-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez avalka
-
Pięknie widze sie wszystko zaczyna:) jak to ktos ujął maszyna porodowa ruszyła:) ciekawe która pierwsza będzie:) Gratki dziewczyny kolejnych tygodni:) Ja sama zaczynam dzis już 36 tydzien i zdecydowanie z dnia na dzien czuję ze jest cieżej... Nie ma dnia żeby sie obyło bez bolesnych skurczy, jak jechałam do tego szpitala z krwawieniem rozwarcie na 3cm i nic a nic nie bolało wiec ja już nie wiem co to teraz. Odebrałam za to dzis wyniki moczu i leukocyty na szczescie spadły i są w normie:) bakterie pojedyncze więc jest oki:):):) Piszecie o ubrankach... hmmm... bedziemy chyba sie razem uczyc:) ja słyszałam że dzidzi się zakłada jedną wartstwę wiecej niż nam ale nie wiem ile w tym prawdy... Pisałyście też o znieczuleniu i ja Wam powiem że u mnie w szpitalu nie dają wiec nie biore takiej opcji pod uwage ale gdybym miała taką opcję to zdecydowanie nie, bo.... bardziej boje sie igły niż bólu:( Paulina jak cos sie bedzie działo to pamiętaj o eskach i słuchaj czasem męża:) nie żeby zawsze...ale z tym szpitalem to jednak trzeba było chyba wczoraj jechac... Justa Ty tez uważaj i dawaj znac co i jak:) Po takich dobrych newsach od gin mała na pewno zechce wyjsc... Jestem ciekawa na czym stanie z imieniem jak już ją zobaczycie.. Sandra ja również Cie witam serdecznie:) Bejbik słuchaj koleżanek, paciorkowiec nie taki straszny, dostaniesz co trzeba w odpowiednim momencie i wszystko będzie pięknie:)
-
Witajcie dziewczyny przeczytałam tak Was dzis pobieżnie bardzo, ale obiecuje że nadrobie wieczorem:) Ewelka moja mała ma podobną wagę jak Twój maluszek, też własnie w tym czasie 34tc wychodziło ok 2.400:) Dobrze, ze jestes już w domku. Szpital to jest kiepskie miejsce by zdrowieć... Co się czlowiek napatrzy to niestety dobrze nikomu nie robi... Chciałam Wam powiedziec ze zdaje się, że w Tesco są chudteczki Huggies Pure 2 szt. w cenie 1 szt... Mówie, że się zdaje bo ja znalazłam już tylko pustą półkę (byli szybsi ode mnie) a cena za 2 opakowania to 6.99 A teraz pytanie natury Zusowej, bo ja dzis mam okropnego nerwa z tego powodu. Czy macie jakies schematy jak oblicza się zasiłek albo coś?? Bo ostatnio przyszło do mnie o kilkaset zł wiecej niż teraz i nie mam pojęcia z czego to wynika. Gin wystawia cały czas zwolnienia na 3 tygodnie więc nie wiem skąd taka rozbieżność. Chyba jutro rano jade do Zusu i będą mi tłumaczyc łopatologicznie to może zrozumiem. a jak sie okaże ze to ich wina to włosy z głowy tym babom powyrywam....
