-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez realne
-
aśkurealnie mój tez kaszle ale troche i rzuca palenie bo ja nie mam ochoty słuchać kaszlu wnerwia mnie to! Mnie kaszlenie mojego M też wkurza... i jak chrząka.. czasem az mala wystraszy - wtedy wysylam go w trybie natychmiastowym do WC jedyne pomieszczenie calkowicie odseparowane od pokoju - uroki kawalerki... wtedy wie że nei ma wyjścia i wychodzi... dzis mi się pochwalił że z gardłem lepiej i cały dzień wytrzymal bez papierosa... hmmm a jednak mozna :P Karola2606ale fajne emotikonki wprowadzili - specjalnie dla mojej teściowej głębokie przesłanie Ja w sobotę mam spotkanie z [nalot teściowej - dobrze że tylko sobota i niedziela] kasiawawajestem po lekarzu i szczepieniu i kiepskie wieści bo mała odkąd je inne rzeczy niż mleko to przybuera fatalnie, jest poniżej 3 centyla, waży 5980g:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( wzrost 66 cm, to wyobraźcie sobie jaka ona chudamam kiepski humor przez wage Spokojnie, na pewno zacznie przybierać :) I nie smutaj się... Ja też martwię się wagą małej - tylko z kolei w drugą stronę, że za dużo waży... wasze takie kruszynki a u nas 7kg... jak nie tyje to źle, jak tyje tez źle.. hmmm aśkuA Pytś to takie wali baki głośne ,raz po raz:)o tym to pamięta ale żeby kupke walnąć to już nie:/ Moja dziś zrobiła w dość nietypowej pozycji.. ogladałysmy sobie kryminalnych, ale mała średnio na nocniku chciała siedzieć to posadziłam ją sobie na ręce [dłoń pod pupą i nocnik w pogotowiu.. i zrobiła mała kupkę - część na dłoń na której siedziała [nic nie pobrudziła], resztę do nocniczka, ale małe to i na pewno nie wszystko [bo już spinała się i produkowała dalej, ale też wyjść nie chce...] ale dziś jest marudna i ślini się 2x bardziej niż w inne dni... teraz leży i słuchamy ulubionej płytki - czyli klasyka dla dzieci... + polonez bo mnie naszło na wspomnienia... niedawno ja kończyłam podstawówkę [na zakończenie też tańczyłam poloneza] i w liceum miałam studniówkę, ale już nie tańczyłam poloneza [bo nie mogłam] :P a teraz w sobotę mój brat ma studniówkę i... tańczy poloneza ze swoją dziewczyną w pierwszej parze... a ten czas szybko leci... a ja go ciągle pamiętam jak miał 5-10 latek :P
-
Witam... moja cos kupy zrobic dzis nie moze... a ja jestem jak zombie.. obudziłam sie o 8... tzn M nas obudził.... i jestem jak zombie... mała przewinęłam w końcu przed 6ta [tak sie polozylam spac :P] i miała tylko siku, nic czerwonego ani innego [nienormalnego] koloru nie miala... pieluszka byla cala pelna, ale nie przeciekła mimo dość małego wkładu... może daltego że spała to tak nie sikala [bo i nie jadła] za to pozniej sie przyssala do cycka [kolo 6tej] i... zasnelam karmiac ja... obudzilam sie o 8 a mala dalej sobie cycka pociaga [tak przez sen, wiec nie wiem ile jej tego tam lecialo, pewnie juz nic po 2h ssania :P] ale były twarde a teraz sa miekkie - i mimo ze jadla tylko z 1 piersi to sflaczaly obie... tzn ta druga, z ktorej nie ssala tylko odrobine, ale zawsze cos...
