-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Hej, Leoś mnie dziś zaskoczył :) Ostatnio chętniej ogląda ze mną książeczki i słucha mnie uważniej. Dziś "wałkowaliśmy" - małe zwierzątka. Przeczytałam Leosiowi książeczkę ze trzy razy - pokazując i nazywając zwierzęta. Na końcu książeczki były jeszcze raz wszystkie narysowane. I na moją prośbę Leoś wskazał pszczółkę, gąsienicę i gołębia :))) I zrobił to dosyć szybko :)) Limonia - masz z męża wspaniałego pomocnika :) A wakcje cudnie, ze udane. Możecie być z Majeczki dumni! Taka odważna :) Ależ malutka szybko produkuje te zęby! Zaraz już wszystkie będzie miała w takim tempie :) No i super Was widzieć z powrotem. Czekamy na zdjęcia! adria - byłoby super! Myślę, że Julcia nauczyła się już jak płakać ;) Przecież to taka mądra dziewczynka! A siniaka na czole współczuję. Ucałuj ode mnie malutką. Czasem niestety zdarzają się takie dni... Nam dorosłym też przecież... 3nik - super, ze taka łagodna 3dniówka. Nas to jeszcze czeka niestety... I myślę, że skoro Antoś ma tak dużą odporność i ślicznie zwalczył wirusa, to drugi raz się już nie da złapać ;) Leo jeszcze chrypi, ale już dużo mniej. A w sumie jakoś dziś nie było czasu na to siemię i dawałam tylko wit. C, wapno i kisielek. realne - powodzenia z pracą. Niech wyjdzie tak, zeby było najlepiej dla Was wszystkich. A, i zapomniałam - Leoś dziś na placu zabaw zrobił sam 2 kroczki :) Puścił się lin i doszedł do ściany. Sam :))) I już czasem puszcza jedną rękę jak go prowadzę, więc myślę, że czuje się coraz pewniej. Dobrej nocy.
-
Hej Kobitki, U nas kolejna kiepska noc... Żel był w ruchu i oczywiście pierś... Ale za to spanie do .. 9 :))) O 8 zaczęli nam hałasować pod oknem, bo kosili trawę i byłam przekonana, ze obudzony Leo zakończy spanie. Ale on tylko zażądał mleczka, pocycusiował chwilkę, odwrócił się do mnie plecami i zasnął dalej :))) A w nocy był super momencik. Leo nie chciał już mleczka, nie mógł sobie znaleźć miejsca, płakał. W końcu posmarowałam mu te zeby, ale mleczka nie chciał. Jak się po raz nie wiem który już ułożył plecami do mnie, to się do niego od tyłu całym ciałem przytuliłam, rączkę przełożyłam nad nim tak by chwycić jego dłoń, on zacisnął rączkę na mojej i ... zasnął :) I tak mi było z tym dobrze :) anuszka - a co Ty tak tylko z cytatem? A co tam u Was???? Proszę o jakieś zdjęcia Dobrusi! Tak dawno jej nie widziałam! Na pewno śliczna się z niej dziewczynka zrobiła :) A jak tam poszukiwania domu? agatcha - najlepsze życzenia z okazji Waszej rocznicy - niekończącej się miłości, dającej bezpieczeństwo, wsparcie i radość na każdy dzień Waszego życia! adria - zdjęcia super :) Szczególnie Julka w worku. A na samochodzie nie bałaś się że Ci spadnie?! 3nik - oj, biedniutka jesteś! To może być z przemęczenia. A może od Antosia coś złapałaś? Jakiegoś wirusa? Mam nadzieję, ze dziś już dobrze się czujesz i te dziwne objawy nie powrócą. O syropie prawoślazowym nie pomyślałam... Ale przyszło mi do głowy jeszcze siemię lniane. Też ma powlekające śluzy. realne - biedna Magdusia, mi przychodzi do głowy albo maść przyspieszająca gojenie - alantan plus lub bepanthen (natłuszczają dodatkowo i zapobiegają pękaniu rany) lub opatrunek w sprayu. guga - Isia słodziutka :) I taka do Was podobna! Cieszę się że do nas wróciłaś :) Bardzo Cię tu brakowało. Miłego dnia Wam życzę.
-
U nas niestety plany nie wyszły, bo po pierwsze Leo wczoraj po południu dostał chrypki i nie przeszła mu po nocy, a po drugie rano nie zapowiadało się za bardzo na pogodę i nie chciałam ryzykować. No nic. Za to dziadek wział go przed południem na plac zabaw, a ja po południu więc miał dużo czasu na powietrzu. Choć to oczywiście nie to samo, co jezioro... A znacie jakieś metody na chrypkę? Dawałam dziś Leo wit. C i wapno a także parę razy kisielek. I nie bardzo wiem, co mogę tak domowo jeszcze zastosować... Rumianek? Leo na dworze nie bardzo chce już raczkować. Albo wdrapuje mi się na ręce, albo chce być prowadzony. Mam nadzieję, ze mu to nie zaszkodzi :/ Tylko ja go nie ciągnę za ręce do góry, tylko bardziej na boki, pomagam złapać równowagę. A trzyma mnie tak mocno, ze mi czasem palce sinieją!!! adria - no to faktycznie cudowny dzień :) I nie dziwię Ci się, ze jesteś z Juleczki taka dumna! Niezwykłą z niej dziewczynka :) I do tego zuch babeczka ;) Bardzo się cieszę, ze mieliście tyle pozytywnych wrażeń i że Julcia się tak fajnie odnalazła :) A zdjęcia wklej koniecznie! 3nik - to macie dziś dzień brudaska :))) I dobrze, co masz chłopaka męczyć. Wcześnie Ci padł, pewnie będzie jutro wczesna pobudka? Co do trzydniówki to ja się nie znam... Musiałabyś zapytać jakiegoś lekarza, żeby wysypke obejrzał. A tu zdjątka z wczoraj:
-
