paulina1982
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez paulina1982
-
Dzisiaj same dobre wiesci, Malgosiu trzymaj sie, bedzie dobrze. Nie wiesz tego jeszcze, ale myslami jestem z Toba. Zycze spokoju i niezapomnianych chwil z Vincentem. Tego nie da sie opisac slowami.
-
Marmi Kochana, ale sieciesze. Wielkie gratulacje dla calej Rodzinki. Dbaj o siebie. Co do terminu, to we Francji troche inaczej. Licza Ci 9 miesiecy Od daty zaplodnienia, ktora Ci wyliczaja na podstawie USG. Nie biora pod uwage daty ostatniej miesiaczki, jak to robia w innych krajach. Bedziesz miala piekne Mikolajki w tym roku. Poza tym, G wlasnie szykuje sie do lekarza na kontrole, ciekawe co mu powie i kiedy wroci do calkowitego zdrowia? No zobaczymy. Mila zdrowa i w nocy tez sie budzi. Przypuszczenia mam takie jak Ty Marmi, tylko, ze ja nie jestem w ciazy i jest mi latwiej. Zwlaszcza, ze na poczatku ciazy bardzo chce sie spac i organizm szybciej sie meczy. Marmi wpadne dzisiaj na chwile, to pobawimy sie z Zosia, a Ty sie zdrzemniesz....:-) Ale byloby fajnie, gdyby to bylo takie proste. Dbaj o siebie, jak mozesz to odpoczywaj, uwierz prasowanie nie ucieknie. Buziaki Kochane biore sie za ogarniecie. Tez mam prasowanie.
-
Moniq, ja tez sie dolaczam do zyczen. Spelnienia marzen, zdrowia, wygranej w Euromillion, wielu chwil radosci i 100 lat zycia.
-
Moniq, dzieki, wszystkim Wam wielkie, wielkie dzieki. Pisze, tak, ale to wszystko nie jest takie proste. Do poki nie zobacze jego umowy na wlasne oczy to nie uwierze. Ale marzyc trzeba, mocno i goraco!!! Mysle, mysle nad spotkaniem i nie moge nic wymyslec. A wiecie, ze ja to o Was czzsciej ostatnio mysle niz o rodzinie w pl. Jakos mi tak blizej do Was. A wlosy jutro, nasz znajomy fryzjer przelozyl. Oplaca sie miec znajomego fryzjera, zwlaszcza we fr;-) Padam, do jutra. A Moniq, jest jakis magiczny sposob na nauczenie sie rodzajnikow... chrzani mi sie to wszystko.
-
Doti, ja mam Brandt, to chyba jakas niemiecka. Juz tu byla przede mna. Jest dosc pojemna, bo 7kg. Ma fajne programy, miedzy innymi krotkie pranie. Wsumie to estem zadowolona, najgorsze, to ze ciezko ja sie otwiera. Warunkow mieszkaniowych nie mamy, nam ciasno. No ale coz, jak mus to mus. W tym przypadku nie ma silnych i zadne argumenty nie pomoga. Mamy jeszcze dwa tygodnie, moze cos sie jeszcze wydarzy, jakis cud, moze bedzie miala jakies oslabienie... Nie mysle na razie, bo po co. A powiem Wam, ze ja na wszystko nie reaguje zalem smutkiem tylko cholerna zloscia i wsciekloscia. Powiem tak, myslalam, ze po operacji wszystko powolutku sie wyprostuje. Bo szanse na prace dla G sa i to na stale, ale to narazie cicho sza... Ja sie ucze, tez bym moze gdzies sie zahaczyla, zwlaszcza ze cos tam juz jeden kolega nadmienial... Jest nadzieja. Ogolnie to z zakupem domu tez nie powinno byc problemu, bo wystatrczy sprzedac mieszkanie, sa jeszcze pieniadze, ktore G odzyskal ze sprzedazy domu, tak naprawde niewielki kredyt i mielibysmy domek poza miastem. Wkurzam sie, bo to wszystko jest tak blisko i tak daleko, co chwile cos sie pojawia i przeszkadza. A jego matka to wrzod na d...pie. Niedosc, ze mamy wlasne problemy, to jeszcze ona. Mysle, wrecz jestem pewna, ze dlugo nie wytrzyma w domu i zaszaleje. Dzieki za wsparcie, ciesze sie ze jestescie, nawet tak daleko. Buziaki
-
