-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Hej, Ja jakoś przeżyłam wczorajszy dzień i noc. Przed południem miałam w domu dantejskie sceny i popłakałam się z bezsilności. Powiem tylko że przez jakieś pół godziny trzymałam na rękach obydwa płaczące maluchy :/ I Leo z tego płaczu zasnął. Przeniosłam go na łóżko, dałam małej mleka i zasnęliśmy na łóżku we trójkę... Ale po południu było już lepiej - zabrałam Leo na "kulki" czyli do sali zabaw, gdzie przez godzinkę brykał, skakał nawet na trampolinie i bardzo mu się podobało. Wieczorem przyszła przyjaciółka i bardzo mi pomogła. Lenka wojowała do 24, czyli w porównaniu z poprzednimi dniami nie najgorzej. Choć ja już na oczy nie widziałam. Jak je zamykałam, to czułam, że odpływam... Spaliśmy znów we trójkę. Leo krzyczał przez sen, Lena stękała, Leo mnie kopał, Lena chciała jeść i tak do rana ;) Ale czuję się nieźle i poszliśmy rano na spacer. Teraz Leo śpi, mała też i ok 3 przyjedzie teść zabrać nas na obiad do nich. Będzie trochę lżej. Chyba przetrwamy ;) Nie gniewacie się, ze się Wam tak "uzewnętrzniam"? Gdzieś sie muszę wygadać ;) aśku - biedny Ptych! Ciekawe co mu było? Dobrze, ze już dziś je normalnie! A ja sprzątam ile muszę, choćbym nawet chciała, to nie ma kiedy ;) limonia - Maja pięknie rysuje! Ta głowa to jej dzieło? Wspaniale sobie radzi!!! Najlepsze życzenia z okazji rocznicy!!! Oby kolejne lata były rownie piękne, albo i piękniejsze i przyniosły Wam więcej takich wspaniałych owoców miłości jak Maja. agatcha - oj, niefajnie z tymi badaniami wyszło... Oby kręgosłup to nie było nic poważnego. Ja też jestem pokrzywiona, ale przed bólem chroni (a właściwie chroniła) mnie joga. Już się nie mogę doczekać do powrotu. adria - odpoczywasz? Miłej niedzieli i buziaczki.
-
Hej, Leo bawi się ciastoliną (najlepszy urodzinowy prezent u nas), Lenka śpi na balkonie, a ja próbuję wytrwać do nocy. Lenka męczyła się (i mnie) do 1:30 :/ Pobudka za to o 6:30... A przede mną wizja samotnych 3 dni i nocy. Ehhh... Najbardziej boję się wieczorów, kiedy już naprawdę nie mam sił, a jestem Lenie najbardziej potrzebna... adria - widziesz jak dobrze, że poszłaś do szpitala! Mam nadzieję, że teraz w końcu odpuścisz sobie wszystkie niepotrzbne prace! Nic sie nie stanie jeśli jeden sezon ogród będzie zaniedbany... Nie można miec wszystkiego. A Juleczka grzeczna taka, na pewno mamusi pomoże. Trzymam za Was kciuki, oby leki pomogły i nic złego się nie stało. Tylko TY też musisz współpracować!!! A może mama by Ci pomogła? Dobra, koniec sielanki, Lenka się obudziła, a Leo rozrzuca muszelki.
-
Hej, U nas cieżko :/ Leo niby wczoraj u dziadków znowu, ale widać, ze to dla niego za dużo - tęskił za mną i po powrocie bardzo marudny i wszędzie chciał ze mną. Dziś od rana to samo. A mi i tak nie udało się odpocząć za bardzo, bo Lenka kiepsko spała i się co chwilkę budziła, a potem zaczęli sąsiedzi wiercić :/ Na szczęście mama została u mnie na noc i spała z Leo, więc ja tylko z Leną i powiedzmy że się wyspałam. adria - ja skurcze przepowiadające miała od m.w. 20 tc. Choć nie były mocno uporczywe, to były prawie codziennie. Takie napinanie brzucha, ale nie bolesne. Boleć zaczęły ok 34 tc. Ja z tym u lekarza nie byłam, ale może warto sprawdzić, czy wszystko ok? Przede wszystkim czy nic się z szyjką nie dzieje? Miłego dnia Mamusie. Ja od jutra sama zupełnie - teść wyjeżdża, moi rodzice też... Wieczorem przyjdzie mi pomóc przyjaciółka, ale całe dnie będę sama. No i noce... A mąż dzwonił, że pewnie dopiero w poniedziałek na noc przyjedzie... Pewnie dotrwam, ale nie wiem w jakiej kondycji... annaz - co do buntu dwulatka - może trwać długo, to dużo zależy od małej ale też i od Ciebie, jak jej pomożesz to przetrwać. Polecam książkę - Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły - Faber Adele, Mazlish Elaine - atrakcyjna cena, opis książki, recenzje i opinie - Wysylkowa.pl - nie tylko na problemy z dwulatkiem, ale na całe wychowanie dziecka. A moim zdaniem również na lepsze kontakty i porozumienie z dorosłymi :) Wszystkim Wam polecam :) Właśnie testuję na Leo nowe umiejętności :) Lecę, póki dzieci śpią, nadgonię może jeszcze kilka domowych spraw...
-
Ja też tylko na chwilkę Nocka u nas ciężka - Lenka się znów wieczorem męczyła i zasnęła dopiero o 24. Do tego ok. 23 obudziła mi Leo swoim płaczem i nie wiedziałam którym się zajmować :( Tego się bałam najbardziej... Ale poszłam do Leo z płaczącą małą i tłumaczę, że Lenkę boli brzuszek i muszę z nią być, że nie mogę być z nim, ale że jestem tuż obok, w pokoju i żeby spróbował sam zasnąć, albo poczekał aż uspokoję Lenkę. No i zasnał sam. Byłam w szoku! Z nocnikiem tak sobie. Leo ze spaceru wrócił z suchą pieluchą, więc puściłam na golasa i czekałam. Chodziłam za nim z nocnikiem i namawiałam. Usiadł raz, zrobił troszkę, ale zaraz wstał i reszta poszła na podłogę. Ale i tak pochwaliłam. Chciał jeszcze kupkę, ale mimo kilku prób, w końcu założyłam mu pieluchę i do niej zrobił. Ale za próby chwaliłam i dostał pół ciasteczka ;) A najbardziej jestem dumna z siebie, bo się nie zirytowałam i nie naciskałam za bardzo, raczej proponowałam. No i kilka razy usiadł na ten nieszczęsny nocnik, więc to chyba też sukces? A poza tym zakładają nam w klatce nową kablówkę i wierca od rana, ze głowa pęka. Nie mogłam odespać nocki jak Leo był na spacerze. Na szczęście skończyli teraz i mogłam Leo uspić. adria - gratuluję biszkoptu :) Ja jeszcze nigdy nie próbowałam. Proszę Cię - uważaj z tym ogrodem... Dopiero co brzuszek tak Cię bolał... limonia - smutno z pożegnaniem. Fajnei, ze udało się złapać te półkolonie :) Majeczka ślicznie opowiada! To u Was z nocnikiem podobnie jak u nas - parzy w pupę ;) Choć Maja chociaż siusiu robi. Z kupką niefajnie, dobrze, że ją wspieracie, to u dzieci częsty problem. Na pewno minie. A ze mnie wcale nie jest taka wzorowa mama jak bym chciała... Zdarza mi się tracić cierpliwość :( Ale trenuję ;) Okazji mam dużo ;) Pięknie z rysowaniem, Leoś jakoś nie wciagnąl się... aśku - trzymam kciuki za to Wasze odczulanie! Miłego dnia. Ps. na kolki małej kupiłam wczoraj kropelki (efektu nie było) a dziś postanowiłam spróbować z takim wentylkiem "windi" do odgazowania i pomocy przy kupce. Bo mi się w ogóle wydaje, że mała nie ma problemu z samymi gazami, a właśnie z kupką. Jak zrobi wieczorem to zaraz się uspakaja i mogę ją uspić. Ciekawa jestem czy to pomoże? Tak bym jej chciała ulżyć!
