-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Udało mi się zdrzemnąć godzinkę. W pierwszej chwili po przebudzeniu (ktoś domofonem dzwonił) czułam się jeszcze gorzej niż przed spaniem, ale teraz już lepiej... U nas Leo jak już nie chce jeść, to zaciska buźkę i marudzi. Pluć mu się czasem zdarzy jak chce coś powiedzieć, a ja mu akurat wkładam łyżeczkę do buzi. Ale to rzadko. A zabawy rączkami? U nas to samo. Każda łyżeczka musi przejść palpacyjną "kontrolę jakości" ;) Ale ja mu pozwalam, bo sobie to jedzonko ładnie zsuwa z łyżeczki do buzi (tak zagarnia). No i podkładam na kolana i pod rączki pieluchę tetrową, zeby nie wmasował jedzenia w ubranko. Dziś na 18 jedziemy do alergologa. Mam nadzieję, że kobita coś mądrego wymyśli... Chciałabym zrobić Leo testy, bo nie jem tak wielu rzeczy, a jemu nie przechodzi, więc może to od czegoś zupełnie innego? Tylko nie wiem, czy takim maluchom robią... filipka - współczuję, coś Antulek wybitnie nie w humorze... Co do skóry, to dzięki za informacje. Może on dziś tak kiepsko spał, bo w pokoju było cieplej? Zazwyczaj mamy ok 18-19 stopni na noc, a teraz zagrzałam w pokoju, zeby go tam po kąpieli poubierać i było dużo cieplej (pewnie z 21 stopni). annaz - całuski dla Oliwki na skończone pół roczku! rudzia - to pewnie teściowa wniebowzięta, że Mikołaj tylko od niej chce? Choć dla Was to musi byc strasznie uciążliwe... Też bym chętnie zobaczyła różowe wlosy :) Co do żółtka, to ono ma bardzo dużo wartościowych związków, nie tylko żelazo (które dużo łatwiej się z niego wchłania niż ze szpinaku) - wszak ma odżywiac pisklaczka w jego życiu płodowym. To istny koncentrat wartości odżywczych w łatwo przyswajalnej formie. Ja Leosiowi podaję pół jajka dziennie w BLW. Coś tam w siebie wmemła zawsze, nie mówiąc, ze jajko mu się bardzo podoba. natalia - gratulacje dla męża! Ja sie z moim dziś pokłóciłam, bo go poprosiłam, żeby do drzemki Leo już się wyszykował do pracy i nie kręcił po domu, żebym łatwiej zasnęła... Widzę dziewczyny, że ambitnie stosujecie samodzielne zasypianie... Ja na razie nie stresuję siebie i Leo i zasypiamy przy cycu - 5 minut i po sprawie :) agatcha - Zosia przesłodka z tym jęzorkiem. I jestem pod wrażeniem jaka mobilna :) Mały łobuziaczek. Co do tego zasiłku - to się jednak tylko z dochodów męża liczy? Ile wynosi taki zasiłek?
-
No to sobie pospałam :( Leo ZAWSZE jak chcę pospać przy jego drzemce to budzi sie po 30 minutach :( Na szczęście teść zaoferował się na spacer, dawno tego nie robił. Ale z kolei muszę coś zjeść, bo nie zasnę z głodu.
-
Ja się tylko melduję. Noc - dramat, Leo budził się co pół godziny a między 4 i 5:30 wcale nie spał. Właśnie zasnął na drzemkę, więc ja też się położę, bo bardzo źle się czuję.