Hej, Padam na nosek. Mięliśmy dziś bardzo intensywny dzień. Ok. 10 wyruszyliśmy nad jeziorko i plażowaliśmy się tam do 18 z kawałkiem. Leo szalał na piasku i w wodzie i wcale go nie odstraszało to, ze woda zimna. Wchodził sam aż po pas, dopiero wtedy bródka zaczynała mu się trząść z zimna i wychodził. Ale głównie bawił się na brzegu. Po południu przyjechała moja siostra z rodzinką i zrobiło się jeszcze weselej :) Po jeziorku pojechaliśmy do nich, bo mieszkają po drodze i zjedliśmy razem kolacyjkę. Zebraliśmy się do domu ok 21. Leoś był już dość marudny, tym bardziej, że ja prowadziłam, bo mąż "integrował" się ze szwagrem ;) A jak Leo mnie nie widzi, szczególnie wieczorem, zmęczony, to jest dramat... A Leo zmęczony był, bo miał tylko dwie 30 min. drzemki, a do tego pora jak na niego późna. Więc przydusiłam troszkę pedał gazu i ... dostałam swój pierwszy w życiu mandat... :( Po wejściu do auta Leo znów zaczął koncert, ale mąż sobie świetnie z nim poradził - mówił do niego czule i spokojnie cały czas i Leo po kilku minutach się pięknie uspokoił i tak udało się dojechać do domu. Byliśmy w domku chwilę przed 22! Więc szybka kaszka dla małego, prysznic i do łóżka. Zasnął o 22:30... A jutro szykuje się kolejny taki dzień, bo znów jedziemy nad jeziorko korzystać z pogody, skład ten sam, tylko bez mojego mąża, bo jedzie na zawody żużlowe (oglądać) i jezioro inne, troche dalej (ponad godzina drogi) - i martwię się jak Leo to zniesie, bo ja będę jechać, a z tyłu z nim moja siostra... Mam nadzieję, ze będzie ok. A i mieliśmy nad jeziorem mały wypadek... Leo bawił się na brzegu i wraczkował do wody dość głęboko (miał troszkę wyżej kolan) , kucnął, wstał ale po chwili się zachwiał i poleciał do tyłu, z głową pod wodę! Mąż szybko go wyjął, był chwilkę płącz, ale moje dziecko nie zrażone, już po minucie ciagnęło znów do wody :) 3nik - super, ze Antoś tak dobrze sobie z choróbskiem poradził :) A nocka znów okropna, ale dzień super, więc już zapomniana :) guga - świetne to ze szczoteczką! Mi Leo swoją wciska i chce myć mi zęby :) No skoro ja myję jemu, to on mi :) Przecież to jasne ;) O, Isia przytulasek :) Super, mogłaś się nacieszyć :) adria - Uśmiałam się z Twojego opisu :))) Faktycznie tajfun :)) No, ale tego można się było spodziewać, że prędzej, czy później nasze maluchy ruszą z impetem na podbój świata. Super macie z tymi bliźniakami, że Julia może się tak od nich uczyć. Niesamowicie wyprzedza nasze maluchy. A w każdym razie Leo ;) realne - no najpiękniesze słowo usłyszałas od Magdy :) I nic dziwnego, ze jeden raz. Takich słów się nie mówi za często ;) Dobrej nocy. Lecę spać.
-
Hej, Leo spał na drzemce prawie 3h!!! Od 12:30 do 15:15! Choć miał dwie pobudki - raz ktoś zadzwonił domofonem, a raz ja walnęłam niechcący miską. I ten drugi raz, to zasnęłam z nim bo dopadło mnie zmęczenie po nocy. I jeszcze pół godzinki sobie razem pospaliśmy. Leo obudził się niestety z płaczem. Z godzinkę dochodził do siebie. Pół godzinki na cycu i pół w chuście, jak robiłam obiadek. Ale potem się już ładnie rozpogodził i mięliśmy milutki wieczór. adria - trzymam kciuki za to, żeby to już był koniec z Juleczki zanoszeniem. Leo też często na dłużej wstrzymuje oddech jak mocno płacze, ale sam go odzyskuje i to jest najważniejsze. Może Juleczka już to kontroluje bardziej? Oby! Bardzo Wam tego życzę. A przypomniało mi się. Masz jeszcze nadmiar cukinii? Znalazłam taką stronę: CUKINIA - Przepisy No i super z tym zasypianiem :) aśku - o super!!! To dodatkowy plus naszych spotkań! 3nik - super, ze Antoś wraca do siebie. I że mocz czysty i nie trzeba leków dawać. A sen to dla dziecka najlepsze lekarstwo na świecie :) A z tymi chemioterapeutykami to nie do końca się zgadza wg mnie... Różnią się od antybiotyków tylko tym, że nie są pochodnymi substancji naturalnych, ale działają tak samo bakteriobójczo, więc działają też na florę jelitową. Zresztą, probiotyki nie są szkodliwe, więc zawsze przy leczeniu lepiej podać. Tym bardziej, jak Antulek ma wrażliwe jelitka. filipka - cudnie Cię widzieć. I wspaniale, ze o nas nie zapomniałaś :) Biedny Antoś z taką dużą alergią. Ale dobrze, ze w końcu wiecie co go tak męczy. Bardzo, bardzo bym chciała zobaczyć jak Antoś wygląda teraz... Da radę jakieś zdjęcie znaleźć? Proszę! Dobrej nocki.
-
3nik - znalazłam coś takeigo: Składniki: siemię lniane - 3 łyżeczki, gorąca woda - 30 ml lub mąka z ciecierzycy - 2 łyżeczki, wrzątek - 50 ml Jak przyrządzić? W pierwszym wariancie siemię lniane ubijać wraz z gorącą wodą za pomocą trzepaczki rózgowej, aż powstanie ciągliwa masa (ok. 2 min). Jako dodatek do kotletów nie odcedzać. W drugim wariancie postępować tak samo, tj. ubijać mąkę z wodą 2 min aż do uzyskania ciągliwej masy. W obu przypadkach tą ilością zastępujemy jedno jajko.
