-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Hej, Powinnam robić inne rzeczy, ale ileż możne pracować ;) Tym bardziej, ze właśnie wniosłam na 2 piętro spiącego Leosia na jednej ręce, w drugiej Lenkę w foteliku sam. i jeszcze zakupy na ramieniu... Zasapałam się i zasłużyłam na chwilke odpoczynku. Po pierwsze - ADRIA - jeszcze raz - WIELKIE GRATULACJE, LAURA TAKA ŚLICZNIUTKA!!! Witamy kolejną forumową dziecinkę i życzymy wspaniałego dzieciństwa i pięknego życia. A będzie takie na pewno biorąc pod uwagę Twoja miłość i radość z dzieci oraz niezwykłą osobowość Juleczki. Czekamy tu na Was z niecierpliwością! Korzystając, że dzieciaczki śpią - wyjazd uważam za bardzo udany, choć bez moich rodziców nie dalibyśmy rady wszystkiego ogarniać. Szczególnie w podróży. W tamtą stronę poszło w miarę - o 3 w nocy już wszyscy spaliśmy, ale powrót był masakryczny - mieliśmy ponad 4h opóźnienia samolotu i spędziliśmy na lotnisku od północy do 5... Zamiast o 5 być w Poznaniu, wylądowaliśmy o 8... Ale Majorka piękna, słoneczna. Tylko kilka razy padało, ale zaraz potem rozpogadzało się i korzystaliśmy z plaży, morza, basenów. Jedzenie też pyszne, aż się boje stawać na wagę, nie chcę wiedzieć ile przytyłam ;) Lenka podczas wyjazdu sporo się nauczyła. Już ładnie trzyma głowę i wszystko ją interesuje :) Śmieje się tak rozbrajająco, że nie sposób się nie rozczulić :) Odstawiliśmy też kropelki i jest ok. Wieczory są długie, ale już nie takie jakie były - Lenka zazwyczaj o 21 już śpi. Poza tym zaczęła się bardzo ślinić, więc pewnie zęby już się szykują do startu... Leoś różnie. Miał problemy ze spaniem, bo za dużo bodźców. Często zasypiał dopiero po 16 i spał nawet do 19. A wieczorem czasem ja szybciej padałam od niego ;) Czasem miałam wątpliwości, czy ten wyjazd dobrze mu robi, bo były momenty, że uciekał z plaży czy basenów, nie chciał do wody, tylko by w pokoju hotelowym siedział. Ale były też momentu wspaniałe, kiedy ganaiał na golasa po piasku, wskakiwał do morza i śmiał się cudnie. Bardzo się oswoił z wodą i kila ostatnich dni wchodził ze mną na rękach bardzo głęboko. I wołał, zeby jeszcze głębiej wchodzić :) Pozwolił się też kilka razy zamontować w kółku do pływania i wtedy pływaliśmy sobie razem. Czy wypoczęłam? Nie wiem ;) Na pewno zmieniłam trochę klimat i otoczenie, choć przyjechałam bardzo zmęczona. Ale Leoś dużo o wakacjach opowiada, mówi, ze było fajnie, więc wiem, że było warto. Moi rodzice też zadowoleni. Niestety jak wróciliśmy do domu - wszyscy pomęczeni i brudni - zastaliśmy w domu straszny bałagan po remoncie. Faceci wcale nie pozabezpieczali mebli i wszystko byuło w kurzu - podłoga wręcz biała. Kilka godzin zajęło nam doprowadzenie mieszkania do stanu używalności, ale do normalności dojdziemy pewnie w ciągu mieisęcy, bo wszystko trzeba pomyć... Zła jestem strasznie. W sobotę wróci mąż i przyjedzie facet rozliczyć się za remont, to sobie pogadamy... Do tego codziennie kilka pralek idzie. Powoli wychodzę już na prostą. W piątek idziemy z Leo na darmowe zajęcia w Akademii Malucha. Chcę by miał kontakt z innymi dziećmi i powoli się z tym oswajał. Za rok w końcu do przedszkola :) DO tego od piątku właśnie chcę zacząć próbę bez pieluch. Na wakacjach Leo sporo latał bez pieluszki, kilka razy było siusiu na trawkę, piasek. Do tego prosił o zdjęcie pieluchy jak była mokra. Myślę, ze już dojrzał. Chcę to zrobic póki jeszcze ciepło. Do tego dziś nie chciał zakładać pieluchy i sam zaproponował że zrobi do kibelka. Stanął na stołeczku i próbowaliśmy dobrych kilka minut :) Nie udało się, ale to i tak wielki sukces. Trzymajcie kciuki. Lenka woła. Zdjęcia jeszcze czekają w aparacie. Może w weekend jak będzie mąż to ogarnę ten temat. Całuski i do napisania :)
-
Hej Kochane, Juz jestem. Roboty mam więcej niż daję radę a mąż od rana w drodze do Szwecji. Pewnie jeszcze przez chwilkę mnie nie będzie zanim ogarnę siebie, dzieci i mieszkanie po remoncie. Mam nadzieję, ze u Was wszystko ok i całuję mocno.
