Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Właśnie wcięło mi całego posta grrrrr. Nie chce mi się go odtwarzać. Napiszę tylko najważniejsze: Ja czuję się nadal kiepsko, mdłości nie dają mi normalnie funkcjonować. Niby nie wymiotuję, al enie mogę myśleć o jedzeniu :/ Muszę się zmuszać. Ok 13 jadę z mężem na to usg. Trochę się stresuję... Mam nadzieję, ze wszystko będzie ok i że usłyszę serduszko :) limonia - ten mucosolvan działa też na katar, bo rozrzedza wydzielinę i ułatwia jej odpływanie. Więc super, że dało się go Mai podać. I że z kaszlem już lepiej. adria - mam nadzieję, ze czujesz się już lepiej. Gratuluję sukcesów nocnikowych. Brawo za suchą pieluszkę :) Ja na razie zupełnie odpuściłam. A kaszel u Julci to może suche powietrze? Zaczął się sezon grzewczy to powietrze wysuszone. Takiemu maluszkowi bardzo to może doskwierać. Nawilżacie powietrze? Super, ze pieniążki się pojawiły. annaz - ja bym sprawę skonsultowała z ortopedą jeśli bardzo się martwisz lub poczekała jeszcze chwilkę. Na poczatku dziecko ma prawo chodzić nieprawidłowo. Zakładanie twardych butków może tylko wadę utrwalić. Najlepiej jakby obejrzał małą lekarz i zadecydował. Stópki najlepiej rozwijają się przy chodzeniu boso lub w skarpetach lub mięciutkich kapciach. Wtedy ćwiczone są mięśnie stopy. W twardych butkach jest to ograniczone. 3nik - niezłą mieliście noc. Zdrówka dla męża. Mam nadzieję, że nic nie złapiesz od tych swoich mężczyzn. Do wieczora.
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    My już w domku. Przyjechaliśmy 0 18:30, ale dopiero teraz jakoś doszłam do siebie. Bardzo kiepsko się czuję - mdłości, dreszcze, słabość... Może za dużo tego wszystkiego? Leo kiepsko sypiał nad morzem i jestem generalnie niedospana. Do tego codziennie chodziłam na masaże i strasznie jestem połamana. I trochę zmarzłam, bo choć dwa dni mieliśmy słońce, to jednak temperatury już niskie... Mam nadzieję, ze dziś się trochę wyśpię i jutro poczuję się lepiej. A jutro mam w planach pierwsze usg :) Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. Przepraszam, ze nie odpisuję. Poczytałam, ale nie mam sił. Wypiję herbatkę i kładę się do łóżka. Zdrówka dla wszystkich pochorowanych. limonia - Leo też powtarza "kujde" jak mi się czasem wymsknie...
  3. mamaola

    Lipiec 2010

    Skończyłam pakowanie idę spać. Jutro pewnie nie będzie kiedy zajrzeć, bo chcemy ruszyć jak najwcześniej. Życzę Wam więc przyjemnych najbliższych kilku dni i zdrówka dla tych co chorują. Buziaczki.
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam wieczorowo. Ja się dziś wymęczyłam. Jak już zjadłam i się wygodnie ułożyłam do spania, to sąsiedzi z boku zaczęli wiercić :/ Więc nici ze spania. Jak przestali, to się Leo przebudził. Poszłam do neigo i uśpiłam jeszcze, ale znów zaczęli wiercić, to resztę drzemki Leo trzymałam mu rękę na uchu, żeby choć on się wyspał :/ Przekichane. Rozbolała mnie głowa ze zmęczenia, wciaż było mi niedobrze, a mąż musiał jeszcze pojechać do pracy i zostałam sama :( Obiad ledwo tknęłam :/ Bardzo mi zależało na tych targach, bo była też możliwość konsultacji ze specjalistami różnych dziedzin, więc przyjechał teść i mi pomógł. Na targach było fajnie, dużo atrakcji dla dzieciaczków - dmuchane zamki, klocki, zabawki - Leo szalał z dziadkiem, a ja pogadałam z doradcą laktacyjnym (w sprawie karmienia w ciąży) i z pediatrą. Leo ma stulejkę od urodzenia, ale jakoś mu się ostatnio pogorszyło. Generalnie pediatra (ze szpitala) stwierdziła, ze Leosia powinien obejrzeć chirurg dziecięcy i zdecydować co dalej. I nie ma sensu czekać z tym dłużej, bo przy takim stanie jak ma Leo bardzo łatwo o infekcję dróg moczowych :/ Więc po powrocie znad morza czeka nas wizyta u lekarza. Mąż wykąpał mi Leo i pojechał na spotkanie ze znajomym, który przyjechał z zagranicy. Więc zostałam z Leo sama. A Leo zasnąć nie chciał :/ Próbowałam dwa razy - po 20 jak tarł oczy, ale possał chwilkę i ... zrobił kupę. Przez najbliższą godzinkę szalał po całym domu. Po 21 spróbowałam drugi raz i Usypiałam go 45 minut :/ Najpierw zmaltretował mi sutka, potem wiercił się po całym łóżku aż w końcu zasnął na boczku, kiedy przytuliłam się do niego od tyłu, głaskałam po plecach i śpiewałam szeptem "aaa kotki dwa"... A w dzień spał niecałe 2h - do 14:45... I takie kłopoty ze spaniem :/ Powinnam nas pakować, ale taka jestem padnięta :/ A, Leoś dziś w końcu nauczył się naśladować dwa zwierzątka. Zgadnijcie jakie? Lwa :))) - mówi "łaaał" :))) i ... małpkę :) To mam niestandardowe dziecko - nie jakieś tam koko czy mu :) Najpierw mówił tylko do obrazka w książeczce, ale potem jak go zapytałam jak robi lew, to też powiedział "łaaał łaaał" :) limonia - to normalne, że jak katarek się zagęszcza, to spływając po gardle gilgocze i wywołuje kaszel. Przejdzie z katarem, ale syrop możesz podać. Na pewno nie zaszkodzi :) Super, że siostra się jednak nie poddaje :))) To ostatni maluszek u nich? Jeśli tak to naprawdę warto, skoro to ostatnie karmienie i poprzednie maluchy jadły tak krótko... Życzę jej długiej i przyjemnej mlecznej drogi :) adria - oj, bidulko, to chyba jakaś grypa? Może obejdzie się bez kataru? Wygrzej się koniecznie, to najlepiej zabija wirusy. Najlepiej gorąca kąpiel :) I skarpety na nogi. I chusta na szyję (ja zakładam pieluchę tetrową). Przyjemnej wizyty u mamy. Obyś się jutro już dużo lepiej czuła. Z tym wypoczynkiem to się trochę martwię skoro mąż nie jedzie... Tym bardziej, ze pewnie dużo czasu na powietrzu spędzimy... Ale może będę bezkarnie spać z Leo :) Skoro nie trzeba będzie gotować i sprzątać ;) aśku - oj tam zaraz tłuczek! Zobacz jaka z Ciebie świetna gospodyni, że ciasto uratowane i mężowi smakowało :) 3nik - jak katarek Antulka? No nic, nikt tego za mnie nie zrobi, idę się pakować i do wyrka, bo czuję się okropnie :/
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, My już po basenie. Leo śpi, mąż spi i ja też zaraz dołączę, ale muszę coś wciagnąć. Leo na basenie zadowolony generalnie, choć wielu ćwiczeń nie lubi :/ Najchętniej by sobie beztrosko chlapał wodą i rzucał piłeczki, a tu trzeba się kłaść na plecach i głowę polewać :/ Ale znosił wszystko dzielnie dopóki babka bez ostrzeżenia nie włożyła go pod wodę !!! I jeszcze mi zwróciła uwagę, że krzyknęłam. Kiedy Leo jeszcze nigdy tego nie robił. No i oczywiście się popłakał i reszta basenu już była w gorszym nastroju. A noc nadal zła :/ Taka zębowa w sumie, bo do 5 pobudki w miarę rzadkie, a nad ranem to wiszenie na cycu... Po drzemce i obiadku chcę Leo zabrać na targi "mam dziecko" a potem się będziemy pakować. Jedziemy nad morze do wtorku, niestety mąż tylko w niedzielę będzie z nami i we wtorek. Musi być w poniedziałek w pracy. aśku - rozbroiłaś mnie :) Tam było w przepisie trzy czwarte kostki masła :) I trzy czwarte szklanki cukru :)))) Faktycznie musiało pływać :))) A mój mąż też ciągle w pracy :/ Wczoraj wrócił o 19... 3nik - a jednak katarek się nasilił :/ Biedny Antoś, jeszcze do tego ząbki męczą! A smarujesz mu trochę? Oby szybko zdrówko wróciło. A Ty jak jeszcze raz nie zjesz obiadu Dobra, lecę się położyć.
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    U nas fajniutkie popołudnie. Przyjechali moi rodzice, których dawno nie widziałam. Leo zawłaszczył sobie dziadka z przeogromnym uśmiechem na buźce :) limonia - przy Leo miałam podobnie - tzn. nie mogłam słodkiego i nawet nie miałam ochoty i miałam mdłości, ale zero zachcianek :) Biedna Majeczka z tym katarem. Oby szybko przeszło. Leo też nie przepada za pierogami. adria - ojej, żebyś się tylko nie rozchorowała! Tak się świetnie trzymałaś jak Julia i mąż chorowali, a teraz miałabys polec? Mam nadzieję, ze jutro obudzisz się zdrowiutka. Przyjemnych zajęć. filipka - próbuję sie umówić na czwartek, ale nikt nie odbiera :/ W środę chcę iść na usg :) Biedny Antolek. Mam nadzieję, ze nie okaże się to nic poważnego! 3nik - ojej, teraz u Was katarek. Może to od zębów? Może nie infekcja? Oby szybciutko przeszło. A widzisz? Nie pomyślałam o tych zajęciach... A my chyba w niedzielę pojedziemy na kilka dni nad morze z moimi rodzicami :) Znów będę miała basen w plecy ale co tam :)
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Już nie wiem z jakiego powodu Leo się budzi tak często w nocy... Pełnia minęła, skok chodzeniowy za nami, czwórki wyszły a trójki nie wyglądają na zaczerwienione czy opuchnięte... A Leo prawie całą noc na cycu spędził. I jęczał i ciągle się budził... A mnie sutki bolą, mam takie wrażliwe teraz i jak on tak ssie i ssie to mnie boli :/ Do tego mdłości się nasilają :/ Mąż kochany pojechał wczoraj do sklepu i w ramach niespodzianki kupił mi te śledzie :) i rafaello, bo lubię... A ja zjadłam jedno i już wiem, że słodyczy nie mogę. Od razu mi po nich niedobrze :/ Póki co kwaśne mi wchodzi. Na szczęście dostaliśmy w środę słoik kapuśniaku od teściowej. Właśnie ratuje mój żołądek :) Ale nie narzekam... To wszystko znaczy, ze hormony pracują i Okruszek rośnie. adria - same dobre wieści - wyspana i bez bólu głowy, a przede wszystkim już miesiąc bez zanoszenia :) Jestem dobrej myśli :) A macie stosować 2 miesiące? No ciągle coś mam ważniejszego od tej farmy, ale musze tam chyba faktycznie napisać. Ja po basenie też daję Leo coś do chrupania (najczęściej wafle ryżowe) i tak szczęśliwie - bez płaczu i spania - dojeżdżamy do domu. A jutro mam zamiar jechać odrabiać basen i może mąż da radę pojechać ze mną. Fajnie, bo może jakieś zdjęcia zrobi? No nie wiem co z tymi naszymi maluchami, ze tak kiepsko śpią :/ realne - i do której spała Magdalenka jak poszła spać o 18? 3nik - to są zajęcia metodą Gordona, czy jakoś tak. Przesyłam Ci na pw wiadomość, a właściwie pytanie. Miłego dnia kobitki.
