-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez justi_m82
-
A Młoda dzisiaj znowu się wyspała :) Drzemka od ok. 18:00 do prawie 20:00! Tym razem bez mamusi... Wyspana teraz siedzi i z mamusią fotki dodaje ;) Magnuna - Sara jest boska! :) a te geterki... Rewelka! P.S. Nie patrzcie na bajzel - oddałam siostrze łoże sypialniane i wersalkę przeniosłam do sypialni... a pokój dzienny czeka na lepsze czasy, tj. nową sofę P.S.2. I ten mój brzuchol... geez.. taka zgięta siedzę. Obiecałam sobie, że po drugim wezmę się za siebie ;) Na razie przyda mi się rozciągnięty brzuch, haha!
-
Nadinn!! Rozwaliłaś mnie Ależ sobie z Jaśkiem punkty zbieracie.. jeszcze mi powiedz, że dobrze widzę i Jaś ma również brązowe oczyska! :) Za to będą kolejne punkty "dodatnie" hehe Wiki, Elizka - DZIĘKI, DZIĘKI :) A ja zrobiłam młodej szybką sesję półroczniakową ;) wystroiłam ją w suknię, którą dostała od znajomej hAmerykanki... :)
-
Witajcie Majóweczki! Ależ mi się za Wami tęskni! Ostatnio nie mam kiedy nawet czytać na bieżąco. Nadal dostosowywuję się do nowej sytuacji. Sypiam po 6h (jak na mnie, śpiocha - to strasznie mało), potem ok. 18:00 biorę córcię i razem lulamy i do 20:00 ;) przez co Nairusia chodzi ostatnio spać nie wcześniej niż 22:00! Ale dzisiaj walczę ze sobą i nie udałam się na drzemkę. Serdecznie dziękujemy za słodziutkie życzonka urodzinkowe! To już tydzień jak wróciłam do pracy. Jest całkiem nieźle. Nawet sobie radzimy. Tylko w zeszłym tyg. przez te 3 dni dzwoniłam do domku raz na te prawie 8h, a teraz od poniedziałku nawet nie mam czasu - wpadłam w wir obowiązków. Cieszę się, że udaje się córci wytrzymać z jedzeniem "stałym" aż do mojego powrotu do domku. Nie zawsze zje cycusia rano ok. 7:00. Ale później wcina ok. 100ml gęstej kaszki (łyżeczką) ok. 9:30, kolejno ok. 11:00 je deserek, w międzyczasie wcina albo biszkopta, albo chrupki kukurydziane i ostatnio lubi to popijać wodą przegotowaną z niekapka (soczki jej nie podchodzą), ok. 13:00 dostaje zupkę (moja mama gotuje, ja też gotowałam jeszcze przed powrotem do pracy. I gotujemy na mięsku, tj. kawałeczek piersi z kurczaczka. Dodajemy przeróżne warzywka, ostatnio był nawet kawałeczek buraczka). I tak ok. 15:30 jestem w domku i Naira aż się trzęsie do cycusia :) czasem po 30 min. domaga się następnego :) i tak już do końca dnia i przez noc, aż do rana. Także obyło się bez mm. Na razie do stycznia mam "odwołaną" zmianę na popołudnie, bo boję się, że bez cycka nie zaśnie... a jak skończy już te 8 mscy to może będzie to rozumieć, że da się zasnąć i najeść bez maminego cycusia... zobaczymy! Wszystkim chorowitkom życzymy jak najlepszego zdrówka! Postaram się niedługo napisać coś do każdej z osobna... I na pół roczku pokażemy kilka foteczek :) Takich sprzed kilku dni. Dziś jeszcze może się pofotografujemy przed snem ;) 1. Nie ma to jak woda! Szkoda tylko, że mydlana, bo mama zaraz mi zabiera tą myjkę :/ 2. Nairusia i całe kuzynostwo w linii prostej ;) 3. Zabawy na macie mojego kolegi z bloku obok :) 4. No, tą wodę mamusia mi pozwala pić! I rzeczywiście jest smaczniejsza niż ta z wanny
-
To my też poprosimy :)
-
Witajcie Majóweczki! Ja tylko na szybko zdam relacje po 2 pierwszych dniach pracy. A więc... :) Wczoraj pracowałam 6h. Kierowniczka puściła mnie godzinkę wcześniej, coby nie było, że jest taka zła ;) Naira jadła cycusia w nocy, później wyszykowałam się do pracy i ok. 7:10 ją przystawiłam. Jakby wyczuwała, że mnie trochę nie będzie, bo wypiła z dwóch cycusiów. Łezka mi się w oku zakręciła, ale twardo wyszłam, po wcześniejszym wycałowaniu jej, do pracy. Mleka modyfikowanego nie je wcale! Jej dzień wygląda tak, że ok. 9/10:00 je kaszkę (nie za dużo), później ok. 11:00 je deserek owocowy, a ok. 13:00 CAŁĄ miseczkę zupki (babcia jej teraz gotuje, słoiczki jemy sporadycznie - prawie wcale). To jej wystarcza do tej 15:30 - jak ja przychodzę to rzuca się na cycusia :) Spija też z obydwóch i jest szczęśliwa. Powiedziałabym, że nadrabia za cały dzień, bo później znów chce po godzinie i ponownie po godzinie :) Także w sumie cieszę się, że nie pije mm. Cały czas jest grzeczniutka, nie płacze mamie, nie marudzi. Czasem włoży kciuka do buźki komunikując, że wypiłaby mleczko mamusi, ale jak babcia podaje jej butlę z mm to zaciska buźkę i nie chce nawet tknąć. Także i ja odetchnęłam z ulgą wiedząc, że tak świetnie sobie moja dziewczynka radzi. A w pracy, jak w pracy... po pierwszej godzinie czułam się, jakbym wróciła z 2 tyg. urlopu... niewiele się zmieniło w moim dziale. Siedzę tuż obok koleżanki co urodziła w grudniu zeszłego roku - więc możecie sobie wyobrazić jak wyglądają nasze wspólne rozmowy ;) Niemal jak nasze forum, ale w wersji live i 3D ;) Tak więc czas szybko leci, mija 7h i uciekam do domku. Najgorsze będą tylko te popołudniówki, bo wątpię, że mała uśnie na noc bez cycusia. Poproszę szefową, żeby dała mi jednak tą zmianę dopiero po nowym roku. Naira będzie miała już ok. 8 mcy to może i będzie więcej jadła i da radę zasnąć bez cyca. Także Mamulki kochane, które macie jeszcze powrót do pracy przed sobą - nie taki diabeł straszny ;) Wierzę, że dacie sobie radę - Wy jak i Wasze kochane Kruszynki! Pamiętajcie, że robimy to dla nich, aby zapewnić im lepszy byt i aby stać nas było na nową zabawkę ;) Przepraszam, że tylko o sobie, ale ledwo przeczytałam Wasze pościki - zasuwacie, jak nie wiem! Uciekam spać, bo znów pobudka o 6:14... a ja tak uwielbiam dłuuugo spać! :/ Na szczęście już prawie weekend P.S. Też wrzuciłam zdjęcie Nairusi do konkursu... tak mnie jakoś naszło Zagłosuj na moje zdjęcie"]Nairusia w kąpieli - jeśli chcesz to zagłosuj :)[/url]
-
Kochane, mnie się udało właśnie przeczytać posty z całego dnia... Ale było tego tak dużo, że nie dam rady już odpisać do każdej. Gosiak - Tobie może jutro podeślę swój adres - pomysł mi się podoba :) Tymczasem chciałam tylko prosić o trzymanie za mnie i Nairusię kciuków... To już ten dzień :/ środa, 17 listopada... pierwszy dzień w pracy po tak długiej przerwie! Aż wierzyć mi się nie chce, że zaraz muszę nastawić budzik, wstać za 6h, umyć się, ubrać i jechać do pracy... Masakra. Postaram się coś więcej napisać jutro wieczorem. Bądź już w piątek... Trzymajcie się!
