Skocz do zawartości
Forum

justi_m82

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez justi_m82

  1. Asiabambo dzięki za dobre słowo :) Cieszę się, że u Was chwilowy kryzys zażegnany :) Aż przyjemniej będzie wypoczywać razem! Szkoda tylko, że te hemoroidy takie wstrętne i nie dały się wyleczyć farmakologicznie. Ja jestem przerażona co to teraz będzie po porodzie... Profilaktycznie już smaruję maścią... może nie wylezą tak ogromne jak przy pierwszym porodzie. Pamiętam do dziś jaką masakrą był dla mnie połóg przez to cholerstwo właśnie. Też zastanawiam się na zoperowaniem tego. Ale to już po porodzie. Można próbować wymrozić... spróbuję może w Medicoverze, ale to na jesień. Asia, jak coś to może zostaw Michałka z rodzicami czy z kimś kogo zna na kilka nocy, coby potrenować. Ja będę musiała wysłać Nairę z dziadkami na wioskę w ciągu lata, żeby też ją nauczyć, że nie co noc jest mamusia. Jak pójdę rodzić to pewnie będzie zakłopotana sytuacją... więc wolę ją stopniowo przygotowywać.
  2. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Anusia - domek Rodzyneczka śliczny! Wreszcie go widać! Tak długo Ci się ten brzusio chował :) Bardzo ładnie i zdrowo wygląda. Fajnie też, że interes się kręci! Ja się bardzo boję jak to będzie u nas z tą gastronomią. Ale z dobrych wiadomości tyle, że mój M dostał tą dotację z UP :) Moni@ - dzięki za dobre słowo :) Inkaaa - my wszystkie tu wyczekujemy Twojego brzusia! :) Może TP jednak będzie szybciej niż np. wrzesień 2013? :) Trzymamy kciuki!
  3. Witajcie Majóweczki! Ilka fajnie, że się odezwałaś. Mam nadzieję, że sytuacja okołorodzinna się wyklarowała i problemy Cię już nie nękają. Fajnie, że Ksawcio ukochał sobie siostrzyczkę - dobrze, żę Agatka już coraz większa, bo i trudniej mu ją "zgnieść" okazując jej miłość braterską :) Na zaparcia - nie pomogę, bo u nas raczej nie występują. Czasem jak Nairę przytka to na drugi dzień się naprze, ale daje radę i nie skarży się przy tym na ból. W okolicach Dnia Dziecka Naira chyba się struła, bo całą noc wymiotowała, a na drugi dzień już jej przechodziło i później było tylko lepiej. Ale zdążyłyśmy wylądować na IP (wręcz pogotowie Medicoveru zabrało nas karetką) z podejrzeniem odwodnienia, lecz nie wyraziłam zgody na hospitalizację 3 dni... Doktor powiedział, że kroplówki nie dadzą i będzie tylko leczona doustnie. Stwierdziłam, że sama też jej umiem podać probiotyki czy Orsalit i wróciłyśmy do domku. Wirus to raczej nie był, bo nie było gorączki i po ok. 6 wymiotach nocą się skończyło. Co gorsze, za dwa dni wymiotowała moja mama, kolejnego dnia ja, a za 3 kolejne moja siostrzenica, a 2 dni po niej mój siostrzeniec. Tylko sostrzeniec skończył na zastrzykach, bo u niego była gorączka i stwierdzono zapalenie górnych dróg oddechowych. Na szczęście od jakichś 2tyg. już się mamy dobrze i mam nadzieję, że tak zostanie :) Byliśmy z Nairą na bilansie w zeszłym tyg. Ona raczej drobna, nawet nie średniak jak Ksawcio, bo waży zalewie 10,5kg i mierzy 83cm. Jest w dolnej granicy centylowej (10), ale Pani doktor nie panikowała. Do tego Naira jest mieszanką słowiańsko-azjatycką, a w Bangladeszu ludzie są z reguły niskiego wzorstu, więc nie spodziewam się, że ona będzie kiedyś wysoką modelką ;) Odpieluchowanie u nas nadal w lesie. Dzisiaj lata w majciochach i woła, że chce do ubikacji, ale jak już się posiusia. Siadać - siada, ale więcej jak kropelka nigdy nie zrobiła. Daję jej