-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ania_h83
-
No to kolorowych snów Dorcia :) Ja właśnie czekam na dziadków, powinni być niedługo, więc lecę Jerkowi spakować torbę, dziś się wyśpię porządnie ;) Jutro mój wielki dzień, ale USG dopiero o 18:30, więc zanim dotrę z jakimiś niusami to Wy już będziecie chrapać :) No nic, poczytacie w czwartek rano :) Monika - Piękna data, też mi się podoba - a z tym końcem świata to mnie ubawiłaś hahaha. O, dostałam kopa od bobasa Agatka - Wracaj szybko do pełni sił! :) Anna - Zdrówka dla Bartusia! Ja też lecę już, pa!
-
Przy drugim bobasie też pewnie nauczę się chodzić spać jak ludzie, na razie jeszcze korzystam, bo lubię sobie posiedzieć jak jest tak fajnie i cicho :) A ciuchy szykujesz Kacprowi na następny dzień czy sobie też?? Ja tego nigdy nie robię, zawsze rano :)
-
Haha, ale ja myślałam o Waszej godzinie, nie mojej :) Jasne, że u mnie po 16 to ani myślimy spać, ale niektóre z Was o spaniu mówią, a u Was 21 niecała.
-
Ale Wy mamuśki wcześnie spać chodzicie!!! Ja o takiej godzinie to się rozkręcam dopiero
-
dorcia1989p.s: no i dupa kobity. Marcowki spiely pupcie i nas przegonily chyba nas podczytuja i podjely wyzwanie ;) Ale popatrz Dorcia, one są o miesiąc przed nami, czyli teoretycznie powinny mieć dużo więcej stron :) My i tak nieźle sobie radzimy, a jak zerkniecie na kwietniówki z lat ubiegłych to przekonacie się, że nasz wątek to pierwszy kwietniowy aż tak aktywny :)
-
Doris - Ja też mam kolegę (studiowaliśmy razem), który po skończeniu studiów wybrał się na kolejne, tym razem fotograficzne i teraz pstryka fotki :) Widzę nieraz jego zdjęcia na facebooku i fajne są. Gdybym mieszkała na miejscu to może bym go o sesyjke po znajomości poprosiła hehe. A tata Bartusia poczuje, o to się nie martw ;) Jeszcze tylko troszkę cierpliwości :) Za parę tygodni to cały brzuch będzie Ci falował ;) A jeśli o deprechę chodzi to zapraszam do mnie, u mnie słoneczko i prawie 30 stopni, oj chyba zaraz wiatrak odpalę ;)
-
Jerek właśnie przyszedł i pocałował mnie kilkakrotnie w rękę :) No sama słodycz
-
Kofiak - Myślę, że mnie poznał po nazwisku, bo ja nie zmieniłam, nadal noszę swoje :) Tak jak pisałam, on był bardziej kolegą mojej Eweliny niż moim, a jej nie zaprosił (ona zmieniła nazwisko). No miło w każdym razie :) Młócę te kika piosenek, które na fejsie znalazłam, super. Ja go zawsze bardzo lubiłam, bardzo sympatyczny chłopak, zdolny, inteligentny, przystojny, kolegów też miał fajnych hehe. A o Jerka się nie martwię, trochę brudu mu nie zaszkodzi ;) Wczoraj go wymyłam porządnie to jakoś do jutra da radę ;)
-
Kofiak - Jerek lepiej, dzięki :) Od jakichś dwóch dni zaczął w końcu jeść, czas najwyższy po ponad tygodniowej głodówce :) Śmiałam się, że mu chyba głodek do pupki zajrzał, bo teraz sam woła jak coś chce. A dziś faktycznie ładnie pospał, od 21 do 7:30 :) Dziś jedzie na noc do dziadków, więc jutro wróci brudny hehe, a ja sobie dłużej rano pośpię :) Miał niby z nami jutro na USG jechać, bo dziadkowie nie bardzo mieli czas, żeby z nim zostać, ale okazało się, że jednak mogą, więc ja się dziś dziecka z domu pozbywam