Skocz do zawartości
Forum

hadaka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez hadaka

  1. Gunia_G U nas zapisy były na przełomie marca/kwietnia (być może zrobili wcześniej ponieważ to była 1 grupa i nie wszystkie dzieci były przyjęte) ale teraz już nam powiedziano, że do sredniaków zapisy będą od kwietnia. Musisz obserwować ogłoszenia w przedszkolu do którego chcesz zapisac syna. Tam na pewno w odpowiednim momencie pojawi się inforamcja.
  2. Pudelek Kowbojów, policjantów itp bedzie na balu pewnie zatrzęsienie a bardzo prawdopodobne, że Gucio będzie tylko jeden. Prawidłowo, oryginalny chłopak. Fajnie, że udało ci się za taką sume kupić strój bo ja szczerze mówiąc czarno to widzę ale zobaczymy. Oby dziwaczne pomysły Majki już się skończyły to włożę jej na głowę koronę i już będzie królewna.
  3. Maja póki co (odpukać) też na razie chodzi. Dzień Babci i Dziadka oraz bal też 21 i 22 ale przeraziła mnie zachcianka mojej córki co do stroju na bal - ona chce się przebrać na ninje. Tłumaczę jej ze dziewczyny będą miały piękne suknie, będą królewny i księżniczki a ona swoje. Niestety to chyba moja wina bo czasami robimy matę i wygłupiamy się ucząc jednocześnie judo ale tutaj to przegięła. Co do przetartych spodni to chociaż dywany stare to Maja przychodzi do domu bez żadnego sita na kolanach. W naszym przedszkolu przed Nowym Rokiem pojawiła się ospa, wtedy Maja nie chodziła ale ich grupa zdziesiątkowana. No cóż jak złapie to złapie - trudno. I jeszcze coś co nadaje się do opisania w poradnikach psychologii. Chroniczne zaparcia na tle psychologicznym od miesiąca odeszły w zapomnienie (odpukać, odpukać, odpukać). Paczki od przedszkolnego mikołaja z samą czekoladą które tak przeklinałam okazały się zbawienne. Maja miała obiecaną czekoladkę za każde zrobienie nawet najmniejszej kopy. Trochę się tego bałam bo zaparcia i czekolada ale ponieważ widziałam jak się jej oczy swieciły do tej paczki postanowiłam zaryzykować. Skutek jest taki że Majka załatwia się 2-3 razy dziennie i bynajmniej nie przeszkadza jej w tym zjadana czekolada. Oby tak pozostało bo jak sobie przypomnę jak próba zrobienia kopy wyglądała wcześniej to sama nie wiem jak ja i wszyscy sąsiedzi wokół to wytrzymywali.
  4. Kinga tak sobie wszytsko przemyślałam i możesz mieć rację. Maja rzeczywiście jest alergiczką (zmiany skórne) ale dopiero w styczniu będzie miała robione testy. Charakterek to swoja drogą ma bardzo wyrazisty ale ta jej histeria (odkąd poszła do przedszkola troche mniejsza) może być rzeczywiście potęgowana alergią. Na razie i tak musimy czekać na testy bo nie mam pojęcia co ją może uczulać.
  5. Andzia no to pięknie co jeden (mówie o lekarzach) to lepszy. Rzeczywiście niech ta pogoda w końcu się zdecyduje bo się wszystkie psychicznie wykończymy. Zdrówka dla Stasia i dla dziewczyn.
  6. Masakra z tymi choróbskami - zdrówka dziewczyny dla dzieciaczków najbardziej zal Twojej Mai Anula bo to przecież jeszcze maleństwo. Moja Majka poszła w czwartek do przedszkola ale jak się dowiedziałam jej grupę rozłożył wirus zapalenia ucha - jak znowu się okaże że coś złapała to już Mam nadzieję, że jednak nie. Ale już uczą się wierszyków na Dzień Babci i po pierwszym dniu już się popisywała. Tyle tylko że jednej z babć - Basi powiedziała wierszyk niekoniecznie uroczysty (nie wiem skąd go zna) - Bolek, Lolek, Ocet Kaśka - kwaśny ocet pije Baśka. Oby do wiosny jeżeli chodzi o choróbska i oby do świąt jeżeli chodzi o chwile wytchnienia dla nas.
