-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Monsound
-
Flawia Bartosz też śmiga boso po domu, a w chłodniejsze dni w skarpetkach. Te Befado kupiłam jakiś czas temu z myślą, że będą zamiast kapci. I były, póki nie nastały upały:) Teraz nawet nie myślę o kupnie innych na spacery (chyba że drugie befado na zmianę). Na spacery sprawdzają się super i nawet na bosą stopę nie obcierają. Gdzie kupiłaś crocsy nie-chińskie? Za jakiś miesiąc-dwa jak Bartek będzie śmigał po ogrodzie w samych majtkach, to by się jednak przydały jakieś gumowe butki, co by je można było szybko umyć z siuśków. Z drugiej strony trochę mi szkoda obsikiwania butów za 150 zł ;)
-
Cerrie kupiłam takie sandałki tekstylne, tyle że ze skórzaną wyściółką (na zdjęciu są bez skórzanej). W sklepie zapłaciłam 54 zł. Dobrze się układają na nodze, rzepowe zapięcia można dostosować do szerokości stópki dziecka, stopa się nie poci. Befado - Sklep internetowy Na chłodniejsze dni mamy Gucie.
-
Hej dziewczyny! Pisałam do Was parę godzin temu, ale był problem w wysłaniem mojego posta, więc wkleiłam go do worda i teraz przyklejam tutaj: Witam Was!!! Sporo czasu upłynęło zanim na powrót odzyskałam łączność ze światem, czyli odkąd zmieniliśmy operatora i mamy połączenie z internetem. Kurcze... bez internetu jak bez ręki. Póki co poczytałam forum parentingowe, a co tam u Was na fb słychać, to jeszcze nie wiem (mam nadzieję wieczorem nadrobić zaległości). Cudaczku mój syn się nie zapatruje, ale bywa, że się mocno koncentruje na jakiejś czynności, do tego stopnia, że nawet moje wejście do pokoju może go przestraszyć. Neurolog nie stwierdził w takim zachowaniu nic anormalnego. Bezdechy są u Bartka podczas histerycznego płaczu (na szczęście sporadycznie). Flawia dla mnie te wszystkie "mleka modyfikowane 3" to jeden czort. Właściwie to nie zawierają mleka modyfikowanego, tylko zwykłe mleko w proszku. Cudaczku nie ma co się denerwować, że Mała nie chce jeść kaszek, bo one nie zawierają niezbędnych składników odżywczych. Jak je zwykłe kasze, zapija mlekiem piersiowym i jada żółty ser i jogurt od czasu do czasu, to wcale nie jest źle. Co do wątku o klapsach, to... bardzo mnie cieszy, że rozwinęła się dyskusja. alleluja! bo już myślałam, że nasze forum nie wyjdzie z konwencji życzeniowo-gratulacyjno-zakupowej ;) Oby więcej takich tematów! Wręcz z wypiekami na twarzy przeczytałam wszystkie opinie ;) W naszym domu klapsów nie stosujemy, dla nas to nie jest dobra metoda. Ale też u nas nie ma "tłumaczenia, tłumaczenia, tłumaczenia", jak to któraś z Was ujęła. Przy całej inteligencji i bystrości mojego dziecka, i tak nie sądzę, żeby elaboraty o dobrym i złym zachowaniu trafiły do niego na tym etapie. Jak na razie sprawę załatwiają krótkie hasła: nie wolno! Czasami Bartuś od razu posłucha, czasami za dziesiątym razem, a czasami trzeba mu przytrzymać rączkę, albo wziąć pod pachę i oderwać od niebezpiecznego, ale jakże ciekawego zajęcia. Za to zrobiliśmy duży błąd, prowadząc dyskusje podniesionym głosem. Nasze dziecko niestety kilka razy było świadkiem kłótni między rodzicami i nauczyło się krzyczeć. I jak teraz wytłumaczyć, że nie wolno na siebie krzyczeć, skoro mamie i tacie to się zdarzało? Póki co się pilnujemy i pohamowujemy nasze temperamenty.
