-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
annaz - pytałaś o jedzenie, u nas jest tak: 8 - śniadanie (najczęściej kasza jaglana lub płatki owsiane, czasem grzanki lub chleb) - mała miseczka/pół kromki - kromka 12 - zupa - kilka łyżek, najczęściej sama woda z zupy, do tego troszkę warzyw czasem, czasem cała miseczka 15 - obiad - parę łyżeczek ziemniaków/kaszy do tego warzywa i mięso. Jak makaron, to cała miseczka ;) 19 - kolacja - kromka chleba/jogurt z amarantusem/parówka Czasem między obiadem i kolacją jakiś owoc lub orzechy. Co do ćwiczeń, to kazał chodzić na paluszkach, sięgać wysoko. adria - szkoda, ze jednak z jedzeniem krucho. A próbowałaś jej dać do rączki? Może to mała indywidualistka? A może to nie jej czas jeszcze? Do roku podstawą żywieniową jest mleko, nie martw się. Choć wiem, że jedzenie ułatwiłoby pewne kwestie... To tak w skrócie ile pamiętam. Wróciłam na jogę, do tego dzieci szaleją i nie mam kiedy pisać. Postaram się być już na bieżąco.
-
Hej, Ja też nie jestem zachwycona. Wygląd to kwestia przyzwyczajenia, ale jak pisza 3nik - wkurza mnie to ciągłe szukanie ostatniej strony :/ Dawno mnie nie było :) Ale weekend bardzo intensywny - w sobotę mieliśmy gości, kuzynkę męża z rodzinką - 7 letnią Wiki i roczną Pati. Leoś pięknie się z dziewczynami bawił i wszystko komentował. Cieszę się bo nawet nie miał chwili zawstydzenia. A taki był podekscytowany gośćmi, że obiadu nie tknął ;) W niedzielę też mieliśmy gości i też Leo wszystko opowiadał i nie wstydził się. Może mu już mija :) Lenka za to rozbrykała się, ze hej! Raczkuje już. Czasem zdarza się popełzać, ale już coraz rzadziej. Do tego daje buziaki, karmi mnie i mówi mama. No i mamy kolejnego ząbka - górna dwójeczka się przebiła, druga też tuż pod skórą. Stąd pewnie marudki. Do tego jeszcze we wtorek miała szczepienie, więc wtorkowe popołudnie było okropne - chusta znów uratowała mi życie. Ponad 3h ją nosiłam. Ale wykorzystałam ten czas na pieczenie z Leo ciasteczek i wszyscy byli zadowoleni (z wyjątkiem mojego kręgosłupa). Lenka dzień przed szczepieniem miała katar, ale jej przeszło i lekarka zdecydowała się szczepić. I na razie wygląda zdrowo. Za to Leo kicha i smarka znowu :/ Chcę wiosny!!! Wklejam Wam kilka filmików: Tu starszy filmik jak Leoś dostał ksylofon: Tu jak Lenuszka raczkuje: Tu Lenusia daje mi (wyproszonego) buziaka: A tu - dla wytrwałych i zainteresowanych - jak Lenka wcina: Postaram się zaraz coś poodpisywać.
-
Hej, Leo dziś u teściów, więc jesteśmy z Lenką same. aśku - nie przejmuj się z tym przedszkolem - ja czytałam ostatnio w gazecie, ze właśnie kolejność nie ma znaczenia, bo system jest komputerowy - pierwszeństwo mają samotne matki, potem chyba wg. dochodów. Z tą kolejnością to też Cię w błąd wprowadzili. Powodzenia. A kiedy będziesz wiedzieć? Dobrze, że w ogóle zdążyłaś. limonia - dziękuję za komplementy w imieniu dzieci. Leo też późno chodzi spać i dłużej śpi. Co do spania w dzień to u niego zawsze różnie bywało. Na pewno nie śpi więcej. Powodzenia z ospą. Ja Leosia chcę zaszczepić przed pójściem do przedszkola. Filmiki obejrzę z Leo. adria - wiem co masz na myśli... Chciałoby się dzieciom ułożyć życie tak by były szczęśliwe... Ale mi się wydaje, że nie można za dużo ingerować. Dziecko jednak musi samodzielnie uczyć się rozwiązywać różne problemy i podejmować i decyzje... Jeśli nikomu nic nie grozi to wydaje mi się, ze powinnyśmy dawać dzieciom szansę i możliwość wyboru zachowania. A wtedy i my się o dzieciach więcej uczymy. 3nik - biedny Antosiek... Mam nadzieję, ze już zdrowy? I że może już jeść (może nie ce chce ale ile chce). Wyobrażam sobie jak się musiał męczyć! Leoś nie mógł wytrzymać do świątecznego śniadania i był bardzo zły i marudny z głodu, a Antoś to jednak wielbiciel jedzenia. Ucałuj go ode mnie i życz zdrówka. Ciekawe co to, jakoś dziwnie na wirusa :/ Próbuję się do Ciebie dodzwonić, ale może masz lekcje. Jeśli chcielibyście wpaść do nas w tym miesiącu to zostaje następny weekend (13-14), w ten mamy gości, a 20 zaproszenie na urodziny. Potem Tomek wyjeżdża. Byłoby super jakby Wam się udało przyjechać? I dziękujemy za kartkę! Bo chyba jeszcze nie pisałam? Miłego popołudnia.
-
Dwa oblicza Leo: 1. Poważny marzyciel 2. Wesoły łobuziak 3. Radość stania 4. Zabawy 5. Lenka miga "światło"
-
1-3. Braterska miłość: 4. Lenka pije przez słomkę 5. Leoś zasnął podczas łasuchowania
-
adria - ze zdjęciami świątecznymi mam kłopot, bo mi się bateria wyczerpała i nie ma ich wiele, a z Leo to tylko dwa, ale takie, na których jest bokiem lub tyłem... Ale wgram mały zestaw zdjęć z ostatniego czasu, bo już mam przygotowane. Co do Twojego pytania... Leo też często nie mówi wprost jeśli czegoś chce, np. sugeruje, ze ktoś inny mógłby to chcieć - np. dziadek, chcesz ciasteczko? Wujek Adam, chcesz oglądać bajkę? Itd. Ale równie często mówi wprost. Zapytany o coś najczęściej też odpowiada wprost (tak/nie), choć często nei zna odpowiedzi. Jeśli chodzi o kontakty z Lenką to czasem mówi - mamo, zabierz Lenkę. Ale dosyć rzadko. Częściej mówi do Lenki - Lenka, nie, ja się teraz tym bawię. Albo - Lenka, nie bierz tego, to niebezpieczne/moje itd. Albo - Lenka, przeszkadzasz mi, przesuń się. Ja się staram poświęcać mu jak najwięcej czasu jak Lena śpi i on o tym wie. Mówi np. Jak Lenka zaśnie to zrobimy to czy tamto. Mówiłam mu też, że to normalne, ze czasem chciałby się czymś pobawic w spokoju i że może mi o tym powiedzieć, to ja się wtedy zajmę Lenką i nei będzie mu przeszkadzać. Czasem to mówi, ale że on jest taki mamowy to i tak zaraz do nas przychodzi. Były tez takie propozycje by: zostawić Lenkę w piwnicy/samochodzie, zanieść do łózka czy leżaczka... Może u Juleczki to takie rozdarcie - chce Ci pokazać jak bardzo kocha Laurkę i że się godzi z nią bawić, ale przecież też chce bawić się tylko z Tobą. A co do innych spraw, to może już taki wstyd? Wie, że nie ma się czego bać, a jednak się boi i wstydzi Ci się powiedzieć? Dzieci w tym wieku czują różne rodzaje wstydu. Leo też teraz więcej się wstydzi. Może to taki okres? Dzieci stają się coraz bardziej świadome różnych społecznych aspektów i zależności i pojawia się wstyd albo zagubienie? Myślę, ze nie ma w tym chęci celowego oszukania czy poczucia że nie może Ci zaufać. Ale na pewno jeśli będziesz ją zapewniać, że zaakceptujesz wszystko co Ci powie, to w końcu to zaprocentuje. A zdjęcia śliczne - Laurka taka skupiona i grzeczna, Juleczka jak zwykle samodzielna :) Imponujące igloo :) limonia - powtórzę się - Majeczka wspaniale rysuje!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie zmarnujcie tego. Gratuluję H i R :) Niesamowite jest to, ze to się dzieje z dnia na dzień :) 3nik - i jak zdrówko Antosia? Jak się udały święta? Czekamy na relacje od Was!
