Skocz do zawartości
Forum

hadaka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez hadaka

  1. No i co dziewczyny - jak tam po weekendzie. U nas Maja zakochana w Pani Sylwi stwierdziła że idzie od jednej mamy do drugiej. Weszła do sali i nawet żółwika nie zrobiła na pożegnanie - oby tak już zostało. W szatni płakali dwaj chłopcy i na chwilę mina jej posmutniała ale zagadałam ją i poszło. Anula jeszcze raz wielkie dla Mikiego. Chwilowe kryzysy będą na pewno ale krok milowy zrobiony Joasia co do młodej - nic jej nie zraziło w tym przedszkolu? U nas pomogło to, że Maja się otworzyła i sama zaczęła opowiadać (nikt jej nie podpytywał) nie lubi rozpychających się chłopaków i wielu innych rzeczy ale rozmowa i tłumaczenia pomogły. Najważniejsze żeby pomóc młodej znaleźć coś lub kogoś do kogo będzie chciała wracać, na co będzie czekać. To dopiero tydzień a przecież początek był udany to dobrze rokuje na przyszłość. Co do ciąży to Anula ma chyba rację, ja po pierwszej poronionej ciąży miałam straszne parcie żeby zajść ponownie. Pomogło dopiero jak sobie odpuściłam. Im bardziej chcesz i się spinasz tym bardziej się podświadomie blokujesz. Moja koleżanka też czuła presje czasu i dopiero jak sobie wyjechali na długie wakacje i miło bez obciążeń spędzili czas to pojawiły się super bliźniaki, które mają już prawie rok. A tak w ogóle to widzicie jakieś zmiany w zachowaniu małych przedszkolaków. U nas Maja przez ten tydzień zrobiła niesamowity krok do przodu. Oczywiście zdarzają się fochy ale generalnie naprawdę jest grzeczniejsza. Jedyne z czym nie mogę sobie poradzić to pielucha. Nie chce słyszeć o spaniu bez niej a przecież juz kilka razy udało się jej przed przedszkolem spać bez przygód. Nie wiem może to stres na razie ustępuję i do spania jej zakładam ale coś z tym trzeba będzie zrobić.
  2. Anula dla Mikiego. U nas też. Widocznie Maja i Miki przystosowują się do przedszkola w podobnym tempie. Jedyny problem Mai - ona nie chce spodni - chce spódniczkę - dziecko oby tylko takie problemy były już do końca
  3. Atena mówisz że Panie mają obowiązek zaopiekowania się płaczącym dzieckiem - jak najbardziej i w naszym przedszkolu oczywiście zajmują się wiecie jak....... każą dziecku siadać na karnym krzesełku aż się uspokoi. Teraz już wiem dlaczego są sugestie aby nie wypytywać dziecko o przedszkole. Co prawda to przynosi jakieś rezultaty - może ja jestem jakaś przewrażliwiona, może tak trzeba ale gdy się o tym dowiedziałam to mam ochotę zamontować na sali małą kamerę aby przez cały dzień mieć podgląd na metody wychowawcze tam stosowane
  4. Anulka pewnie Cię to nie pocieszy ale jak czytam to co piszesz to jakbym widziała moją Majkę. My też postanowiliśmy że odwozić będzie J. ale niestety w poniedziałki (czyli najgorszy dzień po weekendzie) musze to być ja bo J. zaczyna prace wcześniej. Wszystko co wyrabia Miki jego krzyki, pokładanie się po powrocie do domu i ten telefon do mamy - cały ten horror przerabiam już prawie od tygodnia z Mają. Też jest ukochana Pani Sylwia i jedyne zajęcia które jej się spodobały (ale bez przesady) to taniec na który ją zapisałam. I wiesz co... jest światełko w tunelu - dzisiaj Maja płakała już tylko w drodze do przedszkola a na wejsciu już przy przebieraniu raptem się uspokoiła i weszła bez łez. Myślę że Miki lada dzień też znajdzie coś co go zainteresuje. Mai bardzo pomaga ukochany piesek który ze sobą zabiera a stałym punktem programu jest ... leżakowanie bo wie że jak tylko otworzy oczy to zaraz ktoś po nią przyjdzie. Joasia to co opisałaś kwalifikuje się pod złamanie prawa - wiem że nie ma co wszczynać wojny z przedszkolankami bo potem cierpi na tym dziecko ale to już przesada. U mnie też się Panie nie spisały bo gdy po Maję przyszedł pierwszy raz dziadek to nawet nie zapytały jak się nazywa tylko spokojnie oddały dziecko. Reakcja na zwróconą uwagę - przecież widziałyśmy że dziecko poznało dziadka. A co jeżeli nie życzę sobie aby ktoś kogo Maja zna odbierał ją z przedszkola? Ludzkie pojęcie przechodzi... Anula jeszcze raz uwierz że jestem w takim stanie jak Ty i nawet to dzisiejsze zwycięstwo mnie nie uspokaja bo wyobrażam sobie co będzie w poniedziałek. jedyne co możemy zrobić dla naszych dzieci to po powrocie z przedszkola zabierac je na długie spacery, pójść na loda i mocno przytulać. Trzymaj się - damy radę.... (chyba) o_no:
  5. hadaka

