do mnie ani do Darka. Jeszcze jako tako sprawdza się na spacerach, bo Darek jest wybiegany i zadowolony, ale poza tym to tragedia. Nie podniesie z podłogi żadnej zrzuconej rzeczy, przychodzi od poniedziałku a ja dopiero dzisiaj zmusiłam ją do zmiany pieluchy Darkowi (Bączek akurat wymagała większej uwagi a Darek wstał po spaniu)... nigdy mi dziecka nie nakarmiła, nie umie zrobić jakiegokolwiek picia i nawet o tym nie pomyśli, że dziecko potrzebuje jeść i pić. Nie umie Darka zaangażować w żadne zabawy i daje mu wchodzić mi na głowę przy karmieniu czy kąpaniu Kaśki. Po 3 h takiej pomocy jestem bardziej padnięta niż jak jestem z dziećmi sama. siupka Wiesz co myślę, że aktywność zawodowa to tylko może wyjść na dobre. Poprawisz Wasze finanse, odpoczniesz psychicznie od dziecka i poszerzysz horyzonty myślowe poza Wasze cztery ściany... Wiadomo, że na początku będzie ciężko, ale z każdym miesiącem siedzenia w domu może być tylko ciężej znaleźć pracę. nieobliczalna Życzę Ci, żeby imprezka się udała ! I żebyś tam nie padła po tych przygotowaniach !
  5. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Daruś tez byl od poczatku "przekonywany" lagodnie do siostry. Było mówienie do brzucha, było głaskanie, słuchanie itp itd Jak ją zobaczył to była kosmiczna radość i od razu chciał ją zabrać do domu. W stosunku do niej nigdy się źle nie zachował. Głaszcze ją, tuli, całuje, jest bardzo delikatny i czuły. Przerobiliśmy już sporo "ja chcę tak jak dzidzia" czyli : próbował pić mleko z butli, łaził jeden dzień ze smoczkiem, leżał w jej łóżeczku, na przewijaku itp itd. Największa jest akcja z bujaczkiem, bo jak Bączka w nim nie ma to nie zwraca na bujaczek uwagi, ale czasem jak ona leży to mu coś odpali, że on też chce. A jak ją wyciągnę to nie wejdzie albo wejdzie na sekundę :/ Złe zachowania są na lini my rodzice i on. Trzaskanie drzwiami, szafkami przede wszystkim. Dłużej się go teraz usypia na wieczór. Troszkę z odpieluchowaniem mamy pod górkę, bo częściej ma wpadki. Teraz zaś jest chory [zapalenie gardła - na szczęście tylko to a nie nic gorszego...] więc wiadomo jak się zachowuje chore dziecko... Aktualnie mi posmutniał co mnie też dołuje, bo zwykle był taki pozytywny i radosny a teraz jest zwyczajnie smutny, zmęczony, apatyczny... Zycze Ci, zeby Majcia jednak ucieszyla sie z rodzenstwa. Mysle, ze mozesz miec o tyle latwiej, ze bedzie juz duzo wieksza od Darka i na etapie chyba zabawy lalkami, pierwszych zabaw w dom i taki maluszek moze jej sie podobac.
  6. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Wiesz co skoro Darek nigdy nie pokazywał zazdrości w stosunku do innych dzieci a teraz odreagowuje na nas pojawienie się Bączka to może Majcia Cię zaskoczy i jak pojawi się jej siostrzyczka czy braciszek to obejdzie się bez takich scen ? Tego Ci życzę. Najgorsze jest karmienie piersią, bo Mama tuli Dzidzię przez np. 20-30 min. i nie może wstać na każde zawołanie - to Darek najgorzej znosi. A tak w ogóle to na 10:40 idziemy z Darkiem do pediatry, bo się pochorowało biedactwo. Kaszle już nieładnie, pokazuje, że ma Aua w buzi, nie je i ewidentnie coś mu dolega. Temp. nie ma od poniedziałku...
  7. Magart