-
Hej, No i po świętach ;) Nasze były bardzo udane. Wczoraj calutki dzień u teściów. Leo rano troszkę marudny, ale to przez wczesną pobudkę (musieliśmy zdążyć na śniadanie) no i z głodu ;) Już jak dostał święconkę do jedzenia to humorek mu sie poprawił :) Było wesoło i radośnie. A wieczorem miałam niespodziankę - przyjechał mój brat z narzeczoną i siedzieliśmy do 1:30. Na szczęście dzieci też późno poszły spać, więc rano też pospały dłużej. Za to ja w końcu się z bratem nagadałam :) Dziś też super - przedpołudnie u przyjaciółki, potem obiad u teściów. Ale powiem Wam że jestem zmęczona i niewyspana! Cieszę się, ze jutro będzie normalny dzień :) Aha - zajączek też udany. Leosiowi bardzo się krówka spodobała i skacze na niej co chwilkę. Lenka obgryza swoją układankę. Jeszcze świąteczna fotka Lenki:
-
Hej Kochane! Ja również chciałabym życzyć Wam wspaniałych, zdrowych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w miłości, bliskości, zrozumieniu i harmonii. aśku - bidulko! Ale jest szansa, że najgorsze już za Tobą i na Święta będziesz już w lepszej formie - zazwyczaj najgorsze pierwsze 3 dni. Trzymajcie się i zdrowiejcie szybko! Co do przedszkola, to pewnie zależy jakie - nasze niezbyt drogie a do tego ma świetne opinie. Zapisy na rok przed rozpoczęciem zajęć.... 3nik - oj, biedny Antolek. Tak go przed Świętami chwyciło! Niech szybko przejdzie by nic nie zakłócało Wam pobytu na wsi. Tylko ta pogoda... Co do pełzania to ja nie wiedziałam, ze dzieci mogą się w ten sposób przemieszczać - w sensie tak szybko i sprawnie :) Próbuję ją do raczkowania zachęcać, ale ona "wie swoje". adria - i jak Laurce smakują warzywa? Ja jej się wcale nie dziwię z tymi słoiczkami. Mi to też nei smakuje. Wydaje mi się że to takie ... martwe jedzenie. Wybacz za słowo, ale najlepiej mi tu pasuje. Co to za jedzenie, które miesiącami leży na półce? Wystawione na działanie światła... Świeże to świeże :) Laurka ma dobry gust :) Super z angielskim :) Ja widzę, ze Leo świetnie zapamiętuje wyrażenia gdy są związane z dużą ilością pozytywnych emocji - jak bawimy się w "catch the ball" czy huśtamy "very high" - przyswaja błyskawicznie. Gdy zabawa jest bardziej stonowana, to potrzeba tygodni powtarzania by coś zapamiętał. A wczoraj na kolacji mieliśmy moich rodziców i Leo ni stąd ni zowąd zawołał: wszyscy razem! One, two, three" :) I domagał się byśmy wszyscy liczyli po angielsku :) A przy okazji muszę Leo pochwalić, ze się dziś domagał lekcji matematyki :) Smażyliśmy placki na śniadanie i Leo obserwował butelki z sokiem na lodówce. Kazał mi je pojedynczo zdejmować i mówić ile jest. A potem sam mówił - którą mam zdjąć i ile ich potem jest. To "tylko" liczenie do trzech ale robiliśmy działania dodawania i odejmowania w różnych kombinacjach i szło mu świetnie. Nie liczył ile jest butelek, tylko od razu mówił. Jestem z niego dumna :) No i poznał znaczenie cyfry 0.
-
agatcha - super, że Zosia tak szybko zareagowała na leczenie. Ciekawe jakby było bez antybiotyku.. Ale teraz już trzeba podawać do końca. A ja wpadłam jeszcze, zeby wkleić filmiki, które udało mi się dziś zgrać: Tu jak Lenka radzi sobie ze stawaniem: Lenka staje.AVI - YouTube A tu jak się z Leo bawią - z wiekiem ta sama zabawa podoba się jeszcze bardziej: Co za radość.AVI - YouTube Mam jeszcze parę nowych fotek, ale już padam, więc następnym razem. Dobrej nocki.
