-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Właśnie wcięło mi całego posta grrrrr. Nie chce mi się go odtwarzać. Napiszę tylko najważniejsze: Ja czuję się nadal kiepsko, mdłości nie dają mi normalnie funkcjonować. Niby nie wymiotuję, al enie mogę myśleć o jedzeniu :/ Muszę się zmuszać. Ok 13 jadę z mężem na to usg. Trochę się stresuję... Mam nadzieję, ze wszystko będzie ok i że usłyszę serduszko :) limonia - ten mucosolvan działa też na katar, bo rozrzedza wydzielinę i ułatwia jej odpływanie. Więc super, że dało się go Mai podać. I że z kaszlem już lepiej. adria - mam nadzieję, ze czujesz się już lepiej. Gratuluję sukcesów nocnikowych. Brawo za suchą pieluszkę :) Ja na razie zupełnie odpuściłam. A kaszel u Julci to może suche powietrze? Zaczął się sezon grzewczy to powietrze wysuszone. Takiemu maluszkowi bardzo to może doskwierać. Nawilżacie powietrze? Super, ze pieniążki się pojawiły. annaz - ja bym sprawę skonsultowała z ortopedą jeśli bardzo się martwisz lub poczekała jeszcze chwilkę. Na poczatku dziecko ma prawo chodzić nieprawidłowo. Zakładanie twardych butków może tylko wadę utrwalić. Najlepiej jakby obejrzał małą lekarz i zadecydował. Stópki najlepiej rozwijają się przy chodzeniu boso lub w skarpetach lub mięciutkich kapciach. Wtedy ćwiczone są mięśnie stopy. W twardych butkach jest to ograniczone. 3nik - niezłą mieliście noc. Zdrówka dla męża. Mam nadzieję, że nic nie złapiesz od tych swoich mężczyzn. Do wieczora.
-
My już w domku. Przyjechaliśmy 0 18:30, ale dopiero teraz jakoś doszłam do siebie. Bardzo kiepsko się czuję - mdłości, dreszcze, słabość... Może za dużo tego wszystkiego? Leo kiepsko sypiał nad morzem i jestem generalnie niedospana. Do tego codziennie chodziłam na masaże i strasznie jestem połamana. I trochę zmarzłam, bo choć dwa dni mieliśmy słońce, to jednak temperatury już niskie... Mam nadzieję, ze dziś się trochę wyśpię i jutro poczuję się lepiej. A jutro mam w planach pierwsze usg :) Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. Przepraszam, ze nie odpisuję. Poczytałam, ale nie mam sił. Wypiję herbatkę i kładę się do łóżka. Zdrówka dla wszystkich pochorowanych. limonia - Leo też powtarza "kujde" jak mi się czasem wymsknie...
-
Skończyłam pakowanie idę spać. Jutro pewnie nie będzie kiedy zajrzeć, bo chcemy ruszyć jak najwcześniej. Życzę Wam więc przyjemnych najbliższych kilku dni i zdrówka dla tych co chorują. Buziaczki.
-
Witam wieczorowo. Ja się dziś wymęczyłam. Jak już zjadłam i się wygodnie ułożyłam do spania, to sąsiedzi z boku zaczęli wiercić :/ Więc nici ze spania. Jak przestali, to się Leo przebudził. Poszłam do neigo i uśpiłam jeszcze, ale znów zaczęli wiercić, to resztę drzemki Leo trzymałam mu rękę na uchu, żeby choć on się wyspał :/ Przekichane. Rozbolała mnie głowa ze zmęczenia, wciaż było mi niedobrze, a mąż musiał jeszcze pojechać do pracy i zostałam sama :( Obiad ledwo tknęłam :/ Bardzo mi zależało na tych targach, bo była też możliwość konsultacji ze specjalistami różnych dziedzin, więc przyjechał teść i mi pomógł. Na targach było fajnie, dużo atrakcji dla dzieciaczków - dmuchane zamki, klocki, zabawki - Leo szalał z dziadkiem, a ja pogadałam z doradcą laktacyjnym (w sprawie karmienia w ciąży) i z pediatrą. Leo ma stulejkę od urodzenia, ale jakoś mu się ostatnio pogorszyło. Generalnie pediatra (ze szpitala) stwierdziła, ze Leosia powinien obejrzeć chirurg dziecięcy i zdecydować co dalej. I nie ma sensu czekać z tym dłużej, bo przy takim stanie jak ma Leo bardzo łatwo o infekcję dróg moczowych :/ Więc po powrocie znad morza czeka nas wizyta u lekarza. Mąż wykąpał mi Leo i pojechał na spotkanie ze znajomym, który przyjechał z zagranicy. Więc zostałam z Leo sama. A Leo zasnąć nie chciał :/ Próbowałam dwa razy - po 20 jak tarł oczy, ale possał chwilkę i ... zrobił kupę. Przez najbliższą godzinkę szalał po całym domu. Po 21 spróbowałam drugi raz i Usypiałam go 45 minut :/ Najpierw zmaltretował mi sutka, potem wiercił się po całym łóżku aż w końcu zasnął na boczku, kiedy przytuliłam się do niego od tyłu, głaskałam po plecach i śpiewałam szeptem "aaa kotki dwa"... A w dzień spał niecałe 2h - do 14:45... I takie kłopoty ze spaniem :/ Powinnam nas pakować, ale taka jestem padnięta :/ A, Leoś dziś w końcu nauczył się naśladować dwa zwierzątka. Zgadnijcie jakie? Lwa :))) - mówi "łaaał" :))) i ... małpkę :) To mam niestandardowe dziecko - nie jakieś tam koko czy mu :) Najpierw mówił tylko do obrazka w książeczce, ale potem jak go zapytałam jak robi lew, to też powiedział "łaaał łaaał" :) limonia - to normalne, że jak katarek się zagęszcza, to spływając po gardle gilgocze i wywołuje kaszel. Przejdzie z katarem, ale syrop możesz podać. Na pewno nie