paulina1982
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez paulina1982
-
G. polazl do pracy, caly dzien sama bylam, dobrze ze wpadla znajoma, taka Pani kolo 50tki, fajnie z kims pogadac czasami po polsku... troche mi tak to zlecialo. Milla zasnela kolo 21, bez wiekszych problemow, takze ulga. Moniq, nic nie ominelas, jesli chodzi o moja tesciowa, nigdy nie pisalam o jej przypadlosciach, bo wlasciwie co tu gadac... Od 30 lat jest alkoholiczka, a francuska sluzba zdrowia doklada wszelkich staran, zeby ja utrzymac przy zyciu, w Polsce, pewnie od 10 lat juz by jej nie bylo... Nie chce jej oceniac, bo to nie moja dzialka, ale lekko zwariowala, alkohol, marskosc watroby, niewydolnosc nerek, niewydolnosc pluc... dluga lista. Rok temu wpadla w spiaczke watrobowa, myslelismy, ze juz po niej, ja w 6 miesiacu ciazy, 2 tygodnie spedzilam w szpitalu sleczac przy jej lozku, placze chisterie i inne historie, lekarze dawali jej max 3 miesiace... wyszla z tego... no i co z tego, jak jej zycie nie uleglo wiekszej zmianie, bo caly czas pila. Nie bede opisywala wszystkiego co z nia przeszlismy, bo ksiazke moznaby na ten temat napisac, nie zycze nikomu, moje przygnebienie i migrena bardzo czesto bywaly z jej powodu. Co moge powiedzie, to ze nie ma gorszego widoku niz kobieta, ktora jest alkoholiczka. G. kocha swoja matke ponad wszystko, to ona przywiozla go do fr i byla z nim caly czas, opiekowala sie nim, o ile to mozna nazwac opieka nad dzieckiem, no ale jak juz pisalam, nie bede oceniac. On wszystko co ma, to tylko dzieki sobie. W zeszlym roku strasznie plakalam, jak ja widzialam w takim stanie... powiem Wam, ze tym razem mala znieczulica. Martwie sie, ale bardziej o G., no o nia tez... chyba. Co ma byc to bedzie, pewnie ja podlecza i znowu troche przetrwa... troche poklamie, pooszukuje, napije sie i bedzie fajnie:-\ Nie smece, damy rade. Co do klapsow jeszcze. no to dupa to nie twarz, mimo wszystko i wszelkich zwyczajow kulturowych, a moze to jest nie do pojecia tylko dla nas Polakow...??? Ogolnie to mam metlik w glowie, ale nie chce jeszcze stresowac G. moimi humorami, takze glowa do gory i do przodu, jak to mowia "psy szczekaja karawana idzie dalej" fajnie ze jestescie
-
Czesc, Oj Pati, weekend sie skonczyl, ale dla nas ten tydzien zaczal sie tragicznie. Tesciowa w szpitalu, ciezki stan, narazie stabilna, G. mial miec wolne, ale kolega poszedl na chorobowe i praktycznie codziennie nocka. Ja caly czas sama z Milla, bo on albo do pracy, albo spi, albo u matki w szpitalu. Dzisiaj wtorek a ja mam juz dosc. Zwlaszcza, ze Milla budzi sie w nocy i ciezko ja upic, bo chce sie bawic, zmeczona jestem. Meble we fr sa bardzo drogie. Moze zajrzyjcie do IKEI, bo cos pisalas, ze teraz bedziecie mieli blizej. Zreszta, z czasem wszystkiego sie dorobicie. Andzia to juz fajna pannica, takie ma figielki w oczach, tak mi sie wydaje, ze ona to temperamentna dziewczynka i nie bedziecie sie z nia nudzic, oczywiscie wszystko pozytywnie:-) Bede zagladac, moze uda mi sie napisac cos wieczorem, bo nie wiem jak bedzie dzisiaj z Milla, bo bardzo dlugo spala w dzien. Buzka
-
Kurcze, ale mnie przestraszylyscie tymi trzylatkami. Nigdy nie myslalam, ze to moze byc takie straszne. Ula popieram Cie, ze nie wolno bic dziecka po twarzy, to godzi w jego tozsamosc, Twoj maz nie rozumie, bo sam tak mial. Ale powiem, ze ja widzialam, jak kolezanka G. bila swojego synka po twarzy, to bylo na poczatku, jak przyjechalam, bylam w takim szoku, ze zaniemowilam. Nigdy nie widzialam takiej sceny na zywo, mnie to zabolalo w psychice, a co dopiero dziecko. Bicie po twarzy jest upakarzajace nie tylko dla malucha, ale i dla doroslej osoby. Mi juz troche lepiej. Moze troche przesadzilam, bo to nasz pierwszy miesiac, taki troche na styk, teraz jez bedzie lepej. Wynika, to z tego, ze mam troche kompleks, ze jestem w wieku produkcyjnym, moglabym moze cos wlozyc od siebie, a tu klops, nie znam jezyka;-) Za pl to ja ogolnie nie tesknie. Nie placze po nocach, ani nie mysle zeby tam wrocic na stale. Dotka co do francuskiej kuchni to uwielbiam, oryginalna. A zwiedzac tu na pewno jest co. Piekny kraj. Milli chyba znowu ida zeby, bo to co wyprawiala. Od smiechu po lzy, wszystko pakowane do buzi i znowu usliniona po sam pepek. Niech mi te zeby darza troche spokoju!!! a dzisiaj moja corcia zaczela tanczyc, stala w miejscu i uginala nozki i do tego cos tam spiewala po swojemu, rozkoszny widok, usmialismy sie z niej niesamowicie. Pozdrawiam i Dotka wypoczywaj.