    Majóweczki 2011

    No niestety żłobek nie wchodzi w grę, bo mój M. tylko 1 dzien w tygodniu ma na rano a tak to wraca 2 raz y o 21 i dwa razy o 19... Wiec nie oplaca mi sie "pozbywac" dziecka jak oboje jestesmy w domu do 12:00 4 dni w tygodniu. Poza tym balabym sie fundowac mu w ciagu kilku tygodni tylu takich wielkich zmian. Wczoraj Daruś poszedł z babką na spacer i był zadowolony... Zobacze do konca tygodnia czy sie przyzwyczai.
  8. Magart

    Majóweczki 2011

    Mąż wrócił do pracy więc dostaję tak po dupie, że się pozbierać nie mogę. Do Darusia przychodzi Pani do pomocy, ale strasznie reaguje... Dzisiaj ponad godzinę słuchałam krzyków MAMA i jego przeraźliwego płaczu... jeszcze, żebym wyszła do innego pokoju... Z dzieckiem przy nodze gotowałam i wieszałam pranie a on się darł w kosmos jakby mnie przy nim nie było, jakbym nie tuliła itp itd... Teraz poszli na spacer. Jakoś się udało Darka namówić. Daję babce i Darkowi czas do piątku. Jeśli się nic nie zmieni to porzucam pomysł pomocy osób trzecich, bo z nim jeszcze umiem coś zrobić w domu, ale z jego histerią to już nie bardzo ziemniaki idzie obrać... O Bączek wstała...pa
  9. Magart

    Majóweczki 2011

    ewelinka25 Chciałabym Ci coś mądrego napisać, ale znam dwie teorie. Jedna mówi, że po 2 roku życia testy można robić a druga teoria to taka, że i tak są mocno nie wiarygodne i lepiej jest robić jak dziecko ma około 4-6 lat... Nie orientuje się jak taka wizyta i leczenie może wyglądać. Siupka pewnie jest lepiej zorientowana, bo chodzi do alergologa.
  10. Magart

    Majóweczki 2011

    Chyba powoli zdycha nam to forum całkowicie :/ Szkoda... U mnie wczoraj armagedon po wizycie u Teściów. Darek dostał u nich w ogóle chyba ataku ząbkowania. Temp. 38,5 mierzona na beznadziejnym, najtańszym termometrze, który całej reszcie pokazywał 36,0... Zaczerwieniony policzek, płacz i łzy boleści i nieszczęście... Po podaniu ibuprofenu poprawiło się a jak wróciliśmy do domu było już całkiem dobrze. Więc jak jedno się uspokoiło to drugie dało popis... Bączkowi chyba dieta Teściowej nie posłużyła. Darła się od 18 do 2 z przerwami na: gryzienie cycka z 4 razy, 1 drzemkę 15-stominutową i 3 zmiany pieluch... No i może raz z 10 min. było spokoju. Makabra i masakra... Ja już ledwo widziałam na oczy, ze stresu i zmęczenia nawet po 4 h niekarmienia w cyckach pusto i zaś są obolałe po tych cyrkach, które urządzała. A mój M. wraca dzisiaj do pracy i na treningi... Więc jak właśnie wróci z zakupów z Darkiem i to idzie robić przy aucie, które nie chce odpalić i jak go widziałam przez może 5 min. tak zobaczę jeszcze o 12 jak będzie wychodził i może o 21 jak będę jeszcze cokolwiek widziała na oczy. Żeby tego wszystkiego było mało to przychodzi pani do pomocy a wiadomo jaka ta pomoc będzie dnia pierwszego... Niech ktoś trzyma za mnie kciuki :) nieobliczalna Jak się czujesz?
  11. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna No to pięknie się załatwiłaś... Nawet nie bardzo można coś Ci polecić... Euphorbium w sprayu, Coryzalia do ssania (niekoniecznie skuteczna) i wszelkie domowe sposoby... Najpewniej musisz wygrzać się wyleżeć. Teściową się nie przejmuj. Ja jutro też będę miała przyjemność spędzić dzień z moją... Dzieciom Dziadkowie sprawili niespodziankę i wpadli niezapowiedziani do Darka z super koparką a do Bączka z pluszowym misiem. Darek wszedł w etap, że zaczyna być po nim widać, że cieszy się z zabawki i że jest dla niego ważna. Rozemocjonował się tak, że ponad godzinę czytaliśmy bajki, żeby się w końcu wyciszył i zasnął. Oczywiście koparka śpi z nim. Aaaa i chyba mamy przełom kupowy, bo zaczął w końcu chcieć kupki robić do nocnika. Ponad 4 miesiące rozmów z nim i może się doczekaliśmy, bo od wczoraj 3 z 4 wpadły nie do pieluchy.
  12. Magart

