Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leosiowi gorączka skoczyła powyżej 39, więc dałam mu syrop. Znów zasnął i ładnie teraz śpi, spokojnie... Mam nadzieję, ze obudzi sie w lepszym stanie i humorze. Od rana kupy nie było. Ale nie było tez siusiu, a pił - jak na niego - sporo. Nie dał sobie też założyć pieluszki... Mam nadzieję, ze nie będzie kolejnej katastrofy, bo już nie mam czystej pościeli. Lenka na razie ok, zrobiła ładną kupkę. Ja też się trzymam. annaz, adria, blumchen - trzymajcie się Kochane, zdrówka dla maluszków!
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    U nas masakra. Leosia ból brzuszka zwiastował jelitówkę. Leo w nocy dostał biegunki i wymiotów - efektem czego mam 3 komplety pościeli do prania, do tego kołdry , poduszki, powłoka z materaca... Nie mówiąc już o tym, ze mały bardzo biedny, dostał jeszcze dziś gorączki, tylko rączki i rączki. Na szczęście udało mu się zasnąć. A ja w strachu że malutka się zarazi. I sama... Ech...
  3. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas dziś jak na huśtawce - dużo dobrych momentów, ale i sporo dramatów... Do tego jak Leo zasypiał to mówił, ze go brzuszek boli. Mam nadzieję, ze się nic z tego nie rozwinie. Mąż się pakuje (a właściwie przepakowuje, od 2 miesięcy na walizkach) i jutro rano rusza. adria - bidulko Kochana, jeszcze Ci się kolka nerkowa przypałętała :/ Obyście powolutku wyszli na prostą. Dobrze, ze Laura już kolek nie ma. Za to czeka Cię niezła dieta... Ale to może być tylko nadwrażliwość. Spróbuj wrócić do nabiału za parę tygodni. blumchen - u nas też "a co to" do znudzenia, choć Leo często pyta o rzeczy, które dobrze zna :) Ja często odpowiadam "a jak myślisz" żeby go skłonić do samodzielnego myślenia ;) Często działa :) aśku - miłej wizyty u kosmetyczki agatcha - he he :) Czyli jednak przyjemności :) Ja za to dziś dostałam prezent niespodziankę, do bólu praktyczną - nową szczotkę do kibelka, bo marudziłam mężowi, ze po remoncie stara nie pasuje ;) U nas wcześniejsze budzenie Leo też powoduje straszne marudzenie. Miałam dziś tego niezłą próbkę :/ Ale zasnął o 17:30, a jadł przed 16 i bałam się, ze się w środku nocy z głodu obudzi, a nie sądziłam, że się obudzi jeszcze przed nocą. 3nik - tęsknię... dobrej nocki
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    blumchen - u nas jest wolna amerykanka z tym dziennym spaniem. Najczęściej Leo już nie śpi, śpi co ok. 3 dzień i to zasypia nie wcześniej niż o 14:30-15:00. Albo pada jak dziś. Budzę go wtedy ok 18, może by i spał do rana, ale jest nieumyty, często w niezbyt wygodnym do spania ubraniu. Najczęściej do 22 już śpi, ale często wcześniej. Właśnie poszedł z meżem zasypiać. Daję im pół godzinki. On nie budzi się z tej późnej drzemki wyspany, więc to nie jest tak jak po normalnej drzemce. Bez drzemki potrafi spać od 20 do 7 rano. A dla smutnych parę naszych z Leosiem rozmów na pocieszenie: Leo pyta: "Co to jest?" pokazując na podłogę. Patrzę, a tam brudno. "Plama" mówię. Leoś na to: "Lubię tą plamę. Jest taka przyjemna" Leoś klepie mnie po twarzy: "Klepię mamę, zeby było ładnie" (???) "Choć Leoś, zrobimy siusiu" "Nie mogę iść siusiu" "A dlaczego?" "Bo mam brudne jajka. Dlatego nie mogę iść siusiu. Tu są brudne jajka (pokazuje w spodniach). Trzeba nowe zamontować" Dobrej nocy.
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    agatcha - i ja przyłączam się do życzeń wraz z całą moją rodzinką. Dużo radości, pociechy z Zosi, przyjemności w pracy. blumchen - fajny zlew :) Mi się marzą takie kamienne... Może kiedyś :) Ale Was złapało. Upierdliwy bakcyl. Oby z każdym dniem było lepiej. A Mania to sie taka kokietka robi :) annaz - nie wiem na co czekasz - śmigaj do lekarza!!! Fajnie macie z tym elefantenem. Leo ma takie duże kopytko, że nie łapie się na ich rozmiarówkę. W zeszłym roku mieliśmy primigi. Cenowa masakra, ale tylko w nich nie płakał ;) 3nik - chłopcy byli na zajęciach pokazowych, ale Leonkowi bardzo się podobało, a i Tomkowi też, więc postanowił, ze będą chodzić. Ale nie jest jeszcze oficjalnym uczestnikiem :) Co do tych drugich zajęc, to Leoś chodzi, ale niestety tylko raz był ze mną. Tak się złożyło, że moja mama była zajęta i nei mogła Lenką się zająć, a Tomek był w delegacji, więc teść poszedł z Leo. Ale podoba się małemu i są bardzo różnorodne. adria - fajnie, ze wczoraj kolki nie było, najważniejsze to wiedzieć co szkodzi. Oby tak już zostało! Leoś dziś znów przysnał przy obiedzie o godzinie 16:30... Ciekawe jak długo będzie spał?
