Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U mnie bez zmian, jednego dnia lepiej, innego znów bardzo źle się czuję :/ To już 2 tygodnie i jestem tym mocno zmęczona. Daję sobie dzisiejszy dzień na wszelkie możliwe kuracje, jeśli wieczorem będę znów się tak źle czuła jak wczoraj, to jutro idę do lekarza. Trudno, nawet jeśli da mi antybiotyk. Ja już nei mam siły walczyć. Leoś nas ostatnio zaskoczył. Mamy takie drewniane klocki, kupiłam mu na roczek. I od dłuższego czasu się nimi nie bawimy, bo Leo się denerwuje, ze nie można ich łączyć (jak lego). A kilka dni temu kazał je sobie wyciągnąć, po czym raz dwa zbudował wieżę z 5 klocków! I to tak, że stykały się tymi wąskimi krawędziami :) Bardzo nas zaskoczył :) Widać dojrzał do takiej rozrywki :) adria - w takim razie trzymam za Was kciuki :) Mam nadzieję, ze coś uda się z tym jedzeniem/niejedzeniem zrobić, bo to dla Ciebie źródło niepotrzebnego stresu :) Ja kawę normalnie piję bardzo rzadko, w pracy czasem sobie robiłam z dużą ilością mleka, ale praktycznie od czasu zajścia w ciażę z Leo to nie piłam w ogóle. Potem tak samo przy karmieniu i teraz w ciąży. Lubię smak i zapach kawy, ale nie jest mi ona potrzebna do funkcjonowania, nie jestem od niej "uzależniona". Czasem zdarza mi się wypić zbożową. Nie dobrze z tymi nerwami... A jakie tabletki bierzesz? Nie zaszkodzą maluszkowi? No to szykuje Ci się żywe dzieciątko :) Teraz już wiadomo skąd Julka taka spokojna :) Leo w brzuchu wariował prawie non stop i mam teraz małą torpedę ;) A Lenka też już się nieźle rozkręciła :) A chudnięciem się nie przejmuj, jeszcze nadrobisz! Ja mam już 9 kg. do przodu.... Pięknie że Julcia tak czeka na rodzeństwo :) Dziewczynki to jednak bardziej dojrzałe :) I opiekuńcze ;) Ja się cały czas waham czy nie wziąć Leo na usg, ale wydaje mi się, że on się może przestraszyć i nie zrozumieć... A miałam Wam napisać. Zdarza się Leonkowi jak zobaczy mój brzuch że go głaszcze lub puka do niego i mówi "Jenka" :) A dziś widział jak mój mąż odchylił mi bluzkę i coś tam powiedział do brzuszka, a po chwili Leo też mi zadarł bluzkę i zaczął dawać w brzuch ... buziaczki :) Ależ mnie wycałował! Tzn. Lenkę :) Staram się w takich chwilach mówić mu jakim jest wspaniałym starszym bratem :) Tych książeczek co kupiłam to nie chce czytać, jakoś go nie interesują, ale pokazałam mu ostatnio - i domaga się codziennego oglądania - jego album z pierwszego roku. Bardzo go to ciekawi, wie, że to on, a ja staram się przemycać teksty w stylu, że Lenka jak się urodzi, to też będzie taka malutka itd. Nie chcę, żeby go to negatywnie zaskoczyło. limonia - super, że udało się chorobę zdusić w zarodku :) No i że Majeczka nic nie złapała. A ja się nie wypowiedziałam co do spania, ale nic nowego nie powiem - Leo nie spał w łóżeczku od jakiegoś 2 miesiąca ciaży, bo nie daję rady go tam wkładać i wyjmować, więc od razu usypiam go w łóżku i tak śpi - najpierw sam, a potem ze mną lub mężem. Super, ze mama lepiej się czuje. I to dzięki Tobie :) agatcha - zdrówka i powodzenia z kompem. 3nik - no masz, następny nerwusek. Oj, dziewczyny.... Co do bitów to nie spieszę się, traktuję jako dodatkową formę zabawy, a nie wyścig ;) Robię mu raz dziennie pokaz dwóch prezentacji (po jednej nie chce mi dać zamknąć kompa) i tyle. Jak mu się znudzi, to zamienię na kolejne dwie. A z tymi nogami, to od naczyń? Czy jakiś ucisk na nerw? A bierzesz teraz jakieś hormony? Chyba nie? Bo jak od naczyń, to ja Ci polecam coś z diosminą (detralex lub coś w tym guście) - fajnie wzmacnia naczynia i znacznie zmniejszają się dolegliwości bólowe. A wiesz - 21 marca wybieram się na szkolenie m.in. na temat zawrotów głowy :) Może dowiem się czegoś interesującego? annaz - i dla Was zdrówka. Kaszel niestety najczęściej długo się utrzymuje. Trzymajcie się dzielnie. Miłego dnia.
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, adria - tak mi się przypomniało - pisałaś o niejedzeniu Julci. Tak sobie o tym myślę i jestem trochę tego zdania co aśku - może dawaj jej do picia tylko czystą wodę? Jeśli naprawdę jest spragniona, to wypije, ale wtedy na pewno nie dostarczysz jej dodatkowych kalorii. Dla wielu dzieci sok, szczególnie taki przecierowy, to jak posiłek... Albo jeszcze inny pomysł - coś co zadziałało u nas. Ja na pewnym etapie, szczególnie po odstawieniu piersi, bardzo się bałam, żeby Leo jadł porządnie, szczególnie na noc, żeby się nie budził. I doszło do tego, że latałam za nim z łyżeczką, karmiłam go podczas zabawy, czy czytania książeczek. I im więcej robiłam zachodu przy jedzeniu tym mniej jadł i więcej było protestów. W końcu, chyba po jakiejś kolacji której nie ruszył, a spał jak zwykle, stwierdziłam, ze nie potrzebnie stresuję i jego i siebie. I odpuściłam zupełnie. Po pierwsze - proponuję o określonych porach jedzenie, ale nigdy nie nakłaniam. Po drugie Leo je sam - ile chce. I odkąd faktycznie odpuściłam mu - je dużo lepiej. I co najważniejsze - je samodzielnie. Są dni lub pory dnia - kiedy dosłownie coś tam skubnie, a są dni że wcina jak szalony. Czasem na kolację poskubie kostkę masła (?!) a czasem wetnie kromkę chleba czy talerz zupy. A ja mu ufam - że je tyle ile potrzebuje i że je to, co potrzebuje. Ja Ciebie rozumiem, bo sama też się czasem nastoję w kuchni, żeby zrobić coś dobrego, a Leo jak go sadzam do jedzenia to zaczyna płakać, bo tego nie chce... Ale nic na to nie poradzimy. Ja się teraz trochę mniej staram ;) Robię to, co my lubimy z mężem i Leo albo to je, albo nie. Choć staram się żeby miał zawsze jakiś wybór. Zmuszając maluchy (właśnie straszenie, albo wciskanie - jeszcze jedną łyżeczkę, za mamusię itd. czy przekupstwa) efekt będzie prędzej czy później wręcz odwrotny, bo dziecko będzie kojarzyć posiłek z czymś nieprzyjemnym... Jedzcie razem, dużo się podczas posiłku śmiejcie, pozwól Julii bawić się jedzeniem - niech się z nim zaprzyjaźni... Niech to będzie dla niej czas przyjemności i relaksu, czas zabawy i czas spędzony z Wami :) Mam nadzieję, ze mnie źle nie zrozumiesz. Nie mam złych intencji, nie chcę przez to powiedzieć, ze coś źle robisz. Po prostu dzielę się z Tobą tym co wiem i swoimi doświadczeniami. Możesz mojego posta olać ;) Mam nadzieję, że się u Was poprawi - albo Juleczka będzie lepiej jadła, albo Ty się na ten temat zrelaksujesz :) A, jeszcze jedno mi się przypomniało. Mi pomogła w nabraniu dystansu do Leosiowego jedzenia myśl, że jeśli zupełnie oddam w jego ręce decydowanie co i ile je, to nauczę go tym samym, że jest za to odpowiedzialny. Że odpowiadam za stan swojego brzuszka ;) Że jeśli nie zje, to będzie głodny aż do następnego posiłku (lub nie będzie glodny, jak się okazuje). No bo w końcu on sam najlepiej wie czy chce jeść i co chce jeść :) Buziaczki i miłego dnia.