-
Cały że tak powiem "sprzyjający los" się dzis na mnie wypiął... Chciałam iść do przychodni swojej i się dowiedziec wszystkiego w sprawie położnej (bo cos mnie słuchy doszły ze warto sie z nią skontaktować przed porodem) i byłam w 3 okienkach i w każdym odsyłali mnie do innego. Do tego ten Zus to chyba odszkodowanie za moje nerwy będzie płacił, Bo pieniędzy ani na koncie ani w domu... No po prostu wrr....kipie złością.... Agatka widać cos zaczyna się kręcic oby to jeszcze nie TO:) trzymam kciuki i napisz co i jak, nie bede radzic bo juz pewnie zadziałałas jak trzeba:) Lollall miło, że jestes już przygotowana do porodu:) Selene zakup kapturkow tez na razie odpusciłam... A co do koszuli to dowiedz się dokladnie co szpital oferuje rodzącym, bo jesli dają oni to warto skorzystac. Ja wszedzie spotykam się teraz że faktycznie dają koszule. a teraz jak byłam w szpitalu na oddziale porodowym to wręcz lekarze wyzywali jak na sali obserwacyjnej ktos chcial miec swoją. I dziewczyny przed obchodem się przebierały:) Wszystkim świetującym swoje rocznice życzę oczywiście wielu lat w szczesciu i milosci:)
-
gogi wiesz, nie wiem czy nazwałabym to znoszeniem upałów. Jakos mi sie wydaje że ich nie ma... Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale mam wrażenie że moze jest z 25 stopni i tak to odbieram. Nie wiem, mam troszke źle działający termometr, który własnie pokazuje nieco za mało więc może dlatego... Swoją drogą, ja po tej ciązy bede tak cięta na wszystkie polskie urzędy że naprawde ciekawe kiedy dostaniemy to becikowe...:/ Paulina no ja tez pamiętam jak było 100 dni, i co fakt to fakt mineło jak mrugniecie oka... jednak wtedy te dolegliwosci nie były takie dokuczliwe.. tak wlasnie jak pokazują pogode na dzis to mowią że Warmia Mazury najcieplejsze... Maleństwo no oby tak było, że wszystkie humorki nam odpuszczą w tej magicznej chwili:) I że nie przyjdą potem w następnych dniach:) Oby... a co do brzuszka to ja chyba wręcz przeciwnie... mam wrażenie że cos planuje, cos sobie wyobrażam co byłoby fajnie porobić, w co się ubrać i wtedy mi się przypomina że przecież nie da rady:) Hmm... w nocy za to nie da się zapomniec o brzuszku jak mi sie tak chce na brzuch położyc i kombinuje jak koń pod górke by znaleźć inną równie wygodną pozycje:)
-
paulinaa u mnie jak widzisz 37 długich dni... już czuję sie zmęczona tym wszystkim, czuję ze 9 miesiąc już tuz tuż bo faktycznie nic mi nie sprzyja fizycznie... Zresztą emocjonalnie chyba tez. P. obiecał że jak wroci to mnie przytuli i bede płakac do woli a on będzie mnie głaskał jak dziecko... Chyba naprawde moja corcia ma więcej oleju w głowie niz ja... U mnie cięzko z tym ostatnio... Trzeba śniadanko zrobic chyba powoli... Jak tam pogoda?
-
witam się i ja. Paulina pytasz o nastrój... więc cóz... no mogłoby byc lepiej, nie da się ukryc, może i jest jakas minimalna tendencja wzrostowa ale nie jest to jakies buum euforii... Czuję, że mi coraz cięzej, pobolewa kręgosłup, brzuszek, zresztą same wiecie... Już mi się marzy bycie po porodzie... Mineralka ja tez słyszałam że głownie tantum rosa poleca sie, no i u mnie w szpitalu polecili płyn do higieny intymnej z korą dębu bo ma tez własnie pomagać. Tak radziła położna. Justa ciekawy artykuł o tym przyspieszaniu:) Chyba dzidzia wie najlepiej co dla niej dobre... Chociaż czasem trudno się odnieść do pewnych nowinek naukowych... Ja ostatnio przeczytałam w jakiejs książce (niestety nie pamietam tytułu), że substancje zawarte w spermie opoźniają a nie przyspieszają poród.... A tak poza tym to u mnie dzis szaro-buro... trzymam kciuki liczac na to, że odwiedzi mnie dzis listonosz z $$$ z Zusu:) A wtedy sobie pojade do Ikei:) W ogole naprawde ten Zus mnie wykonczy, wysłałam im ponad 2 tyg temu poleconym pismo, że chcialabym wpłaty na konto i dzis tam dzwonie i jakas "niezbyt przyjemna" kobita mówi mi, że wyszły normalnie, ale zanim to sprawdziła minęło chyba z 10 minut a ona w międzyczasie ucięła sobie pogawędkę z koleżankami o zakładzie pogrzebowym...
-
konczy nam się weekend... Wiecie może Was zaskocze ale ja w ogole nie czuje tych upałów. To słonce nie jest takie ostre, nie wiem, no fakt jest ciepło, ale nie ma porównania z tymi upałami które były wczesniej. przynajmniej mój organizm ich nie czuje... nie w głowie mi wiatraki czy klimatyzacja...:/ chyba dziwna jestem... Ale poniekąd ponawiam pytanie (albo zapomniałam je zadac) czy u Was tez każdego dnia pojawiają się bolesne skurcze macicy?? Bo u mnie jak nie w dzien to w noc... Nie ma żeby mi odpuściły jakąś dobe... Co do metod tych przyspieszających to tez własnie to czytałam, że drażnienie sutków działa... Podobno uwalnia to oksytocynę.