  7. Załamałam się - dzisiaj był w przedszkolu Mikołaj. Ponieważ Maja na wszystkie swiętości zaklinała mnie żebym była wtedy z nią bo ona sie boi więc wyrwałam się z pracy i pojechałam. Ona też tylko na rozdanie paczek pojechała. Ale wiecie skład tych paczek doprowadził mnie do szewskiej pasji. Same czekolady. Kinder bueno itp. I jak wytłumaczyć dziecku że nie może tego jeść (zaparcia). W dodatku w przedszkolu jest chłopiec o imieniu Mikołaj i czestował wszystkie dzieci cukierkami - oczywiście czekoladowymi. Majka, która w ogóle nie je takich rzeczy wyglądała jakby w ogóle nic jadła przez ostatnie 2 lata - tak się rzuciła na te cukierki. Darowanemu koniowi w oczy się nie zagląda (paczki były na koszt przedszkola - rodzice nic nie dokładali) ale mogliby troche skład tych paczek konsultowac z rodzicami. I jeszcze jedno - Maja już trzeci tydzień nie chodziła do przedszkola bo najpierw ucho a potem nie wiadomo skąd zapalenie oskrzeli ale teraz już jest zdrowa tylko Pani doktor zasugerowała żeby jeszcze tydzień zrobić jej przerwę bo znowu szybko złapie jakąś infekcję. Dzisiaj rozmawiałam z wychowawczynią najmłodszej grupy i mówiła że szkoda żeby Maja tyle opuszczała bo już powoli uczą się wierszyków na Dzień Babci i kolęd. Trochę jestem w kropce. A Wy puszczałyście swoich przedszkolaków zaraz po chorobie do przedszkola. Dodam, że Majka już od środy jest zdrowa i wychodzi na krótkie spacery. Tak mi się trochę wydaje że jak ma coś złapać to i tak złapie.
  8. Patrycja trochę dystansu a może zaczniesz czytać uważniej już nie tylko moje posty - ja właśnie piszę o tym, że z emocjami nigdy nie będziemy obiektywne.
  9. Adriana8899 Cytujesz definicję kary smierci sprzed ponad stu lat. Pomijając fakt że dzisiaj za cudzołóstwo nie karze się chociażby karą wiezienia a co mówić karą śmierci to weźmy pod uwagę sprawą podstawową - w polskim prawie nie ma kary śmierci, jest tylko kara dozywotniego więzienia. Anula ma rację ta dyskusja nie ma sensu bo zaszła za daleko. Jeżeli nie potrafimy mówić o czymś bez emocji a tak jest w tym przypadku nigdy nie będziemy obiektywne. Kto mówi o społecznym potępieniu i kamieniowaniu (w przenośni żeby znowu nie było nieporozumień). Marik ma rację dziecko może urodzic się chore nawet wtedy kiedy w ciąży lekarze mówią nam że wszystko jest O.K. I co wtedy? Pozwolić im jak staruszkom w celu zaoszczędzenia na emeryturach, przechodzić na czerwonym świetle? Czarny humor może kogoś zakłuje w oczy ale może o to chodzi. Ja także zakończyłam już ten temat. Każda z nas ma swoje przemyślenia a czy one są dobre czy złe to pozostawiam to do rozstrzygnięcia we własnym sumieniu.