dzisiaj szansę. Wiem, że aby nabrała nawyku - należałoby przynajmniej miesiąc być wytrwałym, ale ja nie mam cierpliwości ;) Co do mówienia - radzi sobie super. Mówi już wszystko, pełnymi zdaniami. Zna kilka wierszyków, podśpiewuje sobie sporo. Ostatnio na topie "Polska, biało-czerwoni!", ale próbuję jej tłumaczyć, że już za późno, bo przegrali, hehe :) Zna wiele kolorów, kształtów - umie je nazwać. Jak nie nazwie koloru to powie np. "jak niebo... jak śnieg" itp. Zaczyna liczyć - w tym na paluszkach. A nawet przez te jej bajki wymsknie jej się np. "fri, fajf, for" - czyli podsłyszała jak liczą po angielsku :) Powoli dorasta do tego, żeby oddać łóżeczko bratu, jej kupimy w Ikei TAKIE. Zdecydowałam się nie kupować na razie piętrowego, bo i tak ciasno... nadal marzę o swoim "M". Mąż wkrótce otwiera mały punkt gastronomiczny - może będzie się interes kręcił więc i na mieszkanie sobie pozwolimy. No i się rozpisałam... Nadinn - jak tam chłopaki? Adaś pewnie rośnie jak na drożdżach. Mam nadzieję, że Jan już coraz mniej zazdrosny. Fajnie, poród, połóg masz już za sobą... a przede mną jeszcze caaaałeeee lato. Marzę o tym rozpakowaniu 30 sierpnia zamiast 10 września - mam nadzieję, że się uda. Pokażę Wam jeszcze jak "urosłam"...
  4. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Dzięki Anusia i 2Fast4u! :) Nawet na zdjęciu nie wyszedł tak źle jak ja go widzę w lusterku. Ho, ho, hooo! Już za kilka postów 500 stronkę będziemy mieć! Ależ piszemy dużo :) Niektóre wątki tyle nie mają, a są już po rozwiązaniu :)
  5. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Witam serdecznie! Żabolek - ależ mikruski, ale jacy uroczy! Mojej siostry bliźniaki urodziły się w 38tc i ważyły: chłopczyk 2700g, dziewczynka 2200g. Wtedy myślałam, że są malutcy, ale w porównaniu z Twoimi szkrabami... Śliczni są! Raz jeszcze gratuluję! Nastroiłam się dzisiaj na sfotografowanie brzucholka w celach pamiątkowych i pomyślałam, że się z Wami podzielę ;) Mam już blisko 8kg do przodu, ale pocieszam się tym, że za pierwszym razem w tym czasie było już jakieś +12. Teraz mam ogromne nadzieje skończyć na +12... a nie na +20 jak poprzednio. To się pokazujemy:
  6. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Witajcie Wrześnióweczki! Delfina - nie powiem, że ta 3. oferta kusiłaby mnie najbardziej, ale może rzeczywiście na tym etapie ciąży lepiej nie ryzykować i nie lecieć tak daleko i w tak inny klimat. Chociaż myślę, że jakbym się uparła to zapytałabym jeszcze lekarza prowadzącego co o tym sądzi. A z drugiej strony - jak najbardziej polecam nasze kochane Beskidy. Mnie zawsze potrafią zauroczyć. Mieszkam dość niedaleko, bo jakieś niecałe 70km od gór i jak mnie najdzie to i na kilka godzin potrafię tam jechać, by wdechnąć tego powietrza i doznać atmosfery. Jeżeli się zdecydujecie - daj znać, to może w któryś wolny dzień namówię męża i odwiedzimy Was w trójeczkę :) Takie spotkanie forumowe :) Moni@ fajnie, że masz możliwość wypoczynku. Jak na mamusię 2. i z kolejną 2. w brzuszku to spędziałaś dość intensywnie ostatnie tygodnie. Szkoda, że pogoda nie dopisała. Choć w upały też nie za dobrze... Poruszałyście jeszcze temat drewnianych łóżeczek - ja tam nie widzę żadnego zagrożenia związanego z takim łóżeczkiem. Podobają mi się bardziej niż turystyczne, ale turystyczne też mają swój urok. Jednak polecałabym drewniane. Dowiedziałam się przed chwilą dlaczego Polacy nie wyszli z grupy...
