-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
c.d. 6. Zabawy indywidualne - Leo uczy się kręcić, a Matuś? Brum, brum ;) 7. I zabawy w podgrupach - może wspólnie brum, brum? 8. Małe pchełki - zdjęcie udało się za jakimś 5 razem ustawiania ;) 9. No co Ty Leon, tego się nie je!
-
Wklejam obiecane fotki ze spotkania: 1. Tańczymy sobie do muzyczki (Adaś był dj-em) 2. Po tańcach to trzeba sobie popić :) No to siup ;) 3. Adaś, a daj spróbować swojego, co? 4. Nie, nie nie, najpierw Ty daj swoje! 5. Trzech muszkieterów na parapecie ;)
-
Hej, adria - Pięknie Julia się pochwaliła umiejętnościami rysowania :) Zrób zdjątko i pochwal się pierwszym grafitti Julii :) Super zabawa w berka. Leo też lubi tylko on jeszcze na czworaka. No i oczywiście to ja muszę gonić :) Pięknie Julcia zasnęła. Ja często mam takie uczucie jak Leo już zasnął w moich ramionach, że cudownie jest tulić takie ciepłe, kochane ciałko, takie ufne... A co do melisy - napiszę tylko ... Kochani jesteście :) A koleżanka była w tej podróży z moim bratem m.in. i jechali najpierw koleją transsyberyjską do Pekinu, a potem zwiedzali Chiny i Mongolię. Oj, zupełnie inny świat... Ja też miałam jechać na tą wycieczkę, bo planowaliśmy to od lat, ale nie zgraliśmy się w czasie niestety. Jak ja mogłam, to oni nie mieli jeszcze za co, a teraz jest Leo, więc na ładnych parę lat takie wojaże nie wchodzą w grę. limonia - ząbki już są od dłuższego czasu, tylko jakoś się nie zmobilizowałam wcześniej do poprawienia rysuneczku. No ale idą nam następne dwa. Nie mogę się doczekac aż już powychodzą i Leo odzyska na stałe humor. A ja tak sobei myślałam, Ty taka przedsiębiorcza jesteś, może sama byś otworzyła taki klub malucha? Skoro w mieście nie ma? Miałabyś i pracę i zajęcia dla Majeczki. A do tego mogłabyś ją do pracy zabierać :) Leoś też po tej ostatniej nic nei marudził. Ale mnie p. doktor uprzedzała, zeby nie wystawiać dziecka na słońce i nie przegrzewać przez 2 tygodnie po podaniu szczepienia, bo może wyjść wysypka. Poza tym gorączka też może się pojawić, ale między 5 a 12 dniem po szczepieniu. aśku - nie, ze zaraz toksyczna! Żywność też jest badana pod tym kontem, ale nie tak restrykcyjnie jak zioła. Więc jeśli chodzi o efekt leczniczy, to lepiej dobrej firmy, a jeśli tylko o smakowy, to nie ma znaczenia. realne - jak Magdalenka po pierwszym dniu. Na długo ją zostawiłaś jak na pierwszy raz! Tak bez przyzwyczajenia? Leo by nie dał rady w obcym otoczeniu... A już doczytałam, ze poszło super. No Magdusia dzielna dziewczyna. Nie to co mój wrażliwiec ;) guga - super, ze pierwszy dzień w pracy minal tak przyjemnie :) No i Isia dzielna dziewczyna :) Super, ze opiekunka tak podpasowała :)
-
Hej Dziewuszki :) Jak to miło, ze ktoś o mnie myślał :) A ja nie odpoczywałam wczoraj, wręcz przeciwnie - miałam masę zajęć. Byłyśmy z aśku na spotkaniu u Natalii, potem joga, w domu jeszcze była koleżanka, która wróciła z podróży do Chin i Mongolii, więc słuchaliśmy z mężem opowieści :) No i zrobiło się bardzo późno. adria - strasznie mi przykro, że znów Was to spotkało, i to tyle razy pod rząd!!! Trudno mi sobie to wszystko wyobrazić. Cieszę się, że znalazłaś nowe pomysły na malutką i mam nadzieję, ze nie będą już potrzebne, a jeśli nawet, to że okażą się skuteczne. Byle do wizyty u lekarza, która - wierzę - będzie pomocna. Trzymajcie się Kochani. No i dobrze - pij meliskę, to i Julcia będzie spokojniejsza razem z Tobą. I jeśli przeczuwasz, że ma gorszy dzień, to faktycznie możesz spróbować daj jej też. Ale ja bym radziła taką apteczną (z Herbapolu np.), bo to zawsze pewniejsze źródło zbiorów, surowiec jest badany pod kontem zawartości substancji czynnych czy ewentualnych toksyn, zanieczyszczeń. A do tego jest smaczna, Leo chętnie pije. Ja parzę pod przykryciem ok 5 minut. A z karmieniem to tak podejrzewałam... Ale nei smuć się (wiem, wiem - to matczyne serce), to dar, że Juleczka sama się tak ładnie odstawiła, bez stresu i napięć. Samodzielna z niej kobitka :) Możesz być z malutkiej dumna! nelka - Witam serdecznie!!! Zawsze mnie zaskakuje jak ktoś się tak pojawia i mówi, ze jest z nami od dawna :) Ja nie z tych co się nie odzywają ;) Ale bardzo się cieszę, ze los Cię jednak skłonił do przyłączenia się do nas. Koniecznie pokaż zdjęcia Jerzyka :) Trzymam kciuki za kolejnego maluszka. Ja też się staram :) realne - a na jak dlugo zostawiłaś Magdalenkę? Głosik oddany :) aśku - przyjemnego wypoczynku :) 3nik - pięknie zasnął Antoś :) To takie słodkie, jak maluch odpływa ufnie i spokojnie w sen :) I super, ze z pępuszkiem to nic poważnego :) A octenisept faktycznie drogi. Super, ze są chętni na zajęcia :) Oby tak dalej! agatcha - i co zdecydowaliście? Jedziecie do domu? U nas pogoda śliczna dzisiaj. Mam nadzieję, ze u Was też! I że jeszcze troszkę skorzystacie. slim lady - fajne fotki, zazdroszczę wyjazdu, ale się wywakacjowaliście :) Alusia śliczna. I taka poważna ;) A szczepieniami się nie przejmuj, każda przychodnia ma pewnie troszkę inny grafik. My mamy najbliższe w styczniu, a byłam już z miesiąc temu. limonia - ale Majeczka szaleje z tymi zębami!!! 16!!! U nas na razie 10 ;) Gratulacje :) A jak po szczepieniu? Jak się ze wszystkim wyrobię, to wkleję może jakieś fotki ze spotkania. A jak nei, to wieczorem pewnie, bo mąż ma dziś wychodne.