-
Hej, U nas dom wariatów - pakowanie, sprzątanie, kupowanie... Leosia dwie godziny próbowaliśmy uspić w dzień, najpierw mąż, potem ja i nic. Zasnął mężowi na kolanach o 17 na pół godziny i jak się obudził był nie do zniesienia... Ale powoli wychodzimy już na prostą. Samochód gotowy, walizki popakowane - tylko dopakować kosmetyki, domek nad jeziorem odebrany :) - fotki zrobiłam, ale męża telefonem, więc nie wkleję na razie. No i cały dom zawalony rzeczami do remontu. Bo nie wiem czy Wam pisałam, ale jak będziemy na wakacjach to w domku będzie mały remont - robimy jedną ze ścian w cegłach, geberit w toalecie i dodatkową ścianę prowadzącą do toalety, by to miejsce trochę oddzielić od jadalni. No i wszystko naraz się złożyło - wyjazd, ten domek i remont... Mąż dopiero wrócił ze sklepów i właśnie wszystko poprzywozili. Chciałam się więc pożegnać - do zobaczenia za 2 tygodnie :) Bądźcie zdrowi. aśku - widzę, ze nadrabiasz forum za cały okres nieobecności ;) A z myciem trochę przeszło - w ogóle się dużo uspokoił jak mu te ząbki powychodziły. Szybko poszło w sumie :) Tylko on sobie coś ubzdurał, ze w wannie jest ogień :/ I boi się. Ale tak jak Ty - staram się go zająć, wygłupiam się, śpiewam i często zapomina. A wiesz - ja też chciałam pomontować filmiki w jedną całość, oczywiście wybrane. Tylko ja tak myślałam ambitnie, zeby zrobić może z godzinnny film od urodzenia do 18 lat :) Właśnie jako prezent na 18... Ale pewnie trzeba to będzie podzielic na odcinki ;) adria - nie odzywasz się... Rodzisz???? Daj znać! Kochana - jeszcze raz życzę Ci bezproblemowego porodu, by Fikołajek urodził się zdrowiutki i w świetnej formie i być Ty też nic nie ucierpiała, a wspomnienie porodu by było dla Ciebie czymś wyjątkowym. Trzymam za Ciebie kciuki. Pewnie jak wrócę, to już będziesz tulić maluszka... Bądź dzielna i powodzenia! limonia - przyjemnego rozpoczęcia roku szkolnego :) I powodzenia! annaz - powodzenia u lekarzy i samych dobrych wieści 3nik - do zobaczenia jutro :) Już się nie mogę doczekać! A ktoś pytał o blumchen - jest w Polsce przecież :) Nie ma czasu na forum :) Papa.
-
3nik - tak mi przykro... Mogę śmiało napisać, ze wiem co czujesz... Sama dopiero co przez to przechodziłam. Wiem, jak się pusto robi i jak tęskno... Jedyne pocieszenie - dziadek już nie cierpi, nie trapią go już żadne ziemskie troski... Jestem z Tobą myślami i sercem, trzymaj się. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to jutro odbierzemy klucze, to może się jakąś fotę cyknie. A jak nie to opowiemy :) bettyy - ja tez slyszałam o tych bólach wzrostowych. Ale i o dziecięcym reumatyzmie... aśku - to jest w gryfińskim, dokładnie w Wirowie, od nas 28 km. A jak z tą lipą? adria - daj znać jak u Ciebie? Co do oleju to tak, może być taki. Choć jeśli to już to nie ma co kupować ;) agatcha - jak zamontujemy kominek i zrobimy ocieplenie to można by mieszać w sumie cały rok, ale my tak rekreacyjnie chcemy. A o pogode się martwię, bo może padać, jesień na Majorce ponoć dosyć wilgotna. Liczę, że będzie dłuższe lato :)
-
Adria - Kochana!!! Wow! Mam nadzieję, ze jeszcze z tydzień poczekasz, ta dla bezpieczeństwa Fikołajka, ale jeśli nie to trzymam kciui z całych sił i mocno kibicuję. Oby poród był łatwy i tak przyjemny jak mój. Bądź dzielna. A czop z rwią czy bez? Bo jeśli to drugie to raczej długo już nie potrwa.
-
Hej Mamusie, To ja się moge już odtajnić troszkę ;) Byliśmy dziś u notariusza i spełniliśmy jedno z naszych marzeń... Kupiliśmy domek nad jeziorem :))) To takie osiedle rekreacyjne, ale domek ma widok na jeziorko :) I malutki kawałek ziemi koło domku (w sumie cała działka 220, więc niewielka, ale też mało będzie do roboty) żeby maluchy mogly sobie hasać - na piaskownice i trampoline wystarczy :) Tak się cieszę, ze się udało!!! Było troszke prawnych problemów, ale wszystko się udało. Klucze dostaniemy może jeszcze przed wyjazdem? A jeśli nie to zaraz po. Domek jest do remontu, ale póki co, to można się wprowadzić. Zresztą już się sezon kończy. Powolutku będziemy sobie robić. Eh... Spełni się moje marzenie o kawałku własnej ziemi :)))) aśku - o, architekt się odezwał! To może w końcu uda się Wam ten domek zbudować. No z kredytami kiepsko :/ 3nik - cieszę się, ze Antoś pozytywnie reaguje na nowe sposoby :) No i piękne postępy macie :) - puzzle, kolorowanki, języki - pięknie! adria - no widzisz, teraz to przyspieszać chcą ;) Spokojnie, macie jeszcze z Fikolajkiem czas. Ja ze swojej strony polecam herbatkę z liści malin i olejek z wiesiołka. 30 kilko w wieku 2,5 roku??? To ponad 2 razy tyle co Leo. sylwia - super, że Igorek zaczął współpracować! Będzie Wam obojgu dużo łatwiej! agatcha - fajnei z takim gadaniem :) Też to uwielbiam! A my na Majorkę jedziemy :) Oby pogoda dopisała :) limonia - fantastyczne wieści!!! Tak się cieszę, że się udało. I to tak niespodziewanie. Świętujcie, świętujcie, powód wspaniały. To do poniedziałku do pracy? A jedziemy na Majorkę. Pisałam o tym jak kupowałam wycieczkę - w kwietniu ;) Buziaczki, korzystam z tego, że Leoś u dziadków i szykuję wszystko na wyjazd.