i śpię ile dusza zapragnie ;) A tak poza tym to dziś na fejsie dostałam zaproszenie do znajomych od kolegi, którego nie widziałam KOPE lat, właściwie to on nawet nie był moim kolegą jako tako, bardziej kolegą mojej siostry, ale ja też go znałam - przez jakiś czas mieszkał nawet z nami w mieszkaniu studenckim, spotykał się 4 lata z koleżanką mojej siostry, więc wszyscy tam sobie mieszkaliśmy na ulicy Królewskiej, ach to były czasy, zawsze pełna chata, fajnie i wesoło :) Też pochodził z podkarpacia i studiował w Kraku, no i miał swój zespół, był w nim wokalistą. Nieraz śmigałam na ich koncerty. Znałam jeszcze gitarzystę i paru innych ich kolegów, fajne chłopaki :) A po perkusiście z tego zespołu mój syn odziedziczył imię Jego akurat nie znałam, tylko z widzenia, ale wiedziałam, że ma na imię Jeremiasz i tak mi się wtedy spodobało, że sobie postanowiłam, że kiedyś nazwę tak syna ;) I tak mi się miło dziś z rana zrobiło jak zobaczyłam to zaproszenie, bo nie sądziłam, że ten kolega w ogóle będzie mnie jeszcze pamiętał. I właśnie sobie słucham jego nowej muzyki, bo się okazuje, że teraz ma jakiś nowy zespół, bardzo fajnie grają :) Wiem też, że ma kilkuletniego syna, żonę i mieszka w Irlandii. Eh, rozmarzyłam się jak mi się przypomniały te stare dzieje :)
-
Daleko od rodziny, przyjaciół, bliskich...
ania_h83 odpowiedział(a) na dziabdol temat w Kącik dla mam
Ulala - Męża poznałam przez internet kilka lat temu :) Kiedyś tu na forum opisywałam naszą historię w wątku "Gdzie poznałaś swojego męża", o tutaj, post #33 http://parenting.pl/o-wszystkim/21121-gdzie-poznalas-swojego-meza-partnera-4.html A w Argentynie mieszkam od 3 lat, wcześniej nigdy nie mieszkałam za granicą. Chciałabym jednak wrócić do kraju, to nie jest miejsce dla mnie, nie czuję się tu dobrze. Na razie jednak planów powrotu nie ma. Tak szczerze to teraz nawet już nie wiem jak by to wyglądało, takie wracanie do niczego, zaczynanie wszystkiego od początku...No pożyjemy, zobaczymy :) Mewy - Kurcze, podziwiam! Ja chyba nie dałabym rady tak funkcjonować i to przez tyle lat. No ale, jak piszesz, masz super męża-przyjaciela, zdolne dzieciaki, wszystko można znieść, jesteś wielka :) -
Hej! A ja się dziś wyspałam w końcu :) Poszłam spać coś po 23 (jak dla mnie bardzo wcześnie hehe) i spałam jednym ciągiem 6 h, obudziłam się parę minut po 5, bo mi katar przeszkadzał, ale usnęłam po chwili, potem znów krótka pobudka po 6 (to już chyba tak z przyzwyczajenia, bo Jerek ostatnio około 6 wstawał), no i pospałam jeszcze do 7:30, a wtedy mały wstał :) Szał jak dla mnie hehe. Z gilami już dziś troszkę lepiej, tak jak Dorcia pisała, do tygodnia powinno mi zupełnie przejść ;) Poczytałam i zapomniałam już, bo naklikałyście. Zapadł mi w głowę tylko tekst Kofiak, że pogniecie Darkowi te wyprasowane koszule jak ją wkurzy hahaha. Tym razem zamiast opluć monitor to prawie go osmarkałam, bo właśnie byłam w trakcie dmuchania nosa Tekst Natalii z gównem uciskającym mózg też mocny :) Macie dziś humorki :) Idę się czegoś napić, bo tak tu o tym piciu gadacie, że aż mi w gardle zaschło :)
-
Daleko od rodziny, przyjaciół, bliskich...