-
:) gratki kolejnych tygodni...:) Widzę, że dzis w większosci zaplanowane niedziele macie:) Życze wiec udanych zabaw... Cos kiepsko sypiam ostatnio... I ten ból w podbrzuszu. Już ja nie wiem czy tylko mnie tak macica terroryzuje? Was tez?? bo ja czuje, że tak coraz bardziej te "ćwiczenia" praktykuje... Chyba dzis znow dzien narzekania... Paulina co do kotków to ja Ci odpowiem:) Ja mam jak wiesz 2, i z kotkami nie ma w ogole problemu, moja zawsze wie gdzie jest jej wc... Gorzej jest z kocurkami, do czasu aż nie wykastruje się znaczą swój teren siusiając po kątach. Potem problemu nie ma. Z tym że moj to jest kurcze jaksi arystokrata i gdybym np przez pare dni im nie ogarnęła w kuwecie to wtedy będzie sie załatwiał gdzie indziej (wiem, to stąd jak np wyjezdzam na pare dni...) a tak to najbardziej bezproblemowe zwierzeta z możliwych:)
-
Ja również się witam:) Jakos kiepska była ta noc, w sumie od wczorajszego wieczoru co chwile pada i chyba przez tą pogodę strasznie boli mnie głowka:( Było już śniadanko, teraz dopijam kawke a potem to chyba sie położe i sprobuje sie przespac... Mineralka historia kuzynki faktycznie smutna:( Ale jakby nie wiedziala co i jak i urządzała już kącik i się dowiedziała przy porodzie to chyba byłoby jeszcze gorzej:( Bardzo ładne zdjęcia:) Sporo nas tu brunetek:) Paulina widze że pracowity dzien sie zapowiada, ja jak dojde do siebie do popoludnia to tez z pewnoscią złapię się za porządki:) Kleopatra kto wie:) może faktycznie sie brzuszek opuscił, podobno u pierworódek moze sie opuscic wczesniej, zreszta sama zobacz na suwaczek:) lada moment i będzie dzidzia wiec zdecydowanie ma prawo sie obniżać:) Maleństwo miło, że myslisz, ze pasują do siebie te imiona, w sumie nie brałam go pod uwage wczesniej ale teraz juz postanowione. Kolejny krok to muszę wybrać chrzestnych... kurcze, strasznie nie lubie takiej pogody jak dzis, jak ma byc ciepło i gorąco to niech będzie tak prawdziwie gorąco ze możnaby sie nad wodą popluskac:) a to co widze za oknem to jakby słonce, deszcz no normalnie wszystko na raz... taka promocja chyba:)
-
uf to dobrze szczerze mówiąc bo już myślałam że znow mi czegos brakuje... a w ogole rozmawiałam wczoraj z moim brzuszkiem pytając jakie imię by mała chciała jako drugie i założyłam że to przy którym poczuje jej ruch będzie "tym" imieniem i padlo na Angelika... co znaczy anioł... Laura Angelika... brzmi chyba całkiem całkiem:)
-
Na moim ciele żadnych innych zmian poza utratą jędrności na pupie:( Może jakis mocny cellulitis to nie jest ale jakbym pochodziła jeszcze pare miesiecy w tej ciązy to by był na pewno...
-
paulina bardzo ładny wózio:) i tamta pościel też jak najbardziej, ja do wózeczka mam taki komplecik z czegos podobnego do polarku:) a co do kolana to chyba pomysł Bejbika jest bardzo dobry:) Bejbik no chyba takie slowa jak sie słyszy od lekarza w takiej chwili bolą bardzo, bardzo mocno:( Ale no taka jest w sumie natura że selekcja naturalna istnieje już w okresie płodowym. Moja mama przede mną też 2 razy poroniła (z powodu konfliktu serologicznego) i podziwiam ją bardzo że dalej starała się o dziecko mimo tych tragedii... Musiała biedna leżec calą ciąze tak, że nawet herbaty nie mogła sobie zrobic:( Miałam nadzieje, że dzis będzie sianko z Zusu... i chcialam w weekend ikeę odwiedzić a tu lipa niestety:( widocznie musze poczekac. Mają tym razem przelać na konto. Miały wyjść dzis od nich i liczyłam że może dzis się już zaksięgują...a tu jednak nie:( Dziewczyny czy Wy tez macie tak, że czasem jak wstajecie z pozycji leżącej badz siedzącej to Wam takie złote gwiazdki lataja przed oczami przez minutę albo dwie??