Ja wpadam, zeby przypomniec sie. Jestem czytam, tylko jakos nie ma kiedy nic sensownego napisac. Moze tym razem sie uda. Fajne zdjecia. Naprawde fajnie zobaczyc kogos o kim ma sie tylko wyobrazenie, jakies, nie dokonca prawdziwe. U mnie to jak u Dotki. Ja Polka. G rodzony w Polsce, ale od 6 roku zycia we Francji. Pozniej wstawie zdjecia bo mam na dysku przenosnym i jakos nie moge go zlokalizowac. Jak Milla zasnie to poszukam. Ja tutaj juz ponad 2 lata. Na poczatku bylo mi latwiej niz teraz. No ale teraz jest wiecej problemow... zreszta kolejny sie zbliza wielkimi krokami... No coz, nikt nie mowil ze bedzie latwo, ale mnie juz tylek boli od tych kopniakow. No i tutaj mam takie male ale, do tego, ze mozna robic to co chce sie i zyc wedlug wlasnych zasad. Nie moge sie z tym do konca zgodzic. Niestety, zyjemy w swiecie, ktory z kims dzielimy, a nie wszystko w zyciu jest czarno-biale, oczywiste i nie ma zadnego "ale". Przyklad: Chce byc z G, kocham Go ponad wszystko, jest fajnym facetem, dogadujemy sie, mamy sliczna corke, mysle ze dobrze nam razem. Wszystko pieknie, ladnie... dopoki nie powiem tesciowa, kota ma zamiar tu zamieszkac za dwa tygodnie, bo w szpitalu jej juz nie chca. Ja tego nie chce. I jakie jest wyjscie z tej sytuacji... Pati, pewnie Twoj przekaz byl troche bardziej ogolny i ideologiczny, ale ja ostatnio czuje, jak mnie zycie kopie. Zazdroszcze Ci pewnosci jutra. Bo ja juz od dluzszego czasu niczego nie planuje. Mial byc dom, G nie ma umowy na stale, teraz ta operacja, a jego umowa obowiazuje jeszcze 4 dni, a pozniej bezrobocie... Tak naprawde zyje z dnia na dzien i prosze, zeby nie bylo gorzej. A wierzcie, kiedys bylam niepoprawna optymistka, ktora wierzyla, ze komu, jak komu, ale mnie sie musi udac. Mam nadzieje, ze odzyskam kiedys to kim bylam. Malgosiu; co do zachowania Francuzow w przypadku napasci na Twoja kolezanke, to nie jestem pewna, czy w Polsce zachowanie byloby inne. Wiele razy mowiono o biernym zachowaniu sasiadow, gdy kobieta latami byla maltretowana przez swojego meza. Tego typu zachowanie jest coraz bardziej powszechne, nie tylko we Francji, ale mysle, ze we wszystkich krajach wysokorozwinietych. Nie wtracamy sie, boimy sie, nie mamy czasu, by chodzic na policje i zeznawac. Popieprzony ten swiat, gdzie ludzie zamiast sie wspierac podkladaja sobie klody pod nogi. Ale My tego nie zmienimy, mozemy wspierac siebie na wzajem. Martus, co do butow, to zasady mam jak Dotka, skorzane, za pietke i elastyczna podeszwa. Ja czesto kupuje na internecie, zaraz wkleje link. W Bacie tez kupowalam jej na lato, dalam jakies 30E, takze rozsadnie. MINIBEL Bottillons Ebofount BĂŠbĂŠ - Achat / Vente BOTTILLON BEBE MINIBEL Ebofount - Cdiscount.com cena uwazam dostepna, butki bardzo fajne. Dla chlopcow tez jest duzy asortyment. Moze cos znajdziesz. Marmi, szukamy BMW, nawet juz mamy kilka na oku, zobaczymy, najpierw trzeba ten co mamy naprawic i wystawic na sprzedaz, pozniej pomyslimy. Jakby sie udalo, to moze spedzimy znowu swieta w pl. Ale jak pisalam wczesniej, nic nie planujemy... Na zywiol;-) Dzisiaj zmieniam kolor wlosow, wkleje zdjecia: APRES-AVANT, poza tym, ciesze sie ze chodze do szkoly, jezyk trudny, ale sprawia mi wiele przyjemnosci uczenie sie. Wiem, ze kiedys zalapie, to jak z prowadzeniem samochodu, teraz mi idzie coraz lepiej. Zadna autostrada nie jest mi straszna;-) Doti, masz racje, ze nawet nie mam kolezanki na plac zabaw. Staram sie cos zagadac, ale ja jestem niesmiala i nie umiem sie przelamac, no taka jestem. Mamy kilka znajomych z dziecmi, co nawet po angielku gadaja, ale tu jest wszedzie daleko, do najblizszej mam 30 minut samochodem. Mam nadzieje, ze niedlugo znajde jakas prace i poznam tez nowych ludzi. Jeszcze wierze w lepsze, ale pewna nie jestem niczego. Ale sie rozpisalam, a mialo byc na chwile. Martus, wlasnie, pisz co musisz zmienic, bo zabrzmialo to troche stracznie. A ja na Twoim miejscu jeszcze bym poczekala z innym pokarmem, z tego co wiem, to przy karmieniu piersia, lmozna poczekac do pol roku. Marmi, gdzies Ty piekna kobieto, dawaj tu zdjecie. Marzenko, Aleksander cudowny, ciesz sie malenstwem, przyjezdzajcie; dacie rade. Koncze, bo z psem trzeba wyjsc i jakos ogarnac. Buziaki Gorace.