  3. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas bez większych zmian. Leoś powoli zdrowieje, a ja nadal się zmagam. Leonkowi pozwoliłam dziś wyjść z dziadkiem na 45 minut na dwór. Ale kazałam im być stale na sloneczku. Mam nadzieję, że mu to nie zaszkodzi, ale w sumie on ma tylko katar. No i muszę Leo pochwalić, bo dziś w nocy obudził się tylko 2 czy 3 razy. Z nowych słówek mamy jampka - lampka i mampka - małpka. Z resztą załączam filmiki. Nagrałam dziś na życzenie mojego taty, który pojechał opiekować się babcią i chciał jej pokazać aktualnego Leonka. słówka cz1.AVI.wmv - YouTube słówka cz2.AVI.wmv - YouTube Zwróćcie uwagę na stópka - dupka i na to jak mówi taśma (dampka) - nie wiem skąd to wziął ;) A, umówiłam się dzis na to usg w końcu - dostałam termin na 5 kwietnia... A 6 jedziemy z moimi rodzicami i bratem i jego narzeczoną na święta do gosp. agroturystycznego. Już się nie mogę doczekać :) 3nik - Ty chyba pytałas gdzie? Tu masz linka: Dojazd adria - odpoczywaj, odpoczywaj. Fajne takie zajęcia :) Ja też padam na nosek... Miałam dziś intensywny dzień i czuję jak mnie girki bolą :/ Brzusio też już coraz mocniej ciąży... 3nik - słodkie z tym kocham cię :) Leo czasem reaguje na słowo ukochaj i wtedy mnie na sekundkę przytula. Ale na pytanie czy kochasz mamę/tatę/dziadka itd. ZAWSZE odpowiada nie... Super że udało się trochę poskromić te Twoje kamyczki :) A co się dzieje z nogami? Bo chyba coś przegapiłam??? Ja też zawsze cierpię na przedwiośniu... Wtedy właśnie łapią mnie choróbska i jeszcze zanim urodził się Leo miałam takie napady depresji :( Strasznie nei lubię tego okresu w roku. Choć od urodzenia Leo jakoś mniej to nasilone. Może dlatego, że nie ma czasu myśleć o sobie? Przepraszam, ze jeszcze Ci tych bitów nie przesłałam. Postaram się to zrobić jutro, a najpóźniej w czwartek, jak Leo będzie u teściów. aśku - no to się pięknie Ptyś rozkręcił z mówieniem :) Blokada puściła i teraz już dużo słówek będzie się uczył :) Fajnie, ze wyjazd udany! A fotki cudne, Leo też uwielbia czekoladę, ale ja się z nią przed nim chowam ;) agatcha - to dobrze, że powoli się poprawia. A Zosia ma fajną "miejscówkę" :) Leo też uwielbia parapety, ale ja go muszę asekurować, bo u nas wszystkie wysoko. annaz - to dobrze, że u Olinki to tylko katar. Ja Leośkowi nic na kaszel nie daję. Dostałam receptę od lekarki na Pulneo właśnie, ale mam w domu i Leo nie przełknie. Wcale mu się nie dziwię, bo to ochydne. Sama bym nie wypiła ;) Zresztą przejdzie mu razem z katarem ;) Dobrej nocki Kochane. Zdrówka i spokojnej nocy.
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja tylko zameldować, że jeszcze żyję ;) Oboje z Leo jeszcze chorujemy. Leoś ma już niezły humorek, choć katar go jeszcze męczy. Ale już nie cieknie - zgęstniał i mam nadzieję, ze zaraz mały będzie zdrowy. Natomiast u mnie nieciekawie :/ Ciągle męczy mnie kaszel, katar i ból gardła. Tylko tyle, że mąż wziął wczoraj Leo do spania i w końcu normalnie przespałam noc. Jestem już zmęczona tym choróbskiem :/ Mam dość szałwii, siemienia lnianego i zapachu pulmeksu :/ Jutro idę na badania do laboratorium, bo w piątek wizyta u lekarza. Pytałyście o usg - niestety sie jeszcze nie umówiłam... A czas oczekiwania jest koło miesiąca, więc znów pójdę później niż w programie :/ Muszę jutro zadzwonić. Z zabawnych rzeczy - Leo mówi pupka na pupę i ... dupka na ... stopę :)))) Nie potrafi wymówić stópka - ale brzmi to przekomicznie :) Wybaczcie, że tylko o sobie, ale jestem zbyt zmęczona by odpisywać... Idę płukać gardzło i do łóżka. Zdrówka dla Was wszystkich i buziaki.
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, Poczytałam co u Was, ale nie dam rady poodpisywać. U nas nawrót choroby. Leo wczoraj bardzo źle spał - od 1 do 5 były próby usypiania, więc oboje byliśmy rano nieprzytomni. Spałam jakieś 4h :/ Leo pojechał do dziadków, a ja próbowałam odespać, ale jak tylko się kładłam dostawałam takich napadów kaszlu, że myślałam, że zwymiotuję :( Więc mimo trzech prób spania nie udało mi się zdrzemnąć choćby 5 min. Leo wrócił od dziadków w bardzo kiepskim nastroju z nosem cieknącym i kaszlem :( A już było tak dobrze! Dzisiejsza noc też do bani - Spałam 3h (do 3 rano), potem godzinę usypiałam Leo i sama potem nie mogłam zasnać. Co zaczynałam zasypiać to albo kaszel zaczynał mnie dusić, to Lena kopała niemożliwie, albo Leo się przebudzał. Do rana już nie udało mi się zasnać. Więc druga noc z rzędu masakryczna. Teść przyjechał dziś na chwilkę się z Leo pobawić, to myślę, ze z pół godzinki pospałam :/ Ech... żeby to już sobie poszło :( No nic, przygotowałam obiadek, więc dopiję jeszcze ziółka i spróbuję wykorzystać do spania, albo chociaż do poleżenia, drzemkę Leosia. Najgorzej, ze mąż ma teraz strasznie dużo pracy - w sobotę i niedzielę też idzie :( Ale już nie marudzę. Miłego dnia Wam życzę.