-
Witajcie, dzisiaj sobota, to pewnie pustki beda. Odpoczywajcie dziewczynki. a dla mnie dzien jak codzien, zwlaszcza, ze G. pracuje, to niczym to sie nie rozni od np. takiego wtorku, czy czwartku. Mam chwilke wolnego, bo u mnie wszyscy spia, ja zaraz sie biore za ogarniecie mieszkania i jakis obiad, mam nadzieje, ze zdarze cos zrobic. Doti, milego wyjazdu, Poldek sie wyszaleje na spacerach, to od razu bedzie mniej marudny, a i Ty moze zlapiesz troche odpornosci. No i takie wyjazdy zblizaja i sa bardzo potrzebne. Moni, powiem Ci, ze mielismy wielkie plany, ze za rok zajde w ciaze, zeby dzieci byly mniej wiecej w tym samym wieku i jak pieluchy to wszystko hurtem, zeby pozniej juz sie w to nie bawic, ale jezeli ja nie znajde pracy, to Milla bedzie jedynaczka. Bo teraz jest dobrze na wszystko wystarcza i troszke mozna odlozyc. Nie mamy tez zadnego kredytu, bo mieszkanie jest wlasnosciowe, nie placimy tez za wynajem, czyli jest ok. Moi rodzice zyli od pierwszego do pierwszego, ja tak nie chce, pamietam jak bylo ciezko. A wiadomo dzieci najwazniejsze. No ale mam nadzieje, ze znajde swoje miejsce, gdzies tu we fr i kiedys bedziemy mieli drugie;-) trzeba byc dobrej mysli. Nie wyspalam sie dzisiaj, bo Milli zachcialo sie bawic po polnocy i troche sie z nia nameczylam. Najchetniej bym sie polozyla, ale obowiazki czekaja... Pozdrawiam i zycze milego weekendu, jak bedziecie mialy czas to napiszcie cos, bede zagladac Buzka
-
Milla juz w lozeczku i udaje, ze jej sie spac nie chce, pewnie zaraz padnie, ale dam jej jeszcze chwilke. Ula, uwazam jak Pati, ze najwazniejsze, zeby nie popelniac bledow rodzicow, jednak czeso sie zdarza, ze je powielamy, totalnie nieswiadomie. Ja dlugo mialam pretensje do mojego ojca, ale w te wakacje mialam okazje mu powiedziec co o tym wszystkim mysle. Normalnie sie odzywamy, ale oboje wiemy co nas boli. Ja na przyklad jestem najstarsza z rodzenstwa i ta najbardziej odpowiedzialna i odwazna. To mnie pierwsza wyslami sama do sklepu, czy do lekarza:-) a pozniej chodzilam z mlodszym rodzenstwem. Za to akurat jestem wdzieczna. Wszystko potrafie sobie zalatwic (potrafilam, jak mieszkalam w pl:-) Czego mi brakowalo w dziecinstwie, to czulosci i okazywania uczuc, zawsze mlodsze dzieci latwiej sie przytula, ale z tym sobie tez dalam rade, teraz jestem najbardziej przytulanska osoba na swiecie, choc bywaly czasy, ze mialam z tym problem. Dlatego teraz tak duzo przytulam Mille, jak bedzie drugie dziecko, to bede Mille przytulac jeszcze wiecej:-) Bucikow jeszcze nie mamy, patrzylam na Internecie, ale wole jej przymierzyc, jedziemy w poniedzialek, powiem szczerze, ze czekalismy na wyplate, swieta w pl, kompletnie nas spukaly, teraz znowu trzeba zrobic jakas mala rezerwe. Jak pojedziemy to musze jej tez kupic rajstopki, body, jakies bluzeczki i takie tam, bo powyrastala. Pati sprawdzalam, i Milla jak byla w wieku Annabelki to tyle samo mierzyla. Tylko waga byla wieksza;-) A ze taka roznica, to normalne, dzieci rosna skokowo. kiedys Millka przez miesiac urosla 3 cm, a ostatnio przez 2 miesiac tylko 2. Co do ubranek, to we fr, jest inna rozmiarowka. W pl 12 miesiecy to 80 cm, a we fr 74 cm, to jest wielka rownica. Kupuj ciuszki, zeby bylo jej wygodnie. Ale z tego wynika, ze tata Andzi musi byc wysoki:-) To nie PMS, to zycie. Mam nadzieje, ze cos radosnego wydarzy sie niedlugo i napelni moje baterie. Bo jak nie to bedzie mi ciezko w tej monotonii. Pati masz racje, ze Milla to nie tylko klopotek, jest cudowna i rozczulajaca, troche zwariowana, jak to mowi G. kazda nowa umiejetnosc, to kupa radosci. No i duzo zdrowka dla Andzi. Zeby to cholerstwo z niej wyszlo. Dotka i co jedziecie??? Buziaki dla dzieciaczkow
-
Tata zajal sie Milla, wiec mam chwilke. U nas wszystko po staremu, Milla probuje chodzic, mysle ze w ciagu miesiaca bedzie biegac, rwie sie do tego jak szalona. Dopadl mnie dzisiaj nygus, nie bylam z dzieckiem na spacerze, choc pogoda u nas niczego sobie. Ale jak ma mi sie drzec w wozku to wole posiedziec w domku, zreszta lapie jakas chandre, bo bardzo duzo jem, pochlaniam jedzenie, zwlaszcza slodkie. Musze sie zwiac w garsc. A jak tam Maluchy, Andzia, biduleczka, ale dzielna dziewczyna, twarda;-) Poldek dalej kaszle? a reszta Dzieciakow zdrowa? Bo ta moja to nie do zdarcia, na szczescie. Mysle, ze wieczorkiem cos jeszcze napisze, bo G. dzisiajj do pracy. Buzka
-