  7. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Moni@ wystarczy, dzięki! Ależ ładnie po-achałaś! Ale powiedz sama... super bryka, nie? :) Udanego wypadu do Coventry! Ja to już mam zboczenie zawodowe... w Coventry jest dość spora fabryka Lear Corporation... i tylko z tym mi się kojarzy ;) To samo z Redditch :) Mam nadzieję, że słonko nie przestanie świecić nad wyspami i spędzicie miło "urlopik". Ja jutro znów wybieram się na weekend do siostry :) Mąż całymi dniami będzie w pracy, to biorę Nairę i jedziemy. Podobno ma być ładniejsza pogoda. Mamusia, nie miałam okazji pogratulować drugiej córci :) Fajnie, że już masz potwierdzone i wszystko jest w porządku. Gratuluję serdecznie zatem
  8. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Delfina, jak tam brzuszek? Wzięłaś no-spę? Przeszło? Mam nadzieję, że już dobrze. Mnie się na razie zdarzyło wziąć no-spę raz. Przy wymiotach. Miałam skurcze, ale żołądka i bałam się, że na jednym razie się nie skończy - pomyślałam "no-spa jest rozkurczowa, więc może powstrzyma też skurcze żołądka..." - i udało się :) Zadziałała. Tabletka niemal tak cudowna jak paracetamol na Wyspach Nic nie piszecie to ja się podzielę z Wami moimi marzeniami. O! Taki wózek mi się marzy: Baby Jogger City Select Double Napaliłam się na niego tak, że chyba już nie odpuszczę. Muszę tylko pojechać do Częstochowy do tego sklepu, coby Nairę do niego przymierzyć. Marzy mi się zakup dwóch siedzisk spacerowych, jednego fotelika 0-9kg, i jednej gondolki... Co mnie strasznie rajcuje w tym wózeczku to to, że nie jest to typowy wózek bliźniaczy i jak Nairze znudzi się jazda wózkiem - odpinam siedzisko i wózeczek wygląda idealnie jako pojedynczy. Nic mu nie brakuje. Ach! Zakochałam się w nim! Na tej aukcji Allegro jest filmik, od 1:25 min pokazują jak się montuje drugie siedzisko. Wygrał chyba nawet z Britax B-Dual, który udało mi się namierzyć w PL w Gdańsku. Tamten ma jedno siedzisko znacznie mniejsze przez co mniej kombinacji, bo Młody wiecznie musiałby jeździć "w nogach", bo Naira na pewno by nie chciała tam siedzieć i nic nie widzieć. No! Po-achajcie ze mną
  9. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Moni@ - Cin to się czasem pojawi na prywatnym :) Zapracowana czeka urlopu i końca pracy. Ale co z Mamusią? Nie wiem. Nie widziałam jej daaaawno.
  10. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Delfina, myślę, że jest jednak za mała na wybór. Podoba jej się niamal wszystko. A jak mówię o zmianie łóżeczka to wręcz mówi, że ona ma fajne łóżeczko i nie da bratu. Nawet rozważam zakup małego łóżeczka (kołyski?) dla Młodego, a jej na razie zostawić to drewniane dzidziusiowe... Ona i tak w nim mało śpi, bo do dziś śpi z nami w łóżku. I to nie jej, a nam ciężko się z nią pożegnać. No, nic. Mamy jeszcze trochę ponad 2 miesiące na zakup - może dojrzeje troszkę i pozwoli oddać łóżeczko braciszkowi.
  11. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Moni@ - gratuluję wygranej sprawy :) Jeszcze czasem sprawiedliwość wygrywa! Ja dzisiaj gościłam kuzynkę, która jest 3tyg. dalej w ciąży niż ja i ona będzie mieć córeczkę. Przejrzałyśmy masę ciuszków Nairy i wyszła ode mnie z kompletem pościeli i 3. mega siatami ciuszków takich do 6 m-cy :). Sama na razie nic nie kupowała, bo miała przejścia z poprzednią ciążą i na razie boi się robić zakupy. Ale z radością wzięła co miałam do oddania, bo teraz niewiele będzie musiała dokupić. A ciuszki Nairy są sprzed 2 lat, więc nadal całkiem na topie i modne ;) I tak spędziłam dzisiejsze wczesne popołudnie. Rodzice pojechali na wioskę, mąż w pracy, a my z Nairą siedzimy... Młoda nie chce iść na spacer - w sumie pogoda nie za fajna. Ogląda bajki... muszę jej zaraz jakieś zajęcie wymyśleć. Myślę nad zakupem dla niej takiego łóżeczka: MINNEN z Ikei. Fajne, bo "rośnie" z dzieckiem. Pokoik ma mały, więc na razie będzie w wersji skróconej, a jak będzie rosła, może będziemy już na swoim, to będziemy je podłużać. Co o nim sądzicie? Fajniej wygląda ubrane w pościelkę :) Ależ jestem ciekawa jak zareaguje na przestawienie łóżeczka do naszego pokoju... Ale to dopiero końcem sierpnia - myślę. Próbuję ją przygotować, ale stawia opór i mówi, że ona lubi swoje łóżeczko i nie jest dla brata... Chyba nie będzie łatwo.
