-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez justi_m82
-
Ojj, a już myślałam, że tuli Maleństwo... Anmiodzik, przekaż asimambo, że trzymamy za nią kciuki! Na pewno będzie dobrze! Choć to leżenie w szpitalu... Mnie też to czeka :/ Ale wszystko dla naszych pociech :) Wynagrodzą nam to!
-
Izzys - nic się nie martw, ja też nie mam żadnych objawów... nie wiem co to skurcze (choć wydawało mi się już 2 razy, że to coś odczuwam - ale szybko mijało i zastanawiałam się czy to na pewno to). No, może regularniej się ostatnio wypróżniam i zdarzają się biegunki, ale to już trwa prawie tydzień. Myślę, że to od stresu jakim jest to czekanie. A Młoda jak siedziała tak siedzi. Bardziej ruchliwa znowu, więcej się przeciąga i uciska szyjke... Ale byłam wczoraj na badaniu i rozwarcia nie mam, KTG nie wykazuje skurczów... Położna z lekarzem pocieszali mnie tylko, że może się zacząć w każdej chwili i nic nie musi tego wcześniej przepowiadać. Gin kazał mi zgłosić się do szpitala dzień po terminie ze względu na moje podwyższone ciśnienie. Ciekawe czy mnie przyjmą (będzie to niedziela). Czy odeślą do domku po zrobieniu KTG. Co do męża - ojj, też już nie może się doczekać. Stresuje się za każdym razem jak widzi, że do niego dzwonię i odbiera tel. z pytaniem czy to już? Co wychodzi rano do pracy to ma nadzieje, ze po niego wkrótce zadzwonię... a w nocy jak się próbuje przekulać z boku na bok to aż się budzi i z paniką pyta czy coś się dzieje.. hehe :) Ale to takie miłe jest! Asiamambo - trzymam kciukasy i czekam z niecierpliwością na info, które przekaże nam Anmiodzik :)
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
justi_m82 odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
katajusti dopiero dojrzalam suwaczek no faktycznie niedlugo :) kto wie moze ty juz rodzisz :) Kata - niestety, ale jeszcze nie rodzę :) Dziękuję za miłe przywitanie! Poobserwuję sobie to forum i może poznam Was trochę po kolei :) Co do imienia - nie możemy się cały czas zdecydować. Czekam już aż Małą zobaczę i może wtedy przypasuję konkretne imię :) Ale na razie podobają mi się imiona: Diya (z hindi - światło), Klara, Maja (typ mojego męża), Łucja (bardziej Lucy...). Na drugie będzie miała Maria lub Marianna (po mojej ukochanej babci, która odeszła w grudniu, a która, jak wierzę, wymodliła mi Małą :)). A może jak ją zobaczymy to jeszcze coś innego jej dopasujemy :) -
Ilka oraz Mężu Ilki - wspaniały synuś! Wygląda bardzo męsko - takie chłopięce rysy twarzy! Gratulacje ponowne dla Was Rodzice :) Chantrel - Mamusiu wspaniałych Trzech Muszkieterów! :) Miłoszek już rozmiłował w sobie swoich starszych braciszków. Rewelacja! Niech zdrowo i w zgodzie się chowają :) Gosiak0512 - Ty to twarda babeczka jesteś :) do wszystkiego tak lekko podchodzisz, nic Cię nie przeraża (np. nawał pracy - pranie, prasowanie, zajmowanie się chorym synusiem i "hodowanie" kolejnego skarbu!). Zawsze uśmiechnięta i radosna! Tak trzymać. A chłopaki to istna nagroda za wszystko :) Bigbitówka - Ach, Ty to co się ruszysz to masz "pod górkę". Ja jednak wierzę, że jak już Majeczka będzie na świecie to wszystko to Ci wynagrodzi i będzie cudowną, spokojną, zdrową córeczką. Już tak niedługo... wytrzymasz, dasz radę! Jesteś silna, Kochana. Asiamambo - no, no... wygląda na to, że wody odeszły :) postaraj się policzyć jednak odstępy między skurczami - jeżeli są nadal dłuższe niż co 5 min. to weź lepiej tą ciepłą kąpiel, by się zrelaksować jeszcze i sio do szpitla :) Trzymam kciuki! Jagdeb - hmm, u Ciebie chyba powoli, powoli się rozkręca. Chyba rozwiązanie na wyciągnięcie ręki! Powodzenia! HebaNova - na kolejne 9 miesięcy to się nie zapisuj.. bo stracisz jako, że pewnie do niedzieli będziesz już mamusią :) Kociakowa - Ty, widzę, że też się rozkręcasz... chyba Matka Natura pozwoli przywitać Ci się z dzieciątkiem wcześniej niż to było planowane :) Kaja 