Wlasnie uspilam Mille po godzinie, placzu, lamentu i silowania sie ze mna. Ledwo na oczki patrzala, zasnela i jeszcze plakala... No ostatnio tak ma, nie wiem czy to normalne, ale ciezko strasznie ja uspic, zwlaszca w dzien, bo wieczorami to jest jeszcze jako tako. Pati, co do kontaktow, to wszystkie mamy pozaslaniane meblami, salon nie jest wielki, wiec tak wyszlo, myszka sie nie przecisnie, zeby cos tam wlozyc. W kuchni kontakty sa wysoko, nad blatem i jeden za lodowka. W sypialni tez nie da rady, a w przedpokoju nie mamy. Takze o kontakty sie nie boje. Ta chemia mnie przeraz, bo w kuchni pod zlewem jest caly arsenal i naprawde nie mam gdzie go przelozyc, zeby byl wyzej. Wiec postanowilam, ze kupie cos w rodzaju kutki, czy blokady, ale narazie o tym zapominam, a powinien to byc priorytet. W domu jest wiele niebezpieczenstw, a dzieci instynktownie potrafia je wynalezc, to jest wrecz fascynujace, milla naprzyklad ostatnio miala zyczenie grysc szklana lawe... przeciez jakby sie wywrocila na nia, to... az mi sie nie chce myslec. No ale jakbym chciala, zeby wszystko bylo super bezpieczne, to bym musiala polowe rzeczy wyrzucic, a najlepiej wszystkie i sciany obic materacem, a tak sie nie da, wiec jestem skazana na ciagle gapienie sie na nia i tylko: Milla nie wolno, Mlla zostaw, Milla chodz tu. A najgorsze, ze i tak mnie nie slucha tylko musze wstac i ja zabrac z danego miejsca. A co to bedzie jak zacznie chodzic... To Ty PAti w ten weekend taka slomiana wdowa, ja tez, tylko, ze moj to na nocki, no ale on pozniej pol dnia spi i ciezko cokolwiek zorganizowac. No a my prawdopodobnie w marcu znowu do Polski. G. ma urlop, a wyskoczyly nam do zalatwienia bardzo wazne sprawy w Polsce, takze trzeba sie bedzie ruszyc. fajnie, bo znowu troszke odpoczne od Milli, babcia juz zamowila kilka nocek:-) Moj potwoek spi, to lece szybko pozmywac, trzeba dzialac, poki jest okazja.
-
Ja jeszcze na chwilke, zeby dopisac cos do slow Moniq. Moja przyjaciolka byla w ciazy mniej wiecej wtedy co ja, co ta dziewczyna nalykala sie suplementow, witamin i takich tam, a ja w 7 miesiacu profilaktycznie dostalam zelazo co 2 dni, a i tak nie bralam do konca, bo mialam zaparcia. Bez dodatkowych witaminek i moja niunia 4.5 wazyla. Ja dbam o dziecko, uwazam, ze dobrze, a po kazdym pobycie w Polsce, dziekuje Bogu, ze juz wrocilam, bo jak slucham moich babc i cioc, to mi nerwy strasznie chodza, bo dowiaduje sie, ze tyle rzeczy robie zle. Naszescie, moja mama i tesciowa, nie wtracaja sie tak bezposrednio, ewentualnie zasugeruja i ogolnie sa ze mnie zadowolone. Coreczka mojej przyjaciolki w tym momencie tez ma pelna apteczke witamin i lekow na odpornosc... A Milla bierze witamine D, no i w okresie zimowym przepisal taki zestaw Univesterol ADEC. Doti, powiem Ci, ze na oko to witamin sie nie podaje. Trzeba zrobic najpierw badania. Moja mlodsza siostra, jak byla malutka, byla przezroczysta, nie chciala jesc nic pozywnego, ale witamin jej nie brakowalo. Jezeli Poldek nie jest jakos wyjatkowo oslabiony, nie zauwazasz widocznych zmian na skorze, wlosach i paznokciach, to chyba jest ok. A troche ostatnio zdenerwowalam sie na naszego lekarza, po raz kolejny powiedzial, ze musimy uwazac na wage Milli, bo caly czas jest w gornych granicach. Ja naprawde sie staram, zeby jej nie utuc, nie chce zeby miala takie klopoty jak ja jak bylam dzieckiem. Ale ona lubi jesc, od 2 tygodni nie dostaje ciastek i dosupuje mniej kaszki do nocnego mleka zobaczymy!!! Tak naprawde to ciesze sie ze lekarz zwraca na to uwage, dla mnie moja Milcia jest cudowna taka jaka jest, on patrzy obiektywnym okiem fachowca;-) No i oczywiscie gratuluje rozstania ze smokim. Teraz pewnie przygotowujesz sie na rozstanie z pampkami;-) Ciezki zywot mamy, walczyc z czyms co dziecko robi przez caly okres swojego zycia. Co do jazdy, to ja bym nawet powiedziala, ze jest inna technika niz w Polsce, musze sie tego nauczyc (glownie mi chodzi o zmienianie biegow, hamowanie silnikiem i jakies jeszcze inne), jak wychodzilam ze samochodu to powiedzialam, ze ja juz nie prowadze. A G. powiedzial, ze bede jezdzic i koniec, to mnie troche podnioslo na duchu. Aaa, jeszcze jedno, moja corcia wczoraj zaczela sie "puszczac";-) stoi sama, zapomina sie i chce ruszyc, tylko niestety, za sekunde lezy jak dluga i drze sie w nieboglosy, wczoraj bylo tak 2 razy, na chwile nie mozna przestac na nia patrzec. Doti, czekamy na foty:-)
-
To znowu ja. Dotka, fajnie ze szykuje sie wyjazd, Poldek to pewnie troche teskni za prawdziwa wiosna, zeby sie wybiegac, chocby na ogrodzie. A i jakbys miala jakas fotke w nowej fryzurze, ja sie dzisiaj zastanawialam nad moja i mi sie przypomnialo, ze Ty zmienilas i ciekawa jestem jak wyszlo. My wrocilismy z zakupow, ja prowadzilam w drodze powrotnej, niby dojechalismy, ale jakos mi nie szlo. Na pewno nie bede sie jeszcze poddawac, no ale nieszlo. Z drugiej strony sobie tlumacze, ze moj Kalisz, gdzie sie uczylam, to nie metropolia i troche inaczej tam sie jezdzi, poza tym, tam znam kazdy kat, a tu nie bardzo. Zreszta, slaba jestem w orientacji w terenie. no i mialam zle ustawiony fotel;-) Buzka, Milla glodna.