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, My dziś popołudnie nad "naszym jeziorem" :) Już troszkę zimno, ale zjedliśmy tam obiadek i deserek. Lenka leżała w foteliku i patrzyła na liście, a my rozglądaliśmy się po naszej "posiadłości" ;) i zastanawialiśmy się co musimy zrobić. A Leoś kolejny krok w odpieluszkowywaniu, bo spał dziś w nocy bez pieluszki (sam sobie tak zażyczył). I rano było suchutko. Pytacie o męża - niestety w środę znów jedzie, na szczęśie tylko na dwa dni, ale za 3 tygodnie jedzie na dwa tygodnie :/ agatcha - gratki za buciki. U nas na szczęście wiosenne jeszcze dobre, ale na zimę trzba będzie pewnie kupić nowe. Praktyczne prezenty są super :) Nie więdną, nie idą w biodra i nie zbierają kurzu :) Oby z ostatnią piątką minęły mleczkowo-jedzeniowe problemy. annaz - wiem jak to jest jak emocje wpływają na dzieci :/ A nie umawialiście się wcześniej na tą kolację? U nas jak są takie zbieżne imprezy to przesuwamy je w czasie. adria - biedna Laura... Trudno mi powiedzieć jak jest u Was, bo to zawsze tyle czynników wpływa czy może wpływać na kolki. Ja u nas szukałam przyczyny i się poddałam... Może Laura być na mleko krowie uczulona, może mieć nadwrażliwość. Jedyny sposób to odstawić na 2-3 tyg. nabiał i zobaczyć czy są efekty (nie koniecznie od razu, białko długo się wymywa z organizmu). Może być tak (oby nie), ze u Laury kolki dopiero się rozwijają (pojawiają się zazwyczaj w 2-3 tygodniu życia) i nie ma to związku z mlekiem ale z wiekiem Laury. U nas było tak, ze pierwsze problemy pojawiły się ok 10 dnia po porodzie. Na początku niezbyt nasilone, ale po 2-3 kolejnych tygodniach było już bardzo źle (Lenka początkowo zasypiała o 21, potem 22, potem o 23, a potem zdarzały się noce z walką do 2). Myślę, że odstawienie na próbę to dobry pomysł, inaczej się nie dowiesz. Tylko, że trzeba by było odstawić mleko, sery, jogurty, masło... Powodzenia. Co do piersi, to szczerze współczuję. Ja bardzo się tego bałam i w ostatnim miesiącu ciaży i przez pierwszy miesiac karmienia mocno natłuszczałam brodawki - stosowałam tą oczyszczoną lanolinę (purelan z medeli, wersja tańsza z AA lub ziajki, tak samo dobre) i nic się nie wydarzyło. Brodawki były troszkę obolałe przez pierwsze 2 tygodnie, ale nie było ranek. I bardzo Ci to polecam - smarowanie przed, nie po karmieniu. To zupełnie bezpieczne dla maluszka, a natłuszczone brodawki sa dużo mniej narażone na uszkodzenia, ślizgają się w buzi maluszka i nie pękają. Do tego szybciej się goją. Myślę, ze możesz robić to co robisz - wietrzyć, smarować mlekiem, potem ew. bepanthenem - po karmieniu, ale przed tą lanolinką. Oby piersi się szybko zagoiły. I dbaj o to by Laura dobrze chwytała. Jak trzeba, to przerywaj jej karmienie. Ona może gorzej jeść z powodu kolki - bardziej nerwowo. Mam nadzieję, ze choć troszkę Ci to co napisałam pomoże. A, fotki prześliczne :) Juleczka to wymarzona starsza siostra :) 3nik - fajny dzień spędziliście :) Ja miałam wątpliwości czy Leoś lubi zwierzątka, trudno było to wywnioskować jak byliśmy w zoo, ale zdarza mu się to wspominać i mówi, ze było fajnie. Z wakacji też najczęściej wspomina delfiny :) Pięknie idzie Antosiowi z angielskim :) U nas ostatnio Leo nagle powiedział "clap your hands" z piosenki :) Szkoda, ze nie mam więcej czasu na to... aśku - ja na samą myśl o zimie mam gęsią skórkę :/ Jak myślę, ile trzeba będzie się naubierać zanim wyjdziemy z domu! Brrrr... blumchen - bidulki, obyście szybko wyzdrowiały! Dobrej nocki.
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    1. Lenka - Barburka 2. Lenka nauczyła się trzymać. I jeszcze filmik do kompletu: Lenka spiewa.AVI - YouTube Dobrej nocy Kochane, jutro może uda mi się poodpisywać?
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    1. I razem się pośmiać I kilka fotek Lenki: 2. Skąd ta ślinka... 3. Uśmieszek 4. Wpatrzona w Leosia 5. Uśmiech w pełnej krasie
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Mąż już w domku. Przyjechał w nocy. Ależ się Leoś ucieszył jak się rano obudził a tu tatuś obok śpi :) Jak do nich przyszłam to mówił, że mam sobie iśc, bo on z tatą gada :) Bardzo był stęskniony. Chłopaki pojechali w południe na zajęcia (na socatots) i Leoś mówi, ze będzie chodził, ale z tatą, nie z mamą ;) Za to Lenka jakoś dziś nie w humorze, nie mogła się w dzień wyspać i potem taka marudna... Ze dwa razy zrobiła mi takiej histerii, ze nie wiedziałam czy się nią zajmować, czy uszy zatykać ;) Ma dziewczyna głos! Do tego zaczęła się mocno bać obcych (widywanych rzadziej niż codziennie) i gdziekolwiek z nią idę to robi awanturę jak tylko ktoś się nad nią nachyli. Charakterek ma... Zgodnie z zamówieniem wklejam kilka fotek: 1. Zabawa na brzuszku 2. Dobrze mieć siostrzyczkę 3. Można dać buziaka 4. Pobawić się razem 5. I pogadać
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, Na męża jeszcze czekam, dziś w nocy ma przyjechać. U nas kiepsko było, choć już wychodzimy na prostą - Lenka załapała od Leosia i miałam dwie nieciekawe noce. No i sporo marudków w dzień. Ale oboje już dochodzą do siebie. Leosiowi się tylko nos jeszcze zatyka i slini się przez to tak, ze co chwilę mu bluzke musze zmieniać. Z toaletą za to super - Leoś ma coraz mniej wpadek (ostatnia w środę), ja coraz mniej przypominam, ale Leoś woła. Ostatnie dwie noce też super - rano pielucha sucha. Nawet po dziennej drzemce sucho (spał bez pieluchy) - zdarzył się cud i dwie drzemki się trafiły w tym tygodniu, pewnie przez katar. Lecę spać, bo ledwo na oczy widzę. Mam nadzieję, że mąż chwilkę pobędzie teraz na miejscu i trochę wrócę do równowagi. Dobrej nocy. Ps. rodzice jeszcze wyników nie mają.
