-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Hej, Nocki już troche lepsze, ale wciaż sporo pobudek i problemy z zasypianiem. Ale myślę, ze to przez to, ze mało mleczka mam. No cóż, ciaża robi swoje... No i ząbki jednak jeszcze dokuczają, mimo, że przebiły dziąsło. Leo chciał żebym mu smarowała żelem, więc na pewno boli. No ale mam nadzieję, ze będzie już z każdym dniem lepiej. Zrobiłam rano eksperyment - bo Leo jak się obudzi to obowiązkowo cycusia sobie przez jakieś pół godzinki. To dla niego świętość. Nie chce wstawać i bawić się, tylko właśnie mleczko pić. Więc mimo, ze z punktu widzenia diety nie musze mleka wprowadzać, to martwię się o ten mleczny rytuał po odstawieniu. No i spróbowałam dać dziś Leo mleczko kozie. Zagrzałąm i dałam w niekapku, bo to jednak trochę przypomina ssanie. No i Leo zasmakował :) Wypił pewnie z 50 ml, nie jest to dużo, ale zawsze, poza tym pił chwilkę wcześniej moje, więc też i potrzeby takiej nie było. No zobaczymy, ale to zawsze jakaś alternatywa. Co do mojego brzuszka, to już dziś lepiej. Wczoraj Leo po południu przez to krótkie spanie był trudny w obsłudze (co 5 min. płacz i histeria), więc go trochę nosiłam. Może przez to. No i nie było wypoczynku. Zrobiłam nawet masę solną i próbowaliśmy coś lepić, ale co chwilkę był płacz - bo kulka sie rozgniotła, bo coś spadło, bo mama zrobiła placuszek lub połączyła dwie kulki razem itd.. Na szczęścei przyjechał mąż z pracy i Leo trochę się rozchmurzył. Bo moja cierpliwość już wisiała na włosku ;) adria - Super, ze samopoczucie już dobre! Jak najbardziej możesz dać Julii ogórkową. Leoś roku nie miał jak pierwszy raz jadł i od pierwszej łyżeczki pokochał :) W ogóle lubi wcinać ogórki kiszone :) A to dobrze, bo są zdrowe! I myślę, ze Julci też zasmakuje, dzieci zazwyczaj lubią zdecydowane smaki :) No widzisz z tym spaniem - Julcia spała 40 min i zasnęła o 18, Leo spał 30 min i zasnął o 21 :/ Gdzie tu sprawiedliwość??? ;) Co do mleka to wydaje mi się, ze to bardzo indywidualna sprawa - jak u dorosłych - niektórzy lubią i piją dużo mleka, inni właściwie wcale. Myślę, ze skoro Julia lubi, to niech pije, ale już bym jej wtedy tak dużo nabiału nie dawała. Bo jednak serek czy jogurt mają dużo większe zagęszczenie białek. A w diecie powinny jednak dominować węglowodany... To tak na mój rozum, bo wiedzy konretnej na temat mleka nie mam ;) limonia - natchniona Twoim postem spraedziłam te butki dla Leo i ... są już na styk. Nosi je chyba od września, czyli trzeci miesiąc, a zaraz trzeba będzie kupić nowe :/ I stówka poszła... Mam nadzieję, ze kupimy juz kozaki i starcza na całą zimę. Super, ze wypad do kina udany :) Co do zabiegu ze stulejką, to czekałam jeszcze z informowaniem Was do piątku, bo wtedy pójdę do lekarza na konsultację, ale efekty po maści są wspaniałe! Leoś miał w siusiaczku dziurkę wielkości ostrza szpilki, tylko tyle, ze siusiu się przecisnęło. I nic nie można było odsunąć. A teraz? Praktycznie cały napletek schodzi! Tak się cieszę, ze z tym poszłam. Ciekawa jestem co powie lekarz i czy efekt się utrzyma? Dzięki za pamięć :) 3nik - jak tam u Was noc? Jak sobie poradziłaś z pieluchą? Antos już spał do rana? Miłego dnia.
-
Hej, Co do badań usg, to z tego co wiem, rzadko kiedy lekarze robią problemy odnośnie obecności męża. My w pierwszej ciaży byliśmy z meżem u kilku różnych lekarzy na usg i zawsze razem i zawsze maż był mile widziany. Takie badanie to przecież wydarzenie rodzinne :) Nie widzę powodu, by mężowi tego odmawiać :) A co do skrępowania... Ja to nie z tych co się krępują. Tym bardziej, że mąż tą część mojego ciała widział już nie jeden raz ;) Natomiast poród rodzinny... Ja nie wyobrażam sobie nie być w takiej chwili razem! Mąż jak byłam w pierwszej ciaży to się trochę wahał, ale potem, wiedząc jak mi zależy (choć nei naciskałam, zostawiłam mu wolną rękę) jednak się zdecydował. I ani chwili nie żałował. Nie wyszło tak jak chcieliśmy, bo miałam nieregularne skurcze i męża odesłali do domu. Spędziłam noc sama - od 1,5 cm do 9 :/ Bo okazało się, ze może nieregularne, ale skuteczne ;) Przy 5 cm zadzwoniłam po męża, ale od 5 do 9 poszło w 30 min. i męża dalej nie było. Ja skrzyżowałam nogi i oświadczyłam, ze nie rodzę, dopóki maż nie przyjedzie ;) I wiecie, ze mi się udało? Przez najtrudniejsze przechodziliśmy już razem - ostatnie skurcze rozwierające szyjkę, parcie, kiedy mąż trzymał mi głowę, przypominał o zamykaniu oczu, ocierał czoło i po prostu był, co dodawało mi sił... No i te najpiękniejsze chwile :) Umawialiśmy się z mężem, że będzie przy mnie, ze nie będzie patrzył na poród. Ale kiedy mąż usłyszał, ze widać już główkę, to zrobił najnaturalniejszą rzecz pod słońcem - zerknął :) I powiem Wam, ze w takiej chwili to naprawdę nie ma najmniejszego znaczenia, nie myśli się o tym jak się wygląda :) Narodziny dziecka to przeżycie metafizyczne :) A kiedy Leoś był już na moim brzuszku, to byliśmy tak szczęśliwi i wzruszeni! To tak scala! Nie wyobrażam sobei po pierwsze przeżywać tego samej, a po drugie wykluczyć z tego męża. Ale to oczywiście moje zdanie. Mam nadzieję, ze coś z tych moich wynurzeń pomorze podjać decyzję niezdecydowanym :) Aha, my płaciliśmy za poród rodzinny dokładnie 50zł - taka cegiełka na szpital plus zapewnienie fartucha, butów i czepka. kasia, magda - współczuję porodów. Dobrze, ze mimo problemów wszystko się dobrze skończyło! U mnie bolesne skurcze od 1 w nocy, Leo na świecie był o 8 rano. Ale są i minusy tak szybkiego porodu. Moje ciało nie zdążyło się przystosować do Leosia i mimo nacięcia popękałam. Krocze to pikuś, ale szycie pękniętej pochwy na żywca to moje najgorsze porodowe wspomnienie :/ edzia - w 11 tc nic nie widać? Pamiętam moje z 12 tc jak byłam zaskoczona że wszystko widać - jak się dzidzia przeciąga, kopie, widziałam wszystkie narządy. To było jedno z najbardziej wzruszających usg ze wszystkich. Dziwię się, ze nic nei widziałaś... Może sprzęt kiepski? kaśka - ja miałam robione przez brzuch wszystki od 12 tc włącznie. Tylko to pierwsze (w 7 tc.) było dopochwowe. Dobrej nocy.