-
Ale naklikałyście. A ja miałam iść wcześniej spać i ... wyszło jak zwykle... adria - to mąż chce jakąś działalność otworzyc z tym aparatem? Super! natalia - fajne fotki, super musi wyglądać takia gromada mam i dzieciaczków. kasiula - współczuję @. Ja się jeszcze trzymam :) I mam nadzieję, że jeszcze jakiś czas mnie to szczeście ominie... A co to za ramki? Hubercik zajada niezłe porcje :) agatcha - Zosia przesłodko śpiewa :) filipka - a to nie wiedziałam, że ciepło tak wpływa. Ja wody nalewam tak na oko, więc w sumie nie wiem jaka temperatura. Czasem cieplejsza, czasem chłodniejsza. W każdej się cieszy z kąpieli, więc nie przywiązywałam do tego wagi. Super, ze Antulek nadrobił jedzonko. kasia - spryciula z Hani! No ja też lubię chleb z masłem, ale nie dałabym rady jeść takich kanapeczek miesiącami. karola - Leo może dupcię podnosi, ale też się jeszcze w żadną stronę nie przekręca :( Jak słucham jak dziewczyny opowiadają o turlankach to też zazdroszczę... A miałam pochwalic Leo, bo dziś wciągnął aż 120 ml kaszki :) Troszkę na wcisk, bo ostatnie 30 ml to tak już na kolanach i z odwracaniem uwagi, ale zawsze :)
-
Już po kąpieli, Leo śpi. Kąpiel zrobiłam pół godzinki wcześniej niż zwykle, pół godzinki po jedzeniu (żeby był mniej zmęczony i bardziej najedzony). Zrobiłam jak pisałam i obyło się bez płaczu, tylko lekkie marudzenie, ale musiałam się ostro nagimnastykować. Body ubierałam w pozycji na brzuszku, resztę na siedząco... adria - ja też jestem za tym bys poszła z mężem :) Dziwne z tą soczewką... Paznokciem ją przerwałaś, czy sama pękła? A różnica w cenie zabójcza! Chciałam smarować tylko te najgorsze zmiany zanim skóra wyschnie, bo dziewczyny pisały, że jak wysycha, to strasznie swędzi. natalia - jutro idziemy do alergologa, to się dopytam, czy to może mieć wpływ.. Skóra na rączkach wygląda okropnie :( Mimo diety jest coraz gorzej :( A co do ciepła, to chyba nie chodzi o to, bo mam w łazience bardzo ciepło, cieplej niż w pokoju w którym go dziś przebierałam. agatcha - no to niezłą masz łobuziarę, takie zamyłki robi :) Zosia jak zawsze na zdjęciach wygląda cudnie :) A miałam Ci już wcześniej napisać, że mamusia również świetnie się prezentuje :) Zosia sama usiadła? gosia - no z tego co napisałaś wychodzi, że Martusia przybiera w górnej granicy! filipka - i co z mamą?
-
Ok, obiadek się w końcu "robi", Leo jeszcze śpi (już 2h), więc ja klapłam na chwilkę. pasztet warzywny robiłam po raz pierwszy z tej strony co adria wklejała: Pasta / pasztet warzywny (z selera, marchewki i ew. pieczarek) - puszka.pl Wyszedł smaczny, tylko warzywa starłam na grubej tarce i chyba lepiej by było na drobnych oczkach, byłby bardziej zwarty... I jeszcze nie wiem jak smakuje na chlebie. Na kolację sobie zjem. filipka - a może w końcu te zęby mu się wybijają i go boli jak je? Stąd to niejedznie? Współczuję. agatcha - oj, bidulko. Oby to nic poważnego! Zazdroszczę sera pleśniowego.... Ech... Jeszcze sobie pewnie na niego poczekam :( gosia - lekarz nie ma co opierniczać, tylko niech lepiej znajdzie przyczynę i sposób... A ile powinno miesięcznie przybierać 7 miesięczne dzieciątko? Bo to się chyba zmienia z czasem?