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Dziewuszki, U nas dziś poszło całkiem dobrze. Rano zadzwoniła mama, ze tata czuje się dobrze i pójdzie z Leo na spacer (żeby nie złapać kataru). Zawiozłam Leośka do dziadka (na początku bardzo się przestraszył, że jadę z Lenką do szpitala i chciał koniecznie jechać ze mną - chyba sobie przypomniał jak mnie ostatnio długo nie było, ale wytłumaczyłam, ze to tylko na badanie i ze zaraz wrócę) i pojechałyśmy z Lenką na badanie. U lekarza jak zwykle dużo czekania, siedziałam z Lenką godzinę w poczekalni i mała już się znużyła - na badaniu był ryk nie z tej ziemi :/ Aż się lekarka przestraszyła i pytała, czy ona tak często... Ale w badaniu ok, wszystkie odruchy w porządku, poziom rozwoju też. Dała skierowanie na kolejne usg mózgu, zapisałam się na 22 października. Powiedziała, ze być może to się nie wchłonęło, ale mam się nie przejmować, bo umiejscowienie jest takie, że niczemu nie zagraża. Z wynikami mam jeszcze raz przyjść to babka zobaczy jak się Lenka rozwija. Leoś u dziadka miał tak dobrze, ze nie chciał wracać ze mną do domu ;) Ale w aucie zasnął i wniosłam go na górę (w drugiej ręce Lenkę w foteliku, a na ramieniu dwie torby...). Śpi do teraz. I niech śpi, szybciej wyzdrowieje. W nocy całkiem nieźle było. Obudził się tylko raz - koło 2, a rano o 7 przyszedł do mnie i Lenki. Ale wesoły, rozbudzony. annaz - fajną wyobraźnię ma Twoja córcia :) Te nasze dzieci teraz tyle wymyślają :) A o tacie nie pisałam. Jest pod obserwacją, bo ma podwyższony czynnik PSA (nowotwór prostaty). Już jedną biopsję miał, ale nic konkretnego nei wykazała. Niestety ten czynnik we krwi wzrósł i musiał miec ponowną biopsję. Trzymam kciuki, żeby tam nic nie było. Moja mama też w nie najlepszej kondycji :( Miała na Majorce incydent zawałowy i jutro zakładają jej holtera na dobę... Nie pisałam nic, bo tak się martwię, ze staram się o tym zbyt dużo nie myśleć... adria - nie umiem sobie wyobrazić jak malutka się męczy :( Dla dorosłej osoby katar to mordęga, a dla takiego maluszka! Oby Twoje przeciwciała szybko jej pomogły. agatcha - Leoś też nie chce fridą :/ Na początku kataru zawsze chce, ale później jak więcej leci to już się boi. Na szczęście nauczył się dmuchać i jakoś się tych gilasów pozbywamy ;) U nas odwrotnie - Leo plastikowych nie bardzo chce układać, bo nie zawsze umie wcisnąć jeden w drugi, a czasem robi to tak mocno, że mu się wsystko rozwala ;) Ja robię inhalację w miseczce - dziś np. postawiłam w pokoju miseczkę z wrzątkiem, do tego wkropliłam 3 kropelki olejku eukaliptusowego i tyle samo lawendowego (pokój nieduży) i siedzieliśmy z Leo przy zamkniętych drzwiach i oglądaliśmy bajkę (jakieś 20 minut). Nawilżacza nie używałam, bo póki nie grzeją to u nas niezła wilgotność i nie chcę domu zawilgocić. Ale tutaj możesz dać troszkę więcej kropelek, bo wolniej się uwalnia. Po pół godzinie do godziny trzeba wodę wymienić, bo potem to już się rozpylają inne związki, nie te lotne. Aha - na duże pomieszczenie można tak z 5 kropelek danego olejku. I lepiej nie mieszać więcej niż 2-3 rodzaje. blumchen - fajnie, że jestes :) A czemu koniec pracy? Nie będziesz już pracować? My mamy wszystkie piątki. Miłego popołudnia. Niedlugo wpadnie moja mama, to się w końcu wykąpię ;)
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, U mnie masakra... Do wszystkich kłopotów dopadł jeszcze Leosia katar... Zrobiłam dziś wszystko co mogłam, od pierwszych kichnięć, ale rozwinął się paskudnie i Leo ledwo oddycha, pewnie noc będzie kiepska, a i tak do tej pory miałam z nimi ok 6-7 pobudek. Dziś pewnie niewiele pośpię... Do tego jutro mam z Lenką długo wyczekiwaną wizytę u neurologa w sprawie tej torbielki (ma mi dać skierowanie na usg), ale chciałam jeszcze o parę innych rzeczy zapytać. I nie mam co z Leo zrobić. Teściowie chorzy, moi rodzice też nie mogą - mama ma dyżur w pracy, a tato dziś miał biopsję :( Będę musiała go ciągać ze sobą. O ile nas z tym katarem ze szpitala nie wyrzucą? Właśnie dzwoniła moja mama i mówi, ze tato czuje się nie najgorzej i jutro da znać, czy mogę mu przywieźć Leosia. Będą na dworze, żeby nie narażać taty na zbyt bliski kontakt z infekcją. Światełko w tunelu? Jutro się okaże. Leoś dzis bez wpadki, wszystkie siuśki i kupki zasygnalizowane. Przekonał sie do nakładki na sedes i teraz tylko tak robi siusiu i kupkę. Przy kupce kazał mi wyjść z toalety i z 10 minut sobie tam gadał, po czym zawołał, że zrobił :) Chyba się już całkiem oswoił. Robi wielkie postępy! CIeszę się, ze czekałam na odpowiedni moment, a nie próbowałam wcześniej na siłę. Leoś nie chce też by mu zakładać na noc pieluchę, ale tylko raz była rano sucha. Poczekam, aż będzie częściej. 3nik - o, u Was też katar - łączę się w bólu :/ agatcha - o, masz już inhalator :) Co do nawilżacza, to jak najbardziej można rozpylać za jego pomocą olejki eteryczne. Np. eukaliptusowy (na katar), z drzewa herbacianego lub lawendowy (przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo) Co do kołdry - ja od razu zmieniłam z małej na pełnowymiarową (160x200). U nas też ostatnio klocki rządzą, tylko że drewniane :) adria - jak Laura? Mam nadzieję, że zdrowa! Co do wit. K to rozmawiałyśmy o tym... Ja się nie odważyłam nie dawać. Choć u mnie to w sumie okazało się, ze zwykłe kolki. limonia - wspaniale :) To naprawdę piękne, ze internetowe znajomości mogą się tak rozwijać! To dowód na to jak bliskie się sobie stajemy :) Gratulacje!!! A co do ogarniania sie z dwójką... Powiem CI że z samym Leo wydawało mi się, ze taka jestem zajęta... DOpiero teraz widzę, że nie miałam pojęcia o tym ile da się zrobić w ciągu dnia ;) Ale faktem jest, że często jak ma się dużo do zrobienia, to lepiej idzie niż jak się ma mało ;) Ale tak po prawdzie, to niestety nie wszystkie dni takie udane... Często bywa wręcz odwrotnie :/ I love you słodkie! Gratuluję :) Szkoda, ze strach z kupką powrócił :( Może przy kolejnej normalnej kupce wróci spokój? Przepraszam, ze tak "po łebkach" ale padam już, a jeszcze muszę na jutro wszystko na tą wizytę przygotować i Leosiowi zrobię jeszcze inhalację na śpiocha.