    Histeria 3-latki

    Pani Doktor Bardzo dziękuję za odpowiedź. Maja rzeczywiście jest świetnym obserwatorem i spryciulą - wykorzystuje najmniejszą słabość z pełną premedytacją ale spróbuje zastosować się do Pani rad. Niestety (albo na szczęście bo Maja ma teraz trochę inne problemy) teraz do tego wszystkiego doszło jeszcze przedszkole. Miejmy nadzieję, że dojdzie do wniosku, że rozstania z mamą mogą mieć swoje zalety. Jeszcze raz bardzo dziekuję i pozdrwaiam
  6. TasikDziubala Pa tez w grupie 4-latkow.Hadaka poczytaj Emocje: pora do przedszkola - Rzeczpospolita Ja wczoraj musialam sie pilnowac, zeby PA nie wypytywac o wszystko. Dzięki, artykuł super - do tej pory wydawało mi się że jak się dziecko wygada to zrzuci z siebie ten ciężar i bęszie mu lżej a tu na odwrót.
  7. GRoszkoa wiecie jak wyglądał mój dzień pracy czyli pierwszy dzień w przedszkolu ? mam dosyć rodziców zaglądających do sali przez okno w drzwiach. i wszyscy myślą ,ze ich nie widać, a dzieciaki bardzo dobrze wszystko widzą, potem taka mama znika a zostaje zapłakany malec - bo mamusia była a go nie zabrała do domku i co teraz? No to współczuję. Ja też mam debiutanktkę w przedszkolu ale wiem co by się działo gdyby mnie zobaczyła chociaż przez chwilę. Nawet ustaliliśmy z mężem, że to on będzie Maję odprowadzał do przedszkola bo przy nim się mniej rozkleja. I chociaz wczoraj było super to dzisiaj rano spełniły się wszystkie najczarniejsze przewidywania. Rozpacz, płacz i krzyki "nie zostawiaj mnie" budują u mnie powoli przekonanie że jestem wyrodną matką. Na szczęście przypominam sobie jak to było jak po powrocie do pracy zostawiałam ją z babciami. Bardzo podobnie a teraz... nie może się doczekać kiedy do tej babci pojedzie. p.s. czy to normalne że dziecko nie chce właściwie nic opowiadać o przedszkolu? wszystko trzeba było z niej wczoraj wyciągać na siłę a i tak ciągle zmieniała temat?
  8. U nas na początku spokojnie. Maja zrobiła "żółwika" i poszła się bawić. Boję się tylko żeby nie było niespodzianek z pęcherzem no i ten strach przed zrobieniem kopy ale Panie chyba w porządku mają swoje sposoby (tak się pocieszam ). Zabieracie maluchy przed leżakowaniem czy pierwszego dnia do oporu?
  9. Córki naszych znajomych to Julia i Nastka. Maja niestety nie mogła zapamiętać drugiego imienia i zapytała kiedyś "a kiedy przyjdą do nas Jedenastka i Dwunastka?"
  10. raxnetaaa i zapomniałam dodać, ze u nas wszystko musi być podpisane, długo zastanawiała msię ja kto rozwiazać w końcu mnie olśniło i na allegro zamówiłam metki z danymi dzecka (100szt. ok 20zł z przesyłką) i teraz każda rzecz córki ma swoją nową metkę z danymi dziecka Raxneta - dzięki za super pomysł - sprawdziłam na allegro i skorzystałam z tego. Nie wiem czy dojdzie na poniedz. ale pomysł jest świetny
  11. hadaka