    Majóweczki 2011

    Piękna pogoda na Dzień Dziecka... nie ma co :) No, ale nie ani 14 stopni ani mżawka nie przeszkodziły nam zabrać dzieciaki do parku na atrakcje zorganizowane przez miasto. Bączek smacznie spała zapakowana po nos w wózku a Darek : po raz pierwszy jadł watę cukrową, obejrzał wozy strażackie a także siedział kilka razy za kierownicą jednego z nich. Następnie próbował uprowadzić do domu pluszowego lwa animatora z koszykiem cukierków. A na koniec wyskakał resztki energii na dmuchanym placu zabaw i grzecznie dał się zabrać do domu. A ja nie sądziłam, że może być tak normalnie dwa tygodnie po porodzie...
  13. Magart

    Majóweczki 2011

    aguska2205 No to idziecie jak burza z tym remontem ! Darkowi w Zoo najbardziej podobała się koparka robiąca rów na nowym wybiegu dla żyraf :P Jakoś lwy, niedźwiedzie i różne antylopy nie robiły wrażenia. No ewentualnie słoń i nosorożec były ciekawsze. A tak to jeszcze w miarę był zainteresowany w Mini Zoo kozami, krowami i króliczkami, bo można je było nakarmić i pogłaskać. Była dzisiaj u nas chyba idealna niania na rozmowie. Kuźwa tak mi się spodobała jak jeszcze żadna, którą poznałam z racji naszych poszukiwań i wśród niań znajomych. Emerytowana nauczycielka nauczania początkowego, 64 lata, przesympatyczna, ze zdrowym podejściem do wychowania... chętna do gotowania dla dzieci i dla nas (!), tylko że 1500 zł miesięcznie nie na nasze, bo chce 10 zł za godzinę i na pełen etat (którego my nie do końca potrzebujemy)... Ale zaś za "byle jaką" nianię, bez kwalifikacji, doświadczenia, na 6 h dziennie zapłacimy ok 1200 zł za opiekę nad dwójką dzieci. Masakra jakaś... z mojej wypłaty zostanie na paliwo do pracy i spłatę kredytu na mieszkanie i po wypłacie :/ Ale za te 300 zł więcej m-cznie dzieci miałyby super opiekę... prawdziwie babciną i jeszcze wykwalifikowaną... Mój M. oczywiście jest za opcją tańszą a ja się wkurzam, bo chciałabym dla nich jak najlepszą nianię... Myślę też nad opieką żłobkową dla nich, ale kurde boję się, że więcej mnie w pracy nie będzie niż będę.
  14. U nas też walka o prawidłowe dostawianie. Piersi a raczej kratery jakie mi się w nich porobiły powoli się wygajają, ale karmienie w nocy nie daje im się zagoić całkowicie, bo Bączek jest strasznie niecierpliwa, szybko buźkę zaciska, a jak ją się poprawia i odstawia to w końcu wpada w histerię i już w ogóle nie idzie ładnie przystawić. Synka karmiłam 9 m-cy i w życiu nie sądziłam, że będę miała problemy z karmieniem :/ U doradcy już byłam...niby wszystko dobrze, ale jednak nie dobrze. Zaś musiałabym 40 km jechać na kolejną konsultację więc na razie walczę sama...W dzień jest już całkiem nieźle choć też nie zawsze. No, ale karmimy mimo problemów piersią i liczymy, że nastaną dla moich krwawiących brodawek lepsze czasy. Dzisiaj zaliczyliśmy patronaż i Młoda w 2,5 tygodnia przybrała 550 g więc ekstra. Ale, że właśnie drze pyszczka to muszę kończyć opowieści :)
  15. Magart