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    Ja tylko oznajmiam, ze jestem, choć ciężko bez męża. Jeszcze dziś zadzwonił teściu ze się rozchorował mocno i w poniedziałek idzie do lekarza - wiadomo co to znaczy - przez najbliższy tydzień będe bez pomocy... Leoś nadal jeszcze ma czasem wpadki, ale uczę się go lepiej pilnować - częściej pytam i to zamiast pytać czy chce siusiu pytam czy zrobimy siusiu do kibelka. Częściej wtedy odpowiada "tak". A dziś dwa przełomy - byliśmy na działce u moich rodziców i przekonał się do siusiania pod drzewko :) A poza tym - w domku - zawołał, ze chce kupkę do toalety :) I usiadł ładnie na nasadce i zrobił :) Już właściwie bez stresu :) Mój dzielny chłopak! Miłego weekendu.
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Dziewuszki. Mąż dziś rano znów wyjechał :( Na tydzień. Mam nadzieję, ze Leo będzie ładnie spał i damy radę. Leoś na zajęciach z dziadkiem. Niestety nie mogłam z nim pójść, bo nie mam z kim Lenki zostawić. Nocniczek idzie nieźle, wczoraj dwie kupki. Nadal stresują go, ale coraz lepiej idzie. Tylko wstaje tak szybko, że kupka często zamiast do nocnika to na podłogę leci. Ale wszystko w swoim czasie. Ładnie woła - ostatnia wpadka przedwczoraj. Tylko trochę się zmartwiłam, bo wczoraj u teściów nic nie zrobił! Powiedzmy o 10 zrobił ostatnie siusiu w domku, a potem dopiero o 19!!! Ale miał na drzemkę założoną pieluszkę i też się nie zsiusiał - trzymał... Myślę, ze nie czuł się komfortowo siusiać z dziadkiem czy babcią... Mam nadzieję, ze się oswoi. aśku - fajny pomysł z tą dietą - lubię takie oczyszczanie. Kiedyś regularnie robiłam sobie 1-dniowe głodówki, ale ciąża i karmienie nie sprzyjają ;) Przyjdzie na to czas. A z tym mlekiem... Ja też myślę, ze umiar we wszystkim i różnorodność w diecie to podstawa. Ludzie od setek lat piją mleko, są kultury, które tylko tak się odżywiają (nomadowie) i też jakos żyją ;) 3nik - wiem co czujesz... Moja mama też chętnie się zajmuje Lenką i niby cieszy jak przyjeżdża, a potem jakoś nieoczekiwanie powie coś, że ciężko, że nie ma czasu, że się czuje wykorzystana... Niby trochę w żartach, ale dla mnie to trudne... Tylko teściu nigdy nie narzeka :))) Ale może to fajne rozwiązanie, zeby Antosia zostawić u znajomych tą jedną godzinkę w tygodniu? Oswajałby się z nowym otoczeniem i nowymi ludźmi... Możesz to mamie w ten sposób przedstawić, a nie, ze to dlatego, ze nie chcesz zostawiać z mamą ;) Co do siusiania - wczoraj u teściów to myślę, ze wstrzymywał specjalnie, ze się zablokował, ale w domu chyba nie. Bo zdarza się, ze siusia po pół godzinie od wizyty w toalecie (jak np. coś wypił). On generalnie mało pije i to też nie jest dobre :/ Muszę go jakoś zachęcić do większego picia. Super, ze Antoś lepiej sobie radzi z emocjami :) Twoje sposoby widać działają :) Szkoda sukcesów kupkowych, nic nie ma na zawsze :/ Ale to na pewno przejściowe. Taki wiek, wiele maluchów stresuje się kupką. annaz - super, ze u kardiologa ok. Co do włosów, to trudno doradzić, bo to może byc brak jakiejś witaminy lub minerału, ale też zaburzenia hormonalne (h. płciowe, tarczycowe), zaburzenia krążenia, stres... Możesz na próbę wziać jakiś preparat na wypadające włosy i zobaczyć, czy będzie poprawa. Jest ich dużo i w większości zawierają podobne składniki. adria - jak tam u Was? Juleczka już lepiej? Zazwyczaj najgorsze pierwsze dni... Laura zdrowa? Jeśli Ciebie wzieło to raczej malutka nie zachoruje. A jak mąż? Biedni jesteście. Jestem tego samego zdania co aśku - odpuście sobie remont... Dajcie sobei czas na poukładanie wszystkiego i dojście do zdrowia! A mąż kiedy ma tą przepuklinę robić? Buziaczki i miłego dnia.