zaszkodzi :) Super, że siostra się jednak nie poddaje :))) To ostatni maluszek u nich? Jeśli tak to naprawdę warto, skoro to ostatnie karmienie i poprzednie maluchy jadły tak krótko... Życzę jej długiej i przyjemnej mlecznej drogi :) adria - oj, bidulko, to chyba jakaś grypa? Może obejdzie się bez kataru? Wygrzej się koniecznie, to najlepiej zabija wirusy. Najlepiej gorąca kąpiel :) I skarpety na nogi. I chusta na szyję (ja zakładam pieluchę tetrową). Przyjemnej wizyty u mamy. Obyś się jutro już dużo lepiej czuła. Z tym wypoczynkiem to się trochę martwię skoro mąż nie jedzie... Tym bardziej, ze pewnie dużo czasu na powietrzu spędzimy... Ale może będę bezkarnie spać z Leo :) Skoro nie trzeba będzie gotować i sprzątać ;) aśku - oj tam zaraz tłuczek! Zobacz jaka z Ciebie świetna gospodyni, że ciasto uratowane i mężowi smakowało :) 3nik - jak katarek Antulka? No nic, nikt tego za mnie nie zrobi, idę się pakować i do wyrka, bo czuję się okropnie :/
-
Hej, My już po basenie. Leo śpi, mąż spi i ja też zaraz dołączę, ale muszę coś wciagnąć. Leo na basenie zadowolony generalnie, choć wielu ćwiczeń nie lubi :/ Najchętniej by sobie beztrosko chlapał wodą i rzucał piłeczki, a tu trzeba się kłaść na plecach i głowę polewać :/ Ale znosił wszystko dzielnie dopóki babka bez ostrzeżenia nie włożyła go pod wodę !!! I jeszcze mi zwróciła uwagę, że krzyknęłam. Kiedy Leo jeszcze nigdy tego nie robił. No i oczywiście się popłakał i reszta basenu już była w gorszym nastroju. A noc nadal zła :/ Taka zębowa w sumie, bo do 5 pobudki w miarę rzadkie, a nad ranem to wiszenie na cycu... Po drzemce i obiadku chcę Leo zabrać na targi "mam dziecko" a potem się będziemy pakować. Jedziemy nad morze do wtorku, niestety mąż tylko w niedzielę będzie z nami i we wtorek. Musi być w poniedziałek w pracy. aśku - rozbroiłaś mnie :) Tam było w przepisie trzy czwarte kostki masła :) I trzy czwarte szklanki cukru :)))) Faktycznie musiało pływać :))) A mój mąż też ciągle w pracy :/ Wczoraj wrócił o 19... 3nik - a jednak katarek się nasilił :/ Biedny Antoś, jeszcze do tego ząbki męczą! A smarujesz mu trochę? Oby szybko zdrówko wróciło. A Ty jak jeszcze raz nie zjesz obiadu Dobra, lecę się położyć.
-
U nas fajniutkie popołudnie. Przyjechali moi rodzice, których dawno nie widziałam. Leo zawłaszczył sobie dziadka z przeogromnym uśmiechem na buźce :) limonia - przy Leo miałam podobnie - tzn. nie mogłam słodkiego i nawet nie miałam ochoty i miałam mdłości, ale zero zachcianek :) Biedna Majeczka z tym katarem. Oby szybko przeszło. Leo też nie przepada za pierogami. adria - ojej, żebyś się tylko nie rozchorowała! Tak się świetnie trzymałaś jak Julia i mąż chorowali, a teraz miałabys polec? Mam nadzieję, ze jutro obudzisz się zdrowiutka. Przyjemnych zajęć. filipka - próbuję sie umówić na czwartek, ale nikt nie odbiera :/ W środę chcę iść na usg :) Biedny Antolek. Mam nadzieję, ze nie okaże się to nic poważnego! 3nik - ojej, teraz u Was katarek. Może to od zębów? Może nie infekcja? Oby szybciutko przeszło. A widzisz? Nie pomyślałam o tych zajęciach... A my chyba w niedzielę pojedziemy na kilka dni nad morze z moimi rodzicami :) Znów będę miała basen w plecy ale co tam :)
-
Hej, Już nie wiem z jakiego powodu Leo się budzi tak często w nocy... Pełnia minęła, skok chodzeniowy za nami, czwórki wyszły a trójki nie wyglądają na zaczerwienione czy opuchnięte... A Leo prawie całą noc na cycu spędził. I jęczał i ciągle się budził... A mnie sutki bolą, mam takie wrażliwe teraz i jak on tak ssie i ssie to mnie boli :/ Do tego mdłości się nasilają :/ Mąż kochany pojechał wczoraj do sklepu i w ramach niespodzianki kupił mi te śledzie :) i rafaello, bo lubię... A ja zjadłam jedno i już wiem, że słodyczy nie mogę. Od razu mi po nich niedobrze :/ Póki co kwaśne mi wchodzi. Na szczęście dostaliśmy w środę słoik kapuśniaku od teściowej. Właśnie ratuje mój żołądek :) Ale nie narzekam... To wszystko znaczy, ze hormony pracują i Okruszek rośnie. adria - same dobre wieści - wyspana i bez bólu głowy, a przede wszystkim już miesiąc bez zanoszenia :) Jestem dobrej myśli :) A macie stosować 2 miesiące? No ciągle coś mam ważniejszego od tej farmy, ale musze tam chyba faktycznie napisać. Ja po basenie też daję Leo coś do chrupania (najczęściej wafle ryżowe) i tak szczęśliwie - bez płaczu i spania - dojeżdżamy do domu. A jutro mam zamiar jechać odrabiać basen i może mąż da radę pojechać ze mną. Fajnie, bo może jakieś zdjęcia zrobi? No nie wiem co z tymi naszymi maluchami, ze tak kiepsko śpią :/ realne - i do której spała Magdalenka jak poszła spać o 18? 3nik - to są zajęcia metodą Gordona, czy jakoś tak. Przesyłam Ci na pw wiadomość, a właściwie pytanie. Miłego dnia kobitki.