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leo obudził się w bardzo złym humorze. Pewnie by pospał jeszcze, ale było już po 15 i musiałam obiad szybko dać i już jechać na zajęcia, więc nie mogłam pozwolić na dalsze spanie. W efekcie Leo obalił mleczko, a nawet to nie poprawiło mu humoru. Z obiadu powyjadal fasolki i było już trochę lepiej, ale dopiero w aucie się rozkręcił. Ale już myślałam, ze nici z wyjazdu. Na zajęciach najpierw poszalał w sali, ale jak się zajęcia zaczęły i pani zaczęła śpiewać, to się nagle zawstydził i wystraszył i pierwsza część zajęć była na rękach. Ale potem się już rozkręcił i śmigał wokół dzieci i dorosłych. Za rączkę nawet nei chciał :) Było też 15 minut zajęć plastycznych. W sumie jestem zadowolona, choć inaczej sobie to wyobrażałam. Okazało się też że to zajęcia pokazowe i w sumie nic nie straciłam. Pierwsze prawdziwe zajęcia za tydzień. adria - współczuję bólu głowy. Mam nadzieję, że do rana jednak przejdzie! A co do mdłości - z Leo też miałam na początku. agatcha - super, że ząbki jednak zdrowe, ale dobrze, ze trzymasz się jednak ograniczenia słodyczy. Nie przejmuj się, dla takiego malucha to jeszcze nie "szlaban" bo zwyczajnie nie odczuwa braku slodyczy :) Nie ma co przyzwyczajać malucha do słodkości. Tyle dzieci ma teraz cukrzyce! Wyjdzie jej na zdrowie :) Skoro Zosia pije tran to spokojnie możesz przestać dawać wit D, natomiast C to jak uważasz. Można co jakiś czas dać, albo tylko jak ktoś w domu choruje lub jakby Zosia coś złapała. limonia - no to macie sławną córeczkę :) A Wy macie te filmy jako publiczne? Że sobie wykorzystali? Współczuję przejść z kominem. Mam nadzieję, ze zadziała, bo faktycznie już zimno! A z siostrą... Wiesz, wydaje mi się, ze nawet najlepsze sposoby zawiodą jak nie ma chęci i motywacji... Najważniejsze to przystawiać prawidłowo, dużo wietrzyć, smarować mlekiem i natłuszczać. Ja robiłam tak, ze po karmieniu smarowałam mlekiem, zostawiałam do wyschnięcia, potem bepanthen lub alantan w maści, bo przyspieszał gojenie, a potem (piersi cały czas na wierzchu) jeszcze lanolina. I ją używałam przed każdym karmieniem jeszcze przez dłuuugi czas. A ilością mleka naprawdę nie ma się co przejmować. Przystawiać tak często jak trzeba, a nie taki maluch nie ma wielkich potrzeb, a mleczko się wytworzy. A laktator nigdy nie wyciągnie tyle ile maluszek. A z tym dokarmianiem mm to jest problem, bo jak maluch nauczy się pić ze smoczka, to może źle pić z piersi i będzie problem z gojeniem... 3nik - ojej, Ty też z bólem głowy? Mam nadzieję, ze już ok. To Antulek ma wielbiciela :))) aśku - może jak kaszka się znudzi to będzie jadł coś innego, ale już się przyzwyczai żeby się najadać na noc i nie budzić za wcześnie :) Grunt to pozytywne myślenie :) Dobrej nocy Kochane.
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    3nik - on w dzień ładnie zasypia przy piersi, ale w ogóle po nim nie widać zmęczenia ani też on tego nie okazuje :) Ale ja tą jedną drzemkę będę chciała jak najdłużej utrzymać, bo mi na niej strasznie zależy :)
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Noc zdecydowanie lepsza niż ostatnio, choć nei powiedziałabym, że dobra... Ale w dzień humorek super. Udało mi się bez płaczów i ciągnięcia za nogawkę zrobić rano wszystko w kuchni (Leo bawił się pudełkiem z herbatami... Niektóre z nich nie nadają się do użytku ;) ) i poszliśmy na spacerek, bo słonko dziś ładne, choć zimno. Ciekawa jestem, czy Leo by wytrzymał bez drzemki, bo on w ogóle nie wygląda na śpiącego jak go kładę. Lata, biega, wymyśla zabawy... Ciekawa jestem, czy przyszedłby taki moment, że by mi pokazał, ze chce spać. Z ciążowych wieści, to coraz częściej mam mdłości niestety :/ Zwłaszcza jak jestem głodna lub świeżo po jedzeniu. Uroki :) Mały okruszek daje o sobie znać :) Po południu idziemy na zajęcia. Mam nadzieję, ze Leoś będzie zadowolony. aśku - Leo też niedawno opanował słowo "tu" - najczęsciej go używa jak pokazuje gdzie chce, żeby go włożyć/posadzić. No to ładnie Ptyś śpi :) He, he - Ptyś nie krępuje się mówić czego potrzebuje :) Leo dziś sam wszedł do warzywniaka i chwytał za marchewki, a potem obcą panią wziął za rękę ;) 3nik - gratuluję wyróżnienia. Ślicznie to napisałaś. Czasem "na szybko" lepiej niż powoli i dokładnie, bo pisze się prosto z serca :) dostałam informację o tym konkursie, ale nie skorzystałam. Ja jakoś nie miałam od nikogo szczególnego wsparcia w kwestii karmienia. A nacierpiałam się sporo. Kilka miesięcy karmienie sprawiało mi ból :/ No właśnie - im częściej się budzą Ci nasi wrażliwcy, tym częściej karmimy i tym większe ryzyko "przelania" pieluchy... I kolejna pobudka gotowa... Ja daję nurofen. Miłego dzionka.
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas dziś intensywny dzień - rano spacer, po południu urodziny teścia a wieczorem joga :) nelka - ojej, współczuję mamie! Moja babcia na to choruje i wiem ile to cierpień! Oby szybko udało się zaleczyć to zaostrzenie choroby i żeby mama wróciła do formy. No to ładną masz teraz pod sobą gromadkę! Nie dziwię się, ze nie masz czasu pisać. adria - ale z Twojego męża łasuszek :) Fajnie, ze trafił Wam się taki "gratisowy" wspólny dzień :) Ja z farmy mam krowę, świnkę, owcę, konika i kurę. 3nik - dobrze, że herbata nie była gorąca!!! I nic takiego się nie stało. Ale nie rób sobie wyrzutów. Wiadomo, ze starasz się jak tylko potrafisz, ale jesteś tylko człowiekiem, i zdarzają się czasem niedopatrzenia... Najważniejsze to - jak się już zdarzą błędy - to się na nich uczyć. Wspaniale że z teściem tak się ułożyło. I dużo racji jest w tym co piszesz - dobre emocje wracają do nas w postaci dobrych wydarzeń a złe... Też niestety wracają. Nasza dzisiejsza noc niestety mała masakra :/ Ale to może prze pełnię> Mam nadzieję, ze dziś będzie lepiej. limonia - stawiam miseczkę nie za blisko łóżeczka, na szafce. A z Olbasem uważaj. Jest dla dużo starszych dzieci i bardzo, bardzo mocny. Dobrej nocki.
