Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas masakra - Lence wyskoczyło na buźce mega uczulenie :( Obudziła się ok. 5 rano i tak strasznie tarła buziakiem o poduszkę, materac, o mnie - co się jej nawinęło. Pokremowałam ją, ale jak rano zobaczyłam jak to wygląda to się przeraziłam! Planowałam po szpitalu się z nią wybrać do alergologa, bo na rączce też jej się coś zrobiło, ale w takim wypadku zadzwoniłam dziś prywatnie i umówiłam ją na poniedziałek. Tak się biedna męczy :( Ciągle coś... Do tego Leo dziś miał iść na zajęcia po 2-miesięcznej przerwie i okazało się, ze on nie chce tam chodzić. Myślałam, że tęsknił i się ucieszy a on nie chce już chodzić :/ Namówiliśmy go na to by pojechał z dziadkiem i sam pani powiedział, ze już nie chce chodzić i się pożegnał i liczymy, ze się może przekona. Nie wiem jak to będzie z przedszkolem... Kiepsko to widzę. Go w ogóle do dzieci nie ciągnie... A jeszcze się z mężem pokłóciłam... Wszystko od rana do d... I nawet słońce za oknem tak nie cieszy :( aśku - to już mapka załatwiona? Ja kilka razy próbowałam na zakwasie, to mi taka cegła tylko wychodziła :/ Nie mam do tego smykałki. Jeszcze raz super wypoczynku. adria - o, widzisz - a Julcia taka do dzieci, super! U Was to na pewno nie będzie problemu z przedszkolem :) A jak mama się czuje? Ręka już tak nie dokucza? 3nik - jak tam humor? Słońce go nie poprawiło czasem? Buziaczki.
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    A teraz zimowy spacer: 1. Lenuszka na sankach 2. Mały i duży bałwanek 3. Z drogi śledzie Leoś jedzie 4. Zima zima 5. Leonek na sankach Buziaczki.
  3. mamaola

    Lipiec 2010

    My już po spacerku :) Cudnie jak tak słońce świeci. Zaliczone oglądanie kaczek i huśtawka. Ja też zgrałam kilka fotek (znowu! ;) ) - najpierw domowe: 1. Lenka rajdowiec 2. Złapana na gorącym uczynku (Leoś zostawił na ziemi papier toaletowy) 3. Jem całą sobą/spagetti to moja miłość 4. Prezentuję ząbki 5. Wspólna kąpiel
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    Już wróciłam - wykorzystałam, ze mąż jeszcze w domu i Lenka śpi, to skoczyłam do kosmetyczki :) Piękne słonko u nas - jak się Lenka obudzi to lecimy na spacerek! annaz - u nas kapuśniak też w menu, choć Leoś nie przepada. Za to Lenka - wciąga aż miło. Tylko ja dla dzieciaczków nie gotuję go na mięsie i nic nie przesmażam, więc jest to w sumie lekka warzywna zupka. Tak, mąż już wrócił - w zeszły piątek. Ja zamawiam czasem z tchibo - coś do kuchni, dla dzieci i ciuchy głównie sportowe, ale mają zawyżoną rozmiarówkę - z tego co tam wg. nich wychodzi muszę odjąć jeden rozmiar. agatcha - super, że u Zosi "tylko" katar, oby i on szybko sobie poszedł. Ja w ramach ograniczania mleka zrobiłam sobei wczoraj mleko migdałowe :) Fajnego wypadu do aquaparku. aśku - mam nadzieję, ze dzisiejsze słoneczko doda Ci humoru? Z torebką super :) Teraz tylko trzeba "zasłużyć" ;) Mam maszynę, ale niestety na zakwasie nie robię, to zbyt czasochłonne... Robię na drożdżach. Ale kupiłam sobei właśnie książkę z przepisami do maszyny i ponoć można robić mieszane drożdżowo zakwasowe chlebki w maszynie. Muszę się zagłębić w temat. Miłego pobytu u siostry. Oby słońce się utrzymało. Buziaczki i miłego dnia.
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    Miałam juz napisany post kiedy mi się zrestartował komp :/ Wrrrr Chciałam tylko pochwalić Lenkę, że mnie wczoraj ani razu nie ugryzła, więc chyba zrozumiała :) adria - zdjęcia śliczne, pewnie, ze nie zanudzasz! Ja z radością podpatruje jak Twoje dziewczynki rosną i zmieniają się :) Na tym gdzie Laura się uśmiecha jest taka podobna do Julci! Super to zdjęcie z mamą - ja żałuję, ze mam tak mało zdjęć z Lenką, nie ma mi kto robić :/ I śliczne śpiące - uwielbiam śpiace dzieci - wyglądają tak niewinnie, bezbronnie i spokojnie... Rozczulają mnie :) Fajnei z tym angielskim, bo i Ty się uczysz :) Co do leków na uspokojenie, to kiepsko... Taka prawdziwa chemia to absolutnie odpada. Nawet gdybyś nie karmiła, to trzeba się 100 razy zastanowić zanim się je zastosuje. Natomiast takie odręczne to głównie zioła ale i tak trzeba by zajrzeć do ulotki. Kiedyś z ratiofarmu były takie nervendrages, tylko na melisie, ale za to bardziej skoncentrowane niż herbatka. To byś na pewno mogła. Na większości ziołowych będziesz miała na pewno napisane, że trzeba się skonsultować z lekarzem bo brak odpowiednich badań. Jeśli masz dobrego lekarza rodzinnego to podpytaj czy mogłabyś brać. Tak, myślałąm o nurofenie, ale na razie nie dałam. Ja tak nie lubię dawać leków :/ Na razie jakoś wytrzymujemy. Świetnie, że Julcia taka samodzielna. Leoś to się na razie szkoli w rozbieraniu ;) Umie zdjąć wszystko od pasa w dół. Bluzki to na razie dla neigo wyższa szkoła jazdy. Natomiast z ubieraniem mamy problem, bo on w ogóle nie chce się ubierać, nie ma w tym interesu, bo uwielbia śmigać na golasa... Dokończę później, muszę lecieć.