-
Mi znów dziś robota jakoś średnio idzie. Obiad nie ruszony... Pranie kisi się w pralce od rana... Za to pasztet upiekłam warzywny (bo już na wędliny patrzeć nie mogę). Leo tez miał dziś spanie zakłócone. Ostatio sypia od 10:30 do 12, ale obudzil się o 10:50 z powodu kupy. Zasnął przed chwilką, ale cały nasz plan dnia się rypnął... Zobaczymy ile pośpi i ewentualnie trzeba będzie jeszcze jedną drzemkę zaplanowć. agatcha - jak dla mnie możesz się absolutnie nie krępować :) A kiedy ruszasz z pracą? Tak jak kasia? gosia - ja doskonale wiem jak płaczące dziecko wpływa na domowy nastrój i jak łatwo można to przenieść na partnera... A choleryka w domu współczuję... Ja sobie z takimi nie potrafię radzić. Wystarczy mi mój mąż, który - śmiejemy się - ma "krótki start"... Z tym jedzeniem Leo to ja sobie tłumaczę, ze może mam mocno kaloryczne mleko? Poza tym on w nocy nadgania.. A z kąpielą postanowiłam, że dzis wieczorem spróbujemy po wyjęciu i zawinięciu w ręcznik od razu posmarować te liszaje na rączkach, póki skóra mokra i wynieść go w tym ręczniku do pokoiku, pozwalając pohasać na golaska, zeby nie kojarzył tego czasu po kąpieli z czymś nieprzyjemnym. A po jakimś czasie zapieluchować i ubrać. Zobaczymy jak pójdzie....
-
slim - ja też jestem za lekarzem. Ewentualnie daj czopka i obserwuj jeszcze, ale moze mieć gardełko zawalone, a tego raczej nie zobaczysz. Im szybciej zacznie się leczyć przeziębienie tym lepsze efekty, a lekarz na pewno przepisze wapno i wit. C, które wspomogą odporność. No i obejrzy gardziołka i osłucha płucka.
-
Witamy się i my. gosia - kiedys na jakimś forum znalazłam wątek o najbardziej użytecznych radach ad. wychowania dzieci. I powtarzała się jedna: dzieci się nieustannie zmieniają... I coraz bardziej czuję, że tak faktycznie jest. Ja przez 2 pierwsze miesiące miałam aniołeczka, który ładnie spał, sam zasypiał i ślicznie się bawił. A potem mu się odmieniło i juz zabawy to głównie z mamusią, zasypianie to tylko przy cycu.... Najpierw myślałam, ze to chwilowe, ale teraz już wiem, ze nie... Aż do następnej zmiany w niewiadomym kierunku... Nie chcę Cię martwić, ale myślę, że Martusia mogła wejść w nowy etap emocjonalno rozwojowy i po prostu potrzebuje Cię więcej i częściej. I będzie się tego domagać... Oby z jedzeniem sie poprawiło! Bo Martusia i tak drobniutka... realne - no to Ci się nazbierało! Współczuję sytuacji i na Twoim miejscu też bym nie chciała jechać. Myślę, ze z żadnym z was nic nie jest nie tak, tylko po prostu macie bardzo różne priorytety i systemy wartości. Moim zdaniem przydałaby się dobra, szczera rozmowa - o tym co dla Ciebie jest ważne i jak chcesz i potrzebujesz żyć i że chcesz by CIę rozumieli i akceptowali taką jaka jesteś. Bo na zmianę to nie ma co liczyć ;) Ja pewnego czasu taką rozmowę z moimi przeprowadziłam i wieeeele się zmieniło. Czego i Tobie życzę. agatcha - widzę, ze zaczęłaś bardziej uważać na słowa... ;) Ja tam znam Cię na tyle, że wiem, ze nikomu krzywdy