-
Leo już śpi. Przyszli ze spaceru, dałam Leo warzyw z zupy, zrobił siusiu i kupkę do nocnika i lulu :) aśku - a próbowałaś Ptycha usypiać inaczej niż na cycu? A o komentarze to mi chodziło odnośnie jego chodzenia. Ale to na szczeście nieliczne, większość ludzi życzliwa i miła :) Ale się uśmiałam - melisa z biedronki i pomarańczy :)))) Leo teraz jak chłodniej to też już soczków nie bardzo chce pić. adria - a miałam pytać, czy udało Wam się ten chodnik załatwić. U nas też zimno. Buciki kupiłam w samą porę :) A Ty jeszcze Juleczce pierś dajesz? Czy już zakończyliście karmienie?
-
Hej, U nas noc w miarę znośna, choć pobudek sporo. Byliśmy już na zakupach, teraz Leo śmiga z dziadkiem, a ja zabieram się za sprzątanie. filipka - ja na szczęście się nie przejmuję zbytnio opinią innych :) Tylko wkurzam się jak w ich oczach coś z Leo jest nie tak. Ale i tak najważniejsze, ze ja wiem że tak nie jest. Na zdjęcia czekamy cierpliwie. Bardzo bym chciała zobaczyć też Antosia, jak urósł. rudzia - śliczne zdjęcia, widać, że Mikołaj w swoim żywiole :) I super, ze pogoda Wam sie udała. No tak, dużo ruchu i świeżego powietrza dobrze robią na sen :) Leo na wakacjach też dużo lepiej sypiał :) adria - mi melisa pomagała w ciąży :) A też wcześniej o niej nie pomyślałam :) 3nik - daj znać co powiedział lekarz. Mam nadzieję, ze to nic poważnego? Może mu się tam wilgoć zbiera i sie jakieś drożdże wprowadziły? Oby odkażanie wystarczyło. A melisę robię wg. przepisu na opakowaniu. agatcha - wiesz, zmiana klimatu, dużo powietrza, atrakcji i ruchu - to wszystko jest dla dziecka - choć przyjemne - to i męczące. Ale moim zdaniem nie ma się co przejmować, po prostu więcej pośpi :) I na pewno jej to dobrze zrobi. Współczuję sytuacji z przyjaciółką. Czasem tak jest, ze w pewnym momencie drogi bliskich sobie osób nagle się rozchodzą... Choć to bardzo przykre. guga - nie wiem o co chodzi z tym mlekiem. A chodziło o mm czy kobiece? Bo Leoś po ssaniu jest właśnie spokojniejszy... Ma więcej energii, to normalne po jakimkolwiek posiłku, ale też więcej radości. I mleczko jest najlepszym lekarstwem na guzy i siniaki :) Lecę sprzątać dopóki nie ma małego rozrabiaki.
-
Przekazuję wiadomość od annaz: "Nie wiem kiedy pojawię się na forum, moja siostra urodziła 4 dni temu synka. Dziś okazało się, ze w główce ma 5 torbieli. Jestesmy załamani. Napisz prosze do dziewczyn czy któras może polecić lekarza z Centrum Zdrowia Dziecka. Z góry dziękuję. Płaczemy z nimi, tak czekali na synka." guga - biedulka Isia... Właśnie najgorsze jest to, ze taki maluch nie rozumie dlaczego boli :( Mam nadzieję, ze rączka się szybciutko zagoi. Super, że drugi dzien z opiekunką okazał się pełen sukcesów. A wiesz? Gaduły są dobre dla dzieciaczków :) Bo do nich też dużo gadają, a dzieci to uwielbiają :) I muszę się Wam przyznać... Daję od wczoraj Leo melisę do picia. To łagodne zioło i doczytałam, ze pomaga maluchom podczas ząbkowania lepiej spać. Co do snu to nie zauważyłam poprawy, ale i wczorajsze i dzisiejsze popołudnie było takie przyjemne. Może to zbieg okoliczności, ale Leoś taki był radosny. Dawno go takim nie widziałam :) 3nik - super, że imprezka się udała :) A Antoś przemyślał sobie w międzyczasie i stwierdził, ze kasa się jednak przyda ;))) I taki towarzyski dzis był, no proszę :) A co to raclette?