    Majóweczki 2011

    Wróciliśmy od pediatry. Bączek obbąbliła się już mleka na 3800 g. A poza tym wszystko z nią w najlepszym porządku. Darek był na bilansie dwulatka i cyrkował jak nigdy u lekarza. Ten to ma już 14 kg i 89 cm. I też okaz zdrowia. Najbardziej mnie śmieszy reakcja ludzi na imiona moich dzieci :] Cała przychodnia pielęgniarek się zleciała oglądać rodzinę gdzie dzieci dostają takie nieoryginalne imiona :p
  16. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Najlepsze życzenia dla Majci ! Wczoraj byliśmy w ZOO - największa atrakcja wycieczki kopiąca nowy wybieg dla żyraf koparka i autka na żetony. Kasia na szczęście rozdarła się jak wychodziliśmy więc nie musiałam jej karmić tymi pokrwawionymi cyckami na ławce w ZOO. Wróciliśmy to przyjechaliśmy akurat w momencie, w którym robotnicy walili młotami udarowymi w nasz balkon. Więc fajnie, że Darek kimnął się w aucie przez jakieś 20-30 min., bo nawet nasz twardo śpiący Bączek nie mógł zamknąć oczek i marudził cały dzień. Biedne były wczoraj te nasze Maluchy. Dzisiaj odwiedziła nas koleżanka z dwuletnim synkiem. Stwierdzam, że zachowanie mojego Darka wcale nie jest takie złe. Powoli mu się poprawia po tych wszystkich "atrakcjach" ostatnich 2 tygodni a w stosunku do swojego kolegi dzisiaj dużo lepiej się zachowywał. Trochę się wkurzyłam jak ten chłopczyk zaczął rzucać najlepszymi Darka zabawkami po podłodze, gdzie w pokoju obok spał Bączek a Mama nie zwróciła mu nawet uwagi i chociaż widziałam, że jej się zachowanie syna nie podoba to udawała, że nie widzi i nic mu nie powiedziała. To samo dotyczyło pisków i wrzasków pod Bączka drzwiami, które towarzyszyły męczeniu psa. Nie rozumiem takiej idei wychowania. Darek właśnie zasypia (oby :) - bo ostatnio odmawia spania w dzień coraz częściej) a potem wybieramy się z dziećmi na działkę.
  17. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Nie chciałam Cię straszyć... Poszperałam trochę i rzeczywiście coś się zmieniło, bo teraz jest napisane w karcie leku, że tylko 3 trymestrze Aviomarin bezwzględnie wypada. A jeszcze niedawno było, że w całej ciąży, bo jeszcze sporo tej informacji zamieszczonych jest w necie i zerknęłam do podręczników i tam też jest tak napisane. Cóż może firma przeprowadziła jakieś badania, które pozwoliły zmienić wskazania i zalecenia w ulotce. U nas dzisiaj była kandydatka na Nianię. Miałaby mi pomagać od poniedziałku, ale nie wiem jeszcze jakiej stawki sobie zażyczy, bo ciężko nam się rozmawiało na ten temat. Ona nie była zorientowana ile może powiedzieć a z drugiej strony była zdziwiona jak powiedziałam jakie są stawki. No cóż. Zobaczymy z jaką kwotą jutro zadzwoni. My wybieramy się jutro do ZOO. Ciekawa jestem jak nam wyjdzie ta wycieczka. A Bączek zaś mi zrobiła dziurę w piersi... Ledwo zaczęło się goić tak mi zaś rozwaliła... Najgorsze jest to, że często nawet nie wiem czy ból wynika z tego, że się za płytko przystawiła czy z tego powodu, że musi mnie boleć skoro mam piersi poranione i podrażnione. Kurde ależ sobie cudownie radzę w roli podwójnej Mamy...
  18. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Wiesz co a mnie w kolei branie aviomarinu odradzało niezależnie 3 ginów - 2 w pierwszej ciąży i teraz ten mój prowadzący też był zdecydowanie na nie. Kiedyś w ulotce było, że jest przeciwwskazany w całej ciąży, nie widziałam aktualnej, ale dwa lata temu specjalnie ją czytałam i na studiach też mnie uczyli, żeby go w ciąży nie stosować. Mi lekarz powiedział, że jak będę rzygała więcej niż 7 razy dziennie i jak mi Torecan nie pomoże to wtedy mogę łyknąć Aviomarin, ale prędzej to mam jechać do szpitala pod kroplówkę... :/
  19. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Nie chcę Cię strofować, ale też nie mogę nie napisać. Jeśli już coś musisz brać na mdłości to niech to nie będzie Aviomarin. Dla kobiet w ciąży w I trymestrze jest przeciwwskazany. Najlepiej załatwić sobie receptę na Torecan jeśli już coś trzeba brać. Z leków bez recepty to już lepiej jakiś Locomotiv, Avioplant... Wiem, że to nie są mega skuteczne leki, te bez rp, ale trzeba się niestety trochę pomęczyć i wierz mi, że jeszcze dobrze pamiętam jak to jest... 2 miesiące temu dopiero zamalowywaliśmy ślady i naprawialiśmy zniszczenia jakie nasze 1,5 roczne wtedy dziecko poczyniło w domu gdy Mamusia miała głowę w kiblu i nie umiała wstać.
  20. Magart