-
Hej, Pierwszy dzień i noc za nami - Leo wczoraj z drzemki obudził się bardzo marudny, myślałam, że pójdziemy na dwór, ale nie udało nam się wyjść... Wieczorem przyszła moja mama i udało się maluchy ogarnąć - kolacja Leo, kąpanie Leo, kąpanie Lenki, karmienie Lenki, usypianie Leo i usypianie Lenki.... Jednym slowem zabawa od 19 do 23:30... Nocka nie taka zła jak myślałam, ale i tak jestem bardzo niewyspana. Z jednej strony Lenka przyklejona do mnie swoim ciałkiem, z drugiej Leoś - cały lub głowa/stopy/ręka - z dużą częstotliwością zmian ;) W każdym razie nie bardzo mogłam się ruszyć przez całą noc i jestem połamana. No i z zaśnięciem miałam problemy, bo niewygodnie... Poza tym odkryłam, że odkąd Leo śpi z tatusiem, to śpi zupełnie bez przykrycia... No i faktycznie śpi dość spokojnie, choć budził się kilka razy, żeby się lepiej przytulić... No i kilka razy Lenka go obudziła - tak głośno spała... Na szczęście dziadek zaoferował się, ze wezmą Leosia dwa razy w tym tygodniu. Nie czuję się z tym komfortowo, ale może uda mi się choć chwilkę dziś zdrzemnąć. Jak mąż wróci to wrócimy do jednego dnia. A wczoraj mały nocnikowy sukces. Leoś dał się znów przekonać do tego by siąść na nocnik. Nic nie zrobił, ale nagroda była i tak. A że wiedziałam, ze nie siusiał długo i mu się chce, to wzięłam go do wanny do mycia i jak zaczął siusiać, to podstawiłam nocnik. Ależ się go nachwaliłam, ze zrobił do nocniczka. I widziałam, że go to zaintrygowało ;) Mam nadzieję, ze teraz pójdzie już łatwiej? Szkoda tylko, ze mamy tak mało okazji do ćwiczeń... adria - Julcia ślicznie śpiewa!!! Nie mogę się nadziwić jaką masz wspaniałą córcię :) Co do pieluszek to mi się wydaje, ze najtrudniej u Leo będzie zachęcić go do załatwiania potrzeb do nocnika, w sensie, zeby zobaczył, ze to fajne, że chodzenie ez pieluch jest fajne. Bo on wie, kiedy chce siusiu czy kupkę. Tylko woli to robić do pieluchy. A mokre majty czy pielucha w ogóle mu nie przeszkadzają :/ aśku - zdrówka dla Ptycha agatcha - Zosia slodka jak zawsze, na 3 zdjęciu super widać piąteczkę :) 3nik - super z tym liczeniem - u nas po polsku do 3 a potem już nie po kolei ;) annaz - mąż ma być w niedzielę, mama wieczorami będzie przyjeżdżać. Niestety niedługo szykuje się kolejny wyjazd. Już teraz chciał jechać na 2 tyg. ale wyprosiłam, zeby to rozłożył na dwa razy, bo nie dam rady :/ Idę się położyć, buziaki i miłego dnia.
-
1. Zasnęłam u babci na piersi 2. Całuję Lenkę 3. Moje dwa skarby 4. Moje trzy skarby
-
1. Mam już 4 tygodnie 2. Zamyślona 3. Tak sobie śpię 4. Różowy pulpecik 5. Wesolutka
-
Chciałyście to macie: Najpierw mały filmik jak Lenka śpi ;) - Lenka śpi - 1 miesiąc.AVI - YouTube I trochę fotek: 1. Najlepiej się śpi u tatusia 2. Minki przy podnoszeniu główki 3. Mam 17 dni 4. W kąpieli 5. Wystrojona - jadę na imprezkę do kuzyna
-
Hej, Urodzinki Leo bardzo udane. Miała być kawa i ciasto, ale zrobiłam kilka wytrawnych przekąsek, tak na wszelki wypadek. No i goście wyszli o 23... U nas tak zawsze, nie można się rozstać ;) Było 12 osób plus jubilat. Leoś nie był w najlepszej swojej formie, bo spał w dzień tylko 30 minut i był niedospany. Ale jak zjadł 3 kawałki ciasta (zrobiłam mu dyspensę od diety na ten jeden dzień, tym bardziej, ze tort nie kupny, tylko moja mama upiekła biszkopt z galaretką i truskawkami) to od razu poweselał :) Ale o 21 już padał i dał się uśpić dziadkowi. Jak dostanę fotki (mój tato robił) to się pochwalę. Do tego obfotografowałam dziś trochę Lenkę, to jak będę miała więcej czasu to też dam Wam podejrzeć jak wygląda. Ale to może nie być za szybko, bo mąż jutro rano wyjeżdża i pewnie będzie ciężko :/ Tym bardziej, ze Lenka ostatnio daje popalić wieczorami - wczoraj walczyłam z nią do 1 w nocy :/ Dziś za to odsypia i pewnie wieczorem znów będzie kiepsko :/ A z Leo miałam dziś małą nocnikową próbę, bo nie chciał dać sobie rano założyć pieluszki i zgodził się na propozycję majteczek i nocnika. Nawet usiadł na niego jak chciał siusiu, ale nie udało się zrobić - ani na siedząco a ni na stojąco :/ Ale i tak pochwaliłam - za próbę. Niestety, pozostałe sikania przypadły jak zajmowałam się Lenką i miałam 3 kałuże i jedną zasiusianą pościel... Złapałam go jak chciał kupkę. I też usiadł na nocnik, ale nie udało się zrobić. A że nie chciałam mieć kupy na dywanie, to założyłam mu pieluszkę. I troszkę się zdenerwowałam... Ja sie chyba nie nadaję na to :/ Teraz jest z dziadkiem na spacerze i założyłam mu wielorazówkę, zeby nie było zbyt miło. Choć jemu to chyba zupełnie nie przeszkadza. Jak chodził w mokrych majtach, to nawet mi o tym nie powiedział, dopiero mu zmieniłam jak sprawdziłam i były mokre... Nie wiem, czy mam próbować dalej, czy odpuścić... Trudno mi się na tym skupić, a musiałabym cały czas być z nim, żeby to miało sens. A jeszcze mąż wyjeżdża :/ To chyba nie jest dobry moment... adria - serdeczne gratulacje!!!! 5 wcale mnie nie zaskoczyła ;) I głupio mi strasznie, gapa ze mnie do kwadratu, bo przecież mówiłaś, ze obronę masz w urodziny, a ja zapomniałam :( Ale choć spóźnione, to bardzo szczere życzenia - ogromu miłości wokół Ciebie, radości z małżeństwa i dzieciaczków oraz duuuuużo zdrówka i sił by móc tym szczęściem się cieszyć. Gorące buziaczki!!! agatcha - super, ze impreza udana :) No i super, że Zosia zrobiła takie dobre wrażenie :) 3nik - gorąco dziękujemy za prezenty!!! Leosiowi bardzo podoba się ksiażeczka z dźwiękami :) Oglądaliśmy i wczoraj i dzisiaj :) Ćwiczeń jeszcze nie robiliśmy. Buziaków całą moc przesyłamy i jeszcze raz dziękujemy!!! Idę do Lenki bo nie śpi końcu.
