-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez justi_m82
-
Kaskam - ja robię inną masę. Ja rozpuszczam w kuchence mikrofalowej paczkę białego jojo, potem wyrabiam z cukrem pudrem (jak ciasto - dopóki przestanie się przyklejać do rąk), a później dodaję odpowiednie barwniki spożywcze. Zestaw barwników kupiłam na e-bay'u... dostałam przesyłkę prosto ze Stanów :) Na Nairy urodziny mam w razie czego zakupioną w Szkocji paczkę białego tzw. Icing'u - gotowej masy lukrowej (lukrowo-marcepanowej?). A jak zrobić masę z jojo - znajdziesz na youtube (Marshmallow icing - czy jakoś tak wpisz). Nadinn - W sumie 36/37tc to już ciąża donoszona - a fajnie będzie jak urodzisz w okolicach urodzin Jasia, albo w jego urodziny :) Gorzej, bo mu Elmo nie zrobisz :P Ja mam termin na 10/12 wrzesień, a marzy mi się urodzić 30 sierpnia (nasza 4. rocznica ślubu). Chciałbym tym razem nie przenosić, żeby akcja zaczęła się sama... bez żadnych wywoływań - mniej boleśnie. Może sobie wmówię tą datę. Moja siostra sobie wmówiła :) i tak urodziła swoje bliźniaki 29 sierpnia - w swoją 2. rocznicę ślubu :)
-
Monia ja lubiłam niektóre potrawy afrykańskie. Nie pojmowałam tylko jak można jeść tą taką papkę zrobioną z mąki kukurydzianej. To mi nie podchodziło. Ale ryżyk z sosikiem z rybką. Mmm, długi czas robiłam podobne sosy w domu - na wzór tych afrykańskich. Ale nie dodawałam tyle chili :) Mmm, może zamiast frytek ugotuję sobie jednak sosik z rybką i ryż?! 300 stronek... nieźle! :) A podobno już jakaś majówka 2012 się rozpakowała 3 tyg. wcześniej :)
-
Monia - odpocznij trochę, odpocznij. Wiem jak może rwać i kłuć w kroczu. Przechodziłam przez to w ciąży z Nairą. Jak tylko gdzieś krzywo postawiłam nogę - ja mi ból wchodził tak myślałam, że nie wytrzymam. W poprzedniej ciąży brało mnie na słodkie. Mogłam piec i piec ciasta, jeść je. A teraz o wiele mniej jem słodyczy (choć niestety nie całkiem wykluczyłam). Ale za to wzięło mnie na smażone frytasy... Mmm, jak czasem najdzie mnie ochota! I dzisiaj właśnie zrobię sobie fryteczek z paluszkami rybnymi. A co! Mój mąż zje co mu mój tata ugotował ;) Tj. udko z kurczaka z ziemniaczkami i surówką. Ja to niedobra żona jestem, żadko coś mężowi upichcę. Jeszcze śniadanie, kolację zrobię czasem, ale obiad? Zwykle rodzice gotują :) A jak nie oni to mój mąż właśnie :). I tak na moje urodziny on robił zakupy, ugotował dwa sosy curry - z wołowiną i kurczakiem, pyszny ryżyk i smażone na oleju tzw. Chicken Pakkora, kalafiorki w cieście, na wegetariańsko - soczewica z cebulką czerwoną i kolendrą również samażona na oleju i cebulki w panierce smażone na oleju. Kucharzy nam tak dość często - co bardzo mi się podoba. A najbardziej mnie rozwala tym, jak zawsze wie w którym markecie jest jakie mięso w ofercie. Ogólnie jak na faceta - fajnie sobie rodzi z zakupami. Pampki dla Nairy on kupuje, kosmetyki też. Nawet mi wkładki higieniczne kupi jak poproszę :) No, to mu posłodziłam!