-
Wtracam sie na chwilke, bo zaraz musze robic kolacje dziecku. Chce tylko powiedziec, ze MArmi ostatnio dodala piekne zdjecia na nk. Sliczne to w niebieskiej sukience w groszki i czerwonym sweterku. Piekna Kobieta z Ciebie Marmi, Malgosia ma dobre przeczucie;-) To co Malgosiu, cala Francja uslyszy, ze rodzi 39letnia, polska, intelektualistka... Fajnie, ze dolaczylas, troche wprowadzilas potrzebnego nam ozywienia. Po niedzielnym podwieczorku z Francuskia i jej Lubym stwierdzilam, ze sa beznadziejni i przez dwie godziny ich odwiedzin zadawalam sobie tylko pytanie:Co ja robie tu... ???? Jestem tu samotna, a i ostatnio te wszystkie problemy sprawily, ze i z G mi sie gorzej rozmawia, wlasciwie nie rozmawiamy. Boje sie, a jak sie zdarzy to z pretensjami. Chyba MArta pisala o skazaniu na samotnosc, tylko kto nas na to skazal, przeciez sama wybralam takie zycie... Wiecie co mi ostatnio przynosi wiele przyjemnosci, wychodzenie z psem... zwlaszcza wieczorami, jak jest pusto, pachnie zgnila jesienia...widac gwiazdy... Nawet gadam z psem i troche rycze. No i jestem wtedy sama. Marmi, a co sie stalo, ze bylyscie w szpitalu, cos groznego? Mam nadzieje, ze wszystko juz w porzadku. A kiedy jedziecie do pl? Ja zawsze jak widze 5008 to mysle o Was, mnie siez bardzo podoba 3008, no ale jak na razie nas nie stac i szukamy czegos tanszego, bo tez musimy zmienic autko. pozdrawiam serdecznie, samotna z Lille;-)
-
Ja na szybko, bo czekamy na znajomych. taka mala kawka i cos slodkiego. Jak Was tak ostatnio czytam, to tak zaluje, ze nie mieszkamy siebie blizej, naprawde, mogloby to nam wszystkim wyjsc na zdrowie. Ja w ten weekend bardzo odpoczelam, troche pospalam, gdzies mialam niektore obowiazki. Najgorsze, ze nic sie nie uczylam, ale sie zregenerowalam i mysle, ze teraz latwiej wejdzie do glowy, poza tym ten francuski jest niezle zakrecony. Postaram sie zajrzec pozniej.
-
Moniq, ja tez podziwiam Francuski za odwage. Bo w koncu nikomu krzywdy nie robia swoim ubiorem. A zawsze mam co robic na moich niemych imprezach, podziwiam i jeszcze raz podziwiam... A kuchnia francuska pierwsza klasa. Moje 5 kg nie do zrzucenia. No nie moge sie zaprzec. A co do profesorek, to moja ma 50-60 lat. Dlugie, siwe wlosy splecione w dwa warkocze i styl hipisowki. Normalnie Dziecie Kwiat. Ale tlumaczy zaje...fajnie.
-
No to ja tez na chwile, bo dzieje sie tu wiele. Pati, Annabelle jak z obrazka. Prezent kupiony, czy nadal masz problem na glowie? Moniq, ale nam dalas lekcje francuszczyzny. Co do Nordu, to ponoc tak sie mowi, ze tu ludzie maja gorace sarca. Sympol - herb naszego regionu to wlasnie, miedzy innymi serce. Czego jestem pewna, to ze maja gorace serce do imprezowania. Uwielbiaja sie bawic spotykac, jesc, pic... i inne takie tam;-) Doti te butki wiazane w kostce... Tragedia w niektorych przypadkach. Botki, getry do lydki i do tego spodnica do kolan, no i niekoniecznie figura miss. No i gole stopy. Moze kiedys sie przekonam, ze rajstopy, skarpetki i kolanowki, to zbedny wydatek i moj polski wymysl. No ale zdarzylo mi sie spotkac kobiete w futrze i szpilkach z dziurka, zima, oczywiscie nie miala rajstop. Ogolnie chyba zalozenie jest takie, ze jak cos jest "modne" to znaczy, ze kazdy w tym dobrze wyglada. Wharton, na sama mysl przechodza dreszcze, w licemum kazda kupowala po ksiazce i sie wymienialysmy. Teraz jakos nie mam czasu na czytanie. Zaczytywalam sie tez Paulo Coelho... bardziej o Bogu. Ale piekne... Tak naprawde to nie wiem czy Francuzi czytaja, bo nie mam mozliwosci, bariera jezykowa, z nimi porozmawiac. Moniq, dzieki za troske, dzisiaj liczylam, to moj maraton juz trwa ponad miesiac. Zmeczenie organizmu straszne, dzisiaj zasnelam na siedzaco. Troche mnie to wzmocnilo. A i dziewczyny, ktora z Was ma jakis dobry przepis na tarte na slono. Kupilam ciasto, a juz mam dosc tarty z jablkami, cos na slono mi sie marzy. Ja narazie sie nie odchudzam, jak sie wszystko ustavilizuje, to wezme sie za siebie. Buziaki gorace, juz dzisiaj pewnie nie wejde. Jutro do szkoly i jeszcze sie musze pouczyc, najpierw jeszcze polozyc Mille, kolacja, wyjscie z psem, moze prysznic na pobudzenie i jak dam rade, to poczwicze odmiane nowopoznanych czasownikow, do nastepnego. Ale z nas plotkary;-);-);-) fajnie tak czasami.