    Majóweczki 2011

    aguska2205 Cycki mi się powoli wygajają. Wczoraj Bączek miała super dzień na ssanie to od razu rany o wiele lepiej wyglądały. No, ale w nocy zaś je trochę pogryzła i zaś to co się podleczyło w dzień wylazło rano. Coś miałam mniej mleka w dzisiaj w nocy i może dlatego Kaśka włączyła swój super cug :) Daruś dostaje od nas maksimum pozytywnej energii, wróciliśmy do żelaznego trzymania się rytuału i powoli mu się poprawia. Wczoraj jak z nim rozmawialiśmy to M. doszedł z nim do porozumienia, że "Daruś jest zły" jak zapytał się mój M. na kogo jest zły to Daruś pokazał na Bączka... Kolejny raz moje mamusiowe serce załamane, ale cóż... Aha i wczoraj pokazuje na mój brzuch, potem na Kaśkę, potem na mój brzuch... M. pyta "Chciałbyś, żeby dzidzia wskoczyła z powrotem do brzuszka" na co wielce uradowany Darek "Noooooo". Smutno i tyle. Ale złości i bunty jakoś zelżały od soboty. nieobliczalna A Maja nie podjadła jakiś dziwnych owoców? Na razie smaruj i zobaczysz co się podzieje.
  21. Magart