  10. patrycja`81AnulkaMagdaloza w mysl tego co napisałaś będę jak fanatyk powtarzać. Chcecie swobody dla matek, chcecie by decydowała. Zapytam po raz kolejny, bo nikt jak do tej pory nie udzielił mi odpowiedzi na moje pytanie co z dzieckiem??? Ono jest za małe żeby krzyczeć! Ono jest nieme i nie wypowie swojego zdania! Ono nie prosiło się na świat tylko po to by zyć kilka tygodni i umrzeć w mękach...przecież ono tez czuje...zawiązki systemu nerwowego są...ja nikogo nie neguję, nikogo nie potępiam, tylko jesli macie jakies zdanie na ten temat to weźcie pod uwagę cała trójkę MATKĘ, OJCA I nic niewinne DZIECKO! co z dzieckiem,jesli ktos zdecyduje sie urodzic tylko dlatego,zeby nie wyjsc na bezdusznego?co z dzieckiem jesli nie poczuje co to milosc,bo jest dzieckiem"niechcianym"?co z dzieckiem,ktore sie urodzilo chore,ktoremu nie mozna uleczyc-urodzone,zeby tylkoo "zeby nie bolalo" podczas aborcji??? co z dzieckiem,ktore jest zostawiane,gdzies w obskornym miejscu,gdzie umiera swierzo narodzone? dlaczego medycyna moze ingerowac,kiedy natura chce "zredukowac slabe jedostki"(wiem ze slowa w cudzyslowie brzmia zimno i bezdusznie) samoistnymporonieniem???moze dziecko tez krzyczy,bo nie chce sie narodzic?dlaczego decyduje sie za dziecko??? pozwolmy rodzicom dokonywac wyboru,co jest dobre dla nich,dla ich dziecka Co innego poronienie i ja tego doświadczyłam a co innego aborcja. Mówisz o prawie do podejmowania decyzji nikt Ci tego prawa nie odbiera - rozważamy kwestie moralne ale bądź sprawiedliwa i pomyśl o dzieciach które chcą żyć a odbiera im się to prawo w imię pseudo wolności kobiet. "co z dzieckiem jesli nie poczuje co to milosc,bo jest dzieckiem"niechcianym"? " - jeżeli to traktujesz jako powód do aborcji to naprawdę się nie rozumiemy.
  11. Dziecko jest pełnoprawnym członkiem każdej rodziny. Magdaloza, mówisz że maluch nie podejmuje żadnych decyzji, oczwiście że podejmuje. Noworodek może nie decyduje w co się ubrać i gdzie iść ale sygnalizuje, że chce lub nie chce jeść, że chce spać lub pragnie się przytulić. Nie słuchamy go, nie pozwalamy by w tych kwestiach sam decydował? Moja trzylatka rządzi swoim własnym światem a ja ją tylko subtelnie naprowadzam na bezpieczne tory. Decyduje co chce jeść, wybiera ubranie i zabawy. Musisz pozwolić dziecku (oczywiście w granicach rozsądku) aby decydowało samo w kwestaich je bezpośrednio dotyczących bo inaczej nie nauczy się odpowiedzialności za swoje czyny, nie sparzy się - nie będzie wiedziało co znaczy gorące. A jeżeli do osiągnięcia pełnoletności będziemy mówić dziecku co ma robić wychowamy społecznego kalekę. W kwestaich które jeszcze poruszasz i na które Anula nie otrzymała jeszcze odpowiedzi - nie chodzi o to żeby się obrażać lub nie bo każdy ma prawo do własnego zdania ale ja też wychodzę z założenia że aborcja to już zamach na żywą istotę, człowieka czującego i nawiązującego więź z matką. Nawt jeżeli lekarze twierdzą, że dziecko urodzi się chore to po pierwsze nie zawsze ich diagnozy się potwierdzają a więc ryzykuje się że usuniemy zdrowe dziecko a po drugie co prawda całkowita niepełnosprawność umysłowa i fizyczna dziecka jest rzeczywiście dla niego męką ale skąd wiemy że medycyna nie wymyśli czegoś co mu pomoże. Są różne sytuacje gdybać możemy teraz klikając w kalwiaturę i się wymądrzać a zycie i tak zawsze weryfikuje nasze poglądy i niejednokrotnie zmusza do podejmowania decyzji których nigdy byśmy sie po sobie nie spodziewali. Dlatego nie osądzajmy ani się nie obrażajmy bo przez doświadczenia lub przemyślenia innych też możemy się czegoś nauczyć. W koncu od tego jest Parenting.