-
Hej, U nas dziś ciężki dzień. Mąż na 7 do pracy jechał, na 12:15 mieliśmy wizytę z Leo u alergologa. Mąż po nas przyjechał. Nie kładłam wcześniej Leo, bo za krótko by wyszło. U lekarza czekaliśmy na wejście godzinę :/ Na szczęście były klocki, to Leoś się troszkę zajął i jakoś poszło. Zasnął w samochodzie w drodze powrotnej. Spał 30 min - do 14. I właśnie teraz zasnął :/ Myślałam, ze padnie jak kawka o 20 i będziemy mieć z meżem trochę czasu dla siebie, a tu d... :/ Do tego nie miałam ani chwili w dzień by odpocząć i czuję się jakby mnie czołg przejechał. Do tego coś mnie brzuch pobolewa :/ Mam nadzieję, że to tylko zmęczenie. U lekarza wszystko ok. Tzn. babka stwierdziłą, ze zmiany u małego są bardzo małe i nic nowego nei będziemy robić - mam natłuszczać i zaleczyć zmiany tą maścią co poprzednio. Pytałam ją o mleko po odstawieniu, a ona stwierdziła, że Leo jest juz na tyle duży, że nie muszę mu wprowadzać mleka, że wystarczy trochę serka, czy jogurtu dziennie. W sumie to się cieszę, bo Leo nie toleruję mm, a krowiego nie chcę mu dawać za bardzo. 3nik - oj, wkurzające są takie pomyłki :/ Człowiek się nastawi, coś zaplanuje, a tu taka niespodzianka. My dziś mieliśmy odrabiać zajęcia z 3 listopada, bo były odwołane, ale jakoś wypadło mi z głowy przez tego alergologa... W sumie jestem zadowolona o tyle, ze Leosiowi się podoba, choć nie do końca tak bym to ułożyła. Sama część muzyczna jest bardzo fajna, ale w sumie krótka. Potem jest część plastyczna i tu bardziej chyba dla starszych dzieci i mam ;) Bo głównie rysowanie czy wycinanie... Raz było malowanie łapkami i Leosiowi bardzo się podobało. Reszta zajęć polega u nas głównie na jedzeniu kredek ;) No i potem jest jeszcze "czas własny" z zabawkami. A ja chyba zupełnie tracę mleko. Nie karmiłam od rana - pierś prawa od 2 dni nie powiększyła się ani na jotę. Lewa trochę tak, ale Leo nie zasnął podczas pierwszego podejścia i potem jak go przystawiałam to tylko ssał parę sekund i płakał :/ Ostatecznie zasnął pochlipując w moich ramionach. Ech, trudne to dla mnie. blumchen - widzisz, Marysia jaka jest, taka jest, ale chociaż zasypia o normalnej porze. Ja to ani filmu obejrzeć ani innych przyjemności :/ Zanim zjem kolację i się umyję to już właściwie czas spać... Powodzenia z mieszkaniem. Oby się nadawało, bo szukanie odpowiedzniego mieszkania jeszcze gorsze chyba niż samochodu :/ Ja bym go chętnie smoczkiem czy herbatką oszukała, gdyby tylko łaskawie zaakceptował smoka w jakiejkolwiek postaci :/ agatcha - a skąd wiecie, ze auto ma przekręcony licznik? Jak to się poznaje? Bo to w sumie częsta praktyka :/ I jak się czujesz? Lepiej? adria - ojej, bidulko. Dobrze, ze masz męża na miejscu i to tak uczynnego :) Oby noc przyniosła ulgę i jutro już wszystko było ok. Dobrej nocy Kochane.
-
Ojej, same smutne wieści... nelka - tak myślałam, ze coś w tym temacie się dzieje, bo mówiłaś o spodziewanej @ w piątek i już się nie odezwałaś. Ale liczyłam na dobre wieści... Bardzo mi przykro. Nie wiem co powiedzieć. Trzymaj się Kochana. Oby szczęście szybko do Was przyszło. adria - współczuję. Wiem, co czujesz. Ale - tak jak Ty mi pisałaś - na pewno jest w tym jakiś sens i dzidzia czeka na odpowiedni moment. Może następnym razem się uda? Bardzo Wam (i sobie ;) ) tego życzę. agatcha - i jak tam z samochodem? Po drzemce lepiej? 3nik - fajnie taki liściasty bukiecik :) Myślę, ze to jedno karmienie nie psuje wszystkiego. Czasem trzeba zrobić jeden krok w tył by móc iść dalej do przodu. A jak wymyślisz jakiś sposób na zasypianie to daj znać. Ja nawet nie próbuję ;) Za to już od kilku dni nie daję Leo mleczka po drzemce w dzień. On się budzi taki bardzo markotny i popłakuje i bardzo chce mleczka, ale odkryłam, że jak go chwilkę ponoszę i pośpiewam, to możemy usiąść i się pokołysać, puszczam mu muzykę, tulę i po jakiś 15-20 minutach zaczyna się rozchmurzać. I nie prosi o mleczko. Dzięki temu i obiadek ładniej zjedzony :) snoopy - miło Was widzieć :) Gratuluję ząbków :) Dobrej nocki życzę.