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leoś pojechał do dziadków i będzie tam nocował. Zostałyśmy z Lenką same. Małej szykują się chyba następne ząbki, bo noce ostatnio masakryczne, częste pobudki i duży płacz. Rozważam, czy nie dawać jej syropu przeciwbólowego na noc, bo obie się męczymy. No i niestety grysie mnie w piersi :( Wczoraj nawet do krwi :( Mam nadzieję, że szybko się nauczy, ze nie wolno. 3nik - fajna zabawa w kompinga :) Leo też ciągle coś wymyśla i też mówi, ze to jest coś, ale takie inne :) Mam nadzieję, ze przesilenie szybko minie i wrócą siły. Ja już powoli czuję wiosnę :) Oglądamy na spacerze powiększające się pąki i szukamy oznak wiosny. Już nie mogę się doczekać. adria - no i dobrze, że czekacie. Nie ma co Laurki zmuszać. Sama Ci powie jak będzie już chciała coś innego :) Lenak tez długo nie chciała i miałam wrażenie, że nie wie do czego jedzonko służy. I postanowiłam też czekać, a pod koniec 6 miesiąca nagle zaczęła bardzo się interesować tym co jemy. A teraz? Może wypić mleko z piersi a i tak domaga się czegoś konkretnego :) Mam wrażenie, że non stop siedzę w kuchni ;) Świetnie z urlopem, to zawsze dwie pensje! Mi się niestety nie udało wykorzystać urlopu za 2013 rok... Zabrakło mi 2 dni... Gratuluję postępów Laurki :) Malutką ciekawość pcha do czynu :) Super Julka z tym angielskim. Ja żałuję, ze jestem taka niesystematyczna z tym, ale staram się codziennie choć parę zdań do niego powiedziać, tym bardziej że jak zaczynam to on się bardzo interesuje i o wszystko pyta :) Ale rzadko powtarza słowa. Myślę, ze na razie je "zbiera" :) Choć kolory to ma już doskonale zakodowane :) Tylko odmienia je po polsku ;) Ostatnio np: Będę spał z yellowem :) limonia - ależ się z Ciebie pracuś zrobił! Narzekałaś na brak pracy a tu proszę - taka zmiana. Kochana, dzieci mają takie fazy... Mi niedawno Leo powiedział, ze chce jechać do dziadka, bo mama jest niefajna... Są rzeczy, które chce robić tylko ze mną ale i takie, które tylko z tatusiem. I to się na okrągło zmienia! Czasem trudno nadążyć ;) agatcha - zdrówka dla Was!
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Ależ tu pustki! adria - obiecałam Ci przepisy. Nie wiem czy robicie takie rzeczy, ale ja ostatnio zrobiłam pastę do chleba z czerwonej soczewicy: -czerwona soczewica -przecier pomidorowy -słonecznik -oliwa z oliwek -przyprawy: pieprz, sól, bazylia Zrobiłam z 60g suchej soczewicy i wyszła jedna miseczka tak na jedno posiedzenie dla 2 osób. Przecieru dałam ok łyżeczki-dwóch, słonecznika ok 2 łyżek, oliwy 1 łyżkę, ale to można wg. upodobań co do konsystencji. Gotuje się soczewicę do miękkości (ok 15-30 min) w wodzie w stosunku 1:2. Słonecznik trzeba uprażyć na patelni. Potem wszystko razem zmiksować i tyle :) Bardzo smaczne, a ile w tym zdrowia :) Szkoda, że Leoś nie chciał jeść. Super smakowało z świeżo upieczonym chlebkiem własnej produkcji i ogórkami kiszonymi. A drugi przepis jest na ciasto bananowe - podaję pełen przepis, choc zrobiłam ostatnio z połowy ilości i nałożyłam do foremek od muffinek - wyszło 9. -4 banany (bardzo dojrzałe) -2 szklanki mąki razowej -1 szklanka bakalii (dowolne zestawienie orzechów i owoców suszonych) -3 łyżki słodu (ja dałam syropu z agawy, można miodu, ew. cukru) - choć moim zdaniem nawet i to wyszło za slodkie i następnym razem nie dam wcale -1,5 łyżeczki sody -odrobina soli (0,5 łyżeczki) -1/3 szklanki oleju -1/4 szklanki wody -1 łyżeczka aromatu waniliowego (ja dałam cukier waniliowy) Banany należy rozgnieść na miazgę (praską do ziemniaków) i dodać pozostałe składniki. Przełożyć do formy i piec w 180 stopniach przez ok 45 minut (muffinki się piekły 20 min). Leon się tym zajadał, my z resztą też ;)
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas weekend przyjemny - w piątek wieczorem przyjechał mąż :) W sobotę mieliśmy gości, a dzisiaj byliśmy o obu dziadków - u moich rodziców na kawę, u teściów na obiad. Dzieci wymęczone, bo kiepsko było ze spaniem, ale specjalnie nei robiłam Leo drzemki, bo ostatnio zasypiał o 16-17 na drzemkę i wieczorem szedł spać dopiero o 23. Mam nadzieję, ze dziś uśnie szybko (mąż nadal z nim walczy) i jutro jakoś wrócimy na normalne tory. No i w końcu katar za nami. Najkrócej chorował Leoś. Ja z Lenką to prawie 2 tygodnie! Dziwne te wirusy w tym roku... adria - i co? Udały się kuligi? Cieszę się że się prezent tak przydaje :) Mam taką samą i Lence w pewnym momencie też bardzo pasowała, a myślę, ze jej czas jeszcze wróci. Mam dla Ciebie kolejne zdrowe przepisy, ale najpierw poodpisuje bo nie wiem ile będę mieć czasu. A, co do randki... To my właśnie z mężem nieśmiało taką planujemy. Marzy nam się wyjście na kolację :) Lenka już sporo je, bo mleka też nie chce z butli pić. Moja mama ostatnio w nią wmuszała i udało się dotrwać do mojego powrotu, ale myślę, ze będę ją uczyć pić z niekapka. aśku - świetnie z pracą!!! Widzisz - musi być równowaga :) Z domkiem macie problemy to masz pracę w ramach wyrównania :) agatcha - zdrówka, mam nadzieję, ze najgorsze już za Tobą i już czujesz się dobrze. 3nik - tęsknię za Wami :) Dziękuję za wszystkie komplementy :) No, rośnie mi księżniczka - wczoraj wszyscy się rodzinnie ważyliśmy i mała ma już 12 kg. Tylko 3 mniej niż Leon! A Leoś też urósł na wiosnę - ma 96 cm - pod koniec jesieni miał 91. Fajne takie warsztaty - potrafią dodać skrzydeł! O, u Was też taki długi katar. Ja też już myślałam, ze to alergia - szczególnie u Lenki. Bo to tak dziwnie - najpierw długo taki przezroczysty katar, potem zagęszczenie i żółte gile a potem znów taki przezroczysty. Ale nie było do tego kichania, łzawienia, to myślę, ze chyba nie alergiczny? No i muszę Wam się pochwalić - Leoś wiele razy przy mnie mówił że kocha Lenkę, tatusia, dziadka... Ale nie mówił tego do mnie. I kilka dni temu się doczekałam :))) Czytałam książkę z Lenką w chuście, a on podszedł objął mnie i powiedział Kocham Cię. Zrobiło mi się tak błogo... Ech... A poza tym dba o mnie na swój sposób - Jak bez męża było mi tak ciężko, to czasem traciłam równowagę. I mówiłam - Leoś mama ma dziś bardzo mało cierpliwości (jak mi ją nadwyrężał) a on na to podchodził do mnie, udawał, ze ma w rączce konewkę i leje na mnie mówiąc: Doleję mamie cierpliwości. Albo tłumaczyłam mu, że czegoś nie zrobiłam bo mam za dużo obowiązków na głowie, to strzepywał mi rączką z włosów (obowiazki) :) Mój kochany skarbek.