-
Hej, Leo dziś prawdziwy aniołek. Wesolutki, wszystko go cieszyło :) Aż szkoda go było kłaść spać. Poza tym chodzi już ładnie za jedną rączkę i fajnie można z nim spacerować. adria - Bidulko ty nasza! Mam nadzieję, ze wizyta u tej Ukrainki dużo da i będziesz spokojniejsza. A póki co to może melise chociaż pij? Może choć troszkę Cię wyciszy? Oj z tymi nocami to nie takie proste, bo Leoś dużo mleczka w nocy pije i bardzo by płakał mężowi. A ja póki starczy sił nie chcę go narażać na taki stres. Ich obojga, bo męzowi też by było ciężko z takim płaczącym maluchem. Nie mówiąc już o tym, ze nie wyobrażam sobie spać jak on by płakał :( Juleczka lubi takie zabawy w powtarzanie :) Dla Leona rysowanie to nuda, woli rozrzucać kredki po całej podłodze, ewentualnie je gryźć... Choć już jedno "dzieło sztuki" mamy :) Gratulacje z zasypianiem :) To duża ulga dla rąk i pleców no i piękna samodzielność. agatcha - współczuję i mam nadzieję, że pogoda się poprawi. filipka - u nas też dziś tylko 14 stopni było :/ Zosieńka mądra dziewczynka to sobie na pewno w szkole poradzi. Cieszę się, ze zaglądasz :) A chodzeniem Leona wcale się nie martwię, tylko wkurzają czasem komentarze "życzliwych"... aśku - przyjadę, ale ja mam w środe jogę, to wpadnę tylko na chwilkę (max 1,5h).
-
Hej, U mnie uczuciowy rollercoster :( Ze mnie chyba wyłazi zmęczenie, stres i niewyspanie. A że przy Leo nie mogę sobie pozwolić na takie emocje, to lądują na mężu... Musimy sobie wszystko jeszcze raz poukładać. Bo za dużo na siebie wzięłam i teraz, jak Leo przechodzi trudny czas, to po prostu nie daję rady :( Wczoraj musiałam położyć się z nim na drzemkę, bo sie co chwilkę budził i ostatecznie nic nie zjadłam i obiad nie ugotowany... Nie jadłam od 8 rano do 17 :/ W domu jak po wybuchu bomby... Przepraszam, ze nie poodpisuję. Mam masę zaległości, a nie wiem jak Leo dziś będzie spał. Powiem tylko, że pogoda dziś kiepska i testowałam nowe butki. Leoś w nich łądnie idzie za rączkę, nie potyka się, więc myślę, że są wygodne. Chodził też po kałuży i nei przemokły, mimo, że wodootporne nie są, więc dodatkowy plusik. Życzę miłego dnia.
-
Hej, U nas też fluidki zadziałały. Pobudek w nocy dużo, ale bez tego kręcenia się, więc między pobudkami normalne spanie. Od rana też w miarę ok. Miałam małe spięcie z mężem, ale to wszystko do wyjaśnienia wieczorem. A z Leo pojechałam do hurtowni dziecięcej po torbę termiczną na bidonik, bo już czasem zimno na dworze i fajnie będzie dać małemu coś ciepłego. No i zajechaliśmy też do sklepu, Leo dał mamie zrobić zakupy. Nawet weszłam do jednego odzieżowego i sobie bluzeczkę kupiłam :) 3nik - pamiętam, że pytałaś kiedyś o herbatki. Ja u siebie znalazłam taką ekologiczną o nazwie: "bomba witaminowa". To herbatka owocowa z różą, maliną i innymi owocami. I Leosiowi dziś zrobiłam. Bardzo mu smakowała. Od rana do drzemki wypił prawie cały kubek (250ml). I bez słodzenia. I cieszę się, ze noc lepsza. Super, ze humorek dziś dopisuje. adria - nie wiem co powiedzieć... Kochana, to naturalne, że stres musiał kiedyś z Ciebie wyjść. Ale mam nadzieję, ze humorek Juleczki szybko przejdzie na Ciebie i przestaniesz o tym myśleć. Niech to zanoszenie nie robi Wam więcej szkód niż to konieczne. Szkoda, żeby Juleczka złapała od Ciebie ten strach. Badź dla niej dzielna. A zresztą - na pewno jesteś. Przesyłam całe morze dobrych, pozytywnych myśli. annaz - ja też jestem za miękkimi. Póki pogoda pozwala chodzi w zupełnie miękkich paputkach (podeszwa skórzana), jak będzie mokro to mamy kupione tez miękkie ze skóry, ale z podeszwą gumową, również miękką. guga - he, he - śmiać mi się chciało, bo pomyślałam sobie jak wyobraziłaś sobie, ze jak Leo jest zły, to ja daję mu rękę pełna poświęcenia i mówię "gryź, niech Ci ulży" :)))) Oczywiście, ze w miarę możliwości nie daję się gryźć. Ale on czasem to robi z takiego zaskoczenia, że trudno przewidzieć. I oczywiście tłumaczę, ze tak nie wolno... Tylko, że to nie działa :( Miłego dnia dziewczyny, ja mam dziś masę roboty. W nocy nawiedziła mój dom wyjątkowo zlośliwa grupa krasnali bałaganiarzy ;) ps. aśku - gdzie się znów schowałaś? Tylko nie mów, ze nic u Ciebie ciekawego się nie dzieje ;/ ps2. Miałam się jeszcze pochwalić, ze od rana (6:50) do tej pory Leo nie ssał piersi :) Pewnie doje w czasie drzemki, ale udało mi się go bez problemu uśpić bez mleka :)
-
adria - Kochana!!! Nie ma nic złego w tym, że straciłaś nerwy! Tak bym Cię utuliła. Ale jestem pewna, ze mąż już się tym zajął :) Zawsze dawałaś sobie radę z zanoszeniem Julci, więc na pewno jest przy Tobie bezpieczna. A że masz czarne scenariusze w głowie, to już "przywilej" matki. Zobaczysz, niedługo Juleczka z tego wyrośnie. Bądź cierpliwa. Daj jej czas. Mam nadzieję, że to był ostatni raz. I Julcia taka kochana i dzielna, ocierała łzy mamusi. Nie myśl już o tym, tylko spędź czas z mężem.