-
Hej, Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Zobaczymy jak to będzie, ale macie rację - i tak nie dałabym rady zostawiać go w przedszkolu jeśliby płakał. Myślicie, ze można być tam razem z dzieckiem? Wiem że jakoś od maja są już zajęcia adaptacyjne, ale nie wiem ile. W sumie nie martwię się tyle o to czy będzie chciał chodzić ile o to, że jeśli nei będzie chciał, to nie będę miała gdzie go posłać jak już będę szła do pracy. Ale wszystko w swoim czasie. Leo dziś u dziadków, więc ja szykuję święta. agatcha - szczerze współczuję choróbska. Miejmy nadzieję, ze Zosia szybko zwalczy i wróci do zdrowia. aśku - ojej, to jednak gorzej dziś. Zdrówka dla Was. Jednak się architekt nie odezwał?! Baran :/ ! Leoś już zdrowy, ale my z Lenką smarkamy jeszcze. Ale myślę, ze najgorsze za nami i już z każdym dniem lepiej będzie. 3nik - co do podobieństwa, to faktycznie gdzieś jest :) A u dzieci to chyba normalne? Dla Leo praktycznie każdy dzidziuś to Lenka, czasem w tv też mówi, że mamę widzi, choć podobieństwo malutkie... Myślę, ze dzieci mają jeszcze małą bazę danych twarzy i rozpoznają je gorzej niż dorośli. Nie przejmuj się, jakby przyszła taka na żywo to by się nie pomylił :) Ambitna jesteś z książkami. Ale jeśli widzisz, że Antoś jest już gotowy to nie ma co się zastanawiać. My jeszcze takich rzeczy nie czytamy - jesteśmy na etapie bajek które można przeczytać na "raz", czytanie w odcinkach to jeszcze za wysokie progi dla Leo, nie potrafi się tyle skupić. On w ogóle woli by czytac mu to co zna i lubi, rzadko akceptuje nowe książeczki. Co do śmierci, to myślę, ze teraz najlepszy czas na wyjaśnianie takich spraw, bo dzieci w tym wieku jeszcze nie oceniają w ten sposób co starsze, przyjmują fakty tak po prostu. Powiem Ci, ze miałąm te same wątpliwości, bo Leo ma taką książeczkę o niebezpieczeństwach (gniazdka el. kuchenka itp.) i tam jest też o tym, że nie należy się wychylać przez okno. I opowiadam Leosiowi, że można wypaść i że bardzo wysoko i że się można bardzo potłuc. I zastanawiałam się jak to powiedzieć, bo nie przeszło mi przez gardło słowo "umrzeć". I powiedziałam - nie byłoby już Leosia. Ale jego to nie zastanowiło, nie zapytał co to znaczy. Myślę, ze jeszcze by nie zrozumiał. Ale Antoś dużo pyta i dużo rozumie, więc myślę, ze nie powinnaś się wahać. Tylko spróbować powiedziać to w najbardziej naturalny sposób. My Leo czytamy "poczytaj mi mamo" i tam niektóre bajeczki poruszają kwestie trudniejsze - strach, agresja... Na razie myślę, ze Leosiowi starczy. Co do delegacji... To trudne pytanie i chyba sama musisz sobie na nie odpowiedzieć. Tak myślę - czy wolałabym aby Tomek zarabiał mniej i nei wyjeżdżał? Myślę, ze nie. Dzięki temu ja mogę być bez stresu w domu z dziećmi. Jest ciężko? Bardzo, ale do zniesienia. Myślę, ze też ważne, czy dla Kuby ta praca to spełnienie marzeń? Jeśli tak to nie powinniście się zastanawiać. Mi wychodzi, ze Tomek spędza w delegacji ok 80-90 dni w roku. Nie jest to jakoś bardzo odczuwalne - wyjeżdża gdzieś raz na 2 miesiące. Ja to akceptuję. A co Leosia samodzielności na zajęciach, to na socatots jeździ z Tomkiem to nie wiem jak to wygląda, ale jak byłam z nim na tych zajęciach z zabaw fundamentalnych, to większość (z 80%) zajęć trzymał moją nogę lub siedział mi na kolanach.... Z innymi dziećmi nei chciał wchodzić w interakcje. On się dzieci teraz bardzo wstydzi. Na sali zabaw to nawet nie chce zjeżdżać na zjeżdżali jak są tam inne dzieci. A, przyjemnego wyjazdu i pobytu w Ojcowiźnie. Oby pogoda Wam dopisała! Buzaiczki. Mam gości.
-
A ja mam do Was jeszcze prośbę o Wasze opinie. Dotyczy to przedszkola. Mam sporo wątpliwości. Chciałam Leosia puścić od września. Z kilku powodów. Po pierwsze nie mamy za bardzo kontaktu z innymi dziećmi i chciałabym żeby nauczył się z nimi współpracować zanim pójdzie do szkoły. Miałby szanse na nawiązanie znajomości, oswojenie się z innymi dziećmi i przyzwyczajenie do tego że może niekoniecznie tylko mama ;) Poza tym chciałam to robić powoli - najpierw na wybrane zajęcia w ciagu dnia - na 1-3h. Potem może troszkę dłużej, ale dopóki będę z Lenką w domu to na pewno nie na cały dzień. Do tego miałby okazję do wielu zabaw i nauki, których ja w domu mimo szczerych chęci nei jestem w stanie zrobić. A zajęcia w przedszkolu które dla Leo wybrałam brzmią bardzo zachęcająco. Poza tym chodzi też o trzymanie miejsca na przyszły rok, jak będę musiała wrócić do pracy. TO przedszkole prywatne, więc jak nie dam 3-latka to 4 latka już pewnie nie przyjmą, bo będzie komplet. To chyba wszystkie za jakie wymyśliłam. Oprócz może jeszcze jednego, ze będę może miała chwilkę czasu na przygotowanie się do powrotu do pracy. A teraz wątpliwości. Leoś jest bardzo ze mną związany i nie chce się za bardzo ze mną rozstawać. Być może do września wszystko się zmieni i nie będzie z tym problemu ale na tyle ile wiem teraz z obserwowania go to będzie z pójściem do przedszkola problem. Będzie problem z tym, żeby Leo był tam sam, bez mamy lub innej bliskiej osoby. I nie wiem, czy te wszystkie za są warte tego że Leoś będzie płakał i nie będzie tam chciał chodzić :/ Może to wszystko nie jest takie ważne? Może najważniejsze to to by czuł się bezpiecznie? Zmuszać go jak nei będzie chciał? Mam masę wątpliwości... A może mi się tylko wydaje, że będzie mu źle? Może to tylko moje własne lęki i niepokoje? Co o tym myślicie?
-
Hej, U nas znów wspólne spanie. Odkąd wrócilismy do opcji spacerów to Leoś chce się w dzień położyć. Śpią oboje więc mogę na spokojnie robić obiad. agatcha - jak dziś oko Zosi? aśku - to dobrze, ze tak lekko przechodzicie. Jak jest duża alergia to może być i gorączka i katar i kaszel, ale często są to powikłania alergii (w sensie - organizm osłabiony to się łatwo przeziębia i łatwo łapie wirusy). adria - Juleczka naprawdę mądre ma wywody. To Ci dofasoliła ;) Człowiek uwija się jak w ukropie żeby ze wszystkim zdążyć a tu masz - mała mądrala powie Ci że za mało czasu ma z mamusią ;))) Ja niestety nie mogę gotować jak dzieci śpią, bo za rzadko śpią razem. Ale zawsze Leosia angażuję w pomoc (chyba że ma akurat lepszą zabawę) - dziś robiliśmy wspólnie pasztet i Leo sam zmielił mi mięsko i warzywa :) Naprawdę to już konkretna pomoc :) A ta bajka to na YT? My się nad morze też możemy dołączyć :) No widzisz - to Laurka ma konkretne zdanie na temat żywienia - słoiczki jej nie podchodzą (Lence też nie), chciałaby to co Wy. I słusznie :) Jak się boisz do rączki to spróbuj może dawać np. warzywa ugotowane ale łyżeczką do buzi - nie zmiksowane tylko w małych kawałkach albo lekko rozduszone widelcem. Na pewno się nic nie stanie wtedy a konsystencja jednak wtedy zdecydowanie stała. Co do karmienia w nocy to ostatnio zdarzył się cud i z 5-7 pobudek Lenka zeszła do 2-3. Co za ulga :) Nie myję jej w nocy ząbków. Dużo o tym czytałam przy Leosiu, bo ten to dopieor był nocny cycmoluch ;) I wiem to: 1. mleko matki nie zawiera takiego cukru jak mm i w mniejszym stopniu powoduje próchnicę, 2. mleko matki zawiera laktoferynę, która hamuje rozwój drobnoustrojów w jamie ustnej 3. sposób ssania piersi jest inny niż butelki - mleko wpada od razu do gardła, nie oblepia ząbków jak w przypadku ssania butelki. Te trzy powody sprawiają, że próchnica tzw. butelkowa u dzieci karmionych tylko (w sensie bez mm) piersią praktycznie nie występuje. Mam nadzieję, że to Cię uspokoi. Leoś ma śliczne ząbki a pił mleko w nocy po ok 5 razy (często więcej) do 1,5 roku. Nie myłam mu w nocy ząbków. Ważne, zeby umyć po stałym jedzeniu.