-
Hej, U nas noc bardzo zła. Leo budził sie co chwilkę i to od razu z wielkim płaczem. Do tego obudziła go rano o 7 śmieciarka i już nie mógł dalej zasnąć. Normalnie budzi się 7:30-8, ale po bardzo złych nocach to potrafi nawet do 9 spać. Rano też humorek taki sobie. Widać było, ze dosyć zmęczony. Położyłąm go pół godzinki wcześniej i śpi teraz. Mam nadzieję,, ze odeśpi braki i wstanie zadowolony. 3nik - dobrze, ze gorączka minęła. I wymioty się już nei powtarzały. Może faktycznie coś zjadł niedobrego. Leo taką gorączkę miał też na zęba. Ale tylko jeden raz. Oby już dziś było lepiej. A chore dzieci są tak rozczulające w tej potrzebie bliskości... Leo wtedy też się tak do mnie tulił i wcale cyc nie był potrzebny... Ja dawałam syrop, ale jak są wymioty to lepiej czopka dać. A co do jajka, to gdzieś słyszałam, czy czytałam, ze można je zastępować mielonym siemieniem lnianym... Jak się do niego doda wody to robi się takie ciągliwe. Wiem, ze weganie w ten sposób panierują kotlety warzywne - moczą w takim siemieniu i potem w bułce tartej. adria - zrobiłam dziś Leo na drugie śniadanie takie placki, ale na samym jabłku, dodałam też cynamon. Wciął 3 :) A zasypianie piękne! Leo już nie chce się dać uśpić bez cyca... Ale mam nadzieję, że i jego czas przyjdzie... guga - super, że się cieszysz na powrót do pracy! Łatwiej Ci się będzie z Isią rozstawać. A tatuś o którym opowiadasz... Ja już wiele razy widziałam coś takiego, ze rodzice dają dzieciaczkom klapsa, bo te się przewróciły... Słyszałam też coś w rodzaju "dobrze, że się uderzyłeś, to już tam nie będziesz wchodzić"... To się nazywa wsparcie... Mi się o tym nawet nie chce gadać... Tym bardziej że z moim podejściem czuję się w mniejszości...
-
Popołudnie u nas super. Leo w świetnym humorze :) Może dlatego, ze pospał prawie 2,5h!!! Po przebudzeniu skończyliśmy robić obiadek i poczekaliśmy na tatę i zjedliśmy razem. Doszłam do wniosku, ze ten mój łobuz nie lubi jeść zaraz po obudzeniu - i dlatego czekałam. I ślicznie jadł kaszę gryczaną i potrawkę z indyka. A pół godzinki później dossał się do mnie i obalił obie piersi :) Nie pamiętam kiedy ostatnio tak ssał... I poszliśmy na dwór. Ani razu nie wyszedł z wózka jak robiłam zakupy, a potem były hulańce na placu zabaw. I kolację też ślicznie zjadł - kawałek bułki i chyba ze 20 malin! A ostatnio malinami tylko pluł... Lub rzucał dla odmiany. Dopiero wieczorem były kłopoty z zasypianiem. Usypiałam go prawie godzinkę i nei mógł zasnąć. Rzucał się po łóżku, dorywał do piersi na kilka sekund, popłakiwał... Nie wiem, co się stało, może brzuszek bolał? Ale nie jadł nic takiego co by mu mogło zaszkodzić. A - i był dziś taki słodki moment! Jak mąż wrócił z pracy to czekaliśmy z Leo przy oknie, pomachaliśmy mu, a potem przy drzwiach. I jak Leo zobaczył tatusia, to od razu łapki do niego, ze chce na ręce. I po jakimś czasie chciałam go wziąć, zeby mąz się choć rozebrać mógł, czy umyć ręce przed obiadem. Więc wyciągam do Leo ręce i mówię chodź do mamy, a on nie i odwrócił się do taty i tak słodko kilka razy przytulił!!! Pierwszy raz widziałam coś takiego, bo generalnie Leo jest strasznie za mną, a tu coś takiego! Serce mi się rozpłynęło! adria - cieszę się, ze placki smakowały. A ja myślałam, ze Ty z dyni będziesz je robić :) A cukinia owszem, dużo ma wody. Ja ją robię na tych większych oczkach i trochę tego soku odciskam przed dodaniem reszty składników. Ale najważniejsze, ze Wam smakowało :) A Juleczka tez jadła? I gratulacje uśpienie a łóżeczku!!! Takie rzeczy dają dużo radości :) I koniecznie nagrajcie filmik jak tańczycie! Musi słodko wyglądać :) 3nk - jak Antulek? Mam nadzieję, ze nic się nie dzieje? A placki? Chyba wczoraj... Jak nie znajdziesz wczoraj, to napiszę Ci jeszcze raz.
-
Hej, Leo jeszcze śpi. adria - ja też szukam nowych pomysłów na sniadania, bo Leo nie bardzo chce jeść chlebek. Zresztą w ogóle śniadania kiepsko idą... Może robię mu je za wcześnie? A ty placki to z ciasta jak na naleśniki? Jak robiłaś, może też spróbuję? A co do zjeżdżalni, to dopóki był niestabilny to go cały czas asekurowałam, ale on do tyłu się nie odchyla, raczej czasem w bok odwraca. Ale ja cały czas jestem bliziutko i jak coś to go łapię :) A imbir fajnie pasuje właśnie do dyni i do marchewki, bo to takie słodkawe warzywa. Juleczka ze spinka śliczna :) Jeszcze bardziej dziewczęca o ile to w ogóle możliwe :) A zęby znów idą? Jula to ma tempo!!! slim lady - a to Ci się porobiło... U nas też babcia jest w tym najlepsza :) Ponuci chwilkę i Leo śpi :) Fajnie masz z rodzicami :) Choć wiem jak tęsknisz :) Więc Ci się jak najbardziej należy!
