-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monsound
-
Dziękujemy za życzenia! Flawia podobno jedyna opcja "po" to przespać czas, kiedy znieczulenie zaczyna odpuszczać. Chyba już kiedyś pisałam, ale powtórzę, że Twoja mama to złota kobieta:) Krówka też się przymierzam do porządków, jak na razie tylko mentalnie;) Iskra trzymaj się! Dziewczyny z tym ząbkowaniem, to u naszych maluchów nie jest tak źle. Dzieciak moich znajomych przy każdym "ataku" ząbkowania dostawał takiego rozwolnienia (i to trwającego kilka dni), że przy kompletnym braku apetytu, musiał być podłączany do kroplówek wzmacniających organizm.
-
EvaR też dawno się nie odzywałaś. Jak praca?
-
cudaczek Twoja córka akurat nie potrzebuje spania z Tobą, ale inne dzieci czuja taką potrzebę.Sorry za zdanie wyrwane z tekstu, ale nie sposób się z tym nie zgodzić. Nie wszystkie dzieci mają taki sam temperament. AgaNow u nas jest podobnie. Mały wczoraj zwymiotował od kolejnej fali ślinotoku. A zębów dalej nie widać. Kaszel na szczęście zelżał a po tym niby-katarze nie ma śladu. Ale i tak synuś rozdrażniony bólem. Zaraz jadę do dentysty na ciąg dalszy kanalowego.
-
Cerrie nie dziwię się pracującym mamą, że wcześniej chodzą spać:) W moim przypadku to trochę dziwne, bo jestem z Bartusiem w domu, nie pracuję, wysypiam się, czuję się wypoczęta. Trochę szkoda mi tych wieczorów zmarnowanych na spanie, bo to mój czas na robienie czegoś dla siebie np. teraz odświeżam angielski Batty ja nikomu nic nie zarzucam ino jestem ciekawa czym spowodowana była zmiana metod wychowawczych.
-
Dziewczyny życzę wszystkim małym choruskom powrotu do zdrowia. Bartek znowu ma katar-nie-katar, cieknie mu z nosa, ale nosek jest drożny. Wczoraj mój mąż wrócil z pracy przeziębiony i ogólnie połamany, mam nadzieję, że Mały się nie zarazi. Iskra ja się położyłam spać o 21:30, nie wiem czemu mnie tak zmogło, bo zazwyczaj chodzę spać dużo później. Możliwe, że tak jak piszesz, to wina niskiego ciśnienia. Anna_em zapraszamy do częstego pisania.
-
Kapka współczuję choroby. Moja znajoma dowiedziała się niedawno, że ma celiakię. Wcześniej 6 lat leczyła zespół jelita drażliwego (bo taką diagnozę postawili lekarze), który w rezultacie zjd nie był. Ostatni jej lekarz dopiero wpadł na pomysł, żeby skierować dziewczynę na badania w kier. celiakii.
-
Kapkano wlasnie jak narazie moje dziecko tak nie dziala, sama sie dziwie. jak potrzebował smoczka to mu go dawalam, smoczka odrzucił sam jak płakał to zawsze szybko reagowałam wbrew opinii ze rozpuszcze dziecko i teraz moje dziecko niemal wogole nie placze i nie marudzi jak sie budzi w nocy i nie chce spac w lozeczku to spoi z nami i sie pieknie przytula jak chce spac w lozeczku to wlasnie tak przesypia noc... jak narazie moje dziecko dostaje to czego potrzebuje i nic nie wskazuje na to zeby cos szlo w zlym kierunku zobaczymy jak dlugo ;T) A czy to nie Ty pisałaś kiedyś, o wprawianiu dziecka do warunków żłobkowych? Podłoga, kocyk, radio i spać, mimo że strasznie płakał, mama była w drugim pomieszczeniu i nie reagowała na aktualną potrzebę dziecka...
-
bella_giannaMonsoundBella gianna te przepisy są fajne. Proszę o więcej takich Mam tego trochę, na komputerze i w segregatorach, na razie totalny misz-masz. Nie mam kiedy ich sensownie uporządkować. Nim urodziła się Iza miałam manię zbierania dziecięcych przepisów. Jeśli chcesz mogę Ci podesłać parę plików z przepisami dla niemowląt. Chcę chcę!!! Na PW zostawiam maila
-
Wszędzie dobrze, byle mama była blisko. Chociaż zauważyłam, że mój synek wybrał już sobie spośród bliskich osoby, które na coraz dłuższy czas są w stanie zastąpić mamę. Wcześniej nie było o tym mowy.