-
Hej, Dziękujemy za życzenia :) My imprezę robimy jutro, więc nie chcąc mieszać Leo w głowie, dla uproszczenia mówię mu że urodziny są jutro :) Jutro więc mu wszystkie życzenia przeczytam :) aśku - ja ją kładę na brzuszku ile się da, bo to będzie wielka kobitka i musi mieć silny kręgosłup. Nawet czasem śpi na brzuszku (tylko w dzień, jak ją pilnuję) no i w chuście też brzuszkiem do mojego brzucha, to się masuje przy okazji. Ja nei sądzę żeby to było od jedzenia. Ale odstawiłam na razie wszystkie moje witaminy. agatcha - oj, niedobrze, że Zosia tak reaguje na owady :/ Pogadaj o tym z pediatrą - jeśli ma uczulenie na pszczoły i osy, to może warto się zabezpieczyć? Jest taki zastrzyk w razie wstrząsu anafilaktycznego (silnego uczulenia objawiającego się dusznością, bardzo niebezpiecznego) - do natychmiastowego podania. Bo pogotowie może przyjechać za późno. Może to tylko nadwrażliwość, a nie alergia, ale lepiej nie musieć się o tym przekonać :/ Powiedz o tym lekarzowi koniecznie. A co do odpieluchowywania, to ja cały czas o tym myślę w kontekście Leo, żeby wykorzytstać to lato i znalazłam fajną stronę: Metody Na Odpieluchowanie Dziecka | Dzieciowisko Jak się już ogarniemy z Lenką to spróbuję zająć się tą sprawą u Leo. Fajnie jakbyśmy jechali we wrześniu na wakacje już bez pieluch :) He, he - to Lenka waży połowę Zosi :) adria - trzymam kciuki za jutrzejszą obronę. Już niedługo będzie po wszystkim i będziesz miała spokój :) Obiecaj, ze wtedy wypoczniesz trochę? Wyjazd już zaplanowany? A ja dziś miałam chwilkę słabości :/ Leo nie chciał iść do pokoju spać, a ja miałam Lenkę w chuście, śpiącą i chciałam to wykorzystać, żeby poświęcić swoją uwagę całkowicie Leo.. No i uciekał przede mną. Nie powiem - wytrącił mnie z równowagi. Powiedziałam mu, że albo pójdzie do pokoiku i będę mu czytac bajki przed drzemką, albo wezmę go siłą i nie będzie bajek... No i nie poszedł. Skończyło się płaczem i ostatecznie zasnął mi na kolanach tuląc się trochę do mnie trochę do Lenki w chuście... Mam trochę wyrzuty sumienia :/ Ale slodko było mieć ich oboje tak blisko ;p Miłego dnia Kochane. Ja jutro pewnie nie zawitam, bo będzie dużo pracy. Buziaczki.
-
Hej, Leo jeszcze u dziadków, a ja zrobiłam wszystko co na dziś zaplanowałam. Lenka jeszcze śpi, więc mam chwilkę oddechu :) Byliśmy dziś z Leną na tych badaniach - usg brzuszka ok, główki generalnie też - ma jakąś malutką torbiel, ale ponoć to u noworodków bardzo częste i jest wynikiem jakiegoś malutkiego krwawienia i ma się wchłonąć. Mamy skontrolować za jakiś czas, zanim się ciemiączko zarośnie (a Lenka ma je malutkie). O żółtaczce możemy zapomnieć - malutka jeszcze troszkę "opalona" ale babka już jej nawet tym fotometrem nie badała, mówi, że nie ma się czym przejmować. No a teraz hit - Lenka waży już 5320!!! Od 8 czerwca przytyła 1kg!!! Leoś w jej wieku ledwo sięgnął 5kg... Mam nadzieję, ze wkrótce troszkę zwolni, bo z tymi jej kolkami to nie dam rady takiego klocuszka nosić! Pytałam o kolki, to babka mówi, ze teraz taki okres przejściowy u malucha, kiedy jelitka się przestawiają na wolniejszy pasaż i może to jest przyczyną. Jak nie przejdzie w ciagu kilku dni to mamy szukać porady u pediatry... Mam nadzieję, ze jednak masaże pomogą i mała przestanie się męczyć. 3nik - co do Leosiowego spania, to on już w nocy nie płacze, to wiem na pewno, ale ze mną też nie płakał, ale budził się i chciał się przytulać. Ja mam czuły sen, więc mnie to budziło, mąż może przegapia, albo nawet zwyczajnie nie pamięta... Ma bardzo twardy sen i kłopoty ze świadomością ;) Pewnie niedługo się przekonam jak to jest z tym jego spaniem - jak mąż pojedzie do Szwecji. Jeśli faktycznie w nocy będzie spał, to może czas na samodzielne spanie? aśku - ojej, dziwnie to wygląda... A na czym polega robienie w tym wędlin? Inaczej sobie wyobrażałam :) annaz - fajnie, ze dach już zrobiony i porządki. No i super, ze Olisia taka dzielna :) Czyżby randka z mężem? Fajnie :) Moja mama się zaoferowała na wieczory do pomocy. Mam też pomrożone obiady na takie okazje :) No i teść wrócił do codziennych spacerów z Leo. Boję się tylko nocek... adria - a jak brzuszek? Wypoczęłaś już troszkę? A jakie macie imiona dla maluszka? Miłego wieczoru Kochane. Lenka się pewnie zaraz obudzi - już czuję jak mi mleko napływa ;) , idę jeszcze coś porobię, póki śpi ;)
-
Hej, Wczoraj Lenka znów miała atak kolki... :( Zamówiłam wczoraj w aptece kropelki, mam nadzieję, że dziś już będą - na razie dicoflor, spróbuję wzmocnić jej florę jelitową. I kupiłam też herbatkę z kopru, może pomogą? A do tego jeszcze znalazłam w mojej książce o masażu niemowląt zestaw przy kolce. Dziś rano jak go zrobiłam, to od razu poszła kupka, więc chyba działa? Mam nadzieję, ze to wystarczy i że szybko pozbędziemy się problemu, bo mała naprawdę mocno wieczorami płacze, akurat wtedy kiedy jestem najbardziej zmęczona... A usypianie w dzień też przebiegło z problemami... Lenka nie chciała zasnąć i musiałam ją cały czas kołysać, więc nie mogłam przytulić Leo, a on zaczął się bawić... Ale w końcu udało mi się go przekonać do położenia się na łóżku, a Lenkę uspokoić na tyle, że miałam jedną rękę wolną i mogłam go chociaż za rączkę trzymać. Ale powiem Wam, ze byłam na skraju zdecydowania się na dzień bez drzemki... Na szczęście się udało. aśku - Urodzinki? W takim razie wszystkiego najlepszego!!! Niech Ci Mateuszek rośnie pięknie i wspaniale się rozwija, niech domek szybko "się" wybuduje, a małżeństwo kwitnie :) Zaciekawiłaś mnie tym urządzeniem do wędlin :) Teraz to absolutnie nie mam czasu, ale może kiedyś? Czekam na fotkę, bo nie bardzo umiem sobei to wyobrazić? Super, ze waga powoli spada :) Co do leczenia Leo to mam wątpliwości