-
Hej :) Wasze fluidki działają :) Położyłam się spać z mocnym postanowieniem, ze dzis będę definicją cierpliwości i miłości ;) No i od rana jest super. Humorek może nie najwyższych lotów, ale ok. I pojechaliśmy na zakupy. Tym razem się udało, wzięłam go w chustę, zamotałam na plecy i udało się wszystko kupić. Tylko przez chwilkę się zdenerwował jak brałam wózek sklepowy. Musiało to wczorajsze bardzo wbić mu się w pamięć i serduszko, bo bał się, ze go tam włożę.... No a po zakupach okazało się, ze teść przyjechał i zabrał właśnie małego na plac zabaw, a ja mam chwilkę dla siebie i skorzystam myjąc w końcu włosy :))) aśku - u nas też noc pełna pobudek. Ale to ostatnio taki standard... A ja kiedyś marudziłam jak się budzil co 2h w nocy... Teraz z chęcią bym do tego wróciła ;) Udanego dnia życzę i pozytywnego załatwiania wody. Co z Ptycha wyrośnie? Szarmancki, wrażliwy facet, jakich teraz mało :) No i ja też się fajnei bawiłam :) Super, że wpadłaś :) adria - takie spokojne dni też często mają wiele uroku :) A Juleczka mało w dzień spała, to musiała odespać w nocy :) guga - oj, widać, ze nektarynka smakuje :) Leo też przepada za nimi, ale muszę mu skórkę obierać, bo jakoś go zniechęca... A Isia śliczniutka. W tych kiteczkach taka dziewczyneczka :) Ostatnio z Asią zastanawiałyśmy się jak nagle nasze niemowlaczki zamieniły się w chłopców i dziewczynki... A przerwę między jedynkami ma jak Leoś jeśli dobrze widzę? Miłego dnia kobitki, lecę pod prysznic i szykować Leo drugie śniadanie. Pierwszym wzgardził, to może teraz coś poje. Ps. Aśku mi przypomniała - miałam napisać, ze Leo odkrył że zjeżdżalnie ajest fajna, potrafi się z góry sam odepchnąć, zeby zjechać i zjeżdża prawie sam. Ja go na końcu łapię. A buźkę ma rozdziawioną z radochy :) Poza tym bierze foremki, wkłada w piasek i mówi baba :) I wie, ze trzeba popukać :)
-
Hej, Jestem, jestem... I wiem gdzie była Asia dzisiaj :))) Popołudnie zdecydowanie lepsze. Pooddychałam trochę, stwierdziłam po raz setny, że muszę byc mądrzejsza i spokojniejsza bo wtedy i jemu będzie łatwiej. I obiecałam sobie, ze jak się obudzi to zacznę dzień od nowa. I udało się :) Spędziliśmy całe popołudnie na dworze i zleciało jakoś. I dziękuję dziewczyny. Jesteście kochane! Kto by mnie lepiej zrozumiał... adria - oj, to dużo wrażeń dziś miałyście :) I Juleczka się wybiegała! A drzemki? U mnie są (jest) po to, zeby zrobić obiad... Ewentualnie posprzątać bałagan, jaki "się zrobił" przed drzemką ;) A takie zabawy zawsze działające, to ja z kolei trzymam na jazdę autem... A w domu to szybko się wszystko nudzi, bo on od miesiąca to niewiele radosnych dni miał... Choć masz rację, trzeba wymyślać... Choć czasem brakuje sił... A z kuchnią masz fajnie. Ja jak robię coś co Leo może robić ze mną to siadam na podłodze w kuchni i kroję, obieram itd... Ale gorzej z robieniem czegoś na kuchni :/ Leo koniecznie chce dotykać garnków... 3nik - dziękuję za smska :) I za wszystkie pozytywne fluidki :) Pomogły :) A Antulek biedny! Ja jak patrzę na siniaki czy zadrapania u Leo, czy na to ostatnie oparzenie, to też mi słabo i serce boli :( Ale myślę sobei, że muszą nasze maluchy przez to przejść. Taki etap. Inaczej się nie nauczą. Super, że dzionek poza tym fajny. guga - my też tułamy się po placach zabaw :) I krążymy po wszystkich zabawkach po kolei, choć króluje piaskownica i ślizgawka. A z tymi zwierzątkami to prawda! Świetny pomysł. Zdecydowanie łatwiej zmienić tor myślenia. Dziękuję! Idę spać, bo zapowiada się kolejna "wspaniała" noc... Leo dziś podczas mojej jogi ugniatał tatusia... Nie dawał się odłożyć absolutnie.