-
hehe jak taka z niej imprezowiczka to musisz uważać... hmmm ciekawe kiedy na dyskoteke pocieknie dobranoc... a ja pograłam jeszcze w Traviana... i też zaraz idę spać :P ale szok.. chcę zgłosić się do sojuszu a tam jedno z pytań jest o wiek.. i czytam poprzednie 'kandydatury': 13-15-11-14-16.... hmmm ja zgodnie z prawdą [bo po co kłamać :P] 25... ale kolejna osoba za mną wpisała 21 to już nie jest źle
-
ee to jak tradycjonalista to powiedz że to stara metoda [tylko nowo nazwana :P] u mnie ostatnio chciałam dać skórkę od chleba [w ZDW] to starsza na mnie nakrzyczała, że nie wolno, bo się zakrztusi bo takim maluszkom to tylko zmiksowane etc... nie chciałam się z nią kłócić w święta... :P a ja znowu spać nie mogę... ehhhmmm... ale chyba się zmuszę i położę bo jutro na basen... a mała twardo śpi wczoraj w ogóle nie spała - no sorki koło 11 - 5 minut i koło 16 - 20 minut... noc ładnie przespała, dziś na rehabilitacji pani była z niej zadowolona [pani psycholog], rehabilitantka troszkę mniej, bo leniwa, ale poćwiczyła troszkę :P koło 13 rehabilitacja skończona... bezpośrednio po jedzonko [cycek] i pogadałam sobie z paniami które akurat czekały na swoją kolej... mała zasnęła, ale jak wstałam to się troszkę obudziła [ale przysypiała na ramieniu]... ubrałyśmy się w chustę przodem do świata bo w taxi troszkę denerwuje się jak jest przodem do mnie, ale jak tylko tuszyłyśmy widziałam, że łepek zaczyna jej lecieć do przodu to ją przełożyłam przodem do siebie - i nie protestowała... chwile później zasnęła... i dziś ma taki śpiący dzień... tylko boję się że pieluchę mi przesika - bo ma mniejszy wkład, z drugiej strony boję się ją obudzić i przebrać bo może mi jeszcze nie zasnąć? [raz miałam taki przebój że zasnęła koło 18 i obudziła się koło 23 wyspana i szczęśliwa - super - tylko nie chciała spać do 2giej, na szczęście nie płakała ale ja za to byłam padnięta - dla odmiany] a przewijałam ją przed wyjazdem na rehabilitację [10:30] myślałam, że jak przyjedziemy do domu to ją przewinę a ta śpi [aż sprawdzam co chwila czy oddycha i jest ciepła]... nawet ten czas co była aktywna - czyli jakieś 30-45 minut [wliczając czas kiedy jadła przy cycku] była taka ospała... może odsypia wczoraj... myślicie ze może coś jej dolegać?? [o tej godzinie nachodzą mnie czarne myśli, boję się, że coś ją łapie, ale nie ma kaszlu, gluty ma w nosie, ale też nie jakieś straszne - nic nie świszcze i łatwo wyciągnąć - półpłynne, półprzezroczyste, białe] mąż za kaszle jak stary gruźlik... generalnie często i gęsto się przeziębia i ciągle chrząka [już przeszło 2 lata - całe dnie]... teraz leczy się z przeziębienia, które ma niedoleczone od przeszło miesiąca i dziś odkrył że gardło boli go bardziej jak zapali papierosa i obiecał że kilka dni palić nie będzie... hmmm nie wiem czemu ale jakoś nie wierzę... ale zobaczymy
-
BLW - Bobas Lubi Wybór - w skrócie - 'karmienie' dziecka dla leniwych :P a tak poważnie chodzi oto żeby dziecko od samego początku jadło SAMO [no u mnie już to nie do końca będzie 'samo' bo podawałam kaszki, marchewki ziemniaczki etc] Tu teoretycznie dziecko nie jest karmione a podaje mu się warzywa/owoce i samo się nim bawi i uczy jeść... i samo decyduje co i w jakich ilościach zje... gdzieś znalazłam że tak rozszerzano diety za naszych pra pra dziadów gdzie nie było kaszek, słoiczków, mikserów etc... ale nie wiem na ile to prawda :P Nie mogę znaleźć portalu poświęconego tylko BLW... a kiedyś gdzieś widziałam info które udało mi się wyszukać na szybko Bezpieczeństwo w BABY-LED WEANING (BLW) - Ekorodzice.pl To myślę, że też może cię zaciekawić: BABY-LED WEANING (BLW) w praktyce - Ekorodzice.pl