-
Pati, pakuj, pakuj, bo co Ci sue bedzie wydawalo, ze to ostatni karton, to Ci jeszcze piec przyjdzie spakowac. Milla marudzi, odezwe sie pozniej
-
Wiatam, Mam chwile to cos skrobne. Jedno oko w kompie, drugie na Milli;-) Widze, ze weekendowa cisza, i dobrze to chyba cecha naszego watku. G. dzisiaj gotuje, wiec mam troche luzu, troche pozno na obiad, ale zrobilismy sobie dlugi i leniwy poranek. Pati, piekne mieszkanie, ciesz sie!!! Jak cos bedzie nie tak, to zdarzysz sie na martwic, a teraz trzeba sie cieszyc. Pomysl ile wiecej czasu spedzicie razem, bez tych dojazdow. A to urzadzanie... ludzie dorabiaja sie latami, no bo wiadomo, ze nie wszystko na raz. Nie mysl o kryzysie, z tego co piszesz, to Twoj maz to bardzo rozsadny czlowiek i nie porywalby sie z "motyka na slonce" dacie rade, a bedziecie mieli wlasny kat, zreszta bedziesz mogla niedlugo Andzie ulokowac we wlasnym pokoju, to bedzie dla Was rowniez konfort. Takze ciesz sie na calego!!! Koncze, bo jemy!!! Goraca buzka.
-
Czesc, chyba dzisiaj zwariwalyscie z tym pisaniem Jak to wszystko ogarnac? Dzisiaj mialam kolejny dzien wykanczania mnie fizycznego i psychicznego przez moje kochane dziecko. No, ale po calym dniu wojarzy, kaprysow, piskow i smiechow, przed 19 padla, usypianie trwalo jakies 3 minuty Ciesze sie, ze Meg wrocilas, powiem szczerze, myslalam ze nas zostawilas, a tu taka niespodzianka, potrafisz kobitko zaskakiwac. Fajnie, ze dzieci zdrowe i wszystko sobie poukladalas. No i zycze powodzenia co do Twoich planow, a ktorych chyba troszke wspominalas ostatnio jak tu bylas. Ula Ty nasza bidulko, ten Adas to sie chyba uwzial na Ciebie. Ja to mysle, ze moze zmien mleko albo smoczek. A pije Ci chociaz wode? No a z nowymi pokarmami tak to jest. Milla zanim nauczyla sie jesc jedzenie z malymi kawaleczkami, to wszystko bylo oplute, prawie sie dusila, trwalo to jakies 3 tygodnie, a terz wcina az jej sie uszy trzesa. Dzisiaj jadla ziemniaka pokrojonego w plastry, brala do raczki i gryzla, bo ona chce bardzo jak mama i tata. A moze jest tak jak pisze Dotka. Musisz byc bardziej cierpliwa i konsekwetna, pamietaj, ze to Ty tam rzadzisz, a nie maly Adas. A mialas wyslac Arturka do HG i cos z tego wyszlo? Pati, ja Mille przerzucilam jak miala 5.5 miesiaca, ale ja tez moge zrobic spacerowke prawie na plasko, a mnie sie wydaje, ze w Quinnie sa siedziska kubelkowe, ale moge sie mylic. Co do prawo jazdy, to ja caly kurs zrobilam, jak bylam 2 miesiace w Polsce, w wakacje, pierwszy egzamin oblalam, a to teraz w swieta to bylo drugie podejscie i sie udalo. A ogolnie, to Ty niezle mialas z tym wypadkiem, kurcze pewnie Ci zycie przelecialo przed oczami. Ja bym chyba miala traume i uraz na dlugie, dlugie lata. Ale jak masz checi to bierz sie za prawko, droga do wolnosci i niezaleznosci, no i na pewno pozniej latwiej o prace. Marmi operacja na pewno sie uda, najwazniejsze, ze nie dopuscilas do jakiegos stanu zapalnego, tylko wszystko odbedzie sie w sposob zaplanowany. Ja dzisiaj padam ze zmeczenia, jak nie ma G., to ja nie moge normalnie zasnac, wczoraj meczylam sie do 2, Milla o 3 sie obudzila, to ja wstalam tak szybko, tak nerwowo... to chyba przemeczenie. Dzisiaj tez go nie ma, no ale na szczescie jutro juz bedzie i caly weekend razem. Mam dwa razy wiecej miejsca, a nie moge zasnac, to jakis paradoks. jutro wybieram sie z kolezanka na soldy, zobaczymy jak tatus poradzi sobie z coreczka sam na sam i kto wygra te bitwe:-) Poloze sie, moze zasne dzisiaj wczesniej. Dobrej nocy i pewnie do jutra.
