-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez marlesia
-
Ja nie wiem na kiedy będzie termin, bo okres miałam strasznie nieregularny (nawet co 40 dni) a ostatni to tylko plamienie jednodniowe, więc nie potrafię określić na kiedy będzie termin. Myślę, że w czwartek się dowiem, bo idę do gin wieczorkiem po pracy i na podstawie usg powie coś więcej. Niestety ostatnio tzn od jakiś 2 tyg. mam całodniowe mdłości, które z dnia na dzień się nasilają, no i częściej chodzę do toalety. Takie uroki ciąży i tym razem mnie nie ominą :/
-
kropka0605 dobrze widzisz kochana :) Ja Tobie też gratuluję :)
-
U mnie to będzie trzecie dzieciątko, ja tak marzyłam o córeczce, że postanowiliśmy postarać się o kolejne dzieciątko i się udało :) Teraz jak już jestem w ciąży to mi wszystko jedno czy chłopiec czy dziewczynka :) Ja Karola i Miłosza urodziłam równo 2 tyg. przed terminem i z moim szczęściem pewnie i teraz tak będzie, ale z moich obliczeń wychodzi styczeń :)
-
No to się i ja witam :) Test zrobiłam ze 2 tyg. temu i wyszły już 2 kreseczki :) Teraz czekam na 15.05 na wizytę u mojej gin :))) Podejrzewam, że termin będzie właśnie na styczeń, ale czekam na potwierdzenie. spragniona_życia mam nadzieję, ze dołączysz do Styczniówek :)
-
Ja też już jestem. Dziś miałam inwentaryzację i jak sobie pomyślę ilu jest złodziei na tym świecie to niedobrze się robi. Straty są duże, troszkę ponad normę, ale nie na takim poziomie, żeby nas zwolnić :) więc jest OK Ja dziś już padam, bo ostatni tydzień to masakra jakaś po 16h w pracy i 4 h snu, a u Karola byłam dziś pierwszy raz od 4 dni. Dobrze, że mężuś chodzi do niego na nocki i pomaga mi jak może. Jutro Karol ma mieć RTG, prawdopodobnie już mu gips założą i do domku w końcu wypuszczą, chociaż będę spała w swoim łóżku :)))) a nie na skrawku szpitalnego hehe Zmykam, bo oczy mi się same zamykają. Dobrej nocki mamusie :)
-
nieobliczalna gratuluję chłopca :))) Super, że będzie parka :))) Przynajmniej ja zazdroszczę :))) Miłosz hmmm piękne imię :P :) My nadal to samo, praca, szpital itd..., chociaż miałam 3 dni wolne więc się wybyczyłam na działce, w basenie i miałam wyrzuty, że chodziłam tylko na noc do Karola ( w dzień dziadki). Z drugiej strony mam też drugiego syna, który ma wakacje i też jakoś trzeba mu czas urozmaicić. W pracy nie ciekawie, za kilka dni inwentaryzacja a braki są duże więc spodziewam się wypowiedzenia w najbliższym czasie. Jak tylko strata będzie duża to od razu idę na opiekę na 2 miesiące na Karola. W ogóle lekarze jeszcze nie wiedzą co dalej, dawno nie robili mu RTG więc trudno coś więcej powiedzieć. Na pewno jeszcze tydzień na wyciągu będzie a później może wyciąg się przedłuży, albo w gips i do domu. Szczerze mówiąc to ten wyciąg nie jest już taki straszny więc wolałabym żeby został w szpitalu trochę dłużej niż pakować go w gips od pasa w dół czym jestem przerażona. Zmykam do pracy, ale mi się nie chce:/// Aguska a gdzie Ty się podziewasz????