29 - nawet przy nasilających się skurczach myślę, że będzie jeszcze wystarczająco czasu na podanie Ci znieczulenia i zrobienia cesarki. Cały zabieg przygotowawczy nie trwa tak długo, więc zdążą przed partymi, nic się nie martw, będzie dobrze! A co do skurczy łydek - bierz magnez. Pewnie brakuje Ci go w organizmie. Polecam ASMAG. M&M - no proszę, taka moda na porody domowe w Holandii... ja jedak nie chciałabym tak rodzić. Także na pewno nie braknie Ci miejsca :) nie ma się co martwić na zapas. Edit: Anmiodzik - hmm, współczuję tego bólu... Albo zazdroszczę, jeżeli to już ten przed samym porodem! Z tego co widzę to dziewczynki mają tendencję jednak do narodzin w okolicach terminu lub po... ale może będziesz dobrym przykładem tego, że dziewczynki też lubią wyjść na świat wcześniej :) Rozwoju akcji zatem życzę! Hm, a u mnie... nadal cisza. Tzn. jestem coraz bardziej obolała, coraz ciężej mi się chodzi, ale skurczy brak. Czasem zaboli podbrzusze na chwilkę. Ja podejrzewam, że mam dość dobrą odporność na ból i pewnie zacznę odczuwać jakiekolwiek skurcze i boleści jak już będą BARDZO regularne i bardzo CZĘSTE. Tym samym mam nadzieję na dość szybki i lekki poród... A jak będzie to zobaczymy :) Miłego popołudnia!
-
Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)
justi_m82 odpowiedział(a) na monikouette temat w Kącik dla mam
Witam serdecznie, Właśnie niedawno odkryłam ten wątek :) Jestem w zasadzie początkującą forumowiczką na tych stronach... Niestety, ale wiadomości jest tu tyle, że nie dam rady zapewne nigdy nadgonić za Wami.. ale pomyślałam, że od dziś będę do Was zaglądać, jeżeli pozwolicie :) Krótko o mnie: Jestem w związku mieszanym od 4 lat, w małżeństwie od prawie 2 lat, a lada dzień na świat przyjdzie nasza pierwsza córeczka :) (no, chyba, że nas zaskoczy i wyskoczy chłopczyk ;)). Mój mąż pochodzi z Bangladeszu, jest Muzułmaninem i od 8 lat mieszka w Polsce. Porozumiewamy się po polsku i w Polsce też mieszkamy i raczej nie mamy zamiary emigrować. Na razie tyle o mnie.. jeżeli macie jakieś pytania to pytajcie śmiało :) Może jest tu też ktoś, kto jest w związku z Bengalczykiem/Hindusem? -
Gosiak - Stasiu słodziak :) A Ty byś sobie już te suwaczki pozmieniała, bo wprowadzają w niemałe zakłopotanie ;) nie dość, że Bartosz, to jeszcze w brzuszku ;)
-
Bursztynka - Haneczka jest cudna! Dominik pewnie chodzi cały zakochany w swojej młodszej siostrzyczce! :) Jusia - Twoja Jagódka to też prześliczna dziewczynka :) Biedula owinięta pępowiną.. dobrze, że się wszystko dobrze skończyło. Z tego co piszesz to samą radość Mała wnosi - zero zmartwień! Oby tak dalej :) Bigbitówka - "fajnie", że piszesz.. choć już miałam ciche nadzieje, że jesteś na porodówce. Będzie dobrze, nie martw się, Kochana. Są takie krople do nosa homoepatyczne, które na pewno nie zaszkodzą Mai - próbowałaś ich już? Nazywają się Euphorbium - do nabycia bez recepty. Może nie są rewelacyjne, ale regularne ich stosowanie w końcu przynosi ulgę. A w szpitalach rzeczywiście ukrop... Oj, mam nadzieję, że te zatoki Ci przejdą. A może to jakaś alergia jednak? Eh, a mnie kobiety zaczepiają na ulicy i pytają czy oczekuję bliźniaków czy to już końcówka.. hehe :) Jedna pani powiedziała, że widzi, że już blisko, bo brzuszek bardzo opadnięty. Pocieszyła mnie trochę. Może jednak się uda to terminu urodzić? Później muszę się stawić w szpitalu.. a tam tak bardzo już nie chcę leżeć na patologii.. Chcę tam tylko iść rodzić :)
-
Ilka - gratulacje! :) Jednak mały mężczyzna! Niech Ksawery zdrowo rośnie! Jeżykowa - gratulacje! :) tu bez niespodzianek :) Zdrówka dla Was! Kociakowa - no, no... chyba nie doczekasz tych 8 dni :) Hmmm, a gdzie nasza Bigbitówka? Czyżby ją herbatka z liści malin jednak wczoraj ruszyła? :) Powodzenia dla wszystkich n i e r o z p a k o w a n y c h Kobietek! Wszystko w swoim czasie.. ale wszystkie chemy już!