-
Nadinn - oglądałam Wasze zdjęcie i Naira siedziała obok. I pyta: "mamusiu, to jest..?", na co ja jej - to nie poznajesz? Twój przyszły mąż Jan i jego rodzice czyli Twoi teściowie. Chwila ciszy... pytam, to co? Może to być Twój mąż? Na co ona: "tak, fajny jest", haha Także zapomniała o zazdrości i już jest wszystko w porządku ;) Wyglądacie rewelacyjnie! Tobie zdecydowanie bardziej służy... Ja nadal nie mogę na siebie patrzeć. Szczególnie na twarz i te przebarwienia :( A co do wagi... na początku zdecydowanie wolniej mnie przybywało niż przy Nairze. Ale ostatnio chyba nadganiam. Obecnie +4kg. Ale przy Nairze startując z tej samej wagi tyle samo ważyłam w 17tc. Więc może nie najgorzej. Na pewno mam teraz mniejszy apetyt i nie ciągnie mnie tak do słodkiego. Kaskam - super, że się odezwałaś :) Staś wygląda bardzo ładnie. Pewnie każdy Ci mówi, że na ciut starszego niże jest :) Ale w końcu już za 3 dni obchodzi swoje 2. urodiznki! Ależ to zleciało. Dziękuję za miłe słowo w kierunku mojej rodzinki :) Asiabambo - Dziękuję za komplemenciki i życzenia :) Jeżykowa - chętnie bym pomogła, ale sama nie wiem jak zapewnić dzieciom zajęcie. Ja w zeszłym roku robiłam już Nairze urodziny. Było troje dzieci w podobnym wieku, ale były zbyt małe, by robić dla nich jakieś animacje, więc po prostu chodziły i bawiły się po kolei inną zabawką. Zrobiłam im "szwedzki stół" z przekąskami dla maluchów, owocami itp. i same się częstowały. Kiedyś wpadłam na taką stronkę: Zabawy Fisher-Price bawią i uczą całą rodzinę - może tam coś znajdziesz? Chyba bardziej w tym przedziale 12-18 m-cy niż 3-6 lat. Miłego środka tygodnia, Kochane! :) P.S. Ilka, Chapicha? Jak tam u Was Dziewczyny? Wszystko macie już ogarnięte? Pokój między dziećmi panuje? :) Bursztynka - może się jednak do nas odezwiesz...?
-
Witam się i ja! Powodzenia na wizytach dla tych ciężaróweczek, które dzisiaj wizytę mają. 2Fast - jejj, 8kg? Dacie im radę? :) Ja coś ostatnio nie jestem za bananami. Kupuję 2 szt. i leżą po parę dni. A pieczarki wczoraj kupiłam :) I zasmażyłam je z cebulką wieczorem i zrobiłam z nimi całkiem pyszne zapiekanki. Ja też strasznie żałuję, że u nas nie ma takich wyprzedaży jak w UK czy IE. Ba! Na wyspach to nawet bez wyprzedaży można kupić (szczególnie ciuchy) w super cenie. Nie to co u nas. Ale i tak cieszę się, że czasem H&M, czy C&A, czy też TK- Maxx robi wyprzedaże warte uwagi. Szczególnie lubię te rzeczy z metką 10PLN, czy 15PLN ;) Lubię też odwiedzać Vero Moda - tam dość często udaje mi się kupić bodziaki albo pidżamki za 10 PLN. Nie raz dorwałam spodnie na Młodą - również za 10 - góra 15 PLN. A w TK-Maxxie ostatnio kupiłam 8. częściowy komplecik dla Maleństwa :) za 58 PLN! Co na 8 szt. też niezła cena. Ale dzisiaj u nas wietrzysko wieje. Nie chce mi się nawet iść do sklepu. Dobrze, że jest mama i poszła po chlebek :) Miłego dnia, Kochane!
-
Monia - najprościej zrobić kisiel domowej roboty gotując np. 1,5 szklanki wody, a ok. 1/3 szklanki wody mieszając np. z sokiem malinowym (syropem) z dodatkiem - w zależności od tego jak gęsty kisiel się lubi - ok. 2 łyżek mąki ziemniaczanej. Można dosłodzić dla smaku. Można dodać prawdziwe owoce, np. starte jabłuszka. Składniki zwykle dodaję na oko więc za bardzo się nie sugeruj ilościami. W każdym razie, aby kisielek był kisielkiem - należy go zagęścić mąką ziemniaczaną :) A jeszcze Ci podam link do - wg mnie - super wózeczka, który nadaje się na dwoje dzieci! Sama się zastanawiam czy nie kupić takiego dla swojej dwójki, bo mam nieodparte wrażenie, że Naira będzie bardzo chciała jeździć wózkiem, jak będzie Malutki. Zobacz, co o nim sądzisz?: 2012 B-READY - Strollers - Britax USA Najlepiej wrzuć sobie w youtube britax b-ready i zobacz praktyczne filmiki. Co mnie zauroczyło - to to jak szybko może to być wózek dla jednego malca (jak nie ma potrzeby wychodzenia z dwójką na raz) albo jak sprytnie da się na nim zamontować foteliki samochodowe (2 na raz!) Delfina - ja równie bardzo wyczekuję swojej wizyty. Mam dzień po Tobie - również badanie połówkowe. Dziękuję jeszcze tym, którym nie podziękowałam za życzenia urodzinkowe :) Bardzo mi miło! Ach, czas zmykać... właśnie dlatego wahałam się co do dołączenia do forum.. wciąga jak cholera :/ Dobrej nocy i miłego wtorku :)
-
Ojj, dziękuję, dziękuję Swatowo kochana :) A jak Ty się czujesz? Do końca coraz bliżej... Ja mam dzisiaj równą połowę. Też ten czas leci jak oszalały. Ale tak cudowie mi w domku.