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    limonia - oj, to biedna Majeczka. Katar potrafi uprzykrzyć życie. U nas na noc świetnie sprawdzały się inhalacje - dawałam na gorącą wodę w miseczce po kilka kropli olejku eukaliptusowego, lawendowego i z drzewa herbacianego. Super Leoś oddychał po tym i dobrze mu się spało. Leo aspiratora też nie toleruje. Mi się już dawno nie udało mu czegokolwiek odciagnąć. Myślę, ze szybciej nauczy się dmuchać w chusteczkę niż zaakceptuje aspirator. No ja sie też kiepsko goiłam :/ Przez pierwsze 2 tyg. właściwie nie było poprawy... Pamiętam, ze miałam takie myśli, ze to się nigdy nie zagoi... A jednak się zagoiło :) Hehe, wapno w cukrze ;)) adria - o, ładnie Julcia pospała :) A ja ciągle nie dostałam kolejnych części farmy.... Muszę tam chyba napisać.
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kobitki, Udało mi się na godzinkę położyć do Leosia i zdrzemnąć :) Obudziło mnie "brum brum" :) bo Leo usłyszał jakieś auto za oknem... Zjedliśmy sobie razem obiadek i trochę popracowaliśmy - tzn. Leo chodził z konewką po całym domu i "podlewał" wszystkie sprzęty, a ja posprzątałam. Potem ślicznie się rozjaśniło na dworze to skorzystaliśmy i zrobiliśmy mały spacerek. aśku - piękne spanie :) Oby tak dalej :) Ja te piosenki staram się ograniczać i puszczam tylko raz dziennie albo i wcale jak się uda. Nie chcę, zeby się przyzwyczajał do takich rzeczy. Im później tym lepiej :) 3nik - jadłaś obiad? ;) A jak humorek zębowy Antosia? adria - no właśnie, ja ostatnio targam ze sobą wszelkie możliwe rzeczy dla Leo - dodatkowy sweter, jakby kurtka było za mało, szalik, jakby wiało lub zrobiło się zimniej, kalosze na wypadek kałuż w które Leo będzie chciał wejść itd ;) Wózek służy teraz bardziej do przewożenia tych rzeczy niż Leosia ;) A za mną znów chodzi ten wczorajszy śledź w occie... Na pocieszenie wcinam żelki... ;)
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    Nocka u nas zaskakująca... Niby ząbek nadal dokucza i ssanie było od 6 co chwilkę, ale... Leo zasnął ok 21:30, o 22:30 mąż go obudził gadając głośno przez telefon :/ I musiałam dać pierś. O 23 położyłam się do niego. Wiem, że budził się jakoś w nocy, chyba kilka razy, ale wystarczyło poszeptać i przytulić. I kolejne karmienie wypadło dopiero o 6! Czyli nie cycał prawie 8h!!!! Chyba, ze dossał się do mnie jak spałam ;) W co wątpię, bo nigdy nie był samoobsługowy ;) U nas od rana leje bez przerwy :/ Więc zabrałam Leo na zakupy do hipermarketu. I zafundowałam przejażdżkę karuzelą za 2zł ;) Bardzo mu się podobało :) 3nik - co to znaczy, ze nie jesz obiadów!!! Matka karmiąca??? Na to musisz znaleźć czas!!! Ale łączę się z Tobą w bólu, bo ja też właściwie sama z Leosiem siedzę w domu... Mąż niby rozmawiał z szefem, ze ma za dużo obowiązków i mają coś z tym zrobić... Ale jakos nei wierzę w sukces :/ Chciałabym żeby chociaż weekend był dla nas. Przez całe lato może w jeden weekend mąż nie pracował (wtedy co pojechaliśmy nad morze)... Mam nadzieję, ze się u Was poukłada. Antoś coraz starszy, to może część rzeczy uda Ci się zrobic przy nim? Choć wiem, ze starasz się poświęcać mu cały czas... limonia - gratulacje dla siostry!!! Piękna waga :) I śliczne imię :) Jagódka :))) Dwa szwy to naprawdę niedużo. Ja byłam nacięta a i tak popękałam i miałam tych szwów z 15? Szybko się zagoi i będzie dobrze. A jak Maja dzisiaj? Katarek przeszedł? A policzki? A ja zadzwoniłam w końcu do tej babki od zajęć muzycznych i okazało się, ze jakoś mnie przeoczyła i zajęcia się już zaczęły :/ Ale na szczęście tylko jedne mi przepadły i mogę dalej chodzić. Będą w czwartki :) Czyli pojutrze idziemy :) Mam nadzieję, ze się Leosiowi spodobają.