-
No własnie dziewczyny gratki kolejnych tygodni:):):) Paulina konczy 37 Kleopatra 36 jej... czemu ja mam termin na 23 a nie na 3 przynajmniej??? Też tak chce!!!
-
dzien dobry ale dzis mamy piątek 13ty:) mam nadzieje ze przejdziemy go bez większych figli natury. Ja w życiu pamiętam jeden własnie piątek 13, który strasznie dał mi popalic:) ale nie jestem przesądna ogólnie:) bejbik no to jak będziesz miała czas i cheć to pisz na PW i się umówimy:) dobrze, że u gon wszystko dobrze Mineralka, Maleństwo podziewiam pasję:) ja niestety mam do takich rzeczy dwie lewe łapki... Paulina no faktycznie z tą pogodą to mamy wyjątkowy trud w tym roku, ale tak sobie myślę, że tak samo narzekam na upały w ciazy jak przed ciaża a gdyby mała urodziła sie np w lipcu to miałabym straszny klopot w co ją ubrać wiec z dwojga złego to wydaje mi się lepsze:) A mnie w nocy tak "miesiączkowo" brzuszek bolał... eh... teraz to już bedzie codziennie cos...
-
puszekAvalka, sorry, że się wtrące, ale ta tableka chyba przekłamana jest. Wg niej w 39 tc dziecko ma 36 cm??A tydzień później 50??Coś przekombinowali no cóż, ja tam to tylko znalazłam i wkleiłam więc autora czy autorki tabelki bronic nie będę. ale jak się wczytac to jest napisane że 50 z wyprostowanymi nóżkami a wczesniej nie ma takiej informacji więc z tego co wyczytałam to tam są rózne pomiary, np w 37 tc są dwie długości podane:):):) no ale moge nie skumac, nie zdziwie się:)
-
a co do wagi dzidzi kochane to znalazłam wczoraj cos takiego, oczywiscie należy to traktowac z przymróżeniem oka... no ale jakas mała orientacja może byc też ok:) tydzień 22 - długość ok. 19 cm. Waga 350g (trzy gruszki) tydzień 23 - długość ok. 20 cm. Waga 450g tydzień 24 - długość ok. 21 cm. Waga 530g tydzień 25 - długość ok. 22 cm. Waga 700g tydzień 26 - długość ok. 23 cm. Waga 850g tydzień 27 - długość ok. 24 cm. Waga 1000g tydzień 28 - długość ok. 25 cm. Waga 1100g tydzień 29 - długość ok. 26 cm (z wyprostowanymi nóżkami, ok. 37 cm). Waga 1250g tydzień 30 - długość ok. 27 cm. Waga 1400g tydzień 31 - długość ok. 28 cm Waga 1600g tydzień 32 - długość ok. 29 cm(z wyprostowanymi nóżkami 41 cm). . Waga 1800g tydzień 33 - długość ok. 30 cm. Waga 2000g tydzień 34 - długość ok. 32 cm. Waga 2250g tydzień 35 - długość ok. 33 cm (z wyprostowanymi nóżkami - 45 cm). Waga 2550g tydzień 36 - długość ok. 33 cm. Waga 2750g tydzień 37 - długość ok. 35 cm (z wyprostowanymi nózkami - 47 cm). Waga 2950g tydzień 38 - długość ok. 35 cm. Waga 3100g tydzień 39 - długość ok. 36 cm. Waga 3250g tydzień 40 - długość z wyprostowanymi nóżkami ok. 48-51 cm. Waga 3500
-
Hmmm... widze, że jakby zapoczatkowałam szpitalne wizyty... Ewelka trzymam kciuki, cos my te "koncówkowe" wrześniówki felerne jestesmy:) Paulina no nie ma to jak udane zakupy:) Zawsze poprawiają humor. Ja na razie wywiozlam tamten zalegający mebel i mam miejsce na łóżeczko. Chyba musze koniecznie przyspieszyc działania "łóżeczkowe" bo w razie "w" to moja dziecinka nie bedzie miała gdzie spać... Bejbik mam nadzieje, że wszystko bedzie dobrze i się ułoży jak najszybciej. wiem, że w pewnych sytuacjach trudno o pozytywne mysli ale chyba musimy jednak je wskrzesic... a poza tym cos tam kiedys o kawie pisałyśmy wiec jak cos to zaproszenie aktualne, możemy sobie dwie ciężarówki ponarzekać nawzajem jesli masz ochote:)
-
czesc dziewczyny... dziękuje za dobre słowo ale nie będę ukrywać że jest mi jakos lepiej na duchu. zaczynam myślec że jak tak mi jest to moj P zostawia mnie sama sobie i gdyby (odpukać w niemalowane oczywiscie) dopadła mnie depresja poporodowa to w ogole nie moge na niego liczyc... eh...juz nie smęcę Ja też planuje kupic na dniach lampkę ale wybiorę się po nia do Ikei. A co do kreski na brzuszku to ja mam taką delikatną też już w sumie od dawna... Miłego dnia kobitki Wam i brzuszkom Waszym:)
-
dobranoc uspokoiłam sie chyba troszke,okazuje sie że tego czopu jest dużo. a mi mogła wypasc po prostu częsc. pół biedy jest takie, ze gdyby zaczeło się teraz juz cos dziac to moge jechac do szpitala który wybrałam i nie powiedzą mi że ciąza jest zbyt wczesna by mnie przyjąć...