-
Cześć!!! Stęskniłam się za Wami! Obiecuję wkrótce nadrobić zaległości - dzisiaj nie mam na to szans, bo wpadlam na chwilkę. Bartek jest u babci, ale juz dostałam tel. żebym Małego odebrała... także zaraz uciekam. U nas ze spaniem wielka d... Bartusiowi znowu dokuczają dziąsełka. Ma komplet jedynek, dwie dwójki i jedną piątkę. teraz chyba idą pozostałe trzy piątki, czwórki i chyba trójki. Nie umiem zlokalizować, bo w miejscu dziąseł jest guz za guzem - wszystkie popuchnięte. W dzień marudzi i wisi na mnie. Za bardzo nie chce chodzić, tylko domaga się noszenia na rękach. Po moich ostatnich jazdach z kręgosłupem, to jest mordęga. Namęczy się moj chłopczyk... :/ Flawia dawaj zdjęcie swoje i Frania:) Mleko kokosowe uczula. Uwaga na nie. Z pieluch babydream byłam zadowolona, ale jednak wolę dada. Pozdrawiam.
-
Faktycznie nasz wątek zamiera... :/
-
AgaNow3Betty mój kamilek nie chodzi sam... raczkuje... zaiwania niezle ale na korytarz go nie puszczam.. mam bramke na strychu po Sebku i pewnie juz niebawem załozymy.. bo licho nie spi....u nas zmora sa szafki.............. ciagle cos wszedzie otwiera Aga skąd ja to znam... Czasami brak mi cierpliwości do sprzątania na bieżąco po Bartusiu i robię to dopiero jak zaśnie. Wiem, że to nie wychowawcze, ale póki co Bartosz ma gdzieś uwagi "nie wolno" (nie mam pomysłu jak go tego nauczyć). Najbardziej upodobał sobie szafkę tatusia z rzeczami do majsterkowania i co i raz wyciągnie z pudełka jakiś śrubokręt, wiertło, albo kombinerki, kiedy nie ma mnie w pobliżu. Wszelkie tzw. zabezpieczenia szafek są pozrywane i poniszczone - nie ma takiego zabezpieczenia, którego moje dziecko by nie rozpracowało...
-
Nikita85AgaNow widzę na zdjęciach, że sami chłopcy w rodzinie :) To tak jak u nas, bo póki co Tysia jest rodzynkiem, jedyna dziewuszka w rodzinie :) U nas odwrotnie! W naszej najbliższej rodzinie Bartosz jest pierwszym chłopcem od 30 lat! - rodziły się same dziewczyny:)
-
Hej ja tylko na chwilkę, bo padam po treningu. Flawia witaj wśród zdrowych i aktywnych;) Co do nordic walking to muszę przyznać, że się przekonałam i po godzince-półtorej marszu czuję się fantastycznie odprężona psychicznie i fizycznie (mimo zmęczenia). Cerrie ja dla siebie i Bartka gotuję zupę z samych jarzyn i mięsa i nie dodaję w ogóle soli. Doprawiam tylko koperkiem i natką z pietruszki. Jest smaczna i na pewno niejałowa. Pbmarys no właśnie mnie bardzo boli kręgosłup, dlatego dodatkowo nie obciążam go noszeniem dziecka na rękach. A nosidło jednak też nie jest zbyt korzystne dla pleców. Nieważne jak byłoby super nowoczesne to i tak dźwigasz ponad 10 kg. Flawia rośnie Wam mały rozbójnik:) Bartoszek póki co miał "śliwę" na czole, bo schodził z łóżka głową w dół (teraz już się nauczył, że trzeba zacząć od nóżek;)) I teraz ma na opuszce palca krwiaczek pod skórą, bo przytrzasnął drzwiami od szafki. Ech... czuję, że to dopiero początek. Bartek samodzielnie nie chodzi, ale jak zacznie... to się zacznie "meksyk".