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leoś dziś już krócej spał, więc mam ostatni sygnał, ze wraca do zdrowia :) Bo kilka ostatnich dni to drzemki w dzień trwały po 3h :) No i w końcu drzemka bez pobudek. Za to obiad jadł dziś chyba z godzinę! Nie bardzo chce by go karmić a ugotowałam mu ryż do pieczeni, bo za ziemniakami nie przepada. To jadł po jednym ziarenku.... No ale co innego mam do roboty ;) On sobie jadł i gadaliśmy :) Jutro dzień u dziadków, więc opowiadałam mu co będzie robił i mówiłam co ja będę robić w tym czasie, m.in. że umówię się do doktora. Na co Leo pokazał jak doktor bada słuchawką (ostatnio był tak badany). No to mu tłumaczę, ze są różni doktorzy - jedni mają słuchawkę i słuchają co w piersiach, inni zaglądają do buzi, jeszcze inni oglądają siusiaczki itd. no i w końcu, że mama idzie do takiego, co bada brzuszek i sprawdza co u dzidzi słychać. I mówię, że pan doktor sprawdzi gdzie Lenka ma główkę, nóżki itd i czy zdrowa. Na co Leoś zaczął mówić Lenka i śmiać się :))) agatcha - ojej, łączę się w bólu, choć u nas nei było tak poważnie. Zdrówka dla Zosieńki! I sił dla Ciebie. adria - widzę, że przygotowania dla maluszka w toku. Nam to jakoś opornie idzie... Choć dziś w końcu zadzwoniłam do facetów od szafy i prawdopodobnie w środę przyjadą na pomiary. Tak sobie dziś myślałam ile rzeczy będzie do zrobienia i martwię się czy starczy sił? Wcale nie dziwię się, ze jesteś zmęczona. Ja i bez ciąży po wizycie w Ikei zawsze padam ze zmęczenia ;) Super, że kapciuszki podpasowały :) Ja Leosiowi też takie kupię niedługo, bo na święta Wielkanocne jedziemy razem z moimi rodzicami i bratem z narzeczoną do gospodarstwa agro. Musi w końcu mieć jakieś kapcie ;) aśku - fajnie masz, że Ptyś Ci się tak ładnie sam bawi :) Ja Leosiowi ciągle coś muszę wymyślać. Choć widzę, ze powolutku zaczyna przejmować inicjatywę. 3nik - filmik super. Pięknie Antoś mówi, szczególnie babcia i dziadek :) No i mały mądrala Ci rośnie :) Leo też ma fazę "nie" - choć bez uzasadniania ;) Na większość pytań mówi "nie"... Muszę się czasem nagłowić, żeby go do czegoś przekonać :) Poprosimy o więcej szczegółów dot. wyników :) A te bity to na maila Kuby wysłać? Bo Twojego chyba nie mam. Dobrej nocki Wam życzę.
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, My powoli wychodzimy na prostą :) Leoś już był dziś na regularnym spacerku z dziadkiem. Ja jeszcze nie zdrowa, ale już w normalnie mogę funkcjonować. Skurcze trzymały mnie do połowy nocy, ale potem przeszły. Choć właśnie sobie o tym czytałam i po 20 tc. takie skurcze są normalne i świadczą tylko o tym, że macica sobei ćwiczy :) W końcu zostały mi już tylko 3 miesiące ;) 3nik - trzymam kciuki za wyniki. Na pewno wszystko będzie w porządku :) No i gratuluję przespanej nocy!!! Wielki krok naprzód :) Ile ja bym dała za to by Leo się przestawił na normalne spanie... Boję się, ze mąż nie przejmie tego obowiązku i będę spała z dwójką, która będzie się nawzajem budzić :/ Ps. Kontaktowałam się z facetem, który prowadzi przedszkole z metodami Domana o te bity i dał nam zielone światło :) Leoś uczy się owoców i owadów :) I bardzo mu się podoba :) limonia - jak najbardziej jest się czym chwalić!!! Pięknie Maja rysuje! Jak sobie pomyślę, co Leo potrafi (nieskoordynowane niby-kółka) to padam z wrażenia! Dbajcie o jej talenty plastyczne, bo to naprawdę wyjątkowa rzecz :) Miłego dnia Kochane. Ja się chyba wkulnę na chwilkę do Leo :)
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, U nas powoli coraz lepiej. Byliśmy z Leosiem dziś na spacerku. Rano strasznie lało, ale po południu już mogliśmy wyjść - było 10 stopni :) Leo jeszcze kaszle podczas snu i po wstaniu, ale z noska już prawie nie leci. Ja jeszcze nie najlepiej, ale już dziś prawie na pełnych obrotach. Tylko niestety brzuszek mi twardnieje :/ Wziełam nospe i odpoczywam, ale trochę mnie to niepokoi :( Leoś dziś opanowywał słowa na "b" - but, biaje (biały), ball (ang.) i baja :) adria - gratulacje dla Julci za samodzielne picie ze szklanki! Leo niby umie już od dawna, ale muszę na niego uważać, bo jak mu się już nie chce pić to ... wylewa na podłogę ;) Piękne słówka! Takie długie! 3nik - super, że Antosia krew się poprawia - to znaczy, że kuracja działa :) A Ty się nie zadręczaj. Dużo też zależy od jelitek malucha i tego jak potrafią wchłaniać dany pierwiastek. Nikt nas dietetyki nie uczył to skąd mamy wiedzieć pewne rzeczy? Ważne, ze to co teraz robisz daje efekty. Fajnie spędzacie z małym czas - no i fajne rzeczy się dziają w Poznaniu, jest gdzie pójść z maluszkiem :) blumchen - super, ze Marysi tak się spodobało pływanie :) A jaki strój ma śliczny :) I odważna na tej ślizgawce. Leoś nie chciał się dać przekonać do zjazdów. Dobrej nocy.