-
Hej, My po szczepieniu, Lenka waży ... 7415g... Mąż już w domku, okazalo się, ze nie musi jednak jechać na piątek, więc będzie troszkę spokojniej. Niestety zmieniły nam się godziny lotów i zamiast lecieć w południe, to polecimy na noc. Wylot mamy o 21:45, a na miejscu jesteśmy o 00:40. Zanim dostaniemy bagaże i dojedziemy do hotelu (to ponad 60 km) to pewnie będzie po 3 w nocy. Nie wiem jak to ogarniemy z dzieciakami... A powrót jeszcze gorzej, bo wylot mamy o 1:40... agatcha - oj, powrót po wakacjach do pracy, pewnie boli, co? Ja też dużo bardziej wolę Leosia śpiacego w dzień i cieszę się jak uda mi się go uśpić, bo inaczej o wszystko jest płacz i ciężki jest do zniesienia... aśku - witaj po przerwie, pewnie, ze miło, ze jesteś :) adria - Kochana, to strasznie smutna wiadomość... Nie dziwię Ci się, że jestes przybita. A to był ktoś bliski? Baaardzo współczuję tej żonie. Zostać samej w takim momencie życia... sylwia - jak było w zoo? limonia - współczuję wydarzeń w pracy... Wydaje się, ze niektórzy nei powinni być dyrektorami (czy szefami)... Zamiast docenić każdego pracownika by zmotywować go do pracy wywijają takie numery... A szczególnie w Twoim, tak delikatnym przypadku... Trzymaj się Kochana, Ty wiesz ile jestes warta i na pewno dzieci też to docenią. Lecę obiad szykować.
-
Hej, Ja się tylko melduję, ze wszystko ok. Jestem mocno spracowana. Na szczęście pomaga mi mama przy wieczornym usypianiu i śpi w nocy z Leo, bo ja z dwojką to bym już chyba padła :/ Wczoraj byłam u teściów na obiedzie, dziś u rodziców na działce. Mąż wraca w poniedziałek w nocy, ale niestety jeszcze w czwartek rano wyjeżdża, bo ma ważną rozmowę w piątek w Szwecji :/ Jakiś nowy kontrahent... No i wróci w piątek w nocy, a rano w sobotę wyjeżdżamy... Nie wiem jak to ogarnę... Mam nadzieję, ze na wakacjach będzie choć chwila spokoju.... Dobranoc Kochane. Aha - usg w porzadku, czyli to jednak wahania hormonalne.
-
Hej, Ja dziś po paskudnej nocy :/ Leoś ostatnie dwie noce spal sam. Usypiałam go, a rano przychodzil do łóżka się jeszcze potulić lub dospać. A dziś o 1 w nocy "mama, mama"... Uśpiłam go ponownie i poszlam do Lenki, ale po pół godziny to samo. Więc wzięłam go do nas. No i przez resztę nocy właściwie nie spałam. Albo Leoś się wiercił, więc ja też się na nowo układałam (bo on wlaził na mnie), wtedy budziła się Lenka i musiałam ją karmić. Jak kończyłam karmić, to okazywało się, ze Leoś już mi się do pleców przytulił i nie mam jak się ruszyć. Jak go przestawiałam to się budził i tak w kółko :/ Mam nadzieję, ze następna noc będzie lepsza, bo ledwo chodzę :/ sylwia - powodzenia u dentysty, biedni jesteście. Ja sobei nie wyobrażam Leosia na fotelu... Dlatego tak bardzo staram się dbać o zęby i unikać słodyczy, bo łatwiej tak niż potem leczyć. Biedni jesteście. Jeden upadek i takie konsekwencje! 3nik - wiesz, ja też mam wąpliwości... Czy pozwalając mu na płacz nie zakoduję mu takiego sposobu reagowania... On naprawdę o wszystko potrafi się popłakać. Ale tak jak mówisz - nawet nie zdajemy sobie sprawy ile stresów i emocji kryje sie w tych małych główkach i serduszkach. Leoś też ma strachy - ilekroć go myję, to krzyczy - tu jest ogień... Nie wiem skąd mu się to wzięło. Jak go przed czymś przestrzegam, to często bardzo mocno sobie o bierze do serca i się tego boi... Taki z niego wrażliwiec. Ja staram się szukać drogi środka - nie mówię mu nie płacz, ale mówię np. że nie lubię kiedy krzyczy. Musze przyznać, ze mi też pomysł z biciem w drzewa się nie podoba... To przecież też żyjące istoty. Ale worek treningowy, czy nawet jakaś poducha, to już martwy przedmiot. A co to notesik dżentelmena? Ciekawe co mówisz z tym popisywaniem się... Wydaje się sensowne. Super z mleczkiem :) Oby tak dalej. bettyy - gratulacje!!! To będzie i u Ciebie parka :) agatcha - super, ze Zosi nic nie jest po tych lekach :) A jak tam kaszel? Na razie kochane. Co do ksiażeczki to ma duże wzięcie - Leoś też się nią bawi :)
-
I jeszcze znad jeziora: 1. Leo i trzcina 2-3 Leoś na motorze mojego brata 4. Lenka odpłynęła u tatusia jeszcze na parkingu 5. Leoś zaraz jak ruszyliśmy :) Ale piłki nie oddal ;)
-
1. Czasem ćwiczy ze mną brat 2. Leoś zawadiaka 3. Lenka poważna 4. Lenka śmieszka 5. Lenka w chuście
-
Hej, U lekarza ok, wyniki sa w porządku i najprawdopodobniej to tylko wahania hormonów, ale mam na jutro jeszcze usg dla pewności. Wklejam kilka naszych ostatnich fotek: 1. Najpierw zasnęła Lenka w chuście, potem dołączył Leoś :) 2. Fajnie jest ćwiczyć na brzuszku 3. Można czytać 4 i 5 I robić różne miny
-