-
piszecie o konieczności posiadania badania na grupe krwi... także moge potwierdzic jak przyjmowali mnie na oddział poprosili ode mnie własnie wynik grupy krwi i karte ciąży także na pewno musicie miec ją ze sobą. przypięli mi ją do karty szpitalnej i oddali nieco obszarpaną ale podobno taka kartka jest ważna całe życie... moja jest już zżółknięta i z roku 2003 a jak najbardziej pasowała... a co do tego czopu to hmm... nie wiem, no własnie wszystko by pasowało, że to to tylko że na pewno nie było tego az tak wiele jak pisze Paulina może wiec częsc odeszła... kurcze wiecie, chcialabym zasnąc, obudzic sie w 37 tygodniu ciazy i urodzic. strasznie płaczliwa się zrobiłam ostatnio. znów. jak w 1 trymestrze. wymyślam sobie niesitniejące problemy a te istniejące wyolbrzymiam w 100%. psychicznie te 2 doby w szpitalu kosztowały mnie bardzo dużo. własciwie ciągle łzy mi lecą. czuje sie do niczego totalnie:( wszystko doprowadza mnie do płaczu. w dwa dni straciłam całe poczucie kobiecości jakie dotychczas miałam:( przepraszam, że Wam tak pisze, ale juz naprawde nie mam komu. w domu słysze że ciągle narzekam a przeciez wszystko jest super... :(:(:( a wcale nie jest... nie wiedzialam że psychika dorosłego czlowieka moze ulec zmianie o 180 stopni w głupie dwie doby.
-
no wlasnie caly czas zastanawiam sie czy to był czop, bo nie wiem jak to wyglada ale myślałam, że tego będzie więcej.... fajnie, że już wszystkie macie wózeczki:)
-
mnie sie troszku przysnęło.... ale mysle ze pierwsza nie bede prędzej ostatnia bo już sobie nic nie poprzyspieszam :( dziekuje za sms:):):)
-
EWELKA-001Avalka jestem w szoku że miałaś takie rozwarcie właśnie po ,''bara bara'' :) z mężem.więc jednak to jest dobry sposób na przyśpieszenie porodu, tylko dlaczego krwawiłaś ,prawda?? ale jak wypisywali Cię z tego szpitala to zakazli np.chodzenia czy stosunków, no bo w końcu skoro miałaś rozwarcie na 2-3cm to możesz niedługo urodzić????? najmadrzejsza pani profesor której tam wszyscy składają pokłony niemalże a ja doświadczyłam tego zaszczytu że mnie badała (ileś tu ironii oczywiscie) powiedziała że "mam unikac mieć stosunki" co do noszenia czy cos to wszystko jak teraz, rozwarcia niby nie ma, takie na opuszek palca... ot po prostu oszczędzac się jak to słyszymy na prawo i lewo... co do szybszego porodu to coraz bardziej chcialabym wczesniej, tj po skonczonym 37 tygodniu tak by nie była mała wczesniakiem. jestem drobna i wole by za bardzo nie utyła w brzuszku bo będzie trudniej... a nasłuchałam się jak te kobiety krzyczą na porodowkach:):):) tylko, że jak mówiłam na ten aspekt przyspieszania akcji nie mam już co liczyc bo P. powiedzial że NIE i tyle... chocbym pewnie na kolanach pełzała... śmieje się teraz że on sobie do sloiczka a ja sobie potem strzykawką:) dobrze że mi poczucia humoru w tym szpitalu nie zabrali... dziwilo mnie jednak to, ze wszedzie czytałam że szyjka macicy robi sie wrażliwa na tą oksytocynę ze spermy po 36 tygodniu a tu mi pani doktor na izbie przyjec powiedziala że w KAZDYM tygodniu ciązy... krwawienie bylo z szyjki ktora zaczeła się przygotowywac do porodu... no i chyba odpadł mi czop... nie mam wyobrażenia ile go jest i w ogole ale wczoraj wypadł ze mnie kawałek galaretki zabarwionej krwią (nie byl to skrzep ani śluz tylko cos czego jeszcze nie widzialam..)