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam się, Byliśmy dziś u lekarza, chciałam mieć pewność, że Leosia kaszel (jeszcze dość mocny) to tylko od kataru i że oskrzela czyste. Noc nam minęła bez gorączki, ale wolałam sprawdzić ten kaszel. I okazało się, że Leoś silny chłopak, tylko katar ma, płuca czyste, gardełko też. Dziś nawet niezły humorek. Myślę, ze w środę odnowimy tradycję spacerów z dziadkiem. Ja nadal kiepsko się czuję, w nocy nie mogłam spać - tak mnie bolało gardło i głowa. I kaszel dusił. Ale dziś już jest lepiej. W dzień pospałam sobie troszkę z Leo i dobrze mi to zdobiło. Mam nadzieję, ze już teraz z każdym dniem będzie łatwiej. nelka - bardzo miło mi, że pomyślałaś o tych ciuszkach :) Jeśli naprawdę nikomu nie będą potrzebne, to nie będę protestować ;) Jestem wielkim zwolennikiem używanych rzeczy dla dzieci :) Ja też dziwnie się czuję jak Leo nie ma w domu... Co do matematyki, to trudno u mnie mówić o jakimś doświadczeniu - robimy program dopiero od tygodnia, a teraz od paru dni mamy przerwę z powodu choroby. Ale mogę się z Tobą podzielić tym co wiem od innych, którzy próbowali i z książek. Maluch nie musi mieś "genialnych" genów żeby robić z nim takie zajęcia. Każdy ma wielki potencjał, trzeba tylko odpowiednio podać informacje (zabawa) i stymulowac odp. obszary mózgu. Choć naturalne predyspozycje na pewno będą atutem, szczególnie później :) Co do podejścia - jest bardzo ważne. We wszystkich tych metodach najważniesze jest - nauka ma być zabawą. Generalnie dla dziecka w tym wieku poznawanie nowych rzeczy jest zabawą i wielką frajdą, ale nie można tego zepsuć - poprzez przekazywanie dziecku swoich uprzedzeń. Jeśli chcesz robić coś takiego to też musisz do tego podchodzić entuzjastycznie :) Dziecko ma duże szanse zostać zrażonym do matematyki w szkole, dlatego to dodatkowa motywacja, zeby zacząć wcześniej i pokazać, ze matematyka to świetna zabawa. Poza tym tak malutkie dzieci uczą się inaczej, tak jak języka - poprzez kontakt a nie poprzez tłumaczenie zasad. Myślę, że koszt - czy to finansowy czy czasowy - takiej zabawy jest na tyle nieduży, ze warto podjąć ryzyko. Tylko musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy dasz radę się przełamać? I czy nie pokażesz mu swojej niechęci? I jeszcze jedno - w metodzie Domana najpiękniejsze jest to, ze nawet jeśli zrobisz z maluchem choć trochę, to będzie to lepsze niż nic. Nawet kiepsko wykonany program to dla dziecka szansa, choćby na rozwoj tej sfery umysłu. adria - super, że znalazł się czas na odpoczynek. Masz zlotego męża :) A z pracą mam nadzieję, że się wszystko poukłada. 3nik - przepraszam, nie zdążyłam już odpisać, wciągnął mnie wir wieczornych obowiązków :) A wyniki Antosia kiedy? Dobrej nocki Kochane.
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    3nik - trzymam kciuki i życzę powodzenia. Daj znać po. Choć na wyniki to pewnie sporo poczekasz? Dobrej nocy.
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas dalszy ciąg atrakcji :/ Tak wczoraj czułam, że organizm się poddaje. No i mam dziś - boli mnie głowa i gardło, z nosa cieknie, kicham i prycham :/ Mąż do tego dziś też pracował i dopiero koło 18 poszłam odpocząć. Na szczęście Leo lepiej. Noc była kiepska i znów skoczyła gorączka, ale koło 2 dałam syrop i jako tak Leo spał. Tzn. przerwy między pobudkami były na tyle długie, że udawało mi się zasnąć. Rano natomiast już chciałam dzwonić do lekarza. Leoś wyglądał jak kupka nieszczęście - oczy czerwone, wypieki, z noska leci, płacz, kaszel - wszystko na raz. Do tego pokazywał na gardełko, jakby go bolało. Ale na śniadanko zrobiłam mu owsiankę, spałaszował całą i nagle odżył. W dzień spał 3h, już bez syropu i gorączki. No i do wieczora dotrwaliśmy bez syropu i gorączki, więc myślę, że idzie ku dobremu. Żebym tylko ja się szybko wykaraskała. Już mam dość tych chorób. Najgorzej, że póki jesteśmy chorzy, to nie możemy korzystać z pomocy dziadków, więc jutro czeka mnie trudny dzień :/
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas niestety ciężko. Leoś w nocy długo nie mógł zasnąć - kręcił się, kaszlał, płakał. W końcu zmierzyłam mu temp. - miał ponad 38 i dałam syrop, bo ewidentnie nie umiał sobie z tym poradzić. Zasnął koło 5 rano. Bardzo mocno wtulony we mnie. Mi też w końcu udało się zasnąć. Leo spał do 9:30 i obudził się w niezłym humorze, myślałam, że może będzie już dobrze, ale niestety Ledwo położyłam go na drzemkę, to się zaraz obudził z gorączką i ju nie mógł spać. Znów dałam syropek i jakoś dotrwaliśmy do wieczora. Mąż wrócił z pracy koło 14 i po południu położyłam się na godzinkę, bo już bardzo kiepsko się czułam - od niewyspania, atakującej mnie choroby i noszenia Leonka. Skurcze też już dziś były :/ Ale tak mi żal tego mojego krasnala. Jeśli jutro będzie bardzo źle to wezwiemy lekarza. Jeśli nie, to pewnie w poniedziałek pójdziemy. Ale mam nadzieję, ze Leoś sam zwalczy choróbsko. adria - cieszę się, ze tak fajnie rodzinnie spędziliście dzień. Dobrej nocki. Idę się myć, bo Leo budzi się co chwilkę i muszę leżeć koło niego. Mam nadzieję, ze dzisiejsza noc będzie lepsza.
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, No, niestety Leo jest chory. Sporo kaszle i leci już mu z nosa :( Zaraz będę szła do niego, bo pewnie noc będzie nieciekawa... Mam tylko nadzieję, że i ja się nie rozłożę. blumchen - gratuluję wypłaty :) Choć człowiek by oddał te wszystkie pieniądze byle się to wszystko nie wydarzyło... A na co chcecie przeznaczyć pieniądze? A co do kart - to są takie do nauki czytania i do nauki matematyki. Opierają się na metodzie Domana. Ja kupowałam tutaj: Genialny Maluch ? - nauka pełna zabawy Masz tam bardzo skrótowo opisane co to za metody. W internecie jest sporo informacji na ten temat, ale jak chcesz to Ci coś więcej mogę napisać. adria - Ależ Juleczka jest mądra! I taka uczuciowa! Pięknie. Ja się coraz bardziej obawiam jak to będzie... Leoś na każdą próbę rozmowy o dzidzi mówi nie... Opowiadam mu że będą się razem bawić, a on - nie... Mam nadzieję, ze to się zmieni. Super z dodatkową wypłatą. W takim razie wspaniałego dnia jutro. No i uważaj na siebie. Żeby ten brzuszek nie bolał... Jak tylko mąż się rozchorował, to dawałam Leo i wapno i wit. C. Cały czas oboje braliśmy tran. Ja sama czasem też wapno z wit. C popijam. A dziś to nawet herbatkę ziołową sobie zrobiłam. Byleby się tylko nie rozchorować. Ale jak Leo będzie na mnie kaszlał przez całą noc to kiepsko to widzę :/ limonia - co do profilaktyki, to tak jak pisałam adrii. A jump to po angielsku skakać :) Zaczęlismy do Leo mówić też po angielsku i okazuje się, ze niektóre słówka szybko podłapuje :) A Majeczka gada! Pięknie! Ja już się nie mogę doczekać zdań z ust Leonka :) To takie niezwykłe jak maluchy nam przekazują co tak naprawdę siedzi im w głowach :) Dobrej nocki. Leo budzi się co chwilkę, więc dopijam herbatkę i idę do niego.