    Majóweczki 2011

    U nas katar i chrypa... Ja jednak obstawiam lody i zimne napoje. Zdrówka dla Waszych pociech. Jutro wpadają do nas dwie kandydatki na nianie na rozmowę. Jedna dorywczo zainteresowana a druga szuka na stałe. Mam jeszcze trzecią, ale kurde dzwonię do niej od tygodnia i wczoraj się dowiaduję od osoby, która mi ją poleca, że ona nie odbiera rozmów od nieznanych nr`ów a ta osoba dała akurat kobiecie nr mojego Męża. No świetnie A ja od tygodnia dzwonię i się wkurzam. Ludzie to czasem mają dziwne zboczenia :P W środę planujemy zaliczyć ZOO. Ciekawe co nam z tego wyjdzie :P nieobliczalna Wiem, że to Cię średnio pocieszy, ale mdłości Ci miną za miesiąc lub dwa. Dobrze, że nie rzygasz, bo to jest dopiero jazda opiekować się dzieckiem łażąc z miską po domu "Czekaj synku, zaraz Cię Mama wysika, tylko sobie rzygnie raz czy dwa" Masakra. Cieszę się, że mam to za sobą.
  22. Magart

    Majóweczki 2011

    siupka Super z tym, że chrzestna kupi Kacperkowi takie autko. I super, że Mąż zgodził się na dwójeczkę dzieciaczków. A za 2 lata to Kacperek już będzie dużym chłopczykiem i powinno Ci być prościej. Darek dostał kurde chrypy i jeszcze ma rozciętą wargę przez którą ma problemy z jedzeniem i w ogóle strasznie przeżywa swoje Aua. Mężowi awantury nie zrobiłam. Zwyczajnie mi się nie chciało. Łazi za mną od wczoraj i tuli i całuje i mówi jak bardzo kocha. Więc w sumie nieźle na tym swoim spokoju wyszłam :) Dlaczego Mama mi więcej nie pomaga? Nie wiem... Nie pytajcie mnie. Ale np. moi rodzice zadeklarowali się, że nianię teraz na dorywczo sfinansują więc może nie pomagają sami fizycznie, ale jakoś pomóc się starają. Nie wiem czy Wam pisałam, ale w ostatniej chwili, dzień przed podpisaniem umowy koleś, który miał kupić nasze mieszkanie w Zabrzu zrezygnował. Albo "odroczył decyzję do bliżej nieokreślonego terminu". Aaaa i dowiedziałam się o tym w poniedziałek rano, dzień po tym jak usłyszałam, że do 10 doby po terminie na bank nie urodzę i byłam mega zdołowana. Dało mi to przynajmniej takiego kopa, że stwierdziłam, że wszystko pierd...lę, pojechałam kupić Darkowi sandały do CCC, wieczorem odwiedzili mnie znajomi z pracy i starałam się maksymalnie czymś zająć i nie myśleć o problemach. Wtorek rano Bączek na świecie WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MAMUSKI !
  23. Magart

    Majóweczki 2011

    nieobliczalna Ani cadeta ani Mutsy nie miałam także Ci nie pomogę. Ja mam zajechanego Tako Warriora i mam zamiar dojechać go bardziej :) Co do Męża to ma 3 tygodnie wolnego od dnia mojego terminu więc tu narzekać nie mogę. Mama pomaga mi o tyle, że podrzuca czasami coś do zjedzenia np. w dniu wypisu i narobiła bigosu do zamrożenia. Poza tym nic. Niania stara nie wraca do nas na 100%. Mam namiary na 3 inne Panie i będę chyba dzisiaj po kąpielach do nich dzwonić. Dwie do pracy na stałe i jedna chętna na dorywczą współpracę. Muszę w przyszłym tygodniu się z nimi spotkać i coś zadecydować. Wszystkie z polecenia osób bliskich i dobrze im znane. M. dostanie kopa w dupę, ale nie mam zamiaru dyskutować z nim na jakikolwiek temat, bo i tak wiadomo o co chodzi, wie z czym zostawił mnie na głowie. Szkoda mi sił, języka i nerwów. Aktualnie strasznie przeżywam swoje i Darkowe emocje związane z tym, że nie mogę mieć dla niego 100% czasu. Co w ogóle sprowadza się do ograniczenia czasu naszego tylko o 4-5 karmień w ciągu dnia, ale już budzi w nas obojgu duże smutki.
  24. Magart