-
Witajcie Wrześnióweczki! Przepraszam od razu, że jak zamilkłam w piątek tak milczałam. Wczoraj dopadła mnie... trójka na początku mojego wieku ;) W sobotę przygotowania, sprzątanie, pieczenie torcika, a w niedzielę już od południa obiadek, goście i tak zleciało, że nie miałam czasu na nic. Dziękuję uprzejmie za zaproszenie do prywatnego wątku. Tak mnie wciągnęło, że siedziałam do 2 nad ranem i czytałam! Jestem na 120 str. więc jeszcze troszkę doczytam i tam również zacznę się udzielać :) Ale super, że da się takie prywatne, zamknięte miejsce stworzyć. Też Wam się tam pokażę :) Delfina - strasznie szkoda, że z tym wynagrodzeniem u Ciebie tak nieciekawie jak płaci ZUS... na pewno gdyby nie to, to poszłabyś na L4 i nie stresowała niepotrzebnie tą napiętą atmosferą w pracy. Ale chyba znów trzeba "oddać" troszkę kasy i zyskać święty spokój. Dla Maleństwa. Jeżeli czujesz, że jeszcze kilka dni wytrzymasz... to widocznie tak musi być. Musisz odpocząć od tego. A teraz chociaż poczęstuję Was torcikiem ;) Osłodzę trochę to może wybaczycie, że nie piszę do każdej z osobna...
-
Dziękuję, Nadinn :) Ale powiem Wam, że i w ciąży z Nairą i teraz nie czuję się ze sobą dobrze. Tzn. bardzo dużo mi odbiera... Buzia robi się jeszcze bardziej pyzata i mam przebarwienia na brodzie, tak to brzydko wygląda. Ale po tych paru miesiącach wróci do normy, więc jakoś dam radę :)
-
Nadinn, Anmiodzik i Gosiak - BARDZO dziękuję za życzonka :) Dzień zleciał dość szybko i przyjemnie. Sama sobie upiekłam torcik, hehe :) Była tylko bliska rodzinka. Pokażę Wam fotki urodzinowe :) Mam nadzieję, że się wyświetlą...: Wrzucam starym sposobem :) Jako załącznik:
-
Gabiplaza, Anusiaelblag - super dziewczyneczki! Śliczne macie córcie. Hmm, czy mi się wydaje czy na razie wszystkie mamy same córcie? Czy pominęłam jakiegoś chłopczyka? Delfina - dobrej nocy. Moni@ - sklep właśnie zamykają... mam nadzieję, że zdążyłaś kupić co zamierzałaś :) Ja to nocny marek jestem. Mója córka też. Chodzi spać nawet i przed północą (teraz dopiero się kąpie - tatuś jej pomaga). A później śpimy do 10:00... ale skoro nie pracuję to mi to nie preszkadza. Wracając do karmienia piersią i pracą - mnie zupełnie nie przeszkadzał powrót do pracy w karmieniu. Bez odciągania - ja dawałam radę, a Naira jadła kaszkę, zupkę i owoce w tym czasie. A wróciłam jak ona miała 6 miesięcy. Teraz chciałabym posiedzieć dłużej w domu... ale nie wiem czy sytuacja materialna nam na to pozwoli.
-
Delfina - śliczne kobietki! Też widzę, że mają ładną, śniadą karnację. Piękne włosy i do tego niebieskie oczęta - przynajmniej młodsza :) Bardzo ładne dziewczyny! Dzięki za info na prv. Już doczytałam i jestem spokojniejsza. Ale podziwiam za wytrzymałość. Jakby nie było - trzymam kciuki za kolejne dni/tygodnie w pracy.