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leo wczoraj cały dzień nie przejawiał oznak choroby więc miałam nadzieję, ze może mi sie w nocy wydawało, albo, że mu coś po prostu w nosku przeszkadzało. Ale dzisiejsza noc równie paskudna :/ Duszenie się i kaszel :( Z nosa mu nic nie leci, dziś mu tylko dwa takie gęste gile wyciagnęłam, ale ten kaszel mnie niepokoi :/ Mam nadzieję, ze się nie rozchoruje. A mąż już lepiej, w końcu zaczął słuchać moich rad i jest powoli lepiej. Czas najwyższy, bo już jestem zmęczona tym jego chorowaniem ;) blumchen - no z tą moją szczupłością to się pewnie niedługo zmieni. Już ważę tyle co w pierwszej ciaży przy porodzie, a jeszcze mam przed sobą cały trymestr! Najgorsze, ze ciągle chce mi się jeść - nie tyle jestem głodna, co mam po prostu ochotę jeść :/ Pięknie, ze Marysia ruszyła z mówieniem! I to tyle na raz! Super, w takim tempie to sobie zaraz będziecie pogawędki ucinać :))) annaz - jak człowiek przemęczony i niewyspany, to łatwiej o przeziębienie. I trudniej wyzdrowieć. Ale, życzę, byś się szybko wykurowała. Pięknie mąz uczcił urodziny! Spóźnione życzenia! Olisia też sie rozgadała, no proszę :) A tym przywiązaniem się nie martw. To jak najbardziej normalne i naturalne. Maluchy w tym wieku jeszcze mają nasilony lęk separacyjny. Jeśli Cię to pocieszy, to ja nawet w toalecie nie mogę się zamknąć. Nadal... Leoś dzielnie mi we wszystkim asystuje ;) Leoś potrafi bawić się sam jakieś ... 30 sekund ;) I to też jest normalne. Maluchy teraz dużo się uczą, a samodzielna zabawa im tego nie da. I wcale nie dziwne, ze potrzebują towarzystwa. Jak jesteśmy oboje z mężem w domu to Leo zazwyczaj "żąda" byśmy bawili się z nim oboje :) A jak jest jak Ty wychodzisz i Olinka zostaje tylko z Twoimi rodzicami? Też płacze za Tobą? aśku - no, muszę Ci powiedzieć, że te kubeczki wciaż cieszą się u nas dużym powodzeniem, głównie w kąpieli :) 3nik - oj, mąż się spisał :) Cudnie! Jak Antoś na pobraniu? Dzielnie zniósł? A Ty się nie martw na zapas, do poniedziałku jeszcze daleko, jeszcze rodzinny weekend przed Tobą i na tym się skup :) Buziaczki przesyłam i będę o Was ciepło myśleć jak przyjdzie czas. Będzie dobrze. A u nas kolejne słówka - bia (biały) i gumbka (gumka). Leo ostatnio jak zmieniłam mu pieluchę z kupą, to wołał "kupka nie ma", tylko jak się rozkręcił to zaczął wołać "gupka nie ma" wywołując u mnie i męża salwy śmiechu :))))
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    Ależ tu ostatnio pustki! Mąż przywiózł Leosia dopiero po 18 i byłam straaaasznie stęskniona! Nie mogłam się zmobilizować do położenia go spać ;) Mamy też kolejne słowa - czapka (najczęściej wychodzi kapka) i jump :) adria - myślę, ze będziesz zadowolona z tych bucików :) U nas się sprawdziły, choć ja miałam tą droższą wersję. Ale myślę, że zasada taka sama. Leoś "chodził" w nich latem jak jeszcze raczkował i dopiero uczył się chodzić. Pracowitego masz męża :) A gdzie się reszta mamuś podziała? Dobrej nocki życzę!
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    1 i 2 - Seria kąpielowa - Leo robi doświadczenia (aśku - poznajesz kubeczki?) i wylewa wodę z wanny (ulubiona zabawa) 3 - 5 - Seria Mały elf: smutny, robi minkę, poważny Buziaczki i miłego dnia. Idę leniuchować.
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leo dziś u dziadków, a ja zamiast sobie pospać, to ... wymyslam sobie tysiąc spraw do załatwienia ;) Ale większość na siedząco :) Leoś w nocy spał tak sobie, charczało mu w nosku i kaszlał i boję się, ze załapał od męza choróbsko :/ Choć rano nic nie było widać. Mam nadzieję, że wszystkie środki zapobiegawcze jakie zastosowałam zapobiegną temu. 3nik - w sumie to puszczam mu czasem ten angielski od Ciebie, ale mało go to interesuje. Jak leci, to Leon bierze sobie zabawki i nie patrzy w ogóle na mnie ;) Za to rozmawiam z nim podczas zabawy lub codziennych czynności, czasem z Tomkiem rozmawiam przy Leo, on też do niego mówi. Nawet jeśli to nie da wiele (choć myślę, ze codzienny kontakt z językiem, nawet jeśli przez 15 minut, to całkiem dużo) to chociaż my sobie poćwiczymy :) A na pewno się Leo osłucha. A tu kilka obiecanych fotek z ostatniego czasu: 1. Na początek - coraz bardziej okrągła mama :) 2. Ulubiona pozycja Leosia jak ma coś z tatusiem oglądać - czasem siada mu prawie na glowie ;) 3. Mały "pomidorowy" muszkieter :) 4. Młody Picasso ;) 5. Misie robią "am am" :)
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U mnie ostatnio ciężko - mąż przyjechał ze Szwecji przeziębiony i zamiast lepiej jest coraz gorzej. Dziś został w domu - kaszle, kicha, smarka... Więc Leo jest cały na mojej głowie. Wczoraj jeszcze było w miarę bo byłam wyspana - Leo pierwszą pobudkę miał dopiero o 5! Pierwszy raz chyba w historii. Choć też wczoraj sporo pracy, bo i zakupy i gotowanie... Ale dzisiejsza noc to była masakra :/ Leo od 1 do 5 właściwie nie spał, a ja z nim. Pod koniec to już prosiłam go ze łzami w oczach, zeby zasnał, tak mnie wszystko bolało... Więc dziś chodzę jak cień... Zaraz się z resztą kładę. Na szczeście Leo ma jutro dzień z dziadkami, więc troszkę odpocznę. Choć też czekają mnie zakupy i gotowanie... 3nik - a Ty jeszcze wprowadzasz liczby, czy już tylko równania robicie? My dziś mieliśmy dzień przerwy. Leo czasem nie chce wcale, a czasem ogląda na raz po dwa zestawy. Ale fajnie nam idzie z angielskim, to w sumie ostatni moment, potem by sie już buntował, ze nie rozumie ;) Nauczył się dzis blue :) Dużo łatwiej niż niebieski :) U Was też pięknie z mówieniem :) Antolek uczy się błyskawicznie :) He, he - Antoś to zawsze chyba ma antypostny apetyt ;) U nas widzę, że Leo robi sobie coraz dłuższe przerwy między posiłkami i więcej na nie zjada. Coraz częściej na 2 śniadanie prawie nic nie je. Tak było i dziś (za to na śniadanie - pół bułki, kromka chleba i całe jajko...) Do tego dziś obyło się bez deseru. Za to na kolację talerz kapuśniaku i godzinkę później (jak już go niosłam spać) - dwa banany ;) Oj, te nasze głodomory :) O - u Was też jabłka :) To u nas ulubione przeze mnie słowo - Leoś tak pięknei je wymawia :) annaz - super, że się wybawiłaś. Zdrówka życzę - niestety tak najłatwiej się "załatwić" :/ Profilaktycznie możesz dawać oprócz wit. C jeszcze wapno. No i tran jeśli nie dajesz. Ja Leonka też teraz wzmacniam kiedy mąż chory. Ja daję paprykę i ogórki, pomidorów sama nie jem, bo nie cierpię takich zimowych :/ Super, ze Olisia powoli przestawia się na mniej nocnego mleczka. limonia - oj, pięknie z cólką :) My się Leosia póki co pytamy - kto jest najkochańszym synkiem mamusi/tatusia - zawsze odpowiada Ja :) I super, że Majeczka się tak tuli. U nas to rzadkość. Choć jak już się zdarzy to wielkie święto i zawsze się bardzo wzruszę :) adria - super, ze odpoczęłaś wczoraj :) A jak dzisiejszy dzień? Co do bucików, to u nas Leo biega albo zupełnie na boso, albo w cienkich skarpetkach. Tylko jak gdzieś idziemy lub jak chory to zakładam mu takie skarpetki ze skórzaną podeszwą. Są bardzo wygodne, prawie jak na boso, ale też antyposlizgowe i trochę izolują. Gratuluje rozpoczęcia 10 tyg. :) To już 1/4 drogi za Tobą! Ależ szybko leci :) aśku - chyba przełożymy spotkanie na przyszły tydzień - lepiej nie przyjeżdżajcie w te choróbska :/ Chciałam jeszcze parę zdjęć powklejać, ale nie mam siły. Jutro powinnam znaleźć na to czas. Dobrej nocki.