  12. Dziewczyny przepraszam ale to co tu czytam jeży mi włosy na głowie. Margolcia na co jeszcze czekasz skoro on zabiera Ci wszystkie pieniądze i jeszcze tak traktuje to dlaczego nie zrobisz czegoś żeby to przerwać. Uderzył - zgłoś na policję, załóż konto w banku i tam trzymaj pieniądze. Zwróć się z podaniem do kuratorium i opieki społecznej, opisując swoją sytuację i poproś o zniżki na przedszkole dla dzieci. Zbieraj dowody na to co on robi bo na słowo to nikt Ci nie uwierzy (obdukcje, świadkowie). Dziewczyno nasze milczenie jest akceptacją. Chce jechać niech jedzie ale niech Ci da rozwód żebyś w razie czego nie musiała później spłacać jego ewentualnych długów. Boisz się że nie dasz sobie rady... skoro teraz sobie radzisz to gorzej już nie będzie. Dzieci przyglądają się jak żyjecie i nie daj Boże powielą kiedyś te wzorce. Chcesz żeby ludzie, w tym i Twoje własne dzieci Cię szanowały - zacznij od siebie. Sama musisz poczuć ile jesteś warta i podjąć walkę bo już zaczynasz mieć syndrom ofiary a za kilka lat juz możesz się z tego nie podźwignąć. Przepraszam, że tak bezpardonowo ale właśnie pomagam mojej koleżance która jest w podobnej sytuacji. Jest strzępkiem nerwów, facet nią manipuluje, dzieci już dorosłe przechodzą na drugą strone ulicy jak go widzą. Strach, strach i strach tym tylko żywi się moja koleżanka. Wczoraj była pierwsza sprawa rozwodowa na którą beztroski mąż przyszedł pijany a dziewczyny (matka z jedną córką) wróciły o 10 lat starsze. Nie pozwól na to, otrząśnij się i zawalcz o normalność dla swoich dzieci.
  13. Anulka Też się tego boję dlatego te wszystkie badania. Dzisiaj na usg potwierdziła się teoria nefrologa. Nerki i pozostałe narządy w idealnym porządku ale to co zauważył to zapchane jelita. Za tydzień wizyta u gastrologa. A jeżeli chodzi o leki to próbowałam wszystkiego. Dieta zachowana no chyba że w przedaszkolu podjada cos czego ja jej nie daję w domu. Czekamy na razie do wizyty u gastrologa.
  14. Mam pytanie czy ktoś wie i mógłby wstawić linka do tej słynnej juz złotej listy lekarzy na której to pacjenci wyrażaja swoje opinie. Z góry dziekuję.
  15. AnulkaU nefrologa juz bylismy - mam straszny niesmak po tej wizycie bo facet jakis dziwny - podobno fachowiec ale chyba z matrixa. Powiedział tyle, że ciągłe infekcje dróg moczowych to na 90% skutek zaparć. Zlecił usg ale.... (przy okazji może sie wypowiecie czy to prawda) nie na fundusz tylko prywatnie bo żeby dziecku nieodpłatnie zrobic usg brzucha to trzeba go na 3 dni połozyć do szpitala. Oczywiście ze nie będę dziecka stresować i wolę zapłacić tą stówę ale bardzo dziwne to wszystko. Dzisiaj ma usg a za tydzień jeszcze wizytę u gastrologa. tak więc nic nie robię tylko latam po lekarzach - mam tylko nadzieje, ze przynajmnniej dowiemy sie co w trawie piszczy. jeżeli usg i gastrolog niczego nie stwierdzą to trzeba bedzie pójść do psychologa bo to znaczyłoby że te zaparcia mają tylko i wyłącznie przyczyne psychologiczną. Przy okazji informacja dla mam dziewczynek - mój nefrolog tego nie wiedział ale dowiedziałam się że dla dzieci powyżej 3 lat jest doskonały płyn do higieny intymnej na bazie rumianku - nazywa się Gyntima. Generalnie Majka już drugi tydzeń nie chodzi do przedszkola bo po infekcji został jeszcze kaszel ja mam zapalenie oskrzeli a J. zapalenie gardła. Idę sobie zatem Dobrze że są dziadkowie i pomagają to oni jadą z nią dzisiaj na to usg oby tylko nic nie wykazało.