    Majóweczki 2011

    7 rano... mojego M. jak nie było tak nie ma... Przynajmniej dzieki madrosci mojego kolegi wiem gdzie lezy zapity... O 10:30 mamy gosci...
  25. Magart

    Majóweczki 2011

    siupka Pewnie, że może być taka koszulka na dwór. Po domu też może być przecież. U nas cyrk na kółkach. M. wyszedł właśnie na pępkowe. Wkur...ł mnie oczywiście jak to zawsze gdy musi gdziekolwiek wyjść. Siedzi i czyta sobie pierdoły w internecie o 19.00 ma być gotowy do drogi a on potrzebuje kopa w d. żeby się szykować. Szykował się GODZINĘ ! Laski, która z Was do cholery kąpie się i ubiera przez GODZINĘ na wyjście do pubu na piwo z kolegami? No i miał mi pomagać od 19 w kąpielach. Więc kąpie Bączka z Darkiem sama no bo on ma NIEWYPRASOWANĄ KOSZULĘ. Pytam się czemu ma NIEWYPRASOWANĄ KOSZULĘ, bo k... po coś stoję godzinę dziennie przy desce do prasowania, żeby wszystko było a kosz na prasowanie stoi pusty. Dowiaduję się, że on MUSI sobie wyprasować koszulę, bo już w niej chodził (k... musi być oczywiście ta akurat a nie jakakolwiek inna). Nie wspomnę, że przed kąpielą miał dać Darkowi kolację i sam zjeść. Dwie jajecznice robiłam ja z Kaśką w chuście. No, ale Matka działa z kąpielą Bączka i dwulatkiem na głowie. Na co M. wchodzi jak Darek właśnie w chwili kiedy ja jedną ręką trzymam Kaśkę, drugą asekuruję wanienkę, żeby jej Darek nie wywrócił, no i k. zabrakło mi trzeciej, żeby trzymać Darka, żeby nie rąbnął z krzesła. Nie rąbnął, ale się zachwiał na co ja słyszę "Musisz jeszcze chyba poćwiczyć opiekę nad dwójką". Noż k... Żeby zabrać Darka do kąpieli też się nie kwapił... No więc dostał Kaśkę ubraną, wykąpaną i głodną, bo się k. nie rozdwoję a cycka nie odepnę. Umyłam dwulatka, który sobie zażyczył, że ma mu Tata czytać a Tata oczywiście wkurzony, bo coś się od niego chce jak on WYCHODZI. Ja w tym czasie kiedy on może jeszcze te 15 min. poczytać to karmię Bączka na czas, bo ta to akurat najlepiej 30 min. by jadła. Zjadła w 16 :) M. oczywiście nic miłego nie powie tylko z fochem wychodzi, bo Darek jeszcze zażyczył sobie soczek. Biorę Darka z łóżeczka idę z nim położyć Bączka. Ją motam, kładę, idę czytać dalej, dolać soczku (bo M. nie wpadł na to, żeby dać wody zamiast soku jak dziecko ma umyte zęby na noc) a później wysłuchiwać wylewanych łez mojego dwulatka. Czemu płakał? Nie wiem... Chyba ze smutku... Pierwszy raz słyszałam taki płacz. Chodziłam, pocieszałam, ale on mnie co chwilę wysyłał PAPA i po chwili zaczynał płakać. Nie wołał MAMA, nie chciał żebym przychodziła...chciał sobie chyba popłakać. Ja już mam też łzy w oczach, bo wydaje mi się, że moje dziecko jest nieszczęśliwe... A tak się staram, żeby miał mnie jak najwięcej... I tak sobie właśnie uświadamiam, że żadne nie ma mnie tyle ile ja bym siebie chciała im dwojgu dać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...