    Histeria 3-latki

    Witam, Nie mogłam wcześniej prosić Panią o poradę i dlatego opisałam mój problem na forum "przedszkolaki" ale chociaż wizyt było wiele to oprócz zapewnienia, że inne mamy mają podobne problemy dalej nie widzę "światełka w tunelu". :Smutny: Mam problem z moją trzyletnią Mają. Od roku ma straszne napady histerii. Oczywiście to pośrednio jest związane z jakimkolwiek zakazem lub brakiem reakcji na jej fochy. Krzyki są tak przeraźliwe, że jak to powiedziała jedna Pani na wczasach "brzmi to tak jakby obdzierano to dziecko ze skóry i trzeba by było je odizolować'. Bynajmniej nie przechodzą same stan wrzasku potrafi trwać ponad godzinę. Dodatkowo mała spryciula wykorzystuje swoje problemy z zaparciami i już nie wiem czy kłamie że boli ją brzuszek bo chce coś wymóc czy naprawdę ją boli. Ciekawe jest to, że zachowuje się tak tylko w mojej obecności - czyli mamy. Może to spowodowane jest tym że rok temu miałam taką pracę, że nie było mnie po 15 godzin w domu, bywało że Maja przez dwa dni w ogóle mnie nie widziała. Teraz pracuję już normalnie, poświęcam jej dużo czasu ale paradoksalnie im więcej czasu jej poświęcam tym te napady histerii są częstsze. Nerwicę przypominają takie objawy jak ogryzanie paznokci, nerwowe drapanie po rękach i pchanie rączek do majtek. Nie wiem już czy to przejdzie samo, rozmawiamy z nią, tłumaczymy ale staramy się być również konsekwentni - rezultatów żadnych. Przy mnie nie jest w stanie się uspokoić. Ciągle powtarza, że chce do mnie rączki a jak już ją chce wziąć to ucieka i mówi że nie chce i tak w kółko. Największą karą a jednocześnie metodą w czasie takich histerii jest odizolowanie od mamy. Mąż ją wtedy zabiera do drugiego pokoju i przychodzi dopiero jak się uspokoi. Jak już to zrobi i jest w stanie rozmawiać normalnie, mówi, że ona krzyczy "bo tak trzeba" i doskonale rozumie że źle robi bo później wychowuje swoje lalki i tłumaczy im żeby nie krzyczały ale mija parę godzin, góra dzień i sytuacja się powtarza. Jednym słowem wieczna masakra. Na pewno gdzieś popełniliśmy błąd ale gdzie i jak to naprawić?????????
  12. Chyba źle wyobrażamy sobie obraz Matki Polki - moim zdaniem to normalna babka niekoniecznie zaniedbana. To, że ktoś uwielbia zajęcia domowe i nie męczy go siedzenie z dzieckiem 24h na dobę nie jest tożsame z wyglądem kobiety brudnej i umęczonej. Ja na pewno Matką Polką nie jestem bo: 1. Nie lubię stanu ciąży chociaż bardzo na nią czekałam ale moja radość wiązała się z urodzeniem dziecka a niekoniecznie z kiepskim samopoczuciem przez 9 miesięcy 2. Moja córka doprowadza mnie czasem do furii - tylko bliżej nieokreślona siła powstrzymuje mnie przez drastycznym rozwiązaniem w trakcie ataku histerii mojej 3-latki (np. jak poprzedniczka - rozplaskaniem o ścianę) 3.Maja miała 4,5 miesiąca jak wróciłam do pracy - co prawda zaraz mnie zwolnili bo przecież urodzenie dziecka to przestępstwo ale szybko znalazłam sobie nową i jestem zachwycona bo w pracy odpoczywam psychicznie i mogę - spokojniejsza - zająć się małą po południu. 4. Kocham Majkę 1000 razy bardziej niż wszystkich innych mi bliskich razem wziętych ale nie ukrywam, że karmiłam ją tylko 8 miesięcy bo.... (możecie mnie zastrzelić) ... nie mogłam wytrzymać bez papierosów a stwierdziłam że lepsze to niż palenie i karmienie jednocześnie. 5. Jest tylko jedna rzecz, którą świadomie poświęciłam dla dzieciaczka - dla Mai zmieniłam pracę, którą uwielbiałam bo dawała mi nie tylko spore pieniądze ale ogromną satysfakcję tylko dlatego, że nie było mnie po 15 godzin w domu i mała bardzo za mną tęskniła. Znam jednak dziewczynę która naprawdę realizuje się jako Matka, zajmuje się domem ma cierpliwość i talent do tego co robi a przy tym wygląda tak rewelacyjnie, że spokojnie można by ją wziąć za nastolatkę - podlotka latającego jeszcze na szkolne dyskoteki. Nie ma reguły.
  13. Polamer? - to jakiś następny wynalazek :) poproś babkę która miała wysłać paczkę aby przesłał Ci dowód nadania - ja też się z kurierami ciągle "bujam" więc już nie reaguję na ich wymówki. Jak kobitka Ci przyśle potwierdzenie nadania (nawet faksem lub mailem skan) to od razu pisz reklamacje do firmy kurierskiej i dołącz ten dowód.
  14. Madalenka proponuję do nich zadzwonić bo paczka mogła zaginąć i jak się nie upomnisz albo zrobisz to za późno to na pewno jej nie znajdą. Jeszcze mi powiedz, że to OPEK to tylko pożyczę Ci szczęścia zdrowia i pomyślności. Tragedia.
  15. A my mamy skodę Fabię ale sedan (sprzedawca patrzył się na nas jak na wynalazki gdy powiedzieliśmy że chcemy nie hatchbeka tylko sedana.) Bagażnik duży. Rodzinka na wakacje spakowana jeszcze z zapasem a silnik w myśl teorii poprzedniczki, którą potwierdzam niemiecki bo skoda teraz jest robiona na podzespołach VW - polecam, tylko silnik jeżeli mniejszy niż 1,8 to 16v - przynajmniej ma trochę przyspieszenia. :cool:
  16. hadaka