-
Moni@ - o takich dzieciach jak Twoje księżniczki zawsze marzyłam... Nawet kiedyś byłam na "tej" drodze, jakby się zdawało ;) Spotykałam się z jednym Nigeryjczykiem z plemienia Igbo, ale ten mieszkał w Grecji, nie do końca chyba legalnie... Pojechałam na wczasy 2 razy, by się z nim lepiej poznać, ale na szczęście wyczułam podstęp i się o czasie wycofałam. Było to już - o matko, 10 lat temu! :) Czekał na papiery... Ale to już przeszłość. Za to zostało mi w pamięci: "ke kebo?", "o'dimma" i inne Nkem, hehe :) Ja generlanie już chyba od 6 klasy podstawówki jak zauroczyłam się bratankami M. Jacksona - wtedy zespół 3T wmówiłam sobie, że będę mieć ciemnego męża. I naprawdę zupełnie przez przypadek napotkałam na swojej drodze mojego męża. W moim mieście, na wyciągnięcie ręki. Trochę jaśniejsza wersja niż w marzeniach, ale nie żałuję i jestem z niego bardzo zadowolona ;) Dziękuję Kochane za komplementy w kierunku mojej córci :)
-
Delfina - dziękuję :) specjalnie dla Ciebie - dwie fotki. Moja "mieszanka" nie jest taka czekoladkowa, ale taka bardziej oliwkowa. Możliwe, że z wiekiem ściemnieje. Tak było z mojego męża wujka cókami, które również są "mieszane". Teraz jak rodowite Bengalki. O, Delf, a porpos pracy - pamiętam jak przeżywałam z Tobą jak szef Cię potraktował jak oznajmiłaś mu o ciąży. Pisałaś wtedy, że kazał iść na zwolnienie i nie chciał zapłacić części wynagrodzenia. Czy fakt, że chodzisz do pracy oznacza, że jednak się jakoś dogadaliście? Tego nie doczytałam. Ale pewnie już wyjaśniałaś to na "prywacie" ;) Przepraszam, że tak pytam, ale zastanawiałam się jak to jest, że pracujesz, jak miałaś iść na przymusowe zwolnienie.
-
Jeszcze mi się przypomniało, że Naira dość dobrze zna kolory. Umie wskazać większość, np. jak powiem, która kredka jest żółta jak słońce, to pokazuje bezbłędie. I tak zna niebieski jak niebo, zielony jak trawka, czerwony jak truskawka, fioletowy jak jagódka itp. jeszcze kilka. Jej okulistka stwierdziła, że to bardzo duży postęp, bo wiele 3. latków nie odróżnia jeszcze barw. A ona nawet jak autem jedziemy to krzyczy "uwaga" jak jest czerwone i "taaak, jechać" jak jest zielone. I do tego kształty. Umie nazwać i pokazać wiele z nich. Taka mądralińska. Tylko te pieluchy i paluch w buzi! Ech!
-
Moni@ - dzięki :) co do karmienia bliźniaków - moja siostra od razu się poddała i dawała butlę. Ja w sumie nie napierałam na pierś... ale tak jakoś wyszło samo. Co mi się naprawdę podobało - to oszczędność. Nie musiałam kupować żadnego mleka modyfikowanego. Drugim pozytywem było szybkie wracanie do wagi sprzed ciąży. I wygoda... w nocy najczęściej miałam Nairę w łóżku, wyciągałam cyca, ona jadła i dalej spałyśmy. Teraz chyba głównie przez wygodę i oszczędność znów nastawiam się na pierś. Ale każde dziecko inne i nie każde lubi i umie ssać pierś. Zobaczymy jak to będzie. Navacho - dziękuję za przywitanie :) w Sosnowcu powiadasz? Na myśl przychodzi mi albo UŚ - filologie, albo UŚ - geologia, nauki o ziemi? Ja tam lubię swoje miasto... :) Urodziłam się tu, mieszkam z 1,5 roczną przerwą na Irlandię i odkrywanie świata ;) i chciałabym mieszkać. Ale różnie może być.