ania_h83 odpowiedział(a) na dziabdol temat w Kącik dla mam
Witam! Podczytuję Was od pewnego czasu i pomyślałam, że też dołączę :) Mam na imię Ania, mam 29 lat i wywiało mnie baaaardzo daleko, bo aż na drugi koniec świata :) Od 3 lat mieszkam w Argentynie, obecnie w Lomas de Zamora, nieopodal Buenos Aires. Mój mąż jest Argentyńczykiem. Mamy 2-letniego synka Jeremiasza, a w kwietniu spodziewamy się kolejnego bobasa - najprawdopodobniej znów chłopca, ale to się okaże na 100% w tą środę na USG :) Pochodzę z podkarpacia, z malutkiej wioski, która zwie sie Malinówka, ale serducho zostawiłam w Krakowie, gdzie studiowałam i w sumie mieszkałam 7 lat. Jestem tutaj sama jak palec, spędzam czas w domu z synkiem, nie pracuję. Jedynie do niego mogę się odezwać po polsku i mimo, że jeszcze mało mówi to cieszę się bardzo, bo widzę, że rozumie i po polsku i po hiszpańsku, więc będzie miał fajny start w życiu :) My z mężem porozumiewamy się po angielsku, więc u nas w domu 3 języki. Tęsknię strasznie za rodzinką, znajomymi i moim ukochanym Krakowem, tu jest jednak wszystko zupełnie inne. Jestem tak daleko, że nie ma nawet opcji, żeby ktoś mnie odwiedził, ani żebym ja wybrała się do Polski na święta itp. 1,5 roku temu stał się jednak cud i moja siostra przyjechała z mężem do mnie na 18 dni, zapożyczyli się strasznie, ale jakoś dali radę. Po ich odjeździe miałam doła niesamowitego, jednak te 18 dni minęło zbyt szybko. Gadam z rodzinką na nk, fb czy przez skypa, ale to nie to samo. Teściowie mieszkają jakieś pół godziny autem od nas i często nas odwiedzają, są bardzo fajni i dużo nam pomagają, ale to jednak nie rodzice. Mój mąż ma 2 młodsze siostry, ale one obydwie mieszkają w Buenos, mają swoje życie (jedna studiuje, pracuje, ma chłopaka, druga też pracuje i ma małą córeczkę), więc nie widujemy się zbyt często. Ja oprócz siostry, która mieszka w Krakowie mam jeszcze brata (mieszka w naszej rodzinnej miejscowości) i właśnie spodziewają się synka w lutym (mają też 9-letnią córkę). Już teraz mi przykro, że będę go oglądać tylko na zdjęciach. Niby plany powrotu do Polski są, ale co, gdzie, jak i kiedy - nie mam pojęcia. Rozpisałam się choć to i tak w skrócie wszystko :) Mały śpi, lecię się relaksować. Pa. Ps. Cześć Jbio, moja kwietniówko ;) -
Julek faktycznie dużo, ale jak się Wam podoba to czemu nie? Imię samo w sobie bardzo ładne :) U nas najpewniej potwierdzi się chłopak i mamy póki co 2 typy: Mikołaj i Sebastian. Jeśli byłaby to dziewczynka to pewnie miałaby na imię Łucja - po hiszpańsku Lucía - strasznie mi się podoba :) No ale tak jak piszę, szanse na dziołchę raczej marne hehe, więc ja obstawiam Mikołaja :) Aaaa, i jeszcze podoba mi sie Pola dla dziewczynki. Może się jeszcze kiedyś córki doczekam ;)
-
Anna - Super wieści, gratuluję córeczki :) Tak jak mówiłam, dziewczynki też powolutku zaczynają się ujawniać :) Jeszcze troszkę i będzie ich coraz więcej. Ja mam USG w tą środę i też jestem lekko zestresowana, ale jednocześnie nie mogę się doczekać :) A masz fotkę swojej królewny?? Myśleliście już nad imieniem? :) Co do kasy to u nas też ostatnio trochę gorzej. Cris wziął sobie jakieś godziny na weekend, żeby więcej kaski wpadło i nawet jak jest w domu to non stop przy tym kompie siedzi i pisze te swoje kody. Nigdzie nawet nie wychodzimy.
-
Smarkam i smarkam, więc ręce zajęte cały dzień hehe, ale czytam dzielnie :) Dorcia - Ale Ci się pępuszek robi Będzie jak mój hehe. A brzusio fajny, Kamil ma podobnych rozmiarów Ela - Oj, biedna Emilka. Oby to tylko była jednorazowa akcja. A u nas Jerek dopiero wczoraj zaczął coś w miarę jeść, po ponad tygodniowej głodówce... Co do teściowych to moja też ma dziwne zagrywki ;) Zwykle jak Jeremiasz do nich jedzie na cały dzień i noc, to na następny dzień odwozi go w tych samych ciuchach (choć pakuję jej zawsze chyba ze 4 komplety na zmianę), zwykle ma nawet te same skarpetki (oczywiście go nie kąpie), brud za paznokciami, no strach się bać. No ale pomaga nam dużo i nie jest zła w sumie, może trochę roztrzepana, więc nie stękam ;) Natalia - Teraz doczytałam...No popatrz, teraz coś Kacpra bierze :/ Oj, chorują nam tu dzieci na wątku ostatnio. Buziaki dla niego.