zrobić nie chcesz :) Super, ze powoli osiągacie 25 centyl, pewnie ta kaszka Zosi pomaga. Leo odkąd daję mu kaszkę, to uda mu strasznie zgrubiały! Nie ważne, ze mało je, ważne, ze jej to wystarcza. Co do moich kąpieli - nie chodzzi o samą kąpiel, przed (w trakcie masażu) i podczas kąpieli jest bardzo radosny. Śmieje się, chlapie i wszystko jest ok. Dopiero jak go wyjmę, zawinę w ręcznik i zaczynam wycierać/ubierać to się zaczyna wrzask. Więc wspólna kąpiel niczego nie zmieni, bo potem i tak się trzeba wytrzeć... Tak myślę, ze to go może faktycznie tak swędzi, że aż płacze... Smaruję go elobazą (bardzo tłusta). Może powinnam zacząć od smarowania, zanim skora dobrze wyschnie? guga - Isia jest ŚLICZNA!!!! Te oczęta! annaz - dostałam maść z hydrokortyzonem (robioną) ale jest za słaba. Teraz smaruję elobazą, bo czekam na wizytę u alergologa (w środę). Dermatolog zapisała mi maść za 70 zl. Myślę, ze to troszkę przesada. Jest tyle innych... Piszecie o jedzeniu... Leo mimo, że 10 kilowy chłopak, to też nie je dużo. 7 - pierś 10 - pierś (do zasypiania, więc niezbyt dużo) 12:30 - 20 ml kaszki 14 - pierś (do zaśnięcia) 16:30 BLW (no za dużo tu nie zje) 18 - pierś 19:30 80 ml kaszki 20 - pierś (do zaśnięcia) No i w nocy to wolna amerykanka... W międzyczasie wypija ok 50 ml wody i 20ml soku z marchwii. adria - no to faktycznie forum dla głodomorów. A zdjęcie rodzeństwa super. Ja się z smsa uśmiałam :) natalia - super widzieć Cię z powrotem. Fajnie, że spotkanie udane. Czekamy na zdjęcia! blumchen - zdrówka dla Marysi.
-
Jestem po jodze, ale tak zmasakrowana sie czuję, że lecę się myć i do łóżka. Popiszę jutro. Słodkich snów i spokojnej nocy.
-
Ja znów wykończona, a tu jeszcze joga... Coś ostatnio nie w formie jestem... Leo znów dał popis wieczorem. Nawet jak przestaliśmy go ubierać, smarować itp i wynieśliśmy z łazienki, to nie przestał płakać. Nie pomogły zabawki, puszczanie na you tubie piosenki z króla lwa.... Dopiero cycuś pomógł. Strasznie mnie to męczy i tak mi go żal. Może go coś boli? Albo szczypią go rączki gdzie ma to uczulenie? Strasznie płakał... annaz - może dałas jej wczoraj coś co ja "popędziło"? Jakiś soczek albo warzywko? Myślę, ze jak kupki nie luźne, to wszystko ok. agatcha - Leo też lubi pilota do tv, a także kolorowe gazety (nie daję, bo je zaraz do buźki bierze) i ... wszelkie kabelki, najbardziej od laptopa :) guga - nie daj się choróbsku. Leo też się złości jak mu się coś zabiera. Coraz silniejszy charakterek z niego wychodzi... Super, ze Isia się tak gimnastykuje. A na drinka, to sobie możesz pozwolić :) U nas fajnie, bo dzięki BLW Leo jak odgryzie za duży kawałek to go zaraz wypluwa. Dziś jak jadł, to ani razu nie zakaszlał. Już się nauczył :) adria - trzymam kciuki za decyzję. Mam nadzieję, że obie będziemy miec jutro lepszy dzień. filipka - do czekolady też mi się tęskni. Niedawno byli u nas goście i stoją na stole pierniczki w czekoladzie i ptasie mleczko... A ja cierpię katusze!!!!!