-
no i tak poza tym to powiem Wam, ze usg to jednak sporo błedów wykazuje, przez te wszystkie przypadki usg od niedzieli robiono mi ze 3 albo 4 razy, trudno nawet spamiętac i cały czas mala miała ok 2.400. tam zawsze podaje wartosc min i wartosc max wiec ja tak na oko uśrednioną a dzis robił mi usg taki miły pan doktor i powiedzial ze 2.700 i jakos w to nie wierze, bo nie możliwe żeby od wczoraj przybrała jakies 300g...zwlaszcza na tej marnej szpitalnej diecie...
-
paulina0022Co z Avalka dziś?? Mam nadzieje ze ok wszystko u niej:)Albo tak sie steskniła ze mezem ze go tak meczy ze z lozka nie wychodzą:) Avalka odezwij sie czy wszystko ok u Ciebie bo zawsze o tej porze to juz kilka postów miałas napisanych:) melduje się:) jestem i żyję:) ale podejrzenia miałyscie słuszne tym razem.... nie chcialam pisać bo myslalam że wszystko szybciej wróci do normy a poza tym nie myslałam że zauważycie moją niespełna dwudniową nieobecnośc...:) no ale musze przyznać że miło mi, że zauważylyscie.... z łóżka "po sprawie" wyskoczyłam jak oparzona...zaczełam krwawic i to tak calkiem całkiem mocno... może trwało to krotką chwile ale wyglądało naprawde nieciekawie (mimo że od jakiegos czasu nie unikałam współżycia w czasie miesiączki) no i najpierw jeden szpital w którym nie chcieli mnie przyjąć bo zabrakło mi 2 dni do konczenia pełnego 34 tygodnia (a podobno to zbyt wczesna ciąza i nie mieli uprawnien) potem drugi...juz wlkp centrum ginekologii i położnictwa... szybka akcja...izba przyjec, rozwarcie na 2-3 cm i zatrzymanie na oddziale kolo polnocy... potem jeszcze usg, pierwsze ktg...leciutkie skurcze... relanium i do łożka... wczoraj przeniesli mnie na oddział taki normalniejszy (cały czas dając mi nadzieje ze jeszcze wczoraj wyjde) a atm kolejne ktg rano, po poludniu i wieczorem... dziś też ktg, usg i badanie gin u jakiejs mega pani profesor ordynator oddziału ktora podczas badania nie patrząc w karte potrafiła określic który to tydzien ciąży..także wow dla jej wiedzy... no i mnie puscili ale mam unikać stosunków bo to było po prostu od spermy... zresztą po tym jak to wyglądało to zaczynam sie bac że mój "mąż" nie zechce mnie już nigdy dotknąć (przepraszam serdecznie za szczegóły, mam nadzieje że nic nie jecie teraz). Tyle dobrego z tego wszystkiego że zrobili mi naprawde wszystkie badania szczegółowe i badanie piersi i kolejny lekarz mówi że jednak dziewczynka:):):) no ale, co sie nadenerwowałam i w ogóle to niestety moje. w sumie czuje sie i cały czas czułam sie fizycznie bardzo dobrze tylko jakos psychika mi siadła. jakos tak malo kobieco sie czuje teraz. w tym szpitalu praktycznie zero odwiedzin, można depresji dostać... i to jedzenie że lepiej glodować.... eh:( dobrze że jestem juz w domu no i naprawde tęskniło mi się za Wami:) podczytałam Was pobieżnie ale wybaczcie nie bede każdej odpisywać bo bym się zupełnie pogubiła:) postaram się po prostu wkręcic do dyskusji jak bede miec cos do powiedzenia tymczasem też dziękuje dziewczynki za troske:)