-
GATULACJE Jusia! :)
-
Jeżykowa - również dołączam do trzymania kciuków za szybki i w miarę możliwości bezbolesny poród! A my nadal 2w1. I czekamy dalej... :]
-
Również dołączam do gratulacji - Chantrel - MEGA gratulacje! Zdrówka dla mamusi i Miłoszka! I całej pozostałej ferajny
-
Ilka - no, trzymam kciuki! Zazdroszczę tym, co mają jakiekolwiek objawy zbliżającego się porodu. Ja tylko kilka nocy temu odczułam 3 silne bóle w podbrzuszu, które myślę, że były skurczami i na tym koniec :( Organizm chyba mi się opróżnia od 4 dni.. Chyba, bo nie wiem czy to zbieg okoliczności czy też spokojne opróżnianie, bo nie tyle co biegunka (tej nie mam), ale BARDZO częste wypróżnianie się zdarza mi się od tych kilku dni. Aaaa, ja chcę już urodzić! :)
-
Ilka - ja również od początku stosuję Mustelę i po dziś dzień ani jednego rozstępu! Mam nadzieję, że już nic się nie pojawi :) A tendencje raczej mogę mieć. Siostra miała rozstępy podczas swojej ciąży. I na brzuszku i na piersiach. U mnie na razie cisza.. AnkaS - zatem chyba też się skuszę na ten balsam poporodowy... :)
-
Witam serdecznie nadal w dwupaku! Hebanova - mamy sentyment do Pogorii, jeździmy tam czasem tylko na spacerki (nie, aby się kąpać w tej wodzie..) i tam też mąż mi się kiedyś oświadczył przy dwóch świadkach reprezentowanych przez dwie dzikie kaczki, hehe ;) Ale powiem Ci szczerze, że nigdy nie wiem która to Pogoria. Choć chyba jest to III. Ta, z tymi drewnianymi karczmami, polem biwakowym etc. A jak tam Wasz mikrusek Jaś? Bardzo ciekawi mnie dalszy rozwój sytuacji... Oby było dobrze. Ale ta waga urodzeniowa 600g trochę mnie przeraziła. Moja kuzynka również urodziła 3 lata temu córeczkę - był to chyba już 28 tc, ale Mała była niedożywiona już w brzuchu przez fakt, że od jakiegoś czasu łożysko nie funkcjonowało prawidłowo, a lekarze tego nie dostrzegli (ważyła ok. 640g). Dłuuuga historia, aż szkoda o tym pisać. W skrócie - Mała nadal "żyje". W marcu skończyła 3 latka, ale od przynajmniej 2 lat śpi i śpi i śpi.., Śpiąca Królewna. Urosła bardzo, ale cóż z tego, jak jej życie zależne jest od aparatury podtrzymującej to "życie". Ona leży w Zabrzu i z tego co słucham - nie poleciłabym tego szpitala nikomu. Mam więc ogromne nadzieje, że Wasz Jasio znalazł się w odpowiednim miejscu i cieszący się dobrą renomą szpital w Krakowie podoła problemowi i za 2 miesiące max. po Jasiu nie będzie już widać, że był takim wcześniaczkiem. Powodzenia i trzymam za kuzynkę i jej rodzinkę kciuki! Bigbitówka - współczuję sytuacji. Słuchaj, a może rzeczywiście najlepiej dla Ciebie i Maleństwa będzie jak po prostu stawisz się w szpitalu? Nie będziesz tam narażona na choroby zakaźne, mężuś będzie Cię odwiedzał, a biorąc pod uwagę fakt, że jesteś już tyle po terminie - to najpóźniej do środy Ci pomogą i zaczną wywoływać poród. Moja mama miała wywoływany jeden poród i bardzo dobrze go wspomina. Mówi, że ledwo kroplówka się skończyła, a tu cała akcja i urodziła moją siostrę w kilkadziesiąt minut (też po terminie, ale ok. 3 dni). Ja też się bardzo bałam szpitala, nigdy wcześniej nie leżałam, ba! nawet nie chodziłam w odwiedziny, bo na sam widok kroplówki potrafię zemdleć... ale parę tygodni temu moje za wysokie ciśnienie mnie tam zawiodło - spędziłam 3 doby i powiem Ci, że to nie takie straszne :) Nawet mi się podobało. Tyle opieki i zatroskanych sióstr wokoło. No, może to jedzenie zostawiało trochę do życzenia - bułka z masłem na śniadanie i kolację to chyba za mało dla kobiet, które zwykle jeszcze jedzą dla dwojga ;) No i kolacja o 17:00... hehe! Ale ze swoją wałówką da się przeżyć Trzymaj się kochana. Już naprawdę tak niedługo... Lada moment to czekanie będzie tylko wspomnieniem!