-
Hej ... Musiałam sobie na chwilkę klapnąć, bo już mi giry w d... włażą :/ Byłam z Leo na zakupach - żywnościowo-ubraniowych. Znalazłam dla niego kilka bluzeczek i jeden bodziak, niestety żadnych spodenek, a tego najbardziej potrzebujemy... W kuchni robi się zupa, ale jeszcze drugie mnie czeka. Jakoś mi dzisiaj pod górkę... Co do alkoholi, to za mną jeszcze od ciaży chodzi gin z tonikiem i tequilla .... Raz mi mąż nawet tonic kupił, zebym sobie wyobraziła, ze z ginem piję ;/ kasia - powodzenia w pracy Ja też cyca zabieram jak gryzie. Zobaczymy... realne - a gdzie "nosisz" tego gronkowca? Jak na skórze, to jest fajny sposób na pozbycie się go. Trzymam kciuki za wyniki.
-
Witam się poniedziałkowo, adria - Juleczka słodka. Kurczę, na filmie te dzieciaczki zupełnie inaczej wyglądają :) Najbardziej mi sie podoba ten śmiech po "bęc" :) Leo się tak nie śmieje. W sensei na głos. On tak bezgłośnie - paszczę rozdziawia i bezgłośnie powietrze wdycha i wydycha. No i przewrocik klasa :) W końcu jakis dzieciaczek bardziej postury Leosia. Śliczny pączuszek z Julki :) Powodzenia na komisji. rudzia - współczuję nocy. A co sie stało? Coś Mikołajka boli? Bidulek.... dolfowa - mi się udało z choinka w piątek uporać. Co do gryzienia... Leo na szczęście jeszcze nie ma ząbków. Mam nadzieję, ze od czasu aż wyjdą, to mu miną takie głupie pomysły. kasia - no to Tobie też nocki współczuję. Hanusia się stęskniła za mamą... Ale to już ostatni taki weekend. Maluchy coraz bardziej do nas (i naszych piersi ;) ) przywiązane.... realne - a do szpitala nadal z tą cytomegalią? Powodzenia. filipka - zdrówka bidulko! Zmęczenie zdecydowanie może podkopać zdrowie i odporność.
-
adria - strasznie współczuję!!! Na pewno nic jej z tego powodu nie będzie - jeśli to faktycznie tylko 15 sekund. Pamiętasz - ten monitor jest ustawiony na 20 sekund, bo właśnie tyle jest zupełnie bezpieczne i w miarę naturalne dla takich maluszków. Ale wydaje mi się, że powinnaś tą jej skłonność z kimś skonsultować.
-
Hej, My po wizycie. Leo pospał u dziadków i nie chce teraz zasnąć. Zjadł kaszkę (100ml) opróżnił obie piersi i wywija kończynami w najlepsze... A liczyłam na romantyczny wieczór we dwoje. Będzie musiał poczekać (wieczór ;)) agatcha - a próbowałaś dać niekapka? Leosiowi podoba się picie z niego i czystą wodę wciąga. Mleczko też by pewnie pociągnął. Powrotu do pracy współczuję. Naciesz się Zosieńka przez ten czak, który CI został. Jeszcze troszkę go masz... guga - fajnie, ze wyjazd się udał :) Mi się podobają, choć chłopięcy mało "męski". Ale mi to nie przeszkadza :) Co do podobieństwa mojego i Leo, to specjalnie wybrałam zdjecie Leo bez miny, bo mimike ma ewidentnie po tatusiu :) I jak się śmieje to do tatusia bardziej podobny :) Choć oczka to raczej po mnie, szczególnie jeśli się na brązowo przebarwią. blumchen - gratuluję ząbka, co do kaszelku to nie wiem... rudzia, kasiula, adria - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, ZDRÓWKA I MOC BUZIACZKÓW DLA MALUSZKÓW!!! realne - niezłe wywijasy :) Dla mnie to niesamowite, jak ludzie się nie poddają :) anoushka - filmik super :) Tylko Leoś czuje się zawiedziony i ma złamane serduszko ;) kasiawawa - GRATULACJE!!!! No i super, że miło spędzony weekend. A tak nie chciało Ci się jechać :) slim lady - życzę szybkiego powrotu do zdrówka gosia - a ja się nie gniewam :) I nie ma za co przepraszać. Specjalnie mówiłam o braku podobieństwa ;) Każdy widzi co innego ;) Super, ze się wyspałaś :) A spotkania zazdroszczę! Leo jeszcze kupę walnął... Tatuś go przebiera. Może to mu nie dawało zasnąć? Ostatnio niestety nauczył się gryźć mi sutki :( Mam nadzieję, że to przejściowe.