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    U nas popołudnie podobne do przedpołudnia... Ale już wiem, że to na pewno ząbek, bo udało mi się na tyle rozśmieszyć Leo, że podejrzałam górę i jest ranka w dziąśle. Więc ząbek już się przebija. To dobrze, pewnie niedługo będzie po wszystkim. Mąż niestety wrócił do domu dopiero o 18:30... Na szczęście położyłam się do Leosia i troszkę się zdrzemnęłam w czasie jego drzemki. Na tyle się zregenerowałam, że pojechałam dziś na jogę :) Bardzo mi brakowało ćwiczeń - cały tydzień nie byłam. Leoś popłakał jak wychodziłam, ale mąż mówi, że potem był radosny. I czekał ze spaniem na mnie ;) Zasnął dopieor o 21:30. A ja wróciłam z jogi i ... zachciało mi się ryby w occie :))) Przypomniało mi się, ze w lodówce już dłuższy czas stoi słoik :) Niestey była tylko jedna :/ W pierwszej ciaży nie miałam praktycznie zachcianek ;) A tu - proszę :) adria - więc decyzja już podjęta. A kiedy będzie ten konkurs na dyrektora? Super, że weekend taki udany :) No ja tez po Leosiu widziałam ile radości daje dziecku obecność obu rodziców na raz :) A moje zdrówko już bardzo dobrze. Jeszcze kaszlnę raz po raz, ale wiadomo, kaszel odchodzi ostatni. Najważniejsze, ze czuję się już dobrze. 3nik - no staram się kłaść z Leo podczas dnia, ale wiadomo, obiadek trzeba ugotować, troszkę w domu ogarnąć... Staram się to robić wieczorami, ale wtedy też jestem zmęczona... Muszę z mężem jakiś plan opracować... Fajnie, że jednak poszłaś na fitness :) Takie rzeczy dają dużo radości i siły. A nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego... Łączę się w bólu "zębowych nocek"... Biedni Ci nasi chłopcy, tak przeżywają te zęby. Ale dobrze, że miłość do wody wygrała nad kiepskim humorkiem :) A karmienie... widzisz jak to łątwo przychodzi jak maluch w dobrej formie i nic nie dolega, wyjdą zęby to bez problemu wrócicie do karmienia tylko w nocy. Jestem o tym przekonana. limonia - wcale się nie dziwię, ze Maja podbiła serca całej rodziny :) Naprawdę tyle potrafi!!! Możecie być z niej bardzo dumni! A komentarzami się nie przejmuj. Wiadomo, ze są ludnie, niestety nawet we własnej rodzinie, którzy mają dziwne poglądy. I tak naprawdę to jest ich sprawa. Nie daj sobie wmówić, ze to co robisz jest mniej wartościowe od innej pracy. Bo to jedna z najważniejszych rzeczy! To my teraz pracujemy nad nowym pokoleniem, od naszych starań i wysiłków będzie zależeć szczeście naszych dzieci... Nie ma nic ważniejszego! Wiesz, w latach 60, 70 - takie poglądy były bardzo rozpowszechnione - matkom wmawiano, ze ich pokarm jest bez znaczenia i lepiej karmić mm, że dzieci trzeba wychowywać "na zimno" a najlepiej oddać do państwowej placówki a samemu zapierniczać do pracy. I wiele kobiet tak robiło... Ciekawa jestem ile z nich teraz żałuje... Jeszcze tyle czasu przed nami na karierę zawodową i realizację samej siebie... Te kilka lat poświęcone dzieciom naprawdę tej karierze nie zaszkodzi.... Ech, przecież Ty to wszystko doskonale wiesz :) Najważniejsze, zebyśmy same siebie doceniały. No i nasi mężowie ;) snoopy - co do ciemiaczka, to nie mam pojęcia, bo Leo ma już od dawna zarośnięte. Ale pamiętam, ze taki jeden świetny pediatra mi mówił, ze zarastanie ciemiączka nie jest związane z ilością podanej wit. D - ona wpływa na twardość kości, nie na szybkość wzrastania. Ale to że zapadnięte... Może powinnaś skonsultować z lekarzem? Ja Leo daję wapno i wit C tylko w czasie choroby. Teraz to tylko olej z wątroby rekina mu daję. Tranu pić nie chce, ale tu daję mu normalnie kapsułkę, a on ją sobie żuje, rozgryza i ma zabawę. Ja to nie jestem za dawaniem multiwitaminy dzieciom tak po prostu... Często nadmiar witamin bardzo szkodzi na wątrobę.
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    Ojej, ale pustki! U nas chyba idzie ostatnia czwórka, bo noc bardzo zła. A od 6 spanie na cycu. W efekcie ja nic nie spałam, bo jak tylko cyc wypadł z zasięgu buziaka to były jęki :/ Humorek dziś już też taki sobie :/ Może po drzemce będzie lepiej? realne - świetnie Wam idzie z tymi pieluchami. U nas czasem bardzo dobrze, a czasem wszystko ląduje w pieluchę :/ adria - gdzie się podziewasz???? A ja dziś jeszcze basen odpuściłam. Może w sobotę pojadę odrobić. Już mam dwa zaległe :/
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej! U nas cudny rodzinny dzionek :) Leo jak zobaczył rano męża, to już do wieczora nie chciał go odstąpić na krok :) Wszędzie za nim chodził i we wszystkim chciał uczestniczyć. Nawet jak mąż ziemniaki obierał, to Leo dzielnie stał i podawał mu ziemniaki czekając cierpliwie aż mąż skończy obierać :) Kochany maluszek. A humor miał szampański! Przez cały dzien spał tylko 45 minut (od 12:50 do 13:35), a mimo to wieczorem w ogóle nie bylo widać po nim zmęczenia. O 20:30 to jeszcze śmigał po pokoju i od łazienki gdzie się kąpałam do tatusia :) Nie mogłam się na moich chłopaków napatrzeć! Moje matczyne serce pławiło się w błogości :) Tym bardziej, że bałam się tego spotkania, bo zanim mąż wyjechał, to Leo reagował na niego płaczem i przez cały jego pobyt w Szwecji nie było widać że tęskni (a pokazywałam mu zdjęcia i dawałam do telefonu). A tu taka niespodzianka. Taki stęskniony synuś :) Byliśmy razem na wyborach, na spacerze, trochę sprzątaliśmy. Wszystko razem :) Tak bardzo mi tego brakowało :) A na kolację zamówiliśmy sobei w ramach świętowania pizzę :) I Leo też jadł. Od święta raz można :) 3nik - oj, znów głowa boli? Wyśpij się koniecznie! A ja czuję się już całkiem nieźle. Nie jestem jeszcze zdrowa, ale powrót męża postawił mnie cudownie na nogi :) Fajnie, że młodzi rodzice wracają do równowagi :) I mały Aleksander zdrowy :) Ja już zapomniałam jak wygląda taki maluszek ;) Ale za parę miesięcy mi się przypomni ;) Fajnie, ze teść jednak przychodzi czasem do swojego wnusia. Może na swój sposób czuje, ze to ważne? I ciszę się, ze się z tym w swoim serduszku uporałaś. I nie zatruwa Ci już życia... A co do karmienia... Taka nasza natura :) Niby chcemy by nasze maluszki stawały się coraz bardziej samodzielne, ale jak potrzebują nas coraz mniej to czujemy się z tym źle... A to dopiero początek. Pomyśl jak się będziemy czuły jak sie wyprowadzą z domu! I myślę, ze nocne karmienie wystarczy i już mleczka nie trzeba podawać. Jakiś jogurcik czy serek w ciagu dnia też dostarczy białek mleka i wapnia. limonia - bidulko, wracaj szybciutko do zdrowia! Tak na wyjeździe Cię dopadło :/ Ty się nami nie przejmuj, tylko korzystaj z wyjazdu! snoopy - ja jestem tu prawie od początku i pamiętam, że wspominałaś coś o córeczce, pytałaś o badania genetyczne... I pamiętam, ze bardzo Ci kibicowałam, żeby drugi maluszek był okazem zdrowia. Bo tak bardzo na to zasługujesz! Podziwiam CIe jak świetnie sobie radzisz... A Antoś! Bardzo się zmienił. Tyle włosków urosło! Śliczny chłopaczek! Nie przejmuj się, że rzadko piszesz. Ważne, ze się pojawiasz i możemy patrzeć jak ślicznie Antoś się rozwija. adria - a jak u Was nastroje? Jak spędziliście dzień?