-
Hej, Ja też chodzę prywatnie i za badania musiałam zapłacić. Próbowałam wyprosić skierowanie od lekarza rodzinnego, ale nie chciał dać :/ Zapłaciłam 100zł za mocz, wr, morfologię, cukier i toksoplazmozę... Hiv też mam zrobić, ale w sanepidzie u nas robią za darmo. Ale jeszcze się nie wybrałam. luigi - dobrze, ze już wszystko jest dobrze! Nieciekawe miałaś początki. madziaaa - jeśli się dobrze odżywiasz, to nie musisz brać witamin. Ich nadmiar jest wręcz szkodliwy i bardzo obciąża wątrobę. Najważniejszy jest kwas foliowy! To koniecznie bierz, on właśnie zapobiega wadom kręgosłupa (rozszczep). Poza tym pobudza tworzenie się krwi. He, he - mi babcia z obrączki wróżyła ;) Powiedziała, ze pierwszy będzei chłopak, a druga dziewczynka :) Na razie się połowa sprawdziła. Łudzę się więc nadzieją na diewuszkę, choć myślę, ze będzie chłopak ;) zyta - nie chodziło mi o tego rodzaju wady - raczej o fizyczne nieprawidłowości. Ja tych testów nie chcę robić. Bo wiem, ze to u mnie nie zmieni decyzji co do urodzenia maluszka, a tylko bym się martwiła przez większość ciaży jak to będzie. A to na pewno przyniosło by maluchowi dużo złego. Ale to jestem ja i rozumiem też podejście takie jak Twoje - ze wolałabyś wiedzieć wcześniej. mamalina - ojej, kolejna mama z trudną przeszłością... Tak mi przykro! Ale cieszę się, ze teraz jesteś pod dobrą opieką i wierzę, że tym razem się uda. Najgorszy czas (największego ryzyka) już właściwie za Tobą. Trzymam kciuki. Życzę miłego dnia i dobrego samopoczucia.
-
Hej, Dołączamy do grona 16-ząbkowców :) Wszystkie trójeczki się już przebiły. Zostały "5" ale mam nadzieję, ze poczekają trochę z wychodzeniem. Noc jednak nadal z duzą ilością pobudek :/ No i zrobiłam eksperyment - nie karmiłam w ogóle prawą piersią od wczorajszej nocy i co? Nic mleka nie naleciało. Lewa po karmienu jest większa od tej prawej... filipka - szkoda takiego posta! Mi też się to czasem zdarza i strasznie to frustrujące :/ limonia - o, to się Wam szykuje rodzinny weekend :) Będzie na pewno wesoło :) No to ładnie Majeczce rośnie nóżka! Jak kupowałam Leonowi buty na jesień to miał 0,5 cm luzu. Mam nadzieję, ze starczą na trochę ;) Choć przyznam, że nie sprawdzałam jak jest teraz. Miłego dnia życzę.
-
Hej, Ale intensywny dzień mi się zrobił! Pojechaliśmy do teściów na obiad, a potem maż wymyślił, ze zabierzemy dziadka ze sobą, zostanie z Leo, a my skoczymy do kina :) Dawno nie miałam tylu rozrywek. Byliśmy na Herosi i bogowie, czy jakoś tak. Bardzo nam się podobało. guga - jak fajnie Cię widzieć! Pisz, pisz o Isi! Nie musisz nam odpisywać. Pisz co u Ciebie! adria - fajny, rodzinny dzień. A Julia zrobiła przecież najbardziej naturalną rzecz pod słońcem :) Poszła się bawić z kuzynkami :) I masz rację, to miłe patrzeć jak młodzież, szczególnie w dzisiejszych czasach tak się stara i uczy :) blumchen - miałam to "szczęście", że okres mi wrócił jakoś jak Leo miał z 7 miesięcy? Może 8... Więc generalnie niedługo po tym jak wprowadziłam Leosiowi inne jedzenie oprócz mleka. Mimo, ze mleka w sumie jeszcze dużo ciągnął... No, Marysia pewnie conieco wie o złości, więc potrafiłą się wczuć w Twoją sytuację ;) Ale to rozkoszne :) Dobrej nocy Kochane. A, dziś cały dzień bez mdłości :) Nawet jak byłam głodna!
-
Hej, Ja miałam dziś wychodne :) Pojechałam z przyjaciółką na zakupy - kupiłam sobie kozaki, dwa sweterki i bluzkę. I prezent dla męża. A ile przyjemności! Wczoraj mieliśmy gości - moi rodzice przyjechali na popołudniową kawę i zostali na kolacji. Było bardzo milutko, Leo jak zwykle "terroryzował" dziadka :) realne - a czemu jesteś w szoku? Jak tam praca? agatcha - super, ze wyjście do kina udane i mąż się też spisał, że Cię nie niepokoił :) 3nik - ja się właśnie tego boję. Tego wołania "mama" i tego, ze nawet jak zaśnie to się za chwilkę obudzi... Ale chyba musimy to w końcu zrobić. I peweni jak już przez to przejdziemy to będzie dobrze. Ale też mam stracha! U mnie też w prawej piersi już pusto... Wczoraj nie karmiłam od 11 do 20 i nic mleczka nie naleciało. Tylko prawa jeszcze działa... U nas ostatnio był krzyk też o to że jem. Leo jak sam skończy, to mi już nie daje, a chcę go uczyć szacunku dla potrzeb innych. I że mama musi zjeść, zeby mieć siły na zabawy... Jak tak żałośnie płacze, to albo go na chwilkę przytulam, albo mówią uspokajająco, ale jak krzyczy w złości, to go zostawiam i tylko spokojnie tłumaczę. Myślę, ze tu najlepszą drogą jest konsekwencja. W końcu maluch zaakceptuje dany stan rzeczy i przestanie robić awantury. Ale muszę go uczyć, że czasem musi trochę poczekać, bo za 6 miesięcy pojawi się ktoś, kto tej uwagi będzie jeszcze bardziej potrzebował. adria - piękne, wzruszające chwile w kąpieli :) Oj, rozpływają się nasze serduszka :) U nas podobnie było z rzucaniem jesdzeniem z krzesełka (jak już się najadł, albo jak mu coś nie pasowało) i za każdym razem tlumaczyłam i w końcu przestał. Ale zajeło nam to pewnie z kilka tygodni... Muszę kończyć. Chłopaki się obudzili i jedziemy do teściów.