-
Hej, Leo obudził się w bardzo złym humorze. Pewnie by pospał jeszcze, ale było już po 15 i musiałam obiad szybko dać i już jechać na zajęcia, więc nie mogłam pozwolić na dalsze spanie. W efekcie Leo obalił mleczko, a nawet to nie poprawiło mu humoru. Z obiadu powyjadal fasolki i było już trochę lepiej, ale dopiero w aucie się rozkręcił. Ale już myślałam, ze nici z wyjazdu. Na zajęciach najpierw poszalał w sali, ale jak się zajęcia zaczęły i pani zaczęła śpiewać, to się nagle zawstydził i wystraszył i pierwsza część zajęć była na rękach. Ale potem się już rozkręcił i śmigał wokół dzieci i dorosłych. Za rączkę nawet nei chciał :) Było też 15 minut zajęć plastycznych. W sumie jestem zadowolona, choć inaczej sobie to wyobrażałam. Okazało się też że to zajęcia pokazowe i w sumie nic nie straciłam. Pierwsze prawdziwe zajęcia za tydzień. adria - współczuję bólu głowy. Mam nadzieję, że do rana jednak przejdzie! A co do mdłości - z Leo też miałam na początku. agatcha - super, że ząbki jednak zdrowe, ale dobrze, ze trzymasz się jednak ograniczenia słodyczy. Nie przejmuj się, dla takiego malucha to jeszcze nie "szlaban" bo zwyczajnie nie odczuwa braku slodyczy :) Nie ma co przyzwyczajać malucha do słodkości. Tyle dzieci ma teraz cukrzyce! Wyjdzie jej na zdrowie :) Skoro Zosia pije tran to spokojnie możesz przestać dawać wit D, natomiast C to jak uważasz. Można co jakiś czas dać, albo tylko jak ktoś w domu choruje lub jakby Zosia coś złapała. limonia - no to macie sławną córeczkę :) A Wy macie te filmy jako publiczne? Że sobie wykorzystali? Współczuję przejść z kominem. Mam nadzieję, ze zadziała, bo faktycznie już zimno! A z siostrą... Wiesz, wydaje mi się, ze nawet najlepsze sposoby zawiodą jak nie ma chęci i motywacji... Najważniejsze to przystawiać prawidłowo, dużo wietrzyć, smarować mlekiem i natłuszczać. Ja robiłam tak, ze po karmieniu smarowałam mlekiem, zostawiałam do wyschnięcia, potem bepanthen lub alantan w maści, bo przyspieszał gojenie, a potem (piersi cały czas na wierzchu) jeszcze lanolina. I ją używałam przed każdym karmieniem jeszcze przez dłuuugi czas. A ilością mleka naprawdę nie ma się co przejmować. Przystawiać tak często jak trzeba, a nie taki maluch nie ma wielkich potrzeb, a mleczko się wytworzy. A laktator nigdy nie wyciągnie tyle ile maluszek. A z tym dokarmianiem mm to jest problem, bo jak maluch nauczy się pić ze smoczka, to może źle pić z piersi i będzie problem z gojeniem... 3nik - ojej, Ty też z bólem głowy? Mam nadzieję, ze już ok. To Antulek ma wielbiciela :))) aśku - może jak kaszka się znudzi to będzie jadł coś innego, ale już się przyzwyczai żeby się najadać na noc i nie budzić za wcześnie :) Grunt to pozytywne myślenie :) Dobrej nocy Kochane.
-
3nik - on w dzień ładnie zasypia przy piersi, ale w ogóle po nim nie widać zmęczenia ani też on tego nie okazuje :) Ale ja tą jedną drzemkę będę chciała jak najdłużej utrzymać, bo mi na niej strasznie zależy :)
-
Hej, Noc zdecydowanie lepsza niż ostatnio, choć nei powiedziałabym, że dobra... Ale w dzień humorek super. Udało mi się bez płaczów i ciągnięcia za nogawkę zrobić rano wszystko w kuchni (Leo bawił się pudełkiem z herbatami... Niektóre z nich nie nadają się do użytku ;) ) i poszliśmy na spacerek, bo słonko dziś ładne, choć zimno. Ciekawa jestem, czy Leo by wytrzymał bez drzemki, bo on w ogóle nie wygląda na śpiącego jak go kładę. Lata, biega, wymyśla zabawy... Ciekawa jestem, czy przyszedłby taki moment, że by mi pokazał, ze chce spać. Z ciążowych wieści, to coraz częściej mam mdłości niestety :/ Zwłaszcza jak jestem głodna lub świeżo po jedzeniu. Uroki :) Mały okruszek daje o sobie znać :) Po południu idziemy na zajęcia. Mam nadzieję, ze Leoś będzie zadowolony. aśku - Leo też niedawno opanował słowo "tu" - najczęsciej go używa jak pokazuje gdzie chce, żeby go włożyć/posadzić. No to ładnie Ptyś śpi :) He, he - Ptyś nie krępuje się mówić czego potrzebuje :) Leo dziś sam wszedł do warzywniaka i chwytał za marchewki, a potem obcą panią wziął za rękę ;) 3nik - gratuluję wyróżnienia. Ślicznie to napisałaś. Czasem "na szybko" lepiej niż powoli i dokładnie, bo pisze się prosto z serca :) dostałam informację o tym konkursie, ale nie skorzystałam. Ja jakoś nie miałam od nikogo szczególnego wsparcia w kwestii karmienia. A nacierpiałam się sporo. Kilka miesięcy karmienie sprawiało mi ból :/ No właśnie - im częściej się budzą Ci nasi wrażliwcy, tym częściej karmimy i tym większe ryzyko "przelania" pieluchy... I kolejna pobudka gotowa... Ja daję nurofen. Miłego dzionka.
-
Hej, U nas dziś intensywny dzień - rano spacer, po południu urodziny teścia a wieczorem joga :) nelka - ojej, współczuję mamie! Moja babcia na to choruje i wiem ile to cierpień! Oby szybko udało się zaleczyć to zaostrzenie choroby i żeby mama wróciła do formy. No to ładną masz teraz pod sobą gromadkę! Nie dziwię się, ze nie masz czasu pisać. adria - ale z Twojego męża łasuszek :) Fajnie, ze trafił Wam się taki "gratisowy" wspólny dzień :) Ja z farmy mam krowę, świnkę, owcę, konika i kurę. 3nik - dobrze, że herbata nie była gorąca!!! I nic takiego się nie stało. Ale nie rób sobie wyrzutów. Wiadomo, ze starasz się jak tylko potrafisz, ale jesteś tylko człowiekiem, i zdarzają się czasem niedopatrzenia... Najważniejsze to - jak się już zdarzą błędy - to się na nich uczyć. Wspaniale że z teściem tak się ułożyło. I dużo racji jest w tym co piszesz - dobre emocje wracają do nas w postaci dobrych wydarzeń a złe... Też niestety wracają. Nasza dzisiejsza noc niestety mała masakra :/ Ale to może prze pełnię> Mam nadzieję, ze dziś będzie lepiej. limonia - stawiam miseczkę nie za blisko łóżeczka, na szafce. A z Olbasem uważaj. Jest dla dużo starszych dzieci i bardzo, bardzo mocny. Dobrej nocki.