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    Ja się tylko witam na chwilkę, bo zmęczona jestem okropnie :/ Leo zasnął dziś o 22 :( Coraz gorzej mu to zasypianie wieczorne idzie :( Muszę go chyba wcześniej kłaść, może o 12? Bo nie daję rady tak z nim siedzieć do późna, tym bardziej, że na wieczór mam najwięcej pracy... Leoś już chyba zdrowy, bo z nosa dziś w ogóle już nei leciało, humor ok. Ja jeszcze troche kaszlę, ale już mi też z nosa tak nie leci. Ale do zdrowia to jeszcze kawałek :/ Do tego czuję się coraz bardziej senna i słaba. I kręci mi się w głowie... W pierwszej ciaży tak nei miałam. A, z sikaniem dziś znowu klapa, a kupa poszła na parkiet, bo mama myła naczynia i zlekceważyła wołanie "mama" :/ Mam nadzieję, że to Leo nie zniechęci? aśku - z tymi zębami to chodzi głównie o picie mm, bo raz, że mocno słodzone, dwa, ze przy piciu przez smoczek mleko osadza się na zębach (mleko z piersi leci prosto do gardła). A mleko kobiece ma dodatkowo laktoferynę, substancję hamującą rozwój bakterii próchniczych. A tzw. próchnica butelkowa dot. tylko dzieci pijących mm, nie stwierdzono jej u cycowych. Więc spokojnie, choć jeśli uda CI się odzwyczaić Ptycha od nocnego picia mleka, to na pewno będzie bezpieczniej i łatwiej dla Was :) A laptopa też muszę chować, bo jak go Leo zobaczy, to chce żeby mu piosenki puszczać... agatcha - Najlepsze życzenia! I pięknie Zosia "gotuje". Trzymam kciuki za odstawienie słodyczy. Wyjdzie to Zosi na zdrowie :) Ja Leonkowi daję tylko czasem (raz na kilka tygodni) kawałeczek czekolady 70%. Ale dosłownie centymetr kw. 3nik - gratuluję zmniejszenia karmień. Widzisz, jeszcze niedawno walczyłaś o ograniczenie i nic nie wychodziło, a teraz Antoś sam zrezygnował. U nas na razie nie ma opcji zasypiania bez cyca :/ Takie stałe karmienie mamy rano, do drzemki i ewentualnbie w trakcie lub po, bo inaczej zły nastrój na całą resztę dnia. adria - fajnie że macie ten klub malucha :) Super atrakcje dla Juleczki. Przepraszam dziewczyny, ze tak po łepkach, ale padam. Dobrej nocy. Aha, jutro rano mąż wraca :)
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    adria - ja jestem w trakcie robienia teraz książeczki dla Leo :) Gdzieś trafiłam na taki pomysł na necie i mi się spodobał - robię fotki rzeczy, które Leo lubi lub go interesują - codziennego użytku, zabawek, sprzętów i zrobię z tych zdjęć książeczkę. Z podpisami. I będziemy razem oglądać i szukać tych przedmiotów :) Mam nadzieję, ze się Leo spodoba, bo trochę mnie to pracy kosztuje ;)
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    3nik - ładna historia :) Ja kiedyś w telewizji na jakimś programie oglądałam taki cykl... O babkach, które dowiadywały się o ciaży w momencie porodu... Wydaje się takie nieprawdopodobne! Ale niektóre kobiety naprawdę nie mają objawów i dolegliwości (szczęściary) i brzuszki im nie rosną... Ale fakt - trudno sie odnaleźć w takiej sytuacji! Szczególnie właśnie emocjonalnie... A co do otwierania rozdziału... To mam nadzieję na towarzystwo ciążowe ;P
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam wieczorowo, Dopiero siadłam sobie na odpoczynek... Leoś podczas drzemki się przebudził o 14, więc poszłam do niego i już zostałam. Jak się obudziłam to była 15:20 :) Więc spałam z dobrą godzinkę. Leo obudził się 10 minut po mnie i już wiedziałam, że będzie późne spanie wieczorem... Zasnął mi dopiero o 21:15. Ale całe popołudnie w wyśmienitym humorze :) I super apetyt miał. Zjadł dużo obiadku, a na kolację to w ogóle zaszalał. Zjadł prawie całą miseczkę ryżu z warzywami, do tego (sam sobie brał ze stoły) kawałek banana, pół dużej śliwki i kilka kawałków mandarynki :) Niezły miks... W ogóle mandarynkę widział po raz pierwszy i jak ją złapał ze stołu to wgryzł się w nią tak bez obierania :) Ależ się zdziwił! Wytłumaczyłam maluchowi co i jak, poobierałam, a on dalej zbierał skórki ze stołu i próbował sobie włożyć do buzi ;) Zafascynowało go to :) A miałam powiedzieć, że od kilku dni jak coś mu smakuje lub coś chce zjeść, to mówi mam (pewnie chodzi o mniam) lub mam am :) Chociaż nie mówi tego kiedy jest głodny. Dopiero jak widzi jakieś jedzenie. A najczęściej jak je :) Wczoraj taka byłam pod wrażeniem Antosia że rozpoznaje w książeczce wszystkie zwierzątka, a dziś mnie Leo zaskoczył. Najbardziej chyba lubi tą książeczkę z przyrodą i dziś pokazywałam mu księżyc na niebie, bo nie było chmur. I przyniosłam tą książeczkę i tam też pokazałam księżyc. I przy okazji obejrzeliśmy