-
hmm ja kaszki nie daję - tzn daję od wielkiego dzwonu, ale to już takie mleczne typu hippa czy bobovity... a podaję zwykły chleb... skórka z kawałkiem miękkiego środka [tzn nie sama sucha oskubana skórka, tylko tyle ile się odezwie miękkiego z środka to też - a niech sobie poglamie :P] A moja mała na rehabilitacji była tak wymęczona że... spała od 14 do 17! [zasnęła w taksówce i ani wizyta w sklepie jej nie obudziła, ani podroż tramwajem, ani wejście do domu, ani rozpinanie - nie ściągałam jej kombinezoniku bo w domu było chłodno - na czas wyprawy specjalnie zostawiłam otwarty balkon co by sie przewietrzyło] Obudziła się po 17, pociumkała cycka i troszkę się pośmiała i znowu przysnęła i koło 20 znowu ryk - cycek, nie zjadła jakoś specjalnie dużo i zaczęła gryźć to ją odstawiłam, pościłam płytkę - muzyka klasyczna dla niemowląt i leżała spokojnie... jak płytka się skończyła mała zasnęła - 30minut - [zamykała oczy w miarę jak muzyka się wyciszała] :P Przez to spanie od godziny 10:30 nie była przewijana... hmmm i nie wiem co z tym zrobić :P [wyrodna ze mnie matka - od 13h trzymam ją w niezmienionej pieluszce - mam nadzieję, że ma tylko mokro] bo kupkę zrobiła rano na nocniczek
-
To nieźle - ja nawet nie wiem kiedy moja zrobiła kupę... zresztą dziwny był ten poród - dopóki nie zapytałam nie byłam pewna jaka płeć [położyli mi ją na brzuchu a ja pytanie 'chłopczyk czy dziewczynka?' - pani dopiero odchyliła nogę do góry i zobaczyłam, że to dziewczynka], dopiero później powiedzieli mi ile punktów w skali Abgar... a dopiero przy wypisie dowiedziałam się za co punkty straciła :P
-
Guga12 Realne hmmm a moja już pełza Tu powiedziałam, że moja już zaczyna pełzać i raz do tyłu, raz do przodu po kilka cm... to przy tej okazji stwierdziła mam tego nei stymulować bo będzie jej się cięzko dźwignąć do reczkowania... troszke dziwne mi się to wydaje - bo zawsze słyszałam że dziecko najlepiej jak pełza później raczkuje i dopiero chodzi i dobrze jest jak żadnego z tych etapów nie pominie mamaola Ja dawałam brokuł, marchewkę i jabłuszko, więcej nie miałam z ekologicznej uprawy. Jutro wysyłam męża do sklepu w centrum, to zakupi jakąś większą różnorodność.realne - wg. BLW można dawać praktycznie wszystkie warzywa i mięsko oraz jajeczko a maluch sam będzie wybierał co chce jeść. Wg. mnie - co by pogodzić to z tymi schematami - można zacząc od tych mniej uczulających właśnie jak marchew, ziemniaczek czy dynia i jakieś chude mięsko... Tylko musiałoby byc chyba pokrojone wzdłuż włókien, żeby maluch bardziej ciumkał, niż odrywał kawałki... Tak mi się wydaje. A brokuły są super fajne, bo intensywny kolor zwraca uwagę, a do tego maja rączkę do chwytania i łatwo oderwać dziąsełkami małe kawałeczki. w sumie racja :) z założenia BLW nie może zrobić krzywdy bo maluszek zje to co będzie mu pasować MalenaI znowu bym zapomniała napisać. Byłam dzisiaj u lekarza i przy okazji poszłam zważyć moje maleństwo - 7970g. Niezły klocuszek mi się trafił, a pamiętam jeszcze z porodówki