-
cudaczek Monsound Cały dzień byłas poza domem? Jak Bartuś to zniósł? Rewelacyjnie. Zdziwiłam się, że poszło tak gładko. Przed wejściem na spotkanie (które trwało aż 2,5 h) Bartek zasnął na 1,5 h, a jak się obudził, to przewinęłam go i podałam mu butlę z mlekiem. I... Mały siedział sobie w wózku pod czujnym okiem sekretarki, a ja wróciłam do rozmowy z dyrektorem. Zerkałam przez uchylone drzwi czy aby Bartkowi krzywda się bez mamy nie dzieje, ale bez problemu tą godzinkę posiedział z nową ciocią. Później gdzie nie byliśmy to wszędzie był grzeczny i nawet nie zamarudził z nadmiaru wrażeń. Na koniec posiedzieliśmy trochę u mojej szwagierki, Bartek się wyszalał, zjadł zupkę, odświeżyliśmy pupsko i do domu, bo już się zaczął niecierpliwić. Zanim doszliśmy z ronda onz do metra świętokrzyska to już spał. Później nawet nie drgnął przy przesiadce z metra w pociąg. A obudził się dopiero przy wyjściu z pociągu już na naszej stacji, jak facet mi pomagał wyprowadzić wózek. Także naprawdę było super. W domu od razu kąpiel, butla i odleciał:)
-
Pochwalę się. Odważyłam się pojechać z Małym do Warszawy i to KOMUNIKACJĄ MIEJSKĄ, bo auto stoi w warsztacie. Miałam kilka spraw do załatwienia na Ursynowie, Woli i Centrum. Także sporo jeżdżenia i chodzenia (bo zapomniałam, że Świętokrzyska jest zamknięta) i obawiałam się jak to będzie. Ale było dobrze, wszystko poszło sprawnie. Jak wyjechaliśmy o 8.00, tak wróciliśmy o 19.00
-
Bella gianna te przepisy są fajne. Proszę o więcej takich Kapka 250 ml owoców??? Dużo. Bartek po 200 ma już mega sraczkę. Pbmarys hm... jakbym nie weszła na forum to bym nie wiedziała, że jestem upoważniona do czegoś... Flawia jak Franek czuje się po takich prowokacjach? Jak nie ma zmian na skórze, ani dolegliwości brzuszkowych to możliwe, że to jednak nie jest alergia na gluten? Pozdrawiam i miłego, pogodnego weekendu życzę.
-
Bartek budzi się około 4:20, ale po paru minutach marudzenia zasypia, jeżeli do niego nie wstanę. 6:00 - 180ml mm + 3 miarki kaszki ryżowej lub kleiku 9:00 - kaszka manna z jabłuszkiem/ owsianka z jabłuszkiem/ deserek owocowy 10:30 - 180ml mm i spać 13:00 - 180ml zupki 16:00 - 120ml mm/ jogurcik/ danonek i spać (17:30 - sok/kawałek bułki pszenno-żytniej lub biszkopcik lub kilka chrupek, jakiś owoc do ręki (banan, gruszka)) - trudno to nazwać posilkiem, raczej przegryzką 19:00 - 210ml mm + 3 miarki kaszki ryżowej i spać Między posiłkami tylko picie np. woda, kompocik, woda z sokiem, herbatka. Nie ma pojadania między posiłkami.