-
Hej dziewczynki, U nas nic nowego, nadal w szpitalu, czasu na nic nie mam i padam na dziób, mieszkanie zarasta kurzem, a o obiedzie mogę tylko pomarzyć :/. Praca, szpital,praca, szpital i tak codziennie. Miłosza nie widuje wcale, bo jest u dziadków. Jest chociaż nadzieja że pod koniec lipca będzie już po wszystkim. Zazdroszczę Wam tych ładnych dni, spacerów, baseników :( Achhh.. co zrobić, może w sierpniu też będzie ładnie i wyjedziemy na te wakacje do Mielna (lekarz nie kazał odwoływać, więc jest nadzieja :)) Magart trzymam kciuki za dobrą nianię Siupka ja myślę, że jeśli Kacper wogóle nie chce na nocnik siadać to jeszcze nie czas na niego. Zmykam do szpitala :///
-
nieobliczalna Karol ciągle pokazuje na nóżkę,że go boli, popłakuje i jeszcze ma ataki złości, chociaż słabsze. Najbardziej mnie teraz martwi, że nie chce nic jeść i pić też nie za bardzo :/ jak tak dalej będzie to zgłoszę lekarzowi i pewnie dostanie jakąś kroplówkę. Wczoraj chcieli kogoś dokoptować nam do sali, ale jak lekarz zobaczył jego atak złości, to wystawili łóżko i dali gdzie indziej hehe Ogólnie jest coraz lepiej, byle do połowy lipca przetrwać :) Jak Ty się czujesz? Byłaś u lekarza?
-
nieobliczalna, zdrowiej kochana szybciutko.
-
siupka nie przejmuj się i daj się tacie wykazać :)))) Kacperek jak przestaniesz zwracać na to uwagę to sam będzie do Ciebie przychodził (za kilka dni zabraknie mu przytulasów mamy) Teraz korzystaj i jak jest tata to niech poświęci mu 100% uwagi a Ty zwyczajnie wypij sobie kawkę :) Karol też ma teraz ciężki okres, co jakiś czas ma ataki złości, kopie sobie w chorą nogę, w łóżko, wrzeszczy i rzuca się. Dziś taką scenę miałam w nocy :/ Lekarz powiedział, że właśnie tak odreagowuje fakt, że nie może się ruszać. Udało mi się też coś dowiedzieć o nóżce, że kość jest złamana pionowo i było takie przesunięcie, że jakby od razu włożyli w gips to miałby ją o 2cm krótszą (byłam w szoku), ale to podobno lepiej niż normalne złamanie. magart Kasia jest cudna :) Ostatnio nawet zastanawialiśmy się z mężem, czy chcemy jeszcze jedno hehe i oboje stwierdziliśmy, że nie wiemy :) Zawsze chcieliśmy trójeczkę i ogólnie czas też byłby dobry, ale sami nie wiemy :) Jak patrzę na Kasię to... myślę, że też bym chciała córeczkę :) Chyba musimy zaliczyć wpadkę hehe nieobliczalna pokaż nam swój brzusio, rośnie już?:)
-
Magart z tym gipsem to tylko się pytałam tak orientacyjnie, jeszcze nie wiem do końca co lekarza zadecyduje, kiedy gips, na jak długo. Nie myślałam o ortezie, bo nie wiem jaka jest różnica między gipsem a tą ortezą i nie wiem kiedy można ją stosować. Będę jeszcze myślała jak już powie, że to czas na gips. Zmykam do szpitala. Papa
-
Hej dziewczynki, właśnie wróciłam od Karola, skubaniec zaczyna brykać w tym szpitalu :) zaczyna siadać i wcale nie przeszkadza mu to, że ma nogę pionowo do góry hehe, krzyczy i woła panie hehe ogólnie jest pogodny i przesypia noce :) Musiałam ustalić grafik opieki nad nim bo od 9-18.30 pracuję do końca miesiąca. Dobrze, że mój tata i teściowa mi pomagają i w dzień to oni są z młodym a ja na noc. Trochę przekichane praca, szpital, praca, szpital.... ale i tak dobrze, że mam taką możliwość. Magart powiedz mi, czy jest coś takiego jak gips, w którym można się kąpać (oczywiście do zakupienia przeze mnie)? Zazdroszczę Wam tych fajnych chwil na działeczce i w basenikach :), ale mam nadzieję, ze i my sobie odrobimy w sierpniu. Dobra zmykam szykować się do pracy, juto rano pewnie sie odezwę. Miłego dzionka :)
-
