Skocz do zawartości
Forum

paulina1982

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez paulina1982

  1. paulina1982

    Francja

    Witam, tydzin mnie nie bylo, ale byl i powod. Po moim ostatnim wpisie na forum chcialam isc spac, odlozylam komputer i chcialam isc siusiu... i w tym momencie sie zaczelo!!! na drugi dzien 23 kwietnia o godzinie 6.15 urodzila sie moja coreczka Milla. Rodzilam pierwszy raz w zyciu i tak naprawde nie wiedzialam co mnie czeka. Mimo bolu bylo cudownie. Jedyny feler, to to, ze znieczulenir zle mi sie rozlozylo i lewa czesc ciala mialam bardziej znieczulona i z prawej strony czulam normalne bole. takze w polowie wiem jak to boli. Polozna mialam super, przemila kobieta, a jak zaczely sie parte to mnie tak poprowadzila, ze urodzilam w 15 minut. Pozniej dostalam pochwale, bo Mala wazyla 4480g i mierzyla 52, taka mala kuleczka. Byla pod wrazeniem. Jestesmy juz w domu i probuje sobie to wszystko poukladac, bo taki maly nielad wkradl sie w moje zycie, ale bardzo pozytywny. Musze leciec, ale bede zagladac regularnie. Pozdrawiam wszytkie dziewczyny.
  2. paulina1982

    Francja

    Wrocilam, kontrola zakonczyla sie tym, ze mam kolejna w sobote i jakby sie nic nie ruszylo to kolejna w poniedzialek, a we wtorek beda wywolywac. Jestem spokojniejsza, bo chociaz wiem mniej wiecej czasowo jak to sie rozegra. Odpowiedziano na wszystkie moje pytania i strano sie uspokoic, ze nawet dzisiaj moge jeszcze przeciez wrocic i urodzic. Dziewczyny w Polsce bardzo narzekaja na wywolywanie, oczywiscie nie wszystkie. Bardzo czesto podaje sie matce trzy kroplowki z oxytocyny, a gwaltowne skurcze powoduja bol nie do zniesienia. Tu ma byc wszystko po kolei. Najpierw jakis zelik, pozniej czopek i w ostatecznosci kroplowka, takze mam nadzieje, ze mnie nie rozerwie. Ciesze sie tez z ktg, posluchalam troszke serduszka, bardzo, bardzo szybko bije, jakby gdzies biegla :-) Ponoc przed nami cieply, sloneczny weekend, zycze milego wypoczynku, i dla synka Dotki duzo szczescia i usmiechu na twarzy.
  3. paulina1982

    Francja

    Co do historii naszego poznania to dlugo by opowiadac i zostawie to na nastepny raz, jak bede miala wiecej czasu. Powiem tylko, ze znamy sie prawie 8 lat, a razem jestesmy cos kolo 9 miesiecy. Wczesniej probowalismy, ale cos nie wyszlo... i za duzo osob sie wtracalo, a jedna szczegolnie... kiedys opowiem Najwazniejsze, ze skonczylo sie happy endem. Mala jest jak najbardziej chcianym i planowanym dzieckiem, mimo tak szybkiego rozwoju akcji. Niedlugo skoncze 28 lat. We Francji nic konkretnego nie robie, narazie przygotowalam sie na przyjscie corki. Ogolnie jestem zatrudniona w Polsce, jestem na zwolnieniu chorobowym. Po urodzeniu dziecka ide normalnie na urlop macierzynski, pozniej myslr o wychowawczym i moze w trakcie drugie dziecko... ale to dalekie plany... teraz najwazniejsze, zebym urodzila, bo ja jeszcze nadal nie potrafie sobie wyobrazic sobie siebie jako mamy, przeciez to jest taka odpowiedzialnosc - wprost nie do wyobrazenia, a ja do tej pory pedzilam dosc beztroski tryb zycia, najwazniejsza bylam ja... Wedlug francuskiego terminu to mam go wlasnie jutro, dlatego ten wyjazd do szpitala, a wedlug terminu z Polski i terminu z USG, to bylo to kolo 14 kwietnia. Z wyboru szpitala jestem bardzo zadowolona, moge powiedziec, ze zycze moim kolezankom w Polsce, aby ich lekarze, chocby w prywatnych gabinetach, mieli taki sprzet, jak tu jest w szpitalach panstwowych. Zreszta opieki medycznej to sie nie obawiam, bardziej chodzi o zycie i jakie plata figle, ale jestem dobrej mysli.
  4. jestem... niby spokojna, ale cicha woda... nie lubię... hipokryzji męczą mnie... prasowanie i zmywanie nie żałuję... ze dla milosci poswiecilam prawie wszystko zawsze... mam nadzieje planuję... byc szczesliwa nigdy... sie nie poddam, jesli mi naprawde zalezy chcę... zyc 100 lat kłamię... rzadko nie życzę nikomu... braku milosci denerwują mnie... ludzie, ktorzy uwazaja, ze wszystko wiedza boję się... gdy zagrozona jest moja rodzina czasami... jem za duzo czekolady
  5. paulina1982

    Francja

    Witam, obserwuje Wasze rozmowy od jakiegos czasu, zawsze mialam wielka cgec zapisac sie do Waszego forum, ale jakos tak nie wiem, chyba jestem niesmiala:-) We Francji mieszkam od 7 miesecy. Przyjechalam do Ukochanego. Nasze wakacyjne spotkanie po latach i wynikajaca z tego wielka namietnosc, spowodowaly, ze spodziewamy sie dziecka:-) Bedziemy mieli coreczke. Mieszkamy w polnocnej czesci Francji w Lille, a wlasciwie to narazie w Tourcoing, a za jakis miesiac przeprowaczamy sie do Mons en Baroeul, a to dwa przystanki metrem i jestesmy w Lille. Czytalam Wasze opowiesci z zapartym tchem, zwlaszcza z kilku ostatnich tygodni, dotyczace Waszych obaw i opinii dotyczacych porodu. Pisze dzisiaj, bo juz siedze jak na szpilkach, jutro ide do szpitala, bo jestem juz po terminie i jutro mam sie zglosic, zdecyduja co ze mna zrobic i jak jeszcze dlugo. Moge zagwarantowac, ze jak bede juz po to napisze przyszlym mama jak bylo, beda to badzo swieze informacje. Dodam, ze bede rodzila w panstwowym szpitalu w Tourcoing, takze bez zadnych luksusow, po prostu normalny, francuski porod. A i byla juz na tzw. falszywym alarmie, bylo to w Wielka Sobote, w nocy. Moge tylko powiedziec, ze proba wyszla pozytywnie i bylam zadowolona, dodam jeszcze, ze po francusku to ja w ogole nie umiem, wszedzie musze z moim Partnerem, ale ciesze sie z tego, bo chociaz wszystko wie i bardzo sie angazuje. Jeszcze raz witam serdecznie, co kolwiek sie ze mna jutro nie stanie, to predzej czy pozniej dam Wam znac. Pozdrawiam, milego wieczoru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...