-
Hej, My dziś pierwszy spacer od początku kataru. Bardzo mi tego brakowało. Tym bardziej że słoneczko takie piękne. adria - gratuluję baba i tata :) To łatwiej wymówić niż mama :) Doczekasz się :) Ja myślę, ze Lenka chyba nie będzie raczkować :/ Ciągnie ją do pozycji pionowej. Za to dziś bawilismy się w "chowanego" i Lenka sama się zasłaniała :) Powodzenia u okulisty. A Laurce to dajesz tylko przeciery? Może ona tak jak Lenka - lubi coś konkretniejszego? Próbowałaś jej dać coś do rączki? Jakiś miękki owoc czy choćby kawałek bułeczki/chlebka? Może bardziej chodzi o konsystencję? A jak Wy jecie to się tym interesuje, czy nie? Bo to w sumie pierwszy znak gotowości do jedzenia - dziecko próbuje zabrać Ci to co jesz ;) Przyjdzie na nią czas, zobaczysz. Pięknie że Jula tak Ci pomaga i że taka odpowiedzialna. Leoś niestety jeszcze do tego nie dorósł i jak są z Lenką sam na sam, to więcej z tym problemu póki co niż pożytku :/ agatcha - przepraszam Cię, ze u mnie takie opóźnienia z odpisywaniem na smsy, ale albo mam któreś dziecko na rękach, albo korzystam i robię prace domowe ;) Jeszcze raz zdrówka dla Zosi. annaz - powodzenia dla taty. Fajnie, że Oliwka tak ładnie wciąga rzeżuchę. aśku - ojej, to zdrówka dla Was. Widzisz, trzeba było na wsi siedzieć ;) A teraz chyba brzoza już pyli, Ptych ma na brzoze uczulenie? Architekt odpowiedział? 3nik - fajnie, że dużo dzieci przyszło :) Reklama to dużo :) Oby przyniosła efekty. Serdecznie zapraszamy. Pomyślcie kiedy, ja podpytam Tomka kiedy będzie do Szwecji znów jechał. A co do lata, to ja jestem za i otwarta na propozycje. Buziaki i dobrej nocy.
-
Hej, My nadal zakatarzeni, ja się też od dzieci zaraziłam. Szykujemy się do świąt - ja pracuję nad menu, ozdabiamy domek a dzis posadzilismy rzeżuchę. Leoś kochany, choć nadal ma swoje histerie, ale już mniej. Ja jakaś nerwowa, chyba przesilenie? Albo zmęczenie materiału :/ Lenka ostatnio rączkowa, ale to chyba skok rozwojowy (i może katar) - do "nie nie", brawo i migania "światło" nauczyła się robić papa no i dalej ćwiczy namiętnie stawanie, zdarza jej się raczkować, choć zdecydowanie preferuje pełzanie. A, i pije za słomki. Apetyt troszkę zmalał, albo po prostu nie ma czasu jeść (szybko w foteliku staje i to kończy jedzenie). adria - mój też mnóstwo ostatnio pracuje :/ Spędzam czas głównie z dziećmi sama. agatcha - Zosia ślicznie recytuje :) A że wizyta u Asi udana to nie mogło być inaczej :) aśku - zdrówko Kochana. A jak się czuje Ptych? Dobrej nocy, ide się położyć bo padam ze zmęczenia.
-
Hej, A ja na wstępie pochwalę moje dzieci. Leosia bo ostatnio świetnie je. Nie chodzi mi o ilości, ale o to, że nie boi sie próbować nowych rzeczy. Dziś np. obiad składał się z samych nowych produktów (łosoś w sosie kaparowym z dzikim ryżem i zieloną fasolką w sezamie), a Leo wszystko jadł ze smakiem. I ostatnio tak właśnie jest. Natomiast Lenka zaczyna naprawdę sporo rozumieć - bije brawo i pokazuje jeden ze znaków migowych których ją uczę - światło. Do tego dziś rano mnie kompletnie zaskoczyła, bo jak tylko się budzi to wędruje do nocnej szafki do moich okularów. A ja jej zawsze mówię, że to nie do zabawy i zakładam je sobie. A dziś Lenka wzięła te okulary i nawet nie próbowała się nimi bawić tylko mi przyniosła i przytknęła do twarzy, jakby chciała powiedzieć - mamo, zacznijmy już dzień ;) (była 6:20)... Z kataru Leos juz powoli wychodzi. Jeszcze smarka, ale coraz rzadziej i bez wpływu na humor. U Lenki natomiast katar w pełni, frida w ruchu ;) - Lenka jej niecierpi i drze się jak opętana na sam widok ;) aśku - ojej, teraz u Was jakies paskudztwo... Zdrówka dla Matiego! Gratulacje za kupkę do kibelka! Pierwsze koty za płoty :) 3nik - super z tym sylabizowaniem! A dasz linka do tych książeczek? Powodzenia jutro! O! Cieszę się, ze ćwiczenie się udaje :) Mówiłam, że tylko trudno wygląda :) Co do Leonka nóżek to do pewnego stopnia fizjologia, dlatego lekarz na razie nie kazał Leosiowi nosic butów korygujących, bo może się samo wyrówna przy odrobinie ćwiczeń. A co do spotkania, to bardzo bym chciała! Masz jakieś propozycje? Moglibyście do nas na jakiś weekend po świętach wpaść? Miło było Was widzieć choć w tv :) adria - słodko się dziewczynki przytulają :) A z Juleczki to prawdziwy przedszkolak :) Pięknie, że Laurka już zupełnie zdrowa i się tak slicznie rozwija. Co do chorób... Ja się sama zastanawiam. Myślę, że to może kontakt z innymi dziećmi? Nasze maluchy często chodzą na różne zajęcia, dzieci nie zawsze są tam zdrowe. Wierzę, ze to co robimy, jak dbamy o nasze skarby ma znaczenie, choć rozumiem Cię, bo czasem ręce opadają jak się tak dba a tu kolejna infekcja... Zmobilizowałaś mnie do zajączkowych zakupów. Kupiłam Leosiowi taką krówkę dmuchaną do skakania, a Lence coś takiego: Zabawki drewniane - Bigjigs CiÄĹźarĂłwka ze ZwierzÄ tkami - Sorter - BIGJIGS TOYS Myślę, że zabawki są w sumie dla obojga - Leoś na pewno zainteresuje się sorterem, bo lubi takie rzeczy, a i Lenka będzie się na krówkę wspinać. Dla Leo mam jeszcze książeczkę o helikopterze, bo go ostatnio interesuje (mąż przywiózł mu z delegacji duplo z helikopterem ratunkowym i często się nim bawimy). Dobrej nocki Kochane i miłego weekendu.