-
Czuje maly strach, ale i adrenaline. To mnie nakreca, bo ja bardzo lubie prowadzic, naprawde i czuje sie pewnie, zobaczymy jak to bedzie na francuskich drogach... no i autostradach, ale chce kuc zelazo poki gorace, zeby nie zapomniec. A no wlasnie, Ty Doti masz francuskie prawo jazdy, czy polskie? no bo ja to polskie i jak chce tu prowadzic to powinnam cos tu jeszcze zdac?? Powiem Ci, ze moj to uwaza, ze jest najlepszym kierowca na swiecie. Dzieki niemu znam mnostwo francuskich wulgaryzmow, bo jak mu jakis kierowca cos nie tak zajedzie, to leci jak wsciekly. No i uwaza, ze 95% kobiet nie potrafi jezdzic, no coz szowinista...;-) Myslelismy tez o samochodzie dla mnie, sam samochod kupic to nie jest, az tak wielki problem, gorzej go utrzymac, a ubezpieczenie dla mlodego kierowcy nie jest najtansze. A ja jestem nastawiona na oszczedzanie w tym roku. No i Doti nie ma co ukrywac, ze samochod dla Ciebie, nie byl prezentem tylko dla Ciebie, tylko dla calej rodziny i wszystkim ulatwil zycie, faceci sa sprytni. Jak wyjade na miasto to zdam szczegolowa relacje. Buziaki
-
Milla uspiona, G. na meczu, spokojny wieczor. No my tez dzisiaj na spacerku, 3 godziny. Milla 2 godziny spala, a ja sie zlazilam, bo za zimno, zeby gdzies siadac, to dla moich posladkow i ud;-) Zycie nie jest latwe i jak sa dobre chwile, to trzeba myslec, ze przyjda kiedys te gorsze. No, ale bez tych gorszych, nie mozna by bylo docenic tych lepszych. Ula, wiem o czym mowisz, i ja Cie podziwiam, bo ty masz dwojke dzieci, to dwa razy wiekszy obowiazek. Jak narazie nasza najwieksza klotnia byla jeszcze przed swietami, jak uslyszalam - "o co ci chodzi, przeciez ja pracuje, a ty siedzisz caly dzien w domu" urzadzilam mu pieklo na ziemi, ja krzyczalam, on cos probowal powiedziec, dziecko plakalo, zrownalam go z ziemia, bo sporo przesadzil. W sumie za wiele to nie zmienilo, ale sie wyzylam. Ula, to my ich tak nauczylysmy, zaloze sie, ze Twoja Mama tez wszystko sama w domu robila, bo Tata pracowal. Moj ojciec to nawet nie potrafi po sobie talerza wyniec po zjedzonej kolacji, ale tak go nauczyla. Nawet jak zapil z kolegami to czekal na niego cieply obiadek... taka do przesady na szczescie nie jestem, ale lapie sie na takich glupotach, ze sama mysle jak on, ze no przeciez on pracuje. Tylko, ze Ty i ja i inne dziewczyny wychowujace dzieci, to my tyramy, urabiamy sie po pachy, a jak kiedys bedziesz miala prace, to nie licz, ze cos sie zmieni, bo moja mama pracowala a i tak wszystko byla na jej glowie i tak czworke dzieci wychowala. No, ale to nasza wina, bo wymagac trzeba od samego poczatku, teraz to ciezko bedzie cos zmienic. A to nieprzyznawanie sie do winy, to ma wiekszosc. A slowo przepraszam stoi im w gardle jakby osc polkneli. Oczywiscie sa wyjatki i tych wyjatkow Wam zycze, chociaz, my tez nie jestesmy bez wad:-) Co do sportu, to normalnie, chyba szykuje sie nastepna awantura. Od wrzsnia ma isc mi kupic karnet na basen 20e za 10 wstepow, dzisiaj znalazlam blisko aerobik/step, taki z miasta, cos takiego jak Dotka pisze, tak mi sie wydaje. Kosztuje 65e za rok. Na nic nie ma czasu. Kolega zadzwonil, czy przyjdzie dzisiaj na mecz, to czas sie znalazl, szlak mnie trafia, a tak naprawde to mi sie ryczec chce, bo nie mam dla siebie nawet jednej godziny w tygodniu. Ostatnio nawet stwierdzil, ze bardzo nerwowa sie zrobilam. A ja tylko, pieluchy, mleko, usypianie, papki, deserki, w miedzy czasie obiad, wyprac, wyprasowac, zakupy. Przeciez to idzie oszalec. ( G. ma jeszcze dobra wymowke z wszystkim, bo go te plecy bola) Zreszta Wy to wiecie najlepiej!!! Ja nie mam nic przciwko jego mecza, ale mi tez sie chyba cos nalezy! Co dobre, to ze mam juz prawo jazdy przy sobie. Dzwonilismy dzisiaj na ubezpieczenie i pytalismy sie, ile trzeba doplacic miesiecznie, jezeli ja tez bede jezdzic. Okazalo sie, ze tylko 4e, takze luzik, moge jezdzic. Juz nie moge sie doczekac, w piatek jade na zakupy!!! Oczywiscie jeszcze z G. W piatek umowilam sie tez z jego kolezanka 5teraz juz chyba tez moja) na soldy, on zostaje z dzieckiem w domu. Nie mam zamiaru nic kupowac i za baardzo mi sie nie chce, ale zrobie to dla zasady i wcale nie mam zamiaru sie spieszyc. Mam nadzieje, ze zrobi mu wielka kupe i bedzie plakliwa!!! Ale jestem wredna A tak ogolnie to kocham Go ponad wszystko i wiem, ze on to odwzajemnia. Wyzylam sie, bedzie mi sie lepiej spalo. Serdecznie pozdrawiam i sciskam, papa, buziaki. Milla nauczyla sie cmokac, takze bardzo calusnie nam sie tu zrobilo.