-
Agata, Monika - Kurcze, to ja już nie wiem jak Wam podpowiedzieć z tym dodatkiem. U mnie się pokazała ikonka momentalnie. Dosłownie 3 kliknięcia - add, install, restart - i gotowe. Chciałam pomóc i nie wyszło :( Nastka - Głupia baba z tej lekarki, tylko się biedna zestresowałaś. Mam nadzieję, że sprawa tych złych wyników się szybko wyjaśni, bo faktycznie dziwne to, żeby się w tak krókim czasie popsuły, a Ty czujesz się dobrze. Co do ułożenia dzidzi to popieram tu dziewczyny, teraz to dziecko może sobie leżeć jak mu się podoba, jest malutkie i ma dużo miejsca. A gdyby tak już został głową w górę to wcale nie jest powiedziane, że się jeszcze do porodu nie przekręci. Mój Jerek się co prawda nie przekręcił, ale np. córka mojej szwagierki fiknęła na kilka tygodni przed porodem. Co do pościeli to ja Jeremiaszowi kupiłam też późno, jakiś miesiąc przed narodzinami chyba, może nawet później :) A co do rodzinki (bo tu Natalia opisywała swoją) to mnie się akurat super trafiła :) Uwielbiam swoją bratową, jest w moim wieku, bardzo fajna i skromna dziewczyna, mój szwagier też jest super, a Crisa siostry są dla mnie jak rodzone :) Zawsze chciałam mieć młodszą siostrę to teraz dostałam nawet 2 :) Inka - Fajne te Twoje torebeczki :) Moja siostra UWIELBIA kupować torebki, ma jakąś manię dosłownie hehe, co raz to mi pisze, że kupiła nową torebkę i że musiała ją kupić, bo aż do niej krzyczała z wystawy hehehe. Czasem mi się jakaś torebka po niej w spadku dostanie :) A ja z kolei lubię malutkie, najlepiej przewieszane przez ramię :)
-
Jestem, żyję, ale chusteczki z ręki nie wypuszczam :) Dzisiejsza noc też taka dupna, przebudziłam się, źle w każdej pozycji, bo nos zatkany, nie mogłam zasnąć, potem jakoś o 6 złapał mnie skurcz w nodze, więc wstałam, żeby pochodzić i Jerek za niedługo też wstał, więc średnio się wyspałam, ale ja wprawiona jestem :) Ale za to się Wam pochwalę, że wczoraj wieczorem Cris po raz pierwszy poczuł bobasa :) Ja już byłam w łóżku, on wszedł po coś do sypialni i bobo wtedy akurat kopał, więc go zawowłałam, żeby szybko przyszedł, położył rękę i od razu dostał kopniaka :) No nic, idę jeść, a potem sobie pyknę kolejną inhalację. Czuję się normalnie jak zwłoki.