-
Po kąpieli od razu człowiekowi lepiej :) guga - trzymam kciuki, zeby jednak śladu nie było. Wiesz, ja jako dziecko miałam silne oparzenie na ręce. Miałam z 9-10 lat. Oparzyłam się parą, tak mocno, ze mi od razu cała skóra zeszła. I goiło się kilka miesięcy. A śladu nie mam żadnego. Isia ma delikatną skórę i może to tylko źle wygląda, ale u dzieci wszystko ładnie się goi. Zobaczysz - nie będzie śladu. A pediatrą to bym sobie głowy nie zawracała, lepiej do specjalisty. No chyba, ze masz jakiegoś super lekarza, to można po poradę. Wierzę, ze wszystko dobrze się skończy. 3nik - absolutnie mnie to nie pociesza! Łączę się w bólu i mam nadzieję, ze dzisiejsza noc będzie lepsza. Biedne te nasze chłopaki. U nas już druga pobudka dziś była... A z @ to ja się boję, ze jest lepiej, bo jeszcze karmię i to wpływa na hormony. A jak przestanę, to mogą te bóle wrócić :( Mam nadzieję, ze już nie... Na pewno byś się nie załamała! Jesteśmy mamami - przetrwamy wszystko ;) Antoś też gryzie? Leo w złości rzadko, ale bardzo często jak jest zmęczony. Ale robi to z całych sił i mam po tym krwiaki! adria - chwal się, chwal nocami :) Ja sie cieszę, ze u Was są dobre :) Każda z nas boryka się z innymi problemami u malucha. Ja mam ciężkie noce, a Ty miałaś rehabilitację i walczysz z zanoszeniem się Julci... Całe szczeście, że wszystkie nie mamy tych samych problemów. Mam nadzieję, ze wieczór udany :)
-
Hej, U nas dziś trudny dzień był... Leon pospał tylko 45 minut a i tak usypiałam go dwa razy, bo się w międzyczasie przebudził. Więc był niewyspany i jakis taki w dodatku niezdarny - co chwilkę o coś się uderzał, gdzieś przewracał. Znów musiałam iść do łazienki, to już go wzięłam z sobą, bo jeszcze jeden taki płacz, a by mi serce pękło, a on płakał i tak, będąc razem ze mną w łazience :( Stwierdziliśmy z mężem, ze musimy uciekać z domu, bo trzeba czymś odwrócic jego uwagę. I wstyd, ale pojechaliśmy do centrum handlowego ;) Zjedliśmy pizzę - Leo dostał swoje ukochane kulki "guła" z baru sałatkowego i zajadał się groszkiem, kukurydzą i czerwoną fasolką. A potem dostał w rękę kawał ciasta z pizzy i zasuwał między stolikami. I pyszczek mu się śmiał :) A potem poszliśmy do sali zabaw i Leoś skakał w dmuchanym zamku (a raczej próbował zachować równowagę gdy inni skakali wokół niego) i taplał się w swoich ukochanych kulkach. I przeszedł z 10 kroczków od tego dmuchanego zamku do basenu z kulkami :) Jakoś dotrwaliśmy do wieczora, ale Leo śpi znów niespokojnie - już raz się przebudził :/ Położę się dziś chyba wcześniej, żeby dać radę jutro, jeśli noc się powtórzy. adria, guga - Dziękuję Wam kochane za miłe słowa. To jak miód na moje nadwątlone siły :) I daje mi to motywację, aby dalej się starać. Choć dzisiejszej nocy zaczęłam myśleć o odstawieniu Leosia... Tak mi zależało na długim karmieniu, ale jeśli sytuacja się nie poprawi, to chyba nie dam rady. A jest jakaś szansa, ze może te noce się uspokoją... Na razie czekam, aż nauczy się porządnie chodzić i wybiją się te dwie 4 jakie nam zostały. Mam nadzieję, ze wtedy sytuacja się mocno poprawi i nie będę musiała podejmować tak drastycznych kroków. Idę się kąpać. Może jeszcze zajrzę. Buziaczki.
-
U nas była jedna z gorszych nocy - Leo po każdej pobudce nie mógł zasnąć - wiercił się, kręcił i w końcu znów płakał, a piersi nie bardzo chciał. I nie spałam z nim. Ok 5 to już płakałam ze zmęczenia i prosiłam go, zeby zasnał choć na chwilkę. No i udało się i spał do 8:30. Ale ja się obudziłam z takim bólem głowy z niewyspania, ze poprosiłam męża o opiekę nad Leo i poszłam spać dalej. Długo nie mogłam zasnąć, ale w końcu się udało i pospałam do 10:40 :) Głowa nadal boli i do tego jeszcze w krzyżu. Musiałam wziac tabletkę, bo nie mogę wyrobić. Teraz Leo już śpi i mąż też się położył, bo w nocy miał jakąś awarię w pracy i załatwiał jakieś sprawy. I może ja wypiję kawkę i też sobie poodpoczywam. Obiadek na szczęście mamy od teściów. agatcha - oby pogody było jak najwięcej. Super, ze podroż udana. Buziaki. limonia - a Maja nie ściąga Wam rzeczy z półek w sklepie? Ja jak Leo raz wysadziłam z wózka, to - mimo, że szedł za rękę - to już ciągnał mnie do półki i chciał rzeczy zrzucać... A @ to i tak teraz po porodzie mam lepszą niż przed. Wtedy jeszcze miałam taki ból, że dostawałam dreszczy, słabłam i wymiotowałam. Brrr. Na samą myśl mam gęsią skórkę. Teraz już tak nie boli i mogę w miare normalnie funkcjonować. Tylko strasznie obfite są, ale i wcześniej takie były, więc nie narzekam. Miłego dnia. U nas w sumie pogoda ładna - świeci słoneczko, ale wietrzycho dość zimne. Może jak się chłopaki pobudzą, to gdzieś pójdziemy, choć pomysłów brak :/
-
adria - spacerek może nie, bo nie mam sił, ale może sobie 10 minut poleżę :))) A Wy jak zwykle pracusie :) 3nik - bardzo tu pasuje ten cytat, który wkleiła anushka. Nie ma senesu porównywanie dzieci między sobą, każdy maluch jest inny i sens ma tylko radość i duma z każdego kolejnego osiągnięcia. I nie wiem po co mamy nakręcają taką niezdrową rywalizację. Bo to nikomu nic dobrego nie przynosi. A szczególnie dzieciom. Pamiętam jak mi zawsze było przykro jak mnie ktoś do moich rówieśników porównywał (oczywiście zawsze na niekorzyść). Ale to chyba taki znak dzisiejszych czasów. Ten "wyścig szczurów"... już od kołyski :/ Mam nadzieję, ze festyn mimo konkurencji przyniesie Wam dużo korzyści. A mąż dał radę :) Zajęło mu to zaledwie 20 minut :) guga - bardzo mi przykro!!! Biedna Isiunia! Dobrze, ze szwagier tak szybko i fachowo zajął się malutką. Z taką opieką na pewno wszystko się szybko zagoi. A z Isi taka dzielna dziewczynka!!! Trzymam kciuki żeby po odkryciu opatrunku okazało się, ze wygląda to dobrze. A Twoja mama ma rację, czasem im więcej osób do pilnowania, tym większe ryzyko nieszczęścia. Bo nikt nie uważa na 100%. A Leoś na filmach uśmiechnięty, bo jak nie jest w odpowiednim humorze to nie ma szansy na film ;) Dobrej nocki.