Hej Kochane, Bez męża ciężko - we wtorek dzieciaki usnęły dopiero o 22... Jak usypiałam Lenkę to Leo przeszkadzał, jak Leosia, to Lenka przeszkadzała i tak w kółko... Wczoraj byliśmy u moich rodziców na działce, więc dzień minął miło, ale wieczór znów kiepski, bo dzieciaki nie w swoim rytmie i wszystko do gory nogami... A dziś mam luźniejszy dzień, bo Leo właśnie pojechał do dziadków. Do zrobienia też niewiele, bo mam obiad na dziś i jutro. Tylko do ginekologa muszę dziś pójść z wynikami. Odebrałam wczoraj i wyszło 1,2 - w sumie nie mam pojęcia co to znaczy ;) Przy okazji zrobiłam sobie morfologię i niestety mam jeszcze anemię po porodzie... sylwia - a może Kubuś nie chce jeść z jakiegoś powodu? Może upały lub zęby? U nas na kiepskie jedzenie najlepiej działa odpuszczenie sobie ;) Jeśli Kubuś przyzwyczajony jest do Ciebie, to nic dziwnego, ze robi awantury - walczy o swoje ;) U nas było to samo jak mąż zaczął usypiać Leo zamiast mnie (jak byłam w zaawansowanej ciaży i już było mi ciężko) - na początku dziekie awantury, potem prośby, a potem już zaakceptował sytuację i bez problemu zasypia z mężem. Myślę, ze musisz małego przyzwyczajać do rozstań, najpierw na krótkie okresy, potem coraz dłużej... W końcu zaakceptuje sytuację i się przyzwyczai. agatcha - ojej, jak Zosia po nocy? Pierwszy raz słyszę o takim leku i faktycznie w necie nic nie ma :/ Fajnie spędzacie sobie razem czas wolny :) Zosia pewnie zachwycona :) annaz - maść nagietkowa też super :) Fajnie, że Oliwka taka niechętna do słodyczy. adria - super, że masz przypływ energii i ciało lepiej Ci służy :) Miałam Ci napisać o chustach - wszystko zależy do czego je potrzebujesz. Dla takiego maluszka przez kilka pierwszych miesięcy to najlepsza jest wiązana elastyczna - ja mam taką: Antybakteryjna Chusta Elastyczna +filmy instruktaz (2576334217) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. - nosiłam w niej Leo do jakiś 7 miesięcy, Lenkę krócej - przez pierwsze dwa miesiące, ale tylko dlatego, ze jak maluch zaśnie to cieżko go z niej wyjąć, ale jest najwygodniejszą chustą jaką znam do noszenia na brzuszku. Ciężar rozkłada się bardzo równomiernie i prawie go nei czuć. Bardzo łatwo też maluszka w nią wlożyć, bo dzięki temu że jest elastyczna, to nie trzeba dociągać - wiażesz ją na sobie, po czym wkładasz malucha i już. Minus to jak już wspomniałam - trudno wyjąć malucha na śpiąco, a drugie to to, że można wiązać tylko na brzuchu. Kolejna chusta, której najczęściej używam to tkana wiązana - mam taką z natibaby i jakąs tanią z allegro. Obie używam, choć jakościowo ta z nati dużo lepsza i ładniejsza. Ale jest też cięższa. Chusty wiązane wybagają więcej zachodu jeśli chodzi o wiązanie - trzeba ją wiązać na sobie, potem włożyć malucha, a następnie jeszcze ponaciągać. Ale mają też sporo plusów - nadają sie dla malucha do 3 lat, można wiązać na wiele sposobów (ok 10) - na brzuchu, na biodrze, na plecach. Są świetne dla starszego malucha (jak już trzyma główkę, a najlepiej siedzi - wtedy właśnie można już na biodrze czy plecach), choć można chustować już noworodka. Są najbardziej uniwersalne, ale potrzeba trochę wprawy. Jest jeszcze trzeci rodzaj chusty - na kółkach. Niby jest jedną z najłatwiejszych chust - nie trzeba wiązać, tylko wkłada się malucha i dociąga, ale powiem szczerze, ze ja mam z nią ogromne problemy :/ Jakoś mi to nie wychodzi. Nadaje się do noszenia noworodka i małych niemowlaczków w pozycji leżącej ( jak w kołysce), można w niej karmić mając ręce wolne. Starsze maluchy można nosić na biodrze w pozycji siedzącej. Minus to fakt, że cały ciężar dziecka jest na jednym ramieniu. To tak w skrócie. Jeśli masz jakies pytania, to śmiało. Odpowiem na wszystkie. Jeśli chodzi o wybór chusty, to przede wszystkim trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - jakie dziecko chce się nosić (czy jak jest zupełnie małe, czy starsze) i w jakiej pozycji i w jakim celu (uśpienia, spaceru, karmienia czy żeby zrobić coś w domu lub przy starszym maluchu). Buziaki, ide się szykować do lekarza.
-
Hej, My już sami - mąż wyjechał o 6 rano, więc Leos przywędrował do mnie i Lenki. Pospali sobie jeszcze godzinkę, ale ja już nie bardzo, niezbyt mi było wygodnie. Rano była za to sytuacja która sprawiła, ze serce mi się rozpłynęło. Lenka była już zmęczona i miałam ją na kolanach, a Leo się uderzył i chciał na rączki. Najpierw protestował, ze chce byc sam na rączkach, ale potem usiadł mi na wolnym kolanie. Kiedy przestał płakać jeszcze się troszkę potuliliśmy, po czym Leo przytulił głowę do główki Lenki i powiedział "Kocham Jenkę" :) Tak bardzo mnie to raduje! Że nie ma jej za złe okupowania mamusi. Tym bardziej, ze to pierwsze słowo kocham jakie wypowiedział! limonia - współczuję sytuacji z pracą. Trudno mi sobie wyobrazić co czujesz... Aż szkoda chodzić do pracy za takie pieniądze, jakbys miała opiekunkę wynająć, to byś musiała jeszcze do tego dołozyć... Ale fryzurka Majeczki śliczna. Bardzo fajnie że odsłoniłaś jej czoło :) I na pewno jej lżej w te upały. 3nik - gratulacje dla Antosia, ze taki dzielny. A na co te badania? Super, ze półkolonie udane :) Powodzenia z mleczkiem. Oby się udało bez płaczów. Choć z charakterkiem jak ma, Antoś się pewnie za szybko nie podda... Trzymamkciuki. Lecę, bo Lenka woła.