-
Nikita, Pbmarys - dziewczyny nie przesadzacie z tymi wymaganiami co do wózka? Jak spacerówka ma być lekka i mała, to na pewno nie będzie miała dużego kosza na zakupy... no po prostu konstrukcyjnie się nie da... Szukacie nie wiadomo czego, a w rezultacie obie się męczycie. Nikita ze starym ciężkim wózkiem, a Pbmarys z nosidłem (mi by chyba kręgosłup pękł, jakbym miała spacerować z Bartusiem w nosidełku). Ja mam spacerówkę Coneco Saturn. Plusy: bardzo głęboka, porządna, w miarę duże kółka, dobrze się prowadzi, ekstra duża budka (w żadnym wózku większej nie widziałam), pełna regulacja oparcia. Minusy: 9 kg (co tak naprawdę przestało mi przeszkadzać), nie składa się jednym ruchem.
-
Maja oglądałam w tv reportaż, że nie chcą brać kobiet do pracy w policji. Bo niby zaraz zajdą w ciążę, a nawet jak szybko wrócą do pracy i to i tak nie będzie z nich pożytku w terenie. A podatnicy będą później utrzymywać sztucznie stworzone stanowiska za biurkiem dla takich policjantek. Tak się wypowiadał komendant (mężczyzna). Dla mnie to jawna dyskryminacja! A wakacje to mój mąż zaplanował już rok temu. Wymarzył sobie dwutygodniowy pobyt nad morzem i spanie w namiocie... Dwa tyg. pod namiotem to nie wytrzymam, ale może tydzień... :) Nie wiem czy wyjazd dojdzie do skutku, bo mamy problemy z samochodem. Obawiam się, że do wakacji nie zdążymy zmienić auta- wiadomo finanse... :/
-
Wpadłam, żeby nadrobić zaległości, a tu zaległości nie ma... No może oprócz tego, że pojawili się kolejni jubilaci - najlepsze życzenia! Widzę że dyskusje, porady i bieżące sprawy są niemalże tylko na fb... Nie wiem czy to dobrze...na pewno wygodniej. Flawia co słychać? Eva co słychać? że o Kapce nie wspomnę...
-
iskra0110Nikita już 2 razy obcinaliśmy mu grzywę i z powrotem mu w oczy włazi! Jak się urodził miał śliczne czarne kręcone:) Mojemu synkowi nie jedna dziewczynka mogłaby pozazdrościć gęstych i szybkorosnących włosów. Już 4 razy był strzyżony!
-
Moc buziaków dla Jubilatów! (przepraszam, że przegapiłam...) Cerrie jak Twoja córcia dorośnie, to ja nie wiem czy opędzi się od adoratorów;) Ślicznotka! Tort wygląda ekstra i te babeczki w tle...mmm :) Co do szczepień to dzisiaj zadzwoniła pielęgniarka, żeby umówić się na jakiś termin. Idziemy 4 kwietnia. Aga nie wiem czy pisać na vitalii czy tu... Mi też się pogorszyła cera i obstawiam, że to przez nasze odchudzanie i osłabienie. Jutro podeślę Ci przepis od dietetyczki na detoks. U Bartka przebił się piąty ząbek i chyba idzie kolejny, bo marudzenia i wieszania się na mnie nie ma końca. Pozdrawiam i dobrej nocy.