-
Jagdeb - no widzisz :) Czasem tęskni mi się za Eire... Co tam lądowałam to mówiłam "Eire, moja Eire". Może gdybym ja tam od początku była z ukochanym, bądź tam bym się zakochała - to bym i została, bo klimat mi odpowiadał. Ale zupełnie nic mnie tam nie trzymało i rodzina zza wody miała dla mnie większe znaczenie, więc postanowiłam wrócić. A mieszkałam w zasadzie w Irlandii Północnej - mówię w zasadzie - bo mieszkałam na samej granicy (Belleek, Co. Fermanagh, k. Ballyshannon, niedaleko Bundoran, Donegal), także obie Irlandie były mi bliskie. W 2007 wpadłam na 2 dniowe odwiedziny i od tamtej pory nie miałam już okazji tam być, ale wierzę, że jeszcze tam nie raz wrócę, choćby na urlopik, weekend itp.
-
Jagdeb - ja już etap Irlandii mam za sobą ;) wyjechałam w 2004r. i wróciłam w 2006. Przeszłam tam i mieszkanie ze współlokatorką (w mieszkanku 3 pokojowym) i mieszkanie samej - również w wynajmowanym mieszkaniu. Ale wtedy jeszcze byłam "singlem", a mój ukochany mąż był zwykłym znajomym, który tu w Polsce grzecznie na mnie czekał ;) Kaskam - współczuje takich teściów i przeżyć zatem... Ja teściów mam na drugiej półkuli więc nie mogę się nawet wypowiadać na ich temat, bo nawet ich jeszcze osobiście nie poznałam. Z najbliższej rodziny męża znam tylko jego brata, który mieszka w USA, jego babcię (mamę mamy) była w zeszłe lato w Polsce na "wakacjach" u syna, bo właśnie mojego męża wujek (brat mamy) mieszka w Polsce od ok. 20 lat. A na moich rodziców ani ja, ani mój mąż nie śmiemy narzekać. Mamy z nimi jak u Pana Boga za piecem, jak to mówią. Nie ingerują w nasze życie w ogóle, jedynie nas wspierają kiedy tego potrzebujemy. W zasadzie cały ciepły sezon spędzają na wsi na działce - więc wtedy jesteśmy sami, ale przyznam się, że nie raz za nimi tęskniliśmy (obiadek na czas, wysprzątane, poprane itp.) :) A jak już się zapożyczać - to chcielibyśmy kiedyś kupić/zbudować dom... A na to jeszcze mamy czas :) P.S.1. a też sobie suwaczek dałam, a co P.S.2. - Hebanova - właśnie wróciliśmy z mężem z Twoich okolic :) Byliśmy na spacerku na Pogorii. Mmm, ale słoneczko pięknie świeci... i bzy pachną na drzewach... Mmm
-
Bigbitówka - ja nawet nie wiem ile jeszcze pobędziemy z rodzicami. Czekamy na lepsze czasy ;) tj. przynajmniej aż nas będzie stać na kredyt. Mój mąż może za 2 lata dostanie obywatelstwo polskie - wtedy przynajmniej zyska zdolność kredytową, bo na razie samej mnie nie byłoby łatwo dostać kredyt hipoteczny. Ale nie narzekamy - jest nam dobrze z moimi rodzicami. Kuchnię dzielimy razem, choć obiadki to i tak rodzice najczęściej gotują :) O, widzę, że wstawiłaś termin wg USG, czyli jeszcze masz czas do jutra No, co jak co, ale może Maja mamusi pomoże i zacznie się cisnąć na ten świat, by jutro się przywitać? :)