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas dziś intensywny dzień. Taki dzień który sprawia, że czuję się supermamą :) Nie było dziś teścia i zabrałam dzieci na dłuuugi spacer - byliśmy na poczcie, w drogerii, aptece, na rynku, placu zabaw, siłowni pod gołym niebem i zbieraliśmy kasztany i żołędzie. Po powrocie do domu zrobiłam obiad, zjedliśmy z Leosiem, zrobiłam sesję zdjęciową dzieciom po czym zrobiłam Leosiowi zajęcia plastyczne - było lepienie z plasteliny, malowanie palcami i robienie dla Lenki "obrazka dotykowego". A, jeszcze ogarnęłam mieszkanie, zrobiłam pranie i odkurzyłam :) Jestem z siebie dumna :) Leoś nadal ładnie woła siusiu, choć mieliśmy jedną wpadkę dziś. Była też kupka na nocnik, choć Leo wstaje z niego tak szybko, ze pół kupki trafiło na podłogę, moje spodnie i Leosia stopy... Widać, ze to dla niego jeszcze duuuży stres. Ale cieszę się, ze odważyłam się oddać w jego ręce decydowanie o częstości siusiu, bo inaczej bym go zamęczyła tym sikaniem co 1,5h ;) agatcha - tak mi przykro, że znów antybiotyk. A babka, skoro taka mądra, to może byCi coś na odporność dla małej dała? annaz - a mała nie ma początków astmy czasem? Wtedy też przy wysiłku kaszel może występować... Powodzenia z nabiałem. Jak u kardiologa? A, smoczka Lence daję, ale tylko w kryzysowych sytuacjach - w aucie jak nie może zasnąć i płacze, jak muszę coś zrobić przy Leo i mała już popłakuje, rzadko do zaśnięcia, kiedy nic innego nie działa. Myślę, ze tak średnio dwa razy w tygodniu ;) Mała nauczyła się teraz trafiac rączkami do buzi i czasem jej wystarcza, ze ma w buzi paluszka (lub kilka). bettyy - to u nas na porządku dziennym - Leoś często mówi zrobim, pójdziem, przyszłem, bawim się itp, a hitem jest usiądziłem (usiadłem) :) Na gramatykę mają jeszcze czas :) aśku - no moim zdaniem lepiej kresyt hipoteczny niż pożyczkę, bo jednak kolosalne różnice w oprocentowaniu. Szczególnie jak kwota nieduża, nie powinno być problemu z kredytem kiedy jest tylko na ułamek wartości domu. No to super, ze nie ma żalu za cycem. adria - brak mi słów na głupotę tej osoby :/ Ja tak jak aśku - nie wpuściłabym. Mąż chciał wczoraj odwiedzić przyjaciela i mu nie pozwoliłam, bo ten chory. Bałam się, ze przyniesie coś na ubraniu (odporność ma raczej niezłą). A Lenka dużo starsza niż Laura. Nie mówię już o przyjściu takiej osoby do domu! Niektórzy nawet zalecają, by przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie nie było żadnych odwiedzin, bo to za duże wyzwanie dla układu odpornościowego. Oby Julka szybko wyzdrowiała i mąż. No i zeby Laurę ominęło. Byłaby super chroniona gdybyś Ty była chora. Bo dostałaby przeciwciała gotowe przeciw danej chorobie. A jeśli Ty jesteś zdrowa, to może malutka zachorować. Tfu, tfu, oby nie! Trzymajcie się Kochani! Dobrej nocki. Ja się już dziś trochę zużyłam ;)
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Na chwilkę tylko - Leo dziś bez wpadki. Zaufałam mu i sam wołał pięknie. Nawet po drzemce pieluszka była sucha :) Tylko do kupki miał kilka podejść i bał się siadać na nocnik. Ostatecznie nic nie zrobił :/ Mam nadzieję, ze jutro się uda. A, siusiu to trzyma czasem kilka godzin (dziś max. 6h). Ale fakt, że nie chciał nic pić. bettyy - nieźle z tym papierosem :) I jakie rozbudowane zdanie! limonia - no pięknie, jakie wyzwania na początku pracy :) Super, jak takie ważne rzeczy się udają. Nie ma to jak satysfakcja zawodowa! Ciekawa jestem strasznie co to za zaszczyty? Co do kupek - u Leosia wolna amerykanka - czasem trzy w ciągu dnia, czasem dwa dni przerwy. Nigdy nie wiadomo kiedy. Ale z tego co wiem, to tak jak u dorosłych - każdy ma swój rytm i jeśli nie ma zaparć to wszystko ok. A co do Leo, to mu na pewno szkoda czasu na spanie, ale nie z powodu tatusia, bo mąż w domu zazwyczaj po 17 trafia. A bywa i później. Jak go obserwuję to on się senny robi ok 15. I dziś właśnie tak zasnął, spał do 17 i wieczorem zasnął o 21:30. 3nik - o szkoda że nie ma już tych kart :( Bardzo mi się spodobały. A co do tematu śmierci - moim zdaniem i takie rzeczy trzeba tłumaczyć, choć tak jak piszesz - nie wszystko trzeba zaraz tak dokładnie mówić :) Ja z moją babcią miałam łatwiej, bo Leo widział ją tylko raz i nie pamięta, ale i tak powiedziałam że jadę pożegnać się z moją babcią, która odeszła. Wiesz, w sumie to zaskakujące, ale dzieci często łatwiej przyjmują takie rzeczy niż dorośli. agatcha - zdrówka dla Was Kochane! Dobrej nocki.