co do poprawy. Z zasypianiem niewiele lepiej - jak go w dzień usypiam, to jeszcze, ale mąż wieczorem to zazwyczaj godzinę... Co do spania, to mąz mówi, że Leo się w nocy nie budzi. Ale z drugiej strony mąż ma twardy sen i może Leo przy pobudkach wystarczy, ze się sam przytuli? Nie wiem. Poza tym mąż tak twierdził jeszcze zanim zaczęliśmy leczenie. Ale na pewno jest jedna zauważalna poprawa - często jak Leosia wyciągalam z mycia to wołał pupka, pupka, coś go tam bolało. Po jakimś tygodniu leczenia przestał wołać, myślę, ze to od tego? adria - wspaniale z pieluchami!!! Jak już Juleczka sama woła, to znaczy, że przejęła kontrolę i odpowiedzialność ;) Cudownie Wam poszło :) A co do spania Lenki, to w nocy, jak już śpię z nią, to jest super, choć bywa bardzo głośna jak śpi ;) Ale w dzień to średnio. Śpi sporo, ale najlepiej na rękach, w chuście. Odłożona do łóżeczka zaraz się budzi :/ 3nik - o, jesteś w końcu :) Antoś to odważny, mądry chłopiec :) Wspaniały powód do dumy :) Pytasz o prezent - od dziadka dostał już rowerek biegowy, ale nie mam pomysłu jak go do niego przekonać... W całym rowerze interesuje go tylko lampka. Udało się go parę razy nakłaonić do wejścia na niego, ale nie chce się odpychać. Może jeszcze za wcześnie? W ogóle od dłuższego czasu mam problem z nakłonieniem go do próbowania nowych zabaw. Wymyślam, staram się, a on mówi nie i koniec... Od nas dostanie z Lego duplo kolejkę elektryczną, od moich rodziców nowy zestaw ciastoliny, bo ten nasz już wysechł prawie na wiór, a Leo nadal ciastolinę lubi. Może nic ambitnego, ale szukałam zabawek, które na pewno go zainteresują. annaz - fajnie z festynem, to raj dla maluchów :) Gorzej dla portfela ;) No i fajnie, że tatuś taki w cenie :) blumchen - numeru muszę poszukać, bo wstyd się przyznać, ale zapomniałam ;) To przez tą ciażę... Buziaczki i miłego dnia. Mąż wyjeżdża w przyszłym tygodniu i mam już stracha jak to będzie... Szczególnie tego jak będą wyglądać nocki... Ps. Jutro Leo jedzie po długiej przerwie do dziadków i powiem Wam, ze tak jak kocham tego mojego łobuza, to już się nie mogę doczekać... Będę mogła więcej czasu poświęcić Lence. Trochę bardziej się na niej skupić. Poza tym jadę z nią na usg brzuszka i głowy oraz wizytę z neonatolog - sprawdzi jak sobie radzimy z żółtaczką. Powiem jej o tych kolkach, może coś poradzi?
-
Hej, Leo z dziadkiem na spacerze (choć strasznie zimno dziś u nas), Lenka śpi w chuścia, a obiadek się gotuje. Wczoraj zastosowałam system jaki sprawdzał się u Leo, z ciekawości - najpierw zrobiłam Lence masaż całego ciałka (tak się zrelaksowała, że o mało nie zasnęła), potem kąpiel, chwila zabawy i cyc. Zasnęła o 21 i spała ciągiem do 00:30 :) Ciekawe czy przypadek, czy moje działania? Zobaczymy dzisiaj, zrobię powtórkę. Za to Lenka obudziła się o 5 i przez 2h z przerwami robiła kupkę :/ Jakoś muszę się do tego niewyspania przyzwyczaić... blumchen - ja nigdy biszkoptu nie robiłam i ten pierwszy raz to może nie teraz, kiedy będę miała wokół siebie 2 dzieci i zero możliwości skupienia. Chyba zamówię u mojej mamy takie ciasto, które zawsze na nasze urodziny robiła - biszkopt z truskawkami i galaretką :) O, masz do Polski za darmo? Ja też mam tel. stacjonarny ;) adria - moje ulubione zdjęcie to to drugie - jakie piękne loczki ma Juleczka :) I fajne ujęcie. No i faktycznie - jesteście z siostrą bardzo podobne :) Zabieram się za produkowanie listy zakupów dla męża, bo Lenka się pewnie zaraz obudzi - jadła o 8 rano.
-
Hej, A tu jeszcze chyba weekendowo? Takie pustki ;) Dzisiaj mąż wrócił do pracy i nie powiem - czuję się wyczerpana. Jeśli Lenka się nie obudzi jak zwykle, to mam zamiar zaraz się do niej położyć. Usypiałam dziś w dzień dwójkę naraz - szkoda, ze nie miał mi kto zdjęcia zrobić, jak mnie dzieci "obległy" ;) Lenka spała przy cycu, a Leoś na cycu :) Ale udało się. Leoś to mądry chłopiec. Jak czytałam mu do snu, to nagle rozpłakała się Lenuszka, mimo, że ją dopiero co karmiłam i uśpiłam. Powiedziałam więc Leo, że pójde po Lenkę bo płacze. Leoś - "Tak". Przyniosłam ją, przystawiłam jeszcze raz i tak zasnęła, a Leo nie protestował, ze ją przytulam i sam znalazł sobie "wolny kawałek mamy" do przytulenia :) A po obiedzie jak się Lenka obudziła, to jak ją karmiłam to przyszedł Leo i mówi "nie gadać, Jenka pi (śpi)" a potem "Jenka je. Nie mleczko, obiadek" :) No i co chwilkę ją całuje, głaszcze po główce :) A wczoraj był przy kąpieli małej i jak zdjęłam jej pieluszkę, to zaskoczona krzyknęłam: "ojej, ale kupa" i Leo podłapał. Teraz kiedykolwiek widzi, że ją przewijam, to woła "ojej, ale kupa" :)) Tyle u nas, wesoło :) A co do urodzin, to w sobotę mają być burze i chyba zrobię w domku. I nie wiem, czy nie zrobić tylko tortu i ciasta, kawka do tego i o 19 goście do domu... Jeśli zrobię jeszcze kolację, to skończy się o 21 jeśli nie później i cały plan wieczorny do góry nogami. Nie mówiąc już o szykowaniu jedzenia na kolację... Chyba nie będę miała na to sił :( adria - dzięki za odpowiedź i powrót na forum. Martwiłam się, że coś się stało. Odpoczywaj teraz ile się da. To nie czas jeszcze na maluszka!!! Oszczędzaj się. A Julka będzie naprawdę wspaniałą siostrą. Będziesz miała wielką pomoc. Pięknie, że ślub i wesele takie udane :) A najważniejsze, ze siostra szczęśliwa! No a co do zachwytów nad Julką, to całkowicie zasłużenie. Masz wyjątkową córeczkę. Życzę Ci aby i drugie maleństwo było takie udane. betty - u nas z menu kłopot, bo Leo jest na diecie z powodu terapii przeciwpasożytniczej i nie może słodkości jeść. agatcha - a jak zdrówko? Już lepiej? Chyba tak skoro poszłaś do pracy. 3nik, blumchen, annaz, limonia - weekend się już skończył - do raportu ;) Dobrej nocy mamusie.