-
Dorcia - No latem zachorowałam, taka jestem zdolna hehe. Ale to nie wina klimy, bo w salonie nadal nie mamy, a w sypialni włączamy czasem na noc, ale to taki minimalny wiaterek, bo ostatnio nie było upałów, więc też i nie było potrzeby odpalać klimy. Nie wiem od czego to, może mnie Jerek zaraził, bo on smarka i kaszle już od kilku dni. Zaraz sobie pyknę kolejną inhalację, choć ja jakoś po tym poprawy nie widzę. Co do Twojego dzisiejszego jadłospisu to wcale nie wydaje mi się, żebyś dużo jadła :) Ja co prawda jem mniej tak porównując, ale ja jestem akurat wybrykiem natury hehe i ja zawsze mało jadłam (a i tak mimo to przytyłam teraz 3,5 kg, ciekawe ile będzie na kolejnej wizycie). Niczym się nie przejmuj, nawet jak Ci trochę przybędzie tu i tam to zrzucisz prędzej niż się tego będziesz spodziewać :) Akcja KREDKA zakończona pomyślnie Cris przyszedł z ratunkiem, rozmontował obudowę i kredkę wytrzepaliśmy na zewnątrz hehe. To właściwie była połówka kredki woskowej, kolor zielony ;) W życiu by mi nie przyszło do głowy, że ten mały kombinator będzie mi pakował ciała obce do kompa hehehehe, a akurat moja obudowa ma taki jakiś otwór, nie wiem właściwie po co on, no ale jest i dziś się dowiedziałam jak można go wykorzystać ;) Monika - Sympatycznie z tymi ciuszkami, zawsze to troszkę mniej będzie do kupienia :) Ja w przyszłą niedzielę wybieram się do teściowej poprzeglądać stare ciuchy Jerka (bo u niej je właśnie przechowuję) i już się umówiłam z Crisa siostrą, że ona też przyjedzie i odda mi te ubranka, które ja jej pożyczyłam jak ona była w ciąży i może mi też coś po swojej dzidzi dorzuci, tylko że ona ma córeczkę hehe, no ale może się coś neutralnego trafi :) Coś też wspominała o poduszce do karmienia piersią, więc może i to dostanę w spadku :) Fajnie, że Natanek dał się wyspać no i że Szymon poczuł kopniaki :) Cris jeszcze nie miał tego zaszczytu hehe, ale i mój bobas na razie malutko sie rusza, więc ciężko wyłapać moment. Pamiętam jak raz w ciąży z Jerkiem budzę się rano, a Cris mi mówi, że tak mi się brzuch ruszał, że on był w szoku, że mnie to nie obudziło hahaha, ja sobie spałam w najlepsze :)
-
Hej ho! Ale tu cichutko :) Wróciłam jakieś 3 strony wstecz przekonana, że czeka mnie trochę lekruty, a tu stare wiadomości :) Agata - Łączę się w bólu :( Mnie też zaczyna boleć gardło i do tego mam MEGA katar. Już mnie coś brało kilka dni temu, ale sądziłam, że rozejdzie się po kościach, a tymczasem dzisiejsza noc fatalna. Nos mam tak zawalony, że nie mogę oddychać, więc oddycham przez usta, a wiadomo jakie tego będą skutki. Chodzę z chusteczką w ręce i smarkam jak szalona. Niedługo chyba wnętrzności mi nosem wyjdą hehe. Robiłam wczoraj dwie inhalacje i g*wno za przeproszeniem dały, no ale dla świętego spokoju dziś też kilka zrobię. Właśnie wcinam kanapkę z czosnkiem i popijam ciepłą herbatą, może to coś da. Cris wstał rano z Jeremiaszem, a ja zostałam spać, żeby trochę odespać nockę. Co do siary w ciąży to ja z Jeremiaszem nie miałam ani kropelki, ale wiem, że to się zdarza i czasem coś z cycuchów poleci. Też pewnie bym się lekko wystrachała. Ja siarę zobaczyłam po raz pierwszy dopiero podczas pierwszego karmienia Jeremiasza w szpitalu. Dodam, że nijak nie wiedziałam jak się za to zabrać ;) Zawołaliśmy jakąś pielęgniarkę, wyściskała mi cycki, powykręcała na wszystkie strony i poleciało parę kropelek. Mały pociumkał i zasnął. I taką siarę miałam jeszcze chyba z 4-5 dni zanim pojawiło się coś co wyglądam bardziej przypominało mleko. No i na początku Jerek prawie cały czas przy cycu przysypiał i trzeba go było dobudzać. W szpitalu pielęgniarki nauczyły mnie kilku sztuczek jak takiego bąbla obudzić hehe i śmieszne to było jak sobie o tym teraz przypomnę :) Biedny Jerek, tak go wtedy molestowałam, żeby