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Mój laptop przestał działać, więc korzystam z mężowego. Mam nadzieję, ze to tylko kwestia ładowarki, bo mam w nim wszystkie zdjęcia Leosia i Lenki... Ja dziś tylko szybka relacja z placu boju, bo mam zamiar zrobić sobie odprężającą kąpiel i pobyć troszkę z mężem :) Pytałam Was i w sumie nie czekając na odpowiedź zaczełam dziś inaczej ;) Nie wysadzałam Leo tylko pytałam co jakiś czas czy chce. I w sumie posiusiał się tylko raz, po tym jak wypił pół bidona wody... Trochę jeszcze myli i czasem mówi kupka jak chce mu się siusiu, ale najważniejsze że sygnalizuje. A dwa razy zupełnie sam, bez pytania powiedział siusiu na nocniczek :) I zrobił :) No i kupka dziś też była. Wyraźnie mniej stresująca niż poprzednie. Tak się cieszę :) Leoś ostatnio znów nie sypia w dzień :/ Dziś bez drzemki, a o 20 to jeszcze kazał mi wkółko śpiewać "ogórka" i skakał po łóżku jak nakręcony. Siłą zagoniłam go do spania. Ciężko jak nie śpi - dla mniej ciężej, ale i humorek szwankuje popołudniu. aśku - niefajnie z plecami. Będziesz chodzić dalej na masaże? A to jakieś klasyczne czy inne? Namiar na dobrego masażystę może się przydać. Gratuluję odstawienia od cyca, choć pewnie Ci smutno? adria - Laura śliczniutka, tak sobie słodko śpi. Ale Julka to po prostu aniołek. Skąd Ty takie dzieci bierzesz? Masz w niebie chyba wielkie zasługi ;) Nie dość że śliczne, to jeszcze takie grzeczne i mądre... Jak po angielskim? Julci na pewno znów się podobało! Świetnie sobie poradziłaś, ale w końcu jesteście forumowym ideałem rodziny, więc nei mogło być inaczej :) Mi Lenka na początku (jakieś 10 dni) też zasypiałą przy cycu i było łatwiej... Teraz tak trudno mi ją uśpić, a jeszcze wybudza się ze snu tak łatwo i marudna wtedy :/ 3nik - o, to zaraz Kuba będzie z powrotem. No niefajnie macie z tymi wyjazdami. U nas też się to bezpośrednio na kasę nie przekłada :/ Często są to wizyty kurtuazyjne... Ale te kilka to spotkania z nowymi firmami, więc jest szansa, ze się coś mocniej rozkręci. Ale jeśli tak, to Tomek już zupełnie mi z domu zniknie... A napisz mi proszę lub wyślij linka z jakiej strony Ty te karteczki zamawiasz? Miało być krótko, a piszę i piszę. Dobranoc :)
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, U nas dziś bilans następujący: zero mokrych spodenek i 2 kupki na nocnik Jestem tak dumna z mojej ptaszyny, ze nie mieszczę się w sobie :) Póki co to ja go ciągle pilnuję, bo sam nie woła. Twierdzi, ze nie wie kiedy mu się chce. I tu mam do Was pytanie - jak było u Was? Ja małego biore na siusiu co ok 1,5h, choć dziś wytrzymał 3 (byliśmy w naszym domku nad jeziorem i nie chciał tam siusiu zrobić) i nie wiem czy nie za często, ale jak czekam dłużej to kończy się siusianiem w majtki. I nei wiem czy czekac aż sam zacznie sygnalizować i robić dalej jak robię (tylko wtedy robi siusiu zanim mu się mocno chce i się chyba nie dowie jak to jest) czy przedłużać ten czas i go obserwować? Tylko nie mam możliwoąsci nie spuszczania go z oczu bo jednak Lenka też wymaga troszkę uwagi. Podpowiecie coś? A jesli chodzi o kupke to przeżyłam dziś coś bardzo smutnego. Chciało mu się od rana, ale trzymał, bo wiedział, ze mu w majtki nie pozwolę zrobić, a w nocnik - jak przypuszczam - się bał. I w końcu nie dał rady trzymac więcej, posadziłam go na nocniczek i zrobił. Ale trzymał mnie tak kurczowo - wpił mi zęby w przedramię. Ale pochwaliłam, pożegnaliśmy kupkę w toalecie, Leoś spuścił wodę, dostał 2 żelki zamiast jednego (nasz system motywacyjny) i jeszcze nakleił dużą naklejkę w rubryczce "kupki" :) Cały czas go chwaliłam i mówiłam jaka jestem dumna i jaki jest dzielny. I że fajnie tak na nocnik zrobić, że wygodnie itd. I w pewnym momencie Leo mówi: "Mama nie uderzy?"... Serce mi zamarło. W pierwszej chwili myślałam, ze coś źle rozumiem. Porozmawialiśmy o tym trochę i dowiedziałam się, ze on myślał, ze ja będę zła, że on zrobił kupkę i że go uderzę i on się bał. I jeszcze, że jakiś pan go uderzył. Nie wiem co mam o tym mysleć. Nie chce mi się wierzyć, ze ktoś obcy mógłby go uderzyć, a na pewno nikt z nas. Myślę, ze może widział taką scenę gdzieś na placu zabaw i tak mu się wryła, jest taki wrażliwy. Ale wychowujemy go zupełnie bez przemocy, jakiejkolwiek, a tu coś takiego. A jednak nie jesteśmy w stanie go tak zupełnie przed tym obronić... Do teraz czuję smutek w serduszku... Jak on się musiał bać! I jaki był mimo wszystko dzielny. Czasem nie doceniamy stresu jaki przeżywają nasze dzieci... I jak często nie mamy pojęcia co tam w tych małych główkach siedzi... Oczywiście naprzytulałam go i zapewniłam że nikt go nie uderzy, że bardzo go kochamy i nawet jak zrobi coś źle, to nikt go nie uderzy... Nie mogę się z tego otrząsnąć... Wieczorem już poszło dużo łatwiej. Widziałam, ze coś się dzieje i jak zapytałam czy pójdziemy siusiu, to powiedział, ze kupke będzie robić. Sam zaproponował, ze zrobi na nocniczku. Ale też mnie kurczowo trzymał i wstał tak szybko jak tylko kupka wylądowała w nocniczku. Ale już wyraźnie mniej stresu niż za pierwszym razem - lody przełamane :) 3nik - ja też czasem nie wiem skąd on bierze pomysły na historie... Czasem myślę, że to połączenie rzeczy które widział z tymi z wyobraźni. Ogień go fascynuje, choć się go boi. W wannie już nie mówi o ogniu, na szczęście już mu przeszło. Choć nadal myć się nie lubi. A ja w ogóle nie wiem skąd on wziął ten stary domek... Gdzie to jest ;)? Słodko z Lenuszką :) Cieszę się że Antoś zapałał do niej taką sympatią :) Dobrze, ze sie cioci poprawiło, choć to pewnie symptomy zmian, które się pewnie będą nasilać niestety... Oby jak najpóźniej. A kiedy Kuba wraca? Tomek znów wyjeżdża w przyszłym tygodniu... Dużo u niego teraz spotkań... Teraz do Holandii jedzie. A co do "przepraszam" to ciesze sie, ze się wczoraj nie ugiełam i wytrwałam mimo jego płaczu, bo dziś juz przyszło mu to łatwiej. Tak jak mówisz - muszą się i takich rzeczy nauczyć, choć pełen sens przyjdzie pewnie później. annaz - super, ze mała chętnie pije tran :) Dzieci mają czasem szczególne smaki ;) adria - tak się cieszę, ze poród uważasz za udany, za spełnienie marzeń :) To takie ważne, by ten szczególny dzień wspominany był z radością i wzruszeniem, a nie zakopany gdzieś w czeluściach umysły... A jak piersi? Nawał mija powoli? A jak brodawki? Z Julcia tyle miałaś z nimi problemów... Trzymają się dzielnie? Taka jestem ciekawa jak sobie radzicie? Jak Juleczka się malutką opiekuje... Dobrej nocki Kochane. Dziś się troszkę rozpisałam...