    pekniecie

    Orletaka po pęknięciu i po szyciu przyspiesza gojenie naświetlanie lampą. To może nie jest zbyt komfortowe tak siedzieć i się naświetlać ale naprawdę pomaga. Pozdrawiam
  17. Anulka mam ten sam problem - remont przedszkola i... klapa. Majka chociaż jest samodzielna to jest jedynaczką i aż dostaję gęsiej skórki jak ona tam się odnajdzie wśród dzieci bo na rzie tylko mama i mama.
  18. Ja w marketach kupuję właściwie wszystko oprócz mięsa i wędlin. Nigdy nie kupię żadnej wędliny ani mięsa które miałabym dać dziecku w takim sklepie. Reszta bez zarzutu, oprócz tego że próbują nabrać na promocje albo wystawiają inną cenę niż naliczają w kasie to jest O.K. Na każdą próbę takiego oszustwa trzeba reagować błyskawicznie i nie dać sobie wcisnąć kitu typu - pomyłka pracownika. Jeżeli to pracownik zawinił pracodawca ponosi tego konsekwencje i MUSI sprzedac towar po cenie w ofercie.
  19. Dziękuję Antalis wygląda na to, że jest bezpieczne ale jak zwykle wszystko wyjdzie w praniu.
  20. Aśka gratuluję - trzymamy kciuki za następne 6 miesięcy
  21. hadaka

    Witam :)

    cześć kathi z 26 dzieci :)) Pozdrowienia.
  22. Czy ktoś słyszał o suplemencie diety dla dzieci od 3 roku życia z problemami typu zaparcia który nazywa się "Fructolax owoce i błonnik"? Kupiłam to za namowa Pani w aptece ale ulotka świeci pustkami nic o skutkach ubocznych i dokładnym składzie - napisane tylko że zawiera tamaryndowiec i rabarbar.
  23. Cóż - wszystko chyba zależy od lekarza. Jeżeli miałabyś jeszcze raz dopochwowo to pomyśl sobie o kawale jak lekarz w trakcie badania pacjentki odebrał telefon od kolegi i tłumaczył ile rond i skrzyżowań ma przejechać żeby do niego dojechać. Gdy skończył pacjentka westchneła "Panie doktorze jeszcze rondo poproszę" - z góry przepraszam wszystkich zdegustowanych. Pozdrawiam i nie martw się wszystko będzie dobrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...