-
Ja też się zamelduję. Młoda jeszcze zasypia w łóżeczku, włączyłam jej padający deszcz ze Sleep Sheep - mam nadzieję, że jej pomoże odpłynąć w krainę snów. Widzę, że dziąsełka ją męczą, ale i tak to dzielnie i cicho znosi. Gosiak - trochę mieliście zawirowań z tym samochodem... Współczuję tego updaku Twojemu M... choć jak zobaczyłam tą scenę oczami wyobraźni... to też się pod nosem śmiać zaczęłam! Fajnie to opisałaś, Pisarko nasza :) Mam nadzieję, że obrażenia nie są poważne i szybko się z tego "wyliże". Nadinn - pamiętaj, że marzenia się spełniają! ;) Idę coś zjeść... jak wrócę to chcę mieć 2 str. do nadrobienia! Brać się do pisania, Kobietki!
-
Aaa! Zapomniałam Wam pokazać w jakiej pozycji zastałam wczoraj moją córcię jak szłam się położyć spać po nocnym "forumowaniu" na Majówkach :) Te zabawki przed jej pójściem spać leżały przy samych szczebelkach. Zwykle ma kilka niedaleko siebie, bo jak się budzi to się nimi bawi.. Niby tak się nie zaleca, ale mam nadzieję, że krzywdy sobie nimi nie zrobi. Dodałam też fotkę z dzisiejszego śniadanka... Chyba jednak będę jej tą kaszkę podawać ;)
-
Bursztynka, na jaki telefon się w końcu zdecydowałaś? :) Bo albo mi umknęło, albo się nie chwaliłaś! ;) A my pojechaliśmy sobie dzisiaj z M. i Nairą na zakupy... M. kupił mi 4 bluzeczki, abym miała w czym iść do pracy, hehe ;) I stwierdziliśmy, że nasza córka za bardzo pomaga nam wydawać pieniążki, bo tak jej się w sklepach podoba, wcale nie płacze (tzn. i tak NIGDY nie płacze), już nawet o jedzenie się nie dopomina i pozwala spokojnie robić zakupy. Nawet jej tatuś sprezentował bluzeczkę :) A później wróciłam, nie zdążyłam dać cycka, Naira została z babcią i tatusiem, a mamusia pojechała ze swoją siostrą do IKEA i się odprężyła ;) Tylko Młoda nie chciała zjeść w międzyczasie mm z butli... ale grzecznie czekała aż wrócę. Zobaczyła mamusię, ucieszyła się, ja ją położyłam na łóżku, a ona my - kciuk w buzi - wyrażając "mamo, głodna jestem". Zjadła cycusia, po 30 minutkach tatuś ją wykąpał i znów zjadła cycusia i pięknie zasnęła. Ale obudziła się po ok. godzince i znów chciała cycka. Chyba nadrabiała karmienie, które ją ominęło podczas mojej nieobecności. Ciekawe jak to będzie jak pójdę do pracy... Jutro muszę jej za dnia dać mm. Tzn. spróbować ją nie karmić cycusiem w godzinach, w których będę w pracy.
-
Izka - ja miałam podobnie. Pierwszy okres zaraz po połogu - 6 tyg i kilka dni i z tym kryzys laktacyjny i boląca pierś. Po 4 tyg. dostałam kolejnego okresu, a dzień przed nim znowu kryzys laktacyjny, a później... 3 miesiące przerwy :) Męża nie było więc nie było szans na ciążę i specjalnie się tym nie martwiłam. Okres wrócił dopiero końcem października (a kilka dni przed nim kolejny kryzys - tym razem BARDZO bolesny i z gorączką - trwał ok. 24h) i teraz czuję się tak, że chyba znów będzie o czasie. Zwaliłam to wszystko na hormony, które pewnie nie skończą szaleć dopóki nie skończę karmić piersią.