-
limonia - oj, to biedna Majeczka. Katar potrafi uprzykrzyć życie. U nas na noc świetnie sprawdzały się inhalacje - dawałam na gorącą wodę w miseczce po kilka kropli olejku eukaliptusowego, lawendowego i z drzewa herbacianego. Super Leoś oddychał po tym i dobrze mu się spało. Leo aspiratora też nie toleruje. Mi się już dawno nie udało mu czegokolwiek odciagnąć. Myślę, ze szybciej nauczy się dmuchać w chusteczkę niż zaakceptuje aspirator. No ja sie też kiepsko goiłam :/ Przez pierwsze 2 tyg. właściwie nie było poprawy... Pamiętam, ze miałam takie myśli, ze to się nigdy nie zagoi... A jednak się zagoiło :) Hehe, wapno w cukrze ;)) adria - o, ładnie Julcia pospała :) A ja ciągle nie dostałam kolejnych części farmy.... Muszę tam chyba napisać.
-
Hej Kobitki, Udało mi się na godzinkę położyć do Leosia i zdrzemnąć :) Obudziło mnie "brum brum" :) bo Leo usłyszał jakieś auto za oknem... Zjedliśmy sobie razem obiadek i trochę popracowaliśmy - tzn. Leo chodził z konewką po całym domu i "podlewał" wszystkie sprzęty, a ja posprzątałam. Potem ślicznie się rozjaśniło na dworze to skorzystaliśmy i zrobiliśmy mały spacerek. aśku - piękne spanie :) Oby tak dalej :) Ja te piosenki staram się ograniczać i puszczam tylko raz dziennie albo i wcale jak się uda. Nie chcę, zeby się przyzwyczajał do takich rzeczy. Im później tym lepiej :) 3nik - jadłaś obiad? ;) A jak humorek zębowy Antosia? adria - no właśnie, ja ostatnio targam ze sobą wszelkie możliwe rzeczy dla Leo - dodatkowy sweter, jakby kurtka było za mało, szalik, jakby wiało lub zrobiło się zimniej, kalosze na wypadek kałuż w które Leo będzie chciał wejść itd ;) Wózek służy teraz bardziej do przewożenia tych rzeczy niż Leosia ;) A za mną znów chodzi ten wczorajszy śledź w occie... Na pocieszenie wcinam żelki... ;)
-
Nocka u nas zaskakująca... Niby ząbek nadal dokucza i ssanie było od 6 co chwilkę, ale... Leo zasnął ok 21:30, o 22:30 mąż go obudził gadając głośno przez telefon :/ I musiałam dać pierś. O 23 położyłam się do niego. Wiem, że budził się jakoś w nocy, chyba kilka razy, ale wystarczyło poszeptać i przytulić. I kolejne karmienie wypadło dopiero o 6! Czyli nie cycał prawie 8h!!!! Chyba, ze dossał się do mnie jak spałam ;) W co wątpię, bo nigdy nie był samoobsługowy ;) U nas od rana leje bez przerwy :/ Więc zabrałam Leo na zakupy do hipermarketu. I zafundowałam przejażdżkę karuzelą za 2zł ;) Bardzo mu się podobało :) 3nik - co to znaczy, ze nie jesz obiadów!!! Matka karmiąca??? Na to musisz znaleźć czas!!! Ale łączę się z Tobą w bólu, bo ja też właściwie sama z Leosiem siedzę w domu... Mąż niby rozmawiał z szefem, ze ma za dużo obowiązków i mają coś z tym zrobić... Ale jakos nei wierzę w sukces :/ Chciałabym żeby chociaż weekend był dla nas. Przez całe lato może w jeden weekend mąż nie pracował (wtedy co pojechaliśmy nad morze)... Mam nadzieję, ze się u Was poukłada. Antoś coraz starszy, to może część rzeczy uda Ci się zrobic przy nim? Choć wiem, ze starasz się poświęcać mu cały czas... limonia - gratulacje dla siostry!!! Piękna waga :) I śliczne imię :) Jagódka :))) Dwa szwy to naprawdę niedużo. Ja byłam nacięta a i tak popękałam i miałam tych szwów z 15? Szybko się zagoi i będzie dobrze. A jak Maja dzisiaj? Katarek przeszedł? A policzki? A ja zadzwoniłam w końcu do tej babki od zajęć muzycznych i okazało się, ze jakoś mnie przeoczyła i zajęcia się już zaczęły :/ Ale na szczęście tylko jedne mi przepadły i mogę dalej chodzić. Będą w czwartki :) Czyli pojutrze idziemy :) Mam nadzieję, ze się Leosiowi spodobają.