Ja mam dzisiejszą noc wolną ufff, Łukasz dziś koczuje w szpitalu z Karolem, chociaż ja chyba gorzej się męczę bo ciągle myślami jestem z nimi, ale mam też drugie dziecko, które mnie potrzebuje. Karolowi mieli robić operację, ale lekarz jednak zdecydował o wyciągu, bo to metoda mniej inwazyjna, chociaż najdłuższa w leczeniu. Jak na razie młody nie ma gipsu, najpierw musi wyleżeć miesiąc z nogą do góry, później założą mu gips, ale nie wiem na jak długo. Teraz ma już ładnie nastawioną kość (sama się nastawiła na tym wyciągu) i pozostaje tylko czekać, aż zacznie się zrastać. Co do leków to teraz nie dostaje żadnych, ostatnio dostał wczoraj wieczorem parracetamol w czopku i czopek na uspokojenie a dziś już nie było potrzeby. nieobliczalna Ja też myślałam, że nie będzie chciał leżeć, ale niestety innego wyjścia niema, chyba się pogodził z tym, że jest uziemiony a my robimy wszystko, aby czas mu szybciej leciał, co prawda dwa dni przepłakał, trochę z bólu, trochę z przerażenia a największa rozpacz była jak chciało mu się siku i musiał zrobić w pampersa, bo przecież do kibelka go nie wezmę, ogólnie tak płakał, że dałam mu smoczka z nadzieją na uspokojenie, ale wcale go nie przyjął :). Dziś pani oddziałowa zaproponowała nam nocnik "kaczkę" i świetnie się sprawdził, więc i dziecko szczęśliwe. Ogólnie to widać, że go już nie boli (tylko czasami) bo zaczyna piruety robić i przekręca się jak się da hehe Ja mam wolne tylko do niedzieli, a od poniedziałku do pracy na całe dnie, więc będę chodziła do szpitala na noc, w dzień teściowa lub mój tata, zobaczymy jakoś trzeba sobie radzić. Ogólnie myślałam, czy w takim przypadku nie zostawić tej pracy iść na L4, nie zająć się dziećmi, ale pewnie powrotu bym nie miała. Leczenie Karola pewnie potrwa z 2 mieiące i pewnie jeszcze rehabilitacja nas czeka. Nie myślałam, że coś takiego może się właśnie nam przytrafić :( ale zaczynam doceniać każdą chwilę spędzoną razem z rodziką. A my właśnie mieliśmy być w Ggańsku, wygrzewać się na słoneczku i kąpać w morzu, a tu wszystkie plany trzeba poodkładać na następny rok. Najgorsze, że zaliczka w Mielnie już zapłacona. Nie wiem ,czy dzwonić do babki i prosić o oddanie zaliczki (co pewnie nie jest możliwe), czy jeszcze się wstrzymać. Magart z tym okulistą to dlatego, bo z jakiś miesiąc temu wyskoczyła mu gulajka pod powieką (jak pół ziarenka grochu) i czasami jest to większe i czerwone a czasami zmniejsza się, ale nie ginie. A na serduszko mieliśmy mieć badanie w lipcu, ale będę musiała przełożyć, chyba, że w szpitalu mu zrobią badania (ale wątpię), wiem tylko, że słychać jeszcze szmery, b na bilansie mi mówiła pediatra. Aj ciągle coś, ale już dziś jestem w lepszym nastroju i przyjmuję wszystko na klatę hehe
-
Dziękuję dziewczynki za wsparcie. Też się dziwię, ale po prostu wszedł we wiaderko i się przewrócił. Jedyne dobre, to to, że zbada go też okulista i nie będziemy czekać w kolejce do listopada :/ Ok idę się wykąpać i jadę dalej, dziś chociaż noc przespał. Miłego dzionka.
-
Magart masz cudowne Dzieciaki :) Darek musi poprostu zaakceptować sytuację, musi się z nią pogodzić a to wymaga czasu. Jak na razie wie, że ma siostrę, ale ciągle myśli o powrocie do czasu przed narodzinami Kasi i właśnie w ten sposób protestuje z nadzieją, że się coś zmieni) Myślę, że wszystko się u Was ułoży za jakiś czas. A u nas nie wesoło. Od wtorku szpital jest naszym drugim domem:( i będzie tak co najmniej przez miesiąc. Karol złamał kość udową i leży na wyciągu unieruchomiony (przez miesiąc) a jak już się tak wyleży to dla odmiany wtedy mu gips założą. Ja ledwo żyję, bo możecie obie wyobrazić jak można utrzymać dwulatka bez ruchu z nogą do góry. Noce nie przespane, dziecko się lęka, boli go noga, upał jak cholera. Mam cholernego doła i ciągle ryczę, ale faktu nie zmienię i trzeba to jakoś przetrzymać. Tylko jak?