-
Juz po zakupach, w sumie to nic takiego nie kupowalismy. Troche spozywki i bylismy odebrac okulary. Ze soldami poczekamy do lutego. Po wyjezdzie do Polski troche krucho z kasa, swieta, prezenty i sam wyjazd... Bo mielismy jechac do takiego sklepu, gdzie sa ciuszki dzieciece roznych, dobrych marek. Glownie verbaudet (czy jakos tak) ogolnie jest tam drogo, bo za 2 pary rajstopek licza sobie 27e. A teraz jest promocja, ze jak nazbiera sie produktow za 400e, przy kasie place 100e, takze, tylko kupowac, ale w lutym:-) Pati, nie ma co sie na zapas bac, to i tak przerosnie Twoje najsmielsze oczekiwania!!! I tak jak pisze Ula, od zlosci, poprzez placz i zalamanie nerwowe, az do smiechu, takie targaja wtedy Toba emocje. Pozniej bedzie co wspominac. Milla juz ma 4 na gorze i 4 na dole zabki. I juz jakis czas jej daje z malymi czasteczkami, wiem ze to wazne. Ponoc dla zgryzu dziecka i pozniejszej mowy. Pati a po jakiemu Ty mowisz do Andzi? A jak mowi Twoj maz i ile to dziecko bedzie znalo jezykow!!! a gdzie reszta, Moniq, Doti, Marmi, KAsia, gdzie Wy sie podziewacie? Mam nadzieje, ze macie wazne powody, a nie ze tylko Wam sie nie chce:-) Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
-
Witajcie!!! Sorry, ze nic sie nie odzywalam, ale moje dziecko pokazuje co potrafi, a potrafi wiele, np. obudzic sie w srodku nocy i nie spac 3 godziny, dwie nocki pod rzad. Nie ma to jak zabawa o pierwszej w nocy;-) Usypianie jej to koszmar. Mowilam wczoraj G. ze moglby ja uspic popoludniu. A on do mnie, ze woli isc pole przekopac... to mowi samo za siebie. No i ze sie cieszy, ze pracuje... A poza tym to, oczy w okol glowy, zeby sobie krzywdy nie zrobila. Wczoraj nabila sobie pierwszego guza... na szecie nic strasznego. Od kilku dni, to nawet kapiel nie nalezy do przyjemnosci. Staje w wannie, nie chce za nic siedziec. Takze szybko ja kapie i wychodzimy, bo tylko patrzec, jakby nowe zeby wybila, a ma juz 8. Jestem zmeczona, no ale coz wyjscia nie ma. Jak narazie zmian zadnych nie przewiduje, takze taki moj zywot. Po buciki moze dzisiaj wpadniemy. Zobaczymy jak sie wyrobimy, bo troche do zrobienia dzisiaj mamy. Zapowiada sie ladna pogoda, takze spacer tez bym chciala zaliczyc:-) Tu w weekend zawsze cicho, takie rodzinne jestesmy, no to jest czas zeby pobyc razem i zrbic cos innego niz na codzien. Co do soldow to zazwyczaj tak jest, ze jak przychodzi co do czego, to nie ma co wybrac, albo rozmiary nie takie, trzeba szukac, szukac, szukac... Musze ja uspic, bo mi bebenki pekna. Postaram sie jeszcze dzisiaj wpasc.
-
Pati, nie mam pojecia czy sie przydadza, ale na wszelki wypadek wzielam, ogolnie jak sie szuka pracy to takie rzeczy sie przydaja. A ja jak najbardziej poszukuje pracy. Jednak, zeby znalezc prace to musze troche jezyk podszkolic. A Moniq i jak pisalam o pracy na produkcji to nie w zlym znaczeniu. Bardzo by mi taka praca odpowiadala. To jest praca od godziny do godziny, z ustalonym urlopem, bez wiekszych niespodzianek, odtworcza, takiej pracy chce, bo moje zycie to moja rodzina. Nie chce poswiec kontaktow z corka, zeby "spalac sie" dla jakiejs firmy. Znam to, poswiecenie dla firmy, aby zrealizowac plan, dla wspolnego dobra i nagabywanie ludzi, zeby tylko sprzedac jeszcze jedna karte kredytowa!!! Hasla motywacyjne wielkich korporacji sprzedazowych brzmia, jak przemowienia na wiecach komunistycznych. A praca tworcza zajme sie w domu, marzy mi sie piekny ogrod, taki co przez caly rok lanie wyglada, gdzie jak jedne rosliny przekwitaja, to zaraz inne zakwitaja... Nie mam o tym za bardzo pojecia, ale wlasnie dlatego chialabym to zrobic, musze poznac problem od podszewki. No i w przyszlosci chialabym miec drugie dziecko, wiec mam sie dla kogo poswiecac. To powiem Ci Pati, ze dla IKEI warto sie przeprowadzic No i meza bedziesz miala troche wiecej w domu, bo nie bedzie musial tyle dojezdzac, chociaz pewnie Ci tesciowej bedzie brakowac, ale na pewno sie przyzwyczaisz. My dzisiaj jak chodzilismy, to juz planowalismy co kupimy do domu, jak go bedziemy miec, w to mieszkanie juz nie inwestujemy, to co tu mamy to wystarczy, a nawet G. dzisiaj stwierdzil, ze chyba mamy za duzo, bo dzisiaj znowu zbilam miseczke, dwa dni temu tez... A Pati, rok temu na soldach, wlanie w IKEI kupilismy Milli lozeczko - biale, cieszylam sie jak nie wiem co. Buziaki
-
Pati, Ty ewidentnie tesknisz za byciem w ciazy, tymi przygotowaniami, pragniesz powtorki z rozrywki:-):-):-) Zart, ja tez to milo wspominam, w sklepie dzieciecym czulam sie jak w raju, Internet przeszukalam caly w szerz i w zdluz, jak mielismy kupowac wozek. Bylo super!!! Na pole emploi zazwyczaj oferuja szkole, tylko G. chce zebym chodzila do porzadnej szkoly. A te co oni oferuja to belne arabow i nie tylko i on nie chce zebym tam chodzila... no, ale moze wymyslimy cos innego. Poprzywozilam wszystkie moje dyplomy i swiadectwa, jak trzeba to zaniose do tlumacza i moze mi przydziela jakas normalna szkole, ale z tym to pojdziemy za tydzien albo za dwa. W IKEI bylismy, komoda kupiona i ku mojemu zaskoczeniu, kupilismy jeszcze tylko przescieradla dla Milli i sliniaki i koniec. Jedstem z nas dumna. U nas cieplo, ale caly dzien leje.