-
U nas popołudnie podobne do przedpołudnia... Ale już wiem, że to na pewno ząbek, bo udało mi się na tyle rozśmieszyć Leo, że podejrzałam górę i jest ranka w dziąśle. Więc ząbek już się przebija. To dobrze, pewnie niedługo będzie po wszystkim. Mąż niestety wrócił do domu dopiero o 18:30... Na szczęście położyłam się do Leosia i troszkę się zdrzemnęłam w czasie jego drzemki. Na tyle się zregenerowałam, że pojechałam dziś na jogę :) Bardzo mi brakowało ćwiczeń - cały tydzień nie byłam. Leoś popłakał jak wychodziłam, ale mąż mówi, że potem był radosny. I czekał ze spaniem na mnie ;) Zasnął dopieor o 21:30. A ja wróciłam z jogi i ... zachciało mi się ryby w occie :))) Przypomniało mi się, ze w lodówce już dłuższy czas stoi słoik :) Niestey była tylko jedna :/ W pierwszej ciaży nie miałam praktycznie zachcianek ;) A tu - proszę :) adria - więc decyzja już podjęta. A kiedy będzie ten konkurs na dyrektora? Super, że weekend taki udany :) No ja tez po Leosiu widziałam ile radości daje dziecku obecność obu rodziców na raz :) A moje zdrówko już bardzo dobrze. Jeszcze kaszlnę raz po raz, ale wiadomo, kaszel odchodzi ostatni. Najważniejsze, ze czuję się już dobrze. 3nik - no staram się kłaść z Leo podczas dnia, ale wiadomo, obiadek trzeba ugotować, troszkę w domu ogarnąć... Staram się to robić wieczorami, ale wtedy też jestem zmęczona... Muszę z mężem jakiś plan opracować... Fajnie, że jednak poszłaś na fitness :) Takie rzeczy dają dużo radości i siły. A nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego... Łączę się w bólu "zębowych nocek"... Biedni Ci nasi chłopcy, tak przeżywają te zęby. Ale dobrze, że miłość do wody wygrała nad kiepskim humorkiem :) A karmienie... widzisz jak to łątwo przychodzi jak maluch w dobrej formie i nic nie dolega, wyjdą zęby to bez problemu wrócicie do karmienia tylko w nocy. Jestem o tym przekonana. limonia - wcale się nie dziwię, ze Maja podbiła serca całej rodziny :) Naprawdę tyle potrafi!!! Możecie być z niej bardzo dumni! A komentarzami się nie przejmuj. Wiadomo, ze są ludnie, niestety nawet we własnej rodzinie, którzy mają dziwne poglądy. I tak naprawdę to jest ich sprawa. Nie daj sobie wmówić, ze to co robisz jest mniej wartościowe od innej pracy. Bo to jedna z najważniejszych rzeczy! To my teraz pracujemy nad nowym pokoleniem, od naszych starań i wysiłków będzie zależeć szczeście naszych dzieci... Nie ma nic ważniejszego! Wiesz, w latach 60, 70 - takie poglądy były bardzo rozpowszechnione - matkom wmawiano, ze ich pokarm jest bez znaczenia i lepiej karmić mm, że dzieci trzeba wychowywać "na zimno" a najlepiej oddać do państwowej placówki a samemu zapierniczać do pracy. I wiele kobiet tak robiło... Ciekawa jestem ile z nich teraz żałuje... Jeszcze tyle czasu przed nami na karierę zawodową i realizację samej siebie... Te kilka lat poświęcone dzieciom naprawdę tej karierze nie zaszkodzi.... Ech, przecież Ty to wszystko doskonale wiesz :) Najważniejsze, zebyśmy same siebie doceniały. No i nasi mężowie ;) snoopy - co do ciemiaczka, to nie mam pojęcia, bo Leo ma już od dawna zarośnięte. Ale pamiętam, ze taki jeden świetny pediatra mi mówił, ze zarastanie ciemiączka nie jest związane z ilością podanej wit. D - ona wpływa na twardość kości, nie na szybkość wzrastania. Ale to że zapadnięte... Może powinnaś skonsultować z lekarzem? Ja Leo daję wapno i wit C tylko w czasie choroby. Teraz to tylko olej z wątroby rekina mu daję. Tranu pić nie chce, ale tu daję mu normalnie kapsułkę, a on ją sobie żuje, rozgryza i ma zabawę. Ja to nie jestem za dawaniem multiwitaminy dzieciom tak po prostu... Często nadmiar witamin bardzo szkodzi na wątrobę.
-
Ojej, ale pustki! U nas chyba idzie ostatnia czwórka, bo noc bardzo zła. A od 6 spanie na cycu. W efekcie ja nic nie spałam, bo jak tylko cyc wypadł z zasięgu buziaka to były jęki :/ Humorek dziś już też taki sobie :/ Może po drzemce będzie lepiej? realne - świetnie Wam idzie z tymi pieluchami. U nas czasem bardzo dobrze, a czasem wszystko ląduje w pieluchę :/ adria - gdzie się podziewasz???? A ja dziś jeszcze basen odpuściłam. Może w sobotę pojadę odrobić. Już mam dwa zaległe :/
-
Hej! U nas cudny rodzinny dzionek :) Leo jak zobaczył rano męża, to już do wieczora nie chciał go odstąpić na krok :) Wszędzie za nim chodził i we wszystkim chciał uczestniczyć. Nawet jak mąż ziemniaki obierał, to Leo dzielnie stał i podawał mu ziemniaki czekając cierpliwie aż mąż skończy obierać :) Kochany maluszek. A humor miał szampański! Przez cały dzien spał tylko 45 minut (od 12:50 do 13:35), a mimo to wieczorem w ogóle nie bylo widać po nim zmęczenia. O 20:30 to jeszcze śmigał po pokoju i od łazienki gdzie się kąpałam do tatusia :) Nie mogłam się na moich chłopaków napatrzeć! Moje matczyne serce pławiło się w błogości :) Tym bardziej, że bałam się tego spotkania, bo zanim mąż wyjechał, to Leo reagował na niego płaczem i przez cały jego pobyt w Szwecji nie było widać że tęskni (a pokazywałam mu zdjęcia i dawałam do telefonu). A tu taka niespodzianka. Taki stęskniony synuś :) Byliśmy razem na wyborach, na spacerze, trochę sprzątaliśmy. Wszystko razem :) Tak bardzo mi tego brakowało :) A na kolację zamówiliśmy sobei w ramach świętowania pizzę :) I Leo też jadł. Od święta raz można :) 3nik - oj, znów głowa boli? Wyśpij się koniecznie! A ja czuję się już całkiem nieźle. Nie jestem jeszcze zdrowa, ale powrót męża postawił mnie cudownie na nogi :) Fajnie, że młodzi rodzice wracają do równowagi :) I mały Aleksander zdrowy :) Ja już zapomniałam jak wygląda taki maluszek ;) Ale za parę miesięcy mi się przypomni ;) Fajnie, ze teść jednak przychodzi czasem do swojego wnusia. Może na swój sposób czuje, ze to ważne? I ciszę się, ze się z tym w swoim serduszku uporałaś. I nie zatruwa Ci już życia... A co do karmienia... Taka nasza natura :) Niby chcemy by nasze maluszki stawały się coraz bardziej samodzielne, ale jak potrzebują nas coraz mniej to czujemy się z tym źle... A to dopiero początek. Pomyśl jak się będziemy czuły jak sie wyprowadzą z domu! I myślę, ze nocne karmienie wystarczy i już mleczka nie trzeba podawać. Jakiś jogurcik czy serek w ciagu dnia też dostarczy białek mleka i wapnia. limonia - bidulko, wracaj szybciutko do zdrowia! Tak na wyjeździe Cię dopadło :/ Ty się nami nie przejmuj, tylko korzystaj z wyjazdu! snoopy - ja jestem tu prawie od początku i pamiętam, że wspominałaś coś o córeczce, pytałaś o badania genetyczne... I pamiętam, ze bardzo Ci kibicowałam, żeby drugi maluszek był okazem zdrowia. Bo tak bardzo na to zasługujesz! Podziwiam CIe jak świetnie sobie radzisz... A Antoś! Bardzo się zmienił. Tyle włosków urosło! Śliczny chłopaczek! Nie przejmuj się, że rzadko piszesz. Ważne, ze się pojawiasz i możemy patrzeć jak ślicznie Antoś się rozwija. adria - a jak u Was nastroje? Jak spędziliście dzień?