-
nieobliczalna a co Ty się tak w mojej konkurencji zaopatrujesz co ???? :))))) Babeczki Wasze dzieci to dużo mówią, bo Karol ciągle mówi tylko "mama" na wszystkich i "nie"
-
My chcemy sami sobie wypad zrobić bo mamy 9 rocznicę ślubu 12 sierpnia. 3.08 jedziemy do Mielna na tydzień z dzieciakami i znajomymi a zaraz po powrocie myślimy o wyjeździe we dwoje :) W Mielnie znalazłam bardzo atrakcyjną ofertę, bo za 6 dorosłych osób i 3 dzieci zapłacimy 340 zł za duży domek/dobę. My często jeździmy nad morze, bo też mam rodzinkę w Gdańsku, dzieciaki są zadowoleni a my możemy oderwać się od szarej rzeczywistości hehe ewelinka to przyjemnego wypoczynku życzę :) Ja już nie mogę doczekać się urlopu :) Z przedszkolem u Karola raczej nie powinno być problemu, bo jeszcze Miłosz będzie chodził jak będą zapisy a rodzeństwo ma pierwszeństwo, więc liczę, że dostanie się do państwowego kilka kroków od domu :) Wiecie, że ja nie mogę uwierzyć, że Miłosz już do zerówki od września pójdzie, ciągle wydaje mi się taki mały, a to już duży chłopak rośnie :)
-
Magart za samo przedszkole państwowe płacę 270zł za cały miesiąc w godz 7.30-16.30, do tego dochodzi angielski 30zł, zestaw ćwiczeń 50-100zł(to zależy od wychowawcy), komitet rodzicielski, gimnastyka korekcyjna, no i kapcie, dresy, ubranka na przebranie. Od 8-13 przedszkole jest za darmo a dodatkowo płaci się za godziny dodatkowe 2zł/h Magart z pewnością to tylko chwilowy zastój wagi, ćwicz wytrwale a z pewnością waga ugnie się w dół :)) Ja też ostatnio zaczęłam ćwiczyć i sprawiłam sobie pas wibrujący na brzuch. Mogę się pochwalić, że od kiedy poszłam do pracy to spadło mi 13 kg i z rozmiaru XL spadłam do L a nawet czasami do M :))))))) Siupka , jeśli my próbujemy pomóc znaleźć dla Ciebie rozwiązanie z ciężkiej sytuacji to zawsze masz podejście "ale się nie da bo...." My chcemy Cię wesprzeć, podpowiedzieć. Ja w inny sposób nie potrafię Ci pomóc, (przecież nie spłacę Waszych długów). Pocieszać Cię już nie będę, nie będę mówić, że będzie lepiej, bo niby dlaczego miałoby być. Problemom trzeba stawiać czoła, znajdować rozwiązania do różnych sytuacji (zawsze jest jakieś wyjście), próbować i nie można zakładać, że się nie uda. Nie obraź się, ale mam wrażenie, że wiem co napiszesz jak zapytam w się październiku, czy Kacperek dostał się do przedszkola :/ Dziewczynki, czy któraś z Was była może w Paryżu, Wenecji itp.? Czy macie może sprawdzone jakieś miejsce, które warto by odwiedzić?
-
Magart powiem szczerze, że ja to jestem przerażona faktem, że Karol pójdzie do przedszkola od przyszłego roku a Miłosz do szkoły :/ Wydatki z tym związane trochę mnie dołują hehe
-
Oj dziewczynki, ale zawrzało na forum :) Dziewczyny, moje zdanie jest podobne do nieobliczalnej. Nie da się dorobić w życiu czegoś siedząc w domu. Mi jak zaczynało brakować kasy to po prostu zaczęłam szukać pracy i możliwości dorobienia. Nie ma co ciągle narzekać i zacząć działać. Siedząc w domu nie zarobimy na emeryturę a i kredyty same się nie spłacą. Aguśka z tą "kurą domową" to też nie napisałam, żeby kogoś urazić. Ty nigdy nie narzekasz i widać, że jesteś szczęśliwa będąc z Michałem w domu, ale siupka często narzeka na swoją sytuację i ja właśnie tak odbieram jej samopoczucie. siupka powiem tylko tyle, że zawsze nam się żalisz a my zawsze staramy się Ciebie pocieszyć i doradzić, lecz mam wrażenie, że jesteś zamknięta na pomoc. nieobliczalna fajnie, że urodzinki się udały :) i jestem pełna podziwu, że sama dałaś się na przygotowania hehe :) Magart a jak Ty się czujesz? Doszłaś już do siebie po porodzie? Jak Twój mężuś spisuje się w roli podwójnego taty? My dziś też miło dzień spędziliśmy na działce, chłopaki kąpali się w basenie a ja na leżaczku leniuchowałam :) Jutro jadę na pogrzeb do Ł rodziny z teściową w zastępstwie za męża, bo wyjechał na tydzień w delegację. Trochę mnie przeraża fakt, że sama z chłopakami zostaję bo są coraz bardziej aktywni i niegrzeczni hehe