jaka byłam przerażona, jak mi na brzuchu takiego chudzielca położyli. Super Naszą wczoraj ważyliśmy i... równe 7 kg... a na brzuszku to też była taka kruszynka.. ps. pamiętacie wyraz twarzy i pierwszy krzyk waszych maluszków? Mi staje ten obrazek za każdym razem jak myślę o rozwoju magdalenki... to widzę ją taką malutką, słodziutką, z rozdziawioną na całą szerokość buźką i krzyczącą swoje 'AAAAAA' [pierwszy krzyk] ale na brzuszku szybko się uspokoiła i tylko zadarła główkę do góry i przyglądała mi się badawczo - jakby chciała powiedzieć 'hmmm... a to tak wygladasz...' i żałuję że nie mam fotki zaraz po porodzie... a tak bardzo chciałam, nawet o aparacie pamiętałam :(
-
Malena - nie tylko to podpieranie się jak do raczkowania [bo to już neidługo czas zacząć ćwiczyć [ dziś już przygiotowywala ją do raczkowania [ukladała ja na wałku tak, żeby rece i nogi układały się jak do raczkowania i nakłanianie małej, żeby 'zegarek' w drugą stronę... adria - nie wiem czy wasze tez tak mialy [ale pewnie tak, ale w okolicach 3-4 mies [kiedys byl temat o ile dobrze pamietam] :P chodzi o to ze dziecko kreci sie jakby w kolko... tzn pupka w tym samym miejscu a rece i nozki obracaja sie tak jak wskazowki w zegarze... cos takiego tylko nie udalo mi sie zobrazowac tego ze kolorowe miejsce sie z bardzo nie rusza
-
adria40kasia ja jak bylam jeszcze w ciazy to postanowilam sobie, ze jedyne co dziecka nie naucze to noszenia i kolysania i poki co to tak jest !!!!!!!! Na poczatku rodzina na mnie patrzyla i mowila, ze jestem nienormalna, bo jak nas odwiedzali tak czesto po porodzie to ja zabranialam im nosic, bo mowilam, ze oni ponosza i pojada, a ja potem bede nosic i kolysac, bo sie przyzwyczai. I dobrze, ze tak zrobilam, bo teraz jak ja nosze to jest ok a jak nie nosze to tez ok. Z tym noszeniem dzieci bywa róznie... u mojego znajomego tez od małego mama nie chciała go nosić... ale tak się darł i nic nie pomagało, ani zabawianie, ani spiewanie, a ni zabawki - uspokajał się dopiero na rękach [raz nie mogli wytrzymać, ale żeby się nauczył to chcieli go zostawiac samego w pokoju [juz nie wytrzymywali] - ale maly mial charaktrerek.... u mnie mała była dośc dużo noszona - stwierdziłam ,ze dzieci i tak szybko rosną i jeszcze za takim beztroskim noszeniem zatesknie - nosze w chuscie, nosze na rekach ostatnio w nosidelku... i mała sporą część dnia potrafi przeleżeć, przegugać... ale trzeba przy niej byc [tzn w zasięgu jej wzroku] wczoraj mi spała 25 minut przez caly dzień... ale była pogodna miała takie 2 kryzysy gdzie juz nic nie pomagalo [tylko cycek - ale juz glodna mogla byc, tylko wczesniej nie wpadlam na to] :P i tez mi nocki przesypia i glownie spi ze mna w lozku [tez moiwa ze nie dobrze bo naucze i bede miala... ale mala tez potrafi spac [i przespac cala noc] w swoim lozeczku... lub hustawce [2noce przed sylwestrem tak spala bo nei chcialo mi sie robic pozadku w jej lozeczku ani w moim wyrku] mamaola realne - daj Magdusi pare warzywek i zobacz jak sobie poradzi :) Na pewno świetnie! hmm jakie dac? marchew, ziemniaki, brokuly, dynie (nie mam) i coś jeszcze sie nadaje dla takich maluszkow? aśkuWitam.Nie odzywałam się bo musiałam ochłonąć.Dzięki MAMUSIECZKI:)za wsparcie :) pomaga:) nie chcę za dużo pisać ,ale pewnie jesteście ciekawe.Kłótnia odbyła się 22:40 zeszłam za dół bo