-
Moni@ - teraz zerknęłam na tę pierwszą stronkę - jakbyś mogła poprawić mój nick - tj. justi_m82 , a nie just_m82 :) Z góry dziękuję! Cin - imię takie nosi bodajże jeden z wokalistów zespołu Oasis :) w Irlandii jest to dość popularne imię. Naprawdę ładne. Co do zdjęcia brzuszka - w sumie może i niezły pomysł, żeby się w ogóle sfotografować. Bo nie mam w sumie żadnych takich typowych brzuszka. A przyda się na pamiątkę. Dajcie mi tylko czas - niech no ja się za to zabiorę ;)
-
Co do tych butelek, laktatora. Ja również przy pierwszym dziecku kupiłam, ale jedną butelkę Aventu, laktator ręczny Lovi i w komplecie była też butelka. Nie kupowałam kompletów całych i nie żałuję, bo w moim przypadku - straciłabym troszkę pieniążków. Butelka Avent przydaje się dopiero teraz - jak Naira przestała pić całkiem pierś (dopiero miesiąc temu w wieku 22. miesięcy!), to polubiła kakao na mleku krowim i wieczorem przed snem sobie "pociąga". I tylko od miesiąca i tylko w takim przypadku weźmie smoczek do buzi. Co do zatorów i nawału pokarmu - bardziej niż odciąganie z, kolokwialnie mówiąc, zatkanej rurki - pomagał mi okład z kapusty oraz wygrzewanie. Jak już popuszczało to Naira skutecznie ściągała nadmiar, albo czasem nawet wycisnęłam dłonią. Raz myślałam, że z bólu oszaleję, jak próbowałam odciągnąć. I nie chodzi o laktator, bo później pożyczyłam go znajomej i ona była z niego bardzo zadowolona. Po prostu się do tego odciągania obrzydziłam. Moni@ - dziękuję za dodanie na pierwszą stronkę :) Cin - bardzo ładne imię dla synka. Mąż jest brytyjczykiem, irlandczykiem (Liam kojarzy mi się z Irlandią) czy też Polakiem?
-
Dziękuję Kochane za miłe przywitanie :) Cieszę się, że podoba Wam się imię mojej córci. Mąż jest Muzułmaninem (tym łagodniejszym wydaniem ;) ) i dając córce na drugie Marianna (po mojej babci ukochanej, która odeszła w pierwszej połowie ciąży, a wierzyłam, że ona mi wymodliła córcie, bo prawie rok się o nią staraliśmy) chciałam dać jej jakieś inne imię... nie powtarzające się. Weszłam na stronkę z imionami islamskimi, spisałam kilka, a wkrótce po porodzie mąż oznajmił: "będzie Naira". I tak zostało :) Naira oznacza "shining, glittering" czyli błyszcząca, świecąca - taka nasza Gwiazdka :). Teraz również chciałabym dać synowi na imię jakoś unikatowo. Ale nadal nie znalazłam nawet propozycji imion. Tym razem będzie miał na drugie Shohel (to znów po mojego męża bracie, który w wieku 36 lat został pokonany przez raka jelita grubego) i nie wiem co zrobić z pierwszym. Nie chcę na pierwsze Shohel, bo nie brzmi już tak przyjaźnie jak Naira (Nairusia, Nairunia, Nairuś - ona sama na siebie mówi "Nunia"). Szukam czegoś równie łatwego w spolszczeniu. Ale nie mówię, że nie skończy się na pospolitym, polskim imieniu :) Nawet mąż wyszedł z propozycją Jakub, Kubuś - bo podobno Jacob to bardzo "islamskie" imię i występuje w obu naszych religiach. No, nie wiem, zobaczymy! Cin - nie chcesz się jednak wstrzymać z tymi butelkami, laktatorem? Jeżeli zamierzasz karmić piersią to jest to zbędny wydatek. A są to rzeczy, które można dokupić od ręki, gdy będzie potrzeba. Piszę po prostu z własnego doświadczenia. Moja córcia od początku była na piersi. Udało się urodzić naturalnie, nie zabierano mi jej - więc jadła tylko pierś, najadała się i nie była dokarmiana. Do tego stopnia, że później nie umiałam jej nauczyć picia z butli ze smoczkiem. W wieku 4 miesiący napoje podawałam jej w kubku niekapku... smoczka nie miała nigdy. Laktator? Kupiłam, ręczny... i okazał się zbędny. KIlka razy miałam zastój mleka, próbowałam odciągać, ale taki był ból, że zrezygnowałam. Poza tym jakoś mnie brzydziło odciąganie mleka... ;) Po powrocie do pracy Naira spokojnie wytrzymywała 8h jedząc kaszkę (łyżeczką), deserek i zupkę. A jak wracałam do domku, to od razu był cycuś. Także kochane - kto co woli. Ale ja tym razem nie będę kupować na pewno butelek. Kupię po porodzie, jak ewentualnie zajdzie taka potrzeba. Myślę, że wybiorę Avent. Siostry bliźniaki się wychowały na Avencie i były niezawodne. I znów się rozpisałam. Ja z tych co jak już napiszą... to dużo. A jak milczą to długo ;)