-
siupka trochę Cię rozumiem, że masz obawy zostawić Kacpra z tatą, bo sama takie miałam i też mi się wydawało, że mój tata nie będzie umiał zająć się Karolem, że go nie nakarmi. Wydawał mi się nieogarnięty w tych sprawach. Teraz jestem przeszczęśliwa, jak to właśnie mój tata jeździ do Karola bo świetnie sobie radzi z karmieniem, nocnikowaniem, usypianiem, sprzątaniem i robieniem obiadów. Jak się deklaruje to po prostu skorzystaj, bo więcej taka okazja może się nie trafić. Kasa z pewnością Wam się przyda, Ty odżyjesz i nie będziesz się czuła jak "kura domowa". Ja też nie wyobrażam już sobie siedzenia z dziećmi w domu, bo po prostu teraz czuję się spełniona. Trzymam kciuki za dobrą decyzję :)
-
nieobliczalna, magart nie pocieszę Was z tą zazdrością, u nas już jest ponad 2 lata i nadal Miłosz jest zazdrosny a co gorsze Karol jest zazdrosny o Miłosza. Bomba wybuchowa z chłopakami, bo każdy chce usiąść na kolano, bo każdy chce na ręce, każdy chce się w tym samym momencie tulić a takie sprzeczki nie kończą się smutkiem a bójką. Może u Was będzie inaczej i trzymam za to kciuki, ale ja cieszę się jak chłopaki są osobno i jest spokój, cisza i pełne poświęcenie jednemu z chłopaków (po kolei) Ogólnie przyjęło się, że Miłosz jest bardziej za tatą a Karol za mamą.
-
Magart, powiem Ci, że to gotowanie jest bardzo kuszące hehe Ja muszę obiad robić po 21 na następny dzień lub o 7 rano :/ Ja chyba też bym skłaniała się do opcji niani babci :) Aguska to już niedługo będziecie u siebie mieszkać :) Mnie też nachodzi coś na remoncik łazienki i przedpokoju hehe ale zobaczymy :) A my sobie wyjechaliśmy nad morze do Gdańska i wypoczywamy. Mamy piękną pogodę, cieplutko i cały dzień słoneczko świeci. Jutro już musimy wracać, ale w sierpniu jedziemy ze znajomymi do Mielna, więc mam nadzieję, że pogoda też dopisze.
-
Magart nie obwiniaj się, już zawsze będzie tak, że Darek musi się Tobą dzielić z Kasią i już nie będziesz poświęcać mu 100%czasu a 50%. U nas też tak jest, że Miłosz jest okropnie zazdrosny o Karola, ostatnio powiedziałam mu, że jest moim przyjacielem (bo mamy teraz temat przyjaźni na tapecie) a on na to, że przecież Karol jest moim przyjacielem a nie on, i zwalił mnie z nóg. Efekt jest taki, że przez to ma na dużo pozwalane i kupowane pierdoły, bo czasu mu nie mogę poświęcić za dużo między 19 godziną(jak wrócę z pracy) a 20,30 (zanim pójdzie spać). Inaczej to sobie wyobrażałam i Ty pewnie też, ale nikt nie mówił, że będzie lekko :) Magart nie przejmuj się mężem, oni tak mają (przynajmniej mój), że wszystko trzeba samemu zrobić a jak ma gdzieś wyjść to już go nic nie interesuje :/
-
Nieobliczalna fajny ten plac :) na aukcji to z 3 tys spokojnie by kosztował :) Magart ja też miałam taką technikę :) z chłopakami. Teraz sami już się myją i problem mam z wyjściem z wody, więc Miłosza wyciągam mówiąc, że już jego bajka leci a Karola na kabanosa lub inne jedzonko hehehhhh Nieobliczalna ja trzymam kciuki za parkę :) może chłopczyk będzie jak ciągnie Cię na łososia :)