-
Jeżykowa - nie wiedziałam o czymś takim, dzięki za info! Z ciekawości spojrzałam więc w wyniki badania prenatalnego - miałam je zrobione w 13 tyg. - i termin wg USG - 16 maja, hihi :) Wtedy się akurat pokrył z tym z OM. W karcie jednak nie mam wspisanego tego terminu, a w szpitalu już byłam na nadciśnienie i nikt nie zwrócił na to uwagi. Mój gin prowadzący tylko powiedział mi na ostatniej wizycie, że ze względu na to ciśnienie mam się zgłosić do szpitala dzień, góra 2 dni po spodziewanym terminie wg OM i nie czekać ni dnia dłużej. Ostatnio jak mierzę ciśnienie to mam na szczęście już w normie 120/75 i 130/80 - ale Dopegyt biorę 3 razy dziennie. Śmieję się do siebie, że ciśnienie się normuje, bo finisz tuż ,tuż :) Moja mama założyła sobie, że urodzę jutro i dziś wyciąga mnie na przymusowy spacer, hehe ;) Anmiodzik - tyle zamieszania z tymi dzieciątkami, że nie zdążyłam skomentować Waszej komodki Porządeczek śliczny! My ze względu na brak przestrzeni (mieszkamy z rodzicami, mamy do dyspozycji 2 pokoje) do sypialni dokupiliśmy szafki wiszące (na komody brak miejsca) i powiem Ci, że podziwiam Cię, że zmieściłaś się na tych półkach :) Ja mam 3 razy więcej miejsca i wszystkie półeczki zapchane! Chyba przesadziłam z wyprawką ;) A tak poważnie, to mam tam już większe ciuszki, które przywiozłam od cioci ze strychu - po moim aktualnie 3. letnim bratanku. To zajmuje tyle miejsca. Łóżeczko wczoraj wysprzątane, prześcieradełko założone, ochraniacze również - jak będę w szpitalu to mama zobowiązała się, że obewlecze pościel i doprowadzi je do ładu. Ach, żeby to było już jutro Miłej niedzieli Dziewczynki i Kruszynki! Pozdrawiam gorąco, Justyna
-
Bursztynka - GRATULACJE! To masz już komplet dzieci Niech Hania zdrowo rośnie!
-
Gosiak0512, Sopfie i Marzena1976 - GRATULACJE! Ależ to były szybkie akcje i co za fajne okoliczności do spotkana się na jednej sali na położnictwie Niech Wam się pociechy zdrowo rozwijają :) Jeżeli chodzi o Monikę - to naszą Bursztynkę macie na myśli? :) Ojej, też nic nie zapowiadało wczoraj porodu, a tu proszę! Możliwe, że i ona tuli swoją "Niespodziankę" Super! Jeżykowa - trzymam kciuki! Wg OM mamy takiu sam termin porodu - jeszcze jednak cierpliwie czekam :) USG wskazywało mi już tyle dat porodu, że nie wiedziałabym w który dzień iść na IP ;) Dzisiaj pobolewa mnie podbrzusze, w nocy miałam kilka skurczy nieregularnych - może się coś rozkręci, choć nie zdziwię się jak przenoszę kilka dni. Chantrel, a jak tam u Ciebie? Bigbitówka... i co? 8 maja przeszedł, a Ty nadal biedulo czekasz... Oby już niedługo!