-
Widze, ze prawie w komplecie, Kasia tylko na polskiej obczyznie;-) Pati Kochana, wiekie gratulacje za obrone i swietnie ze Andzia juz chodzi, dla niej swietnie, bo pewnie Ty sie teraz nalatasz co niemiara, ale kolejny etap zaliczony. Ciesze sie, ze tez z ta kuchnia dajecie rade. Powoli do przodu, tak jak planowalas. A z tymi ciuchami, to bys sie z moim G nadala. 18 par spodni, koszul ze 30, ponad 10 swetrow,5 kurtek zimowy i odwieczny problem, ze on sie nie ma w co ubrac. I wcale nie oczenia ludzi po wygladzie, on tylko sobie stawia tak wysokie wymagania i mnie tez prubuje w to wciagnac. Zreszta wcale sie nie sprzeciwiam, jak chce mi cos kupic;-) Moniq, mysle, ze tu tez zawiazuje sie relacje, ponadprzecietne, takie ktorych prozno szukac na innych forach, no i masz swieta racje, lepiej napisac, wcisnac enter i jest w sieci, nie ma odwrotu. Chociaz prawda. Ja powoli opadam z sil, dzisiaj garka szukalam w lodowce... Ciezko, zasypiam w piec sekund, budze sie tylko jak Milla juz glosno wyje. G bezprzerwy jeczy, boli go bardzo, boimy sie, ze cos jest nie tak, Milla bardzo pobudzona, a pies ma depresje, byla kilka dni u znajomego, tam jest ogrod i chyba za tym teskni. Co kilka dni jeszcze jezdze do tesciowej, bo jest tez w kiepskim stanie psychicznym, bo czeka ja kolejna operacja pod koniec pazdziernika, cysta na jajniku, ktora sie powieksza. Nie moga jej leczyc farmakologicznie, bo leki by ja zabily... No i jeszcze szkola, kiedy sie uczyc? Planuje dzisiaj wieczorem i jutro w dzien, bo obiad bedzie z dzisiaj, to moze jakos wiecej czasu wygospodaruje. Co do przyjaciol, to we fr nie posiadam. Francuski sa dziwne, jak dla mnie, bardzo zarozumiale, uwielbiaja byc adorowane. Jedna rok temu histeryzowala, ze maz ja zostawia, a ona tak go kocha, a miesiac pozniej zamieszkala z innym i juz jest fajnie. Uwielbiaja pouczac. Ja wiele obserwuje, na placach zabaw, w marketach, na spotkaniach u znajomych(teraz mniej ale jak bylam w ciazy to dwie imprezki w tygodniu) I chyba to prawda, pewne siebie, ale bardzo niepewne. Mam jedna dobra znajoma, wlasciwie to dzieki niej chodze na ten kurs francuskiego, to ona zalatwila numer telefonu i dowiedziala sie o wstepnych warunkach, kiedys nawet bylysmy razem na soldach... I mysle, ze w przyszlosci cos z tego bedzie, jest normalna, bezpretensjonalna, inteligentna... i co dobrze wrozy, na poczatku bardzo jej nie lubilam;-) Obiecala tez ze jak skoncze kurs, to razem pojdziemy na pole emploi i pomoze mi znalezc prace. µUwazam ja za dobry material na przyjaciolke. a cala reszta, to tak troche ksiezniczki na ziarnku grochu. Zreszta taka prawda, ze my sie mamy za wiele kolezanek, bo jakos tak dziwnie wyszlo, ze wiekszosc kolegow G to homoseksualisci, rozwiedzieni, albo single, ogolnie meski swiatek. Poki moje Bobo spi, to jeszcze Wam napisze, ze chce zmienic image. Zrobie sie chyba na rudo-brazowo-kasztonowo. Mam juz troche dosc tego blondu. Doti, co do Twojej diety, to trzymam kciuki, tylko pamietaj, ze musisz sie bacznie obserwowac, mojej mamy znajomy wyladowal w szpitalu przy Dukanie. No i jak pisze Moniq, to pozbadz sie szybko tych pysznosci. A jak Ty wytrzymasz z tymi knedlami, dla mnie awykonalne. Marmi, a jak tam starania. Cos juz wiadomo, bedziemy poraz kolejny ciociami;-)? Marta pytalas co na katar, to ja tez bym chciala wiedziec, my narazie uzywamy tez tylko soli morskiej. Czasami na noc dam jej tez syrop z ibuprofenem, bo ponoc dziala nie tylko przeciwgoraczkowo, ale i tez przeciwzapalnie. mnie sie tez wydaje, ze utrzymywanie odpowiedniej wilgotnosci powietrza moze wplynac na plus, no i ja podkladam Milli pod materac recznik, zeby miala wyzej i lzej oddychala. Aniu, czytaj, czytaj.... ale tez i pisz, czym zajmujesz sie w pl, co Twoj maz porabia we fr. Szkoda, ze Meg zamilkla ostatnio, bo bym miala kilka pytan dotyczacych tego mojego kaleki. Pies piszczy, wiec spadam. Jak chyba najblizej mam do Pati, a pozniej to tak mnej wiecej po 5 godzin i no i Doti i Malgosi, drugi koniec naszego swiata. Buzka kochane.