sobei całą. Na koniec pytałam go o te wszystkie rzeczy z tyłu to tylko tęczy nie pokazał :) Całą resztę bez dłuższego zastanawiania :) Mój bystrzak :) A grzyby to pokazał i z tyłu i przewertował książeczkę żeby znaleźć je w środku :) Mieliśmy też dziś pierwsze strzyżenie :) Leonowi już niektóre kosmyki z przodu wchodziły do oczu, a z tyłu na loczkach robiły mu się kołtuny od spania, więc troszkę przycięłam. Oczywiście kosmyk zachowany na pamiątkę :) I Leoś nawet nie bardzo protestował ;) Wykorzystałam moment jak się bawił skrzynką ze śrubkami tatusia ;) A, i jeszcze muszę go pochwalić, bo pomógł mi całą zmywarkę rozpakować. Podawał mi talerze, kubki, garnki itd.,a sztućce to nawet sam wkładał do szuflady :) Mój krasnal-pomocnik :) 3nik - piękny dzień :) Antoś to naprawdę zdolny chłopczyk :) Jestem pod wrażeniem umiejętności :) Super, ze na zajęciach się jednak podobało. I że mężowi podobały się prezenty :) Ja też mojemu kupiłam portfel przez allegro, niby skórzany i dobra firma, a rozwalił się w ciągu pół roku... A szkoda, bo się mężowi bardzo podobał. adria - o, u Was też super dzień :) Fajnie, że Julcia ma się z kim bawić :) Zazdroszczę :) A u mnie się coś te zajęcia nie zaczynają :/ Muszę chyba do babki zadzwonić o co chodzi... realne - no to niezły wieczór mieliście :) Dobrze, że odespałaś sobie w dzień :)
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas noc niezła. Pierwsze karmienie ok 1. Potem nie pamiętam, ale spaliśmy do 8:30 :)))) Dawno nie było takiego spania :) Rano Leo nie chciał jeść śniadania, za to jak zobaczył jablko, to bardzo chciał i jak mu obrałam ze skórki to zjadł ponad połowę :) Sam sobie odgryzając :) Potem Leoś zasygnalizował mi że chce na nocnik :) Powiedział mama i złapał się za pieluszkę. Więc zdjełam mu spodnie i pieluchę pewna, ze już mokro, ale nie, suchutko i jak podstawiłam nocnik to poszło śliczne siusiu :) Nie chcę zapeszać, ale byłoby super jakby się nauczył :) Potem poszliśmy na zakupy, bo słonko ładne, a lodówka świeci pustkami. Ale jednak zimno :/ Niecałe 10 stopni u nas :( No i po spacerze Leo w domu też złapał się za pieluszkę, ale nei zdążyłam z nocniczkiem. Schował się z fotel i zrobił w pieluchę. Ale to nic, będziemy jeszcze ćwiczyć :) adria - może dzień jakis senny :) Julcia sama decyduje czy chce iść spać czy nie :) Niezła nazwa na ciasto :) A sałatka brzmi ciekawie :) Jak ją robisz? Ze zdrówkiem tak dziwnie... Nie wiem czy lepiej ... Wczoraj wieczorem miałam straszny napad kaszlu. Ale potem sie nie powtórzył. A noc faktycznie piękna :) realne - a co Ty też chora jesteś? I o której zasnęła Magda? 3nik - po pierwsze - najlepsze życzenia dla męża!!! Oby wszystko się układało według jego marzeń i planów, a zdrówko i radość zawsze dopisywały. Udanego przyjęcia życzę :) Leoś miałby sam zasnąć? He, he - jeszcze sobie trochę poczekam! Usypiam go na łóżku przy piersi, a potem przekładam do łóżeczka. Ale Ci się udało z tym karmieniem!!! A jak z drzemkami? U nas tak jeszcze nigdy nie było, żeby przez cały dzień... Pięknie z rozpoznawaniem zwierzątek :) I częścei ciała! Leo jakoś ostatnio dużo pozapominał i dlatego też myślę, że przechodzi skok. Pracuje chyba nad czymś... O, i klocki ukłąda :) Ja chcę Leo kupic duplo na święta. Ja zawsze kochałam Lego :) CHoć duplo nigdy nei miałam, tylko te małe klocuszki. Zresztą cała skrzynka takich klocków czeka aż Leo do nich dorośnie :) To chyba jedyna rzecz, którą zostawiłam ze swojego dzieciństwa dla moich dzieci :) A maluchy owszem, bacznie nas obserwują! Mnie Leo wielokrotnie tak zaskoczył - np. jak chciał konewkę i jak mu ją dałam, to zaczął przytykać do doniczek z kwiatami i "podlewać", jak weźmie coś z szuflady kuchennej, to próbuje mieszać na kuchence... Mnóstwo takich rzeczy. Dlatego takie ważne jest by uważać co robimy przy dzieciach. Równiez jak reagujemy na różne sytuacji i jak radzimy sobie z emocjami. Bo one to będą robić tak jak my (doprowadzając nieraz do szału pewnie, bo nic tak nie wkurza jak zachowania których sami w sobie nie lubimy). limonia - spokojnej podróży, pięknej pogody i wielu pozytywnych wrażeń! A Majeczka słodko mówi daj to :) Leo wyciąga ręce i mówi yyyy lub ioio... Nie potrafię go nauczyć daj. Czasem jak mówię, to powtórzy, ale żeby samemu użyć - to się jeszcze nie zdarzyło. A co do wybuchów... Zdarzają się najlepszym! Ja w sumie jeszcze nigdy nie krzyknęłam na Leo, ale wiele razy się zdenerwowałam na coś i i tak wiem, że na pewno to odczuł... Jesteśmy tylko ludźmi!