-
Hej Dziewczyny, Wesprzyjcie trochę bo ja już wysiadam... Leo jest dzisiaj okropny :( I testuje moją cierpliwość do granic możliwości. O wszystko jest płacz, złości się na mnie bo czegoś nie chcę mu podać, otworzyć itd... Pojechaliśmy do hipermarketu bo potrzebowałam kilka rzeczy na dziś, to skończyło się takim płaczem, że nakarmiłam go między półkami po czym zawróciłam wózek i pojechałam do domu :( Jest coś takiego, ze jak on płacze, to wyciąga ze mnie całą energię i radość w wyniku czego nie umiem się nim kreatywnie zająć i płacze jeszcze bardziej... Nie wiem, czasem mam wrażenie, ze sie nie nadaję na mamę :( 3nik - no co Ty! Ja się też tego uczę... Czasem w bólach :/ adria - dynię trę na tarce, dodaję jajka, mąkę i przyprawy - pieprz, imbir i ew. sól. I smażę cieniutkie placuszki na patelni. Leo zjadł wczoraj 1,5 takiego placka. Na ok 400-500g dyni daję 2 jajka i 3 duże łyżki mąki. A imbir daje takiej fajnej pikantności i rozgrzewa fajnie :) A z cukinii to może jakąś zapiekankę? W Grecji robią mussakę - zazwyczaj z bakłażanem, ale też i z cukinią się zdarza - masz wtedy ziemniaki w plastrach, cukinię, mięso mielone i duuużo gęstego beszamelu na wierzchu. A placki z cukinii też się robi, ale nie mam sprawdzonego przepisu. Ostatnio robiłam i wyszły suchawe. Może za dużo mąki? Ja wczoraj do gulaszu zrobiłam sałatkę z cukinii - troszke jak leczo - udusiłam z pomidorem, czosnkiem, natką pietruszki i odrobiną oliwy. A ja też wczoraj po Pepco buszowałam - kupiłam Leo nowy zestaw do piasku, bo jakoś zostawiłam nasze zabawki w publicznej piaskownicy i udało mi sie tylko grabki i jedną foremkę odzyskać :/ agatcha - ja też dostałam taką paczkę z balonem, ale nasz jakimś cudem jeszcze zyje :) I Leo się nim codziennie troszke bawi :)
-
Hej, U nas popołudnie dość ciężkie. Leo w bardzo słabym humorze. Najlepiej cały dzień by na rękach na zmianę z cycem spędził... Przez cały dzień nie bardzo chciał jeść - śniadania nic, obiadu nic... Dopiero jak mąż wrócił, to z jego talerza zjadł trochę obiadu i skusił się na placki z dyni na kolację. Do tego byłam z nim na zakupach i ciągle wychodził z wózka :/ W końcu się poddałam i za każdym razem jak wychodził, to go wyjmowałam, stawiałam na ziemi i pozwalałam się bawić czym chciał i gdzie chciał (auto, płot, trawnik...). Zakupy trwały 2,5h ale nic a nic go nie nosiłam ;) Po ostatnim noszeniu i pchaniu wózka jednocześnie miałam problemy z kręgosłupem... A w sumie, to gdzie mi się spieszy ;) Podczas naszych spacero-zakupów Leo też wpadł na pomysł, ze można iść pchając wózek :) agatcha - bidulka, taka przepracowana jesteś! No fajnie masz z mężem :) Mój pomaga ile potrafi. I staram się to doceniać. Czasem chciałby więcej, ale Leo często jest nastawiony na nie... I chce tylko do mnie. Jak oboje jesteśmy w domu to trudno mu małego zająć, żebym coś mogła zrobić. 3nik - spokojnej nocy, mam nadzieję, ze dziś wypoczniesz! guga - super wieści z męża pracą! A to znaczy, ze Ty zostaniesz z Isią? Czy oboje wracacie do pracy??? Niepisaniem się nie przejmuj, wrócisz jak będziesz miała wenę. Ważne, ze jesteś z nami sercem i czujemy Twoją obecność. Dobrej nocki.
-
Hej, My od rana dużo wrażeń. Byliśmy z Leo w Pepco pokupować coś na prezent dla 3 miesięcznego maluszka i potem mąż przyjechał po nas (moje auto niestety jeszcze niesprawne) i pojechaliśmy do teściów. Była u nich w gościach męża kuzynka z maluszkiem - Kacperkiem. Jak go Leo zobaczył, to mówił swoje - gaga :) Myślał, ze zwierzątko :) A maluszek słodki. Już nei pamiętam takiego Leośka :) Taki cichutki, tylko się rozglądał ;) A Leo w tym czasie - na kanapę, z kanapy, na balkon, do kuchni, pod stół, na kanapę i tak w kółko :))) No i muszę Leo pochwalić. Rano jak wstał, to zdjęłam mu po chwili pieluszkę i chciałam przebrać. A on uklęknął i zaczął siusiu robić. To ja powiedziałąm Leoś poczekaj, do nocniczka zrobimy. I przestał, posadziłam go na nocnik i dopiero zrobił całe siusiu :))) Mądry maluch. I do drzemki samej mieliśmy suchą pieluszkę. U teściów to nawet zrobił siusiu na normalną muszlę, tylko, ze z nakładką. Siusiu nam już nieźle idzie, ale kupki.... Leo schodzi z nocnika i robi na parkiet :/ Poza tym z ciekawości, bo dawno tego nie robiłam, policzyłam ile razy Leo się w nocy obudził. I wyszło mi 7... aśku - gratuluję ząbka :) Kolejny za Wami! A Ptyś tym dużym autem jechał na dworze? adria - możliwe, ze Juleczka przeżywała wieczorne wyjście - jednak dużo się działo i pierwszy raz tak długo była na nóżkach! To nic złego, tylko się biedaki w nocy namęczyliście. A Leo tak się bawi drzwiami w domu - szczególnie balkonowymi i w łazience - otwiera i zamyka :) Dziękuję za życzenia. My mieliśmy rocznicę w czerwcu :) Prawie wszystkie uroczystości mamy w tym miesiącu - moje, męża i Leo urodziny i rocznicę ślubu :) To dla nas magiczny miesiac :) A my nad jeziorem spotkaliśmy parę młodą, robili sobie zdjęcia. I też powspominaliśmy nasz ślub i wesele i po raz kolejny uznaliśmy, że wszystko w ten dzień było idealnie :) 3nik - bidulko Ty nasza. A może za dużo na siebie wzięliście? Może niektóre sprawy mogą poczekać? Zaczną się zajęcia a Ty taka wykończona będziesz? Może odpuśćcie sobie coś i wypocznijcie jeszcze przed ruszeniem szkółki? A w aucie zmieniłam to, ze wyjęłam zagłówek, tak by Leo mógł sobie świat przez tylną szybę oglądać. I trochę pomogło. Ale oczywiście ja też dużo muszę robić - zabawiam go jak potrafię. Najczęściej opowiadam co robiliśmy/będziemy robić. Opowiadam, co za oknem widać, lub bawimy się w różne paluszkowe zabawy. Ale widzę różnicę, bo był taki moment, że Leo płakał zaraz po włożeniu do fotelika. limonia - super, ze Majeczka się tak rozwija :) Podróże kształcą :))) A kiedy wracacie?