-
Malgosiu, ja tez rodzilam w koszuli wiazanej na plecach. Jak Cie juz podepna pod cewnik, to nie mozesz sie ruszac, no ale albo Cienic nie boli, albo boli mniej. Nie powinno bolec w kazdym badz razie. Po porodzie, w swojej sali, ubior jest dowolny. Ja mialam dwie koszule na ramiaczkach, tylko, ze bawelniane. Ale dziewczyny byly w spodniach dresowych, krotkich spodenkach, dowolnosc, najwazniejsza wygoda. We fr jest troche inacze. Tutaj nie gola, nie nacinaja bez potrzeby i nie robia lewatywy;-) czyli totalnie inaczej niz w pl. No i w pl, nie pozwalaja przez pierwsze dni nosic majtek, tylko sam podklad. Tu majtki wskazane, najlepiej bawelniane, gacie. Trzeba tylko jak najczesciej sie myc no i dokladnie suszyc i mozna majtki zakladac. Moze za duzo napisalam, bo o to nie pytalas, ale moze sie przyda. A jezeli chcesz karmic piersia to proponuje pizame z guziczkami. Moniq, slicznie wygladalas, ktore to Twoje Szczescie, Malenki? Kula armatnia, niezla ksywka;-) No ale pozazdroscic. Kobieta stworzona do rodzenia dzieci. Malgosiu, pytaj o co chcesz. A przeziebienie przeszlo? Niedlugo powinien Ci sie obnizyc brzuch, takze bedzie Ci sie lepiej oddychac. Odpoczywaj i dbaj o Was. Pozdrawiam
-
ja mam chwilke, to wpadam na sekunde. Ogolnie nie myslalam, ze to kiedys powiem, ale mam juz dosc tej pogody. Chce zeby bylo zimno!!! Ja i Milla jestesmy przeziebione, ja antybiotyk; ona tylko jakis syropek, G juz w domu i steka, dzisiaj wraca tez pies i jest 30 stopni, a my w niewielkim mieszkaniu na 6tym pietrze, z oknami poludniowy-wschod, a po poludniu slonce odbija sie o okna wierzowca na przeciwko, oszalec idzie. Tyle Wam chcialam napisac, a teraz pustka. Ogolnie daje rade. Szkola super. Wierze, ze idzie sie tam nauczyc, Pani profersor pieknie tlumaczy, przy czym nie mowi ani slowa w innym jezyku niz francuski. Trzeba tylko przysiasc i sie pouczyc i z tym u mnie najgorzej, z czasem. Milla sie budzi koncze pa
-
Ja na sekunde, bo zaraz do obowiazkow. Przeziebilam sie strasznie, gardlo boli jak cholera;-( Chcialam tylko wezwac Pati do nas, no bo juz chyba wrocila, a tu ani widu ani slychu. Kasienko fajnie, ze wytrzymalas i zrobilas mamie niespodzianke, do konca zycia bedziecie to wspominac. Aniu, a na ktorej stronie jestes? No ikiedy zachodzicie w ciaze? Buzka, trzymajcie sie.
-
Sama dojezdzam. Dostalam samochod, kluczyki, GPS zmienil jezyk na pl i smigam, nie ma wyjscia. Metrem i autobusami za dlugo. Teraz mam swietna okazje rozjezdzic sie,bo jak G siedzi obok to strasznie truje dupe, a tak, czego oczy nie widza, tego sercu nie zal. Zreszta, on szybko nie bedzie mogl nawet usiasc. Dzisiaj ide szybko spac, bo wczoraj zasnac nie moglam, za duzo stresu. Doti kondolencje z powodu smierci Dziadka. Wiem co czujesz. W takich momentach najlepiej przy rodzinie. Bedzie dobrze. Buziaki Dziewczyny. Malgosia a jak dasz synkowi na imie, o ile to nie tajemnica??
-
Witajcie, g juz po operacji, troche jeszcze przycmiony, ale nawet mozna go zrozumiec. W kazdym badz razie kamien z serca. Wszystko w porzadku. Jak wszystko dobrze pojdzie, a inaczej nie zakladam, to w czwartek rano wychodzi i przez 3 tygodnie ma w domu lezec. Najwazniejsze, ze bedzie teraz zdowial. Ja po pierwszych zajeciach. Balam sie, ale bylo fajnie i wcale nie jestem najgorsza w grupie. W ogole fajnie, bo jest nas 15 osob w grupie i kazdy innej narodowosci. Jest Australia, Brazylia, Argentyna, Chiny, Wlochy, Niemcy i wiele innych. Doti, pytalas co to za kurs, to Uniwersytet w Lille. Zajecia odbywaja sie dwa razy w tygodniu i trwaja do stycznia. Mam nadzieje, ze mi to cos da. Bardzo bym chciala zaczac szukac pracy na poczatku przyszlego roku. Ja jestem zwolenniczka rodzenia SN. Sama urodzilam corke 4.5 kilogramy. Peklam jak cholera. w obie stony, ale mnie zeszyli i po kilku dniach bylo ok. Moja siostra miala cesarke i straszne komplikacje. Mala ma 6 miesiecy, a moja siostra, ma dziure w miejscu rany, bo ja zle zszyli, weszlo zakazenie i zebrala sie ropa. Zreszta jak sama nazwa mowi, SILY NATURY. Jak cos pojdzie nie tak, to na pewnodostaniesz potrzebna pomoc. No ale to moje zdanie. Co do znajomosci jezyka. To jest ciezko, ale na porodowce za wiele nie pogadasz. Najgorsze, ze mozesz dostac boli, jak bedziesz sama w domu. No a tesciowa nie moze stac na strazy??? Musisz to wszystko przemyslec. Kasiu, milego pobytu w Polsce i zaraz jak wrocisz, to pisz jak bylo. Marta, fajnie ze znajdujesz od czasu do czasu dla nas chwilke. Doti dobrze, ze ta sprawa z Poldkiem sie wyjasnila, a szalka w jakim kolorze??? Pozdrawiam serdecznie i buziaki