-
Hello Wlasnie probuje uspic Potworka. U nas rzadza zeby, az ma strupki na raczkach, tak je wklada do buzi i innymi zeba sie rani. Trampki nie sa typowo do chofzenia, to takie grubsze skarpetki. Ladnie wygladaja:-) Milla jest bardzo silna, ladnie juz raczkuje i bierze sie za chodzenie, co mi sie wcale nie podoba. Z drugiej strony to takie latanie za nia powoduje, ze nie musze za bardzo pilnowac diety a i tak wage trzymam. Chociaz marze zeby zgubic jeszcze 5 kg. To by bylo idealnie. Chociaz wage sprzed ciazy to juz dawno osiagnelam. Teraz musze sie troche ujedrnic, bo celulit mam straszny.Musze zaczac cwiczyc!!!!!! Pati super, ze Andzia spi w lozeczku, wkoncu mozecie sie spokojnie poprzytulac:-) bez strachu ze obudzicie Mala. Szacunek dla spadku wagi, ale powiem Ci ze 33 kg, to najwiecej co slyszalam. Ja przytylam 17kg i bylo mi ciezko pod koniec ciazy. No a Ty jeszcze taka drobniutka jestes... Dalas czadu w obie strony. Kasiu jak bedziesz kupowala ciuszki to ja sie podpisuje pod tym co napisala Pati, Milla ma prawie 9 miesiecy i np. wczoraj dostala od wujka spodnie jeansowe, sztywne jak cholera, od razu widzialam ze beda na nia zaszczuple i ze trzeba je wymienic. Ona by w tym nawat kroku nie zrobila, a co dopiero raczkowac. Milla spi to ide wziac prysznic, pozniej lecimy do IKEI cos przekasic i na zakupy. Lubie dni kiedy nie musze wymyslac obiadu, samo gotowanie nie jest zle, ale to wymyslanie... jakas masakra. Wiesz Moniq, jakbys mogla mnie uczyc, to spokojnie bym Ci placila. Ostatnio dzwonilismy do szkoly-instytutu katolickiego, cos w tym stylu i pytalismy o lekcje dla mnie. Dwutygodniowy kurs, trzy godziny dziennie, kosztuje 325e, a ze nie mieli kompletu, do otwarcia grupy to proponuja mi lekcje indywidualne 65e za godzine. Dobrze ze siedzialam, bo bym upadla. Buzka
-
witaj roberto, Ja osobiscie o takim ubezpieczeniu niu slyszalam, ale ja pewnie jeszcze o wiellu rzeczach nie slyszalam. Moze Twoi znajomi maja doswiadczenie w tej kwestii. Przyjazd tu bedzie Was na pewno troche kosztowal i chodzi o to zebyscie nie wydali pieniedzy na darmo i nie musieli pozniej wracac, bo nic sie nie udalo zalatwic. zycze podjecia slusznej decyzji.
-
witaj robertoo Jedyne co moge Ci powiedziec, to jezeli chcecie tu przyjechac, a Ty bedziesz pracowal nielegalnie, to rachunki za opieke medyczna Was zjedza, tu sama wizyta kosztuje ok 30euro, USG 100euro, o to kropla w morzu badan, jakie zleca lekarz. Jezeli nie bedziecie mieli ubezpieczenia, to moze lepiej poczekac z przyjazdem, az dzidzia sie urodzi. Ogolnie nie ma zakazu zatrudbiania kobiet w ciazy, no ale, kto bedzie chcial zatrudnic pracownika, ktory w kazdym momencie moze sie zle poczuc i nie wrocic przez najblizszy rok albo i dluzej. Moim zdaniem powinienes sie dowiedziec, czy Ty bedziesz mial legalna prace. A jesli tak, to powinno byc wszystko ok. Ja o becikowe tu skladalam chyba w 18 tygodniu ciazy i mi przyznali. ale to moze tez zalezec od regionu. Z zasilkiem na dziecko tez nie powinno byc problemu. Ja dzisiaj znowu urwanie glowy. Na 16 dentysta, a wieczorem idziemy do znajomych na kolacje, takze odezwe sie duzo pozniej;-) Koncze, bo Milla po mnie skacze. Buzka.
-
wow, dobre jestescie, to sie naczytalam. Ja na chwilke, gosci milismy, regularna kolacja. Moje dziecko o 24 poszlo spac, za nic w swiecie nie chciala spac, jak byli goscie. Bylo bardzo milo. Padnieta jstem strasznie. Bylismy dzisiaj z Milla na kontroli. Wazy 9600 i mirzy 74. Duza po mamie. My na soldy, to narazie tylko do IKEI, bo mi sie komoda Milli rozkleila. Na pewno nakupujemy troche glupot. Ja Milli tez musze kupic porzadne buty, bo niedlugo zacznie chodzic, dobrze jej idzie przy meblach i jak sie ja prowadza. tylko patrzc jak sie odwazy i pojdzie. Padam, dobranoc, mam nadziej, ze jutro bede miala troszk wiecj czasu.