-
Hej, Popołudnie lepsze, bo z dziadkami, ale Leo albo bardzo przeżywa te dwa incydenty, że go zostawiłam pod drzwiami łazienki, albo ma jakieś maksimum lęku separacyjnego, bo normalnie u dziadków przechodził tylko z rąk do rąk, tak teraz co chwilkę musiał się do mnie przytulić. Nawet nie chodziło o mleko, tylko o bliskość. Z jednej strony to takie słodkie, ale z drugiej bardzo uciążliwe, bo jak chciałam pójść siku, to trzy osoby naraz go zabawiały, zeby nie płakał.... Teraz znów nie zasnął przy piersi i mąż dla odmiany z nim walczy. Ja już mam na dzisiaj dość. realne - Leo też już parę frytek ma na koncie :) I też w takich awaryjnych sytuacjach, kiedy nic innego się nie nadawało. No dziwne z tą pracą, ale mogło być też tak, ze po prostu osoba wcześniej przez nich zatrudniona jednak się nie nadawała? A kontakt z innymi dziećmi bardzo ważny, dlatego ja poszukałam zajęć dla Leo. A my mamy w planach z mężem wieczór filmowy. O ile Leo zaśnie o normalnej porze.
-
Hej, U nas noc znowu kiepska i chodzę dziś trochę zakręcona. Do tego niezbyt dobrze się czuję przez @ a Leo ma też kiepski dzien i ciągle by chciał na rączki. A humor ma zły przez poranną akcję. Musiałam się znów zamknąć w łązience i była histeria. Przytulałam go potem z pół godziny i wydawało mi się, ze humor wrócił, ale mały nie odstępuje mnie na krok. Śniadanie musiałam robić z nim w chuście. I pół dnia go dźwigam. A dziś taka słaba jestem :/ Może po drzemce będzie lepiej? Udało mi się go dziś znów na rękach uśpić. natalia - co ja bym dała, żeby mi Leosia mąż czasem wziął na dwór! Oprócz jogi to nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taki czas wolny, dla siebie... Dobrze, ze teścia mam :) Przyjeżdża raz po razi i małego zabiera. A mnie też już wkurza, jak muszę Leo "tłumaczyć" że jeszcze nie chodzi. Że jest duży i wysoki, że chłopiec itd... Mi się nie spieszy, choć wiem, ze to sporo rzeczy ułatwi. Przede wszystkim mój kręgosłup odpocznie. limonia - szkoda, ze pracy nie będzie ... Ciężko z etatami dla nauczycieli, prawda? Mały ruch w tej "branży" :/ Ja też tak sobei tłumaczę, ze faktycznie to może nie najlepszy moment. Generalnie w moim życiu jak patrzę wstecz, to nic się nie działo bez przyczyny, nawet te smutne rzeczy, więc ufam, ze tak dla mnie i dla dzidziusia będzie lepiej. Choć i tak mi przykro. Ale zaakceptowałam stan rzeczy. Przy małym dziecku nie ma miejsca i czasu na rozczulanie się nad sobą! A grillowany pstrąg... Mmmmm! 3nik - kciukasy zaciśnięte!!! Czekamy na relację! adria - a to wszystko wyjaśnia!!! Super, że Juleczka odziedziczyła takie przydatne umiejętności :) Leo jakoś nie bardzo jeszcze chce mnie naśladować. No chyba że to są "dorosłe" rzeczy - chce myć mi zęby, czesać, kremować, pić moją herbatę z mojego kubka :) Itd. Zdjęcia super, fajne te bliźniaki. A Julcia ma faktycznie wystający pępuszek. Coś już wiecie na ten temat? Miłego dnia życzę.