-
A to moje ulubione zdjęcie z dzieciństwa (jest na nim jeszcze mój brat, ale musiałam wyciąć, bo on się niczym nie ... zasłania ;) ):
-
To teraz ja się pochwalę podobieństwem (lub jego brakiem, jeśli tak uważacie): 1. Leo (zmieniłam na czarno białe, zeby pasowało do moich) 2 - 4. Mamusia
-
realne - może mała chciała jeść ;) A co do męża... - może i on zarabia, a Ty się Magdusią zajmujesz, ale wydaje mi się, ze powinnaś go przeszkolić, zeby w razie wypadku umiał zrobić przy małej to i owo. Nigdy nie wiadomo, kiedy to się może przydać... karola - a co Ty studiujesz? I nie odpowiedziałaś mi czy żłobek się udało załatwić? adria - Leo z zapalaniem światła lub gaszeniem radzi sobie świetnie, ale na imię to reaguje raczej przypadkowo. Jak wołam Leo, to się często uśmiecha, ale głowę rzadko odwraca w moją stronę. guga - ja masaż robię przed kapielą i tak jak Ty - tylko do momentu kiedy przestaje być fajnie. No ale ubierania ominąc chyba się nie da... Golaska spać nie położę ;) Leo też nie mówi mama czy tata... Najczęściej mówi "gdzieś" i tak z niemiecka "dich". Usmiałam się z "heniu" :))) A szkolenie to w ramach dokształcania farmaceutów. Musze zdobyć konkretną ilość punktów w ciągu 5 lat, a w zeszłym roku z powodu zwolnienia ciażowego i potem malutkiego Leo nie byłam na żadnym i muszę troszkę nadrobić. Leo właśnie sam zasnął. Tak rzadko mu się to zdarza!!! Nie zasnął prz karmieniu, bo troszkę za wcześnie wypadło w stosunku do spania, ale zawinęłam go w kocyk i położyłam w ciemnym pokoju z włączoną karuzelą. Przed chwila zerknęłam, a on się misiem przykrył i spi :) aśku - filmiki bombowe... Jestem pod wrażeniem, jak "dorosłą" twarz ma Matuś! No i jaki fajnie ruchliwy :) A co do tego urządzenia do ćwiczeń - naprawdę działa na brzuch? Ja też nie cierpię robić brzuszków! A swoją drogą to po czwartkowej jodze do dziś mam zakwasy :/ Z butli to mu tylko picie dajesz? Czy też będziesz prechodzić na mm? agatcha - Zosia na nocniku rządzi :) A udało się coś złapać?
-
Hej, witam niedzielnie. Nie wiem ile uda mi się popisać, bo Leo "walczy" na macie i zaraz się pewnie zmęczy. Dziś tradycyjnie idziemy do teściów na obiadek. Nocka standard - co 2h jeść. Na szczeście po pobudce o 6:50 udało mi się go jeszcze o 7:50 uśpić i pospaliśmy do 8:30. Co do wieczornych "obrządków" - to on płacze jak tylko go położę na przewijaku i zawinę w ręcznik. Nawet jeśli cała pielęgnacja sprowadza się do wytarcia, założenia pampersa i ubranka.... Więc nie wiem za bardzo co tu zmienić... Być może faktycznie ostatnio dużo tego wieczorem było, bo i ma jakąś infekcję siusiaczka, wiec przemywanie i smarowanie, no i tą jego biedną skórę też muszę smarować 2 razy dziennie... A rano przy smarowaniu też płacze.... No i chyba na tyle, już mu się nie chce leżeć... Odezwę się w czasie drzemki.