-
Hej, U nas intensywny weekend. Wczoraj byliśmy na 18 urodzinach mojego siostrzeńca a dziś na urodzinach teściowej. Ciężko tak się wybierać w gości z 2 maluchami, ale daliśmy radę. Choć oczywiście posiedzenia niezbyt długie. Wczoraj się zasiedzieliśmy trochę, wróciliśmy o 21 do domu i myślałam, ze padnę ze zmęczenia. A tu jeszcze kąpanie, kolacja i usypianie... Lenka wojowała do 23 i myślałam, że nie dam rady... agatcha - fajnie, tyle osób na tym zjeździe rodzinnym :) Ale chyba nie organizujesz tego sama? Jak zdrówko? Pieczeń wyszła? 3nik - ja też się czasem dziwię jakim cudem żeśmy się tu odnalazły z podobnym w sumie podejściem do dzieci :) I bardzo się z tego cieszę. I muszę Ci powiedzieć, że widzę, że drugie dziecko jest łatwiejsze - pod tym względem, że ja się czuję dużo pewniejsza. Widzę, ze mój instynkt macierzyński bardzo się wyostrzył przy Leo. Lenka płacze, a ja zazwyczaj momentalnie wiem o co chodzi - nie wiem skąd, ale wiem :) Myślę, ze w przypadku Leo jednak sporo się skupiałam na sobie. Ale synek nauczył mnie jak słuchać dziecka i teraz Lenka będzie miała łatwiej :) Super, ze wyjazd Kuby się udał i ze miał tyle atrakcji :) Będzie miał co wspominać. No i już się nie musisz stresować :) To Twój brat się żeni? Kiedy? Nic nie mówiłaś :) To się będziesz niedługo bawić na weselu :) aśku - o, a może w jakiś ciepły dzień spotkalibyśmy się tam na plaży? Matuś pewnie też by się z chęcią popluskał? adria - co tam u Ciebie? Martwię się, że się nie odzywasz? Mąż od godziny usypia Leo, a ja spróbuję odłożyć Lenkę, bo śpi na mnie. Może się nie obudzi? Muszę pomyśleć nad tym menu...
-
A oto i filmik: Leo mówi - czerwiec 2012.AVI.wmv - YouTube Uciekam do Lenki na wypadek jakby odechciało jej się w nocy spać.
-
Hej, U nas jakby lepiej. Leo nadal sporo marudzi, ale chociaz kupki się uspokoiły - nadal są brzydkie, tzn. rzadsze niż zwykle i sporo niestrawionego jedzonka, ale to u nas nie nowość przy ząbkowaniu i wiem, że można z tym żyć ;) Jedna była rano i jedna teraz wieczorem. Lenka dziś też spokojniutka, mimo podania witamin. I tak myślę, że to może ja cos jadłam? Od 2 dni wyrzuciłam z diety potencjalnie groźne produkty i widzę poprawę. Dziś mała tyle śpi, że martwię się jak będzie noc wyglądać. Ale póki co korzystam z "wolnego" :) Mieliśmy dziś bardzo udane popołudnie. Odkryliśmy że 4 km od miejsca gdzie mieszkamy jest fajne jeziorko z zadbaną plażą. 30 lat mieszkamy w Szczecinie a nigdy tam nie dotarliśmy (aśku - jezioro Dąbskie). Leoś miał frajdę i zapomniał o zębach - mieliśmy tylko pomoczyć nóżki, ale po kilkunastu minutach Leo wszedł do pasa prawie w wodę :) Nawet mąż się wykąpał. Z tego wszystkiego późno wróciliśmy i Leo dopiero teraz zasypia. Ale było warto - jak odrobina wakacji :) A przed południem byliśmy z małą u ortopedy. Na razie wszystko ok, ale mamy jeszcze skierowanie na usg pod koniec lipca. Byłam też z Leo na spacerze i kupiłam mu kalosze. Wykorzystamy nastepny deszcz i pójdziemy połazić po kałużach :) agatcha - biedna jesteś z tą grypą, wracaj szybko do zdrówka. I nie przejmuj sie butelką. Może to jeszcze nie czas? aśku - a to jakieś specjalne ćwiczenia? Z przyrządami, czy bez? annaz - może to chwilowe? Z tym piciem. U nas też zdarzają się takie dni. A mąż jednak nie jedzie teraz, pewnie dopiero w weekend. blumchen - masz zacięcie z tymi ciastami :) Dzięki za przepis. Pewnie, ze każde inne... Choć tak wielu znowu nie mam, żeby dużo wiedzieć na ten temat ;) No i staram się - mimo trudu i zmęczenia - korzystać teraz z każdej chwili i być z dziećmi. Wiem jak to szybko minęło z Leo i wiem, ze nim sie obejrzę, to Lenka będzie biegać i gadać... W chwilach słabości, kiedy mam wrażenie, ze się nieźle wkopałam i że nie dam rady, myślę sobie, że to na 99% ostatnie moje dzieciątko, ze muszę się malutką nacieszyć. I Leosiem też - bo żadna chwila się nie powtórzy... I choć moja mama wytrwale powtarza mi o przyzwyczajaniu dzieci itd. to ja z premedytacją szukam tej bliskości z maluchami, dam sobie "wejść na głowę", bo wiem, że jeśli tego nie zrobie, to przyjdzie czas, ze będę żałować... I śpię od początku z Lenką, noszę ją i kołyszę. I jest mi z tym tak dobrze :))) limonia - cudownie czyta się takie przepełnione dumą posty :) Jak płynie z nich matczyna miłość :) Balsam na serce w dzisiejszych czasach... A masz powody do dumy :) Jak każda z nas! Majeczka świetnie sobie radzi wśród dzieci :) Super, że urodzinki się udały. A ja składam spóźnione życzenia. Ale bardzo szczere - jak bliźniak bliźniakowi :) Ja wszak z 12 :) 3nik - ale fajnie z prezentem dla Antosia :) Kobiety potrafią zadbać o mężczyzn, których lubią :) A pomysł z krawatem i muchą fajny. Może skorzystamy w przyszłym roku? My w tym tradycyjnie laurkę robiliśmy - wybrałam kilka fotek Leo z tatusiem, nakleiłam na papier i dałam Leosiowi do ozdabiania - są serca wyklejone plasteliną, napis "dla taty" z brokatu (ja obsłużyłam klej, Leo brokat - odkurzanie całego mieszkania mnie nie ominęło, bo musiałam zatrzeć ślady) i rysunki kredkami. Chciałam, zeby Leo odbił swoją łapkę farbą, ale nie chciał. Dobrej nocki. Wgrywam jeszcze filmik jak Leo mówi. Jak się wgra to dam linka. Ps. Miałam jeszcze pytać - macie jakieś pomysły na menu na 2 latka? Chciałam zrobić u moich rodziców na działce, ale jakoś nie mam weny kucharskiej... Może coś podpowiecie?