-
Hej, U nas jak na karuzeli - wczoraj dzień masakra. Nawet nie chce mi się opowiadać, bo mi wstyd. Dzieci przez cały dzień płakały na zmianę albo razem, a w okolicach obiadu dały popis przez niemal 2h razem doprowadzając mnie prawie do szaleństwa. Musiałam dzwonic po męża żeby przyjechał, bo czułam że zaraz zrobię coś nieobliczalnego. Mąż wrócił, to się zamknęłam w pokoju i wyryczałam :/ A potem kazał mi wziąć przyjaciółkę i iść do kina, dla odstresowania :) I chyba pomogło, bo dzis dzień cudowny - prace plastyczne, tańce i zabawy, a dzieci nie do poznania :) Niestety oboje przeziębieni - Leoś katarzy od poniedziałku, Lenka od dzisiaj :( Ech, niech już ta zima sobie pójdzie! Doszło do tego, ze Leo zapytany do czego służy nos - odpowiada, ze do dmuchania gilów... limonia - bardzo lubię tą piosenkę i dokładnie tą ekranizację. Tylko Leoś przy tym płacze. Puszczałam mu to jak miał ok 1,5 roku i zawsze płakał jak się gwiazdka z sową rozstawały. Niedawno puściłam mu znowu ciekawa reakcji i też to bardzo przeżywał. Widzę, że Majeczka bardzo ją lubi i prześlicznie śpiewa :) Tak wyraźnie wypowiada wyrazu :) Jestem pod wrażeniem! Nie dość że plastycznie uzdolniona to i muzycznie :))) Wspaniałą masz córeczkę :) Współczuję problemów ze zdrówkiem i mocno trzymam kciuki za terapię. aśku - miło Was widzieć z powrotem :) Fajne macie kapelusze ;) No i niezła dieta na kaca ;) adria - cieszę się, ze alantan pomógł i że Laurka już zdrowieje. A kupki się unormowały? Ślicznie się dziewczynki bawią :) Leo dziś miał dzień dobroci dla siostrzyczki - dawał jej zabawki i całował :) A Twoja cyferkowa zabawa przypomniała mi taką, którą chciałam z Leo zrobić i dziś właśnie zaczęłam dzięki Tobie - będziemy robić kolejne cyferki i je ozdabiać, żeby Leoś uczył się ich kształtu - dziś właśnie zrobiliśmy cyferkę 1. Jak będziemy mieć już kilka to będę tak z nim utrwalać jak piszesz. Dzięki za pomysł. agatcha - jak idzie bez smoka? 3nik - dobrze, ze mi o tych bitach przypomniałaś :) Od 2 dni codziennie z Leo robimy i odświeżamy :) Dzięki za przesłanie - przydał się ten z markami aut, bo Leoś od kilku dni się w końcu zainteresował :) Pokazywałam mu auta na spacerze i nazywałam, więc bity były fajnym uzupełnieniem. Zagiął mnie z resztą w pewnym momencie, bo pokazywałam mu znaczek VW na aucie i mówię, że to volkswagen i że mi przypomina takie ząbki (żeby mu się utrwaliło) i pytam - a co Tobie przypomina? Leoś na to (po chwili namysły) folswagena :))) I to dowód na to że dzieci zapamiętują zupełnie inaczej niż my :) Ps. Byłam z Leo u ortopedy (szczepienie z Leną znów przepadło z powodu kataru) i okazuje się, że koślawi nie stopy tylko kolana i ze mamy dużo ćwiczyć wspinanie na palce. Na razie nic więcej. W sierpniu do kontroli i wtedy ewentualnie jakieś buty jeśli to nie starczy. Ale mam nadzieję, ze starczy! Dobrej nocki.
-
Ja tylko na chwilkę, bo już czas spać. A Wy się tak rozpisałyście! 3nik - O OjcowiĹşnie tu bylismy w zeszłym roku. A myslałam nawet o tym. Muszę te karty, które Lence już pokazałam też tak porozwieszać, choć nie wiem czy Tomkowi się to spodoba ;) A na długo je wieszasz? Bitów nie robię, choć na pewno by się Leo podobały, ale zwyczajnie nie mam kiedy szykować :( O, to Antoś pięknie segreguje :) Ja z Leo wiele razy próbowałam się bawić w kategoryzowanie, ale nie bardzo ma na to ochotę. Myślę, ze ma umysł bardziej po Tomku, abstrakcyjne myślenie i wrażliwość, nie ścisły jak ja. Być może dlatego trudno mi go uczyć, bo nie mam odp. "klucza" :) aśku - ależ miałaś przeżycia! Zwierzęta potrafią być nieprzewidywalne! Super z puzzlami. Pięknie się Ptych rozwija :) adria - u nas to samo z usypianiem... A myślę, ze im dzieci starsze tym będzie gorzej ;) Lenka dziś nie spała od 11:45 do 19:30!!! No, Tomek to potrafi być stanowczy! Ale przy Leo w takich sytuacjach nie traci równowagi, jest spokojny i słychać to w jego głosie - spokojny ale stanowczy. A ja taka na ogół spokojna i zrównoważona ostatnio łatwo tracę cierpliwość przy Leo :( Ale tak sobie myślę, że to przez bezsilność i przeciążenie... agatcha - trzymam kciuki za smoka! No my tez gramy wg. widzimisię Leo ;) Domino jeszcze idzie - układamy wg. pasujących obrazków, ale memo to właściwie leży ;) Budujemy wieże albo linie z kart ;) Fajnie że mąż w domku - Zosia stęskniona :) Miało być krótko ;) Miłego weekendu dziewczyny.