  16. Anulka też mam starszego brata więc doskonale Maję i Ciebie rozumiem. Jedno co w tym wszystkim jest dobre to to, że później Majka nie da sobie wejść na głowę. A jak Miki szaleje tzn że już z nim lepiej, oby jak najdłużej. U nas po konsultacji z nefrologiem decyzja podjęta - jedziemy. Najpierw Maję obejrzy pediatra a potem sprawdzimy nerki. Mam tylko nadzieję, że się wyrobimy w czasie bo to w dwóch różnych końcach miasta. Zdrówka dla dzieciaków i siły dla rodziców.
  17. Jak nie urok to......... dzisiaj mieliśmy z Mają iść do nefrologa bo bez przerwy problemy z pęcherzem i nerkami a tu w nocy u 39 stopni gorączki. Teraz to już nie wiem od czego bo ani kaszlu ani kataru tylko skarży się na ból gardła ale na boleści przy sikaniu też narzeka i bądź tu człowieku mądry. Chyba zbije jej czymś tą temperaturę i jednak wezmę ją do tego nefrologa bo za długo czekaliśmy na wizytę. Kto to powiedział że małe dzieci mały kłopot????
  18. To co usłyszałam od znajomej powaliło mnie na kolana. 5-letni synek znajomej poszedł z rodzicami do kościoła. Ponieważ trochę się nudził, chodził sobie przy ołtarzu. Traf chciał, ze jak akurat w kościele zapanowała idealna cisza, mały podszedł do księdza siedzącego w konfesjonale i mówi: - A Ty co tak cicho siedzisz, zesrałeś się?
  19. Maja jeździła z nami po sklepach w sobotę. Po drodze zajechaliśmy na chwilę do babci od której wyszła z bułką w ręku. W samochodzie pytam Mai, która u babci była z tatą : - Myłaś rączki zanim wzięłaś bułkę... Cisza...Powtarzam pytanie jeszcze dwa razy po czym stwierdzam: - O rany moje dziecko ogłuchło - nie słyszy. Maja w końcu się odezwała i mówi - słyszy, słyszy - No to jak, pytam, myłaś rączki czy nie - na to Maja bez chwili zastanowienia: - A słyszałaś gdzieś wodę?
  20. Kat_ja chyba i spróbuję tego Broncho skoro taki dobry. Co prawda Maja bierze teraz Profilaktin i trzeba przyznać że nawet jak miała teraz trochę kaszlu i kataru to bardzo lekko to przeszła. Zobaczymy jak skończy. Majka była mega zadowolona w poniedziałek nawet nie zauważyłam (wyrodna matka śpiesząca się do pracy), że jak ją rozbierałam w szatni to o godz. 7:45 była tam jedynym dzieckiem. Dopiero w sali zorientowałam sie że nie ma żadnych dzieci. Okazało sie że do 9 doszła jeszcze piatka i w sześcioro szaleli. Jak wróciłyśmy do domu to latała po całym mieszkaniu wykrzykując "wszystko było dla mnie, wszystko było dla mnie". A czy u Was organizowane są takie dni w które rodzice zapraszani są do przedszkola żeby zobaczyć jak zachowuje się tam dziecko. U nas był taki dzień dzisiaj ale moim zdaniem to bez sensu bo żadne dziecko w obecności swoich rodziców nie będzie zachowywało się tak jak pod jego nieobecność. Ale niech im będzie.
  21. A Maja tydzień była w domu jakiś katar nie wiadomo skąd i pociekuje jej co raz mimo że też "osłuchowo czysta" kaszel na zawołanie jak wspomnę o przedszkolu tylko oczekiwanie na zdjęcia, które mieli robione w przedszkolu jakoś minimalizuje skutki tej "strasznej" choroby. Ale... 18 idziemy do nefrloga - kiepskie wyniki moczu i ciągłe infekcje trochę spędzają mi sen z powiek no ale zobaczymy co powie podobno najlepszy specjalista w mieście. A co tam Anula u Mikiego no i w ogóle jakos nam temat ucichł...