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    adria - ja próbowałam po 5 miesiącu ale Lenka nie była zainteresowana - dopiero pod koniec 6 miesiąca załapała do czego służy jedzenie. Co do wprowadzania jedzenia wg. schematu to nie pomogę bo Lence (tak jak Leosiowi) rozszerzam dietę wg. BLW. Ale zaczęłam też od warzyw (u mnie gotowane na parze, nie z zupki) i owoców. Po jakimś czasie mięsko, bo najwcześniej dzieciom brakuje żelaza. Na necie jest mnóstwo schematów rozszerzania diety. BLW to troszkę "wolna amerykanka" ;) A mi się Leoś i Lenka wydają tacy różni!
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    I jeszcze trzy: 1. Na huśtawce 2. Uśmiechnięta pomidorówka :) 3. Portrecik To już wszystko, miłego popołudnia.
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    Poszło mi szybciej niż myślałam :) 1. Lenka zasnęła u tatusia 2. W starej czapce Leosia 3. Przytulańce 4. Na spacerze 5. Wspólna zabawa
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    Wspominałam o filmach z Lenką - udało mi się je obrobić: Lenka szuka: Lenka szuka.wmv - YouTube Lenka robi abrr: Lenka robi brrr.wmv - YouTube Lenka je: Lenka je.wmv - YouTube I Lenka zwiedza mieszkanie - dla amatorów, bo długi :) I tak zmontowałam z 10 minut ;) : Lenka zwiedza.wmv - YouTube Buziaczki. Teraz obrabiam zdjęcia, więc wkrótce też się pojawią.
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, Melduję pojawienie się czwartego ząbka u Lenki - mamy więc komplet jedynek. Lenka niestety nadal smarka, wczoraj byliśmy na krótkim spacerze i mam wrażenie, ze dziś jest gorzej :/ Zapomniałam Wam wspomnieć, ze niedawno kąpałam dzieciaczki razem w dużej wannie :) Chyba jeszcze nie widziałam żeby Lenka się tak śmiała! Przyglądała się co robi Leoś i chichotała jak opętana :))) A potem Leos pokazał jak można chlapać wodą i Lenka zaczęła go naśladować. Mieliśmy istną bitwę wodną - Lence woda wpadała do oczu ale nie przestawała się śmiać - musiałam ją mocno trzymać bo aż równowagę traciła :) Ja byłam po kąpieli cała mokra :) Żałowałam tylko, ze nie wzięłam do łazienki aparatu. CHoć Lenka jeszcze nie siedzi sama, więc trudno byłoby to uwiecznić. A mi się marzą wakacje... Mieliśmy w tym roku nigdzie nie jechać, ale ta szarość za oknem mnie dobija i szukam... Myślę o Teneryfie :) To ostatni rok kiedy Lenka podróżuje za darmo, warto wykorzystać ;) Namawiam męża :) limonia - co do maści - jeśli tam jest więcej składników to lepiej nie używaj... Myślałam, ze tylko wit. A. A co do koleżanki, to pewnie teraz mniej się martwią? Dobrze że z maluszkiem wszystko ok, choć oczywiście szkoda, ze musi w inkubatorze leżeć. No i nadal strach czy wszystko będzie dobrze... adria - Laurka ma słodziutki loczek :) A Juleczka to śliczna dziewczynka - w tych warkoczykach to już taka duża pannica! Juleczka tez ma niezłe teksty - mi się strasznie podoba wplatanie angielskich słów do polskiej mowy - Leo zajrzał ostatnio do kibelka po zrobionym siusiu i mówi O! Yellow! O! Super, że Juleczce tak posmakowało :) aśku - ja nie lubię chodzić na zakupy, sama bym się nie wybrała ;) Zabieram przyjaciółkę :) annaz - spóźnione życzenia urodzinowe! Dużo radości i małżeńskiej harmonii!