-
Hej, Ja dziś szalałam na zakupach :) Od 10:30 do 14 :) Mąż został z synkiem. A teraz śpią wymęczeni ;) Co do płci, to ja się powtórzę - wszystko zależy od ułożenia maluszka, sprzętu i umiejętności lekarza. Czasem do końca ciaży nie można określić płci bo maluch się chowa. Ja miałam dużo szczęścia - w 12 tc wiedziałam już że chłopak, lekarz był na 100% pewien. Ale Leon już w tym czasie leżał główką do dołu i było to doskonale widać. Nawet ja widziałam siusiaka i jąderka ;) A lekarzem nie jestem :) A co do testów... Ja stawiam na usg, bo tu naprawdę wiele można wykryć. I nie robię dodatkowych testów. Co z tego, ze dowiem się, że maluch jest chory. Przecież nie usunę ciąży... Nie zdecydowałabym się na to, tym bardziej, ze te badania nie mają nigdy 100% pewności... A usg ma dla mnie wartość uspakajającą - jak widać, ze wszystko jest na swoim miejscu, to czowiek czuje się lepiej ;) mamalina - zapraszamy :) Ja swojego pierwszego maluszka urodziłam 3tyg przed terminem :) Ale był donoszony i wystarczająco duży (3670g), więc bardzo się z tego cieszyłam :) Ciekawa jestem czy z drugim dotrwam do czerwca? Termin mam na 1.06 :) Więc duża szansa, ze będę jednak majówką :) A co do cukrzycy, to dzięki za kciuki, mam wielką nadzieję, ze tym razem mnie to ominie! A z zabawnych sytuacji związanych z cukrzycą w ciaży, to do tej pory wspominamy ze śmiechem z mężem jak pod koniec ciaży (straszne upały wtedy były) rozpłakałam się w sklepie podczas zakupów nad zamrażarką z lodami ;) No, wtedy do śmiechu mi nie było. Tak mi się chciało lodów!
-
kaśka - w pierwszej ciaży wyszła mi cukrzyca w badaniu przesiewowym (22-24tc). I do końca ciaży już ostra dieta. Słodyczy nie było mi tak zal co chleba i owoców... No i ten rygor by jeść co 2h. Cały mój dzień kręcił się wokół jedzenia ;) Niby jadłam często, ale cały czas chodziłam nienajedzona... Brrr. Cieszę się, że mam jeszcze trochę czasu. A może tym razem mnie ominie? A Ty jak się czujesz? Odpoczywasz? Będziesz konsultować się z innym lekarzem?
-
Hej, U nas popołudnie dużo lepsze, pewnie dlatego, ze Leo pospał 2,5h :) Po przebudzeniu był taki trochę nieswój, ale go ponosiłam, pokołysałam i pośpiewałam mu i sie w końcu rozkręcił. Udało mi się go uśpić o 20:40 ale trochę musieliśmy powalczyć. A mam do Was pytanie - jak reagujecie i radzicie sobie z wymuszaniem? Jak czegoś nei wolno, albo w danej chwili nie możecie tego dać/zrobić i maluch krzyczy? Leonowi zdarza się coś takiego, szczególnei jak jest zmęczony i muszę powiedzieć, ze to dla mnie trudne... Bo wzbudza we mnie niesamowitą irytację. Staram się tego nie pokazywać po sobie i cierpliwie tłumaczyć dlaczego nie wolno, ale tak myślę, ze on i tak czuje moje zniecierpliwienie... Jakoś jak widzę, ze płacze tak z żalu, ze czegoś nie może, to mi łatwiej, ale jak krzyczy, bo wie, ze to działa, to na mnie to działa jak płachta na byka... Jak jest u Was? Jak sobie radzicie? limonia - fajnie z kinem, mąż jak zwykle dba o Ciebie :) A z Majeczką to będziesz miała wesołe życie :) Widać, ze jest żywa i wesoła, a do tego emocjonalna :) I otwarta :) To fajne połączenie, będzie przebojową dziewczyną o sercu na właściwym miejscu :) 3nik - no muszę Ci powiedzieć, ze przeczytałam bloga i ... zawstydziłam się :( Twoje macierzyństwo jest takie świadome, takie dojrzałe i czyste... Zazdroszczę Ci tego, bo wiem, że mi bardzo do tego daleko. Ja mam tysiąc innych uczuć i emocji, które przeszkadzają mi w tak czystym odbiorze. Chyba jestem jeszcze za dużą egoistka by tak się skupic tylko i wyłącznie na Leosiu... Trudno mi o tym pisać, ale taka jest prawda i bardzo często muszę ze sobą samą walczyć... Każdego dnia uczę się tej miłości, która jak się okazuje wcale nie jest taka łatwa, przynajmniej dla mnie. A co do karmienia, to widze, że szykujesz grunt do odstawienia? Ja nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Nie wiem jak go bez cyca usypiać, kiedy on i tak ciężko zasypia... Boję się tego strasznie! agatcha - ale z Zosi łakomczuszek! Jakby Leo tyle jadł to może też by w końcu lepiej spał? Wczoraj na kolację mała miseczka kaszki. I nawet nie do końca, bo musiałam dojeść po nim. filipka - też miałaś dreszcze w ciaży? Myślałam, ze to tylko ja taki ewenement ;) Z tego co wiem, to kobietom zazwyczaj gorąco ;) Też się macie z tymi nockami... Mi samo karmienie tak bardzo nie przeszkadza, jak są takie spokojne noce, to zasypiam zaraz po "podłączeniu" Leo do piersi i on też zasypia i się "odłącza". Gorzej jak nie może przy piersi zasnać, kręci się, ma lekki sen i budzi się przy moim lekkim ruchu... Wtedy nawet jak pobudki są co 2h to usypianie trwa godzinę :/ Miłego dnia Wam życzę.