-
Hej, My dziś równiez pozytywny dzień. Leoś dwa razy dostał dziś swoich "ataków" ale na szczęście za każdym razem był mąż i świetnie sobie z tym poradzili. Próbujemy nauczyć Leosia żeby nie krzyczał. On jak jest zły/sfrustrowany to potrafi bardzo mocno i głośno krzyczeć. Aż się Lenka boi. Mąż pięknie mu dziś tłumaczył i Leoś naprawdę szybko się przy nim uspokajał. Ja tak nie potrafię. Może dlatego że zazwyczaj mam pięć garnków na ogniu, Lenkę na rękach itd ;) Za to Leoś mnie dzis uderzył :/ Chciał żebym mu czytała i trochę poczytałam, ale wpo jakiś 2 bajkach poprosiłam, że chcę chwileczkę odpocząć i zamknąć oczy. Leoś niby się zgodził, ale zaraz - plask mnie po twarzy! Zdziwiłam się i zaskoczyłam bo nigdy tak nei robił, ale jestem z siebie zadowolona, bo nie zdenerwowałam się tylko najpierw upewniłam że zrobił to ze złości, a potem wytłumaczyłam co i jak. Myślałam, że ucieknie albo się schowa (często tak reaguje) a on najspokojniej - Psieplasam mamusiu, już więcej tak nie zlobię. Było mi bardzo miło :) Nauka nie idzie w las :) adria - u nas też zimowo. A dziś jeszcze słonka na spacerze u nas nie było i zimno strasznie. Na przekór temu Leo wziął piłkę i kopał po śniegu :) He, he - dzieci już sobie kitu wcisnąć nie dadzą :) Leo mnie dziś strofował - nie chodź w butach po mieszkanku :) aśku - ja też gotuje zazwyczaj na dłużej - standard to dwa dni :) Fajne fotki. W Szczecinie też sporo śniegu choć trochę znika w słońcu. 3nik - mamy tez puzzle 12 el. ale też nie robią furrory (służą Leo do rozsypywania i roznoszenia po domu. Co do czytania. Ja i Leo i Lence robiłam te karty z wyrazami. I muszę ze smutkiem powiedzieć, ze szału nie ma :/ Jak robiłam Leo (miał ponad 1,5 roku) to na początku bardzo mu się podobało, zaczał wtedy mówić swoje pierwsze poważne słowa. Ale po jakiś 2 tyg. nie miał już na to ochoty. Lence robię teraz ale też nie ma większego zainteresowania. Robię, bo to dużo nie kosztuje a wierzę, że w jakiś sposób rozwija i pobudza. W ogóle miałam Was pytać jak to jest u Was z uczeniem czy zabawami, które mają jakieś zasady. Leoś nie lubi zasad. W ogóle się ich nie trzyma i nie bardzo go interesują. Dotyczy to gier (domino, memory), różnych zabaw, kiedy próbuję go czegoś uczyć. Jest bardzo przekorny. I zastanawiam się, czy u Was tak samo, czy dzieci bardziej zdyscyplinowane? Ja Leosia uczę tylko podstępem, konkretne "zajęcia" wykraczają poza jego możliwości. A z Lenką będzie pewnie jeszcze gorzej, bo ona nie bardzo lubi się bawić z kimś - woli sama. Lecę - mam gościa.
-
Hej, Lubię takie dni jak dziś, kiedy wszystko się udaje - zaliczyliśmy dziś prawie 2h spacerek z zakupami (i siusianiem na śnieg), rozwiązywanie zadań z ksiażeczki, gotowanie obiadu a nawet malowanie jajek (za wcześnie? przyspieszam wiosnę...). Dzieci dziś współpracowały ;) agatcha - pięknie sobie Zosia radzi z puzzlami! Jestem pod wrażeniem. Leosia jakoś nei interesują... Kupiłam mu takie 3 i 4 el. to może ze 2 razy ułożył... A może to jeszcze nie czas dla niego? aśku - powodzenia z gotowaniem. Ja nie umiem gotować "hurtowo" ;) Super, ze Ptych tak dobrze się bawi :) adria - i jak dziś z Laurką? Cieszę się, że już nie kaszle. Dziś Leo też powiedział że chce spać, ale o ... 18 ;) No, ja do znudzenia tłumaczę o tym dzieleniu... Leo generalnie lubi się dzielić. Nawet jak je coś co bardzo lubi to dzieli się z innymi. Ale z zabawkami i z Lenka jest gorzej. Ja myślę, ze on może tak robi bo wie, że Lenka jest słabsza i jej łatwo coś zabrać? Co do usypiania to na noc Lenka zasypia przy piersi zazwyczaj. Jak jest mocno najedzona i już nie chce pić a chce spać to w chuście, ale zazwyczaj przy piersi. Też czasem mam problem z odzyskaniem piersi, ale najczęściej nei zajmuje nam to więcej niż 30 min. W dzień gorzej - Lenka zasypiała kiedyś przy piersi, ale teraz jest tak wszystkiego ciekawa, że wystarczy lekki ruch Leosia a ona już nei chce pić z piersi tylko bawić z nim. Usypiam ją w chuście. Nie da rady inaczej :/ Bo Leoś zawsze musi byc z nami. A jeśli chodzi o mleko to już tak nie mam ale jeszcze niedawno jak się jakieś karmienie opóźniało to też czułam napływ i mrowienie. Jak Lenka ssie (a już śpi) to też mi napływa, ale jak tylko trzyma, to nie. 3nik - fajna ta szkoła. Nie zagłębiałam się bo czasu brak, ale hasła brzmią super. Nie wiedziałam że takie rzeczy w szkole są możliwe :) Super z angielskim. My nadal początkujemy, ale mam nadzieję, ze nawet ta odrobina, którą robię coś da. O, to teraz niemiecki na tapecie :) Antoś ma apetyt na wiedzę. Co do ości, to Leoś był tak przestraszony, że mnie słuchał :) Najpierw bardzo krzyczał, ale zebrałam w sobie całą moc i spokój na jakie było mnie stać i starałam się to przekazać w słowach kierowanych do niego. Widziałam, ze ufa mi i że rozwiążę problem. Dobrze, ze piszesz o tej diecie - w sobotę są imieniny mojego taty to siostra też będzie - podpytam. A z ćwiczeniem - w kręgosłupie nie powinno być żadnego napięcia. Może za głęboko miałaś miednicę na krześle? Powinna być solidnie wsparta, ale nie powodowac zbyt dużego wygięcia w kręgosłupie. Spokojnie - popróbuj, a jakbyś miała jakieś wątpliwości to śmiało pytaj. Co do Wielkanocy to w tym roku odpuszczamy. Gryzłam się z tym, bo moi rodzice jadą nad morze i też mieliśmy jechać. Ale zrezygnowałam, bo wizja naszej czwórki w jednym pokoju mnie przerosła. Lena budzi się na byle odgłos, a Tomek chrapie. Budziłby w nocy Lenę, a ta płaczem Leosia i byśmy się wcale nie wysypiali.... Może przesadzam i nie byłoby tak źle, ale są też bardziej techniczne problemy jak spanie z Lenką na wąskim łóżku, kiedy ona tak wędruje w nocy. W dzień na drzemki to kładę ją na podłodze na materacyku, bo ledwo się obudzi to już wędruje. Dziś ledwo się obudziła, to zanim zdążyłam do niej dojść to już stała przy łóżku... Mała wiercipiętka ;) Poszukam linka albo zapytam mamy, bo już nie pamiętam gdzie to było co byliśmy rok temu. Ale mi wyszedł elaborat. Dobrej nocy.