-
No to ja Was teraz filmikami zarzucę :) Kto nie chce niech nie ogląda Wczoraj na placu zabaw Leo dorwał wózek :) Leo pcha wózek.AVI - YouTube Leosia pierwsze nieśmiałe kroki (niestety nieostry, mąż nie może się jakoś polubić z aparatem): Pierwsze kroczki.AVI.wmv - YouTube To pewnie Wasze maluchy robią już dawno, ale dla Leo była to pięta achillesowa - strasznie się na tą piramidkę złościł, bo mu nie wychodziło - małe dziurki w tych kołach, a do tego kijek jest ruchomy. Ale wczoraj patrzę, a Leo: Leo układa piramidkę.wmv - YouTube A tu jeszcze filmik znad jeziorka: Leo nad jeziorem.AVI.wmv - YouTube I jak Leo je nektarynkę :) Leon je nektarynkę.AVI - YouTube adria - ja nie wiem, ajk Ty to robisz - dżemik, okna... Eh, zazdroszczę ;) A Julcia ma chyba po Tobie - kiedy ona się tego wszystkiego nauczyła?!? I tak wszystko pamięta!!! Musisz być z niej niesamowicie dumna! kasiula - miło Cię znów widzieć :) A już myślałam, ze Leo ostatni niechodzący :) A tu mamy Hubcia do pary :) I muszę Ci powiedzieć, że się zmienił :) Wydoroślał :) 3nik - wiesz? Ja też się tak trochę miotam - chciałabym Leo ograniczyć pierś, żeby nauczył się jeść normalnie, żeby jakby co dzidzia była bezpieczniejsza, ale nie umiem. I czasem mu odmawiam, ale w 90% ulegam... guga - brawa dla Angeliki!!! To się nazywa miłość do wody od pierwszego wejrzenia :) Super! Może jeszcze skorzystacie z pogody i Isia będzie miała radość :)
-
Hej, Nie wiem, czy to ten upał, czy coś innego, ale usypiałam Leo 50 minut... A zmęczony był bardzo - nie spał od 14:20. Nie dałam rady ani piersią, ani noszeniem i śpiewaniem - dopiero jak się z nim położyłam na moim łóżku, to się jeszcze ze 20 minut kręcił i w końcu zasnął. Na szczęście nie płakał, taki spokojniutki był, widać, ze zmęczony. Mamy dziś kilka "nowości" - Leo pierwszy raz powtórzył po mnie "nie, nie, nie" :) Bardziej to było ne, ale sens zostaje ten sam. Tylko tak się zastanawiam, czy na pewno wiedział o co chodzi? No i na dworze raczkował sobie przede mną, wstał po czym obrócił się i zrobił do mnie kilka kroczków :) agatcha - jeszcze raz bezpiecznej podróży i świetnej zabawy!!! realne - u nas to samo :) Dziś na przykład mówię - włóż rączkę do rękawa - a Leo bez problemu :) Albo "chodź ze mną do łazienki". A do telefonu też mówi alo, alo :) (przy okazji też do niektórych pilotów i do niani). A i "chodź do mamy to Cie przytulę" też działa :) he, he - ja też dzis z basenikiem :) Nalałam małemu wody na balkonie :) W sumie idealny dzień nad jezioro, ale w taki upał nie dałabym rady z @ sama z Leo. 3nik - super, że dziś tyle atrakcji :) U nas to na pewno skok - mały uczy się chodzić, a zęby idą i swoje czasem robią. Jeszcze dwie czwórki mu zostały i mam nadzieję, ze na chwilę chociaż będzie spokój. Jedna już jest mocno spuchnięta, w drugiej dopiero widać ząbek po dziąsłem. filipka - mąż jedzie na półtora tygodnia, ale akurat w te "kluczowe" dni... A że trzeba wyluzować to wiem :) Gorzej z wykonaniem ;) A przy Leo owszem, wszystko robię sama z reguły. Mąż się nim zjmuje w wieczory kiedy mam jogę. Nawet nie wiem, kiedy się tak porobiło. Mąz na początku kąpał czasem, były takie chwile, ze tylko on. Nigdy nie karmił i nie usypiał, bo Leo na cycu zawsze zasypiał. A teraz jest tak, ze jak mąż nawet chciałby mnie wyręczyć, to się nie da, bo Leo robi histerie. Tak sobie zakodował, ze jak tatuś się nim zajmuje, to znaczy, ze mama znika, ze nie daje się uspokoić :( Wystarczy, że mąż przyjdzie do łazienki jak kąpię małego, albo do pokoiku jak go przebieram, a juz jest straszny płacz :( A w nocy też tylko ja, bo Leo jeszcze cycusiowy... Mógłby popołudniami się nim zająć, na spacer pójść, wtedy Leo nie płacze, ale mąż jest wtedy "zmęczony po pracy" i musi sobie poleżeć, podrzemać, poczytać... Wgrywam filmiki z wczoraj, to się niedługo pochwalę.