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    limonia - 5 dni to raczej czas odbioru takiej maści z apteki. Jednak robione w aptece nie mają konserwantów i niestety mają dosyć krótki termin ważności - maści ok. miesiąca. Jednak jeśli w Twojej jest tylko wit. A i wazelina, to myślę, ze śmiało możesz stosować - wit. A dodaje się z gotowych kropli i ma ona już subst. konserwujące. Nie powinno nic się tam za bardzo stać. Ale nie powinnaś jej dłużej trzymać niż rok. No faktycznie początek roku u Was nieciekawy... U nas z resztą tez :/ Trzymam kciuki za koleżankę, tatę i bratanka. aśku - cieszę się, ze tak dobrze się bawiłaś :))) Rzadko masz takie okazje. A co nutelli z bananów to wersja zdrowsza niż normalna nutella, bo robi się ją tylko z bananów i kakao. Trzeba wrzucić banany pokrojone na plasterki do garnka i rozgotować (bez dodawania wody, cukru czy tłuszczu) stale mieszając. Zmiksować i zmieszać z kakao - na 2 banany (muszą być dojrzałe) 2 łyżki kakao. Po ostygnięciu masa fajnie stężeje i dobrze się rozsmarowuje. Można zastosować jak normalną nutellę, czyli do chleba, naleśników... I może do Twoich bułeczek? annaz - oj, nieźle Ci się Oliwka rozklęła... Leoś przestał jak go poprosiłam. Dawno mu się już nie zdarzyło. A u nas nadal katar. Ja już prawie nie smarkam. Dzieciaczkom też już niezbyt dużo leci, ale jednak leci.
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    agatcha - to u Was tak jak u nas z siusianiem - kibelek rządzi :) A z tymi pomysłami to przeglądam kilka blogów ze zdrową żywnością, sama nie jestem aż taka twórcza ;) adria - Kochana, jak ja Ciebie rozumiem! U mnie to samo. I to o dziwo im starsze są dzieciaczki tym gorzej ogarniam :( Czasem czuję się naprawdę kiepską mamą ... I mam wrażenie, że nie daję maluchom wszystkiego czego potrzebują. Ale tak to chyba jest jak ma się dwójkę takich małych dzieci... Nie da się dać wszystkiego... Niestety. A na pocieszenie kilka tekstów Leosia: "Mamo, wyglądasz jak na chomika" "A co to jest chomik" "To taki lew" "Ja będziem śpić" - będę spać. "Masz takie karty do liczenia? Ja nie mam. Patrz jak nie mam (Leoś pokazuje mi puste ręce)" "Skąd się wzięły jabłka w naleśnikach? (tłumaczę) Aha! No to wiem juz o tobie wszystko" Miłego weekendu. U nas nuda - od inhalacji do syropu, od syropu do inhalacji...
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas katar na całej linii - ja już wychodzę, dzieci jeszcze smarkają. Leoś się huśta i wcina suszone owoce, a Lenka bawi się drzwiami w łazience. Skubana porusza się już po całym domu o własnych siłach - nadal pełzając, ale idzie jej to błyskawicznie. I staje już na czworaka, więc pewnie za jakiś czas zamieni pełzanie na raczkowanie. aśku - fajnie taki wolny dzień :) Ja sobie taki już zarezerwowałam po powrocie męża. Muszę na zakupy iść bo bluzki mam już tak zniszczone że wstyd ;) Super z tym siusianiem :) Mały samodzielny mężczyzna :) Leo siusia na toaletę więc jest problem z wejściem na deskę. Choć ostatnio uczę go że można wejść po stołeczku. Udało mu się samemu, ale woli jak ja go sadzam ;) Chciałam go nauczyć bo zawsze mu się chce siusiu jak jestem w połowie usypiania Lenki ;) Pisałam to o 17 i nagle Lenka mnie zawołała. Oto ciąg dalszy: snoopy - na nas też możesz liczyć. Ja rozliczam siebie i męża, to nasz 1% masz :) Zdrówka dla dzieciaczków. annaz - taki ekspandowany amarantus to jak dmuchany ryż - można jeść nawet na sucho, ale najlepiej z jogurtem, mlekiem. Taki w ziarenkach nieprzetworzony to dodaję do zupy (w ogóle go tam prawie nie widać - kuleczki robią się przezroczyste i smaku też nie zmieniają) a jest jeszcze mąka z amarantusa, to można ją dodawać do różnych wypieków (5-10% całej mąki) ale jak dla mnie ma zbyt intensywny smak. 3nik - miałam Ci gratulować tej Antosiowej samodzielności! Wspaniale - nawet chleb sam smaruje :) U nas sukces, ze Leoś zaczął jeść chleb z okładem, choć jeszcze nie zawsze. I spanie bez pieluszek :) i inhalacje... Ale niefajnie z tym katarem alergicznym :/ To na pyłki? Organizm przeszedł juz do normalności :) Ciało jednak szybciej się regeneruje niż duch... Co do smażonego... Ja niestety trochę smażę. Raz na kilka tygodni schabowe - mąż bardzo lubi a i Leoś zjada zawsze całego. Choć ostatnio zastanawiałam się jakby wyszły z piekarnika? Do tego jakoś raz w tygodniu placuszki dla Leo na śniadanie - ale to prawie bez tłuszczu, tyle by patelnia była odrobinę zwilżona. No i właśnie ... jajecznica :) Choć podpatrzyłam niedawno u Jemiego Oliwiera fajny sposób - rozgrzewa się mocno patelnię, tropi troszkę masła i zdejmuje z gazu. Na to daje się rozmącone jajka i już nie smaży, tylko delikatnie miesza do ścięcia. Tylko w ten sposób wychodzi jajecznica np. z dwóch jaj na dużej patelni. Jak jest więcej to już się nie zetną. Ponoć można robić jajecznicę na parze, ale nie próbowałam. Co do mięsa to u nas sprawdza się szybkowar. Gulasze, spagetti i inne mięsne dania są tylko duszone, bez wstępnego podsmażania i wychodzą super smaczne. Najlepsze drobiowe i wieprzowe, bo wołowina jednak lepiej wychodzi najpierw podsmażona. No niestety Tomek jeszcze przez tydzień w Szwecji. Ale mama mi pomaga wieczorami i w nocy śpi z Leo. adria - wspaniałę wieści u ortopedy :) Bardzo się cieszę! Jak będę miała coś ciekawego to podrzucę. Dziś np. zrobiłam na kolację pełnoziarniste naleśniki z musem z pieczonego jabłka i cynamonu. Najwięcej zjadła chyba Lenka ;) ponad jednego naleśnika! Leoś też pewnie tyle. O, udało się Juleczkę wykąpać :) A jak postępy od tej pory? No widzisz - Leoś wtedy płakał że chce zostać z mamą, a dziś powiedziałam mu, ze dzwonił dziadek bo chciał go zabrać do nich ale powiedziała, ze Leoś ma katar i zostanie z mamą. I pytam Leo czy dobrze zrobiłam. A on mi na to - nie, ja chciałem być z dziadkiem, bo mama jest niefajna... No i bądź tu mądry! Dobrej nocy Kochane!