  12. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Navacho - niedawno wspominałam o super suplemencie Firmy Solgar (dostępne w lepszych aptekach) - nazywa się Gentle Iron. Przyjmowałam to z Nairą w ciąży i ZERO zaparć. A właśnie okropnie reaguję na żelazo... A to - rewelacja! Wyniki się polepszyły, a żadne dolegliwości jelitowe mi nie doskwierały. Także polecam. Monia - "Like'ów" natrzaskałam na fb, ale dodam i tutaj! Zdjęcia masz rewelacyjne! Nieważne, że amatorskie - ważne, że zatrzymały w pamięci piękny widok, kwitnącej i promieniejącej szczęściem ciężarnej kobiety! :) Ja chyba jednak odważyłabym się tylko na taką sesję, gdzie w grę wchodzi obróbka i udoskonalenia w Photoshopie ;) Gabi - brzusio masz już dość spory i ładniutki. Nie ma się co przejmować rozstępami. Partner będzie Cię kochał czy są czy ich nie ma! Ważne, żebyś nabrała wiary w siebie i od razu będziesz się czuć lepiej! :)
  13. justi_m82

    Wrzesień 2012

    No, Kochane, ja po wizycie. Wszystko w porządku, na tą trochę obniżoną hemoglobinę zalecił wzbogacić dietę o składniki zawierające żelazo. Żadnych suplementów. Powiedział, że obniżona lekko hemoglobina na tym etapie ciąży to czysta fizjologia i nie ma się czym martwić. Namówiłam doktorka na szybkie USG :) Pomierzył Małego (nie dostałam fotek ani wydruczku), ale jak widziałam na monitorze - pomiary oscylowały w granicach 26tc i kilku dni, więc niemal idealnie. Waga ok. 1000g. I doktorek mówi: "to ma być dziewczynka...?" - mój mąż - mimo, że ciemny - zbladł ;) Ja, niepewnie: "miał być niby chłopak...", a doktorek w śmiech! "Ach, chciałem zobaczyć Państwa miny ;) Jest jak najbardziej chłopczyk..." i pokazał znów BARDZO wyraźnie widoczne genitalia. Także po kolejnej wypłacie trzeba znów coś dokupić chłopięcego :) L4 mam do 9/07, 9 idę na wizytę do doktora, który prowadził moją poprzednią ciążę, gdyż ten będzie na urlopie. Ciekawe czy będzie "zły", że do niego nie chodzę ;) Oby mi w tej "złości" L4 przedłużył! ;)
  14. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Navacho - spytam, jak tylko spotkam ją na placu zabaw, bo innej formy kontaktu z nią nie mam. Choć wydaje mi się, że wystarczy jak wyślesz pocztą poleconym L4. Tylko nie wiem jak z tą datą. Czy musi być od pierwszego dnia, w którym miałabyś być w pracy czy może być jeszcze w czasie wychowawczego? Co do macierzyńskiego - jak będziesz na L4, to po porodzie będzie Ci przysługiwać (z tego co zrozumiałam) normalnie 20tyg + 4tyg dodatkowego. Tylko w przypadku przejścia z wychowawczego na macierzyński byłoby to chyba 18tyg. +4tyg. dodatkowego. Ale to też musisz potwierdzić w tych paragrafach, co Delf podała.