-
Hej, U nas dziś bardzo fajny dzień. Taki rodzinny :) Leo spał do 9 :))) I dał pospać mamusi :) A po wspólnym śniadanku mąż zabrał Leo na plac zabaw to mogłam posprzątać w domku. Potem Leo spał 2h i zjedliśmy obiadek, a potem na spacer nad jeziorko. Leoś większość dnia w dobrym humorku. A ząbek już widać w dziurce dziąsła. Poza tym muszę sprawdzać pralkę przed każdym praniem. Wczoraj znalazłam w bębnie krem, balsam, zakrętkę i rolkę tektury (od papierowych ręczników)... :) I wyjaśniło się dlaczego Leo mówi na zwierzątka gaga. Jednak wszystko ma swoje wyjaśnienie :) Pierwszymi zwięrzętami jakie mu pokazywałam były kaczki, które robią kwa kwa. Ale Leo nie umie powiedzieć kw i mówi g :) A odkryłam to jak bawiliśmy się dziś pianinkiem. Jest tam kaczuszka i jak się ją wciśnie mówki kwa kwa. I Leos powtarzał ga ga :) No i jestem z niego dumna, bo przez pół godziny jazdy nad jezioro i tyle samo z powrotem był grzeczniutki :) Adria - życzę Tobie i mężowi aby Wasza bajka trwała do końca życia, byście zawsze się tak kochali i szanowali jak przez te dwa lata. Super, ze Juleczce Wasze jedzonko smakuje :) O ile mniej szykowania jak nie trzeba osobno gotować :) Leo już od dłuższego czasu je z nami, ja tylko troszkę modyfikuję nasz jadłospis. Jak minął dzień? Jak go w końcu uczciliście? annaz - bardzo Ci współczuję... Z Twoich wpisów wynika jakby Twój maż w ogóle nie rozumiał tego jak rozwija sie dziecko... I że dzieci są różne, niektóre wymagają więcej uwagi i bliskości niż inne. I że rolą obojga rodziców jest te potrzeby spełniać... I zrzucanie winy na Ciebie w niczym nie pomoże. A tylko niszczy Waszą relację. Bardzo mi przykro. Wiem jak potrzebujesz jego wsparcia... I nie wiem co Ci poradzić... Rozmowy nic nie pomagają? 3nik - i co robiliście dzisiaj? Odpoczęliście troszkę? Jak Antulek? Zdjątka prześliczne :) Dobrej nocki.
-
3nik - nie, nie zawsze go przebieram. Czasem jak ma sztywniejsze spodnie, to przebieram mu w mięciutkie, albo jak się przed spaniem czymś obleje, żeby nie spał w mokrym. No i zawsze zakładam mu świeżą pieluszkę, zeby w mokrej nie spał. agatcha - super, ze udana imprezka. I pogoda dopisała :) Zosia śliczniutka :) W tej sukienusi :) A Leo też najpierw za kieliszek :) Ja już mówię dobranoc.
-
Hej, U nas popołudnie fajniutkie. Leo spał ponad 2 godziny. Mi się średnio udało zasnać, ale chociaż poleżałam sobei i troszkę odpoczęłam. Leo u teściów szalał i nie chciał ani chwili usiedzieć na pupce. I humor mu do wieczora dopisywał. Dopiero co zasnał. Nie udało mi się go o 20 uśpić, mimo, ze spał do 14:30... Czasem ciężko mi go rozgryźć? Ale na szczęście miał super humorek, więc to była tylko przyjemność. Poza tym zobaczył dziś przez okno paralotniarza. Był daleko i bardzo malutki, a jednak przyciagnał jego uwagę. I przeżywał to dobrą godzinę. Wołał bzium... Nie wiem co to miało znaczyć, ale powtarzał to w kółko... adria - to widzę, ze ślub braliście w tym samym roku co my :) Uwielbiam czytać Twoje posty. Tak bardzo się kochacie, ze cudownie to obserwować :) No i życzę cudownego dnia jutro. Na pewno będzie milutko, cokolwiek będziecie robić. slim lady - a jak Alusia zostaje z kimś innym niż Ty to też nei zaśnie bez cycusia? Bo u mnie to tak, ze Leo ze mną zasypia przy cycu, a z innymi nie ma problemu - lulanie, noszenie, śpiewanie. Każdy (mój mąż, babcia, dziadek) ma inny sposób usypiania i Leo się do tego dostosowuje. Super, ze imprezka udana :) 3nik - super, ze humorek Antulka w końcu wrócił :) Zasłużyliście sobie! Mam nadzieję, ze noc tez będzie spokojna i w końcu porządnie odpoczniesz. agatcha - mam nadzieję, ze imprezka się udała :)
-
Hej, Ale jestem zmęczona. Leo już śpi na drzemkę i ja zaraz do neigo dołączę, bo niewyspana jestem okropnie. Leo też do swojej 13 nie wytrzymał. Spędziliśmy ponad 2h na dworze, w słońcu i go wymęczyło. Już jak kaszkę jadł to mu się oczy zamykały. Ale żuł dzielnie ;) No i jak go ubrałam do spania i umyłam ząbki, to wystarczyło przytulić i zasnął od razu, przy jednej piosence ;) A ja wczoraj miałam dzień przygód. Pojechałam na te fajerwerki, ludzi było multum, ale udało mi się zaparkować. Pojechałam na ostatnią chwilę. Ale zdążyłam! Pokaz był przepiękny. Potem miał byc jakiś koncert muzyki elektronicznej i znów pokaz ogni. Muzyka mi się nie podobała, ale strasznie chciałam ten drugi zobaczyć, więc zostałam. W międzyczasie zadzwonił maż, ale nic nie słyszałam i zaczęłam się bać, ze Leo mocno płącze i mam wracać. Napisałam więc smsa, ale mąż nie odpisał. Pokaz zaczął się o 23 i był jeszcze piękniejszy niż