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, A my sobie zrobiłyśmy dzis z Lenką wycieczkę do szpitala... Miały być dziś te konsultacje z powodu wczesnego zarośnięcia ciemiączka, ale jak dojechałyśmy do szpitala to zadzwoniła lekarka i powiedziała, że jest w szpitalu epidemia rotawirusów i że nas nie przyjmą. W sumie to dobrze, bo okazało się, ze to nie będzie tylko badanie, że małą przyjmują na oddział, a ja byłam na to kompletnie nieprzygotowana. Tak więc cała rzecz przełożona na 5 marca. Będę z Lenuszką znów leżeć w szpitalu. Tylko niestety w tym nie ma hoteliku dla mam i będę musiała spać na podłodze :/ adria - u nas też były problemy z kąpielą. Leosiowi kiedyś nalałam ciut cieplejszej wody i mieliśmy z głowy kąpiel na kilka miesięcy... Kąpiele były absolutnie wykluczone, myłam mu tylko siusiaka i pupę, raz na kilka dni prysznic (w płaczu). Głowę to myliśmy raz na ok 3 tyg :/ Ale wszystko minęło. Teraz Leo pierwszy do kąpieli :) Głowy nadal nie lubi myć, ale dbam o to by mu do oczek nie leciało (robię mu z ręki taki daszek) i z każdym kolejnym razem jest mniej problemu. A było jak u Was - przerażenie w oczach i aż dygotał ze strachu... A przyczyna taka niewinna... Myślę, ze u Was też potrzeba czasu. Juleczka ma bujną wyobraźnię i dla dzieci zaczyna się teraz czas wielkich wyobrażeń i strachów... Myślę, ze nie powinnaś jej za bardzo naciskać. Być może więcej jej pomoże uznanie jej strachu niż udowadnianie, ze nie ma się czego bać? Na zasadzie - ok, boisz się tego, możemy tego na razie nie robić. Nie chodzi o to by utwierdzać ją w tym, ze jest się czego bać, ale w tym, zeby pokazać jej, że się akceptuje to że się czegoś boi. Nie wiem, wydaje mi się, że dobrze żebyś nei wywierała na niej presji, że powinna się przestać tego bać. Bardzo Wam współczuję. I mam nadzieję, że się problem rozwiąże szybko i bezboleśnie. A tak myślę, może myj ją póki co w jakiejś misce w jej pokoiku? Cieszę się że natchnęłam do zdrowszego odżywiania :) Ja ciągle szukam nowych sporobów by zastąpić to co mnie zdrowe zdrowszym, albo wprowadzić coś nowego, zdrowego :) Wczoraj zrobiłam "nutellę" z bananów :) I zjadłam z pełnoziarnistymi naleśnikami ;) A Wy dziś u ortopedy? I jak bioderka Laurki? annaz - może Oliwce dobrze by zrobiło, zeby oswoiła się z kims oprócz Ciebei i regularnie z nim zostawała? Lenuszka niestety na ząbki cierpi - od listopada budzi się po 7-9 razy w nocy, w dzień też częściej płacze, gryzie paluszki... Widać, ze cierpi. aśku - Leoś używa też elektrycznej u moich teściów :) Też mu się podoba. A w domu jakoś tak klasycznie ;) Lecę do szkoleń. Póki Lenka śpi a Leo nie ma to się troszkę pouczę. Biedaczek wczoraj był bardzo nieszczęśliwy, że z nów musi jechać do dziadków. Ale do szpitala miałam na 8:30 a to kawał drogi i nie chciałam go zabierać, nie wiadomo co tam jest na tej izbie przyjęć :/
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja niestety znów mam katar :/ Myślę, ze może coś w szpitalu złapałam jak byłam z Lenką u laryngologa? Teściowie wzięli wczoraj Leosia do siebie żebym go nie zaraziła i oddadzą dziś wieczorem. Mam nadzieję, że nie pozarażam dzieci. Robię co mogę by się szybko wykurować. Lenka ma kolejnego ząbka - dolną jedyneczkę do pary. To została nam tylko jedna jedynka na górze, lada chwila też wyjdzie. aśku - he, he, nie gniewaj się za to pytanie. Zapomniałam jak różne są nasze maluchy - Leoś od urodzenia Lenki nie jeździ w wózku i grzecznie chodzi za rękę. Nie pomyślałam, ze u Was może być inaczej ;) adria - nawet tak nie myśl, że wspólne spanie to coś złego. Jeśli wszystkim to pasuje, to cieszcie się tym bez wyrzutów sumienia :) Julce to na pewno nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie. A - jak sama piszesz - nie będzie tak do 18. Duuuużo wcześniej Julcia zrezygnuje z tego przywileju ;) Fajnie Julcia zabawia siostrzyczkę :) Dzieci mają ze sobą niezwykły kontakt. U nas też największy śmiech jak Leoś się bawi z Lenką. Choć niestety czasem jest zbyt brutalny i kończy się płaczem. limonia - ja też zawsze najpierw czytam :) Hobbita czytałam jako dziecko i już nic nie pamiętałam, ale mąż mi kupił na święta wersję w oryginale i udało mi się doczytać do końca zanim poszliśmy na film (w szpitalu nadrabiałam zaległości literackie). Gratulacje za samodzielne spanie! Majeczka teraz chce być Panią na włościach :))) Trzymam kciuki za bratanka. agatcha - super z czytaniem. Oby Zosia złapała bakcyla na książki :) Fajnie, ze eliminacja mleka tyle Wam dała. Na razie, idę się kurować. Mam parę filmików Lenki ale nie wiem kiedy uda mi się to wszystko wgrać.
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    adria - Kochana, tak mi głupio i wstyd! Dopiero teraz sobie przypomniałam o Twojej prośbie. Jak dostałam smsa, to nie mogłam od razu skorzystać z netu, a potem w ferworze przygotowań do Tomka wyjazdu ... zapomniałam. Tak mi przykro. Bo to na dziś potrzebowałaś? Tu masz linka Amarantus ekspandowany z melasą 200 gr choć mam nadzieję że sobie poradziłaś? Bardzo Cię przepraszam.