-
Kasieńko Kochana, Twoja genialność nie zna granic... Pakowanie to ciezka praca, a i tak duzo rzeczy pakowanych jest na ostatnia chwile, bo nadal sa jeszcze potrzebne. Doti, juz Cie widze w tej kuchni, jak stoisz i myslisz... pasuje, nie pasuje, zostawic czy odeslac... a moze pomalowac lub obkleic... Zostaw; w koncu sie przyzwyczaisz. A juz mozesz piec. Co do kuchni francuskiej, to jestem waszego zdania. Francuska kuchnia jest najlepsza na swiecie, zwlaszczea desery. I juz doszlam do wniosku; ze najlepszym sposobem, na zaciasne spodnie, jest kupienie wiekszego rozmiaru, ale nie mozna tego robic w nieskonczonosc.-) Glupia sytuacja z Poldkiem, ale jestem pewna, ze nie pierwszy raz ta pani ma w swojej grupie obcojezyczne dziecko, przynajmniej u mnie w regionie jest to normalne. Poldek za kilka miesiecy bedzie mowil pieknie po francusku, a pani jak taka abitna to niech na Sorbonie wyklada, zreszta tam tez nie wszyscy perfekcyjnie mowia po fr, tam tez obcokrajowcy. Jakis pustak, to ona jest pedagogiem i powinni ja tego w szkole nauczyc, ze takie sytuacje sie zdarzaja i ona musi dawac sobie z nimi rade. Temat mnie zirytowal, bo my w domu tez tylk opo polsku, Milla pewnie bedzie miala talie same problemy jak Poldek. Tez nie chce nic mowic, jak bylysmy w dwa miesiace w pl; to zaczynala po pl mowic, teraz wszystko sie cofnelo i nic jej nie mozna zrozumiec, cos tam po swojemu, kontakt z fr robi swoje. Pocieszam sie, ze kiedys zacznie mowic i to w dwoch jezykach!!! Moniq, Ty to jestes taki czlowiek "do rany przyloz" naprawde miec Cie za przyjaciolke, to wielkie szczescie, nie wiele osob, przeorganizowaloby zycie swojej rodziny dla kogos innego. Jestes wielka. G ma wyznaczony termin operacji na poniedzialek, w niedziele ma sie stawic w szpitalu; a jutro ma spotkanie z anestezjologiem. Po trzech dniach od operacji ma wyjsc ze szpitala i pozniej 3 tygodnie lezec, po czym nastapi rehabilitacja, jakies zabiegi kine. To tyle o G, przy czym jest bardzo denerwujacy swoim gledzeniem, boi sie strasznie. Najgorsze, ze lekarz mu powiedzial, ze za dlugo czekal z operacja i on nie moze gwarantowac, ze bol pozniej nie bedzie powracal, zobaczymy. Ja i Milla jutro do lekarza, Milla szczepienia. Musze tez zglosic, ze ma czesto rozwolnienie. A ja bo mi jakis guziolek na kregoslupie wystaje, pewnie tez mi sie cos wysunelo od dzwigania Milli i teraz juz wszystkiego. No i boje sie o moje nogi, mam duzo pajaczkow i dosc dobrze widocznych zyl, uczucie ciezkosci, boje sie ze bede miala zylaki. a i chce sie zapisac na aerobik w miejskim osrodku sportowym i potrzebne jest zaswiadczenie od lekarza, musi mi wypisac. Z nowosci jeszcze to w poniedzialek zaczynam szkole, bede chodzila dwa razy w tygodniu po trzy godziny. Jestem przerazona, bo na tescie totalnie sie skompromitowalam, kurcze, duzo pracy przede mna, no ale musze w koncu cos robic w tym kierunku... Kurs trwa do stycznia. Normalnie wrocilam na studia;-) No i w zwiazku z moja szkola trzeba bylo zaprosic do nas kogos z pl, kto podczas naszej nieobecnosci zajmnie sie Milla i padlo na wujka G, fajny chlop, taki dziadzius, ktory lubi dzieci. Mysle ze da rade, Milla jest nawet grzeczna, a jak nie to cuda czynia Kinderki:-) Jakos ten tydzien musimy przetrwac, nie ma innego wyjscia. A wlasnie Marmi, a jak idzie mowienie Zosience, bo ja sie czasami zastanawiam, czy to normalne, ze Milla jeszcze nic nie mowi? Tez to zglosze jutro lekarzowi. Kasienko, pakuj sie ladnie i sie nie wygadaj czasem mamie, jej zdziwienie i radosc beda niezapomnianym widok. Kiedys G byl ze znajomymi w Paryzu i wynajeli tam mieszkanie na weekend. Troche bylo daleko od centrum; ale latwy dojazd metrem lub samochodem. Az tak drogo chyba nie bylo, a mieszkanie, ladne dwupokojowe. On mowi, ze tego duzo w Internecie. Takze musielibyscie poszperac. Doti pomysl nad ta pania, a jest mozliwosc, ze Twoj M wyolbrzymil sprawe? Pewnie nie, ale moze postaraj sie podejsc do tego bez nerwow... Dasz rade. Jeszcze tylko pozmywam, spacer z Luna, szybki prysznic i do spania, bo pewnie pobutka bedzie kolo 6. Buziaki i nieobecne, napiszcie co u Was.