leżałam z małym w łożku .Już byłam zła bo T myslała,że śpie namawiała M na pojechanie do niej ,bo tu nie mogła gadać a u niej pogadają do rana.Mówiłam że mają cicho mówić bo mały się budził tak głośno T gada,ale i jej szept był głosny ,taki ciągły i szeleszczący. M nie chciał,bo jak może nas zostawić,więc mówi że odwiezie taksówką mamę,bo kot siku nie może zrobić ze strachu i wróci jak ja odprowadzi zdo domu.To ja pytam po co ma jechać ,TaXi będzie w obie strony drogo to niech go nie kłopocze i poprosi taksówkarza albo i zapłaci mu za podprowadzenie 20 metrów do klatki jak sie boi.A ona nie on musi,to ja nie bo niewiadomo co się stanie on pijany róznie bywa.To się zaczęło bo kot ważny i siku chcę,a jak się boję to on będzie u niej spać ,a ja że kot mniej ważny od mojego M ma rodzinę niech w domu siedzi.I zaczęła swoją gadkę ,zwyzywała jaka to ja okropna jestem ,że zmarnowałam życie M i robiłam dziecko jak jej M umierał :( itd dużo złych rzeczy mówiła.... ja byłam w szoku i też bym jej wygarnęła ,ale po co powiedziałam tylko że to ona zmarnowała tym wiecznym czepialstwem i pojechali.M wrócił i tak jak myślałam tułał się autobusem po nocy a jakby ktoś go pobił ,albo i gorzej to do kogo pretensje? Nic nie mówił przytuliliśmy się ,byłam zdziwiona ,że się nie pokłóciliśmy.Zachowuje się jakby nic się nie stało nie wiem dlaczego ,gdybym ja się nie odzywałam ta pijana nie miała by powodu do mnie skakać.Moja wina, bo nie gadałyśmy ze sobą cały dzień a ja musiałam się odezwać jak ona napita. No głupota z mojej strony .Tak to wyglada nie powinnam tego pisać ,ale musiałam się wyżalić. Realniea co mam myśleć że dobra jestem jak tak mi nagadała to można zwątpić ,bo gdybym była super to by mnie kochała a nienawidzi:((( ale to fakt że mamy jednaków takie są:( nosz kur... nie wiem, ale twoja to moja gije na glowe i rozklada na lopatki :P noz sie w kieszeni otwiera... powaznie ci mowie - ty jestes OK - super babka - to ona ma krzywo pod sufitem... [delikatnie to ujmujac] wspolczuje z calego serca RudziaI jeszcze chciałam się pochwalić i pożalić jednocześnie, Mikołaj nauczył się rozpinać pieluszke.... Pięknie, ale kurczaczki, zawsze to robi jak mu świeżą założę, to za nim zdąrze zapiąć mu body, to on już rozpina i tak mi wredzi przy piewijaniu... to masz ciekawie zdolniacha maly MalenaI jeszcze zapomniałam się wypowiedzieć odnośnie teściowej. Aśku, moja co prawda mnie nie zwyzywała, choć czasem palnie tak, że aż włosy dęba stają. Ostatni jej wyczyn, którego do dziś nie mogę jej wybaczyć, miał miejsce jak urodziła się Nel. No więc mała przyszła na świat o 3:17, więc siła rzeczy w nocy nie spaliśmy. Rano Sebek zdrzemnął się niecałą godzinkę, ale szybko wstał, bo zwierzaki ogarniał, robił dla mnie jedzonko (co bym mu z głodu w szpitalu nie padła) i do nas przyjechał. Jego mama była wtedy u swojej córki (która również mieszka w Wawie) dzieci pilnować, bo ta wyjechała na szkolenie. No i w dniu narodzin małej wracała do siebie, do Piotrkowa Tryb. Nie mogła pojechać w dzień, bo dzieci trzeba wieczorem wykąpać i spać położyć, a ich tatuś ma dwie lewe ręce i przed kompem by tylko siedział. Więc stwierdziła, że ona się tym zajmie, a wieczorem S ją zawiezie do domu. I wyobraźcie sobie, że ten mój chłop nie umiał jej odmówić, mnie to prawie szlag trafił, jak się dowiedziałam, że