-
Hej, Odebrałam wczoraj wyniki krzywej cukrowej i są w normie :))) Bardzo się cieszę - kolejne badanie w 22 tc, więc mam 10 tygodni normalnej diety :) beata - ja tak miałam w pierwszej ciąży - nie mogłam spać na brzuchu tak mnie piersi bolały. A urosły w ciągu miesiąca czy dwóch o kilka rozmiarów! Teraz jeszcze karmię, więc piersi nie muszą się przeorganizowywać ;) Już są gotowe do służenia maluszkowi ;) Ale sutki też mam tkliwe. Co trochę utrudnia karmienie :/ kasiunia - bo na nfz to tak jest - przysługują 3 usg na całą ciążę (oczywiście nie licząc wizyt w szpitalu) - w 12 tc, w 20 i jeszcze jedno pod koniec, ale nie pamiętam kiedy. A tyłozgięcie ja też mam i to nic strasznego ;) Po prostu macica może się układać do przodu lub tyłu względem pochwy. Ja w pierwszej ciąży miałam do przodu (wtedy jest straszne parcie na pęcherz) a teraz po porodzie mam do tyłu. I przynajmniej nie ganiam do toalety. Gdzieś pewnie w połowie ciaży i tak będzie u nas wszystkich tak samo - bo macica wyprostuje się ku górze, żeby maluszek miał więcej miejsca :) Co do usg i przezierności, to ja idę prywatnie i za 200 zł mam wizytę z usg. Mogłabym iść do innego lekarza za 70 zl, ale facet jest już starszy i ciężko się z nim porozumieć. m.m. - gratuluję zaniku objawów. I zaangażowania męża :) U mnie niestety objawy falami, czasem już jest dzień kiedy lepiej się czuję, ale wczoraj np. to miałam kulminację - mdłości, dreszczy i bólu głowy :/ Też już bym się chciała od tego uwolnić. kaśka - współczuję złych wieści, ale hormonów sie nie bój. Na pewno nie zaszkodzą, a mogą wiele zdziałać. Ja w pierszej ciąży brałam duphaston, ale tylko do 16 tc. To taki czas największego ryzyka poronienia. Potem jest już dużo bezpieczniej. Ja po 16 tc. mogłam zaczać normalnie funkcjonować, wrócił seks (tylko na chwilkę, bo potem pojawiły się znów skurcze)... Może w Twoim przypadku też tak będzie? Póki co uważaj na siebie i może faktycznie wybierz się prywatnie do jakiegoś znanego, dobrego specjalisty z dużym doświadczeniem. Warto takie zalecenia konsultować.
-
Hej, Leo wczoraj długo nie chciał zasnąć. W końcu się sama wykąpałam i położyłam z nim ok 21:30. Długo walczył, ale w końcu oboje zasnęliśmy. I dobrze, bo noc była masakryczna :( Ok 4:30 latałam po domu w poszukiwaniu zelu i jak posmarowałam, to troszkę spokojniej zasnął. Jestem już taka zmęczona tymi nocami :( A od rana dalszy ciąg - płacz co chwilkę i o wszystko. Niby głodny, ale jeść nie chce. Chciałby cyca, ale po takiej nocy to ja pewnie kropli mleka nie mam :/ Dałam mu w końcu syrop p/bólowy. Dużo nie pomogło. W końcu udało mi się dac mu troszkę kaszki i położyć na drzemkę. Mam nadzieję, ze pośpi i będzie w lepszym humorze... I powiem Wam, ze myślę, ze już czas na rozstanie z cycusiem... Po pierwsze zamęczę się chyba tymi nocami, a po drugie wydaje mi się, ze Leo też się denerwuje, bo tego mleka dużo nie ma, on głodny. Normalnego jedzenia nie je za bardzo w takich ilościach, zeby się najeść. I oboje się męczymy. Nie tak chciałam dla niego, ale tak chyba będzie lepiej. Poza tym w nocy mąż będzie mógł mi choć trochę pomóc, a tak, to tylko ja... Poczekam jeszcze tylko aż te 3 się wybiją. O ile starczy mi sił :/ 3nik - ojej, ale się musiałaś wystraszyć. A może ten odruch wymiotny to tylko z powodu smaku miał? Ale przeorganizowanie domu pod kątem malucha to świetny pomysł. Ja tak zrobiłam jak Leo zaczął raczkować. Choć wiadomo, ze jak rośnie i coraz wyżej sięga, to trzeba przeorganizowywać coraz wyższe strefy... annaz - kochana, dbaj o siebie! Musisz być zdrowa dla Oliwki! limonia - super filmiki :) Maja pięknie czyta! adria - ja mam te dreszcze z powodu ciaży. W pierwszej tak miałam i teraz też, że mi ciagle zimno (ja tak reaguję na podwyższenie temperatury), a jak jestem już bardzo zmęczona, to dostaję dreszczy :/ Najchętniej wzięłabym gorącą kąpiel, ale wiadomo, ze strach.. Ostatecznie siedziałam wczoraj ze 20 min pod gorącym prysznicem i się troszkę rozgrzałam. Super, ze u Was fajny dzień :) Fajnie się bawicie z Julia :) Skorzystam jeszcze że Leo śpi i poodpoczywam trochę.
-
Hej, Kiepsko się czuję - znów boli mnie głowa, zimno mi i mam mdłości :/ Do tego Leo spał 3h do 15 i pewnie długo będzie siedział. Nie wiem czy będę miała siły i czas odpisać. Napiszę tylko, ze byłam dziś w szpitalu i odebrałam wyniki. Cukrzycy póki co nie ma!!! Bardzo się cieszę. Kolejna krzywa (brrr) cukrowa w 22tyg. Mam 10 tyg. normalnego jedzenia :) Przepraszam, ze tylko o sobie.
-
Hej, Noc taka sobie - dużo pobudek i od 5:50 do 8 spanie tylko z cycem w buzi, bez cyca - płacz :/ Oj, niech już wyjdą te zęby! A do mojego karmnika oprócz sikorek zawitały też wróble i dzwońce :) Robi się wesoło i kolorowo :) adria - super, ze odparzenie znika :) Może i noce będa lepsze. Powodzenia w nocy, coć wiem, ze na pewno dacie sobie radę! A psa bierzesz do domu? Super, ze sprawa z kurteczką załatwiona :) No i piękne sukcesy nocnikowe :) Ja ponoć jak miałam 1,5 roku to chodziłam bez pieluchy zupełnie, mój brat jeszcze wcześniej. A z Leo to się jeszcze pomęcze ;) - opis o 3nik ;) agatcha - oj, widzisz, teraz i Zosia nie może wieczorem zasnąć. Leo wczoraj poszedł w końcu normalnie spać, ale nie wiem, czy kryzys minął, czy to tylko jednorazowy powrót normalności? Oby u Was szybko minęło. 3nik - pięknie sobie radzicie. U mnie regres :/ A Leo też na kolację jadł kaszę jęczmienną z warzywami i mięskiem - wtrąbił całą miskę, a chwilkę wcześniej kaszkę z jabłkami z podwieczorku, którego nie ruszył (za to zjadł 2 mandarynki i kilka orzechów). W ogóle coś ostatnio apetyt mu dopisuje (choć niekoniecznie na to co mu akurat podaję) - dziś rano zjadł normalną białą kiełbaskę, chlebem wzgardził, za to poprawił całym kubkiem owocowego jogurtu :) Ciekawa jestem co Wam powie alergolog o odstawieniu. A ja chyba też dojrzewam. Szczególnie po takiej nocy jak dziś... U nas też nocnik be... Dziś rano po wstaniu Leo mi pokazuje, ze chce siusiu (dotyka pieluchy) - pytam: "chcesz siusiu?" - on odpowiada "tak". Pytam: "zrobisz siusiu na nocnik?" - "nie". Posadziłam go i tak, to od razu zszedł. Po czym pobiegł do kuchni i zaczął sikać na podłogę. Szybko go zabrałam i posadziłąm na toalecie - od razu mama i mama i chce schodzić. Siku ani kropelki. W końcu wsadziłam go do wanny i tam troszkę zrobił, ale niedużo. I potem znów na podłogę :/ Tłumaczę mu, że nie wolno, że to brzydko i że trzeba do nocniczka. A on mi na to, ze chce na podłogę :/ I co mam z nim zrobić? A, w gąsienicy najbardziej podobają się dziurki :))) Leo się właśnie obudził. Spał całą godzinę :/ Na szczęście idziemy dziś na obiad do teściów. Miłego dnia.