-
Leoś ostatnio taki kochaniutki :) Chyba te drzemki tak mu slużą, bo bardzo ich pilnuję. Udaje mi się Lenkę wcześniej uśpić, a ona w tym czasie robi sobie dłuższą drzemkę i usypiam małego - oby tak zostało, bo jak wyspany to zupełnie inne dziecko :) No, może jeszcze ząbki odpuszczają powoli :) sylwia - biedny maluszek z tym szpitalem. A i Ty pewnie miałaś dość... Ja byłam w szpitalu z synkiem jak był zupełnie malutki - 1 i 3 miesiące. Nic fajnego :/ A od czego mu się to zrobiło? A kiedy myślisz, żeby dać do żłobka? Od września? Mnie jeszcze czeka długi pobyt w domu... W listopadzie minie 3 lata, a jeszcze dwa na pewno posiedzę. Dziwnie będzie wracać do pracy po takiej przerwie. agatcha - u nas też zawsze działa tłumaczenie :) Fajnie z fryzjerem. Leos też pokochał lody. Ja jestem oporna z tymi slodyczami, ale jak mały zobaczy że ktos ma loda, to nie odpuści... Ładny wzrost ma Zosia :) 3nik - a może u Was też ząbki rządzą? Że takie nasilenie humorow? Biedni jesteście. Leoś to odreagowuje płaczem i chce się przytulac jak mu źle, nawet jak zły jest. Wyobrażam sobie, ze trudno Ci z tą jego agresją. A próbowałaś jakoś to ukierunkować? Wspólne darcie papieru, może worek treningowy? Jesli musi się fizycznie wyładowywać? Albo to rysowanie? Pamiętasz co Ci mówiłam o Leo? Jemu pomogło. Ja myślę, że rodzicielstwo bliskości "zwraca" się poźniej ;) Że to nie nam, rodzicom jest łatwiej, tylko dzieciom jak dorosną. Dzieci wychowywane systemem kar, zakazów i przemocy (nie koniecznie fizycznej) - przez pewien czas faktycznie wydają się takie grzeczne... Ale potem wychodzą wszystkie "brudy"... I albo wszystko obraca się przeciw rodzicom, albo dzieci mają problemy emocjonalne do końca życia... U nas zapowiada sie intensywne 1,5 tygodnia. Dzis zrobiłam sobie te badania, jutro muszę odebrać, w czwartek mam wizytę u ginekologa. Potem 28 szczepienie Lenki, 29 spotkanie z notariuszem (w sprawie naszego tajemniczego zakupu) a 30 chciałam jeszcze skoczyć do kosmetyczki. A w międzyczasie jeszcze muszę poprać rzeczy na wyjazd... Dobrej nocy Kochane.
-
Hej, U nas właśnie burza przeszła. I dobrze, bo upał niemiłosierny. Maluchy śpią. Jutro mąż wyjeżdża do Szwecji na tydzień. Oj, będzie wesoło... adria - jeszcze troszkę wytrzymaj :) Ciekawe jak to pójdzie jak odstawisz leki - Leo się urodził równo tydzień po odstawieniu. Juleczka mądra. Jak proszę Leo by powiedział o co mu chodzi to tylko płacze jeszcze bardziej... O pójściu do swojego pokoju to nawet nie ma mowy ;/ O, w Juleczce obudzila się ciekawość :) agatcha - oj, to ciekawe z tym kaszlem... A z koszmarami to może już być - maluchy dojrzewają, rozbudza się wyobraźnia i pojawiają się też sny, które straszą. Leo też takie ma. Choć pewnie pobyt w nowym miejscu też mógł swoje zrobić, właśnie pobudzając wyobraźnię. sylwia - w takim razie witaj i pisz z nami :) A jak synek ma na imię? Opowiedz troszkę o nim - jaki jest, Wasze wspólne sukcesy, problemy... Buziaki i miłego dnia.
-
Hej, U nas nadal aktywnie. Wczoraj byliśmy u teściów a dziś nad jeziorem. Z utęsknieniem czekam na wakacje licząc, ze może troszkę odpocznę... Choć z drugiej strony jeszcze tyle do załatwienia przed wyjazdem... sylwia - chyba nie miałyśmy okazji się jeszcze poznać? annaz - takie rzeczy się zdarzają... Choć oczywiście szkoda małej. Oby szybko i bez śladu się zagoiło! I co, posmarowałaś czymś? betty - a macie jakieś preferencje co do płci? Co na to Kubuś? limonia - wklej zdjęcie Majeczki w nowej fryzurze :) O, to widzę, że Maja gotowa na rodzeństwo :) A z tym jedzeniem, to może zęby? Czy macie już wszystkie piątki? Bo u nas ząbki też wpływają na apetyt. adria - jak samopoczucie? Zdjęcia śliczne, szczególnie pierwsze, takie "babskie sprawy" :) Pięknie to na żywo musiało wyglądać jak się takie dwie małe kobitki bawiły razem :) agatcha - Twoje fotki też super, tyle w nich radości :) Nie bała się Maja zjeżdżać z takiej dużej zjeżdżalni? I śliczny zachód słońca... nigdzie nie są takie piękne jak nad morzem :) 3nik - fajnie, że Antos ma tak dużo kontaktu z dziećmi i tyle macie okazji do spotkań :) Z moczu pewnie nie da rady, bo stężenie może być małe, to w teście nei wyjdzie. Jutro moja mama wpadnie i zajmie się Leną jak Leo będzie na spacerze z dziadkiem, to podskoczę do laboratorium. Co do histerii to u nas jest tak, ze Leo chce na rączki, ale zaczyna rządzić - tak nie trzymaj, tu nie siadaj, nie w tym pokoju itd. Nie było by problemu gdyby nie to, że on na rękach często jeszcze bardziej się nakręca... Co do książki "jak mówić.." to u nas najlepiej sprawdza się "tak, to jest trudne" - zamiast natychmiastowej reakcji. Często Leo przestaje płakać i próbuje ponownie, najczęściej z pozytywnym wynikiem :) Dobrej nocki Kochane.