jednak jedzie - po nieprzespanej nocy, po ciemku 150 km. w jedną stronę (reflektory samochodów potrafią zmęczyć wzrok). Po powrocie powiedziałam Mężowi co o tym myślę, a on do mnie, że mam mu ufa. To ja do niego, że nie chodzi o zaufanie, tylko o egoizm i wygodnictwo w dupowożeniu. Każda normalna matka w takiej sytuacji nie narażałaby swojego dziecka na utratę zdrowia czy nawet życia w wypadku. Wiadomo, że po narodzinach pierwszego dziecka, gdy opada adrenalina, a przychodzi zmęczenie, to wszystko się może zdarzyć. Dodam, że oczywiście powrót pociągiem nie wchodził w grę, bo Sebka rodzinę trzeba wozić... A najlepsze, że moja teściowa to anioł w porównaniu do teścia. to ty to juz zupelnie masz hard core... podziwiam ze wytrzymujesz :) Rudziawłasnie strzeliłam focha Mikołajowi. Jadł kaszkei w pewnym momencie otwiera szeroko buzie, ja mu podaje łyżeczke a ten chyba na brzuch i cała poduszka w kaszce. On się zaczął śmiać a ja mam pranie dodatkowe.... to ma poczucie humoru chlopak annaz[attach]57875[/attach] Super A my po rehabilitacji - standardowo pojechałam w chuście i po rehabilitacji w do sklepu po wodę [1 butelka] a pani sprzedawczyni 'słodko wygląda, a nie przyzwyczai się do noszenia?' hehe a rehabilitacja super pani psycholog powiedziala ze nie ma opoznienia psychomotorycznego tylko jedynie z czym sie spoznia to przewroty z pleckow na brzuszek... a na cwiczeniach rehabilitantka powiedziala mi zeby zachecac dziecko do krecenia sie wokół własnej osi w druga strone [jak na razie robi to zgodnie ze wskazowkami zegara glownie, chciaz zdarza sie ze robi w druga strone] bo powiedziala ze to wychodzi ta niewielka asymetria... i mam naklaniac dziecko do bardziej aktywnego podpierania sie na rekach [tzn prosto przed siebie [tak trzyma] ale tak eby sie bardziej dzwigala... ulozenie rak jak do raczkowania... i co mnie zdziwilo - powiedziala zeby nie zacheciac dziecka do pelzania bo bedzie trudniej ja nauczyc raczkowania... hmmm?
-
a moja na razie mazia się skórkami od chleba - część trafi do buźki, więcej się nakruszy dookoła i ma zabawę, ale nie wiem czy mogę już jej dawać normalne jedzonko - tzn chodzi mi o takie większe kawałki na blacie krzesełka, żeby mogła sama sobie jeść/glamać - tak jak Leoś :)
-
Super, z wypadem - u nas może w wakacje mazury.. krzesełka zaproponowane przez was super u nas był jeden mankament - musiałam się w 200 pln zmieścić z przesyłką [i tak wyszło 210, ale tą dychę mąż zaakceptował]
-
mamaola - u mnie podobnie. tylko mała oka zmrużyć nie chciała - przed chwilą zasnęła ale coś przez sen zaczęła kwilić [sytuacja chwilowo opanowana] anushka - też mam alergię na 'dobre rady' i też zdarzało się usłyszeć 'a to nie za gorące?', ale częściej - 'daj podgrzeje troszkę'... ostatnio byłam u babci i dałam małej pokojową wodę i wyskoczyła mi z tekstem czy nie chce podgrzać i co zabawniejsze - poskarżyła się później mojej mamie jak ta poszła w odwiedziny, że karmię małą zimną wodą, a tak nie można :P karola - współczuję, u mnie mąż też przychodzi z pracy 'padnięty' i co ja chce od niego, nic tylko 'tylko tetrę tetrę daj' jak chcę żeby coś zrobił, a ja to taka wypoczęta mam być bo tylko z dzieckiem w domu siedzę i 'wydaję jego pieniądze' [zakupy na allegro - teraz na dzień babci i dziadka wymyśliłam prezent - album ze zdjęciami małej - na razie około 40-60 i z upływem czasu dopełni się album] On nawet w weekend ledwo oczy otworzy i już zmęczony i jak ja mogę coś od niego chcieć, ale po mniejszych lub większych naburmuszeniach pomaga... a jak bierze mała na ręce to po max 15 minutach chce ją oddać bo ona ciężka i męcząca :P