  15. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Navacho - jedna z "podwórkowych" mamuś była w podobnej sytuacji do Twojej, urodziła w marcu 2010, niedawno była w ciąży i jakoś w kwietniu kończył jej się wychowawczy. Nie przedłużała go, tylko szła na L4 (pamiętam jak się cieszyła, że wreszcie jakieś pieniążki dostanie). 17 maja urodziła córcię i normalnie ma macierzyński. Więc zapewne Delf dobrze wyczytała i poleca L4, potem macierzyński - gdyż to się po prostu najbardziej opłaca. Ja mam jutro wizytę na 10:10. Ależ jestem ciekawa czy będę mieć USG. Obawiam się, że poza posłuchaniem pulsu u położnej nic więcej nie mogę oczekiwać. Zobaczymy. Stęskniłam się już za Maleństwem. Chciałabym wiedzieć ile już waży, mierzy. A propos USG - idziecie wszystkie na to trzecie USG prenatalne w okolicach 30tc? Ja nie wiem czy iść czy nie... Szkoda mi trochę kolejnego 180pln. A myślę sobie, że jak do tej pory było wszystko OK to i nadal jest? Zrobiłam dzisiaj z mamą frajdę Nairze... hehe :) Wzięłyśmy ją na wycieszkę autobusem komunikacji miejskiej do centrum Sosnowca :) Ależ się dziecko cieszyło, bo jak w bajce drzwi otwierały się, zamykały się itp. Dla mnie też nie lada przeżycie. Chyba z 5 lat nie jeździłam autobusami... Najgorsze dla mnie są chwile, gdy wsiada jakiś "menel" i capi na cały autobus... Co do nakładek silikonowych - ja miałam w razie "W". Przydały się jeszcze w szpitalu. Właśnie jak zaczęło boleć i młoda się niepokoiła, trochę jej wypadał cycuś, ciągnęła powietrze. Pociągnęła tak może po kilka razy przez dwie doby i wszystko wróciło do normy, a cyca jadła jeszcze do niedawna nie trawiąc smoczków różnego rodzaju. Więc w razie "W" - jak najbardziej polecam.
  16. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Hej, hej - witam się niedzielnie! Od razu niosę dobrą nowinę podczytaną na lipcówkach :) Dzisiaj, 14:47 - mpearl --------------------------------------------------------------------------------z przyjemnością zawiadamiam że mamy kolejne lipcowo-czerwcowe maluchy: Zabolek urodziła swoich chłopaczków GRATULACJE dla Żabolka :) Miejmy nadzieję, że chłopcy mają się dobrze i nie za długo pobędą w szpitalu. Mmm, całe lato przed nimi! :)
  17. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Witam się i ja! Delfina - dziękuję, ja oprócz wiecznego uczucia pełności czuję się całkiem dobrze. Chyba Młody ułożył się wyżej i mi żołądek ściska. A jak u Ciebie? Moni@ - zachwycacie swoim urokiem z dziewczynkami! Naira jak zobaczyła to stwierdziła, że "takie jak ja" są te dziewczynki (czyli podobne do niej ;)) po czym krótko skomentowała "fajne są!". Dobrze, że już w domku. Szkoda, że z przebojami... mam nadzieję, że Julcia i Sarka czują się już lepiej. Mojej siostry córcia też wczoraj wymiotowała. Jakaś plaga normalnie. Kamilka - podziwiam Cię z tą pracą. Ja w pierwszej ciąży też pracowałam dłużej, tj. do 28tc. bodajże, ale powiem Ci, że teraz czasem żałuję, że nie skorzystałam z przywilejów L4 wcześniej. Jedyne co w tym kraju jeszcze jest na naszą korzyść to L4 w ciąży ;) Więc korzystam i cieszę się, bo czas ten mogę spędzić z Nairą. Uważaj jednak na siebie... Tyle stania, w takie - czasem - upalne dni i to w 3. trymestrze. Robiłam sobie wczoraj badania, we wtorek idę na wizytę. Zadowolona jestem z glukozy, bo poprzednio miałam 157, a teraz po 2h i 75g - 105 :) Aż zjadłam dziś z radości ciasteczka z czekoladą Ale niestety spadła mi już poniżej normy hemoglobina - mam 10,9 (normy 11,2 do 15,2) i co za tym idzie - hematorkyt - 33,3% przy normach 35 - 47%. Więc początki anemii. Chyba zaprzyjaźnię się z żelazem i/lub witaminkami. Jako, że nie toleruję zwykłego żelaza zawartego w tabletkach prenatalnych itp. to wynalazłam sobie w aptece takie cudo, co to łatwo się przyswaja i nie powoduje zaparć. Stosowałam z Nairą i chyba (za zgodą tego lekarza prowadzącego) przy tym przystanę. A zażywam coś takiego: Witaminy i Minerały Prenatalne oraz Gentle Iron. Ja też piłkę lubię :) Oglądam głównie mecze jak grają nasi, ale na bieżąco staram się być z wynikami. 