-
Hej, Co do kremów i rozstępów to ja w pierwszej ciaży smarowałam się od 4 miesiąca kremem z firmy pharmaceris (folacti M) i nie mam na brzuszku ani jednej kreseczki. Za to troszkę rozstępów zrobiło mi się na piersiach, ale to dopiero przy nawale mlecznym. Już się nie smarowałam. Bałam się rozstępów, bo zrobiły mi się na pośladkach jak rosłam, ale udało mi się uniknąć. Moja mama też po ciażach nie ma na brzuchu rozstępów. Ale też trzeba przyznać, że brzuszek miałam niezbyt duży :) Przytyłam 12 kg. kity - to mamy bardzo blisko termin - ja na 1 czerwca :) Witaj w naszym gronie. monkalot - super, ze po usg wszystko ok :) kaśka - cieszę się że masz ze mnie ubaw ;))) Bardzo chciałabym dziewczynkę, ale wiadomo - będę szcześliwa i z chłopca :) Najważniejsze zdrowie!
-
Hej, Cud się stał i Leo już śpi!!! Nie pamiętam kiedy zasnął o 20 :) I cieszę się niezmiernie, bo jestem już zmęczona. Mąż po obiedzie znów się położył i od 15 wymyślałam Leo zabawy, bo jakiś taki nie do końca w humorze (myślę, ze nie dospał po drzemce, choć spał prawie 2,5h). Dzisiejszym hitem było znów kółko graniaste i ... odkurzacz. Leo kazał go sobie wyciągnąć z szafy i włączyć do prądu i najpierw sam odkurzał (całkiem nieźle mu szło) a potem to ja musiałam go ganiać ze ssawką i przyssawać do niego, a on uciekał ;) Pół godziny zabawy z włączonym odkurzaczem... Ale niech ma skoro go to cieszy ;) Mamy też nowe dźwięki - ciuchcia to ciuciu (bardzo ładnie mu wychodzi) i są próby nasladowania świnki - brum, brum :)))) lub takie szybkie oddychanie przez zeby ;) Poza tym nauczył się kicać jak króliczek :) I to wszystko w jedno popołudnie :) Przyszła też do mnie w końcu ta paczka z farmy z bykiem (wcześniej dostałam tą następną z pieskiem) i chcąc Leo rozbawić udawałam że byk go goni i bodzie. Nie spodziewałam się, ze Leo za każdym razem jak zobaczy byka będzie chciał się tak bawić ;) To był trzeci hit dzisiejszego dnia ;) blumchen - he, he - a miałam Ci pisać, ze dobrze, ze wchodzisz na forum jak CI się chce fajkę zamiast jeść, bo to niskokaloryczne ;) A tu masz, ładne dokonania! filipka - strasznie Wam współczuję. Już wcześniej wyobrażałam sobie, ze musicie mieć z tą dietą bardzo ciężko, ale jak przeczytałam opis... Masakra! I ciągle perspektywa kolejnych badań i kolejnych ograniczeń. I żadnej pewności, że będzie lepiej. Kochana, ja myślę, ze to co jemy w ciąży (oczywiście nie licząc ewidentnych toksyn) nie ma wpływu na jelitka, one przecież jeszcze wtedy nie pracują. Myślę, ze to nie Twoja wina. Być może zakres zniszczenia jelit czy to jak bardzo rozwinęła się alergia wynika ze zbyt późnej diagnozy (na dobrą sprawę nadal do końca nie wiecie co mu szkodzi), ale to nie Twoja wina. Odkąd pamiętam szukałaś przyczyn Antosia humorów, kiepskiego spania i ssania... Nie trać energii na obwinianie siebie, potrzebujesz jaj dla Antosia. Tulę Was bardzo mocno i życzę, byście wyszli z tego w jak najlepszej formie. Trzymaj się Kochana. 3nik - biedny Antoś. Ja też znam takie reakcje... Leo nie kładzie się na ziemię, ale rzuca przedmiotem, który sprawia mu kłopot i ucieka, zakrywa sobie oczy dłońmi i płacze, albo rzuca się na ścianę lub łóżko.... Ech, małe nerwusy... A z tymi garnkami to też miałam ostatnio incydent. Gotuję zazwyczaj właśnie na tylnych, ale musiałam coś jeszcze włączyć, więc chcąc nie chcąc włączyłam z przodu. I Leo choć wie, ze nunu, to podszedł jak błyskawica i dotknął garnka z gotującą wodą. Byłam tuż przy nim, ale i tak nie zdążyłam go złapać. Krzyknęłam, ale nie zdążył się już zatrzymać. Jego rączkę złapałam jak już dotykał. Na szczęście się nie poparzył, ale już wiem, że to niemożliwe by go upilnować. Choć postarałam się żeby pamiętał i przypominałam mu o tym garnku przez cały dzień. Dobrze, że Antoś nie ściągnął go na siebie! Czasem o włos od nieszczęścia! Mimo, ze tak bardzo się staramy i pilnujemy maluchów... A Leo też dziś by cycał pół dnia... annaz - bardzo współczuję. Problemów wciąż przybywa i jest coraz trudniej... A nie myśleliście z mężem o pomocy dla par? Myślę, ze taka rozmowa szczera, ale w obecności trzeciej osoby mogłaby Wam dużo dać? Bardzo mi Ciebie szkoda. A co do alergii, to na 20 mamy wizytę u alergologa, bo coś Leona znów wysypało liszajami, a maść nam się skończyła. I nei wiem, czy to na pewno przez wodę... Kapię go co 2-3 dzień już i wróciliśmy do intensywnego natłuszczania i ... nic, zero poprawy. Tak sobie myślę, ze może to jednak od mleka? Daję mu czasem takie kupne kaszki na mm... No i to co napisała annaz mnie zaniepokoiło - niespokojne noce świadczące o uczuleniu na gluten? Leo też nie bardzo chce jeść chleb... Musze o to wypytać na wizycie.