jadł, a nie spał :) Najlepsze było smyranie po karku, działało zawsze :) Siedzieliśmy z Crisem, Jerek na cycu dostawał odjazu, a my smyru smyru go po karku i ciumał dalej :) Dorcia - O tych rewelacjach typu mleko u chłopców, krwawienie u dziewczynek to w życiu nie słyszałam :) Matko, Ty byś dostała mini, a ja chyba GIGA zawału hehe. Jerek mnie dziś z drugiego pokoju wołał po imieniu "Aniaaaaaaaaa, Aniaaaaaa" hehe. A teraz mi wrzucił do środka komputera kredkę, bo mam taką dziurke w obudowie i gdzieś się przyczaił, ja nie zobaczyłam i mam teraz kredkę w kompie. Mam nadzieję, że mi go nie wysadzi w powietrze
-
Agata, Monika - Poprosiłam Crisa, żeby wywalił mi ten dodatek z kompa i pokazał jeszcze raz jak to się instaluje, żebym zobaczyła na własne oczy i to jest bardzo proste :) No więc idziecie do tego linka, który podałam, klikacie na ADD TO FIREFOX, wyskoczy okienko i w nim trzeba nadusić INSTALL. Potem pokaże się kolejne okienko, gdzie będzie napisane, że dodatek zostanie zainstalowany po tym jak ZRESETUJECIE firefox. W tym samym okienku będzie przycisk mówiący o tym, więc trzeba go nacisnąć, odczekać chwilkę i gotowe. Ikonka jest w prawym górnym rogu. Specjalnie dla Was pyknęłam fotkę mojego monitoru, żebyście dokładnie zobaczyły jak ta ikona wygląda i gdzie jest (zaznaczona strzałką). Jeszcze raz z bliska: A gdy klikniecie na ikonkę wyskoczy takie okienko, a w nim TA DAAAA - wiadomość, którą piszecie :) Mam nadzieję, że tym razem będzie już działało.
-
Monika - Sio do wyra, sio sio! ;) Już 23 u Was hehe. U mnie właśnie była teściówka, zapełniła mi lodówkę po brzegi, ledwo poupychałam to co mi przyniosła hehe, żarcia na tydzień chyba :) Moniś, Cris właśnie jest w drodze powrotnej z pracy, jak odsapnie to go popytam o te posty. Obym tylko potem umiała Wam wszystko wytłumaczyć hehe. Jerek przed chwilą wziął kawałek chleba i chciał mi brzuch karmić No sama słodycz. A teraz tańczy :) Z tym bratem Szymona co to idzie na imprę, a Wy z dzieckiem zostajecie to niezły myk hehe, nie dajcie się wkręcić ;P Masz rację, Wam też się należy odpoczynek :) Tak czy siak miłego wypadu! :)
-
Natalia - Ja też nosiłam mój pas troszkę tak na biodrach :) Anna - Jerek dziś niby lepiej, humor dopisuje, jest bardzo grzeczny, ładnie się bawi, ale apetyt nadal kiepściutki choć dziś niby zjadł kawałek naleśnika na obiad. Nie wiem kiedy zacznie jeść jak dawniej, oby niedługo, bo ileż tak można głodować? U mnie początki po porodzie podobne jak u Ciebie, no może tylko bez kolek, ale mnóstwo problemów z karmieniem, wiecznie płaczęce dziecko, mało snu itd. no i to że nie było obok mnie nikogo z mojej rodziny dodatkowo pogłębiało doła. Ja sama z maleńkim dzieckiem na drugim końcu świata, Cris w pracy cały dzień, masakra. Ale było minęło :) Co nas nie zabije to nas wzmocni :)
-
Ja już nawet nie pamiętam jak mój pas na mnie leżał, ale pamiętam, że po założeniu bluzki wyglądałam tak jakbym w ogóle nie rodziła, w sensie, brzucha nie było widać, więc ściągał dobrze chyba.
-
Natalia - Mnie też powiedzieli o tym pasie już po cc, ja podobnie jak Ty nie wiedziałam. I pierwszym razem założyła mi go pielęgniarka :) I ja też się pociłam, bo tutaj we wrześniu już zaczyna się robić ładnie i bywało mi w nim gorąco. Teraz będzie chyba lepiej, bo kwiecień/maj to tutaj jesień i nie ma upałów :) Gosia - Miło, że tak fajnie spędziłaś czas, zazdroszczę :)
-
Natalia - Crisa siostra też po cc nosiła właśnie podobny jak Ty masz i na oko wydawał się wygodny. Mi mój kupowała teściowa hehe, bo jak przyszłam do szpitala to się mnie pytają czy ja pas mam, a ja wielkie oczy, bo nie miałam o tym pojęcia hehe. I teściówka myk do apteki i przyniosła chyba co było. Do najwygodniejszych nie należał, ale pomógł - tym razem sama sobie kupię i będzie jeszcze lepszy :)