-
Gosiak0512 - powodzenia! Trzymajcie się! Obyś szybko Małego przytuliła :)
-
OoO! EWCIA_36 - OGROMNE gratulacje! :) Piękna data - 05.05.10. Niech Franio zdrowo rośnie Zdrówka Wam życzę :)
-
Witam :) Ja Dziewczynki polecam portal mamazone.pl - nie mogę wklejać jeszcze linków więc sobie wygooglujcie :) Jest tam mnóstwo filmików nt. ciąży, porodu, połogu itp. O wiele przyjemniej się tego słucha niż czyta :) Można znaleźć wiele odpowiedzi na nurtujące pytania. Jest kalendarz ciąży z filmikami opowiadającymi o poszczególnych etapach rozwoju itp. Pozdrowionka i miłego dnia! Justyna
-
Bursztynka - ta opieka medyczna to chyba to, co najbardziej mi się udało w tej pracy ;) Nie no, nie mogę narzekać. Praca też jest OK, ale z L4 chętnie skorzystałam już w 6 miesiącu, co mam tyrać (czyt. siedzieć przy biurku przed komputerem bite 8h, odbierać kilka tel. dziennie i czytać stertę maili [customer service]) jak mogę odpocząć :) Nie jestem zdecydowanie typem pracoholika.. ;) Bigbitówka - wierzę, że do 8. maja odczujesz te skurcze i pójdziesz rodzić! Obym się nie myliła.. ale widziałam na patologii te "przeterminowane" Kobietki i wyobrażam sobie jak się człowiek już czuje jak czeka, czeka i nic... Ja już to tak przeżywam, że ciśnienie mi wzrosło, a co dopiero jak się jest po terminie. Choć moja mama na 3 porody, przenosiła 2 - z czego własnie 2 z dziewczynkami. Pewnie pójdę w jej ślady, ale jej przenoszenie nie było dłuższe niż 4 dni od terminu, więc mam nadzieję, że ja też się rozpakuje choć do 20 maja :) Chciałabym, żeby moja Mała była Byczkiem zodiakalnym - bo ja Byczkiem jestem ;)
-
Witam, witam! Ja to ostatnio tylko późnym wieczorem mam cierpliwość do komputera.. Piszę tylko donieść, że nadal jestem w dwupaku i jesteśmy dziś po "podglądzie" i KTG. Do gina nie muszę chodzić prywatnie, a na KTG nie muszę jeździć do szpitala, bo tak fajnie się złożyło, że mam w pracy wykupiony pakiet medycyny rodzinnej w Medicover'ze. BARDZO fajna sprawa. Położna sama dziś dzwoniła do mnie upewnić się czy już czasem nie urodziłam i zaprosić z 20 minutek wcześniej na KTG :) Jak miło z jej strony... Do tego pytała o L4, powiedziałam, że mam do porodu i ze względu na Wasze ostatnie przeżycia zapytałam czy dostanę przedłużenie po terminie, bo ponoć są z tym problemy... a ona, żeby się nie martwić, bo oni nie robią żadnych problemów i na pewno L4 przedłużą! Więc jeden problem z głowy :) A szykuje się już na przenoszenie, bo Małej wygodnie w tym ciasnym brzuszku i skurczy jak nie było tak nie ma... KTG wykazuje tylko takie słabe jak Mała się rusza, a ja tych nawet nie czuję tak jak Wy... Co do wskazówek położnej - "jak wywołać poród?" - powiedziała, że Matki Natury nie da się oszukać ;) Ale zaproponowała, aby w miarę możliwości pić jak najwięcej soku malinowego, czy kupić sobie maliny (mrożone?) i je wcinać :) Bo mycie podłogi i inne tego typu rzeczy to bajka.. Ale za to bardzo polecała igraszki z mężem, hehe :) A z podglądu tyle, że Mała nie jest już taka mała, bo wg USG waży 3245g! Jesteśmy w 38tc i 4 dni... Ciekawe ile jeszcze podrośnie :) Doktor powiedział, że biorąc pod uwagę skalę odchyleń na USG - waży pewnie między 3100 a 3500g. Zobaczymy, zobaczymy... :) Szyjka krótka.. wygląda na to, że się szykuje do porodu, ale ciekawe kiedy się wyszykuje ;) Ze względu na moje dość wysokie ciśnienie doktor zalecił wizytę w szpitalu na nie dłużej niż 2 dni po terminie, bo ciśnienie szybko może wpłynąć na coraz to dojrzalsze łożysko i później może to być moment jak się odklei i doprowadzi do nieszczęścia... Zalecił też wizytę w szpitalu w przypadku jakichkolwiek plamień oraz "stawiania się" brzucha bez odczuwalnych regularnych skurczy. Ależ mam nadzieję, że ten poród odbędzie się jednak bez takich komplikacji i choć na dzień przed terminem.. :) Bigbitówka, Olamala, Sopfie - trzymam kciuki za Was! Oby ten wielki dzień nie odwlekał się już dłużej! Życzę szybkiego rozwiązania naszym "przeterminowanym" Forumowiczkom :) A i tym w terminie też życzę szybkich i spokojnych porodów! Mogłybyśmy już się wypakowywać powoli :) Pozdrawiam serdecznie, Justyna