-
Ja się tylko witam na chwilkę, bo zmęczona jestem okropnie :/ Leo zasnął dziś o 22 :( Coraz gorzej mu to zasypianie wieczorne idzie :( Muszę go chyba wcześniej kłaść, może o 12? Bo nie daję rady tak z nim siedzieć do późna, tym bardziej, że na wieczór mam najwięcej pracy... Leoś już chyba zdrowy, bo z nosa dziś w ogóle już nei leciało, humor ok. Ja jeszcze troche kaszlę, ale już mi też z nosa tak nie leci. Ale do zdrowia to jeszcze kawałek :/ Do tego czuję się coraz bardziej senna i słaba. I kręci mi się w głowie... W pierwszej ciaży tak nei miałam. A, z sikaniem dziś znowu klapa, a kupa poszła na parkiet, bo mama myła naczynia i zlekceważyła wołanie "mama" :/ Mam nadzieję, że to Leo nie zniechęci? aśku - z tymi zębami to chodzi głównie o picie mm, bo raz, że mocno słodzone, dwa, ze przy piciu przez smoczek mleko osadza się na zębach (mleko z piersi leci prosto do gardła). A mleko kobiece ma dodatkowo laktoferynę, substancję hamującą rozwój bakterii próchniczych. A tzw. próchnica butelkowa dot. tylko dzieci pijących mm, nie stwierdzono jej u cycowych. Więc spokojnie, choć jeśli uda CI się odzwyczaić Ptycha od nocnego picia mleka, to na pewno będzie bezpieczniej i łatwiej dla Was :) A laptopa też muszę chować, bo jak go Leo zobaczy, to chce żeby mu piosenki puszczać... agatcha - Najlepsze życzenia! I pięknie Zosia "gotuje". Trzymam kciuki za odstawienie słodyczy. Wyjdzie to Zosi na zdrowie :) Ja Leonkowi daję tylko czasem (raz na kilka tygodni) kawałeczek czekolady 70%. Ale dosłownie centymetr kw. 3nik - gratuluję zmniejszenia karmień. Widzisz, jeszcze niedawno walczyłaś o ograniczenie i nic nie wychodziło, a teraz Antoś sam zrezygnował. U nas na razie nie ma opcji zasypiania bez cyca :/ Takie stałe karmienie mamy rano, do drzemki i ewentualnbie w trakcie lub po, bo inaczej zły nastrój na całą resztę dnia. adria - fajnie że macie ten klub malucha :) Super atrakcje dla Juleczki. Przepraszam dziewczyny, ze tak po łepkach, ale padam. Dobrej nocy. Aha, jutro rano mąż wraca :)
-
adria - ja jestem w trakcie robienia teraz książeczki dla Leo :) Gdzieś trafiłam na taki pomysł na necie i mi się spodobał - robię fotki rzeczy, które Leo lubi lub go interesują - codziennego użytku, zabawek, sprzętów i zrobię z tych zdjęć książeczkę. Z podpisami. I będziemy razem oglądać i szukać tych przedmiotów :) Mam nadzieję, ze się Leo spodoba, bo trochę mnie to pracy kosztuje ;)
-
3nik - ładna historia :) Ja kiedyś w telewizji na jakimś programie oglądałam taki cykl... O babkach, które dowiadywały się o ciaży w momencie porodu... Wydaje się takie nieprawdopodobne! Ale niektóre kobiety naprawdę nie mają objawów i dolegliwości (szczęściary) i brzuszki im nie rosną... Ale fakt - trudno sie odnaleźć w takiej sytuacji! Szczególnie właśnie emocjonalnie... A co do otwierania rozdziału... To mam nadzieję na towarzystwo ciążowe ;P
-
Witam wieczorowo, Dopiero siadłam sobie na odpoczynek... Leoś podczas drzemki się przebudził o 14, więc poszłam do niego i już zostałam. Jak się obudziłam to była 15:20 :) Więc spałam z dobrą godzinkę. Leo obudził się 10 minut po mnie i już wiedziałam, że będzie późne spanie wieczorem... Zasnął mi dopiero o 21:15. Ale całe popołudnie w wyśmienitym humorze :) I super apetyt miał. Zjadł dużo obiadku, a na kolację to w ogóle zaszalał. Zjadł prawie całą miseczkę ryżu z warzywami, do tego (sam sobie brał ze stoły) kawałek banana, pół dużej śliwki i kilka kawałków mandarynki :) Niezły miks... W ogóle mandarynkę widział po raz pierwszy i jak ją złapał ze stołu to wgryzł się w nią tak bez obierania :) Ależ się zdziwił! Wytłumaczyłam maluchowi co i jak, poobierałam, a on dalej zbierał skórki ze stołu i próbował sobie włożyć do buzi ;) Zafascynowało go to :) A miałam powiedzieć, że od kilku dni jak coś mu smakuje lub coś chce zjeść, to mówi mam (pewnie chodzi o mniam) lub mam am :) Chociaż nie mówi tego kiedy jest głodny. Dopiero jak widzi jakieś jedzenie. A najczęściej jak je :) Wczoraj taka byłam pod wrażeniem Antosia że rozpoznaje w książeczce wszystkie zwierzątka, a dziś mnie Leo zaskoczył. Najbardziej chyba lubi tą książeczkę z przyrodą i dziś pokazywałam mu księżyc na niebie, bo nie było chmur. I przyniosłam tą książeczkę i tam też pokazałam księżyc. I przy okazji obejrzeliśmy sobei całą. Na koniec pytałam go o te wszystkie rzeczy z tyłu to tylko tęczy nie pokazał :) Całą resztę bez dłuższego zastanawiania :) Mój bystrzak :) A grzyby to pokazał i z tyłu i przewertował książeczkę żeby znaleźć je w środku :) Mieliśmy też dziś pierwsze strzyżenie :) Leonowi już niektóre kosmyki z przodu wchodziły do oczu, a z tyłu na loczkach robiły mu się kołtuny od spania, więc troszkę przycięłam. Oczywiście kosmyk zachowany na pamiątkę :) I Leoś nawet nie bardzo protestował ;) Wykorzystałam moment jak się bawił skrzynką ze śrubkami tatusia ;) A, i jeszcze muszę go pochwalić, bo pomógł mi całą zmywarkę rozpakować. Podawał mi talerze, kubki, garnki itd.,a sztućce to nawet sam wkładał do szuflady :) Mój krasnal-pomocnik :) 3nik - piękny dzień :) Antoś to naprawdę zdolny chłopczyk :) Jestem pod wrażeniem umiejętności :) Super, ze na zajęciach się jednak podobało. I że mężowi podobały się prezenty :) Ja też mojemu kupiłam portfel przez allegro, niby skórzany i dobra firma, a rozwalił się w ciągu pół roku... A szkoda, bo się mężowi bardzo podobał. adria - o, u Was też super dzień :) Fajnie, że Julcia ma się z kim bawić :) Zazdroszczę :) A u mnie się coś te zajęcia nie zaczynają :/ Muszę chyba do babki zadzwonić o co chodzi... realne - no to niezły wieczór mieliście :) Dobrze, że odespałaś sobie w dzień :)
-
Hej, U nas noc niezła. Pierwsze karmienie ok 1. Potem nie pamiętam, ale spaliśmy do 8:30 :)))) Dawno nie było takiego spania :) Rano Leo nie chciał jeść śniadania, za to jak zobaczył jablko, to bardzo chciał i jak mu obrałam ze skórki to zjadł ponad połowę :) Sam sobie odgryzając :) Potem Leoś zasygnalizował mi że chce na nocnik :) Powiedział mama i złapał się za pieluszkę. Więc zdjełam mu spodnie i pieluchę pewna, ze już mokro, ale nie, suchutko i jak podstawiłam nocnik to poszło śliczne siusiu :) Nie chcę zapeszać, ale byłoby super jakby się nauczył :) Potem poszliśmy na zakupy, bo słonko ładne, a lodówka świeci pustkami. Ale jednak zimno :/ Niecałe 10 stopni u nas :( No i po spacerze Leo w domu też złapał się za pieluszkę, ale nei zdążyłam z nocniczkiem. Schował się z fotel i zrobił w pieluchę. Ale to nic, będziemy jeszcze ćwiczyć :) adria - może dzień jakis senny :) Julcia sama decyduje czy chce iść spać czy nie :) Niezła nazwa na ciasto :) A sałatka brzmi ciekawie :) Jak ją robisz? Ze zdrówkiem tak dziwnie... Nie wiem czy lepiej ... Wczoraj wieczorem miałam straszny napad kaszlu. Ale potem sie nie powtórzył. A noc faktycznie piękna :) realne - a co Ty też chora jesteś? I o której zasnęła Magda? 3nik - po pierwsze - najlepsze życzenia dla męża!!! Oby wszystko się układało według jego marzeń i planów, a zdrówko i radość zawsze dopisywały. Udanego przyjęcia życzę :) Leoś miałby sam zasnąć? He, he - jeszcze sobie trochę poczekam! Usypiam go na łóżku przy piersi, a potem przekładam do łóżeczka. Ale Ci się udało z tym karmieniem!!! A jak z drzemkami? U nas tak jeszcze nigdy nie było, żeby przez cały dzień... Pięknie z rozpoznawaniem zwierzątek :) I częścei ciała! Leo jakoś ostatnio dużo pozapominał i dlatego też myślę, że przechodzi skok. Pracuje chyba nad czymś... O, i klocki ukłąda :) Ja chcę Leo kupic duplo na święta. Ja zawsze kochałam Lego :) CHoć duplo nigdy nei miałam, tylko te małe klocuszki. Zresztą cała skrzynka takich klocków czeka aż Leo do nich dorośnie :) To chyba jedyna rzecz, którą zostawiłam ze swojego dzieciństwa dla moich dzieci :) A maluchy owszem, bacznie nas obserwują! Mnie Leo wielokrotnie tak zaskoczył - np. jak chciał konewkę i jak mu ją dałam, to zaczął przytykać do doniczek z kwiatami i "podlewać", jak weźmie coś z szuflady kuchennej, to próbuje mieszać na kuchence... Mnóstwo takich rzeczy. Dlatego takie ważne jest by uważać co robimy przy dzieciach. Równiez jak reagujemy na różne sytuacji i jak radzimy sobie z emocjami. Bo one to będą robić tak jak my (doprowadzając nieraz do szału pewnie, bo nic tak nie wkurza jak zachowania których sami w sobie nie lubimy). limonia - spokojnej podróży, pięknej pogody i wielu pozytywnych wrażeń! A Majeczka słodko mówi daj to :) Leo wyciąga ręce i mówi yyyy lub ioio... Nie potrafię go nauczyć daj. Czasem jak mówię, to powtórzy, ale żeby samemu użyć - to się jeszcze nie zdarzyło. A co do wybuchów... Zdarzają się najlepszym! Ja w sumie jeszcze nigdy nie krzyknęłam na Leo, ale wiele razy się zdenerwowałam na coś i i tak wiem, że na pewno to odczuł... Jesteśmy tylko ludźmi!