-
Kasiula - jak mnie moj wkurza to też czasem mam ochotę wyjechać do rodzicow... nawet jak mnie nie wkurza a szykuje się dłuższa przerwa [ja u rodziców - on ze względu na pracę nie może] to mówię mu że ma okazję sobie przypomnieć życie kawalerskie [no prawie - bo bez spotykania się z panienkami - ale co robi to tylko on wie, pozostaje wierzyć ] i może sie zastanowić za którym życiem bardziej tęskni [za nami czy za kawalerskim] zawsze dochodzi do wniosku ze tęsknił za nami :P adria - powodzenia w wprowadzaniu zmian a Magdalenkę coś ostatnio kupa zaczęła odparzać niby nie dużo, ale są male placki na pupie... muszę się chyba bardziej postarać z łapaniem kupek, tym bardziej że zazwyczaj robi rano [dość przewidywalna pora]
-
fajne fotki :) a z zębami bywa różnie - 'siostrzenicy ciotecznej' pierwsze wyrosły 1ki na dole, a później 2jki u góry [i była taki szczerbol :P], u brata zaczęło się od góry... u nas czekamy, ale czuję i kły [są większe zgrubienia w tej okolicy] i siekacze [wrażenie że jak zaczną się pojawiać to wszystkie na raz] :P a nam 3króli przyniesie pół roczku i hmm właśnie się zorientowałam że my w ogóle nie mamy na wierzchu choinki :P
-
oj szkoda takiego maluszka... oby wszystko szybko zapomniał i wrócił do normy i powodzenia z ząbkami... my się zastanawiamy nad kontrolą u neurologa... mąż w poniedziałek zarejestruje w CePeLeku :) i może 18.01 jak będę w CZD poproszę o konsultację... bo na NFZ w przychodni czas oczekiwania 2-3 mies [paranoja] a na prywatnego 150pln póki co nie ma potrzeby wydawać - jak być może uda się w CZD... ostatnio sąsiadce z sali obok na jej prośbę skontrolowali maluszka [konsultacja neurologiczna]
-
któraś z Was pytała o noszenie 'na fasolkę' proszę opis + kilka innych propozycji Jak nosić niemowlę może się jeszcze któreś przyda :) tym czasem idę spać, padnięta jestem :) Dobranoc
-
Kasiula - coś dzisiaj z naszymi facetami się porobiło... mój też podpadł i szalał rano - aż zaczęłam się zastanawiać nad sensem związku, ale po kąpieli [koło południa stwierdził ze musi wyjść do sklepu] to wczesniej poszedł się kąpać - około 1,5h... i chyba sobie przemyślał poranną scenę i po wyjściu z łazienki mnie przeprosił i powiedział ze będziemy pracować nad zmianą swoich zachowań [oboje] oby twój przemyślał swoje zachowanie i żebyście się pogodzili. kasiawawa - jak bym mogła to cześć bym Ci oddała, ale ja wiedziałam, że z pokarmem problemów mieć nie będę... już śladowe ilości mam od 8 lat [podwyższony poziom prolaktyny] - miałam 16 lat [okazało się że to skutek uboczny Metokroplamidu - przynajmniej tak powiedzieli lekarze] - nie były to duże ilości, ale kilka/kilka naście kropel zawsze wyleciało... hmmm ciekawe czy dałoby się rozbujać wtedy laktację :P [nie próbowałam] ale później usłyszałam, że podwyższony poziom prolaktyny może powodować problemy z zajściem w ciążę... na szczęście nie u nas - za pierwszym razem już się udało agatcha - też się nad nią zastanawiałam, ale do końca nie mogę sobie wyobrazić wielkości tej kostki... boję się że okaże się mała...