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leo dziś szybko zasnął, ale też późno go kładłam, bo dopiero o 21:20 poszliśmy się położyć. Późno wróciliśmy od lekarza, ale jest dobrze - nawet nie wspominał o chirurgicznym rozwiązaniu, tylko znowu mamy stosować maść ze sterydami, ponoc lepszą na takie "dolegliwości" i lekarz dokładnie nam pokazał jak ten napletek odciagać i co robić. Jestem w sumie zadowolona z wizyty i mam nadzieję, ze się w końcu z tym problemem uporamy, choć cała kuracja ma trwać jakieś 4 miesiące.... No ale liczy się to, ze bez stresu i bólu Leosia. 3nik - no u nas największy entuzjazm już opadł, ale nadal pokazuję mu jeszcze po 10 kart, więc jest nieźle :) A z tymi prezentacjami, to ja wolę, by kojarzył kompa w ten sposób niż z bajkami itp. No i tym bardziej będzie to dla niego atrakcją ;) A z tymi badaniami - często tak jest, że coś co nam się wydaje na początku złym obrotem sprawy okazuje się potem najlepszym wyjściem :) Dobrze jednak, ze zrobią Ci rezonans. A do tych ludzi "od kamyczków" się wybierzesz w takim razie? aśku - no ja bym wolała po południu, bo przedpołudniami Leos jest z dziadkiem na spacerze i dla mnie to wielka ulga, bo mogę spokojnie obiad zrobić i jeszcze chwilkę odpocząć :) Tylko nie wiem, czy w piątek czy przekładamy na przyszły tydzień? A Ty wszystkie wtorki i środy masz zajęte, czy tylko w tym tygodniu? agatcha - super, ze już dobrze się czujesz! Dobrej nocki mamusie.
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas ok. Leo pobuszował z dziadkiem na spacerze i teraz śpi. aśku - no nie wiem, w tym tygodniu to zostaje nam w takim razie tylko piątek? A Ty byś wolała przed czy po południu? adria - super, że sobie odespałaś! A że Julcia tak świetnie zniosła Twoją nieobecność, to mnie wcale nie dziwi :) To dzielna dziewczynka! A z każdym takim razem będzie jej jeszcze łatwiej, bo będzie miała pewność, ze przecież wracasz :) Leo już tak tych rozstań nie przeżywa. Ostatnio mąż mówi, że nie chciał wracać od dziadków, a był tam od 10 rano do 18!! Fajnie, że dziewczyny się zaprzyjaźniły :) To będzie miłość na całe życie :) 3nik - a wiesz już kiedy szpital? Jak Wam weekend minął? agatcha - ojej, współczuję zatrucia! No i super, że z mężem już dobrze :) nelka - trudno mi wyrazić jak Wam współczuję! Takie pasmo problemów i nieprzyjemności! Oby już się skończyło i teraz wyszło dla Was słońce. No i jednak ktoś nad Wami czuwa, ze wypadek tylko lekki i nic nikomu się nie stało! I zdrówka życzę dla mamy. Chyba wszystkie już teraz przechodzimy podobne lęki o rodziców... Trzymaj się, wierzę, że z nerwicą też sobie poradzisz! blumchen - jadłospis dla ambitnych mam - codziennie nowy obiad ;) Ja się na to nie piszę ;) U nas obiad na 2 dni, zmieniam tylko dodatki. I to obiadek dla całej rodzinki :) Własnie dziś cieszę się czasem, bo obiadek z soboty czeka tylko na odgrzanie :))) A tak przy okazji jedzenia - Leo ostatnio pobija swoje rekordy - wczoraj talerz krupniku i dwie!!! całe nogi kurczaka na obiad! Oczywiście ziemniaków i warzywka nie ruszył, ale i tak jestem pod wrażeniem. A dziś na śniadanie 6 czy 7 placuszków plus miseczka jogurtu... Mały żarłoczek ;) Miłego dnia życzę, idę zrobić coś pożytecznego :)
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Dziewczynki :) Ja dziś w super humorze :) Wczoraj pogadałam z mężem. A właściwie on zaczął i głównie on mówił. Ja się tylko na koniec popłakałam i trochę pożaliłam ;) Ale jest już dobrze, to najważniejsze! Mąż sobie sporo przemyślał i mam nadzieję, ze nasza kłótnia choć na tyle się przydała. Urodziny siostry super :) Leoś głównie z dziadkiem urzędował, a ja miałam chwilkę żeby sobie pogadać i popodjadać :) A Leo wytrzymał do 23. Na siłę go zabraliśmy do domu bo na pytanie, czy chce do domu była wciaż jedna odpowiedź - NIE. I w kółko jaju, jaju (dziadziuś) ;) Ale oczy miał już czerwone i w aucie zasnął błyskawicznie. Wytrwały jest. Ciekawa jestem kiedy by padł z własnej woli ;) Po tak późnym pójściu spać spaliśmy sobie do 9 :) Teraz też Leoś śpi. A po drzemce jedziemy do teściów na obiad. blumchen - mam nadzieję, ze popołkudnie będzie wesołe i Mania w dobrym humorze! 3nik - pięknie Antoś mówi! Leo dużo teraz ćwiczy, non stop coś gada i szuka słów - dziś mu wyszło bombka i babka :) A u Antosia ta mowa to przekonana jestem że dzięki Twoim wysiłkom! Ja też jestem nakręcona. Robimy matematykę, Leo sam się domaga - staje przed szafką i woła kółka :) I pokazuję mu naraz po 10 kart, bo mu 5 za mało. W sumie wygoda dla mnie bo zamiast 6 sesji wychodzą nam 3 i łatwiej się zorganizować. Poza tym ustaliliśmy z Tomkiem, że będziemy przy nim codziennie choć trochę po angielsku rozmawiać. No i naczytałam się o bitach inteligencji, czy jak to tam zwą i strasznie mi się pomysł podoba, wiem, ze Leon będzie zachwycony. Tylko w sumie najpierw trzebaby czytanie chyba zacząć :/ A ja się nie mogę doczekać. Tylko nie chcę wszystkiego na raz wprowadzać... adria - słoneczko!!! Nie wolno Ci płakać. Choćbyś miała tonę melisy wypić!!! Płacz jest niegobry dla brzuszka. Wiem, ze Ci ciężko. Mi mąż wyjechał na te pierwsze tygodnie do Szwecji... Też byłam sama. Wiem, jak cieżko, ale nie wolno Ci się tak zamartwiać! Dla dobra maluszka. Odpuść tyle rzeczy ile możesz, odpoczywaj jak Julia śpi. Nic się nie stanie jak będzie trochę bałaganu, czy jak raz czy drugi Julci nie wykąpiesz... Oszczędzaj się, a jeśli brzuch boli to do lekarza, czy chociaż no-spę weź! aśku - biedny Ptych z ząbkami. Trójeczki są bardzo bolesne. Ale też dość szybko wychodzą (w porównaniu do trzonowych), oby zaraz było po wszystkim. A ten zestaw gdzie kupiłaś? Ja poluję na coś takiego, bo Leo lubi bawić się w ten sposób. Z chęcią bym mu takie coś zorganizowała :) Leo też śpi ok 13. U nas odpada czwartek, bo to dzień z dziadkami. Więc zostaje pon. lub piątek. agatcha - mam nadzieję, ze i u Was szybko dojdzie do zgody, szkoda wieczoru z koleżankami. Mi to zawsze na kłótnie pomaga ;) I Zosię też ząbki męczą... Oby się szybko przebiły. I gratuluję premii :) Ja wczoraj zaproponowałam moim rodzicom wspólny wyjazd we wrześniu (przyda nam się trochę pomocy...), mają przemyśleć. Cieszę się, że farbki tak zajęły Zosię. Ja zachęcona waszymi przykładami dziś też zrobiłam Leo sesję, ale jakoś po paru minutach już chciał się myć... Chyba mu nie pasowało, ze rączki takie brudne ;) Mały czyścioszek ;) Miłej niedzieli.