-
Hej, No mi wyszło, ze ma być chłopiec, co mnie tak nie zdziwiło, tylko, że wyszło mi, ze Leoś powinien być dziewczynką ;) No ale skoro wyszło odwrotnie, to może jednak będzie teraz dziewczynka? Nie obraziłabym się ;) Ja z zakupami to jeszcze poczekam. Przede wszystkim dlatego, ze mam masę rzeczy po Leo i właściwie nic nie potrzebuję. No chyba, że okaże się, ze to będzie dziewczynka... Oj, wtedy to mnie nikt nie zatrzyma ;) Miłego dnia.
-
Hej, Ja dziś w szampańskim humorze, bo mąż wrócił nad ranem :)))) Leoś też szczęśliwy, choć tylko się rano przywitał z tatusiem, bo mąż chciał odespać całonocną podróż. Ale popołudnie już pewnie spędzimy razem. aśku - a Ptysiowi idą kły czy trzonowe? Mam nadzieję, ze wszyscy będziemy zdrowi i się w takim razie spotkamy. blumchen - trzymaj się dzielnie, najgorszy początek! A kaska niezła z całego miesiąca będzie! No proszę, balet :) Super, będzie się Marysia mogła wyżyć :) adria - biedna Julcia! Tak się męczy. Wizyta u babci na pewno poprawi jej humor! gosia - po pierwszych zdjęciach pomyślałam sobie - nic się Martusia nie zmieniła - taką ją pamiętam. Ale ostatnie zdjęcia! Toż to mała księżniczka :) Śliczna jest i bardzo do Ciebie podobna! Nie mogę uwierzyć, ze to ten sam mały czerwony kłębuszek z pierwszych zdjęć po porodzie! Będzie łamać serca - blondyneczka, do tego szczuplutka, oj chłopaki, miejcie się na baczności! A termin mam na 1 czerwca :) Ale jeśli będzie chłopak, taki duży jak Leo to pewnie o maj zahaczę ;) 3nik - u nas buziaki są na zawołanie :) To już zaraz będą dwie 4. Szybko Wam idzie. Jeszcze troszkę i będzie po bólu. U nas z cycaniem regres... Pewnie też przez zęby i może przez brak męża. A na pewno przez moje zmęczenie, bo nie mam sił "walczyć" z Leo i na siłę odwracać jego uwagę. Poczekam aż trójeczki wszystkie wyjdą i chyba trzeba będzie się z tym uporać... Miłego dnia Mamusie.
-
Hej, U mnie powoli coraz więcej energii :) Mam nadzieję, ze to już będzie taki stały trend. nadinn - ja w pierwszej ciąży czułam ruchy w 16 tyg. Ale teraz nie spodziewam się aż tak szybko, bo po porodzie macica mi się ułożyła do tyłu, więc może być gorzej z czuciem ruchów. Choć kto wie? Może na wigilię ;) Ja też się w pierwszej ciąży dużo martwiłam. Od początku były problemy, zwolnienie i bardzo dużo czasu na zamartwianie się ;/ A teraz Leoś bardzo skutecznie mi to uniemożliwia ;) Choć przyznam, że jakoś też emocjonalnie jestem spokojniejsza :) Postanowiłam sobie, ze przeżyję to ciażę radośnie. I na razie mi się to udaje :) madzia - witaminy jak najbardziej mogą powodować zaburzenia żoł. - jelitowe. Może spróbuj zmienić porę brania - najlepiej rano zaraz po śniadaniu, wtedy jest najlepsze wchłanianie. Ale jesli tak bierzesz, to może spróbuj o innej porze dnia? Albo zmień tabletki. A synka śpioszka zazdroszczę. Mój Leo też śpi do 7, czasem do 8 jak późno zaśnie, ale masakrują mnie jego nocne pobudki :/ Dobrej nocy mamusie i brzusie.
-
Hej, Ja na krótko po jodze. Leo został z moim teściem. Trochę się martwiłam, bo Leo na wieczór zrobił się marudny, ale dali sobie radę. Z tym, ze Leo czekał ze spaniem na mnie. A ja chyba wracam do życia :) Mimo, ze drzemkę Leo spędziłam głównie w kuchni, a przed drzemką byliśmy na zakupach, to starczyło mi jeszcze sił na poobiedni spacer, odkurzanie, pranie i bieganie z Leo po domu :) blumchen - o platformach to nie słyszałam? Ja myślę, ze podejmiemy decyzję co do wózka jak się już maluszek urodzi. Mam gondolę po Leo, więc dla maluszka będzie, a nie wiem jakie preferencje będzie miał wtedy Leo. Myślę, ze z zapałem będzie latał po placu zabaw :) Marysia słodka :) Wygląda na dużo starszą z tymi słuchawkami :) aśku - biedni jesteście z tymi choróbskami. Szybciutko się kuruj. A to antybiotyk jeszcze nie pomógł? Chyba musi być niedobrany? No nie możemy się jakoś spotkać przez te choroby :/ agatcha - oj, Zosia ma spust :) gosia - oj, Ty uciekinierze... Już tak chyba masz, ze musisz zniknąć co jakiś czas ;) Choć szczerze mówiąc liczyłam, ze do nas wrócisz jak się skończą ciepłe dni.... No ale jesteś :) Daj zdjęcia Martusi! Zaraz Wam półtora roku pęknie :) adria - biedna Julcia, ma delikatną skórę! Oby się szybko zagoiło dzięki tej maści. Leo może i spał do 8, ale zasnął chwilkę przed 22 :/ Coś za coś :( My też ostatnio kółko graniaste wałkujemy :) Dobrej nocki.