-
fajny jeździk, ale my się już z takim nie pomieścimy - to nawet nie nakręcam Meża - najpierw by marudził o wydawaniu kasy, ale w końcu by się zgodził... tym bardziej że wczoraj mi podpadł i rano była karczemna awantura zaproszenie na nk poszło
-
U nas tez głównie mleczko - cycek, ale z butli też chętnie pije, z niekapka tez sobie radzi... z butelki 1,5l też chce pić [z butli po wodzie mineralnej], wczoraj szklankę wyrywała Ale jedzenie co prawda z większym entuzjazmem o ile nie jest to coś z mięskiem [wegetarianka czy co?], ale tylko po 3-5 łyżeczek, jedynie jabłuszka ugotowanego zje więcej, ale po tym i tak cycka się domaga - bo wody nie chce jej dawać [wiadomo co może zrobić woda+jabłko] Ale myślę, że to dlatego, że na początku dałam jej po 3-5 łyżeczek na spróbowanie i tak się nauczyła, przy jabłuszku zaryzykowałam i dałam tyle ile zje i zjada dużo więcej. Teraz wcina kule mulę [zabawka] to muszę uważać żeby się nie walnęła.. I pierwszy raz byłyśmy w nowej huśtawce - modułowa. super... mała zadowolona, troszkę zdziwiona, ale szczęśliwa - jakby pozytywnie zaskoczona annaz - tez mała nosi często śliniak.. nawet ma taki jeden fajny - do kolan jej zwisa prawie :P a jak nie nosi to tez zaraz wszystko mokre, ale po domu jak lezy czy spi to nie zawsze zakładam
-
annaz - super fotki co do kupy to fajnie ze zrobiła... i ja zawsze po obiadku/zupce etc daję cycka - bo obiadkiem to się nie najada - bardziej chce spróbować, ale po 3-5 łyżeczkach już chce cycka
-
goska - mam to samo krzesełko co adria - nawet u tego samego sprzedawcy kupione. Nie pamiętam która której poleciła mamaola mojej szklankę też podtrzymywałam żeby nie upuścila [ale tylko od spodu i troszkę asekurowałam kąt nachylenia - tzn żeby nie brala za dużego ] I dałam jej bo wiedziałam, że piję wodę - ewentualnie gdyby mi wyrywała herbatkę przeznaczoną dla jej wieku [czasem też sobie zrobię - a co ] to tez bym dała... ale ja ia tak piję tylko wodę [w dużych ilościach], jej herbatki [od czasu do czasu] i hipp natal [troszkę częściej niż jej herbatki] Właśnie mi zasnęła przy cycku... położyłam ją na początku na boczku i dalej ssała mi cycka... jak ją odłączyłam to pospała troszkę na brzuszku... pospała 5 minut i teraz się przewróciła na plecki i musze ją przewinąć bo kupsańca zrobiła :)
-
goska super fotki - pierwsze z chrupkami mnie rozwaliły :) lansik tez super :) moja w sylwka spała od 22 do 6tej :) co do krzesełek moje czerwone jest fajne :) jestem mega zadowolona. jak chcesz to możesz do nas wpaść i obejrzysz sobie i krzesełko i niekapka: Lovi 360 moim zdaniem jest super - autentycznie jak ze szklanki :) ps. mała dziś mnie zaskoczyła - piłam sobie wodę ze szklanki a ta mi szklankę zabrała i zaczęła sobie pić... oczywiście znaczną część wylała na siebie po brodzie, ale i tak jestem w szoku podobnie z butelkami i kartonow po soczkach fortuny... jak łapie to tylko gwint ją interesuje i do buzi bierze:P
-
my nosiły przodem do świata... już jakieś 3,5 mies... a wcześniej pisałam o pozycjach w jakich noszę/trzymam, żeby mała miała ręce przed sobą. i pozycja 'na fasolkę' też zmusza dziecko do trzymania rąk przy sobie [też jest zalecana przy problemach z napięciem w obie strony]. na podwyższone napięcie rehabilitantka mamie pacjentki obok kazała na minimum 30 minut dziennie wkładać małą do fotelika od 0 kg [0-10 lub 0-13] i ten fotelik tez wymusza odpowiednie ułożenie kręgosłupa i rąk też nie ma jak 'rozstrzelić'
-
agatcha - tez tak uważam :) lepiej zbadać niż żałować u nas wszystko zaczęło się od tej cytomegalii... CZD i tam powiedzieli żeby posprawdzać - neurolog, rehabilitacja - bo wg lekarki prowadzącej nie jest najlepiej [teraz ostatnio nic mi nie mówili ani o asymetrii, ani o obniżonym napięciu, ani o innych nieprawidłowościach - jakby wszystko było ok, zobaczymy 18.01 - znowu jedziemy - usg główki powtórzyć i diagnostyka cytomegalii w dalszym ciągu].