-
Witam:) U mnie znowu była długa przerwa w udzielaniu się na forum, ale tak jak wspominałam, jestem w trakcie zmiany dostawcy internetu, więc jeszcze kilka dni przyjdzie mi się pomęczyć (podobno w połowie przyszłego tygodnia powinnam wszystko działać). Po pierwsze - bardzo dziękujemy za życzenia urodzinowe i za pamięć:) Aż miło było poczytać życzenia od Was dla Bartoszka. Po drugie - NAJLEPSZE ŻYCZENIA DLA JUBILATÓW!!! I OCZYWIŚCIE GRATULACJE ZA POSTĘPY W CHODZENIU :) U nas niewiele się zmieniło, tzn. piąty ząbek jeszcze nie wyszedł. Nawet nie wiem gdzie go szukać, bo Bartuś nie da sobie zajrzeć do buźki. Mój Smyk jeszcze samodzielnie nie chodzi, ale za to zasuwa trzymając się mebli. I nabrał odwagi na samodzielne stanie:) Też mieliśmy problem z bucikami. Robiłam trzy podejścia w różnych sklepach i nic. Ciężko było jakikolwiek bucik zamierzyć, a jak już udało się włożyć na nóżkę, to nawet nie potrafił wstać z czworaków. Wszystkie te butki takie jakieś sztywne i toporniaste. W końcu za ostatnim podejściem spocona, zmęczona i z wydzierającym się dzieciakiem kupiłam buciki Nike, jedyne jakie weszły swobodnie na nogę. W domu już na spokojnie jeszcze raz założyłam Małemu te butki i przede wszystkim obserwowałam jak się w nich porusza. Nie byłam zadowolona. Oddałam "najki" do sklepu i zamówiłam Gucie. Wyszło drożej ale te buciki są świetne i co najważniejsze Bartuś bez problemu je zaakceptował. Swobodnie wchodzą na nogę, dają się porządnie zasznurować, wstawanie z czworaków idzie mu tak jakby był boso, no i ładnie stawia kroczki (nie tak jak w tych wszystkich, które mierzyliśmy wcześniej). Polecam Sklep z bucikami Gucio » O bucikach Gucio
-
Lalita nie obraź się ale z tym suwaczkiem wagowym to przegięcie, żeby do 40 się odchudzać.
-
Pływalnie dla maluchów http://www.babelkiplywaja.pl/nasze_baseny.html :) Świetna sprawa. Materac mam 12 cm gryka-kokos - jak Bartek był mały spal na stronie gryczanej, ale jak zaczął stawać to przełożyłam na stronę kokosową. AgaNow z chorym chłopem gorzej jak z dzieckiem. A co się stało Leszkowi? Korzonki? Kurcze... ale jak to korzonki to zastrzyk z ketonalem powinien znieczulić na parę godzin przynajmniej. A jak Twoja dieta? Ja się wzięłam za siebie od piątku i jakoś daje radę, chociaż nie mam pomysłów na dietetyczne smaczne posiłki. Wykupiłam dietę na vitalii i dzisiaj mam ją dostać;) Flawia jak się czujesz? Jak idzie rehabilitacja? Krówka, Aga ja też już wariuję w domu...
-
Dużo zdrowia i szczęścia dla Frania z okazji urodzin! :) No właśnie a propos imprez urodzinowych... Robicie tylko na słodko? Czy coś na ciepło też robicie? Maja dzięki za pamięć i przywitanie po przerwie;) Sylwianna o sukcesie "łóżkowym" będę mogła powiedzieć za jakieś kilka tygodni, jak Bartek przywyknie na dobre. Na razie jest różnie. Niby zasypia bez protestów, ale... na siedząco wsparty o miśka. Jak go próbuję wygodniej ułożyć, to się rozbudza i oczywiście płacze. Jak go zostawię w takiej pozycji, to pośpi pół godziny i też się rozbudza i o spaniu nie ma już mowy. Tak przynajmniej było wczoraj i dziś. Cudaczek klubik nie pobiera opłat, zajęcia są raz w tyg. od 10 do 13. Klub zorganizowały mamy przede wszystkim z myślą o innych mamach. Na razie były zabawy integrujące z dziećmi, a później maluchy bawiły się na podłodze, a mamy rozmawiały przy kawie. Pbmarys nie podaję żadnych witamin. Wasze dzieciaki też psocą? Bartuś odkręca pokrętła od kuchni gazowej, włącza i wyłącza pralkę i zmywarkę w trakcie pracy i otwiera zamrażarkę. W łazience opróżnia szuflady z chemią i wywala wszystko do wanny, w pokojach próbuje wspinać się po grzejnikach. Wyrzuca klocki do kosza na śmieci. Wczoraj przewrócił krzesło, dobrze, że nie na siebie. Wystarczy, że spuszczę go z oczu, a już coś przeskrobie. Chodzimy za sobą krok w krok, albo Bartek za mną albo ja za nim. A jak wychodzę do lazienki, to wyje. Jak jesteśmy w gościach, to też nie mogę spokojnie wypić kawy, bo Bartek wyłapuje rzeczy atrakcyjne dla siebie, np. chce majstrować przy wszelkich elektronicznych sprzętach albo chce opróżniać szafki. Oczywiście nie reaguje na "nie wolno". Momentami wymiękam...