-
Cześć Majóweczki! Jeszcze dwa dni i będę obchodzić 2. rocznicę dołączenia do Was na tym wątku i na forum w ogóle ;) Bardziej przeraża mnie, że za 2 dni skończę ostatnie 'dzieścia i przywitam się z 'dzieści :/ Mam nadzieję, że powitanie synusia we wrześniu jednak odejmie mi trochę latek i nadal będę się czuć młodo i pięknie, hehe ;) Nadinn - pytałaś kilka dni temu jak się czuję. A dziękuję, Kochana, dziękuję! Dobrze. We wtorek byłam na wizycie - doktor podejrzał tylko serduszko węc się nie napatrzyłam, ale 26. mam połówkowe więc nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że Młody ma się dobrze i wszystkie parametry będą w normie. Również coraz bardziej zaczynam się obawiać jak Naira zareaguje na brata, jak go przyjmie itp. Na razie jestem nią zachwycona, bo i ukocha brzusio, i pocałuje. Jak mówię, że braciszek urodzi się i będzie z nami jak będzie kończyć się lato (opowiadam jej o porach roku, jakie są różnice itp.) to ona wykrzykuje "chcemy lato, chcemy lato!". Na zakupach jak czasem dorwę coś na Młodego to daję jej do rączek i ona dumna chodzi, że bratu kupiła jakieś ubranko itp. Ale nadal obawiam się, że jak już synuś będzie to jej reakcja może się zmienić. Na razie jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że Jasiek też zaakceptuje Adasia i nie będzie czuł się zagrożony, a szybko wczuje się w rolę starszego brata. My mamy jeszcze kilka celów zanim będzie Młody (imienia jeszcze nie mamy). Udało się dopiero miesiąc temu! odcycusiować Nairę. Choć do dziś czasem prosi o cyca to się z niej śmieję i ona też bierze to w żart i przestaje prosić. Przed nami jeszcze odpieluchowanie (bo na razie czekałam, aż sama zrozumie i zacznie wołać, ale chyba jednak muszę ją uświadamiać inaczej...), kolejno muszę nauczyć ją spać w swoim pokoiku i przekonać do jej łóżeczka (choć to muszę zrobić jak jej kupimy nowe łóżko, a to weźmiemy do nas dla synka), musimy jeszcze dokonać chyba niemożliwego - oduczyć ją ssania kciuka. Odkąd nie podpija piersi to BARDZO CZĘSTO ma palucha w buzi. I nic do niej nie przemawia. Tak więc kilka wyzwań przed nami. Na razie cieszę się, że mimo, iż tatuś do niej często mówi po bengalsku to ona nie ma barier żadnych i szybko i ładnie zaczęła mówić po polsku. Myślałam kiedyś, że długo będę czekać na jakieś pierwsze zdanie. A ona już się za liczenie bierze! "Jaz, da, ćtery, pięć, sześć, siedem, osiem... dziesięć!" Tak to mniej więcej brzmi :) Pięknie sama mówi wierszyki typu "Poszła Ola do przedszkola..." czy "W pokoiku na stoliku...". Rozmawiamy już normalnie. Więc chociaż to za nami. Je również sama, ale to już od dawna. Pije z różnych kubków i kubeczków - łącznie ze szklaneczkami - choć zdarza jej się wtedy trochę oblać. Uwielbia mi pomagać w pieczeniu ciast, babeczek. Zawsze chce mieszać składniki. Pierwsza jest wtedy w kuchni :) Często się przytula, mówi, że kocha, daje buziaki. Taki słodziak kochany. Ma jedną fobię... boi się wszystkich owadów na dworze! Piszczy i krzyczy jak zobaczy byle muchę i biegnie do mnie i prosi, żeby ją ukochać. Nie da się wytłumaczyć, że np. biedronka jej nic nie zrobi, a już na pewno jak jej nie trzyma w rączce... Ajj, starczy już, bo kto to będzie czytał.