-
Hej, U nas powoli. Leo wczoraj dostał biegunki - 4 kupki w dzień i 3 kolejne w nocy. Dziś już bez kup, ale do 17 nic nie jadł, dopiero jak puściliśmy mu bajki to dał się skusić na kilka ryżowych wafli. Strasznie mi go było dziś żal - nie chciał się w nic bawić, tylko na rączki i ciągle popłakiwał, biedaczek. Myślę, że to zęby. Dziś po południu posmarowałam mu dziąsło żelem to humor jakby się trochę poprawił i nawet kolację zjadł normalnie. A teraz mąż go od godziny usypia... Jak słyszę na razie bez skutku... A ja mam złamane serce, bo on mnie wieczorem tak prosi - mama spać, tata nie... I ja mu muszę odmawiać... Dziś w dzień zasnął mi na kolanach... Do tego Lenka się zrobiła przytulas. Kłopoty z brzuszkiem podejrzewam, ze powodują witaminy. Dawałam na wieczór i kłopoty były właśnie wieczorem, a wczoraj dałam rano i malutka popłakiwała przed południem, a wieczorem było lepiej niż zwykle... Dziś dałam po południu i taeraz mała już śpi, choć tylko na rękach. Już 3 razy ją odkładałam i nie mija 5 minut jak jest syrena... Oj będzie nam wesoło przez najbliższy rok... A jeśli marudzenie Leo to na zęby, to mamy przed sobą parę miesięcy dramatów :/ Tyle co u dzieci. My wczoraj świętowaliśmy naszą 3 rocznicę ślubu. Dostałam od męża róże, a ja przygotowałam jeszcze przed porodem kolaż naszych zdjęć do sypialni - sprzed ślubu, ślubne i z Leosiem. Poza tym wykorzystałam chwilkę lepszego humoru Leo i zrobiliśmy laurkę na dzień ojca :) Na pewno mąż się nie spodziewa :) 3nik - miłego witania z mężem :) anuszka - he, he - niezły pomysł z tą miotłą :) Ja bym sobie musiała żelazko tak pomalować :) A kredensy przywiodły mi na myśl dzieciństwo i wakacje u babci :) Miała dokładnie taki sam. blumchen - daj przepis na ten biszkopt, co wychodzi :) adria - rozczuliłam się reakcją Julci, ależ ona ma instynkt opiekuńczy!!! Co do wyników, to super, ze nie ma anemii, w ciąży krew ma prawo być "średnia" - przecież maluszek dużo od Ciebie ciągnie. Tylko to białko niedobrze.. Mówił lekarz co z tym dalej? No i waga zapowiada się nieźle :) Widzisz - Lenka też ponad 4 i dałam radę - Ty też dasz :) Dobra, mała na rękach a i tak się obudziła... Będzie ciekawa noc :/ Buziaczki.
-
Hej, Leo nam dziś zarządził pobudkę o 6 :/ I niewyspany taki, marudził aż do drzemki... Ale na szczęście z drzemki obudził się w świetnym humorze, pięknie zjadł obiad i spontanicznie zdecydowaliśmy się pojechać nad jezioro :) Było bardzo fajnie :) A Leosia marudki może troszkę przez zęby, bo widziałam dziś, ze mu się piątka zaczyna wyrzynać. Lenka dziś wieczorem znów płaczki... I nie daje się odłożyć. Właśnie śpi mi na brzuszku. adria - super z pieluszkami, szybko Wam to idzie :) No i wspaniale, że Jula ma tyle atrakcji na podwórku :) blumchen - o sab simplex słyszałam, ale to tylko u Was do dostania. Ja na razie wstrzymam się z lekami, chyba, że się problem nasili. Póki co robię małej masaż brzuszka oliwką i postaram się ją więcej noscić w chuście, brzuszek do brzuszka bo to też masuje brzuszek. I zobaczymy. No i oby czarne chmury szybko się rozwiały! 3nik - fajnie, że czytanie Wam idzie :) My na razie mamy zawieszone takie atrakcje. Nie wiem, czy dam radę do tego wrócić :/ A co do kary... Ja też tego nie lubię, ale staram się patrzeć na to jak na naukę konsekwencji własnych czynów. To też jest potrzebne. Choć fakt - kara musi być przemyślana :) I jak piszesz - czytelna. agatcha - super z klockami i literkami :) Co do powrotu męża do pracy to będzie ciężej niż się spodziewałam, bo chyba będzie musiał w poniedziałek na kilka dni do Szwecji pojechać :/ A tu trzeba Leosia urodzinki zaplanować... A ten tydzień trudny, bo teście chorzy, moi rodzice wyjechali, więc jesteśmy sami. Kładę się, mam nadzieję, ze Lenka już pośpi.
-
Hej, Ja tylko na chwilkę, bo zaraz lecę spać. Leo śpi od 20:30, natomiast Lenka dopiero teraz zasnęła, i to na rękach męża. Wydaje mi się, że brzuszek jej wieczorami dokucza. Nie potrafi zasnąć, troszkę pije z cyca, po czym płacze i się pręży. Ale kupke robiła... Nie wiem, nie chcę przesądzać, ale to drugi taki wieczór. Poza tym miałam dziś przedsmak tego co będzie jak mąż wróci do pracy. Nie było go dziś od 13 do 17 - niby Leoś spał, Lenka też podrzemywała, ale jak sie obudzili, to razem, obiad niegotowy. Wzięłam Lene w chustę (będę błogosławić tego, kto to wymyślił), dałam Leo ziemniaki do płukania, żeby nie płakał z głodu (zajęło to go na chwilkę, za to kuchnia pływała) i jakoś mi się udało wszystko zrobić. Leo się podczas obiadu popłakał, bo rybka była za ciepła (jest na to strasznie wrażliwy) i oczywiście chciał na kolana. Jadłam obiad z Leną w chuście i Leonem na kolanach... Zanim przyszedł mąż byłam mokrusieńka od potu... agatcha - i jak klocki? Ja myślę, że jak się już zdecydowałaś na odstawienie butli i 2 dni się udało, to warto sie tego trzymać. Inaczej namącisz Zosi w głowie. No i nauczysz, że płaczem może zminiać Twoje decyzje... annaz - pewnie, że już wychodzimy - odkąd nas ze szpitala wypuścili. Dobrej nocy. Muszę zebrać siły na jutro ;)
-
Hej, Wczoraj Leoś znów wieczorem zasypiał z tatą i jakby mniej płaczu. Za to Lenka mnie wymęczyła. Chyba ją brzuszek bolał. A do tego nie bardzo jej się wieczorem spać chciało (przespała z krótkimi przerwami cały dzień) i od 20 do 23 z nią wojowałam (mąż zasnął razem z Leo ;) ) - karmiąc, nosząc, kołysząc, masując brzuszek na przemian. W końcu nie miałam już sił i oczy mi się same zamykały :/ Położyłam ją płaczącą obok siebie, przytuliłam i śpiewałam piosenki. Popłakała z 5 minut i w końcu zasnęła, a ja z nią. Spałyśmy do 6 rano :) bettyy - ja wiem, ze on nie chciał nic złego :) I wcale na niego nie nakrzyczałam (prawie nigdy tego nie robię) - tylko wytłumaczyłam :) A co do nauki agresji, to wierzyć się nie chce, ze są tacy ludzie... snoopy - współczuję rota :/ Zdrówka dla Was. Pięknie, że Antoś sam zasypia. U nas to będzie dłuuuuga droga ;) adria - ja pomidora i czereśni nie obieram. Winogrona długo obierałam, ale teraz już nie. W sumie tylko jabłka obieram, bo Leo i tak skórkę wypluwa. Juleczka pięknie mówi po angielsku i widać, ze świetnie rozumie co mówi :) Harce na trampolinie też fajne :) Szybko się Julka przestawiła na mannę, widać jej też podpasowało :) 3nik - oj, z drugiej strony to dobrze, że się chłopaki buntują, to też świadczy o sile charakteru, a to im się w życiu przyda :) Tylko nam trochę trudniej. Bo to męczące - u nas największy protest przy myciu i ubieraniu... No i ostatnio zdarzają się ucieczki na dworze... Gratki za siusiu, pięknie Wam idzie. Kupki też w końcu wylądują w nocniczku :) Ja na razie czekam... aśku - Leo też wrażliwy na krzyk - jak ktoś czasem krzyknie do niego (np: uważaj, stój) to zaraz płacze.