4 lata temu sama tego spróbowałam i powiem Wam, że adrenalina niesamowita będąc uczestnikiem czynnym takiego wydarzenia. Ja tylko reprezentowałam Polskę w skali TNT, ale byłam nie mniej dumna ;) Tak dla rozrywki - kilka fotek :)
  18. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Monia super, że wyjazd udany i macie dni pełne wrażeń. Najważniejsze, że jest tyle atrakcji "indoors" - dzięki temu pogoda nie koniecznie może zepsuć wakacje. Jakby nie było, życzę słońca na kolejne dni pobytu! Kamilka - nie smuć się. Myślę, że pora odpocząć od pracy. Jesteś zbyt przemęczona i stąd te spadki nastrojów. 2Fast4U - wózek... śmieszny :) Ale nawet na 3 tyg. bym takiego nie chciała! :) Gabi - mam nadzieję, że Ciebie brzusio już wcale nie boli i wypoczywasz. Okropnie się musiałaś napracować przed imprezką na tyle osób. A ja się nie odzywałam, bo miałam przeboje chorobowo-zatruciowe. Najpierw z soboty na niedzielę Naira wymiotowała mi w nocy - między 0:00 a 5:00 - ok. 6 razy. Po tej 5. zadzwoniłam po poradę do Medicover'u na dyżur 24h, a ci zaproponowali wizytę domową. Ok. 9:30 był lekarz... jak się okazało, przy niedzieli dyżur pełnił szpitalik prywatny z Chorzowa i przysłali po prostu pogotowie z tego szpitalika. Doktor zmierzył tętno Młodej, zbadał ją - stwierdził, że jest bliska odwodnieniu i ciężko będzie ją nawodnić domowymi sposobami i powiedział, że bierzemy ją do Szpitala Dziecięcego u nas na Klimontowie. Że podadzą kroplówkę i po kilku badaniach oraz paru godzinach wypuszczą. No to się zgodziłam. Tam na IP jakiś bardziej obyty pan doktor zbadał ją i zapytał czy wyrażam zgodę na przyjęcie na oddział na 3 dni... Postawiłam opór, zapytałam czy nie mogą dać kroplówki i puścić nas choć wieczorem, a on, że nie ma potrzeby na kroplówkę i leczona byłaby doustnie. Więc nie wyraziłam zgody. Powiedziałam, że wiedząc czego się najadła dzień wcześniej wierzę, że to błąd w diecie/zatrucie, a nie wirus i jakby jej nie mijało - wrócę. Na szczęście potem w domku czuła się coraz lepiej, a dziś można powiedzieć, że szalała jak zwykle. Ale żeby tego było mało - z poniedziałku na wtorek wymiotowała moja mama... Przez niemal cały wtorek biegunkę miał mój tata i tak we wtorkowy wieczór po całym dniu mdłości dopadło i mnie. Zwróciłam wszystko, feee :( (współczuję tym, co wymiotują w ciąży - mnie się to przytrafiło pierwszy raz). Prawdopodobnie zaszkodziła nam sałatka z kurczaka, który to kurczak - wstyd przyznać - zakupiony w sobotę w Auchan - upieczony na rożnie - przeleżał w lodówce niechciany do poniedziałku i dopiero w poniedziałek wymyśliliśmy, że szkoda wyrzucić to go obierzemy i zrobimy sałatkę... Podejrzewam, że był już za stary. Tak więc dopiero dziś jest mi trochę lepiej i trzeba było nadgonić wczorajszy stracony dzień i dopiero miałam chwilkę, by usiąść i napisać. Zaczyna mnie pobolewać gardło - nie wiem czy brytyjskim sposobem nie wziąć paracetamolu na noc, żeby się wyspać... Rano prawdopodobnie pojedziemy na wioskę. Brat kupił baraninę i zaprasza naszych panów (my, panie nie przepadamy) na grill'a. Zobaczę jak się rano będę czuła. No i znów się rozpisałam. Dobrej nocy i miłego wolnego dnia :) P.S. Słynne legginsy z Lidla mam i ja :) Ale kupiłam M - 40-42 i są jednak na mnie za duże. Ale noszą się super :)