-
Izka - witaj po przerwie. Paula prezentuje się ślicznie! Taka pucusia kochana. I fajne ma te włoski :) pewnie niedługo będziecie jej musieli spinać, aby do oczek nie leciały :) Bursztynka - Hania je biszkopty dłużej, ale nie zapominaj, że Naira jest od niej o 2 tyg. młodsza :) A! próbowałam też dać Nairze wczoraj bananka w kawałku, ale jej nie podszedł. Polizała i wyrzucała go z rączki. Chyba nie lubi ;) Jabłuszko to memla już odkąd skończyła 4 mce, ale zwykle ja jej je trzymałam. Teraz muszę jej dać do rączki. Dajecie takie całe, obrane? Czy w kawałkach? Bo całego bez zębów to mi chyba nie spróbuje... Co rano daję jej też kaszkę, ale zawsze taką na gęsto i podaje łyżeczką. Mam wielką ochotę posadzić ją z tym przy stoliczku... ale mam obawy, że kaszka wyląduje na niej, a nie w jej brzuszku. Może jutro rano zaryzykuję :)
-
Nadinn! Witaj po zabiegu :) Fajnie, że masz to już za sobą i obyło się bez żadnych komplikacji, a i nawet mleczko udało Ci się utrzymać! Rewelacyjnie :) Super masz też pomysł z tymi czapami mikołajkowymi. Koniecznie muszę taką nabyć i się sfotografujemy :) Naira ząbków też jeszcze nie ma. W sumie nie wiem czy się na nie zanosi czy nie... ma takie momenty, że marudzi i zdecydowanie widać, jak pcha coś "namiętnie" do buzi - aż jej się rączki trzęsą! Ale posmaruję Bobodentem i mija... Gratulacje dla Zosi i Natalki - witajcie dziewczynki wśród zębalkowych dzieciaczków Ilka, Magnuna - my chusty nie mamy, nie używamy też pieluszek wielorazowych, ale coraz częściej myślę o BLW. Dziś, idąc tą drogą, dałam Nairze całego biszkopta do rączki (tak, tak - biszkopty pewnie nie są tolerowane w tej metodzie..), ale wsuwała! Dawała mu radę, jadła i oddać go nie chciała. Ale może w weekend spróbuję ugotować jej jakieś warzywka. Młoda już prawie sama siedzi i wyciąga łapki do naszego jedzenia jak również próbuje nam coś podkraść - to chyba czas, by spróbować tak ją karmić. Magnuna - pisałaś, że dodajesz trochę przypraw... a jakie to przyprawy? I jak je dozujesz? Ewcia, Kamelia - trzymajcie się, Kochane. Na pewno będzie dobrze i poradzicie sobie z rozłąką. Mnie również to czeka w przyszłą środę... Musimy być silne! Jagoda - dzięki za "update" w sprawie Waszego pobytu/powrotu :) Tak sobie ostatnio myślałam co w końcu zdecydowaliście. Ja mam koleżankę w Eire i ona ma ponad roczną córcię, ale nie planują z mężem wracać do PL. Ostatnio, by się w tym utwierdzić, często pisze na komunikatorze, że "home is where you make it". Także bylebyście byli szczęśliwi! I fajnie Wam się złożyło z tą znajomą :) Nie musiałabyś się martwić o Basię. Katarzyna - cieszę się z Tobą na powrót Twojego męża. Pewnie również za Wami bardzo tęsknił i będzie czuł się pewniej mając Was obok siebie. Na pewno dacie radę w PL! Dużo szczęścia i powodzenia. Asiabambo - oby u Michałka zębusie szybko wyszły i byś znów cieszyła się spokojnym synusiem w ciągu dnia!
-
Kamelia - Majeczka ślicznie się uśmiecha. W ogóle ma cudne oczęta. I widzę, że mamusia uczy Małą patriotyzmu od małego A co! Niech wie skąd wywodzą się jej korzenie. A planujecie kiedyś wrócić do PL na stałe? Jagoda - a jak tam Wasze plany? Myślicie jeszcze nad powrotem do PL?
-
No, no, Moja! Jeszcze kilka komplementów i wpiszemy Grzesia na czołowe miejsce kawalerów do wzięcia na naszej liście "Panny na wydaniu" ;) hihi! A tak poważnie - dziękujemy za komplemencik :)
-
Jeszcze się polansujemy, hehe :) Mama ma nowy aparat i nie przestaje robić zdjęć! 1. Dumna i blada w wózeczku spacerowym (ale ponownie wróciłyśmy do gondoli - na razie wygoniejsza) 2. Tatusiowe kąpiele. Mmm, to jest to! 3. Zamyśliłam się... 4. No co?! Podskoczysz?! I zabieraj ten aparat! 5. Przecież mówiłam, że nie chcę już więcej zdjęć!
-
Bursztynka - taki domek... (zdjęcie poniżej). Mnie się marzy murowany :-) A moja siostra zachorowała na ten domek po filmie "Nigdy w życiu" :) Wtedy też stwierdziła, że "kasę zawsze da się zorganizować" (cytat z w/w filmu) i postanowiła urzeczywistnić swoje marzenia. Na szczęście wsparł ją w tym jej mąż i dzieciaki.
-
Aaaale fajnie, że nasze grono się powiększa! Magnuna, witaj wśród majowych Mamusiek Córeczkę masz śliczną! Co do języków - my na razie na co dzień używamy dwóch. Ja jeden, tatuś drugi. Ale jak już zacznie łapać i COŚ mówić to mam zamiar mówić do niej po angielsku. Na dobry początek dostała "stanowskiego" Szczeniaczka Uczniaczka, który zabawia ją po angielsku. No, to chyba obie jesteśmy w związku mieszanym? Bardzo mi miło, Majóweczki, że cieszycie się ze mną moim szczęściem :) na razie mąż wraca do pracy w weekend, ja od środy... i jak wcześniej wspomniałam - byle do marca. Kamelia, Gosiak - gratulacje dla Majusi i Bartusia z okazji ząbków! A! Gosiak - udanego pobytu :) Moja - Grześ cudeńko! A Grzesie lubią wyrastać na przystojniaków :) Wiem, bo mój brat to Grześ! Na zdjęciu wyglądasz rzeczywiście młodo, ale 14-15 to już przesada ;) Dałabym Ci te 19... :) Ale na 21 nie wyglądasz A my uczestniczyliśmy dziś w wielkim dniu mojej siostry - przeprowadza się na wymarzoną wieś! Tam, gdzie spędzałyśmy dzieciństwo z naszą ukochaną babcią, która odeszła w zeszłym roku. Latem wybudowała sobie tam drewniany domek (górale budowali :)) i dziś spędza tam z rodzinką pierwszą noc! A jutro rano jedziemy wszyscy (z moimi rodzicami i Grzesiem z rodzinką ;)) pomagać się rozpakować i chrzcić te nowe ściany ;) Bursztynka - ja z tym Internetem mam podobnie jak Ty - nadrabiam jak wszyscy śpią. Katarzyna - przykro słyszeć, jak Ci się dziewczynki pochorowały :( Ale dobrze, że jest już dziś lepiej. Oby jutro choroba była już tylko wspomnieniem. Fotki fajniste :)
-