-
Hej, U nas zmiany... Choć serce mi się kraje, to mąż jednak przejmuje usypianie Leo. Bo zazwyczaj jest tak, że ja małego usypiam, w tym czasie Lenka płacze, ja się stresuję, mąż też... Będzie logiczniej zrobić odwrotnie - mąż będzie z Leo, w tym czasie ja będę kąpać małą i karmić i o tej 21-21:30 obydwa maluchy będą już spały. I będzie też troszkę czasu dla nas na odpoczynek. Wiem, ze to Leosia ostatni bastion... I boję się, czy nie za dużo mu zabieramy. Ale próbowaliśmy i kiepsko to idzie... Więc trzeba spróbować odwrotnie. Oby Leoś się szybko przyzwyczaił, bo serce pęka, jak się słyszy jego płacz... Poza tym widzę, że nie mogę małych zostawić samych nawet na sekundkę. Wczoraj Lenka spała na kanapie, Leoś w drugim kącie pokoju jadł ziarenka słonecznika. Wyszlam po coś, na kilka sekund, nawet nie doszłam, bo usłyszałam Lenka amam, więc lecę z powrotem. I tłumaczę Leonkowi, że Lenka jeszcze za mała, że nie ma ząbków i na razie tylko mleczko potrafi pić. Mały zrozumiał i dalej pałaszuje ziarenka - Lenka nie amam, ja amam. No i super. A dziś znalazłam w kupce małej jedno ziarenko... Jak on to zrobił? W ciągu kilku sekund? Dobrze, ze się nie zakrztusiła, że się nic nie stało, ale mam nauczkę... aśku - super, że poprawa u Ptysia z jedzeniem i piciem :) Może teraz już pójdzie z górki? adria - super, że trampolina to strzał w 10 :) Juleczka to odważna dziewczyna! Leo to boi się stawać na niestabilne podłoże... Filmiki później z Leo obejrzę. 3nik - u nas jak się Leo naje to też takie cyrki były - rzucanie jedzeniem, sztućcami... Długo tłumaczyłam i jakoś bez efektów. Aż w końcu postanowiliśmy z Tomkiem zastosować karę... Nie jestem wielką zwolenniczką takich rozwiązań, ale poskutkowało błyskawicznie. Powiedziałam, ze za to, ze nie słucha mamy i taty nie będzie bajki przed snem. Jeszcze raz wytłumaczyłam, czemu to brzydko i że trzeba mamy i taty słuchać. No i wieczorem przy zasypianiu, jak Leo chciał baję, to wytłumaczyłam jeszcze raz czemu bajki nie ma i że jeśli jutro ładnie rano zje i nie będzie rzucał jedzeniem, to bajka będzie. I sama się zdziwiłam, że od tej pory nie rzuca jedzeniem :) Za to znów wróciły płacze przed jedzeniem, jak nie pasuje mu to co na talerzu... Wczoraj poszedł spać bez kolacji. Nic mu nie pasowało, a ja nie mam zamiaru proponowac mu 10 rzeczy na każdy posiłek - są dwie, trzy do wyboru. No i spał bez kolacji. Ale dziś rano popłakał, wzięłam go na kolana i wytłumaczyłam, ze nie mogę przygotowywać tak dużo jedzenia, że trzeba jeść to co jest. Po jakiś 10 minutach się uspokoił i z apetytem zjadł to co było. Nawet o dokładkę 2 razy poprosił... Taki etap... Musimy być cierpliwe. Choć ja też nie umiem nie reagować na płacz. Myślę, ze nie ma w tym nic złego, dopóki nie zmieniamy własnego zdania pod wpływem tego płaczu. Oj, się rozpisałam :) Ps. paczka dotarła, byłam 100% pewna, że to od Was, ale nie było kiedy pójść. Byłam po nią wczoraj - dziękuję w imieniu całej naszej rodzinki :) Jesteście kochani!!! Dobrze, ze bodziaczki na 74, bo 62 już za ciasne ;) Starczą na dłużej :) No i kartka przepiękna :) Książeczka Leonkowi też juz przeczytana. Bardzo, bardzo dziękujemy!!! Co do sytuacji na placu... Ja byłam już świadkiem podobnych scen. W sensie agresji wobec dzieci, na szczęście tylko słownej. Ja nie mam odwagi zwrócić komus uwagi bezpośrenio. Ale zrobiłam tak, że nagłos wytłumaczyłam Leonkowi co się stało, dlaczego dziewczynka płacze i że mama tej dziewczynki źle zrobiła bo... Mam nadzieję, ze do kobiety coś z tego dotarło. Buziaczki Kochane.