-
Hehe Flawia faceci tak mają ;) Mój mąż z okazji urodzin dziecka kupił mi różne pyszności w Wedlu i zaniósł taką pakę do szpitala w drugiej dobie po porodzie ;)
-
AgaNow jak Kamilek nie próbuje wychodzić z wózka, to spoko. U nas nawet 5-punktowe pasy nie zdają egzaminu. Są wyregulowane najściślej jak się da, ale dla Bartka i tak są za luźne. Po prostu z nich wyłazi i staje w wózku trzymając się budki. Parę dni temu myślałam, że zawalu dostanę, jak Bartek przymierzał się do skoku z wózka na łóżko. Weszłam do pokoju dosłownie w ostatniej chwili. A skubany wie, że jak się obudzi po drzemce, to musi być cicho, żeby móc pobuszować w wózku. Bo jak tylko słyszałam, że się obudził, to od razu wyjmowałam go z wózka i w ten sposób zabawy nie było. Teraz co najwyżej pozostało mu hasanie w łóżeczku.
-
Hej dziewczyny! Będę się streszczała, bo od kilku dni prawie nie mam internetu i jak tylko pojawi się sygnał, to szybko sprawdzam pocztę, no i teraz może się uda odpisać na forum, zanim znowu zerwie się połączenie. Bartek ukręcił antenkę od routera, dlatego coś się pochrzaniło z połączeniem z siecią. U nas trzeci dzień jak pożegnaliśmy spanko w dzień w wózku. Z powrotem przyzwyczajam Bartusia do spania w łóżeczku. Wczoraj były cyrki, ale dziś już zasnął bez protestowania i wycia. Także mamy pierwsze sukcesy! W dzień dwie godzinne drzemki (czasem dłuższe), a w nocy nieprzerwany sen od 19:30 do 6:30. Tfu tfu oby tak już zostało :) Z nowości - chodzimy do klubiku!!! W naszej mieścinie powstał klub dla mam z dziećmi od 0 do 2 lat. "Zajęcia" są raz w tygodniu i trwają 3h. Mamuśki są fajne, dzieciaki również. Na razie Bartek olewa inne dzieci i chadza swoimi ścieżkami. Zabawki średnio go interesują (zresztą tak samo jak w domu), woli zwiedzać salę, tzn. zalicza wszystkie kontakty w ścianach, sprawdza czy kaloryfery są ciepłe, przewraca maty na lewą stronę itp. Życzę powrotu do zdrowia wszystkim chorującym mamom i dzieciom. Krówka nasza pediatra doradzała podanie paracetamolu przeciwbólowo. Sylwianna oby do wiosny. Nie poddawaj się depresji! Maja pięknie się mąż postarał:) Dziewczyny zapomniałam, że dziś tłusty czwartek! Zaraz przewertuję przepisy w poszukiwaniu czegoś pysznego i szybkiego w wykonaniu. Nie przepadam za pączkami, a z faworkami za dużo zachodu.