-
Hej, A moje maluchy niespodziewanie zasnęły... Tzn. Lenka spodziewanie, bo spała tylko rano na spacerze, ale Leoś rzadko teraz w dzień sypia. Wczoraj wróciliśmy ze spaceru po 11 i on nagle mówi, że chce spać! Po pierwsze Leo nigdy nei mówi że chce spać (choćby zasypiał na stojąco) to jeszcze o tej porze! Zazwyczaj jak się kładzie to po 13. A tu proszę - i faktycznie zasnął. A dziś też sam powiedział, ze jest zmęczony i że chce spać, tylko później - jak już miałam obiad nakładać. I zasnął mimo, że Lenka bawiła się tuż obok niego. Cieszy mnie to - może w końcu zrozumie o co chodzi z tym spaniem? A wczoraj byliśmy na sankach :) Piękna pogoda, choć wyglądam już wiosny ;) aśku - a kiedy wracasz? annaz - a może Oliwka po prostu ma taki charakter? Leoś też marudasek. Największy drobiazg wytrąca go z równowagi. Nie pozostaje nam nic innego jak zaakceptować te nasze marudy ;) adria - fajnie z tymi postami - ja kiedyś też myślałam o drukowaniu. Ale jednak wybrałam wersję pisaną i na razie udaje mi się prowadzić pamiętnik :) To dobrze, ze Laura spi - jak dziecko śpi to zdrowieje. Oby nic się z tego nie wykluło. U nas też się zaczęło od kaszlu i okazało się że to pneumokoki. Jakby nie było kilka dni poprawy to leć do lekarza. Jednego dnia może być czysto a już następnego mogą być zajęte oskrzela. Oby to Was nei dotyczyło. Zdrówka dla Laurki. Pięknie Juleczka sobie radzi z dzieleniem. Ja też mam problem z tym, że nie zawsze wiem jak reagować. Trudno czasem być sprawiedliwym. Nie pozwalam Leosiowi zabierać Lence zabawek i to mu do znudzenia tłumaczę. Mówię, zeby spróbował się wymienić ;) I to są oczywiste sytuacje. Ale jak Leo się czymś bawi i Lenka podchodzi to jest trudniej - najczęściej zanim zdążę sama zareagować (coś zasugerować np.) to już dochodzi do rękoczynów - Leo Lenkę odpycha wołając: "Nie, Lenuszko!!!!" i zabawnie to brzmi - takie zdrobnienie i przemoc... Choć wcale zabawne nie jest. Czasem proszę Leosia o dzielenie się (jeśli to duża zabawka lub wieloczęściowa - klocki, pianinko itp.) a czasem proszę Lenkę by zajęła się czymś innym, bo teraz Leo się bawi, choć oczywiście Lenka jeszcze nie rozumie... Staram się pokazać Leo że fajnie jest się bawić z kimś. Jak nie chce się z Lenką bawić to mówię że jeśli chce się pobawić sam, to ja to rozumiem i mogę Lenkę zabrać - po czym biorę Lenę i zaczynam się z nią bawić. Nie mija 30 sekund jak Leo jest przy nas ;) mówiąc, ze nie chce bawić się sam :) I to jest moje światełko w tunelu :) 3nik - tęsknię... Co tam u Was? Jak złości Antosia (ładną awanturę Ci zrobił). Powodzenia z nowymi zajęciami. Fajnie, że masz nowe pomysły. A miałam pytać - jak się Antoś tak złości to sam Ci mówi za co, czy pytasz go a on potwierdza? A może po prostu się domyślasz i nei rozmawiacie o tym? Bo Leo sam o tym nei mówi i ja go podpytuję. Staram się znaleźć najprawdopodobniejszą przyczynę, ale czasem nie wiem, czy mu nie "podpowiadam"... Buziaczki Kochane. Miłego popołudnia.
-
Hej, U nas coraz lepiej, Leoś się trochę uspokoił, choć nadal nie traktuje Lenki dobrze. Ale juz przynajmniej nie histeryzuje. Staram się być z nim jak najwięcej i próbuję rozmawiać o tym rozstaniu. Wczoraj zabrałam dzieciaczki do sali zabaw. Leoś korzystał już z wszystkich atrakcji i bardzo mu się podobało. Nie byliśmy w takim miejscu od lipca i już chyba zapomniał że sale zabaw istnieją ;) W pewnym momencie wykrzyknął "Cóż za wspaniały dzień" :))) A dziś karmiliśmy na spacerze gołębie i jadły Leonkowi z ręki :) Ależ mieliśmy śmiechu! adria - jak Laurka? Zdrowieje? Widzę, ze obie dziewuszki mądre Ci rosną. Jula wymiata po angielsku a Laurka już papa pokazuje! Jest jednak sporo młodsza od Lenki a tej jeszcze w ogóle nie w głowie naśladować nasze gesty... I Jula taka grzeczniutka. Aż się wierzyć nie chce. Ale co do poprawiania to u nas tak samo - to nie podłoga, to chodnik, to nie talerz tylko miseczka itd... Słodkie zdjęcie :) Lenkę też ciągnie do książeczek - już ze 3 strony powyrywała ;) Ja do tej poradni pójdę, bo jestem zdania że lepiej dmuchać na zimne niż coś przeoczyć, ale tam są 3-4 mies. terminy, więc mam nadzieję, ze do tego czasu się już wszystko pozytywnie rozwiąże. Ale zawsze można zapytać o inne rzeczy dot. diety :) Poza tym zapisałam Lenkę na szczepienie - 2 miesiące nam się odwlekło. Mam nadzieję, ze nie za późno. A Leosia do ortopedy - też miał iść w styczniu... I troszkę się stresuję, bo on stópki w kostkach koślawi. Dziś też miałam chwile grozy - tym razem z Lenką. Zobaczyłam, ze coś żuje. Od razu pobiegłam jej to wyciągać, a ona w tym czasie zaczęła się dławić! Nie mogła wykrztusić i bardzo mocno płakała. Odwróciłam ją do góry nogami i uderzałam w plecy. W końcu zobaczyłam coś w buzi, ale nie mogłam chwycić. Kilka minut męczyłyśmy się - ja przerażona, Lenka wrzeszczała jak opętana. W końcu się udało. To była taka plastikowa naklejka którą się zabezpiecza kartonik przed otwarciem. Leoś to wcześniej z jakiejś gry odkleił i pewnie posiał na podłodze, a Lenka znalazła. Chyba muszę takie rzeczy jak plastelinki, naklejki itp. usunąć z domu, bo Leonek nie potrafi bawić się tak, by tego nei gubić po podłodze. Już dwa razy wyciągałam jej plastelinę. Teraz jeszcze to. Najedliśmy się wszyscy strachu... A dla równowagi - coś dla śmiechu, choć musze przyznać że mnie Leoś pierwszy raz zawstydził... Byliśmy u teściów i Leo się oblał zupą, więc drugie danie jadł półnagi (zdjęłam mu rajstopki i majtasy). W pewnym momencie chwycił za siusiaka. I zaczął robić tak jak ja mu robiłam gdy walczylismy ze stulejką (a propos - stoimy w miejscu w tej kwestii), ale ja tego nie widziałam. Zwróciłam uwagę dopiero jak oznajmił - Mamo, napompowałem siusiaczka, zobacz jaki duży siusiaczek! ... Mina teściów - bezcenna. I jak tu delikatnie dziecku powiedzieć, ze to nie wypada? Tak przy stole...