pierwszy! Cudo! Po wszystkim biegłam do auta, żeby jak najszybciej do domu wrócić. Samochód miałam zaparkowany z górki i jak wyjeżdżałam, to poszedł mi ręczny hamulec i walnęłam w auto stojące z tyłu :((( To moja pierwsza stłuczka! Strasznie się zdenerwowałam, cała się trzęsłam. Ale przyszedł właściciel auta, odjechał moim samochodem (ja nei bardzo byłam w stanie) i okazało się, ze mam stłuczone tylne światło, a u niego na szczęscie nic :) I mogłam jechać do domu. Tylko w międzyczasie wszyscy zaczęli ruszać i zrobił się taki korek, ze nie mogłam wrócić :( W domu byłam wpół do pierwszej! Okazało się, ze Leo był nawet grzeczny i ładnie mężowi spał, a smsa wysłałam nie do niego tylko do teścia ;) Pokręcony ten wieczór! Ale nei żałuję że pojechałam, bo było pięknie. A zachęcona wyczynem Leo przy kanapie, postanowiłam zrobić eksperyment. Mąż go postawił na podłodze jakis metr ode mnie i puścił. Leoś ukucnął, podniósł zabawkę, po czym wstał i zrobił trzy kroczki i był przy mnie!!!! A buźka mu sie tak cieszyła! Super, że się odważył! Może niedługo ruszy? A oczko już w porządku :) Szybko przeszło. Ale też szybko zadziałałam :) adria - Juleczka pewnie nie mogła się nadziwić jak jej to pięknie idzie :) A z jazdą to nie wiem. Myślę, ze wczoraj chciał na ręce? Ciągnął mnie za padek od spodni jakby się próbował przyciągnać do mnie. I nie wiem, czy miało to służyć wydostaniu się z fotelika, czy przytuleniu do mnie? Może spróbuję jeszcze raz za jakiś czas? 3nik - super, ze wieczorek już w lepszym humorze :) A jak dzisiaj? Też mam nadzieję, ze polubią jazdę rowerem. agatcha - brawa dla Zosi!!! Zosia-samosia :))) Super, ze wypad udany :) My na 15 na obiad do teściów. A ja póki co dołączam do moich chłopaków, obaj śpią.
-
Hej, Popołudnie u nas lepsze. Po obiadku przyjechał teść i zabrał małego, a ja z mężem wybrałam się na wycieczkę rowerową :) Leosia też próbowałam przewieźć, ale niestety nie bardzo mu się podobało :( I pojechaliśmy sami. To moja pierwsza przejażdżka od dwóch lat!!! W ciaży nei jeździłam, a w to lato jeszcze jakoś nie było okazji. Już zapomniałam jak to uwielbiam :))) A wieczorem mąż zostaje z Leo a ja jade na festiwal sztucznych ogni :))))
-
Hej, U nas tak sobie... Nie tak źle jak ostatnio, ale też nei ma takiego fajnego humoru jak wczoraj... I ja jakas dziś jestem niedospana i połamana... Rano bolała mnie głowa, ale na szczeście już tylko troszkę boli. A zapomniałam napisać, ze wczoraj jak się Leo bawił przy kanapie (mamy narożnik) to trzymał się jednej części kanapy, po czym puścił, obrócił i rzucił się na drugą część. Było to może ze trzy kroczki i na pewno nie można tego nazwać chodzeniem, ale się odważył i i tak jestem z niego dumna :) karola - no to już apetyt powoli wraca. Leo dziś też tylko tu dziubnie, tam skubnie... Ale póki mleczko jeszcze pije to jestem spokojna. 3nik - jak tam dzisiaj? Lepsze samopoczucie? Jak humorek Antulka? slim lady - wcale nie powiedziane, ze drugie to też taki cycoholik by był ;) Miłego sprzątania ;) adria - zdjęcie z wózkiem rewelacja!!! A isiu aaa rozłożyło mnie na łopatki... Miłej soboty życzę.
-
Hej, U nas popołudnie też fajowe, po obiadku poszliśmy z Leo na zakupy na targ i złapał nas deszcz. Na szczęście miałam folię na wózek. Więc tylko ja zmokłam. Po powrocie natomiast były szaleństwa - wchodzenie i schodzenie z tapczanu, bieganie po domu... Dopiero o 18 przyszedł kryzys i humorek zniknał. Usypianie trochę nei wyszło, bo nastawiłam chleb i akurat jak miałam usypiać to maszyna zaczęła ugniatać i Leo się dźwiękiem zainteresował i nici z usypiania... Na cycu też nie zasnął. Jak maszyna skończyła, próbowałam znów nosząc i śpiewajac, ale Po chwili Leo zaczął się dobierać do mojego dekoltu to poszłam znów dać cyca. Ostatecznie wydudlił obie piersi, nie zasypiając, po czym przewrócił się na drugi bok, zamknał oczy i zasnął. Kto tu za dzieckiem nadąży ;) agatcha - Leo też uwielbia kukurydzę :) A jak przypadkiem zobaczy taką nieugotowana jeszcze, to awantura, ze chce już :) I weż tu dziecku wytłumacz, że trzeba ugotować ;) realne - a jak tam twoje plecy? Przeszło już? Czy jeszcze bierzesz tabletki? agatcha - szerokiej drogi i bezpiecznej podróży. To kiedy będziecie robić roczek? rudzia - to normalne, ze w kupce są owoce i warzywa. Szczególnie te twardsze. Kukurydza to często i u dorosłych wychodzi z drugiej strony bez większych zmian. A dziecko wiadomo, że nie pogryzie wszystkiego dokładnie. Absolutnie nie ma się czym przejmować :) Ale kolor kupek to chyba nie bardzo... Czarne i zielone? Jakoś mi to brzmi podejrzanie...