-
He, he - dziękuję :) Tak człowiek czasem potrzebuje akceptacji :) i potwierdzenia, że się w żaden sposób nie narzuca. Ja to w ogóle kiedyś byłam strasznie, okropnie nieśmiała. Oj, prawie chorobliwie. I czasem jeszcze odzywają się we mnie takie nutki :) adria - O!!! Gratuluje pobocza :) Zawsze to jakiś początek :) A kontrole radarowae jeszcze są? Julka na roczku się ksiażką nie zainteresowała, a Leo co? Usiadł na niej ;) Jakbym o moim łobuzie czytała :) Muszę ja opowiadać :) I tylko o obrazkach. Teks jest nudny i jak czytam, to książka jest natychmiast zamykana :) Ale Wy jesteście pracowite mróweczki! 100 pierogów! O, to miły rodzinny dzień Wam się szykuje :) 3nik - nie podziwiaj, myslę, że każda mama jak trzeba to znajdzie w sobie tyle energii ile potrzeba. A ja się przyznam, że dziś jak Leo tyle marudził po południu to zaczęłam sobie myśleć, żeby tak spędzić jeden dzień bez niego... Taka ze mnie wyrozumiała i kochająca mama ;) Choróbsko się trzyma, ale nie jest źle. Daję radę. Owocnych przygotowań. realne - dzięki :) I grtuluje wczesnego uśpienia :)
-
Popołudnie niestety znacznie gorsze. Już z drzemki Leo obudził się taki sobie. Po obiadku się trochę rozkręcił, ale już nie było takich fajnych zabaw, a niedługo potem już płacze o wszystko... A właściwie nie wiadomo o co, bo nie można go było zrozumieć :/ I przed kolacją była kulminacja. Leo zaczął tak mocno płakać, że w pewnym momencie myślałam, ze będzie wymiotował. I wiecie co? Było mi bardzo trudno, ale nie próbowałam ani uwagi odwrócić, ani go niczym zająć, tylko trzymałam na kolanach (odpychał mnie i nie chciał przytulenia) i spokojnie mówiłam, że go bardzo kocham i jestem dla niego i jak będzie potrzebował, to może się przytulić. I tłumaczyłam, że widzę, że ma w sobie dużo emocji i nie potrafi sobie z nimi poradzić. I że z czasem będzie łatwiej bo będzie mógł o nich opowiedzieć. A póki co to rozumiem że płacze, ze to co czuje musi się z niego wydostać i że bardzo mu współczuję. I w kółko, że go kocham itd. I zaskoczona byłam, bo w pewnym momencie (koło współczuję) Leoś się we mnie wtulił i zaczął powoli uspakajać. Nosiłam go tuliłam i mówiłam ciepło do niego. Aż w pewnym momencie zobaczył przez okno samochód i powiedział brum brum :) I wiedziałam, że już jest dobrze :) I faktycznie - reszta wieczoru upłynęła nam w radosnym nastroju. Ładnie zjadł kolację wymieniając ze mną usmiechy i ślicznie posługując się łyżeczką, w kąpieli też było dużo śmiechu. Widać było, że tego po prostu potrzebował. I ja też sie lżej poczułam. Miałam taką wewnętrzną satysfajcję, że temu podołałam. Mam nadzieję, ze Was nie zanudziłam, ale potrzebowałam się z kims podzielić tym wydarzeniem :) Tak myślę, ze może Leo przechodzi kolejny skok rozwojowy? Dużo się ostatnio uczy... A może i zęby mu dokuczają, bo ślini się tak, ze musieliśmy się przeprosić ze śliniakami! Bo po godzinie bluzka cała z przodu mokra... agatcha - oj, biedna Zosia. Głupio z tymi zębami wymyślone, ze maluszki muszą tyle się nacierpieć! A my, mamusie razem z nimi... Nieciekawie by było z ząbkami... A może to tylko nalot? No bo jak tu leczyc takiego maluszka... adria - bardzo się cieszę, że noc w końcu spokojna i przespana :) Bardzo tego potrzebowaliście! Witaj w gronie jednodrzemkowców :) A ile Ci Julia śpi jak ją o 12 kładziesz? Z tymi kupkami to nie ma jeszcze co chwalić - to dopiero drugi dzień ;) Ziółka jak najbardziej możesz słodzić miodem jeśli Julia nie jest uczulona. My teraz też mamy na topie - melisa pluz lipa z miodem :) realne - oj, to nieciekawie z tym spaniem... Ciekawe po kim to ma ;) 3nik - jak tam przygotowania?
-
Hej. U nas nastroje lepsze mimo choroby. Pewnie dlatego, że noc była o niebo lepsza od poprzedniej. Pierwsza pobudka już po godzinie, ale tylko małego przełożyłam do mojego łóżka i spał dalej. Potem dopiero o 1 na karmienie. Jakaś w międzyczasie na przytulenie i poszeptanie, kolejna koło 5. No i potem już niestety częste i pobudka przed 7, ale i tak czuję że sporo wypoczęłam. Nie wiem, czy czuję się lepiej, ale na pewno nie gorzej ;/ A to też chyba niezły znak. Leo nadal ma katar... Kurczę, strasznie długo to u niego trwa :/ Jutro minie tydzień, a poprawy nie widać... Za to humorek dziś super! Oprócz porannego cycusiowania nie domagał się wcale mimo, że cały czas byliśmy w domu. Wymyślałam różne zabawy, ale dużo też Leoś sam wymyślał, a ja mu tylko towarzyszyłam. I prawie nie było płaczu - tylko w sytuacjach jak nie chciałam mu czegoś dać ;) I pięknie dotrwał do spania - zapytałam tylko - chcesz aaa do łóżeczka? A on wyciągnął do mnie ręce, a jak go wzięłam, to pokazał na swój pokoik i ślicznie zasnął :) Mam nadzieję, ze popołudnie będzie równie przyjemne :) A, i kolejka kupka poszła do nocniczka. Bez sygnału dziś, po prostu zauważyłam, że się spina. Ale bardzo ładnie usiadł na nocniczku i siedział tak długo aż zrobił i kupkę i siusiu :) Może to jakiś przełom? 3nik - o, urodziny! Szykujesz coś specjalnego? Będziecie we troje, czy przyjdą goście? limonia - he, he - Leo to wnikliwy jest, potrafi o każdy szczegół zapytać :) Pokazuje na płatki kwiatków, uszy zwierząt, choinki w tle :) Jak okno? Zamontowane?