-
Hej, My próbujemy dojść do siebie po szpitalu. Wyszliśmy w czwartek. Wszystkie wyniki prawidłowe, nie ma się czym martwić, choć niezbyt delikatnie sugerowano mi że Lenka za dużo waży... To fakt - jest poza siatką centylową, ale nie tylko z wagą ale i z wzrostem, więc to chyba ok? Babka zaproponowała mi wizytę w poradni metaboliczno-dietetycznej... Myślicie że taki maluch może miec otyłość (tak to w szpitalu określili!) kiedy pije tylko pierś i je samodzielnie? Ja jej praktycznie nie karmię, je sama, więc chyba je tylko tyle ile chce? Takie maluchy to się przecież jeszcze nie objadają? Narobili mi mętlik w głowie :/ Lenka waży 11,1 kg... W szpitalu masakra, byłam w innym niż zwykle, tam nie ma hotelu dla mam, więc - spanie na podłodze, 3-4 dzieci w sali. Wróciłam strasznie zmęczona. Odkąd wróciliśmy - tak jak pisałam - próbujemy dojść do siebie. Lenka prawie nie schodzi mi z rąk a Leon urządza dzikie awantury... Jeszcze go takiego nie widziałam. Wczorajszy dzień był okropny, dzieci prawie cały czas płakały - jak nei jedno to drugie, albo i oboje. Leon płacze, krzyczy, bije Lenkę, zabiera jej zabawki, odpycha... A ja nie potrafię sobei z tym poradzić. Tłumaczę mu na różne sposoby i liczę, ze to tylko forma odreagowania i że mu przejdzie... Do tych wszystkich wczorajszych awantur jeszcze Leoś zjadł ość i stanęła mu w gardle. Udało mi się ją wyciągnąć pęsetą, ale najadłam się strachu :/ To tak w skrócie co u nas. Aha - Lenka zaczęła wstawać - ćwiczyła to namiętnie w szpitalnym łóżku i teraz w domu próbuje stawać przy meblach. Ciekawa jestem czy opuści etap raczkowania? Może pełzanie jej wystarczy? Nie poodpisuję dzisiaj - nastrój mam do bani :/ Miłego weekendu.
-
Dzięki dziewczyny, wszystko gotowe, zaraz ruszamy. U alergologa ok. Nie robiła małej testów. Na razie mamy zaleczyć zmiany skórne i wprowadzić dietę ułatwiającą regenerację śluzówki plus probiotyki. Najprawdopodobniej to po infekcji - działanie toksyn bakterii i wirusów oraz antybiotyków. Po 6 tygodniach będziemy obserwować. Jeśli nadwrażliwość nie minie - będziemy robić testy pokarmowe. Z dietą będzie ciężko - obie mamy jeść tylko gotowane i wszystkiego tylko po troszke... Ale tym się zajmę po szpitalu. Buziaki.
-
Hej, U nas dziś super :) Ja miałam wychodne - pojechałam z przyjaciółką za zakupy, nie było nas z 5 godzin i jestem bardzo zadowolona z tego co kupiłam, większość na wyprzedaży :) W tym czasie mąż zajął się dziećmi, zrobił pranie, posprzątał :) Żyć nie umierać :))) Jutro mamy pod wieczór wizytę u alergologa, a we wtorek rano jadę z Lenką do tego szpitala, więc pewnie przez jakiś czas nie będę się odzywać. Trzymajcie za nas kciuki. Oby wyniki były dobre i szybko pozwolili nam wrócić do domku. limonia - Tak, pogoda wspaniała :) A jeszcze przy takim akompaniamencie, to faktycznie wspaniały spacer :) O, nowe zabawy - mała mamusia CI rośnie :) Super, ze z kupkami już dużo lepiej. Może niedługo już zupełnie nie będą sprawiać problemów. O, nie dobrze z TSH. A miałaś już wcześniej kłopoty z tarczycą? Trzymam kciuki za resztę wyników. Nowych ząbków nie ma jeszcze, nawet nie widać skąd będą szły. Ale troszkę się noce uspokoiły. Cod o uczulenia, to Leosiowi wyszła znów jedna plamka. I troszkę posladki ma szorstkie. Ale u niego pewnie to co zwykle - woda. Ostatnio sporo się kąpie. adria - u Was też dziś dobry dzień :) A noc jaka piękna! Kiedy ja sie takiej doczekam? Może laurka jeszcze do tego dojrzeje? Leon mi spał na brzuchu jak bł malutki - pierwsze kilka miesięcy, a Lenka nie, dopiero teraz zaczęła :) Dziękuję za linki :) Wykorzystam przy najbliższej prośbie o bajki. agatcha - super z ćwiczeniami :) Oby były z tego jakies wymierne korzyści ;) Jak katarek Zosi? Przeszedł? Jutro jedziecie do tego aquaparku? Dobrze zapamiętałam? Dobrej zabawy! Dobrej nocy, oczy mi się już zamykają ze zmęczenia... Wczoraj przegadaliśmy z mężem do 1 a Lenka rano pobudkę o 7 zrobiła. Do tego niestety nadal po kilka pobudek w nocy...
-
Hej, U mnie troszkę już lepiej - Leoś przekonał się do zajęć i dziś też pojechał na socatots. Byliśmy też wczoraj na 2h spacerze i dziś na krótkim i troszkę słońce poprawiło mi humor. Lenka też lepiej wygląda - smarowałam jej te zmiany bepanthenem i już nie są tak strasznie czerwone. Mam podejrzenie, że to do migdałów, od tego mleczka migdałowego które dla niej zrobiłam. Ale pewnie w poniedziałek będą testy, to zobaczymy. aśku - piękną macie pogodę, mam nadzieję że i ty korzystasz, nie tylko Matuś :) adria - świetnie z angielskim :) To radość gdy dziaciaczki tak dużo korzystają z zajęć i są szczęśliwe. A miałam Cię pytać o ten klub przyjaciół MM - masz jakieś płyty, czy z YT puszczasz? Możesz coś polecić? Zastanawiałam się nad bajką angielską dla Leo. Co do maszyny, to mam Zelmera. Ja też już piekę stale, bo Leoś ten chleb najchętniej je (zaczął jeść chleb jak zaczęłam piec), też co 2 dzień, czasem co 3. I też najczęściej orkiszowy. Oj, męczy się mama. Miejmy nadzieję, ze to tylko proces zdrowienia, a nie dzieje się nic złego. Idę przygotować składniki na muffinki marchewkowe. Jak Leo wróci to będziemy mieszać i piec. A, zapomniała bym - mój humor poprawiony m.in. dzięki Lence - dziś w nocy dwa razy na mnie wlazła ;) Spała niespokojnie, budziła się i w końcu wdrapała się na mnie i tak zasnęła - pupa i nogi na łóżku a brzuszek, głowa i ręce na mnie :) Zrobiło mi się tak błogo - że moja bliskość tak na nią wpływa, że jej szuka, że chce się przytulać. Bałam się oddychać, żeby nie zmieniła zdania ;) Czułam się naprawdę wyjątkowo :)