-
adria - a jednak nie chce jeść... Ale może to jednak przez zęby? Skoro ich tyle naraz idzie? Może woli właśnie mleczko, bo go nie trzeba gryźć, tylko połykać. Pewnie całą szczękę ma obolałą, bidulka. A czwórkami się nie przejmuj, wyjdą w swoim czasie, nie zawsze wychodzą przed trójkami. A swoją drogą, słyszałam że górne trójki to najbardziej bolesne zęby dla dziecka - aż do oczu promieniuje ból. Więc może i Julcia miała spadek humoru i ten brak apetytu. Ślicznie Ci już mówi. Ale to są kombinacje tych samych literek, m, n, i, e, a... A w dwa jest w którego może jeszcze nie umie wymówić? Poza tym dw jest dość trudnym połączeniem. Tak mi się w każdym razie wydaje. Poza tym może jeszcze nie rozumieć pojęcia i przez to nie uważa, ze jej to potrzebne. Natomiast pozostałe zwroty są bardzo przydatne :) Szczególnei mama daj i nei chce :)))) A kropiłam Sulfacetamidem, miałam jeszcze w lodówce po tym jak mężowi coś do oka wpadło. Szukałam też tych kropelek co dostał Leo na zapalenie spojówek, ale nie znalazłam w nocy i już potem nie chciałam mieszać.
-
Hej, Leo na drzemce, ślicznie mi zasnął bez cyca. Śpiewam mu tylko trzy piosenki. Całość zajmuje 5 minut :) Może jak na noc mi się uda go tak uśpić i się nauczy, że zasypiamy bez piersi to i w nocy będzie się mniej budził? Zobaczymy. Taki eksperyment... A z Leo dziś super zabawa. Musze być cały czas z nim, ale to nic, bo w końcu widzę uśmiech na jego buźce i że go coś interesuje... I powiem Wam, ze nie rozumiem tych zębów... Leo tak to przeżywa... Oparzył mi się dziś. Robiłam rano jajecznicę i koniecznie chciał na ręce, więc go wzięłam i jak mieszałam na patelni Leo wystawił nogę i jej dotknął. Rozpłakał się chwilkę, włożyłam mu nóżkę pod zimną wodę i przestał. I myślałam, ze może tylko sekundkę dotknął, to mu nic się nie stało. Ale potem patrzę a on ma bąbla... I nic nie płakał od tego oparzenia, a to przecież bardzo boli... I tak w kontekście tych zębów... Czyżby one bolały go aż tak bardzo? Bardziej niż oparzenie? A z zabawnych sytuacji... Leo zrobił siusiu do nocnika. I zazwyczaj jak robi to trzyma jedną rączkę w nocniku jak leci siusiu. Albo wkłada między nogami rączkę na dno i gmera w siuśkach... No i dziś tak sobei pogmerał, wyjął rączkę, obejrzał, ze mokra i .... oblizał ;/ Poza tym siedział pod stołem i patrzy to z jednej strony nogi od stołu to z drugiej i mówki kaka... Po chwili dopiero załapałam, ze on robi kuku :) I tak się cieszył jak się przyłączyłam do zabawy :) 3nik - no ja sie na razie na rower nie zdecydowałam, bo przez to oko nie czuję się w pełni sprawna. Poza tym jutro sobota, to może z mężem razem pójdziemy na ten pierwszy raz. Będzie mi łatwiej, bo mąż zniesie rowery i pomoże malucha zainstalować w foteliku. Co do tego homeopatycznego na zęby to ja jakoś sceptycznie... Jak czytałam ulotkę, to dość dużo tego trzeba stosować i drogie do tego... Bardziej mi pasują te czopki homeopatyczne, które wyciszają i działają uspakajająco. Od rodziców wiem, ze ponoć super działają. Viburcol się nazywają. Ale jeszcze nie jestem zdesperowana na tyle by je użyć ;) Z racji zawodu ograniczam ile mogę stosowanie leków. U nas dzis ograniczania cyca też nei ma... Tylko ta drzemka się udała. adria - super wieści, może już wszystko wraca do normy? A fotelik mam taki: Fotelik rowerowy dla DZIECI karola - no to czekamy na wieści.
-
U nas kolejna ciężka noc, aż mi się już o tym nie chce pisać :( Do tego mam w jednym oku zapalenie spojówki i oko spuchnięte, czerwone... Na szczęście póki co Leo nienajgorzej. Da się go zajać jakimis zabawami. Teraz szpera w szufladzie. Chciałam go zabrać na przejażdżkę rowerem bo maż wczoraj zainstalował fotelik, ale trochę się boję, bo nie mam dla niego kasku... No i dosyć mokro po tych deszczach... annaz - no to ładna waga jak na niejadka :) karola - najważniejsze, ze radosna i chce się bawić :) Ja Leona apetyt mogłabym zamienić na odrobinę usmiechu i radości życia... realne - no to super, ze teście z glowy :) No i mąz w domku. adria - trzymajcie się dzielnie kobitki, a może faktycznie do lekarza lepiej? Jeśli to gardełko? slim lady - no my śpimy razem, za to bez męża... Ale to z powodu chrapania... Zdjęcia fajniutki :) 3nik - ja mam dentinox
-
Hej, Popołudnie u nas jeszcze gorsze :( Leon nawet na moich rękach płakał :( Tak mi go szkoda. W końcu dałam syrop przeciwbólowy i troszkę było lepiej... A, smarowałam mu dziąsło żelem i jak wyjęłam palec to miałam na nim krew... Biedny Leosiek... agatcha - Zosia w kolczykach jak prawdziwa dama :) Bardzo dziewczęco :) A torcik wygląda smakowicie :) 3nik - my wyszliśmy tylko po południu na ryneczek, dosłownie na 20 minut a i tak jak wracaliśmy złapał nas deszcz. Wcale się nie cieszę, ze przyczyniłam się do bólu kręgosłupa... U nas od 8:30 do 15:30 bez cyca :) Ale potem, po drzemce dla równowagi co chwilę... Aż mu sie ulewało mleko... Mi się te stronz bardzo podobają :) No i można je kupić bez mierzenia. Te sztywniejsze trzeba mierzyć. Ale mi się wydaje, ze jedne i drugie by się przydały. Ja - póki Leo nie chodzi to się wstrzymam, bo w sumie i tak jak mokro, to go na czworaka nie puszczę ;) adria - nie odzywasz się tak długo... czyżby kolejny rączkowy dzień? Mam nadzieję, ze obie czujecie się dobrze. realne - mąż już w domku? A teście?