Witajcie Majóweczki! Bursztynka, Gosiak - dziękuję serdecznie za troskę. Melduję się zatem! Z góry przepraszam, że tak krótko i ogólnikowo, ale jakoś czas ucieka mi coraz szybciej, chcę spędzić go jak najwięcej z mężem i z Nairusią, bo już za tydzień do pracy! Sopfie - super to napisałaś o poworocie do pracy. Wielkie dzięki. Ja to się obawiam, że ja nie panikuję ze względu na to, że Mała będzie z moją mamą, a nie ze mną, a po prostu się rozleniwiłam... Uwielbiam być w domku, nie cierpię chodzić do pracy (wstawać rano), chociaż jak już tam jestem - to jest OK i nawet bardzo lubię to co robię. Ale nie ma to jak w domu. Gdybym miała takiego kwiatuszka co to co miesiąc rodzi trochę "talarków" to na pewno bym go wykorzystała i nie pracowałabym wcale ;) Ot, taki leń ze mnie! Co do powrotu mojego M. - wrócił! i nawet rozmowy o wyjeździe do Bangladeszu nie było, bo od razu oznajmił, że nie jedzie, a rzeczy wyśle z wujkiem, który leci tam za tydzień. Resztę zabierzemy MY! Planujemy polecieć razem ok. marca. Czekam na umowę w pracy. Jak końcem stycznia mi przedłużą to prawdopodobnie od marca poszłabym na 3 miesiące na wychowawczy. Albo dłużej... ;) Tak więc byle do marca z tą pracą! KOCHANE SZEŚCIOMIESIĘCZNIAKI - wszystkim z osobna życzymy z Nairusią wszystkiego najlepszego, jak najmniej ciężkich i marudnych dni oraz w miarę bezbolesnego ząbkowania! KOCHANE ZĄBKOWE DZIECIACZKI - wielkie gratulacje z okazji Waszych nowych klejnocików :) Dbajcie o nie z mamusiami i myjce ząbki jak najczęściej, aby jak najdłużej z Wami były zdrowe i białe jak śnieżek, który pewnie niedługo po raz pierwszy w życiu ujrzycie! :) A zdjęcia, a raczej maluszki na nich - cudowne! Tak szybko nam rosną te pociechy nasze. Rosną i z dnia na dzień stają się śliczniejsze! :) My też się niedługo znów pokażemy - tatuś nam przywiózł nowy aparat i mamusia co dzień fotki strzela ;)
-
Elizka - doskonale Cię rozumiem. Ja oczywiście nie mogę się porównywać do Ciebie i Twojej sytuacji, ale latem jak mąż pracował długie godziny, czy jak w sierpniu wyjechał do Stanów - to ściągnęłam mamę z jej letniej posiadłości, by tylko nie być sama z Młodą... Jak nie miałam do kogo ust otworzyć jak Mała spała to mnie coś trafiało. Ja sobie wszystko przy niej zrobię itp. ale lubię, jak ktoś się po mieszkaniu jeszcze kręci. A może Wam się poszczęści - zdobędziecie większą sumkę, mąż zmieni pracę na taką "na miejscu" i Nadia będzie kiedyś starszą siostrą :) Tego Wam życzę. Bursztynka - Twoje początki :) BRAWO za odwagę, hehe Ilka - przytulas dla Ciebie... Oby Ksawciowi szybko przeszło marudzenie i by z tego wyrósł... Nie umiem nic doradzić/poradzić, bo nie miałam takich problemów :/ koleżanka jak miała to odstawiła Małego od piersi i dała butlę... u mnie i to by nie przeszło, bo Naira nie lubi butelek. Oj, wierzę, że wkrótce z tego wyrośnie! A plamienia... może implantacyjne? Czy jak im tam.. :) Fasolka - dziękujemy z Nairusią :) Jeszcze tylko dodam, że sukienusię, którą ma na sobie na tych fotkach, dostała od tej mojej kuzynki co pożegnała niedawno swoją Śpiącą Królewnę... Buciki kupiłam w C&A za 7pln :) a futerko dostałam od koleżanki - jej mama siedzi w Szkocji i kupuje ciuszki dla dzieciaków w rodzinie/u znajomych jak jest okazja :) Więc przynajmniej na strój nie musiałabym wydawać.
-
No to zaśmiecę troszkę tą 500. stronkę i popsuję ją swoim zdjęciem! :P Znalazłam takie jedno z wczoraj zrobione z profilu... Na innych się sobie nie podobam więc nie wkleję. Najlepsza jest minka Nairusi, hehe :) Jakby UFO zobaczyła. Dodaję też fotki planowanego stroju do chrztu... Możliwe, że futerko zmienimy na zwykły kombinezon - zależy od pogody. I oczywiście kupię cieplejszą, białą czapusię. Na razie takowej nie posiadamy.
-
Ojj, Elizka! Daj się namówić Dasz radę z dwójką! Bigbitówka - u nas też ciasno... też mieszkamy z rodzicami - mamy do dyspozycji 2 pokoje. Ale stwierdziłam, że z dwójką jeszcze jak coś damy radę. Choć na razie i tak nie będziemy się starać, ale może tak w ciągu 2 lat. Chciałabym drugie urodzić przed 31. urodzinami :) No to mamy naszą 500. stronkę! Hurra! Tak jak przy 400. - niech będzie, że ja otworzę tego szampana! Częstujcie się, Kochane
-
Ooo, jak już blisko 500 stronki Ja pamiętam, że dołączyłam w okolicach 205... :) i pamiętam, Bursztynka, że dołączyłyśmy razem w tym samym dniu - na dodatek były to moje urodziny A znalazłam Was szukając opinii nt. wózka TAKO Warrior wpisałam w google i Wy mi wyskoczyłyście hehe Viki - mnie też niektórzy straszą krzywym zgryzem... ale na razie nie panikuję. Przynajmniej póki nie ma zębów. I wiesz? Naira na dworze też najczęściej ma smoka! A to dlatego, że nie dostaje sobie palcem do buzi jak jest opatulona w ciepłą kurtkę :) Ale też go nie ssie tylko się nim bawi, podgryza go.. czasem wisi jej na końcówce usteczek :) Co chwilę jej go wpycham aż nie zaśnie :) Gosiak - suknia bombowa! Dosłownie i w przenośni Ja jednak nie zdecydowałabym się na tak krótką kreację, bo nie umiem tańczyć. Tylko by ludzie patrzyli jak mi się nogi plątają :) Dlatego zwykle wybieram długie suknie na takie okazje :) Bursztynka - TAK! Odliczanie trwa! Już za 2 dni o tej porze będę po mojego M. jechać do Krakowa na lotnisko To już tak niedłuuugoooo! Tak jak i do pracy wracam niedługo :( już krócej jak 2 tyg. Aaaa :( Anginka - witaj z powrotem. Szkoda, że mąż wyjeżdża... w chwili obecnej wiem dość dobrze, jak ciężko jest żyć oddzielnie. Ale myślę, że Wasz związek jest dłuższy, przez co dojrzalszy i inaczej przeżywa się takie rozłąki. Dla nas to na razie początek. 2 lata po ślubie, 4,5 razem. Jeszcze się nim chyba nie nacieszyłam ;) A fotki później... najpierw włączę jeszcze pranie mojej Młodej Panny! Znów wydałam dziś majątek na jej nowe ciuszki... ale zaszalałam w Tesco, hehe :) Nie lubię kupować rzeczy droższych niż 15 pln. Za szybko z tego wyrasta!