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, Leoś dziś drugą noc zasnął bez tego popłakiwania. Tak spokojniutko :) Mój Kochany :) I muszę Wam powiedzieć jak bardzo jestem z Leosia dumna - od jakiegoś czasu pozwalam mu znów jeść zupełnie samodzielnie, chyba że sam chce żeby go karmić, i nawet przemogłam się w sprawie zup, choć nie było mi łatwo ;) I Leoś tak świetnie sobie radzi! Dziś zjadł cały duży talerz krupniku zupełnie sam i jeszcze poprosił o dokładkę :) I prawie nic nie narozlewał :) Taka byłam z niego dumna!!! adria - cieszę się, że mieliście tyle zabawy i ze Julci się podobało :) Jestem pewna, że Juleczka świetnie się będzie bawić z Twoją mamą, możesz być spokojna! Co do nauki... To nie ksiażeczki, ale takie specjalne karty do nauki czytania i matematyki: Zacznij tutaj! | Genialny Maluch ? tu kupowałam materiały. Ja zaczęłam od matematyki, bo na nią jest mniej czasu (powinno się zaczać przed 3 rokiem życia) a czytanie będę już robić z dwójką :) I dziś zaczęłam - Leos był zachwycony :) Nie chciał kończyć i ciagle mnie prosił o jeszcze :) Jak masz ochotę zgłębić temat to polecam tą książkę: Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka? | www.samosedno.com.pl agatcha - oj, mam nadzieję, że wszystko sobie szybko przemyślicie i znów będzie między Wami dobrze! Miłego wieczoru u koleżanki i ... cała przyjemność po mojej stronie :) limonia - słodkie zdjęcia :) Rozbroiła mnie szczególnie mała modelka :) Oj, nawet takie małe kobitki wiedzą jak zapozować :) A z nocnikiem na razie odpuściłam - po pierwsze był Karpacz, a po drugie Leosiowi wrócił problem stulejki :( Zaraz po odstawieniu maści poprawa zaczęła się cofać i jeszcze Leo zaczał płakać, ze go ten siusiolek boli. Mamy antybiotyk i w poniedziałek wizytę u chirurga :( Zobaczymy co powie specjalista, ale obawiam się, że pozostaje już tylko jedno wyjście :/ A co do przejść z Leosiem w ciaży, to jedna z takich kłótni (któraś z rzędu w krótkim czasie) sprawiła, ze nie miałam już siły być dzielna i ryczałam przez pół dnia - skończyło się skurczami, szpitalem i lekami do końca ciąży :/ Teraz jestem i mądrzejsza i silniejsza, bo Leos dodaje mi sił :) O, widzisz Leo też nie chce być karmiony (już szybciej mnie będzie karmił). Ale na szczęście nie wpadł jeszcze na pomysł żeby sam się ubierać ;) On się w ogóle nie lubi ubierać, a co dopiero miałby to sobie sam robić ;) Ale to w sumie dobrze, ze Maja tak wszystko chce sama - szybciej się nauczy i będziesz miała super samodzielną córę :) 3nik - ojej, kamyczki w kanałach błędnikowych??? Ależ ten nasz organizm ma tajemnic ;) Super z tymi przespanymi nockami :) Przypomniał mi sie jeszcze jeden hit u nas - zamówiłam takie filmiki dla maluszków by mieć w razie problemów w podróży (przydały się w drodze powrotnej) - i do nich dodana była pacynka jednego z bohaterów tych filmików. I Leo pokochał ją od pierwszego wejrzenia :) To miś Bobby, ale Leo na niego woła Buba :) I to u nas przełom, bo generalnie maskotki leżą po kątach... Miś Buba dzis nawet dostąpił zaszczytu zasypiania z Leosiem :) Dobrej nocki Kochane, ja mam jutro huczną imprezę - moja siostra kończy 40 lat! Więc może nie będzie czasu zajrzeć.