-
Hej, U mnie dzieci śpią :) Święto :) Najpierw położyłam Lenkę, a potem powalczyłam z Leo o spanie no i się udało. Trochę wbrew małemu, bo już się przyzwyczaił do niespania, ale skoro zasnął, to chyba jednak potrzebuje ;) Mały uparciuch. Powiem Wam, ze troszkę nie wiem jak reagować. Leoś ostatnio często ma napady histerii... Próbuję go umyć, a on zaczyna krzyczeć, płakać, a w końcu się tak nakręca, że nie można go uspokoić. Ale przecież muszę go myć... Tak samo z tym spaniem - zgodził się położyć do łóżka dopiero jak kilka razy wyszłam z pokoju mówiąc, ze zostanę jeśli się położy... Źle się z tym czuję, nie chcę go szantażować w ten sposób, ale nie bardzo wiem jak mogłabym to zrobic inaczej. Naprawdę nie mam możliwości siedzieć z nim w pokoju godziny czy więcej... Byłam dziś u lekarza z tym plamieniem. Nie miałam wizyty, ale akurat u babki nikogo nei było i po prostu zapytałam jej czy to może być przy karmieniu. Kazała mi zrobić beta HCG i przyjść za tydzień. W pierwszej chwili się przestraszyłam, że ona myśli, ze jestem w ciaży, ale to chodzi o wykrycie ewentualnych resztek łożyska. Więc zobaczymy za tydzień. O ile będzie mi miał kto pomóc, bo męża nie będzie... adria - dobrze, że dziś się dobrze czujesz. Robisz miejsce dla nowego domownika :) Nieźle z tym jebne :) U nas było podobnie - Leo rzucał piłkę do góry i wołał "do nieba" tylko że w jego wykonaniu było "dojeba" - ostatnią literkę każdy sobei sam dopowiadał i ludzie patrzyli na nas bardzo zdziwieni... Fajnie, że Julcia tak lubi robić z Tobą porządki :) Mi Leo dziś "pomagał" zupę robić - układał budowle z pociętych w kosteczkę warzyw :) agatcha - szkoda, ze spotkania nie wyszły... Czekamy na zdjęcia! Miłego dnia, ja idę korzystać ze spokoju i obiad gotować.
-
Hej, U nas spory chaos... Do normalnych obowiązków mamy jeszcze szykowanie się do wyjazdu, mąż w poniedziałek jedzie do Szwecji (na ponad tydzień) a do tego jeszcze planujemy pewien poważny zakup ale na razie cicho sza, żeby nie zapeszyć. A wyjazd już za 2 tygodnie... Lence od 2 dni nie daję już rumianku, "jedziemy" na samych kropelkach i jest nieźle. Ok 21 zazwyczaj już śpi sama w łóżku. W każdym razie daje się już odłożyć, a ja docieram do niej później. W dzień też jakby spokojniej. Dziś nawet pospała w dzień prawie 3h jednym ciągiem. Ale nie chcę jeszcze chwalić ;) Jakby przez kilka dni tak się utrzymało, to spróbujemy powoli odstawiać kropelki. Co do Leo to muszę jakoś wykombinować jak go w dzień kłaść, bo staje się nieznośny bez tego spania. Dużo trudniej mu radzić sobie z emocjami i trudniej znaleźć dla niego zabawę - szybko się irytuje i nic mu nie pasuje. Tylko nie wiem jak to zrobić... Może wakacje coś pomogą? 3nik - fajnie z grillem, choć Antosia to pewnie bardziej towarzystwo koleżanki "kręciło" :) No ja czekam aż u Lenki wyklaruje się jakiś plan dnia, drzmki o mniej więcej stałych porach, to wtedy i Leo będzie łątwiej obsługiwać... blumchen - szerokiej drogi i bezpiecznej podróży!!! A przede wszystkim wspaniałego czasu z rodziną i starymi znajomymi. aśku - super, ze już jesteście z powrotem! Brakowało Was. No i wspaniale, że pobyt u rodzinki taki udany, cieszę się, ze się jednak zdecydowałaś. Atrakcji widzę było sporo :) Zdjęcia cudne :) Czuć w nich wakacje i radość życia :) Z karmieniem się nie przejmuj, powolutku, cieszcie się sobą i nie miej wyrzutów. A Ptych dzielny! Przyjemnego pobytu u siostry adria - przede wszystkim najlepsze życzenia z okazji rocznicy - kolejnych takich pięknych i owocnych lat Wam życzę! I dobrze, że Juleczka śpi - mózg się wtedy rozwija :) A i Ty masz trochę wytchnienia - teraz do odpoczywania, potem będzie to czas dla maluszka. Z przeziębienia na szczęście nic się nie rozwinęło, może dlatego, że bardzo szybko zadziałałam. A może to było tylko podrażnienie przez klimatyzację w aucie. Fajnie, że się spotkałyście z limonią :) Dziewczynki mogły sobie poszaleć :) betty - ja z ciążami miałam odwrotnie - w pierwszej wszystko się przypałętywało, teraz nic mi nie dolegało. Na szczęście, bo się mogłam spokojnie Leo zajmować. Mam nadzieję, ze i u Ciebie się uspokoi. No i oby wyniki krzywej były ok. agatcha - i co, udało się spotkać z filipką i 3nik? Dobrej nocki Kochane.