-
Można..? :) Pomyślałam, że się przywitam. Czekałam aż ktoś założy wątek wrześniowy już od początku stycznia - tak więc podczytuję co u Was i przeżywam z Wami wszystkie mniejsze i większe wydarzenia od samego początku. Tylko jakoś nie umiałam się odezwać ;) Chyba boję się, że się wciągnę! Krótko o sobie. Mam na imię Justyna, na forum zawitałam równe dwa lata temu, gdy oczekiwałam swojej pierwszej dziecinki - córeczki. Jestem już Majówką 2010, a teraz będę Wrześniówką 2012 :). Podobnie jak Moni@ - jestem w związku mieszanym, lecz mąż pochodzi z Bangladeszu (Azja), a na dzień dzisiejszy jest już Polakiem :) Małżeństwem jesteśmy niespełna 4 lata - razem 6, a znamy się od ok. 8. Mieszkamy w Polsce. Mamy cudowną córeczkę Nairę, a we wrześniu urodzi jej się braciszek :) Wiele wrześnowych Cudów się ukrywa, a nasz synuś pokazał swoje oblicze już w 13tc. na badaniach prenatalnych, a lekarz prowadzący potem potwierdził, że widzi mężczyznę, więc chyba już tak zostanie. 26 kwietnia mam połówkowe i mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku. Na ostatniej wizycie we wtorek lekarz zrobił tylko USG, by zobaczyć serduszko - więc z niecierpliwością czekam, by poobcować z synusiem dłużej niż minutka :) Jeżeli chodzi o samą ciążę - mam wrażenie, że teraz czuję się lepiej niż w poprzedniej. Możliwe, że to dlatego, że tym razem siedzę sobie na L4 już od 11tc. a poprzednio pracowałam do 26tc. i po prostu byłam bardziej zmęczona. Ach, miałam się tylko przywitać, a się rozpisałam. Pozdrawiam wszystkie Wrześnióweczki!
-
Dziękuję Kochane za gratulacje :) Ilka, Jeżykowa - mam znajomą z synusiem młodszym o 3 miesiące od naszych dzieci i boryka się z podobnym problemem - Młody ma wiecznie suche i pełne krostek polika. Doszukuje się uczuleń itp. obserwuje, eliminuje - a to się zaostrza nie wiadomo kiedy i czemu. Może jej synuś ma podobny problem? Ona jeszcze powiedziała, że jemu czasem to zamienia się na żółtawe strupki. Czy u Jasia i Ksawerego też tak jest? Bo jak coś to jej zasugeruję, że to może być takie właśnie schorzenie, a nie uczulenie od jedzenia. Izzys - Naira też ostatnio ma suchą skórkę... chyba, tak jak mówisz - zmienię jej kosmetyk - może to coś pomoże. Ale raz kupiłam Nivea i miała czerwone plamki, chyba jej nie podchodzi. Na razie zmieniam Johnson z zółtego na fioletowy i tak w kółko. Jeżykowa, Asiabambo - chłopcy nadal podobni wg mnie :) mogliby robić za braci! Słodziaki takie :) Ilka - Ksawcio i Agatka naprawdę są do siebie podobni! Widać, że rodzeństwo. Mojej siostry bliźniaki (chłopiec i dzieczynka) nie są aż tak do siebie podobni - ba! są zupełnie inni. A Twoje Skarby - przeurocze! I fajnie, że jakoś sobie radzicie i dajesz radę :) Niech tylko te choróbska odejdą jak najdalej i będzie super. Nadinn - hmm... rozmawiałam z Nairą - powiedziała, że postara się w takim razie odbudować zaufanie do Jana. Da mu jeszcze jedną szansę, bo to taki porządny chłopak z dobrego domu, że szkoda odpszczać tak szybko ;) A propos Waszej wizyty w sklepie i braku piwa w dziale warzywnym - Jaś jak najbardziej spostrzegawczy i mądry - bez wątpienia, ale że Twój M. już zdążył wypić wszystkie 30 piw z urodzin?! ;) Co do torta - Nairze się tak spodobał Elmo z tej stronki co podałaś, że też sobie taki zażyczyła. Więc chyba sporo naszych majowych dzieci będzie mieć taki sam tort Ja znam jeszcze taką stronkę: the cakegirl ~ portfolio ( nimsay@op.pl ) > About > Wg mnie ta dziewczyna to dopiero wymiata... ;) Bursztynka, a gdzie Ty się podziewasz? Czyżbyście się zdecydowali na odkupienie od wujka części domu i po przeprowadzce nie macie tam neta? Bo wierzę, że wszystko u Was dobrze.