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    He, he - dziękuję :) Tak człowiek czasem potrzebuje akceptacji :) i potwierdzenia, że się w żaden sposób nie narzuca. Ja to w ogóle kiedyś byłam strasznie, okropnie nieśmiała. Oj, prawie chorobliwie. I czasem jeszcze odzywają się we mnie takie nutki :) adria - O!!! Gratuluje pobocza :) Zawsze to jakiś początek :) A kontrole radarowae jeszcze są? Julka na roczku się ksiażką nie zainteresowała, a Leo co? Usiadł na niej ;) Jakbym o moim łobuzie czytała :) Muszę ja opowiadać :) I tylko o obrazkach. Teks jest nudny i jak czytam, to książka jest natychmiast zamykana :) Ale Wy jesteście pracowite mróweczki! 100 pierogów! O, to miły rodzinny dzień Wam się szykuje :) 3nik - nie podziwiaj, myslę, że każda mama jak trzeba to znajdzie w sobie tyle energii ile potrzeba. A ja się przyznam, że dziś jak Leo tyle marudził po południu to zaczęłam sobie myśleć, żeby tak spędzić jeden dzień bez niego... Taka ze mnie wyrozumiała i kochająca mama ;) Choróbsko się trzyma, ale nie jest źle. Daję radę. Owocnych przygotowań. realne - dzięki :) I grtuluje wczesnego uśpienia :)
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    Popołudnie niestety znacznie gorsze. Już z drzemki Leo obudził się taki sobie. Po obiadku się trochę rozkręcił, ale już nie było takich fajnych zabaw, a niedługo potem już płacze o wszystko... A właściwie nie wiadomo o co, bo nie można go było zrozumieć :/ I przed kolacją była kulminacja. Leo zaczął tak mocno płakać, że w pewnym momencie myślałam, ze będzie wymiotował. I wiecie co? Było mi bardzo trudno, ale nie próbowałam ani uwagi odwrócić, ani go niczym zająć, tylko trzymałam na kolanach (odpychał mnie i nie chciał przytulenia) i spokojnie mówiłam, że go bardzo kocham i jestem dla niego i jak będzie potrzebował, to może się przytulić. I tłumaczyłam, że widzę, że ma w sobie dużo emocji i nie potrafi sobie z nimi poradzić. I że z czasem będzie łatwiej bo będzie mógł o nich opowiedzieć. A póki co to rozumiem że płacze, ze to co czuje musi się z niego wydostać i że bardzo mu współczuję. I w kółko, że go kocham itd. I zaskoczona byłam, bo w pewnym momencie (koło współczuję) Leoś się we mnie wtulił i zaczął powoli uspakajać. Nosiłam go tuliłam i mówiłam ciepło do niego. Aż w pewnym momencie zobaczył przez okno samochód i powiedział brum brum :) I wiedziałam, że już jest dobrze :) I faktycznie - reszta wieczoru upłynęła nam w radosnym nastroju. Ładnie zjadł kolację wymieniając ze mną usmiechy i ślicznie posługując się łyżeczką, w kąpieli też było dużo śmiechu. Widać było, że tego po prostu potrzebował. I ja też sie lżej poczułam. Miałam taką wewnętrzną satysfajcję, że temu podołałam. Mam nadzieję, ze Was nie zanudziłam, ale potrzebowałam się z kims podzielić tym wydarzeniem :) Tak myślę, ze może Leo przechodzi kolejny skok rozwojowy? Dużo się ostatnio uczy... A może i zęby mu dokuczają, bo ślini się tak, ze musieliśmy się przeprosić ze śliniakami! Bo po godzinie bluzka cała z przodu mokra... agatcha - oj, biedna Zosia. Głupio z tymi zębami wymyślone, ze maluszki muszą tyle się nacierpieć! A my, mamusie razem z nimi... Nieciekawie by było z ząbkami... A może to tylko nalot? No bo jak tu leczyc takiego maluszka... adria - bardzo się cieszę, że noc w końcu spokojna i przespana :) Bardzo tego potrzebowaliście! Witaj w gronie jednodrzemkowców :) A ile Ci Julia śpi jak ją o 12 kładziesz? Z tymi kupkami to nie ma jeszcze co chwalić - to dopiero drugi dzień ;) Ziółka jak najbardziej możesz słodzić miodem jeśli Julia nie jest uczulona. My teraz też mamy na topie - melisa pluz lipa z miodem :) realne - oj, to nieciekawie z tym spaniem... Ciekawe po kim to ma ;) 3nik - jak tam przygotowania?
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej. U nas nastroje lepsze mimo choroby. Pewnie dlatego, że noc była o niebo lepsza od poprzedniej. Pierwsza pobudka już po godzinie, ale tylko małego przełożyłam do mojego łóżka i spał dalej. Potem dopiero o 1 na karmienie. Jakaś w międzyczasie na przytulenie i poszeptanie, kolejna koło 5. No i potem już niestety częste i pobudka przed 7, ale i tak czuję że sporo wypoczęłam. Nie wiem, czy czuję się lepiej, ale na pewno nie gorzej ;/ A to też chyba niezły znak. Leo nadal ma katar... Kurczę, strasznie długo to u niego trwa :/ Jutro minie tydzień, a poprawy nie widać... Za to humorek dziś super! Oprócz porannego cycusiowania nie domagał się wcale mimo, że cały czas byliśmy w domu. Wymyślałam różne zabawy, ale dużo też Leoś sam wymyślał, a ja mu tylko towarzyszyłam. I prawie nie było płaczu - tylko w sytuacjach jak nie chciałam mu czegoś dać ;) I pięknie dotrwał do spania - zapytałam tylko - chcesz aaa do łóżeczka? A on wyciągnął do mnie ręce, a jak go wzięłam, to pokazał na swój pokoik i ślicznie zasnął :) Mam nadzieję, ze popołudnie będzie równie przyjemne :) A, i kolejka kupka poszła do nocniczka. Bez sygnału dziś, po prostu zauważyłam, że się spina. Ale bardzo ładnie usiadł na nocniczku i siedział tak długo aż zrobił i kupkę i siusiu :) Może to jakiś przełom? 3nik - o, urodziny! Szykujesz coś specjalnego? Będziecie we troje, czy przyjdą goście? limonia - he, he - Leo to wnikliwy jest, potrafi o każdy szczegół zapytać :) Pokazuje na płatki kwiatków, uszy zwierząt, choinki w tle :) Jak okno? Zamontowane?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...