-
Hej, Malutka dziś jadła w nocy o 23, 2:20 i 6:20 :) Mam nadzieję, że jej tak zostanie albo i lepiej będzie. Mam tylko wyrzuty sumienia, bo jej w nocy nie przewijam... Ale nie wydaje jej się to przeszkadzać ;) adria - fajnie, że załatwione z trampoliną, choć nie dziwię się, że Julcia zawiedziona... Sama nie lubię takich sytuacji. Pewnie, że jedźcie na małe wakacje :) Przyda Ci się odpoczynek. Super, że katarek przechodzi. blumchen - oj, nie byłoby tak różowo, gdyby nie rodzice z obu stron :) Mamy wspaniałych pomocników :) 3nik - Najlepsze życzenia dla Antosia!!! Tyle udało mi się wczoraj napisać, ale widzę, ze jest coraz trudniej. Może dlatego, że mąż mimo urlopu coraz więcej pracuje :/ Leonek też stał się bardziej marudny... Wydaje mi się, że dociera do niego, że nastąpiły pewne zmiany... Choć nie widzę, by w jakikolwiek sposób miał to Lence za złe. Raczej więcej płącze pewnie by zwrócić na siebie uwagę. Trudno mi reagować :/ Bo z jednej strony nie chcę mu pokazać, ze akceptuję takie zachowanie, ale z drugiej chcę być dla niego wyrozumiała, bo wiem, ze to dla niego ciężki czas. Wzięłam go dziś na "rozmowę" - powiedziałam, że wiem, że mu pewnie ciężko, bo mama nie ma dla niego tyle czasu, ale że bardzo go z tatusiem kochamy itd.. A z Lenką taka fajna sytuacja wczoraj - karmiłam ją i chyba za szybko jej leciało i zaczeła płakać. Leoś nachylił się nad nią i dał buziaka mówiąc "nie boli" :) No i mała przestała płakać :) Oczywiście wychwalam takie zachowania pod niebiosa :))) bettyy - zapomniałam pogratulować :) My Leosiowi pokazywaliśmy jego zdjęcia z pierwszego roczku (mamy taki specjalny album) - i tłumaczyliśmy, że jak Lenka się urodzi to będzie taka malutka jak on jak się urodził itd.. Wydaje mi się, ze dzięki temu nie był zaskoczony :) No i staram się mu poświęcać teraz jak najwięcej czasu, nawet jak małą karmię, czy noszę, to rozmawiam z nim lub bawię się, żeby wiedział, ze dla niego też jestem. Pomocna jest chusta - wkładam małą, ona sobie śpi spokojnie (w łóżeczku szybko się budzi, szczególnie jak Leo obok dokazuje) a ja mogę zająć się Leo. aśku - mi po porodzie oprócz zmęczenia to nic nie było ;) A zmęczenie to nadal trochę odczuwam, szczególnie pod wieczór... 3nik - oj, nie wiedziałam, ze wznowiliście starania! Trzymam więc bardzo mocno kciuki. I faktycznie - największe szanse to starać się codziennie :) kiedy tylko można :) Może to nie był jeszcze czas? Może siostrzyczka czeka na odpowiedni moment ;) Choć wiem, jak boli, kiedy wiadomo, ze to jeszcze nie teraz. Pięknie z majteczkami. adria - piękne zdanie Julci :) Naprawdę długie! Zdolną masz córeczkę :) annaz - z zasypianiem nie ma poprawy, a co do nocy to mąż z małym śpi i nawet nie wiem jak im idzie... A dziś byłam na kontroli w przychodni z małą (potrzebowałam skierowania do ortopedy) i przytyła kolejne 200g - waży już prawie 4500! Więcej nie dam rady ;) Buziaki i miłego dnia. Lecę obiad szykowac póki Leo śpi.
-
Hej, U nas dzis w domu ruch jak na Mariackiej :) Byli panowie do szafy (dorobić brakującą szufladę) - niestety przyjechali jak Leo jeszcze spał i go obudzili :/ Jednocześnie przyjechała położna na wizytę kontrolną. A teraz właśnie wyszła babka od banku krwi pępowinowej. Zdecydowaliśmy się u Lenki pobrać. Teraz mąż z Leo pojechali na zakupy, a ja zostałam z Lenuszką. blumchen - no widzisz, a u mnie 13 zawsze był szczęśliwy :) adria - zdrówka dla Juleczki, oby katarek szybko minął. Ja dawałam cebion i wapno 3 razy dziennie i do tego pulmex rano i na noc. I inhalacje z olejków do spania - eukaliptus, drzewo herbaciane i lawenda. A lipomal - tak jak pisała 3nik - na pewno nie zaszkodzi. To bardzo łagodny syropek :) A kiedy będziesz miała wyniki? Dopiero na wizycie? U mnie przed porodem bardzo się poprawiło - wg. badań szpitalnych miałam ponad 14 hemoglobiny :) Ale brałam żelazo. Trzymam kciuki za poprawę krwi. A kinie super, film bardzo mi się podobał. Bettyy - byłam na "Królewnie Śnieżce i łowcy", fantasy, ale ja takie lubię :) agatcha - zdrówka dla Zosi! 3nik - nocki ok - 2-3 pobudki w nocy. Tylko ja ją późno kładę - ok 22. Z mężem - tak bywa... Jeśli Cię to pocieszy, to ja wczoraj, w moje urodziny - godzinę usypiałam Leo (podczas meczu), potem kąpałam Lenę i usypiałam, w efekcie widziałam jakieś 15 minut meczu, podczas gdy cała reszta towarzystwa (mąż i goście urodzinowi) bawiła się w najlepsze pijąc piwko i oglądając mecz... Taki los mamusi ;) aśku - fajnie z wyjazdem nad morze, trzymam kciuki za architekta, oby to sie dobrze skończyło. Buziaczki i miłego wieczoru.
-
Hej, Dziękuje Kochane za pamięć i wszystkie życzenia :) Leos dziś u dziadków, a ja z malutką i mężem pojechaliśmy na kontrolę do neonatologa. Żółtaczka jeszcze jest, ale bilirubina nie wzrosła, więc nie ma obaw. Dostaliśmy skierowanie na usg brzuszka i głowy na 28 czerwca, to wtedy jeszcze p. doktor małą obejrzy. Podczas ważenia wyszło nam 4300, czyli mała odrobiła straty po porodzie i w ciągu 4 ostatnich dni przybierała 40g na dobę :) Byliśmy też wczoraj z Leo u chirurga sprawdzić tą stulejkę. Lekarz mówi, że wygląda to super, po 3 miesiacach przerwy mamy znów powtórzyć kurację i przyjść na kontrolę z pół roku. Stulejki juz nie ma :)) ale napletek jeszcze częściowo przyklejony, więc trzeba będzie walczyć. Lenka została z moją mamą, więc odciagałam wczoraj mleko na wszelki wypadek ( w sumie nie było nas tylko godzinkę, ale wolałam coś zostawić). Leoś to widział i najpier mówił nie, nie - ale wytłumaczyłam co to i dlaczego, to z kolei chciał spróbować mleczka od mamy. Dałam mu na łyżeczce. Bardzo zasmakowało i chciał jeszcze, ale wytłumaczyłam, ze to dla Lenki, bo ona nic innego na razie nie może jeść, bo nie ma ząbków, a Leoś przecież może jeść wszystko. Zrozumiał :) Ale mleczko wczoraj niewykorzystane, to chciałam mu je dziś dać (po co ma się marnować). Wypił kilka łyczków i mówi "to Jenki, ja woda" - i odsunął mleczko :) Taki kochany braciszek :) adria - cieszę się, ze humorek dziś lepszy i praca oddana :) A Fikołajek to piękne imię :))) annaz - zdrówka 3nik - trzymam kciuki za bezpieczeństwo Kuby. Nie dziwię się, ze sie martwisz... Ps. Tomek nie wyjmował poczty ze skrzynki przez mój pobyt w szpitalu ;) Wczoraj wyjęłam wszystko i jest też awizo. Może dziś się uda odebrać :) blumchen - staramy się by Leo nie miał powodów. Na razie jest super braciszkiem, całuje małą i nie wygląda na zazdrosnego. Ale najtrudniejsze dopiero przed nami - jak mąż wróci do pracy, jak Lenka będzie mnie więcej potrzebować... Zobaczymy. A mnie mąż dziś z okazji urodzin do kina zabiera :) Troche luksus jak dla mnie, ale co tam :)