Witam,
obserwuje Wasze rozmowy od jakiegos czasu, zawsze mialam wielka cgec zapisac sie do Waszego forum, ale jakos tak nie wiem, chyba jestem niesmiala:-)
We Francji mieszkam od 7 miesecy. Przyjechalam do Ukochanego. Nasze wakacyjne spotkanie po latach i wynikajaca z tego wielka namietnosc, spowodowaly, ze spodziewamy sie dziecka:-) Bedziemy mieli coreczke. Mieszkamy w polnocnej czesci Francji w Lille, a wlasciwie to narazie w Tourcoing, a za jakis miesiac przeprowaczamy sie do Mons en Baroeul, a to dwa przystanki metrem i jestesmy w Lille.
Czytalam Wasze opowiesci z zapartym tchem, zwlaszcza z kilku ostatnich tygodni, dotyczace Waszych obaw i opinii dotyczacych porodu. Pisze dzisiaj, bo juz siedze jak na szpilkach, jutro ide do szpitala, bo jestem juz po terminie i jutro mam sie zglosic, zdecyduja co ze mna zrobic i jak jeszcze dlugo.
Moge zagwarantowac, ze jak bede juz po to napisze przyszlym mama jak bylo, beda to badzo swieze informacje. Dodam, ze bede rodzila w panstwowym szpitalu w Tourcoing, takze bez zadnych luksusow, po prostu normalny, francuski porod. A i byla juz na tzw. falszywym alarmie, bylo to w Wielka Sobote, w nocy. Moge tylko powiedziec, ze proba wyszla pozytywnie i bylam zadowolona, dodam jeszcze, ze po francusku to ja w ogole nie umiem, wszedzie musze z moim Partnerem, ale ciesze sie z tego, bo chociaz wszystko wie i bardzo sie angazuje.
Jeszcze raz witam serdecznie, co kolwiek sie ze mna jutro nie stanie, to predzej czy pozniej dam Wam znac. Pozdrawiam, milego wieczoru.