-
Hej, Miałam napisać, że dziś u mnie kiepski humor, ale przeczytałam post filipki o lataniu ze szmatą na głowie i się roześmiałam :)))) Filipko - jam mi Cię brakuje!!!!! Nawet nie umiesz sobie wyobrazić! A nastrój kiepski bo dostałam @ :((( A tak sie z mężem staraliśmy. Ja wiem, co mi powiecie, ale i tak chce mi się płakać. Tak po babsku :/ A na dodatek za tydzień mąż wyjeżdża do Szwecji i kolejny cykl też przepadnie... Eh, życie. adria - super z zajęciami! To będziesz miała wszystkiego po troszku :) I za przystępną cenę :) U nas też upał i powinnam z Leo nad jeziorko skoczyć, ale z @ to mi się nie bardzo chce, tym bardziej, ze kiepsko się czuję. Mi też - oprócz innych plusów - zależało na kontakcie z dziećmi. To zawsze dobrze maluchowi robi :) Słodko jak Julcia wzywa tatusia :) Leo ma odwrotnie... Ale i tez przyzwyczajony do tego, ze ja usypiam... A mimo, że wcześniej mówił tata, to teraz nie umie! I na męża woła ... mama :))) Przykro, że Julcia się znów zaniosła. Wiem, jaką miałaś nadzieję, ze to koniec. Ale i też uderzenie było silne... I nie wyrzucaj sobie, ze stosujesz tylko wodę, skoro to działa! To nie czas na finezję, tylko skuteczność! Ważne, ze to co robisz działa. Jestes bardzo dzielna!!! aśku - za basen płacę za kwartał (330zł - 11 zajęć), a za te muzyczne niestey całość od razu za rok - za 18 zajęc 500zł. A co do złości, to ja dziś wysłuchałam ryku wściekłości i żalu jak się zamknęłam w łazience... No musiałam się zamknąć, choć odrobina intymności mi chyba w te dni przysługuje. Ale serce mi się krajało, bo Leo aż kaszlu dostał od płaczu. Ale zanim zdążyłam wyjść, to się o dziwo trochę uspokoił i tylko szlochał. Co z resztą było jeszcze bardziej przejmujące :( 3nik - miałam wczoraj pisać. Ale jakoś nie znalazłam sił... Podglądałam jednym okiem co mąż ogląda w tv, trochę poczytałam, a potem się zrobiła 23. Super, że i humor i apetyt wczoraj dopisały. Co do butów, to oglądałam fajne na necie, ale jakoś się boję kupować bez mierzenia i z ciekawości weszłam do sklepu Beppi kids. Babka była bardzo pomocna, opisałam czego szukam i znalazła mi fajne butki - całe ze skórki naturalnej z wyjątkiem podeszwy, która jest mięciuteńka i bez problemu ugina się pod palcami. Zapinane na rzepy, łatwo się zakładają. agatcha - cudowne zdjęcie Zosi :) To się nazywa radość :) A zabawa darmowa ;) Życzę udanego urlopu, pięknej pogody, Zosi w świetnym humorze i bezproblemowej podróży!!! guga - pocieszyłaś mnie, ze Isi to minęło! Leo pracuje teraz nad chodzeniem, to i pewnie nerwy są :/ Choć on tak ma od malutkiego niestety... Ale mam nadzieję, ze może się trochę z wiekiem wyciszy. U nas wczorajszy dzień jeszcze po drzemce fajny. Leo obudził się w dobrym humorze, mąż przyjechał na obiad, a ostatnio rzadko się mu zdarza. Ja pierwszy raz stworzyłam swój własny przepis od początku do końca i wszystko wyszło smaczne. Nagraliśmy z mężem filmik jak Leo robi te swoje kilka kroczków i ja podpatrzyłam i nagrałam jak Leo układa piramidkę :) I jak mu świetnie idzie :) A potem się jakoś popsuło. Poszłam z Leo na spacer, ale jakoś nic mu się nie podobało. Chwilkę popchał wózek z laleczką, i szło mu zresztą świetnie, ale generalnie to chciał na ręce. A wieczorem to już była masakra. Kolacja została rozrzucona, kąpać się też nie bardzo chciał, a przecież on kocha wodę. I przy ubieraniu piżamy to już była histeria... Aż się mąż obudził i przybiegł zobaczyć co się dzieje. Ale może to zęby, bo tylko poszłam się myć, a Leo już się obudził i nie mogłam go odłożyć po uśpieniu. Noc też kiepska i dziś też nie najlepiej. Może mu się mój nastrój udziela? A może zęby... Mam nadzieję, ze po drzemce będzie lepiej. Póki co już raz się wybudził.
-
Hej... Właśnie zamknęło mi przeglądarkę :/ Wrrr. oczywiście miałam już napisanego długaśnego posta... No nic, to jeszcze raz, choć akurat dziś mam sporo do zrobienia przy okazji drzemki Leo. adria - no czasem to my potrzebujemy się przytulić do naszych aniołków :) Super, ze wycieczka się udała i Juleczka tak odważnie do wody wchodziła. Dla maluchów to raj - piasek i woda :) A już nie można głosować? 3nik - a to dociekliwa jesteś :) Basen mamy w poniedziałek na 10:30, a zajęcia muzyczne takie: Zajęcia muzyczne dla dzieci, zabawa dla dzieci Szczecin, Centrum Twórczej Edukacji w Szczecinie Super z tym festynem! Oby udalo się zachęcić jak najwięcej ludzi, zebyście nie musilei się martwić o pieniądze. Fajnie, ze wczorajszy dzień udany i Antoś w dobrym humorze! U nas ostatnie kilka dni też usypianie tylko na cycu, ale wczoraj w dzien i dzisiaj udalo mi się go uśpić na rękach. A w nocy też nie każda pobudka kończyła się cycusiowaniem. 