-
Hej, U nas od soboty bez drzemek... O ile w weekend mam wsparcie i jest łatwiej, to w dni pracujące jest ciężko. Wczoraj Leo zasnął na drzemkę o ... 18 :/ Usiadł mi na kolanach (a miałam Lenkę w chuście), przytulił się i odpłynął. A dziś mimo, ze wstał o 7 to nie spał cały dzień i mąż go dopiero teraz usypia... W ogóle nie chciało mu się spać! Nie wiem co z nim robić :/ A wczoraj jeszcze nie było teścia, więc od rana sama. Mąż sporo ostatnio pracuje i wraca o 18, więc kończę dzień z językiem do ziemi... A jeszcze wczoraj zaczęło mnie gardło boleć ... ale położyłam się z Lenką o 20:30 i tak już zostałam. Dziś od rana stosuję wszelkie sposoby i już lepiej. Mam nadzieję, ze nic z tego się już nie wykluje. 3nik - fajowe fotki, na 3 Antoś wygląda jakby biceps prezentował :) Ale najbardziej podoba mi się 2 :) U nas rowerek stoi nadal na balkonie... Nie umiem wszystkiego ogarnąć. Tyle bym chciała zrobić a tu albo Lenka w chuście/przy cycu/na rękach albo Leo nie w humorze/zajęty/głodny itd... On generalnie potrzebuje być w świetnym nastroju by robić nowe, wymagające rzeczy. Może jak zęby dadzą mu spokój to będzie łątwiej. Mamy dwa już na wierzchu, pozostałe dwa mocno się już przebijają. O widzisz, i u Was problem z drzemką? 94 cm!!! To jednak Antoś wyższy :) betty - u nas też nie było pomiaru ciśnienia. He, he - ja do końca ciąży jeździłam z Leo na jeździku :) Tylko musiałam sobie pod pupę poduchę wkładać, bo mi się brzuch nie mieścił. O, coś wiem na temat badań z glukozą, bleee! A miałaś problemy z cukrzycą w pierwszej ciaży? limonia - fajne zdjęcia ze spotkania :) Aż mi się zatęskniło za Antosiem :) Widzę, ze Majeczka też go wyściskała, jak Leoś :) Trzymam kciuki za spełnienie "świeczkowego marzenia" :) adria - masakra z tymi bliźniakami! Sąsiadka nie wie, że masz problemy z ciażą? Jak spotkanie z limonia? Dobrej nocki.
-
Hej, U nas towarzyski weekend :) Wczoraj była męża kuzynka, a dziś pojechaliśmy nad jezioro z rodzinką mojej siostry. Było bardzo wesoło, jezioro przeciągnęło się we wspólnego grilla u mojej siostry i do domu wróciliśmy chwilkę przed 20 :) Ale dzień nam minął bardzo sympatycznie :) adria - Ty się tak nie spiesz :) Im dłużej tym lepiej - maluszek będzie dojrzalszy i lepiej sobie ze wszystkim poradzi. Leo urodził się niby donoszony, ale to jednak 3 tyg. wcześniej i miał spore problemy ze ssaniem z piersi. Piękne marzenia ma Twój mąż... Ale masz rację, ja wolę mieć dużo roboty i dużo sił :) Pod tym względem jest łatwiej. Tylko teraz czasu na wszystko brakuje... Zdjęcia super :) Sara to duży psiak :) Ślicznie razem wyglądają. Dobrze, że mama już wróciła. blumchen - nieźle z tym dzięciołem :) W sumie to mu się nie dziwię, bo w styropianie łatwiej dziuplę zrobić :) Tylko korników tam nie znajdzie... Co do safari, to ja jeszcze nie wiem jak to się nazywa, ale gdzieś tu bliziutko koło granicy. 3nik - już przygotowania do roku szkolnego? A ja mam wrażenie jakby wakacje dopiero się zaczęły... A jak Wam idzie jazda na rowerku? Jakieś postępy? Agatcha - nie wiem jak to przegapiłam, ale nie składałam chyba Zosieńce życzeń? SPÓŹNIONE, ALE NIEMNIEJ SZCZERE I SERDECZNE - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA ZOSIEŃKI - OBY ROSŁA ZDROWO I PIĘKNIE SIĘ ROZWIJAŁA, A DZIECIŃSTWO BYŁO DLA NIEJ PASMEM ŚWIETNEJ ZABAWY I MORZEM RADOŚCI!!!