-
U nas dzisiaj było -18... Od kilku dni siedzimy w domu. MASAKRA! Ja też chcę wiosnę i już nie mogę się doczekać długich spacerów z synkiem. Na urodziny zamierzamy kupić dziecku fotelik na rower i kask - będzie to prezent składkowy od rodziny. A od nas jakąś drobną pamiątkę z białego złota - przynajmniej ja tak planuję. Tatuś natomiast chce synkowi sprezentować wypasiony brelok do... kluczyków samochodowych... i "jak przyjdzie odpowiedni czas to zacznie ich używać" (cytat tatusia)... Kaszkę mannę używam firmy Kupiec (jęczmienną i gryczaną zresztą też). Flawia "biszkopty babuni" są bez zbędnych dodatków, tylko z mąką, jajkami, cukrem. Pakowane są w tubkę po kilka sztuk. Dostaje takie od prababci. Raz na jakiś czas sama piekę biszkopty i podaję pokruszone z twarożkiem (albo jogurtem naturalnym) i malinkami. Polecam!
-
Flawia wracaj do formy najszybciej jak się da. Jak się rana zagoi, będziesz miała jakieś zabiegi rehabilitacyjne? Aga jak dieta? Ja od lutego zaczynam znowu. Przede wszystkim zainwestuję w karnet na siłownię;)
-
Witajcie, u nas znowu noce kiepskie, a i w dzień ciężko o drzemki. Marudzenie, marudzenie i jeszcze raz marudzenie... Co do wydarzeń z Sosnowca... Płakać mi się chcę jak pomyślę, co przeżywa matka porwanej dziewczynki.
-
_EvaR_sylwiannaNas niestety też znów coś dopadło:((( Polka psika, prycha...z nosa się jej leje...A już się cieszyłam, że wszystko w porządku...cudaczku Czytałam, że takie dziecko, które dopiero zaczęło chodzić powinno jak najdłużej śmigać na bosaka (oczywiście po domu). Butki ubierane na wyjścia powinny mieć usztywnioną piętę (tak, jak piszesz). No właśnie jak też tak czytałam i słyszałam i nie będę kupować bucików do chodzenia po domu na razie, bo dziecko ma czuć dobrze podloże stopą i łapać w ten sposób równowagę. Buciki kupimy dopiero na wiosnę, jak będzie już biegał po dworku:) EvaR powiem Ci, że i ja planowałam kupić buty dopiero na wiosnę. Zresztą już tu o tym pisałam. Ale... no właśnie... zaczęłam brać pod uwagę, że Bartek przez to bosakowanie nie znosi żadnych butów. Nawet tych miękkich butków od kombinezonu nie toleruje - wścieka się jak ma je na nogach. Dlatego zaczęłam się zastanawiać nad kupieniem bucików tekstylnych czy skórkowych, żeby chociaż parę razy w nich pochodził i żeby wiosną nie było ryku, jak mu włożę nóżkę w kamaszek. Sylwianna zdrówka dla Małej. Ech katar potrafi umęczyć... :/
-
Dziękuję za wsparcie, babeczki:) Słuchajcie, wczoraj bylam przekonana, ze Bartuś zlapał ode mnie katar, bo non stop leciało mu z nosa. Dziś po tym niby-katarze nie ma śladu. Rano nosek się przeczyścił, tzn, Bartek dwa razy kichnął wypuszczając gluty z krwią (przepraszam za opis). Od tego momentu może ze dwa razy podtarłam mu nosek. Kataru nie ma. Przeraża mnie ta krew z nosa. Czy Wasze dzieci podczas kataru miały skrzepki krwi w wydzielinie? Tak się zastanawiam - może ta wczorajsza krew spłynęła przez zatoki do gardła. Możliwe to?