-
Halo, gdzie Wy jestescie???? U nas wzgledny spokoj, jutro G do lekarza i dowiemy sie kiedy operacja. No i ja sie w koncu za siebie porzadnie wzielam, jutro mam tez test z fr i od 27 wrzesnia chodze na kurs. Troche mam stresa, no ale trzeba cos ruszyc, bo bedzie ciezko, bo ja to chyba antytalent jezykowy jestem. Albo po prostu brak czasu i zmeczenie. Niedlugo dwa lata jak tu jestem, a nie wiele powiem;-( Chociaz rozumiem calkiem, calkiem. Napisalabym cos wiecej, ale u mnie nic nowego, troche ciezko, w piatek mialam straszne oslabienie, no ale juz sie troche zregenerowalam, mysle, ze mimo wszystko odsapne, jak G bedzie w szpitalu, nie bede musiala tyle gotowac, zmywac... Milla placze, spadam
-
Kasiu, ciaze bedziesz odczuwac do roku czasu. Ponoc tyle organizm potrzebuje do pelnej regeneracji. Marmi, no Milli chyba wlasnie piatki wychodza, wszystko pakuje do buzi, trzeba uwazac, bo bardzo gleboko wklada, az sie momentami dusi. Dzisiaj sukces, bo dziecko mi spalo od 20.30 do 7.15. Chce tak zawsze, wystarczy. A Zosia to w ogole super. Dziewczyna lubi spac. Ale wyspane dziecko jest w ogole lepsze, widze nawet po dzisiejszy poranku, idzie sie z maluchem dogadac, a tak to markotny i plakliwy. U mnie nawet, nawet, troche gorzej wczoraj, bo duzo do zrobienia. Wczoraj tez byl pogrzeb i bylismy rozdraznieni. Wczoraj tez przewiezli tesciowa do szpitala. Leki uspakajajace, ktore jej podawali w zwiazku ze smiercia matki, zle wplynely, na uszkodzona watrobe. Musza oczyscic organizm z toksyn. G dostaje szalu z bolu, nie spi w nocy. Jak go w poniedzialek szybko nie skieruja na operacje, to nie wiem jak to bedzie. Jest wykonczony. Marmi, Wersal, byloby super, nawet planowalam, ze wtym roku jak bedziemy u znajomych pod Paryzem, to nie miasto a wlasnie Wersal. Jak G bedzie w stanie podrozowac to sie stawimy, ale narazie nic nie moge zagwarantowac. No a tego sweterka nie da sie powiekszyc, dodac kilka oczek i juz wiekszy? Troche od rana poleniuchowalam i czas brac sie do roboty. Buzka i dajcie znac co u Was
-
Kasiu, Ty juz Marty nigdzie nie sprzedawaj. Moja Milla jakby co to tez jedzie ze mna, bo nie zostawie jej z pooperacyjnym G. Mi chodzilo o to, ze nie do konca jestem pewna, czy Paryz to dobry pomysl na spotkania. Z tego co zrozumialam, to mialoby to byc tylko jednodnodniowe spotkanie na kawe i ciastko. No chyba, ze cos nie tak zrozumialam. To przepraszam. Marmi, ta czerwona sukienka, to na jakas konkretna okazje, czy tak zaszalalas, no bo ja moja czerwona, to w tym roku tylko raz na sobie mialam, G tylko stwierdzil, ze wiedzial ze tak bedzie. No coz, moze w nastepne wakacje bardziej sie przyda. Kasiu, nie wymagaj od siebie za duzo, tak naprawde, to niedawno urodzilas dziecko, organizm jest wycienczony, nadal i sie odbudowuje. Poza tym pojawienie sie malutkiej istotki powoduje przewrocenie wszelkiego, do tej pory znanego Ci porzadku. Musisz wszystko przeorganizowac, czasem zmienic nawyki. Najgorsze jest to, ze wszedzie pisza, ze dzieci uwielbiaja rutyne, tylko to one caly czas zmieniaja te rutyne, zwlaszcza niemowlaki, co sie przyzwyczaisz do godzin drzemki, to one je zmieniaja. Mysle tez, ze juz myslami jestes w pl i tesknisz teraz za bliskimi jeszcze bardziej niz zwykle. Twoj maz to rzeczywiscie gigant. Znam ten rozmiar, moj brat ma 2.02m. A Twoj T jest przy okazji jest szczuply, co Go jeszcze wydluza. Milli ida chyba ostatnie zeby, w nocy sie budzi i nie moze zasnac, dzisiaj od 1-3, dopiero po dolipranie zasnela, do tego ma brzydka kupke i sie slini, jak bokser. To juz ostatnie. Strasznie przechodzimy zeby. Dotka, a jak tam Ty i twoj sprzet, jak Poldek, jeszcze markotny. Megi problemy przeszly, daj znac co u Was? Teraz idziemy sie kapac, Milla dostala nowa zabawke do kapieli, takze podwojna radosc dzisiaj bedzie, uwielbia sie plechtac. Trzymajcie sie, buzka.
-
Moniq, nie wiem na czym polega ta operacja, ale wiem, ze zabieg jest duzo mniej inwazyjny, niz jeszcze kilka lat temu, kiedy G juz mial problemy z kregoslupem. Zmeczona jestem, ale nie az tak ze padam na twarz. Daje rade i nie jest zle, zreszta jak widzicie mam czas do Was zajrzec. Co do spotkania to nie wiem czy Paryz z dziecmi to najlepszy pomysl. No ale zobaczymy. Ja sie chetnie wyrwe, jak tylko bedzie taka lozliwosc. Mamy dzisiaj gosci na kawie, a jeszcze nie pozmywalam. Zmykam Kochane, buzka.