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, W czwartek i piątek Leo był u dziadków. My z Lenuszką byłyśmy na długim spacerze. Nakręciłam jej kilka filmików. No i udało mi się zrobić przez internet kolejne szkolenie farmaceutyczne, bo okazało się, ze wraz z końcem roku skończył się mój okres rozliczeniowy szkoleń i jestem 42 punkty do tyłu :/ Musze szubciutko nadrobić! aśku - jakiej folii? W wózku? Wozisz go jeszcze wózkiem? Powodzenia z męża pracą. limonia - fajnie, ze macie w rodzinie tyle dzieci! A właśnie na hobbicie byliśmy :) I nawet sala była cała pełna, więc go pewnie jeszcze troszkę pograją. Ale mąż wyjeżdża i nie będzie drugiej takiej okazji. Bardzo mi się podobał, choć zaskoczyło mnie że zrobili na części - nagle w połowie historii poszły napisy końcowe ;) Ślicznie nasze dzieciaczki mówią :) 3nik - :))))) Antoś wie co dobre dla chłopców ;) Towarzystwo dziewczynek, które plecki umyją :) O, cały dzień był sam w żłobku? Super! Dorośleją nam te chłopaki. Choć to duża różnica - bycie bez mamy z dziadkiem którego się uwielbia, a być samemu w żłobku, gdzie dużo dzieci i w sumie obce panie... Dzielny Antoś! Ja się trochę boję pójścia do przedszkola... A Antosia chcesz do przedszkola dać, czy będziesz z nim jeszcze w domku? Antoś za to ma świetne pomysły i obserwacje, warto je zachować. Fajnie, że się szkolicie, może się przydać. Co do zabaw fundamentalnych to te zajęcia co Leoś chodzi to są wg. tego programu a i ja w domu mam kilka książeczek z ZF. Jest sporo fajnych pomysłów, choć Leoś do większości podchodzi z dystansem ;) Co do filmiku ciążowego... nie musisz kłamać, myślę, ze jak powiesz, że jeszcze dla Ciebie za wcześnie na takie rzeczy, to koleżanka zrozumie... Nie dręcz się bardziej niż to konieczne Asiu. adria - dziękuję za smsa :) Jak Juleczki oczy? Jest poprawa? Jak się czuje mama? Boli jeszcze? Mąż raniutko wyjechał i jestem sama na włościach. Być może nie będę zbyt często zaglądać, bo ciężko znaleźć czas jak się ma wszystko samemu na głowie. Ale postaram się dać raz po raz znak życia ;) Aha, Lenka ma drugiego zębolka - tym razem prawa jedynka u góry.
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja mam dziś tylko Lenkę na gowie - Leo pojechał do teściów, którzy nie widzieli go ponad miesiąc i juz bardo tęsknili. Został na noc. Ja byłam z Lenką na kontroli w przyszpitalnej poradni laryngologicznej - uszka już pięknie zagojone, nie widać, że były takie chore. Ale jeszcze babka zrobiła wymaz z noska, zeby sprawdzić czy nie ma nadal tego paskudztwa. adria - strasznie mi przykro z powodu Twojej mamy. Ale nie rób sobie wyrzutów, to przecież nie Twoja wina, mogło się zdarzyć w innej sytuacji. A mamy takie są - cała radość w pomaganiu dzieciom :) Co do amarantusa to mój Leoś to jada (ma bardzo dużo żelaza) - z jagurtem i odrobiną syropu z agawy. Jest jeszcze taki amarantus z melasą, to już jest słodki i ma jeszcze więcej żelaza, bo melasa ma go dużo. Poza tym jest amarantus w postaci nieprzetworzonej - takie maciupkie kuleczki, jak ikra :) Ja go dodaję troszkę do zup. Ah - i najlepsze życzenia dla Twojego męża - radości z córeczek no i z kochanej żonki ;) A co to za Kajtuś na brzuszku? Laurka rośnie! Trzymam kciuki za oczka Juleczki, ale jeśli są problemy z nawilżeniem oka, to krople nawilżające trzeba by stosować stale... Mi Lenka też niewiele śpi, tzn. potrafi przespać 3h, ale wtedy ma tylko jedną drzemkę w ciągu dnia. Leosia na jedną drzemkę przestawiałam po roczku i było ciężko, a Lena potrafi nie spać od 8 rano do 14 albo od 13 do 20.... Za dużo rzeczy ją interesuje :) aśku - Ja też stęskniona za powietrzem, ale niestety muszę dzieci powoli przyzwyczajać. Tym bardziej że Leoś nie lubi zimna i po pół godzinie chce wracać ;) Ja Leosiowi wytłumaczyłam, ze słowo na k jest bardzo brzydkie, że nawet jak czasem tatuś tak powie lub dziadziuś, to się potem wstydzą i że nie chcę by tak mówił. Myślę, ze zrozumiał. Nawet sam powiedział, ze nie lubi jak tatuś tak mówi :) Powodzenia z telewizorem. annaz - mąż wyjeżdża na ok 2 tyg, może będzie szybciej. A co do jedzenia, to staram się różnorodnie i zgodnie z zasadami zdrowego żywienia, ale od czasu choroby zwracam na to jeszcze większą uwagę - na drugie śniadanie zamiast pieczywa wprowadziłam obowiązkowo zupę. Od urodzenia Lenki nie chciało mi się (brakowało czasu) gotować dwóch dań, ale teraz się zmuszam, choćbym miała nocami gotować ;) Tym bardziej, ze i Lenka musi jeść warzywa gotowane. Dobrej nocki.