-
Witajcie Majóweczki :) Nairusia sobie zasnęła więc wykorzystam chwilkę, by coś napisać o poranku :) Bursztynka, Nadinn - cieszę się, że Wam się podoba nasz nowy awatarek :) Bursztynka i Jagoda - Nairusia ma identyczny kubeczek do picia i używamy go już odkąd skończyła 4 mce. Nie co dzień, ale czasem. Picie z niego idzie jej lepiej niż z butelki! Nie mamy tej nakładki i Mała pije z dzióbka. Gosiak - jeszcze ja (choć tak późno) opowiem Ci o naszym karmieniu :) Wygląda to mniej więcej tak: wstajemy ok. 8:00 - jemy cycka (troszkę - 3 minutki), po ok. 1,5h Naira jest śpiąca - znów popija cycusia i też krótko. Po drzemce daję jej zwykle kaszkę, trochę wytrzymuje, a ok. 13:00 je cycusia (raczej normalnie - ok. 8 minutek). Następnie zupka (między 14:00 a 15:00), a po zupce znów cycek (popija sobie chyba... z 4 minutki). Ok. 17:00 ponownie cycuś i drzemka. Jak wstaje to je dopiero owoce na podwieczorek. Kolejno cycek ok. 19:00, po przerwie kąpiel ok. 20:00 i po kąpieli znowu cycuś - na noc. Ostatnio znów pije z jednego, po ok. 10 min. smacznie śpi. Czasem już po godzinie budzi się, by opróżnić kolejnego (zależy ile wypiła w ciągu dnia). Potem znów jada ok. 1:00 i ok. 5:30. I kolejny dzień Koniecznie pokaż się w kreacji na wesele! Pewnie wyglądasz w tym oszałamiająco jak mężowi tak się spodobało :) Fajnie, że się dzisiaj wyspałaś :) Super się tak wstaje o 10:00.. hehe, byleby Cię tylko głowa nie bolała z przespania Viki - Miło słyszeć, że nie tylko Nairusia uwielbia swojego kciuka. Czasem się martwię czy sobie go za bardzo nie zniekształci, ale nawet nie wygląda źle. Mam wrażenie, że nie ciągnie go tak mocno jak cycka, a tylko sobie go trzyma w buźce. Ale jest to jej podręczny dyduś, który jest niezastąpiony. A jak tam Dominika ząbki? Wykluło się już coś? Co do wyciągania rączek - Naira też już wykorzystuje tą umiejętność... Ale my się łamiemy i ją bierzemy :) A! Ja należę do Twojego klubu mega śpiochów :) Też potrafimy z Nairą pospać do 10:00 i dłużej.. Ale ostatnio staram się wstawać po tej 8:00, bo za 2 tyg. wracam do pracy i muszę się przestawić... Ale ogólnie uwielbiam pospać. Asiabambo - hehe, wyobraziłam sobie Ciebie z tym jednym wielkim cyckiem... ;) Myślę, że KaskaM znalazła dla Ciebie antidotum! Kolejne dzieciątko jedzące z drugiego cycusia Moja lewa pierś też jest większa, a Naira opróżnia obie ładnie :/ Ciekawe czy się to wyrówna. Co do wysypek - ja zauważyłam, że nie mogę stosować żadnej oliwki u Nairusi. ZAWSZE ją wysypuje po 2 dniach od użycia. Smaruję ją Cetaphilem... ale szukam czegoś tańszego - zastępczego. Jagoda - bardzo mi się podobała Basieńka w stroju do chrztu. Śliczna ta sukienusia. Taka symplistyczna. Ja ubiorę Nairę w to co myślę jej założyć i Ci pokażę niedługo :) Bursztynka - jak tam Hanusia? Wykluło się już coś? Czy nadal marudna? Czopki pomogły ostatnio? A Dominik rozwalił mnie swoim tekstem Ma bardzo logiczny umysł i gratulacje dla synusia z okazji kolejnych wygranych konkursów Co do telefonów - ja wybrałabym raczej jakąś Nokię. Moja siostra ma chyba E52 i bardzo mi się podoba. Jest funkcjonalna, ma dobry aparat. Jeśli chodzi o sieć - ja jestem w Orange i sobie chwalę. Abonament mam 55pln, w tym 180 min do wszystkich (poza Play - tam jest drożej) wymienne na na coś ok. 600 do Orange. Do tego po 180 min miesięcznie do 3 wybranych numerów w Orange. Niewykorzystane minuty przechodzą na kolejny miesiąc. Ogólnie jestem zadowolona. Choć dodam, że od jakiegoś czasu marzy mi się iPhone.. ale jest za drogi. A wstawaniem Basi jestem zszokowana! Tak szybko jej to idzie! Nairze jeszcze nie w głowie to, że podpierając się o zabawkę można się podnieść... Basia jest niesamowita! Elizkap - Mój mąż jest Muzułmaninem, ale powiem Ci, że poza różnicami damsko-męskimi nie dostrzegam zbyt wielu w jego zachowaniu. To raczej ja sobie podporządkowywuję jego pod siebie ;) Oczywiście nie jest pantoflarzem i swoje zdanie ma, ale nie jest też taki co to by mi tylko rozkazywał. Wracając do różnic - czasem wychodzą w życiu codziennym, ale są znośne. Najbardziej widoczne jest jego trochę inne podejście do rodziny, ale to akurat u niego cenię. On uwielbia życie rodzinne, rodzice są najważniejsi - moich też bardzo szanuje. Czasem tylko się złoszczę, że za bardzo jest za mamą, a ja się mniej liczę... ale to bardziej moja wyobraźnia, bo tak naprawdę wiem, że wszedłby za mną w ogień. Myślę, że jest ogromna różnica pomiędzy samymi Muzułmanami. Zależy z jakiego są kraju. Mój do wyznania ortodoksyjnego czy ekstremalizmu ma DALEKO. Jest kochanym, dobrym człowiekiem. I mam nadzieję, że nie pokaże nigdy żadnego "drugiego ja" ;) Cieszę się z Tobą na Twoje nowe mieszkanko! Pewnie już odliczacie czas do przeprowadzki. My na razie z rodzicami - ale chciałabym kiedyś zbudować dom... lub choć kupić taki na osiedlu developer'skim. Sopfie - dzięki za dawanie dobrego przykładu pracującej mamy. Fajnie sobie radzisz. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że nic się Małej nie stanie pod opieką babci, a powrót do pracy to nie taka tragedia. Choć będzie ciężko. Ale już z mamą mam umowę.. że jak Naira np. postawi kiedyś pierwsze kroki - to ma mi mama o tym nie mówić. To niby ja to zobaczę pierwsza po powrocie z pracy ;) Ewcia - Franuś dopisany do listy kandydatów dla mojej "Panny na wydaniu", hehe Mmmm, fajnie i jesiennie w tym pszyńskim parku. Ładnie wyglądasz, Mamusiu! Fajnie, że myślicie już o 2. dzieciaczku! Powiem Ci, że ja przez tą pracę też mam takie myśli.. Umowę mam do końca stycznia, ale jak mi przedłużą to chyba zacznę się starać o drugie. Pójdę od razu na L4 i będę siedzieć z Nairusią oczekując jej rodzeństwa Mam taki cichy plan.. hehe :) A czy później mnie przyjmą z powrotem... nieważne! Mam nadzieję, ze do tego czasu mój mąż będzie już właścicielem jakiegoś biznesu i o kasę nie będziemy się martwić ;) Kaskam - też mi się wydaje, że na Twoim miejscu nie pracowałabym gdzieś, gdzie się nie czuję za dobrze i szukałabym czegoś innego. A jeszcze jak masz na siebie pomysł i wiesz co byś chciała robić i na dodatek nie jest to praca stacjonarna - tymbardziej nie zastanawiałbym się, a realizowała swoje plany. Storczyk - Naira zachowuje się dokładnie tak samo jak Wikusia - jak stanie na nóziach! :) Tylko, że my stajemy już od ok. 1,5 miesiąca. Gratulujemy Wiktorii nowych umiejętności! AnkaS - Kubuś wygląda przeuroczo na tej kanapie. Mały, duży mężczyzna :) Fajną ma tą zabaweczkę. Ty to zawsze mu coś wynajdziesz fajnego i edukacyjnego! Kamelia - trzymam kciuki, aby z Mają było wszystko OK i by wyniki krwi miała dobre. Nadinn - super, że sobie pospaliście z Jasiem :) Gratulujemy przespanej nocki! Oby tak już zostało :) Mnie często rano pobolewa gardło.. może od suchego powietrza? Mam nadzieję, że zaraz Ci przejdzie i w poniedziałek wreszcie wytną to co muszą, aby Twoje problemy zdrowotne się wreszcie skończyły i byś mogła się cieszyć dobrym zdrówkiem! A ja pozazdrościłam coniektórym i poszłam sobie wczoraj do fryzjera! A co! Zmiana dość widoczna, bo zrobiłam sobie grzywkę! A nie miałam już grzywki Ponad 10 lat... :) Może się Wam pokażę później... ;) A teraz idę robić Młodej kaszkę, bo wstała niedawno i znów paluch w buzi :) Miłego dnia!
-
Witajcie Majóweczki! Mam nadzieję, że wszystkie wraz z rodzinkami powracałyście całe i zdrowe do domków z dzisiejszych wojaży po cmentarzach. A teraz próbuję nadrobić kolejne zaległości w pisaniu... UWAGA - DŁUUUUUUGIE! :) Elizkap - dziękuję za miłe słowa w kierunku Nairusi :) oraz wsparcie w sprawie mojego M. i jego pomysłu z wyjazdem. Dobrze, że masz już ten trudny dzień za sobą, i że zleciał Wam mimo wszystko dość przyjemnie i rodzinnie. Bardzo się cieszę, że mogliście się odprężyć trochę z M. i poszliści sobie na randkę! Ależ Wam zazdroszczę! ;) Mnie też by się przydał taki "inny" wieczór... Choć na razie wystarczy mi, że mąż w ogóle wraca do domku za 5 dni. Kamelia - Tobie również wielkie dzięki za wsparcie! Szkoda, że musisz jeszcze trochę poczekać na wizytę u doktora, który może zaradzić dolegliwościom Majeczki. Ale czas leci szybko i miejmy nadzieję, że pan doktor znajdzie jakiś "lek" i Maja nie będzie się już więcej męczyć. Super wiadomość co do macierzyńskiego! Jakże chciałabym, by i mnie ktoś dał extra 2 tyg. Gosiak - Dzięki za Twoje zdanie nt. wyjazdu mojego M. Co do zaklepania Nairy dla Bartka - Nadinn rzeczywiście była pierwsza! Hehe :) Przyjdzie czas i pora to chyba będziemy musiały zrobić losowanie, bo wszyscy nasi majowi mężczyźni są tak przystojni i cudowni, że ciężko wybrać jednego. Nawet wybierając teściową byłby problem, bo same fajne babki! A Ty to już w ogóle... jak tak czytam ile Ty potrafisz zrobić w ciągu jednego dnia przy dwóch synusiach. Jejjj, mnie by tygodnia brakło ;) i nie dlatego, że Nairusia jest absorbująca - tylko przez moje istne lenistwo! A jak Bartkowi smakowała halloween'owa dynia? :) Co do odbjania - nam się już rzadko odbija po jedzeniu. Częściej jest to właśnie po nawet godzinie w trakcie zabawy np. Ale nocą nam się przez to nie wybudza. Ona w ogóle nigdy nie budzi się z płaczem :) Co do suchej skóry - ja stosuję Cetaphil. Jest to dość drogi specyfik, ale za to bardzo wydajny (buteleczkę 250ml miałam prawie 4 mce). Jest do skóry suchej, atopowej i ze zmianami zapalnymi. Jest bezzapachowy. Zauważyłam, że my nie możemy używać żadnych oliwek :/ Od razu wychodzi jej uczulenie na powieczkach, a i skórka szybciej robi się sucha. Sopfie - również dziękuję za słowa wsparcia. Ale Wam zazdroszczę wizyty w Wilkowyjach Koło wsi na której mam działkę (po drodze) też jest sklepik i ławeczka koło niego - zawsze jak tamtędy przejeżdżamy to siedzą tam panowie i zawsze się śmieje, że mamy tu nasze Ranczo - siedzą i mamroty piją :) Ale oni to taka podróba tego, co Wy tam u siebie macie! Katarzyna - współczuję przeżyć z DE, nic tylko cieszyć się, że jesteście już w domku. Wiem, jak ciężko jest być bez męża... Ale już niedługo wróci. Czas naprawdę szybko leci. Viki - Trzymam kciuki za zakupy z bratową! Może pomoże Ci znaleźć kurteczkę, w której będziesz się dobrze czuła i która będzie Ci się szczególnie podobała. Tobie też dziękuję za słowa otuchy oraz kmplementy w kierunku córci :) Co do puzzli podłogowych - nie mamy i chyba nie będziemy mieć. Na razie rozkładamy na podłodze taką matę-pajaca. Jest duża, a mamy ją po siostry bliźniakach. Ale nie wykluczam, że i puzzle w końcu kupię :) Widzę, że Dominik i Naira są na podobnym etapie rozwojowym. Ona też się tak turla, że strach ją samą nawet na podłodze zostawić! Anmiodzik - Nati ponownie ładnie śpi czy zdarzały jej się jeszcze wczesno-poranne pobudki od czasu tej z soboty? I jak tam Wasze karmienie? Chce jeszcze cycusia? Przykro mi, że straciliście dzieciątko... Na pewno Wasz Aniołek nad Wami wszystkim czuwa! Nati - witaj w gronie pięciomiesięczniaków! Oraz 6. miesięcznego Stasia od KaśkiM :) to jeszcze czekamy na Tośkę od Chapichy :) Bursztynka - Bardzo Ci dziękuję za Twój punkt widzenia w mojej sprawie. Powiem Ci, że nie sądzę, że chodzi tu o kulturę czy religię męża. A jeszcze bardziej w to zwątpiłam, jak M. powiedział mi, że on po prostu po tym wszystkim czuje, że musi przytulić się do mamusi... Nie widział jej już prawie 3 lata. Wiem, że już od dawna tęskni i bardzo chciałby polecieć do "domu" i wydaje mi się, że teraz chce bardziej wykorzystać okoliczności, by mieć powód, aby tam polecieć. Choć odkąd jesteśmy małżeństwem - to powtarzał mi, że następny raz jak poleci to na pewno ze mną (teraz już też z córcią). Nawet jego mama zdziwiła się, że on zamierza lecieć sam, a nie z nami. Dziękuję w imienu Nairusi za komplemenciki w jej kierunku :) Od razu odwzajemniamy się i chwalimy Twoją cudowną Hanusię! Ślicznie jej w tej białej kurteczce. Taka opatulona :) Podoba mi się też Wasze rodzinne zdjęcie! Dominik wygląda na zakochanego w siostrzyczce. Śliczne te Twoje dwa skarby! Nadinn - dziękuję za pamięć i prawie wywołanie mnie ;) Dziękuję też za Twoje zdanie nt. mojej sprawy. W poście do Bursztynki troszkę opisałam jak to wygląda z tym wyjazdem... Naira dziękuje e-cioci za same słodycze płynące w jej słowotoku na jej temat ;) Szkoda, że Jasiek tak często Wam się budzi w nocy i do tego wybudza. Młoda jak nawet obudzi się na karmienie to i tak szybciutko zasypia ponownie. Jak jej zabawy w głowie to odkładam ją do łóżeczka - pobawi się sama, po czym w końcu zasypia. Muślę, że pomaga nam też w takich sytuacjach ten pluszak - Sleep Sheep. Chyba Izzys kiedyś go polecała. Kupiłam go Nairze i wiele razy zasnęła spokojnie w rytmie padającego deszczu czy przy szumie oceanu. Dobrze, że choroby już odchodzą w siną dal. Niech trzymają się od Was z daleka! Jaś wygląda na przeszczęśliwego małego mężczyznę na fotkach, które załączyłaś. Co ma się nie radować, jak ma taką wspaniałą i śliczną mamusię! Aaajjj, a jakie stopy pyyyszne! Właśnie... IZZYS - gdzie jesteś?! Storczyk - Witaj po przerwie :) I dzięki za wsparcie! Ilka - szkoda, że samochód zrobił Wam takiego psikusa. Chyba trzeba sobie to tłumaczyć tym, że nic nie dzieje się bez przyczyny... i może to był znak. Może mieliście nie jechać jakąś drogą w tym właśnie czasie. Także nie ma tego złego... a groby możecie odwiedzić zawsze. Wystarczy, że w serduszkach macie Waszych bliskich, którzy odeszli. Życzę Wam dalszej wytrwałości przy nauce zasypiania bez cycusia. Ja będę mieć jedną zmianę z powrotem ok. 23:00 (przez 1 tydzień w miesiącu). Już sobie myślałam, że jak coś to moje dziecko będzie chodzić tak późno wtedy spać, bo będzie czekać na cycka... Jakoś to będzie! I Ksawcio pewnie nauczy się zasypiać przy butli! AnkaS - dziękuję za wsparcie! Chapicha - gratulacje dla Tosi z okazji pierwszego ząbusia! Pisz do nas częściej i więcej! Chantrel - a jak Miłoszek? Lepiej się już coś czuje dzisiaj? Jak się w ogóle trzymasz po dzisiejszym dniu? Na pewno był to jeden z najcięższych dni... Również dziękuję za poparcie. Jagoda - witaj ponownie. Fajnie, że doleciałyście do siebie spokojnie i bez zbędnych atrakcji. Basia to zuch dziewczyna! Ciekawa jestem jak kiedyś Naira zniesie dłuuuugą podróż do Bangladeszu. A Basieńka Twoja to wygląda na conajmniej 7 miesięcy! Tak sobie siedzi ładnie. A na rączkach taaak wysoko się wspiera! Piękne halloween'owe cudeńko! :) Tylko patrzeć jak będzie raczkować! Podoba mi się jej ubranko z ostatniego zdjęcia. Czy to fotka z chrzestnymi w stroju do chrztu? Ja planuję Nairę ubrać w zwykłą, białą sukieneczkę - a nie w te specjalne falbanki do chrztu.. Ewcia - fajnie, że piszesz! Nie poddawaj się i uśmiechaj się, a odgonisz złe myśli! Właśnie, jak tam prawko? :) Gratulacje dla Franusia z okazji 4. ząbka! A u nas nadal 0 :) Ojjj, ponad godzinę zajęło mi odpisywanie!! I po co to robić sobie takie zaległości?! Ale jakoś nie co dzień mam jeszcze siły, by wieczorem siedzeć i odpisywać. Choć czytam Was co wieczór! Czasem uda mi się za dnia :) Wracając jeszcze do nas - namawiam M., by jednak nie leciał na razie do Bangladeszu. Ja wracam do pracy, on by zaś poleciał - dziecko "straciłoby" oboje rodziców na raz. Wolałabym, by jednak był teraz blisko. Powiedziałam mu, że też bardzo chciałabym lecieć, ale to jeszcze nie czas i pora. Panuje tam teraz żałoba i nie byłby to dla nas, jak i dla Nairusi, szczęśliwy i radosny czas. A wolałabym, by atmosfera była już radosna jak tam zalecimy, bo dziecko jednak odczuwa różne emocje... Także próbuję go namowić na wspólny wyjazd - może w pierwszej połowie przyszłego roku. Na razie nie podjął decyzji, ale rozważa moją propozycję. Zresztą wg mnie jemu też już wystarczy tych traumatycznych przeżyć jak na razie. Łatwiej będzie mu dojść do siebie po tej ogromnej stracie - będąc tu, ze swoją pocieszną córcią, niż w domu, gdzie panuje smutek... Wytrwałym, które przeczytały CAŁY mój post - gratuluję! Bursztynka - pisałam z myślą o Tobie.. cobyś miała co czytać ;) Dobrej nocy i miłego, wtorkowego poranka! A ma być jeszcze kilka ładnych dni w tym tygodniu.. :)