-
Witam się serdecznie :) Fajnie, jak można wejść na wątek i zobaczyć kilka postów! W sumie sama nie piszę, bo nie mam i o czym. Nawet śledzę wątek wrześniówki 2012, ale jeszcze nie miałam odwagi się tam dopisać :) Może wkrótce. Nadinn - dziękuję za troskę - czuję się całkiem dobrze - powiedziałabym, że lepiej niż w pierwszej ciąży, ale może też dlatego, że teraz szybciej zrobiłam sobie wolne ;) Wysypiam się, z Młodą urzędujemy cały czas i jest wesoło. Gaduła się z niej zrobiła jak nie wiem. Wszystko już powtórzy. A co do bobasa... tak, znam płeć :) Doktor sam powiedział podczas pierwszego badania prenatalnego, był to dopiero 13tc i kilka dni i byłam zaskoczona, ale powiedział, że na 90%... chłopczyk :) Tydzień temu mój lekarz prowadzący również powiedział, że widzi małego mężczyznę więc chyba już tak zostanie. Mój mąż w niebowzięty. A ja? No, fajnie... ale z dziewczynki też bym się cieszyła, bo tak jak Ty - miałabym już wszystko dla niej gotowe, mniej do kupowania. No cóż.. zakupy mnie też cieszą ;) Jeszcze troszkę odczekam, a może koło lipca pokupuję kilka ciuszków niebieskich. Fajnie, że zostało Ci jeszcze tylko 2,5 miesiąca.. Mnie też na pewno czas zleci. I wiesz, dla mnie też nie ma teraz jakiegoś szału. Nawet mój mąż się czasem zapomina, że ja w ciąży jestem. Za pierwszym razem to i ja na siebie dmuchałam, chuchałam, a teraz... dzień jak co dzień ;) Może też dzięki temu na razie mam mniej o jakieś 2,5kg niż w poprzedniej ciąży na tym etapie. Co do zdjęcia... no dobrze... jedno Ci pokażę, ale Naira jest trochę zdruzgotana, bo wyczytałyśmy na czerwcówkach kilkakrotnie, że Jan ma narzeczoną na miejscu... dość często się z nią spotyka.. Więc Naira powoli zaczyna o nim zapominać ;) Ajjj, a ten tort! Mam pytanie jak Jeżykowa - jak zrobiłaś te super futerko? w ogóle oczy? Jakiej masy używasz? Sama ją robisz? Kupujesz? Bigbitówka - ależ Wam fajnie, że już za pół roku będziecie mieszkać na swoim. Odliczamy do niemal podobnej daty ;) Ale nie mogę się doczekać, aż i ja będę odliczać do przeprowadzki. Na razie tylko sobie marzę :) No i fajnie, że autko wymienione na "lepszy" model. Niech Wam się sprawuje. Jagdeb - Wy jakoś już wkróce wracacie, co? Jakieś 3 miesiące? I też na nowe... Bardzo się cieszę razem z Wami. Asiabambo - Tobie również gratuluję zakupu działki. Pochwal się jak już wybierzecie jakiś projekt domku :) Gosiak - miło było poczytać co u Was i prosimy o więcej pościków. Jak tam godzisz nadal pracę z dwójką dzieci? Ja strasznie chciałabym posiedzieć w domu z drugim dzieciątkiem przynajmniej do jego 2 lub nawet 3 urodzinek. Zobaczymy czy się uda. Ilka - opowiadaj nam jak Ty sobie radzisz z Ksawciem i Agatką? Viki - a Ty kiedy dokładniej idziesz do pracy? Izzys - ja również trzymam za szybkie ponowne zafasolkowanie... czasem, podczytując sierpniówki, widziałam Twoje wpisy - więc będę zaciskać kciuki już od maja.
-
Puk, puk!!...?
-
Mamcia - szczepienia p. różyczce były - jak pamiętam - obowiązkowe w szkole średniej dla wszystkich dziewcząt. Właśnie w celu zapobiegania zachorowania podczas ciąży. Może więc byłaś szczepiona? Ja i chorowałam i byłam później jeszcze szczepiona i do dziś w wynikach wychodzi mi dość podniesiony poziom antyciał. Co do tego kiedy się zaszczepić? Tego Ci nie powiem, bo nie wiem. Gratulacje dla Lucka za chodzenie bez pieluszki i sukcesy nocnikowe! Ja też się muszę wreszcie zebrać i wziąć za tą moją małą damę! ;)