  19. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Moni@ - dziękuję za pamięć :) Ja to zwykle po nocach podczytuje i nie mam już sił na pisanie. W Dzień Mamy wylądowałam z Nairą na imprezie organizowanej przez mojego M. wujka - Dzień Kultury Bangladeszu, który odbywał się na terenie jego restauracji. Pokażę Wam na załączonej fotce, jak Młoda była wystrojona na tą okazję ;) Niedzielę przeleniuchowałam, poniedziałek mi uciekł, wtorek zakupowy (kupiłam m.in. w H&M za pół ceny super kombinezonik jesienny dla Młodego, rozm. 50/56 - wg mnie większy - cały brązowy, na kapturku uszka, na pupci ogonek - wygląda jak strój małego niedźwiadka :) o! taki: Wyniki Szukania w Grafice Google dla http://3.bp.blogspot.com/-blNnN0MrnbQ/TnEP3UIeDrI/AAAAAAAAIaY/NDUx0pO4MUg/s1600/DSC01390.JPG ), a dzisiaj pojechałam sobie z mamą i Nairą na wioskę do siostry - poleniuchować. Wróciłyśmy wieczorkiem. Czekam jeszcze na męża, bo ten dzisiaj pokazywał Wiedeń jakiemuś gościowi wujaszka - Bengalczykowi mieszkającemu w Kuwejcie. Dorzucam fotkę (mało wyraźną) mnie z dzisiaj... ta po prawej to moja siostra :) Moni@ - dobrze, że ogólnie USG wyszło dobrze i nie wykazało żadnych rozbieżności. Ach, chciałam Ci jeszcze napisać, że wspomniana przez Ciebie Nadinn z Czerwcówek, to moja Majowa Swatowa ;) Od niemal samego początku swatamy jej Jana z moją Nairą, hehe :) Bardzo z nią przeżywałam ten poród i cieszę się, że jej poszło tak szybko i sprawnie. Na moich majóweczkach można już podziwiać zdjęcia Adasia :) Delfina - powiem Ci, że zaskoczona byłam Twoim pobytem w szpitalu i tymi badaniami. Ale doszło do mnie, że chyba nie za bardzo kompetentny lekarz prowadził moją poprzednią ciążę. Z ciekawości zerknęłam na swoją poprzednią kartę ciąży - okazało się, że miałam obciążenie 50g glukozy, wynik i tak po DWÓCH godzinach, a wyszedł 157! Nikt się nie przejął. Powiedział, że trochę ponad normę. Nie miałam nawet zalecenia diety. A tu widzę, niektóre kobiety wysyłane są do diabetologa przy wyniku 149... Ale dobrze, że masz tą glukozę zbadaną i cukrzyca Ci nie grozi. Ja idę na badanie krzywej cukrowej w przyszłym tyg.
  20. Cudownie wyglądacie, Nadia, CU-DO-WNIE! :) Nie było mnie dziś cały dzień i jak niedawno wróciłam to doczekać się nie mogłam aż zajrzę na wątek, bo tak wyczekiwałam tych fotek! :) Ciekawa jestem jak Jan przyzwyczaja się do braciszka, czy okazuje już zazdrość, czy zaakceptował brata w pełni i tylko cieszy się z jego obecności? Ach, ciekawe jak to będzie u mnie. Jeszcze tylko ok. 3 miesięcy i się dowiem :) Zdrówka najlepszego dla Was, Kochana! Viki - Naira odkąd się odcycusiowała (a było to dopiero trochę ponad 2 miesiące temu) pije tylko mleko krowie. Wieczorna butla kakaa to już niemal rytuał. Co więcej... nie zawsze mi się chce je gotować, czasem podgrzewam lekko w mikrofali... i na dodatek poję ją Nesquickiem, bo nie chce mi się robić naturalnego kakaa... Taka ze mnie niedobra mama. Ilka - a jak u Was życie się toczy? Jak Ksawcio dogaduje się z Agatką? Już jakoś wkróce kończysz macierzyński, prawda? Jakie plany na najbliższy czas?
  21. justi_m82

    Wrzesień 2012

    2fast4u - a co z tymi śpiewającymi mamami? Ileż to kobiet do niemal samego końca śpiewa na scenie z dzidzią w brzuchu? Ostatnio nawet była Bitwa na Głosy, gdzie 3 ciężarne były... myślisz, że tam było cicho w tym studio? :) Nie masz się co przejmować. Nic się dzidzi nie stało.
  22. Kochane, pozwolę sobie zacytować tekst z Czerwcówek 2012 nt. naszej kochanej Nadinn :) Adaś przyszedł na świat o godzinie 20:37 (26 maja 2012), waży 3.340 i mierzy 55 cm Szczęśliwa mamusia zapewnia, że wszystko jest ok, a poród odbył się ekspresowo! GRATULACJE droga Swatowo! :) Wiem, wiem - życzyłam Ci rychłego porodu, ale że aż tak się to szybko odbędzie to nie wiedziałam Super! Cieszę się bardzo! Zdrówka dla Was!