-
Hej, Jestem wykończona. Leo coraz gorzej znosi zabiegi po kąpieli :( Zawsze marudził, czasem popłakał, ale od kilu dni jest dosłownie histeria. I nie mogę sobie z tym poradzić :( Nie działa śpiewanie, zabawki ani żadne znane mi metody. Troszkę mniej płacze jak go sadzam, ale nie jestem w stanie w ten sposób zrobić większości rzeczy. I strasznie źle to znoszę. Bo Leo się zanosi i łzy takie mu lecą. I potem już po wszystkim ciężko go uspokoić :( Nie wiem co mam z tym zrobić. Na samą myśl o kolejnej kąpieli mam stresa... adria - nie wykluczone, rosną nam małe mądrale agatcha - Zosia śliczności :) Super zdjątko. Na pewno będzie wszystkich rozczulać. Przepraszam, mam gościa. Odezwę się jutro.
-
Ja już po szkoleniu. Tak mi się nie chciało jechać, ale jestem zadowolona, że pojechałam - bardzo ciekawie było poprowadzone. A chłopaki świetnie sobie poradzili - Leo spał od 9:30 do 12, potem tatus dał mu kaszke i wodę i jakoś dotrwali bez mleczka do 14:30, kiedy ja wróciłam. U nas noc też kiepściuchna.... Pobudki co godzinę :( I spanie do 6:45... aśku - współczuję nocnych wrażeń! Dobrze, ze wszystko się dobrze skończyło! STO LAT DLA PTYSIA agatcha - wspołczuję nastroju, trzymaj się dzielniutko. Co do robienia papek, to ja nie mam doświadczenia. rudzia - wspołczuję... a brałaś jakies leki?
-
He, he, a ja jeszcze na chwilkę przed spaniem. Czyżby uzależnienie? agatcha - tak mi się pomyślało... o Twojej mamie. A moze to nie pech tylko słabe kości? Miała robione badanie gęstości? (w kierunku osteoporozy)? Bo może tam się coś nie tak dzieje? anoushka - przyłączam się do gosi. Gdzie jesteś? realne - a wiadomo skąd u Ciebie taka skłonność do niskiego ciśnienia? Bo ono bardzo niskie... Ja jestem też niskociśnieniowiec, ale zazwyczaj mam w granicach 90/60 - 100/70. Jutro pojawię sie pewnie dopiero pod wieczór, bo jadę na szkolenie. Wcale mi się nie chce, ale musze zbierać punkty zawodowe. Cały zeszły rok mi wypadł i muszę nadrobić. Mąż pierwszy raz tak długo będzie sam z Leo - z 5 godzin. Ciekawe jak im pójdzie... Mam nadzieję, ze wszystko będzie ok.