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    annaz - wiesz, co do wymuszania... Dla mnie klasyczne wymuszanie to kiedy maluch płacze, krzyczy, rzuca się na podłogę itp. bo coś chce, a Ty mu odmawiasz. Natomiast napady płaczu czy złości to wyrażanie nagromadzonych emocji - frustracji, bezsilności, strachu, ale też tych pozytywnych - nadmiaru wrażeń, ekscytacji. Moim zdaniem ważne są dwie rzeczy - po pierwsze bycie z dzieckiem w tych emocjach - przytulenie, zapewnienie o Twojej miłości, ale też konsekwencja - jeśli odmawiasz Oliwce czegoś, bo tak jest dla niej lepiej, to mimo płaczu nie powinnaś ulegać, bo wtedy mała może zacząć wykorzystywać płacz by Tobą manipulować. Ale to nie znaczy że ma płakać w samotności. Teorii jest oczywiście mnóstwo, to jest moje prywatne zdanie i ja tak postępuję. Czasem też tłumaczę, że zamiast płakać można powiedzieć - jest mi smutno, rozzłościłem się itp. Chodzi o to by spróbować wczuć się w sytuację dziecka, pokazać mu, że się rozumie, bądź stara zrozumieć. Np. Widzę kochanie że bardzo Ci zależało na... albo To naprawdę frustrujące kiedy nie można włożyć klocka itd. To tak w skrócie, bo muszę zaraz lecieć. A co do jedzenia to ponoć zdrowe dziecko ma co kilka dni dzień lub dwa kiedy nie chce jeść. Jest to normalne, fizjologiczne i nie ma się czym przejmować a na pewno nie zmuszać.
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, My się dziś załapaliśmy na fajny spacerek - było ok. 7 stopni i słoneczko. Ach, jak mi takiej pogody brakowało! Powoli wracamy do normalności. Mam problem z usypianiem Lenki. Do tej pory zasypiała przy piersi, ale po chorobie by zasnąć przy piersi musiała być już bardzo zmęczona i ostatnie kilka dni miała tylko jedną drzemkę w ciągu dnia. Ale dziś spróbowałam z chustą i okazało się, że pięknie w niej zasypia. Wróciliśmy więc do trybu dwudrzemkowego. Choć przyznaję, że łatwiej było wszystko zorganizować gdy oboje z Leo spali po raz - łatwiej wyjść na spacer. Przyznam się Wam, że przeraziły mnie te choroby i jeszcze większą wagę przykładam do spacerów i jedzenia. Co się oczywiście wiąże z tym, że już ledwo zipię z nadmiaru pracy... Ale trzymam się nadziei że już niedługo będzie łatwiej... Byle do wiosny ;) Niestety w sobotę mąż wyjeżdża... I znów zostanę sama. W ramach rekompensaty za trudny czas za i przede mną idziemy jutro do kina :) limonia - jak zdrówko Majeczki? Mam nadzieję, ze już możecie w pełni korzystać z wspólnego czasu. adria - biedna Julcia z tymi oczkami. A skoro to od suchego powietrza, to może skupić się na nawilżaniu? Zarówno w domku (używacie nawilżacza?) jak i samych oczu - są teraz naprawdę fajne kropelki nawilżające, do długotrwałego stosowania, bez konserwantów - sama tylko subst. nawilżająca. Ja jako użytkownik soczewek sporo tego kiedyś używałam - są bardzo bezpieczne i jak się kupuje takie co moga być długo otwarte to nie wychodzi drogo - ok 30 zł na 3 miesiące. Bardzo się cieszę z powodu chusty! Super, że podpasowało Wam obojgu :) Tylko nie gniewaj się, że zapytam - zastosowałaś się dokładnie to tych filmików i tego co mówiłam? Żeby kolanka były wyżej niż pupka? Bo to w pozycji żabki najważniejsze. A kiedy idziecie na kontrolę do ortopedy? No i oczywiście wcale się nie musisz odwdzięczać! Uszczęśliwia mnie sam fakt, ze jej używacie. I mam nadzieję, ze pomoże laurce na bioderka. Co do różnic w rozwoju maluszków... Mnie to też zachwyca. Szczególnie jak Lenka pełza - nei mogę się na nią napatrzeć, bo Leoś w ogóle tak nie robił :) A Laurka to się tez już do ruchu przygotowuje :) Ale ponoć kolejne dzieci wszystko robią szybciej - chcą nadążyć za starszakami :) annaz - Oliwka od początku świetnie sobie z mówieniem radziła :) Świetnie, takie trudna słowa. A zasypianie mam nadzieję, ze Wam się unormuje. 3nik - o, jesteś :)))) To Antoś znów coś przeżywa... Cudownie, ze trafił na taką cierpliwą mamę :) Co do tego czy Leo przeżywał czy nie... Ja myślę, ze to trochę zasługa/wina moich rodziców. Z jednej strony mój tato bardzo dbał, żeby Leo się nie nudził - wymyślał naprawdę super zabawy, co chwilę coś nowego. I poświęcał mu 100% uwagi. To zasługa. A wina? Moi rodzice nie bardzo tolerują okazywania emocji, tych negatywnych. Wiem, ze gdy Leoś chciał płakać bądź płakał, niekoniecznie w sytuacjach oczywistych wskazujących na brak mamy (ale u takich maluchów to przecież normalne) to nie znajdował zrozumienia... I myślę, ze być może to go zablokowało. Po powrocie Leosia mieliśmy problem z zasypianiem, bo u moich rodziców zasypiał zazwyczaj sam (!). Gdy go kładłam, to też mi powiedział, ze mam wyjść z pokoju, ale jak się zbierałam do wyjścia to płakał. Co chwilę zmieniał zdanie. W końcu udało mi się dojść o co chodzi - chciał żebym zastała, ale myślał, ze ja oczekuję od niego żeby zasypiał sam. I miał konflikt między swoimi potrzebami a "moimi". Uspokoił się dopiero jak mu wytłumaczyłam, że nie ma nic ważniejszego dla mnie od bycia z nim... Leoś to głęboka studnia... Czasem po nim nie widać jak bardzo jest poruszony. Czasem wielki głaz wrzucony do środka widoczny jest lekkim zmarszczeniem powierzchni wody... Ale ten głaz tam jest... Co do tekstów, to staram się zapisywać, właśnie dlatego, ze tak szybko się zapominają. Chcę móc Leosiowi je przeczytać za te 20 lat... Dobrej nocki i zdrówka dla wszystkich.