-
Krówka współczuję, Majeczka bardzo się nacierpi... Powiem Ci, że w przypadku Bartka też nie pomagają czopki przeciwbólowe i żele. U nas jakąś ulgę przynoszą tylko środki z ibuprofenem albo paracetamolem. Syropy z ibuprofenem to np. NUROFEN (dla nas najlepszy), a z paracetamolem to np. Panadol lub Paracetamol Hasco. Przy silnych, uporczywych bólach lub przy gorączce, którą ciężko zbić, pediatra zalecił naprzemienne podawanie syropów z ibup. i paracet. czyli raz podaje się ibup. a za 2-3 godz. paracet., po kolejnych 2-3 godz. ibup. i tak aż do skutku czyli polepszenia stanu dziecka. To działa. Nie doradzę co dokładnie na katar, bo Mały jako takiego nie miał. Za to jak nachodzi go "atak" to pojawia się coś w rodzaju kataru 2-3 dniowego. Nam pomocne okazały się opary z tymianku (rada Flawii:)) i psiukanie wodą morską. Zdrówka dla Mai i spokojnej, przespanej nocki dla Was:)
-
Krówka, Flawia - macie na myśli szczeniaczka-uczniaczka albo misia-edusia:) Fajne są:) Krówka jeśli mogę się wtrącić, to jestem przekonana, że Maryś nie jest na Ciebie zła. Teraz znowu ma ciężki okres, ale na pewno wkrótce się odezwie. Co do bucików to na razie mamy jesienne saszki z coccodrillo, ale na dniach kupię ocieplane butki z miękką podeszwą. Na mrozy mamy kombinezon z bucikami, a do kurtki to myślę, że te ocieplane kozaczki nam wystarczą. Podczas spacerów i tak będę zarzucała kocyk na nóżki. Usztywniane buciki kupię na wiosnę, jak Bartuś zacznie chodzić.
-
Dziewczyny wczoraj kupiłam Bartoszkowi dużą maskotkę-małpkę i bawimy się w "gdzie jest oko? ;) Od razu załapał o co chodzi. Mój mądry synek Co jeszcze potrafią Wasze maluchy? W co się bawicie? Piszcie, żebym mogła się podciągnąć w tym temacie i za bardzo nie odstawać w tyle w edukowaniu dziecia;)
-
Maja ja mam pralko-suszarkę Ariston i sobie chwalę, chociaż kupiłam ją 8 lat temu, to (tfu tfu) sprawuje się na 5+:) Polecam tego producenta. Co mąż powiedział na tą "lekką obcierkę"? Mam nadzieję, że był wyrozumiały. Aga Kamilek jest fajniutki, bardzo podobny do mamy :) Fotka w liściach bardzo mi się podoba. I ja się przymierzam do zakupu kojca. Pokaż jaki upolowałaś, bo jestem ciekawa. Carrie u mnie się sprawdzają sakiewki albo rogaliki na ostro. Mogą być z ciasta francuskiego albo krucho-drożdżowego z różnymi farszami według uznania. Nadają się też na firmową wigilię (można podać do czerwonego barszczyku;) Camembert z żurawiną też pyyycha:) Krówka cięszę się z ząbusia Mai. W końcu wyszedł. Ta histeria wygląda na atak bólu:/ Podawałaś Małej coś przeciwbólowego?
-
Dzień dobry :) Weekend minął nam całkiem całkiem. Wczoraj mieliśmy gości (rodzinę ze strony męża), Bartuś popisywał się swoimi umiejętnościami, był uśmiechnięty i towarzyski. Akurat przyjechali jak Mały był po drzemce, więc stąd też dobry humor. Jedyne co mi się nie podoba (i za każdym razem tak jest) to to, że teściowa przed przyjściem do nas nie może się powstrzymać przed zapaleniem papierosa i później nawet jak umyje ręce, to nie zmienia to faktu, że Bartek jest prześmiardnięty fajami od jej przytulania, szczególnie włoski mu brzydko pachną. Mąż już jej kiedyś zwrócił uwagę, ale jej zdaniem to kolejny pretekst, wymyślony przez nas, żeby odsunąć ją od wnuka i zabronić jej odwiedzin. Tiaa... Nikita jak ja tęsknię za takimi posiadówami z przyjaciółmi. Sylwianna bardzo zdolna ta Twoja córcia:) Bartek robi pa pa do swojego odbicia w lustrze, bo tak się kiedyś bawiliśmy i tak mu się utrwaliło:)
-
Ech ucięło mi początek wiadomości i już nie zdążę dopisać co tam miało być. Jutro poodpisuję na resztę:) Teraz muszę lecieć. Zaraz będzie u mnie siostrzenica. Dziś u nas nocuje, bo jej rodzice robią sobie romantyczny wieczór, kino, kolacja itp ;) Muszę jej przygotować wszystko do spania i tak to zorganizować, żeby mi Bartka nie obudziła. A niech mają sobie wolny wieczór... :) Jak Bartoszek podrośnie to też będzie u nich nocował, a mąż i ja przypomnimy sobie jak to jest chodzić na randki ;) Pozdrawiam Was. I dobrej nocy:)
-
Kapkaa ja sie dorobiłam anginy ropnej i znów będe psy wieszać na lekarzach bo szwendam się po internistach juz 3 miesiąc bo nie czuje sie idealnie i każdy leczy mnie objawowo, każdy innymi lekami, każde za 150 zł. ja się domyślam, że może przeciętny pacjent ma w dupie swoje zdrowie i jak wchodzi do gabinetu to potrafi tylko pokazać gdzie go boli ja na szczescie ( co niepojete dla lekarzy) znam się dobrze i wiem doskonale co czuje i czy już pora na antybiotyk czy dam sobie radę aspirynką. niestety nie znam się na spektrach działania poszczególnych antybiotyków i nie mam bloczka recept żeby je sobie przepisać. I tak idę do lekarza, który uważa że ci którzy nie skończyli medycyny to już wiedzy żadnej poza umiejętnościa ugotowania kartoflanki nie mają. fuck jak zaraze syna to taką awanturę w przychodni zrobie, że chyba zobaczycie mnie w telewizji ;( a nawet nie mam jak isc teraz do lekarza bo nie mam z kim dziecka zostawic ;( te A nie lepiej zrobić wymaz z gardła i oddać do laboratorium? Pod tym kątem lekarz powinien dopasować najskuteczniejszy antybiotyk.