-
U mnie właśnie rodzcice obejrzeli pierwszą połowę meczu. Mąż wybył na męskie spotkanie, a zaraz przyjaciółka wpadnie. U ortopedy - ok. Bioderka w porządku, rozwija się pięknie. Przewrotami mam się nie martwić, "samolotem" na rękach też - ponoć to normalne. Mówił, ze Leo bardzo silny. I następna wizyta jak zacznie chodzić. adria - zazdroszczę mieszkania - choć ja bym się na dom nie zdecydowała, to jednak pokoje masz ogromne - pokoik Julci większy od mojego salonu... A ściany w sypialni mam w identycznym kolorze :) Co do ćwiczeń to jest różnie. Ostatnio sporo po lekarzach chodziliśmy, a to jednak rozbija dzień. Czasem mi się uda kilka razy w ciągu dnia poćwiczyć, ale to zazwyczaj tylko jedno, czasem dwa powtórzenia. No nie przepada za tym. Ale bardzo lubi ćwiczyć na piłce :) agatcha - uwielbiam oglądać zdjęcia Zosi :) Mały łobuziaczek. realne - uważaj na siebie, objawy brzmią poważnie... gosia - Martusia słodko wygląda w spacerówce. To jednak nie czekałaś tak długo na to żeby mąż ją ściągnął :) Ja też się ostatnio zastanawiałam nad spacerówką, ale stwierdziłam, ze póki Leo mieści się w gondoli (ledwo ledwo, ale się mieści), to nie zmienię. Co do okien, to ja też lubię odsłonięte - uwielbiam przestrzeń i nie zasłaniam okien. Mam tylko malutkie firaneczki albo z boku albo od góry, ale nie zasłaniają samego okna, tylko ściany :) Tworzą taką ramę. My mieszkamy w blokowisku, więc wieczorem to nas widać jak na dłoni. Ale mi to nie przeszkadza :) guga - a właśnie miałam Cię pytać jak tam u Was drzemki wyglądają. Bo u mnie też i były 3 po 30 min, ale się ostatnio pozmieniało i teraz ma dwie, ale za to dłuższe. A przynajmniej jedna jest dłuższa (ok 1,5h). A czasem zdarzą sie nawet dwie po 2h, ale to już rzadko i raczej po kiepskiej nocy. Biedna Isia, ja słyszałam, że efekty szczepionki mogą się utrzymywac nawet przez tydzień (marudność itd) filipka, agatcha - no u mnie tak samo - często i mało. Juz nie pamiętam kiedy Leo jadł po 10 minut chociaż... Zazwyczaj 3 minuty, czasem 4. Ale tak jak u agatchy - każdy nadmiar - wody, marchewki, kaszki - od razu jest zwracany... dolfowa - Kasia rządzi :) Kończę już bo psiapsiółka przyszła. Dobrej nocki życzę.
-
adria - dobrze zrobiłaś, co się baba wpierdziela w nie swoje sprawy. Co ją to obchodzi? gosia, dolfowa - sliczne macie łazieneczki!!!! Takie jak ja bym chcuała. Szczególnie ta wanna narożna u Ciebie gosiu. Jakbym sobie taką walnęła, to z korytarza wchodziłoby się od razu do wanny... taka mam małą łazienkę.... My z remontem czekamy aż "wyjdziemy z dzieci" - wtedy zrobimy duży remont z kuciem ścian. Bo inaczej nic się nie da zrobić. rudzia - a ja z Twojego posta się uśmiałam. Wiem, że to nie jest zabawne, samo wydarzenie, ale napisałaś: "wczoraj dwie osoby śmiertelnie pociągu potrąciły" i to brzmi jakby pociąg uległ śmiertelnemu potrąceniu przez te osoby... Wiem, ze to nie temat do śmiechu, ale jak sobie to wyobraziłam, to nie mogłam.... gosia - Martusia dzielnie chowa swoje perełeczki :) annaz - skoro było przez jakiś czas dobrze, to tego się trzymaj, musi wrócić! Bądź dzielna! guga - ale Isia ślicznie siedzi! A dla mam które łapią mocz - polecam metodę z odkręconym kranem - ja Leo przebieram w łazience - myję mu siusiaczka, żeby nie zanieczyścić, po czym odkręcam kran i głaszczę go w dół brzuszka - minutka i juz leci siusiu :) Przy czym można opuścić pierwszą partię, która też może być zanieczyszczona.
-
A ja muszę Leosia pochwalić. Dostaliśmy niekapka, ale takiego od roku (z twardym plastikowym ustnikiem). I Leo be problemu z niego pije :) A daję mu czystą wodę. I pije ją chętnie między posiłkami, po kaszce czy po jedzeniu. A odkąd zaczęłam znów BLW, to Leosiowa kupka wygląda... jak gulasz warzywny :)