  22. O rany niezły tu macie ...szpital siostry. Zdrówka dla przedszkolaków. Anulka tak mi szkoda Mikiego ale mam nadzieje, ze juz lepiej. Utrzymać w miejscu wulkan energii na pewno nie jest łatwo. Maja tez w kratkę chodzi do tego przedszkola. Wczoraj przyszła rozśpiewana i myslałam, że w końcu tak do końca przekonała sie już do przedszkola a tu rano pobudka dla całego bloku bo ona nie chce iść - to wszystko przez te choróbska jakby chodziła regularnie to by leciała już tam jak na skrzydłach. Nam lekarz zalecił na uodpornienie taki ziołowy srodek z aloesem, miodem itp Profilaktin. Jak to nic nie da wtedy spróbujemy doustnych szczepionek. Zdrówka dla maluchów
  23. hadaka

    Ciąża po poronieniu

    Iwa to nie jest czcze gadanie. Ja po poronieniu zaszłam w ciążę po 3 miesiącach. Teraz mamy trzyletnią super dziewczynkę i jedno co mogę Ci doradzić to jak najszybciej zapomnieć o tym co Cię spotkało. Ja wiem, że to łatwo się mówi, jak mi lekarz tłumaczył, że nie ma przeciwskazań do zajścia w ciążę po kilkumiesięcznej przerwie na regenerację organizmu to też uważałam że gada tak po to żeby mnie uspokoić. Uwierz, że tak jest bo nie tylko ja mam takie doświadczenia. Powodzenia, dużo spokoju a z bocianem przywitasz się na pewno za kilka miesięcy.
  24. U nas tłumaczą to tym, że 1. Dzieci są głównie z osiedla na którym jest przedszkole - ponieważ niektóre jeszcze płaczą to nawet przypadkowe spotkanie z członkiem rodziny mogłoby się zakończyć histerią - tłumaczenie trochę głupie, zwłaszcza że plac zabaw jest osłonięty drzewami ale niech im będzie 2. Grupa maluchów jest jeszcze nieobliczalna i jeżeli już z nimi wychodzą to z przerażeniem w oczach - pomiędzy wersami czytałabym - nie chce nam się ale jak się nie ma co sie lubi to się lubi co się ma. Niestety Majka dostała się do przedszkola i to jest już sukces o wyborze placówki w naszym mieście nie ma co marzyć. Podobno mają regularnie mają wychodzić od połowy października. Biorąc pod uwagę, że Maja przez trzy lata prawie codziennie po kilka godz. była na dworze a teraz jest tyle co do i z samochodu to może też m.in. stąd ten spadek odporności.
  25. U nas były dzieciaki raz ale biorąc pod uwagę nieobecność Mai w przedszkolu o innych wyjściach moge nie wiedzieć. Maja właściwie mogłaby iśc do przedszkola bo juz jest ok - szaleje, wariuje, zaczyna coraz częsciej wracać do przedszkolnych piosenek tylko najgorsze, ze jeszcze do czwartku musi brać leki a tam nikt jej ich nie da. Żeby Majka wzieła niektóre lekarstwa graniczy z cudem. Spryciara potrafi nawet udawać odruch wymiotny. Ale po ostatniej powtórce w weekend you can dance stwierdziła, że ona też chce tak tańczyć a argument że trzeba dużo ćwiczyć a takie zajęcia z tańca ma w przedszkolu przyjęła ze zrozumieniem i od razu zapytała kiedy w końcu pójdzie do tego przedszkola. Na razie pójdzie tylko na kilka godzin jutro bo teatrzyk przyjeżdża i będzie oglądała Kopciuszka. Zdrówka dla wszystkich przedszkolaków i wytrwałości dla nas....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...