-
Czesc! A propos tematu pielęgnacji ząbków u niemowląt... Byłam dziś u stomatologa (pierwszy raz w życiu będę miała ząb leczony kanałowo wrrr... aż się boję), przy okazji wypytałam o higienę jamy ustnej u niemowląt. Jego zdaniem ząbki trzeba myć szczoteczką i naparem z rumianku albo samą wodą. Jeżeli pasta to bez fluoru. krowka80Co do prochnicy, rowniez sie zgadzam z Nikita i Kapka. Zauwazylam, ze dzieci maja duzy problem z prochnica teraz, rowniez nie pamietam tego z czasow dziecinstwa. Mysle, ze teraz dzieciaki jedza wiecej slodyczy, wszystko jest dosladzane i przesladzane. Poza tym, takich lakoci dla dzieci, jest mnostwo i sa bardzo latwo dostepne. Piekne zeby to podstawa:) Zgadzam się, że kiedyś maluchy nie miały takich problemow w prochnicą jak teraz i że rodzice nie chodzili z dziećmi zbyt często do dentysty. Z podstawówki pamiętam, że przychodziły panie stomatolog i pielęgniarka i robiły we wszystkich klasach fluoryzację. Teraz chyba już tego się nie robi. Ale czy slodyczy jadlo się mniej? No nie wiem... Mnie babcie rozpieszczały, bo w sklepach wybor żaden, więc same piekły mega słodkie ciasteczka, które pozwalały mi zapijać gazowanym Ptysiem. Pamietam, że moje pokolenie pochłaniało kolorowe lizaki, lemoniadę ze sztucznymi barwnikami i gumy donald i turbo (póki ich nie wycofali ze względu na rakotwórcze substancje). Może sklepowe słodycze były mniej dostępne, ale za to chyba w najgorszym gatunku ;) Pamietacie?;)
-
AgaNow my pospaliśmy do 5:30, ale noc była spokojna i bez po budek. Po butli Bartulo jeszcze pospał do 7.00. Nie jest źle :) Kataru nie ma, ale za to kaszel mi się nie podoba:/ Zawsze jak jest "atak" ząbkowania to pojawia się u Małego kaszel... Też boję się o infekcję. Sylwianna ja i tak podziwiam Cię za organizację czasu. Pbmarys gdzie się podziewasz? Jak maluchy? Udało się Wam wywalczyć zaległe wynagrodzenie od szefa S? Z tego co wiem to synek Lenki pełza po całym mieszkaniu:) Widziałam wpis o Dominiku na innym forum. Lenka pozdrawiam i odzywaj się do nas częsciej.
-
KapkaSwoją drogą... naprawdę żadna z Was nie znała właściwości tymianku??(i nie ma tu ani ironii ani uszczypliwości ani czegokolwiek podejrzanego) Co innego znać właściwości, a co innego stosować ziołolecznictwo na niemowlęciu. Na pewno żadna z nas (tak mi się wydaje) nie chodziła po tymiankowym dywanie, jak to pięknie nazwałaś...
-
Ciekawe czy Flawia będzie miała czas zajrzeć na forum. Też czekam na jej relację ;)
-
BellaGianna zgadzam się z Tobą. Izunia nie ucieka z nocnika?