3nik, guga, adria - uwielbiam Was za te wyznania. Już teraz wiem, ze jestem po prostu zwyczajną mamą, która ma swoje słabości :) I wcale nie odbiegam od normy :) Co ja bym zrobiła bez tego forum? I bez Was! limonia, adria - wnioskuję, zeby Waszym mężom wystawić jakiś pomnik :) Za zasługi! limonia - jak Majeczka dzisiaj? Mam nadizeję, ze w lepszym humorku? Piszecie o złośnikach... Leo też należy do tej kategorii, niestety :/ I nawet się trochę martwię. Może nie tyle złości się jak mu coś zabieram (tu jakoś potrafimy się dogadać), ale jak cos mu nie wychodzi. Przy pierwszej, drugiej nieudanej próbie jest już płacz, krzyk, gryzienie i rzucanie "niesfornej" rzeczy... I nie wiem jak mu w takich sytuacjach pomagać, bo nie zawsze wiem, co chce zrobić, a nawet jak wiem, to pomoc w wykonaniu danej czynności tylko jeszcze bardziej go denerwuje... Zabranie problematycznej rzeczy działa tak samo... Bardzo chciałabym mu pomóc... natalia - super, ze zajrzałaś!!!! Świetnie, ze wszystko się dobrze układa i jesteś z niani zadowolona. Zdjęcia Adasia śliczne, jaki się z niego blondynek zrobił!!! guga - macie już nianię wybraną? Przychodzi już do Isi? realne - super, ze sprawa z pracą się rozwiązała. Powodzenia w szukaniu żłobka. A od kiedy zaczynasz? A u nas dziś fajny dzień. Pogoda do d.., ale Leo ma fantastyczny humorek. Dawno go takiego nei widziałam :) Spędzanie czasu z takim maluchem to sama rozkosz! Śmieje się, bryka :) Udało mu się nawet prawie wszystkie kółka piramidki ułożyć :) Byliśmy też z wózkiem na zakupach (w hipermarkecie) i wysiedział całe zakupy w wózku :) Oczywiście z moją pomocą (to książeczka, to balonik, czy makaron), ale zawsze! No i kupiłam mu buciki na jesień. Bo w tych paputkach jak mokro to nie da rady... Życzę przyjemnego popołudnia, lecę robić obiad póki Leo śpi, to może nic nie przypalę ;)
-
Hej dziewczyny. U nas od rana dwie burze przeszły. A teść miał zabrać Leo na spacer. Miałam mnóstwo rzeczy zaplanowanych do zrobienia. Teść przyjechał i troszkę go pobawił, to chociaż podzwoniłam i zapisałam Leo od września na basen i na zajęcia muzyczne. Tak myślę, że przyjdzie jesień, pogoda coraz gorsza, a ten mój rozrabiaka w domu nie lubi siedzieć. To będzie miał czas zorganizowany :) Noc mieliśmy kiepską. Pobudki co godzinkę, a między 2:30 a 3:30 tylko kręcenie się po łóżku i szukanie pozycji. Na szczęście nie płakał, ale spać też nei dał, bo kładł się głównie na mnie, albo mnie spychał. No i wczesna pobudka dziś bo o 7. adria - współczuję wczorajszych przeżyć. Jak dobrze, że rodzinka cała. Trudno sobie wyobrazić taki strach o bliskich. Ja się boję nawet o tym myśleć... Ja wczoraj też miałam kiepski nastrój... Leo obudził się zanim skończyłam robić obiad i kończyłam z nim - co chwilę na ręce, wymyślanie zabaw, w końcu przyszykowanie go do jedzenia. I z tego wszystkiego zostawiłam zapalony palnik i położyłam na niego pokrywkę. Mąż jak wrócił to się zdenerwował, że to już nie pierwszy raz i jak nie będę uważać, to mieszkanie spalę. I ma rację, tylko ja nie ogarniam tego wszystkiego - wieszania prania na 15 rat, gotowania w takich warunkach itd... I czułam się beznadziejnie, że tego wszystkiego za dużo na moją głowę i przez to ze mnie kiepska i gosposia i kucharka i mama... I nie wiem jak to będzie jak pojawi się drugi maluszek :( Życzę nam wszystkim byśmy umiały pogodzić ze sobą wszystkie obowiązki... aśku - dobrze, że Ptyś lubi takie maszyny :) I nie płakał. A swoją drogą nie powinni lądowiska robić tak blisko przechodniów! Ładny rachunek od enei... Budowa domu jest bardzo kosztowna... A fontannę poznałam, tylko pozostałych zdjęć nie mogłam ulokować. Rosną rosną te nasze maluchy. Ja też będę musiała szafę przejrzeć, ale myślę, że zabiorę się za to w ramach jesiennych porządków, jak się pogoda pogorszy i i tak trzeba będzie przejrzeć rzeczy. 3nik - fajny filmik :) Ja myślę, ze to w całości komputerowo. Współczuję wczorajszego dnia. Potrafią dać w kość!!! I biedny Antoś, ze się tak męczył. Dobrze, że dziś już jest dobrze. I jaki apetyt? Leo dziś też się trochę przeprosił z jedzeniem. Śniadanie marnie, ale na drugie zjadł cały talerz kaszki orkiszowej z jabłkiem. Cieszę się, ze postanowiliście trochę odpuścić. A od września będziesz miała pewnie więcej zajęć? Miłego dnia. U nas zrobiło się ciepło, więc pewnie po południu polecimy na dwór po obiadku.
-
limonia - zdjęcia przepiękne!!! Emanują szczęściem :) Takie ... urlopowe ;) Najbardziej podoba mi sie pierwsze (Maja ma taką poważną minę!), siódme - z kolei pełne radości - no i to ostatnie :) Powinno mieć tytuł "wyjazd z dzieckiem" :)))) Leo też dziś prawie nic nie jadł. Dopiero na kolację zjadł kilka łyżeczek kaszki (tak ze 4) i ze dwie maliny... Generalnie dzień pt. mama daj cyca... A gdzie reszta kobitek? Adria, 3nik? Mam nadzieję, że wszystko ok.
-
Hej, U nas noc jak zwykle... zębowa. ale za to Leo spał do 9 :) Tylko od 8 to sie tak kręcił, że ja już nie spałam. Cały czas czekałam kiedy się obudzi... Poza tym od rana tylko cyc. Śniadanie - nie, drugie śniadanie też nie... Pewnie też przez zęby. adria - śliczna noc :) Ciekawe kidy ja tak napiszę ;) Super, że macie pogodę, u nas pochmurno i pokropuje. realne - super, że możesz wybierać. Tylko czy dasz radę pracować w domu zajmując się Magdą? aśku - a co tam Ptysiek wcinał? Maliny? Super fotki, gdzie to? No i hu, hu :) Pięknie :) limonia - ale się napracowałaś! Dla każdego cos miłego :)
-
3nik - u nas najbardziej wieloznacznym słowem jest chyba "ba" - na huśtawkę (buju), na coś brzydkiego (be), na lampę i na spadanie (bach). Super, że Antoś Cię uprzedza o zawartości pieluchy :) Leosia kupa prawie w ogóle nie interesuje. No chyba, że pozwalam mu patrzeć ja spływa w toalecie ;) slim lady - a kiedy wracasz do pracy? Kto zostanie z Alicją? Ja już mówię dobrej nocy.