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, U mnie rodzinka w końcu w komplecie, z czego ogromnie się cieszę, ale też i czasu brak na pisanie, bo każdą chwilkę poświęcam dzieciom a do tego przysięgłam sobie że będę teraz dbać o codzienne spacery żeby dzieciaczki miały dobrą odporność. No i chodzimy codziennie, choć łatwe to nie jest ;) Ale Lenkę już wożę w spacerówce, mimo, ze jeszcze nie siedzi pewnie, ale w gondoli mi się już nie mieści ;) więc ciekawie ogląda świat i nie płacze. Dzieciaczki są zdrowe, choć walczę teraz o równowagę w ich małych ciałkach - bierzemy witaminki i różne suplementy. No i spacery. Ja jeszcze na antybiotyku, ale czuję się już normalnie. adria - mam taką samą kiełkownicę :) A miałam pytać - chusty używasz? Czy się nie sprawdziła? Ja Lenkę już rzadko noszę, to jednak 10,5 kg :/ Poza tym ona lubi bawić się na podłodze. Czytałam, ze Laura na razie tylko mleczko? Nie przejmuj się - wg. WHO to najlepiej do 6 miesiąca tylko mlekiem. Ja też próbowałam Lence dawać wcześniej ale tak jak Laura - nie interesowało jej to. A potem nagle z dnia na dzień - zapałała do jedzenia miłością :) I tak ma do teraz! A, koniecznie podziękuj Juleczce za życzenia zdrowia :) Co do Leo, to ja się bardzo cieszyłam, że nie płakał u dziadków, bo bym chyba zwariowała... Ale wiesz, serce matki... Ale jak przyjechaliśmy w czwartek, to wszystko chciał robić ze mną - jeść, siusiu, przytulać, spać.... Czyli wszystko dobrze :) agatcha - tak się cieszę, ze Zosia zdrowa :) Czyli dieta pomaga :) aśku - my też dziś na spacerze mimo deszczu ze śniegiem :) Ale tylko 20 minut. A co szpitala - dobrze, że nie przyszłaś - tam tyle chorych dzieci, strach żeby czegoś do domu nei przynieść! A z siostrą to wiesz... mi chodziło o to, że może jakiś sms z życzeniami zdrowia czy co... A Wasze maluchy też tak nawijają? Leosiowi się buzia nei zamyka :) I to nie wystarczy go sluchać - trzeba powtarzać po nim :) Mamy za sobą pierwsze "kulwa" ... Leoś nabił sobie guza i skwitował jak już skończył płakać: "ale się kulwa uderzyłem"... Ale dla równowagi mówi też proszę, dziękuję, przepraszam itd :) Nauczył się też otwierać drzwi zamknięte na klamkę i coraz więcej rysuje - owoce, balony, słońca i chmury. A jak byłam w szpitalu to nawet narysował dla mnie moją podobiznę :) A to niektóre Leosiowe teksty, tak dla poprawy humoru: "Trzeba babci kupić cycuszki i zamontować" (żeby babcia mogła zajmować się Lenką jak mama odpoczywa) "Pani doktor się do mnie dobrała" "Serek się ochlebował" - czyli ubrudził od chleba "Taką brudność tu zrobiła Lenka" Leoś bawił się moimi stoperami, ale nie mieściły mu się do uszu. Stwierdził: " Jak kupimy Leosiowi większe uszka to powiedz". Rozmawialiśmy o ciąży. Leoś mówi: " Ja też byłem w ciąży. Tam daleko. Kto by pomyślał" I ostatnie: "Widziałem jak Lenka zrobiła kupkę. Śmierdziało." Pytam - a jak Ty robisz kupkę to śmierdzi? "Tak. Jak mama robi kupkę to też śmierdzi. Czasem tak się zdarza..." Dobrej nocy Kochane.
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Lenka coś sobie poprzestawiała i w nocy od 2 do 5 nie chciała spać (oczka jak 5 zł) a dziś w dzień ucięła sobie drzemkę po południu 3h... Pewnie znów w nocy będą kłopoty :/ Nie chwaliłam się jeszcze - Lenka ma pierwszy ząbek :) Przebił się prawie w najgorszym czasie, bidulka cierpiała nie dość ze z powodu choroby, to jeszcze ząbek się przebijał - dolna prawa jedyneczka. Drugiej na razie nie widać. Poza tym Lenka w końcu ruszyła z mówieniem - na tapecie jest aba i baba :) Ku radości mojej mamy ;) limonia - widzę, ze i u Was choróbsko... Trudny to czas dla naszych maluszków :( Leosia nie widziałam jeszcze - jutro go odbieramy. Mój tato ma urodziny, to pojedziemy na torta i zabierzemy Leosia. Już się nie mogę doczekać! adria - dziękuję za miłe powitanie. Dziwnie mi wracać po takiej przerwie - nic nei wiem co u Was się działo... Ślicznie siostrzyczki razem wyglądają :) U nas dziś prawie 11 stopni i śnieg znikł z dnia na dzień. Juleczka jak zwykle taka mądra :) Kochane, wrażliwe dzieciątko! Widzę, ze kiełki robisz :) Ja bardzo lubię i polecam z lucerny - moje ulubione i zawsze wychodzą. Są delikatne, więc i dla dzieci się nadają. Lubię jeszcze z brokuła, ale te kupuję, bo w domu jakoś nie chcą wychodzić :/ adria, 3nik - dziękuję Wam Kochane za wsparcie i smsy... Podnosiły mnie na duchu i dodawały sił, że ktoś myśli i dba... Moja siostra rodzona np. nic się nie odezwała, mimo, ze widziała, że jestem z małą w szpitalu... Życie... No i martwi mnie trochę Leoś... Cieszę się, ze mu u dziadka tak dobrze, ale on o mnie w ogóle nic nie mówi, a nie widzieliśmy się przecież 11 dni już... Raz dziadek powiedział, zeby cos dla mnie namalował, to dostałam śliczne trzy rysunki, Leoś powiedział, ze to dla mamay i Lenki, ale poza tym nic - ani że chce do domu, ani że tęskni, ani nie pyta kiedy mama przyjedzie.... Ciężko mi z tym na sercu, tak jakbym w jego życiu nic nie znaczyła :( I myślę że może za mało o niego ostatnio dbałam? Że może zaniedbałam naszą więź? Smutno mi :( No nic, dobrej nocy i zdrówka dla maluchów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...