-
Hej Kochane, Mnie wczoraj mąż do kina wygonił :) Byłam z przyjaciółką na Batmanie. Dziwnie mi było bez dzieci... Co do Lenki kolek, to nie jest źle. Kropelki cudów nie zdziałały, efekty jak po naszym infacolu, ale Lenka nei płacze. Wieczorami nei śpi, nad ranem sporo stęka no i w dzień bardzo łatwo wybudza się z drzemek, ale nie ma żadnych przeraźliwych płaczów, wystarczy nosić (łatwo się mówi...). No ale bączki i kupki sama robi, a to najważniejsze. adria - bidulko, dobrze, że te skurcze już przeszły, ciężko tak bez pomocy... Sama dopeiro co miałam podobnie, choć u mnie zagrożenia nie było. Byle wytrwać do 36 tc. Każdy kolejny dzień to dla maluszka większe bezpieczeństwo. Trzymaj się. Jeszcze troszkę. Ochustach napiszę jak tylko będę miała chwilkę wiecej czasu. limonia - ostatnio zdałam sobie sprawę, ze zaniedbuję Leo - to nie może być tak że czekamy na lepsze czasy, że on cały dzie,ń zajmuje się sam sobą pod moim nadzorem... Staram się wykorzytać każdy moment jak Lenka się sama bawi albo uda mi się ją odłożyć na takie zabawy tylko dla niego. Choć... łatwo nie jest ;) agatcha - bezpiecznej podróży, wspaniałych spotkań i pięknej pogody. Wypocznijcie sobie i zrelaksujcie się. annaz - przykra sprawa z tym jogurtem :/ A dałaś naturalny? Żeby mieć pewność, ze to nie na dodatki uczulona? Ze smoczkiem to tak - staram się nie dawać. Ale są momenty kryzysowe - w samochodzie, kidy usypiam Leo itp. Ale nie daję regularnie. Jakoś silny opór czuję na widok zasmoczkowanej buzi ;) betty - z Kubusia śliczny łobuz :)
-
Hej, Leo właśnie zasnął na drzemkę... Ciekawe o której pójdzie spać wieczorem... Fajnie bawiliśmy się w południe i nie chciał spać (zrobił mi naszyjnik z makaronu - sam nawlekał i sam pomalował), a teraz karmiłam Lenkę, a on położył sie koło nas i po prostu zasnął... Lenka nie daje mi dziś żyć... Ani razu nie udało mi się jej odłożyć. Spała tylko tyle co w chuście... A teraz "biega" na macie. Mój kręgosłup powoli nie wytrzymuje obciażenia... Mam nadzieję, ze zacznie w dzień spać normalnie kiedy kolki przejdą. Na szczęście Leo dziś w dobrym humorze, znajdował sobie mnóstwo zabaw. Niestety robiąc wokół siebie masę bałaganu... Ale przynajmniej bez płaczu ;) blumchen - najlepsze życzenia z okazji rocznicy. U nas w tym roku też trzecia :) Oby z mężem zawsze układało się pięknie i byście byli dla siebie oparciem aż do końca. limonia - sto lat z okazji urodzin i spełnienia marzeń, pracy dającej satysfakcji i dalszego takiego pięknego rozwoju Majeczki. Zjęcia prześliczne - najbardziej podoba mi się to na zjeżdżalni, ale i to gdzie chce Was przestraszyć :) Ach, no i to w łazience - mina bardzo adekwatna do podpisu, ale ta pozycja... Prawdziwa kokietka :) U nas niestety zoo nie ma, więc musimy jeździć dalej. Następnym razem chcemy się wybrać do Niemiec - podobno tuż koło granicy jest fajne safari, gdzie można z auta wysiadać i karmić małpki :) adria - mi też marzą się podróże z dziećmi - takimi już biegającymi i bardziej rozumnymi ;) A co do wagi to ja mam już 1 kg na minusie... Tak mnie dzieci ćwiczą ;) Co do wyjścia ze szpitala, to u nas z tego co wiem, to dopiero po 2 skończonych dobach można wyjść, ale z mojego doświadczenia wiem, że nie warto się spieszyć... A Julcia może CIę przecież odwiedzać! Leo był u mnie codziennie :) A co do położenia - to u mnie Leo był tak nisko, stąd szybki i w sumie za wczesny poród. Ale szyjka długo trzymała się w całości. Ważne są jeszcze hormony, bo jak są ok, to szyjka jest twarda i nie podatna na rozwieranie. Dobrze, że tyle czasu skurczów i twardego brzucha jej u Ciebie nie ruszyło. To dobrze rokuje :) No i wspaniale, ze nie ma paciorkowca :) 3nik - he, he - z tym pomaganiem to u nas podobnie :) Ale jest przy mnie jak coś robię, czasem poda mi kilka rzeczy do powieszenia, czy klamerkę, czasem wyjmie kilka rzeczy ze zmywarki, ale generalnie bawi się obok tym co ja :) Nie ma mnie co podziwiać, bo w sumie to ja nie mam wyboru... Muszę sobie radzić. Ale niestety widzę pewne zaniedbania jeśli chodzi o maluchów i smutno mi z tym... Choć mam nadzieję, ze niedługo będzie już lepiej. Lecę, bo mąż z pracy wrócił, a Lenka ma już dość biegania.
-
Hej, U mnie wzloty i upadki... Każdego dnia tyle emocji, że można by miesiąc obdzielić. W południe Leo był zmęczony i była awantura o zmiane pieluszki (z kupą) i mycie zębów. A potem zasnął mi na rękach... A dziś wieczorem mąż miał awarię w pracy i musiał być pod telefonem, więc ja usypiałam Leosia i było to cudowne 45 minut. Było czytanie bajki, potem opowiadanie całego dnia, Leoś tulił się do mnie, potem przykrył nas oboje kołdrą i tak spokojnie zasnął. 3nik - rozbroiłaś mnie tą rozmową z Antosiem. A jesteś pewna, że nigdy mu o tym nie opowiadałaś? Jeśli tak, to naprawdę niezwykłe... Muszę Leo podpytać ;) annaz - a próbujesz małą angażować w to co sama robisz? Sprzątanie, gotowanie itd? Wtedy maluch uczy się trochę takiego bycia obok mamy. limonia - witaj po wakacjach :) Miło Cię widzieć z powrotem i czekamy na zdjęcia :) Leo z dziadkiem na spacerze, to pobawię się trochę z Lenką.
-
curry - u mnie też tylko krew...