-
Witajcie Kochane! Chantrel - witaj po długiej przerwie. Dla mnie to też nie będzie łatwy 1 listopada. Od zeszłego roku wiele bliskich mi osób odeszło. Ale trzymaj się kochana! Kiedyś wszyscy się znów zobaczymy w tym lepszym świecie. Katarzyna - fajnie, że jesteś. Szkoda, że nie potoczyło się wszystko dla Ciebie tak jak planowałaś, ale cieszę się, że Ty się cieszysz, że jesteście w swoim domku! A dziewczynki prześliczne! Co do ząbków - u nas 0. Elizkap - bardzo ładnie się prezentujecie z córcią :) jeśli chodzi o fryzurę - w obu Ci ładnie :) bardzo wzruszyłam się Twoją opowieścią o tacie, jego chorobie i Twojej ciąży. Ja znów wierzę, że moja babcia, która odeszła jak byłam w 4 mcu czuwa nad Nairusią i jest jej Aniołem Stróżem. Wierzę, że ona mi ją wymodliła jeszcze za życia. Chciałam jeszcze Wam wszystkim podziękować za miłe słowa w kierunku Nairusi :) I z Nairusią obie twierdzimy, że te nasze kwietniowo-MAJOWO-czerwcowe pociechy są najcudoniejszymi babasami tego roku! ;) Trzymamy też kciuki za wszystkie przeziębione dzieciaczki, jak i te z bolącymi brzuszkami. Nie dajcie się chorobom i wracajcie szybko do dobrego zdórwka! Powrotu do formy jak i zdrówka życzymy również wszystkim obecnym Mamusiom oraz Tatusiom :) Bursztynka i Gosiak - Wam szczególnie wielkie dzięki za napędzanie tego forum. Nie nadążam ostatnio z odpisywaniem, ale tak lubię czytać co wieczór po kilka stronek naszego forum, bo tyle się dzieje! Bursztynka - ja również często korzystam z informacji o promocjach, które nam przekazujesz. Wcale nie zaśmiecasz tym Forum! Asiabambo - podziwiam Cię za wytrwałość w karmieniu piersią - i to dosłownie - JEDNĄ piersią. Ja chyba bym się już dawno poddała i nauczyła pić mm. Ilka - widzę, że męskie wieczory stają się u Was już prawie codziennością :) Nawet cycusia nie ma już do snu! To bardzo duże postępy. Ja mam pierwszą popołudniówkę w tyg. z Wigilią, ale kierowniczka już mówiła, że jak to za wcześnie, to odczekamy jeszcze kolejne 3 tyg. i zaczniemy pod koniec stycznia... Ale boję się bardzo tego zasypiania bez cycusia. A co u nas? Mąż wraca do domu 6 listopada. Jadę z mojej siostry mężem go odebrać o 23:00 z Krakowa. Ledwo wraca, a już mówi o kupnie biletu do Bangladeszu - wylot 16 listopada, powrót ok. 6 grudnia. Powiem Wam, że jak na początku myślałam sobie, że powinien tam lecieć, tak teraz mi się zmieniło i uważam, że wcale nie musi tam lecieć, bo i po co? Brata pożegnał już 4 razy w USA... Dziś pochowali go w Bangladeszu. Może jestem egoistyczna, ale uważam, że czas wrócić już do mnie - do córci i siedzieć na pupie i wziąć się za robotę, bo "life goes on" jak to mówią. U nas jak się straci najbliższą osobę to dają 2 dni urlopu okolicznościowego i to wszystko. Poprzez powrót do pracy łatwiej się dochodzi do siebie i zapomina o bólu po stracie.. A mąż mi się rozlatał i miesiąc będzie w świecie się obijał. Jakoś się ostatnio rozzłościłam na to wszystko :] Nie musi się do mamusi przytulać - przecież ma mnie i córcię. Chyba powinnyśmy być u niego na pierwszym miejscu? Może chcę za wiele... może jestem zbyt mało wyrozumiała. Jak wróci to chyba będę mu ten Bangladesz z głowy wybijać. Niech zbiera na bilety to całą trójką polecimy tam w przyszłym roku. Wrr! Wyżaliłam się :) Na ten czas Nairusia musi zadowolić się znów tatusiem na Skype'ie, co widać w dołączonym przeze mnie obrazku :) Dostałyśmy od mojego brata krzesełko do karmienia i od kilku dni je testujemy. Młoda nie siedzi jeszcze sama stabilnie, ale już zaczyna coraz częściej się "puszczać" i nawet jej to idzie. Uwielbia przewracać się na brzuszek i z powrotem, wcina wszystkie deserki po 4. i po 5. miesiącu. Staram się gotować jej zupki, ale czasem daję ze słoiczka - też je. Czasem więcej, czasem mniej. Owoców nie zostawia już w ogóle :) Różnie to bywa z poranną kaszką. Zależy jak bardzo jest głodna. Współczuję też tych nocnych problemów ze spaniem - u nas na szczęście nie jest źle. Nadal nie mamy jakiejś reguły, ale zwykle sypiamy od 20:30/21:00 z przerwą na jedzenie ok. 5:00, a zdarzają się noce z przerwami o 2 i 6:00. Wstajemy ostatnio między 7:30 a 9:00. Będę musiała się poprzestawiać, coby do pracy wstawać ok. 6:30, szykować się, dawać cycusia i wychodzić. Koniecznie muszę zacząć chodzić wcześnie spać. Oprócz tego uczymy się np. otwierać i zamykać szafkę (wiszącą ;) - trzymam ją na rękach), świecić/gasić światło, chodzimy do łazienki w ciągu dnia myć rączki i buzię, żeby nabierała dobrych nawyków. Ostatnio wygrzebałam i "odreanimowałam" mój stary, ulubiony aparat i robię co dzień jakieś fotki. Pozwólcie, że podzielę się kolejną serią ;) 1. Poranne rozmowy z tatusiem 2. Taka jestem szczęśliwa, jak widzę tatusia 3. Zabawy na siedząco - moje nowe, zielone krzesełko ;) 4. Był u mnie kolega Marcel... tak się wybawiliśmy, że aż zasnęliśmy! 5. Taka ze mnie uszata dziewczynka :)