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja się dziś obudziłam jakoś po 7 wyspana :) Leo budził się w nocy ale chyba niedużo i szybko zasypiał. U nas w domu nadal cisza... I zdumiewa mnie jak dobrze to znoszę :) Ale mam w pamięci jak skończył się mój stres i płacz jak byłam w ciaży z Leo, zresztą na podobnym etapie, że nie dopuszczam do siebie takiej opcji. Najważniejsze są dla mnie moje maluchy i dla nich będę oazą spokoju :) Leoś już jakoś poradził sobie ze szczepieniem. Wesolutki dziś jak skowronek :) A jak jeszcze zobaczył mojego tatę (po miesiącu?) to zupełnie przestałam istnieć dla niego ;) Był tylko jaju i jaju (dziadziuś). 3nik - oj, to byłyby dobre wieści :) Tylko skąd to się wzięło? Piszą tam na stronie? A wiesz już kiedy ten szpital? snoopy - u nas krzesełko do karmienia (inne niż to które pokazałaś) jakiś tydzień temu wylądowało w piwnicy - Leo siada z nami do stołu, inaczej nie chce. adria - ja rzadko robię kakao, ale jak mi się zdarza, to robiłam na sojowym, ale to dla Ciebie pewnei średnia pomoc, bo u nas mm w ogóle nie ma w użyciu. Wspaniale, ze wypoczęliście :) Od radu widać radość życia w Twoim poście :) No niezły spust ma Juleczka :) Ciekawy pomysł na placki :) Jeśli chodzi o płeć to ja bardziej o sobie myślałam ;) Bo zawsze chciałam mieć córeczkę, ale myślę, że to też dla Leo dobry układ - siostra będzie do domu koleżanki przyprowadzać ;) I na odwrót - brat kolegów ;) A przyjaciół to może i poza domem poszukać ;) A wiesz, że jak dziś wieszałam pranie (te wczorajsze ciuszki) to jakoś dopiero do mnie dotarło - jejku będe mieć córeczkę :)))) Fajnie z tymi meblami :) Ja na razie się wstrzymam z meblami. Tylko szafę zamówimy. agatcha - 1. Leo nigdy przez smoczek nie pił. Ja myślę, ze możesz spróbować normalny kubeczek i zobaczyć czy Zosia zaakceptuje. Niekapka to już chyba nie ma co wprowadzać? 2. Ja z mlek to daję kozie, czasem sojowe. I powiem Ci, ze u Leo pobudki niewiele zależą od tego co zje na kolację. Wczoraj prawie nic nie zjadł i spał ładnie, a potrafi się najeść po uszy i budzić co chwilkę... 3. U mnie ten sam problem. Ja się trochę stresuję, bo Leo też nie chce chleba i w sumie mało tych zbożowych produktów... Ale jemu się nie da nic wcisnąć. Ani kupne nie wchodzą, ani jak sama robię (np. mannę) - mi się wydaje, ze to konsystencja mu nie odpowiada. Jedyne co to zje owsiankę z jabłkiem lub suszonymi śliwkami, ale też jak ma odpowiedni humor, albo jaglaną z rodzynkami i jogurtem. Ale ostatnio i tego nie chce... Ja generalnie odpuszczam... Dzieci ponoć same wiedzą czego im potrzeba, a ostatnie czego bym chciała, to zrazić Leo do jedzenia. 4. Ja daję zazwyczaj kilka rzeczy do wyboru albo pytam co chce - jogurt naturalny, płatki kukurydziane, chleb, wędlina, dżem, ser, warzywa (ogórek, papryka, kiełki, w sezonie pomidor), jajko na twardo, czasem wspomniana owsianka, ale tylko jak ja też jem, paróweczki z indyka, czasem placuszki z jajka, mleka, jogurtu mąki i jabłek. Robiłam też jajecznicę i omlet, ale Leo jakoś nie bardzo lubi. 5. U nas smoczka nigdy nie było. Miłego dnia, papa.
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leoś wrócił do domku dopiero po 18! Ależ się stęskniłam. Nie chciało mi się go kłaść spać :) Miałam tysiąc pomysłów na zabawy :) Jutro przed południem przyjdą moi rodzice. Już dawno ich nie widziałam, Leos też się na pewno ucieszy :) Co do spraw domowych to ... cisza. Na pocieszenie byłam dziś w sklepie z odzieżą używaną i kupiłam pierwsze sukienusie dla Lenki :))) agatcha - słodko z tym kręceniem włosów :) adria - odpoczywajcie sobie wszyscy! Na pewno spędzicie jutro fajny rodzinny dzień :) A wiesz? Jak się dziś położyłam na chwilkę to przyśniło mi się, ze byłam u Was w odwiedziny :) A skurczy nie było :) Wszystko jest ok. Tylko boli mnie cała miednica, ale cóż... uroki ciazy :) blumchen - fajnie Marysia zakłada rączki do tyłu :) Wygląda jak mała pani nauczyciel :))) Tylko dużo szybsza ;) aśku - dzięki za sms. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to zapraszam :) A w jakich godzinach teraz Ptyś śpi? Dobrze by się zgrać jakoś... Filmik super, uświadomił mi jak dawno już Matusia nie widziałam! Chętnie go zobaczę na żywo :) No przyzwyczajenie ze stópkami to faktycznie ... oryginalne ;) Leo ze spaniem też ma swoje zwyczaje - najpierw łapie moją dłoń i kładzie sobie na stopach, a potem na policzku i bardzo mocno przyciska ręką. He, he - pewne sprawy najlepiej się załatwia w ... domu :) Leo też się chowa po kątach :) Ja lecę spać do Leonka, niby dzień bez niego, a trochę się nabiegałam. Do tego trochę poszaleliśmy wieczorem :) Uczyłam go skakać - tzn ja skakałam, a Leo patrzył :) Choć potem faktycznie próbował mnie naśladować :) Ale nie umie się jeszcze od ziemi oderwać. Oj, Leoś płacze, lecę do niego.
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Dziś Leosia dzień z dziadkami... Pozałatwiałam już większość zaległych spraw, jeszcze tylko obiad ugotować. Powinnam odpoczywać, relaksować się i cieszyć samotnością ale trudno mi odzyskać równowagę. Wczoraj znów pokłóciliśmy się z mężem. Nie pamiętam żebyśmy kiedyś pokłócili sie tak ostro, padło dużo nieprzyjemnych słów, mąż nawet ostentacyjnie otworzył walizkę, zeby się pakować, padło nawet słowo o rozstaniu... Staram się być spokojna i nie myśleć o tym, dla dobra obu maluszków. Ale jest mi ciężko na sercu... W nocy miałam skurcze, ale dziś już jest ok. Nie powinnam tu pisac takich rzeczy, ale nie mam się nawet przed kim wygadać... Zaparzyłam sobie melisę i spróbuję się potem na chwilkę położyć. adria - Julcia jak zwykle przesłodka. I zmienia się troszkę na twarzy, coraz bardziej do Ciebie podobna :) Najbardziej podoba mi sie jak czyta :) Ale też pięknie opowiada o dzidzi. Widać że dużo rozumie. Ja nie wiem jak Leosia do tego przygotować. Jak opowiadam o dzidzi to Leoś kwituje, ze nie ma i rozmowa się kończy... Ale chyba będe mówić swoje, coś tam w nim na pewno zostanie? Biedna Julcia tak mocno się uderzyła! Boli jeszcze? I Ty biedna, druga noc z kolei nieprzespana! Może skorzystaj i połóż się póki Julcia spi? Fajnie z tymi puzzlami :) Julcia cierpliwa dziewuszka, to i do puzzli się nadaje :) My mamy takie drewniane zwierzątka do wkładania i zauważyłam, ze Leo wie które gdzie powinno być, tylko gorzej z wkładaniem, bardzo się denerwuje jak nie chcą wejść (bo wkłada je np. do góry nogami). Ale wczoraj po dłuższej przerwie wróciliśmy do nich i udało mu się ze 4 włożyć :) 3nik - oj, to przykre wieści. Niefajnie jak coś czego nie chcesz dodatkowo odwleka sie w czasie... Wiem, jak chciałabyś mieć to już za sobą... Wspaniale, ze mąż jest dla Ciebie oparciem! agatcha - Leoś też jak dorwie długopis to pierwsze co pisze sobie po ręce :) I też wysysa wodę z pisaka do maty ;) Bezpiecznej jazdy Ci życzę. U nas dla odmiany dziś odwilż. filipka - w takim razie zdrówka dla Was! Miłego dnia mamusie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...