-
Witam, ja zajeta od rana do wieczora, juz mi sie dni tygodnia mieszaja, a dni leca jak szalone, a w sumie nic konkretnego. U nas ogolnie ciezko, G lezy na podlodze i steka, Milla w okolo niego i broi, pies gdzies przemknie w miedzy czasie, a ja nie wiem w co rece wlozyc. Wczoraj zmarla babcia G. Umarla w straszliwych meczarniach, takze tak naprawde kamien z serca, nikomu nie zycze takiej smierci. G zalamany, ze nie mozemy jechac do pl. No nie damy rady. On ledwo do toalety idzie, a co dopiero podroz. Fajnie macie dziewczyny, ze sie spotkalyscie. Nie wiem jak z pazdziernikiem, bo nie wiem, kiedy G bedzie mial operacje, ale moze sie uda, bardzo, bardzo bym chciala. 19tego wrzesnia powinnam wiedziec kiedy ma operacje, to bede mogla cos zaplanowac. Dobra wiadomosc, to ze na czas operacji kolega wezmie psa, takze ulga, bardzo sie ciesze. Jedna kwestia rozwiazana. Jestem padnieta. Biore prysznic i spadam do lozeczka, bo Milla lubi ostatnio budzic sie po 5. Buzka.
-
Witajcie, My dzisiaj lekarzowo. Najpierw rodzinny po zwolnienie i leki, pozniej na skaner i umowilismy sie na wizyte z lekarzem, ktory ma robic operacje, niestety dopiero 19 wrzesnia. Do tego czasu G oszaleje z bolu, a ja z niemocy jaka mnie caly czas ogarnia. Z psem jakos dam rade jak pojdzie do szpitala, wazne, zeby juz poszedl. Bo on nie spi, ja nie spie, a Milla budzi sie o 6 i jest pozniej mialczaca. U nas tez zimno, wieje i pada. Siedzimy w domku. Jedyny plus choroby G, to ze w koncu dostalam samochod, nie ma wyjscia, on nie moze prowadzic, teraz ja rzadze. W koncu sie przekonal, ze po Francji tez moge jezdzic. Co do spotkania, to chetnie, ale ja nie wiem kiedy operacja i kiedy G wyjdzie ze szpitala i tak naprawde jak bedzie wygladala opieka nad nim po operacji. Jak bedziecie cos organizowaly, to najwyzej dolacze sie w ostatniej chwili. w ppazdzierniku tez mam niby zaczac szkole, a nie wiem w jakie dni beda przypadac kursy, jest to teraz dla mnie priorytet. Tez mam telefon no limit do calej Eropy, dlatego codziennie z mamusia gadam;-) Musze pozmywac i jeszcze wyjsc z psem, nic mi sie nie chce, a zmywania to ja nienawidze. a tu kilka razy dziennie mi przypada w udziale... zycie. Mam tez problem z tesciowa, troche taka dziwna sie zrobila... Denerwuje mnie jeszcze bardziej... Wazne, zeby to wszystko przetrwac i do przodu, wkoncu kiedys musi wyjsc slonce. Pati, wysokich lotow. Trzymam kciuki za obrone. Doti, a jak tam Poldek w przedszkolu, moze odbylo sie bez lez? Czekam na wiesci buzka.
-
Czesc Marmi!!! Super, ze juz we Francji, szybko sobie wszystko zorganizowaliscie, jak na przeprowadzke z panstwa do panstwa. Jeszcze z malym dzieckiem. Nasze dziewczyny moglyby byc kompankami w zabawie, wielka szkoda, ze ta Francja taka wielka. Ja dochodze do siebie po nocy, G prawie cala nie spal, tak go boli, ja sila rzeczy tez nie wyspna, mimo, ze on juz spi na podlodze, bo inaczej nie daje rady, sa momenty, ze wyje z bolu, a ja jestem bezsilna. Dzisiaj dzwonil do szpitala i operacja prawdopodobnie we wrzesniu, jednak najpierw skaner. Do pracy juz nie chodzi, samochodu nie moze prowadzic. Z psem tez ja juz tylko wychodze. Wlasnie nie wiem jak to bedzie jak on bedzie w szpitalu. Nawet z pl nikt narazie nie moze przyjechac. Jestem troche przerazona, ale chce zeby ten jego bol juz sie skonczyl, bede wychodzila z psem i z Milla, innego wyjscia nie ma. Marmi a Ty dlugo uczysz sie francuskiego i w ogole jak zaczelas, co robisz, a moze Ty taki genialny samouk jestes? Mi jest ciezko, nie mam czasu, nie moge przysiasc i sie skupic, zwlaszcza ostatnio. Nic nie uklada sie po naszej mysli. Oszalec idzie. Poza tym zazdroszcze staran o drugie dziecko, ja tez bym chciala, ale warunki mieszkaniowe i niepewnosc pracy G, kaza zachowac ostroznosc, zreszta, z jego plecami, to ostatnio pelny celibat;-) a Moniq, oczywiscie wiedzial co to Aneth, tylko nie wiedzial ze to koperek. Ja tez mroze, natke i bazylie i szczypiorek. To znalazlam w sklepie. Teraz poszukam koperku. Ogolnie to boje sie tego co nas czeka w najblizszym czasie, jednak mam nadzieje, ze wszystko odwroci sie na dobre. Pozdrawiam serdecznie i jestesmy w kontakcie.
-
Wiedzialam, ze cos sciemnia z tym koperkiem, czulam, ze cos takiego jest we fr. Udanej imprezy, fajnie masz z tymi tesciami, ze moga czasem pomoc... Dzieki Moniq