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Wczoraj wieczorem udało nam się jeszcze dwa razy siuśki złapać - jedne na nocnik (ja usiadłam na kibelku, Leo posadziłam na nocnik i zrobił), a drugie na stojąco do toalety. Czyli w sumie od drzemki (dobrze że dałam podkład, był cały mokry) nie było żadnej wpadki. Od rana też, pierwsze siusiu do pieluchy (poranne) razem z kupką, a potem jedne do toalety, potem wpadka (nie przypilnowałam, po poleciałam do Lenki, która sie rozpłakała) i znów jedne do toalety. Świetnie nam idzie :))) Tzn. Leonkowi :) Ale nie umie jeszcze rozpoznać że będzie siusiał - muszę ja pilnować (co ok 1-15h), ciekawe kiedy i to załapie? Na razie trenujemy same siusianie. Przyjdzie i czas na sygnalizowanie. Mąż wrócił w nocy, więc Leo zachwycony i o wszystkim opowiada. Na zajęciach mu się na pewno bardzo podobało, bo wszystkim o nich opowiada :) limonia - nie dziwię się, że Majeczka się trochę nie może odnaleźć - miała Was na co dzień, a teraz oboje poszliście do pracy... Dajcie jej czas na przystosowanie. Niesamowite z tym rysowaniem Mai :) Ma dziewczyna talent. My jesteśmy na etapie koślawych kółek i zygzaków. Ale Leo się nie pali do tego. Gratulacje dla koleżanki!!! Naczekała się, tym piękniej smakuje taka wiadomość. adria - cudnie Cię mieć z powrotem. Śliczne zdjęcie we trójkę, Juleczka taka przejęta :) Ja też na Leo muszę cały czas patrzeć, bo garnie sie do małej, ale robi to bardzo niedelikatnie :/ Miłego dnia, idę się cieszyć rodzinką. Chciałam się tylko pochwalić postępami Leosia.
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    1. Widok na plażę, gdzie pływaliśmy (schowana za skałami) 2 - 3. Noc na lotnisku
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    1. Na plaży. 2. Majorka z lotu ptaka 3. Budujemy z piasku (ja buduję, Leoś rozwala) 4. Lenka ćwiczy siłę rąk 5. Kolejna wycieczka - na kamienistą plażę
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Udało mi się przygotować parę fotek. Lepsze będą od mojego taty, bo dużo pstrykał jak się bawiłam z Leo, jak byliśmy w wodzie. Wiele fotek z wody nie nadaje się do pokazywania, bo Leo prezentuje na nich swoje skarby ;) 1. Baraszkujemy na plaży 2. Czekamy na autokar na pierwsza wycieczkę 3. Nie wszyscy są zainteresowani zwiedzaniem - dzieci śpią 4. Z widokiem na stolicę Majorki - Palmę 5. Raz, dwa, trzy - hooop :)
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Na zajęciach było bardzo fajnie. Są mocno zróżnicowane - było granie na instrumentach tańce, ale i zabawy - przechodzenie przez tunel dmuchanie piórek, sortowanie piłeczek. Dziś była tylko trójka dzieci - jedna 3-latka i jedna 1,5 roczna dziewczynka. Ale chodzi jeszcze trójka dzieci. Będzie więc szóstka - akurat. Leosiowi się bardzo podobało. Widziałam, ze był szczęśliwy, choć nie zawsze wszystko chciał robić tak jak trzeba ;) Ale nie chciał stamtąd wychodzić :) Co do siusiania... Zaliczyliśmy przed wyjściem jedną wpadkę i dwie nieudane próby siusiania do toalety. Po przyjściu kolejno trzy wpadki i ani jednaj próby. Na drzemkę poszedł spać tylko w koszulce bo tak mi na rękach zasnął. Na szczęście położyłam wcześniej podkład. No i będe pilnować pobudki. Może złapiemy siusiu. No i jest jeden duży sukces - Leoś po zajęciach poszedł ze mną do toalety i zrobił piękne siusiu do nocniczka :) Ależ mu biłam brawo i dostał nagrodę. To pierwsze poważne siusiu do nocnika odkąd skończył rok. Jestem z niego dumna. I mam nadzieję, ze będzie tego dzis więcej. limonia - super, że dziewczyny wracają dziś do domku :) Witamy!!! Leo ostatnio też odporny na usypianie... Tzn. jeszcze bardziej odporny niż zwykle... Dziś drzemka od 15... 3nik - no widzisz, ja na razie nie założyłam pieluchy na drzemkę - tak wyszło, ale dałam podkład. Zobaczę jak to wyjdzie. Dobre z tym bachorem :) Najłatwiej zwalić na nieobecnych ;) Ciekawe gdzie usłyszał to słowo... A my dziś z Leo mieliśmy mały konflikt. On nie jest nigdy wobec mnie agresywny, a dziś dwa razy z rzędu pociągnął mnie za włosy... Po pierwszym razie opwiedziałam, ze to boli i nie wolno i mamie jest przykro. Stwierdził, ze nie boli. WIęc powiedziałam, ze jak jego nie boli to niech się sam ciąga. Wtedy stwierdził, ze nie wolno. Ale za chwilkę podszedł do mnie i znów mocno pociągnał. To powiedziałam spokojnie, ze mamusię to bardzo bolało, że mi przykro i ze jeśli chce tą sytuację naprawić, to musi przeprosić. Odmówił więc udawałam obrażoną. Złożyło się, że się zsiusiał, a do tego Lenka zażądała piersi. Więc poszłam ją karmić, a on się rozpłakał, ze mokro, że chce na rączki itd. Jak skończyłam karmić to rozebrałam go z mokrego, ale na ręce mnie wzięłam tłumacząc czemu i że nadal jest mi przykro i ze musi przeprosić jeśli chce się przytulać, bo bardzo go kocham, ale teraz jest mi przykro i przytulać go nei mogę. Chyba ze 20 minut mu zeszło (w płaczu) by powiedzieć to słowo... Taki uparciuch... Ale to jego pierwsze przepraszam, więc jestem z niego dumna. Może następne będą łatwiejsze. Coś duzo mamy ostatnio nauki.. Dziś w nocy wraca maż. Bardzo się cieszę, bo ostatnia noc polegała na kursowaniu od Leny do Leo. Spałam z obydwoma, ale w różnych łóżkach ;) Miłego dzionka. Wieczorem dam znać jak tam postępy nocnikowe :)