-
Mi juz troche lepiej, G. musial na chwile wyjsc, mi emocje opadly i jak wrocil, juz mi sie nie chcialo klocic. Co do pracy, to mi sie czasami ryczec chce, z moim jezykiem, to mnie nawet w sklepie nie przyjma. No ale dzisiaj juz o tym nie mysle.Wiem ze musze byc silna i zawzieta. Powiem Wam, ze jest kilka wrednych ludzi w Polsce i we Francji, ktorzy nie wierza w nasz zwiazek, uwazaja ze to wszystko sie rozsypie, ze nie damy rady, ze ja nie dam. Uslyszalam kilka niemilych slow od niby "bliskich" osob. Straszne to jest, jak ktos nie ma pojecia o moim zyciu, a potrafi w prosty i perfidny sposob je oceniac. G. tez wie o tym, ale obiecal mi, ze do poki starczy mu sil to bedzie sie staral i ja tez to obiecalam. W zwiazku codziennie trzeba sie starac, nawet podajac rano kawe... Marmi ja mojego brzdaca tez dzisiaj wymeczylam, padla w 5 minut, ale dalam jej dzisiaj popalic, ja tez przez to jestem zmeczona:-) dzisiaj wykrylam u niej juz siodmego zeba. Bardzo szybko jej ida, ale moze to dobrze, bo szybciej sie to wszystko skonczy. Szkoda, ze nie mozemy tak sie pospotykac na zywo, Milla uwielbia rowiesnikow, w Polsce ma kuzynke, pol roku starsza, no juz tak sie kochaja i caluja i glaszcza, bardzo ladnie sie razem bawia. Milla ostatnio zaczepiala chlopca w markecie, a on sie jej tak wstydzil smiesznie, a ona nachalna i mi sie chciala do niego wyrwac. Pati kochana jestes i masz racje, ze G nie zaluje i kocha nas ponad wszystko i ze jeszcze wiele podrozy i spelnionych marzen przed nami, w ogole wszystkie jestescie kochane. Nie wyobrazam sobie, zeby ktos mial zamknac ten watek. To czesc mojej emiracji. Dotka, tym wyksztalceniem to sie nie przejmuj, ja skonczylam zarzadzanie, pracowalam w banku, myslisz, ze mnie ktos zatrudni tu w banku, albo gdzies w jakims biurze... Mysle raczej o pracy na produkcji, przy pakowaniu towaru, na pewno bez kontaktu ze swiatem zewnetrznym. No i na tyle mi moje wyksztalcenie. Tak naprawde liczy sie sila przebicia i wewnetrzna determinacja. Kasiu nasze forum zyskalo psycholozke, moze czasami nam pomozesz wytlumaczyc nasze dziwne mysli, watpliwosci i takie tam. Gorace buziaki i dzieki za wsparcie
-
Ale ruch, jak w Rzymie:-) Mam dzisiaj ciezki dzien, jestem przed @ i lepiej niech mi dzisiaj wszyscy z drogi schodza Juz sie dzisiaj troche na G. wyzylam i jakos mi nie przeszla ochota na ciag dalszy. Powiem Wam, ze ja juz w tym domu to na leb dostaje, jak cos sie nie zminie w moim zyciu to nie trzeba bedzie @ zebym chodzila nabuzowana. Od kad tylko moglam to pracowalam, na sudiach dorywczo, po zakonczeniu zrobilam sobie miesiac wolnego i dalej, zeby byc samowystarczalna. Potrzebna mi praca, w Polsce na pewno wrocilabym do pracy, nie usiedzialabym w domu. Jakbym miala prace to bysmy mogli wziac spokojnie kredyt i kupic dom, bylibysmy wtedy pewni, ze na wszystko wystarczy, na przyjemnosci tez. Mam wielkie poczucie winy, ze przeze mnie pogorszyl sie G. standard zycia, on nic nie mowil, nigdy, ale wiem ze wczesniej to duzo podrozowal, mieli dom... Deprecha dziewczyny, deprecha, ryczec mi sie chce, mam poczucie ze jestem beznadziejna... Dobra nie smece, ale musialam sie komus wygadac, wiele z Was ma podobna sytuacje, wiec pewnie choc troszke mnie zrozumiecie. Buziaki.
-
Wiedze, ze juz wszystkie na miejscu, jak milo. Pati, co do psa, to sluchaj meza, ja czasami 2 razy dziennie odkurzam, bo boje sie ze milla wezmie cos z podlogi i bedzie na tym siersc, no i sa problemy z wychodzeniem, jak G. spi po nocce, musze go obudzic, zeby zostal z dzieckiem i z nia wyjsc. Ogolnie mamy suczke, ma na imie Luna rasa American Amstaf, to ponoc te grozne, choc ona wydaje sie byc lagodna, ma 6.5 roku. Milla ja uwielbia, a ona Milli raczej nie i jest zazdrosna, raczej ustawiam to wszystko tak, zeby nie mialy ze soba zbyt duzo kontaktu, zreszta Luna duzo spi, rzadko ja widac. Moze zabrzmi to okrutnie, ale chetnie wydalabym ja rodzinie w Polsce, przynajmniej do czasu, kiedy kupimy dom... G. nie chce sie zgodzic, a ja temu psu nie ufam to tylko zwierzak, ktory ma taki zacisk szczeki, ze doroslemu pocharata kosci, a co dopieru dziecku... Mysle ze nie bedzie tak zle, ale wole dmuchac na zimne. Doti, dobrze, ze bylas u tego lekarza, pewnie im szybciej zaczniecie rehabilitacje, to tym szybciej wszystko wroci do normy. Poldek, teraz kilka dni bedzie odsypial podroz, to dla dziecka mimo wszystko meczace. Milla zasnela dzisiaj o 22.00, probowalam ja usypiac od 20 przez pol godzinny, ale sie poddalam i pozwolilam jej siie bawic na podlodze. Jestem padnieta, dobranoc