-
Hej, Leo dziś rano pospał (oczywiście od 7 na cycu, a jak) do 8, więc musiałam się od rana ze wszystkim spieszyć, żeby się na 11 na drzemkę wyrobić. A musiałam parę spraw pozałatwiać poza domem. No i o 11 dopiero byłam w domu, więc Leo zasnął o 11:40. annaz - trzymam kciuki za wyniki. blumchen - dzięki za podpowiedzi. Widziałam już takie cuda u nas na podwórku :) Ale tak się zastanawiam, czy jak Leo będzie miał te 2 lata to jeszcze będzie chciał jeździć w wózku? A co do ubranek... chciałabym dziewczynkę, ale coś czuję, ze będzie chlopak. Niezły tajfun z Marysi :) Leon raczej słucha mnie. Na niektóre rzeczy sam mówi nunu (nóż, kontakt), co mu nie przeszkadza się nimi fascynować :) Ale jak znajdzie gdzieś nóż to mi go zaraz przynosi wołając nunu nunu :) agatcha - super z nocniczkiem. Leo sygnalizuje czasem, ale co z tego jak nie chce siadać na nocnik :( Długo go to trzyma :/ A przypomniałaś mi o "tak" - u nas też po kilku dniach królowania nie pojawiło się tak (ta, da - z mocnym kiwnięciem głową) - i to bardzo świadomie. Tak najczęściej pojawia się po pytaniu - jedziemy do babci i dziadka? lub chcesz oglądać bajki? Ale teraz już coraz częściej po pytaniach o codzienne czynności - picie, spanie. Cudownie to ułatwia komunikację :) 3nik - przede wszystkim dziękuję za przesyłkę :) Super fajne prezenty. Będziemy słuchać i oglądać jak Leoś wstanie :) Bardzo, bardzo dziękuję. Jesteś Kochaniutka :) Super, ze przemogłaś się z tą wodą :) I że mimo niespodziewanych podtopień Antosiowi się podobało. Biedne te nasze maluchy tak się teraz męczą z tymi zębami! Oby tylko szybko powychodziły.
-
No i są już filmy: zwierzątka.AVI - YouTube minka i części ciała.wmv - YouTube Dobrej nocy. Ps. Nie mam pojęcia czemu wgrało się w poziomie :/ Na kompie mam w pionie... Ale już nie będę poprawiać. Idę spać.
-
Hej Kochane, U nas w sumie miły dzień, choć kiepsko się czuję. Znów boli mnie głowa i nasiliły się mdłości :/ Przedpołudnie spędziłam z Leo w domku, a po drzemce pojechaliśmy znów do moich rodziców na obiadek. Leo oczywiście nie odstępował dziadka na krok. To chyba jedyna osoba oprócz mnie i męża do której Leo podchodzi i spontanicznie się przytula :) Mój tato dumny, choć po takiej wizycie wymęczony. Mnie prawie nie zauważa ;) Dziś przeczytałam sobie gazetę, nie pamiętam kiedy ostatni raz to robiłam... Leosiowi najbardziej podobała się zabawa w dotykanie ciepłego kaloryfera i wołanie oooojojojoj :) Oczywiście do wtóru z dziadkiem. Do tego Leo nauczył się dmuchać i razem z dziadkiem grał na harmonijce. Wieczorem za to ni stąd ni zowąd podczas przeglądania książeczki przy wilku sam zawołał auuu :) No i Leo rozpoznaje już wszystkie kształty w sorterze. Co do wózka to wczoraj przywiózł mi go teściu. Póki co stoi na dole zabezpieczony takim kablem do rowerów na kluczyk, choć to raczej kiepskie wyjście jeśli Ci co ukradli ostatnio zajmują się tym "zawodowo" :( 3nik - słodziutki filmik :) I mam swojego goryla :))) Ja tak sobie czasem myślę co te nasze maluchy sobie o nas myślą, ze wciąż zadajemy im te same pytania ;) Ale i tak odpowiadają z radością (o ile nie mają ważniejszych spraw na głowie ;) ) adria - fajne te mebelki! Ja podobnie jak agatcha, mimo że mam pokoik dla Leo to w blokach one są takie malutkie, że nie można popuścić wodzy wyobraźni. Będę szczęśliwa jak uda się "upchać" dwoje dzieci w naszej sypialni łącznie z biurkami, łóżkami itd. Choć czarno to widzę. Łóżko wchodzi w grę tylko piętrowe. Fajnie, ze Julia sama je. A ja ostatnio coraz więcej sama karmię Leo, bo sam to zje kilka kąsków i zaraz chce uciekać :/ A potem płacze mi z głodu i nie zawsze wiem dlaczego, bo jeszcze mi głodu nie sygnalizuje. Filmiki przesłodkie. Moim faworytem nadal jest myszka :) Ja sobie to trochę inaczej wyobrażałam - że trzeba będzie każdej rzeczy uczyć malucha osobno. A tu po iluś tam razach czytania książeczki Leo bezbłędnie pokazuje zwierzątka, owoce czy przedmioty na obrazkach. Czasem coś tam pomyli, ale większość wychodzi bezbłędnie. Albo zaskakuje mnie jak dziś z tym wilkiem albo ostatnio z krową. Czasem mam wrażenie, że on po nocach siedzi i ćwiczy ;) Super, że udało się dojechać na zajęcia. A Julia to gna z tymi słówkami jak szalona. U nas przestój. A mąż ma wrócić we wtorek rano. Miał być w niedzielę, ale już się przyzwyczaiłam że w tej jego prazy ZAWSZE wynikają jakieś dodatkowe sprawy do załatwienia... agatcha - oj, fajnie z tym nicnierobieniem :) A pomysł z albumem super, stare zdjęcia mają w sobie wiele magii :) Co do wózka to problem z wnoszeniem taki, ze mieszkam na 2 piętrze i wnoszenie dodatkowych 8 kg razem z Leo i często zakupami jest teraz dla mnie problematyczne :/ Ale te nasze maluchy szybko rosną! Już własne łóżko! Jest bardzo ładne :) I myślę, ze bezpieczne. Leo śpi od paru tygodni na moim i mimo braku barierek nie wygląda na to by miał spaść. Ładny łakomczuszek z Zosi :) No i super spanie. Cieszę się i zazdroszczę. limonia - fajnie, ze sie odezwałaś :) Majeczka widzę też gna z nowymi umiejętnościami jak szalona. Niesamowite jak takie maluchy szybko się uczą! Mi w pierszej ciaży też udało się przetrwać cukrzycę tylko na diecie, bez insuliny. Teraz będzie trudniej trzymać rygor żywieniowy jakby co, za to na pewno więcej cukru spalam ganiając za Leo. Choć mam nadzieję, ze może tym razem mnie to ominie? Wgrywam filmiki, skoro wszystkie się chwalimy :) to może jeszcze dzis zamieszczę.
-
Ależ tu dzisiaj pustki! My dopiero wróciliśmy od moich rodziców. Było bardzo fajnie! Leo dzielnie wytrwał do 21:30! Ale był już bardzo zmęczony i zasnął w aucie. Nawet nie drgnął jak go wyjmowałam z auta i niosłam do domu :) Jak zdejmowałam kombinezon i czapę. Dopiero przy spodniach otworzył oczy, ale dałam cyca i śpi :) A ja lecę do niego :) Dobrej nocy.