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja na chwilkę, bo padam już z nóg. Właśnie uśpiłam dzieciaczki i sama też idę się położyć. aśku - śliczne fotki! Masz oko :) Mati z kózką - rewelacją :) U mnie ze zdjęciami kiepsko. Nie mogę tego odżałować. Zajmowanie się dwójką dzieci nie sprzyja robieniu fotek. Dobrze, że mój tato dużo robił, bo ja takich do pokazania to może z 10 będę miała... No ze spaniem w dzień to własnie największy problem jak zaśnie ok 17-18... Budzę go wtedy najpóżniej o 19, no bo przecież i tak będzie brykał do 23 :/ Ale obudzony jest nie do życia. Takie popołudnia są zupełnie zmarnowane. Też staram się by już nie spał wcale, ale czasem się nie da - po prostu usiądzie mi na kolanach i zaśnie. Widzę, że temat agroturystyki nadal aktualny :) Ja tez poprosze o linka do strony :) Jestem jak najbardziej zainteresowana. 3nik - o, skusiłaś się na jogę :) Wspaniale!!! Cieszę się, ze Ci się podobało, choć pewnie teraz wszystko Cie boli ;) Pierwsze miesiące są dosyć bolesne, ciało tak łatwo się nie daje. Ale jak już zaczynają puszczać napięcia to człowiek czuje się tak wspaniale... Ciało staje się takie lekkie i pełne przestrzeni... Tylko trzeba chodzić wytrwale i regularnie. Mi bardzo jogi teraz brakuje i nie mogę się doczekać aż zacznę znów chodzić. Współczuję sytuacji z babcią. Wydaje mi sie, ze łatwiej znieść u bliskiej osoby chorujące ciało niż niesprawny umysł... I Twoja mama biedna... A ma sie kto babcią opiekować? Mówisz że mało zapisów? Może się jeszcze troszkę ludzi znajdzie? Wiele osób (jak my) we wrześniu jeszcze się urlopuje. Trzymam kciuki za lepszy nabór. Jutro zaczynamy "trening nocnikowy". Staram się jak najpozytywniej nastawić, ale troszkę mam stresa. Boję sie tych kałuz... mokrych łóżek... A właśnie - myślicie, zeby od razu nie zakłądac na drzemkę i na noc? Nie kupiłam podkładów na łóżko :/ Ale nie chcę żeby mu się mieszało. Na noc to jeszcze założę, ale na drzemkę, to chyba już nie? Tylko wtedy będe musiała mocno pilnować momentu pobudki... Oj, czuję, że będzie ciężko. Dobrej nocki. Aha - zgrałam dwa filmiki: Leoś robi zdjęcia - Leo robi zdjęcia.AVI - YouTube Leo gada przy kolacji - gadam.AVI - YouTube
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Jeszcze na chwilkę ja :) Dzieci śpią. Troszkę się musiałam napracować przy tym, ale się udało. Już trzeci wieczór z rzędu usypiam Leo i zasypiam razem z nim... A właściwie przed nim ;) blumchen - zazwyczaj wypuszczają po drugiej dobie, więc mogłyby wyjść już jutro po południu. Ale też w trzeciej dobei pojawia się żółtaczka więc decyzja pewnie zapadnie jutro. A wiecie co? dziwna sprawa, ale Leo się zaczął ślinić... A zęby mamy już w komplecie... Myślę, ze może to po katarze, który miał na wakacjach, ale już ma nosek odetkany, a ślina nadal leci :? Zapomniałam napisać, ze Lenka zaczęła robić użytek ze swoich rączek. Jeszcze ich w pełni świadomie nie wyciąga po zabawki ale jak uda jej się w coś trafić, to przyciąga to do siebie i wkłada do buzi :) No i trzymana za ręce podciąga się do siadu. 3nik - daj spokój z tym chaosem :) Żebyś wiedziała jak u mnie teraz wygląda ;) Mój wraca w sobotę, ale od poniedziałku znów znika, tym razem do Holandii... Ale niech jeździ, szykują się nowe kontrakty :) Mój też się rozgadał :) Oczywiście najwięcej gada przy tych, których dobrze zna. U Was to się takim cichutkim dzieckiem wydawał :) Dziś go nagrałam przy kolacji :) Buzia mu się nie zamykała :) A wymyśla cuda :) A wiesz? Patrzyłam na ten angielski, to piszą tylko, ze korzystają z różnych metod. I okazuje się że przedszkole do którego idzie Leo korzysta z tej szkoły, więc chyba odpuszczę ten rok jeszcze, sama będę go troszkę uczyć, a od przyszłego zacznie już w przedszkolu. W tym roku chcę go zapisac tutaj: Akademia Malucha Leo ostatnio takie fajne rzeczy gada :) Staram się zapisywać wszystkie - np: Leo ma zaciśnięte piąstki. Pytam - co tam masz? Odpowiada: "Sztamę trzymam" :) Albo Leoś bawi się z Lenką na łóżku. Po chwili zabieram ją do kąpieli. Leoś woła: "Nie wychodź Lenka" :) Albo wczoraj nachyla się nad leżaczkiem z Lenką i mówi: "Gdzie Ty jestes Lenka? W domku jesteś Lenka" :) Albo jeszcze na wakacjach, Leoś miał dobry humor od rana i go za to pochwaliłam. Jakiś czas później idzie z zaciśniętą jedną ręką. Pytam co tam ma, a on na to: "Humorek". Po czym otwiera rękę - "O, wypadł humorek", sięga do ziemi i mówi: "Podniosłem humorek" :) Uwielbiam jak to robi. A przykład wymyślania: Ubieram Leonka po kąpieli, mówię "Kto to puszcza bączki?". Leoś na to - "To nie bączek, to truskawka" i w śmiech :) A jak jesteśmy przy bączkach, to potrafi mi przylecieć z drugiego końca mieszkania i powiedzieć, że puścił bączka :) Słodziak :) Dobra, lecę spać, bo nei wiadomo, co mnie w nocy czeka. Stęskniłam się za Wami :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...