  23. justi_m82

    Wrzesień 2012

    Witajcie Wrześnióweczki, Dopiero dziś na spokojnie mogę coś napisać - z góry przepraszam, że głównie o sobie, ale ostatnie wydarzenia tak mnie pochłonęły, że nie miałam na nic czasu :) Naira skończyła dwa latka - robiłam jej podwójną imprezę. W dniu swoich urodzin przyszli do niej dwaj podwórkowi koledzy. Zrobiłam jej torcik z Mickey i Minnie, ozdobiłam pokój i była impreza na całego. Dzieci ładnie się bawiły i wcinały smakołyki. Na drugi dzień była imprezka dla rodzinki (bardziej im pasował piątek niż czwartek). Zrobiłam jej kolejnego torcika - tym razem z Hello Kitty i piętrowego, coby komuś nie brakło :) Była przeszczęśliwa z ilości gości i z bycia w centrum uwagi. Była bardzo grzeczna, na koniec ładnie wszystkich odprowadzała do drzwi i dziękowała. Ach, nie mogę uwierzyć, że to już DWA latka! Sama w tym zamieszaniu zapomniała wczoraj o drzemce i zasnęła mi na przewijaku po szybkiej kąpieli. Zamiast zdjęć - dodaję link na FB do albumu. Dajcie znać czy widać czy nie :) Jak nie będzie się dało przejrzeć to wstawię kilka fotek. Naira: 2 - 3 years old. | Facebook Jeżeli macie ochotę - podeślijcie zaproszenie :) Widziałam na pw, że się wymieniacie danymi - chętnie dołączę. Mamulki oraz przyszłe mamulki - życzę Wam wszystkiego co najlepsze w dniu naszego święta! :)
  24. Nadinn - dziękuję za komplemenciki :) Część ozdób kupiłam jeszcze w Szkocji będąc tam na Halloween. Wiem, że u nas nie tak łatwo o banery, fajne świeczki itp. więc zapobiegawczo kupiłam co widziałam :) Nawet icing na torta kupiłam, coby tu nie szukać. Motyw Mickey - dokupiłam przez internet :) A figurki - jak najbardziej robiłam sama. Nie wyszły za rewelacyjnie, Mickey grubas - ale tak mi się to uginało, że te jego chude nóżki by go nie utrzymały, więc musiałam go utuczyć :) A dzisiaj Naira zrobiła awanturę, że chce zjeść Mickey! Wyciągnęłam go, a ona mu nos wszamała. A za chwilę ucho :) A taki niekompletny stoi za szybą. Jejku, ale masz fajnie, że już się coś zaczyna dziać w kierunku rozwiązania. Mnie lekko przeraża myśl upalnego lata z takim brzucholem... Ale co tam :) Dam radę! W takim razie życzę Wam rychłego rozwiązania - oby było szybko i jak najmniej boleśnie. Ewcia - jasne, że pamiętamy! Dziękujemy za życzenia urodzinowe i na Dzień Mamy :) Gratuluję pozytywnego teściku i wyczekujemy Frania rodzeństwa Mamulki - wszystkiego dobrego dla Was w dniu naszego święta :)
  25. Witam Majówieczki! Fajna pora na pisanie, co? Ale dopiero niedawno ogarnęłam mieszkanie po dwudniowej imprezie. Przede wszystkim - BARDZO DZIĘKUJEMY ZA ŻYCZONKA! Naira na szczęście dała radę chorobie - dziś rano po raz ostatni miała stan podgorączkowy i żadnych innych objawów. Kataru, kaszlu brak. Mam nadzieję, że już nic nie wróci i będzie zdrowa. W dniu swoich urodzin przyszli do niej dwaj podwórkowi koledzy. Zrobiłam jej torcik z Mickey i Minnie, ozdobiłam pokój i była impreza na całego. Dzieci ładnie się bawiły i wcinały smakołyki. Na drugi dzień była imprezka dla rodzinki (bardziej im pasował piątek niż czwartek). Zrobiłam jej kolejnego torcika - tym razem z Hello Kitty i piętrowego, coby komuś nie brakło :) Była przeszczęśliwa z ilości gości i z bycia w centrum uwagi. Była bardzo grzeczna, na koniec ładnie wszystkich odprowadzała do drzwi i dziękowała. Ach, nie mogę uwierzyć, że to już DWA latka! Sama w tym zamieszaniu zapomniała dzisiaj o drzemce i zasnęła mi na przewijaku po szybkiej kąpieli. Zamiast zdjęć - dodaję link na FB do albumu. Dajcie znać czy widać czy nie :) Jak nie będzie się dało przejrzeć to wstawię kilka fotek. Naira: 2 - 3 years old. | Facebook Nadin i Jasiu - Naira śle specjalne podziękowania z życzenia i również oddaje serduszko!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...