Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas życie chyba powoli wraca do normy. Dzisiejsza noc była już dużo spokojniejsza. Tylko jedna pobudka była z płaczem, okazało się, ze Leosiowi chce się pić. W sumie było ok 5 pobudek, czyli tyle ile za czasów cycowych. Mam nadzieję, ze teraz już będzie coraz mniej. Leo spał rano do 8 i mieliśmy problem z drzemką. Usnął dopiero o 12:30. Ja czuję się już dużo lepiej. Na ból głowy w końcu wzięłam tabletkę, trochę snu i pogodzenie z mężem :) Byliśmy dziś nawet na spacerku :) Ja też mam dziś w planach świąteczne dekoracje i pakowanie prezentów dla Leo. snoopy - straszny ten film. Choć dobrze, ze takie robią. aśku - słodko Ptych się wstydzi :) I wygląda już na takiego dużego chłopca! limonia - no ładnie, cały dzień bez drzemki! Fajnie, że imprezka udana :) A czyje imieninki były? Najlepsze życzenia!! adria - super, ze imieninki udane i że mama pomogła. Całuski dla grzecznej Juleczki! A fotka śliczna, taka świąteczna. To mi przypomniało jak mało mamy zdjęć we trójkę! Co do odkrywania w nocy to ja sie poddałam - ubieram Leo cieplej na noc i przykrywam tylko jak się obudzę i jest możliwość (czasem tak się w tą kołderkę zaplącze, ze nie ma szans ;) ). blumchen - termin porodu mam na 1.06. A co do jedzenia, to Leo tak wyjątkowo zjadł. Zazwyczaj pół kromeczki, czasem 2, ale tyle jeszcze nigdy nie zjadł :) 3nik - jak tam u Was poweekendowo? Jak cycusiowanie? Dziękuję Ci bardzo za smsa :) To takie miłe :) Miłego dnia. Lecę załatwiać zaległości, bo przez to moje kiepskie samopoczucie trochę się nazbierało!
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Widzę, ze tu pustki weekendowe. Ja tylko na chwilkę, mąż z Leo pojechali do teściów. Ja się czuję fatalnie. Nie wiem czy kiedyś byłam tak wyczerpana. Czekam aż mi się jedzenie zagrzeje i kładę się, by choć trochę sił odzyskać. Leo jest bardzo dzielny. Prawie nie płacze. Ale za to budzi sie przez całą noc co 0,5 - 1h. A ja zdałam sobie sprawę, że to byłaby niezła tortura - tak kogoś w nocy budzić. Bardzo szybko człowiek jest w stanie dać się pokroić za odrobinę snu... Do tego Leo jednocześnie z moją decyzją o odstawieniu dostał kataru, więc nie wiem na ile te pobudki katarowe a na ile z braku cyca... A jeszcze jakby tego mało to pokłóciliśmy się z mężem i czuję się z tym wszystkim taka sama :( Ale nic to, nie będę Wam smęcić, mam nadzieję, że niedługo noce się poprawią i zacznę normalnie funkcjonować. Życzę miłej niedzieli.
  3. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, Dzięki za troskę :) Nie odzywałam sie ostatnio, bo z jednej strony weny brak jak człowiek myśli o zdrowi maluszka, a z drugiej miałam dużo innych atrakcji... Jeśli chodzi o wyniki, to ... są bardzo dobre. Lekarz powiedział, ze nie mam się w ogóle tym przejmować. Że wszystko wskazuje, ze to jednak była infekcja (zrobiłam na własną rękę crp i wyszło podwyższone). Badanie krwi łącznie z badaniem usg pozwoliło oszacować ryzyko różnych chorób genetycznych i wyszło jak 1:12395, 1:30734 i 1:96286 :) Podczas gdy ryzyko bazowe (dla kobiet w moim wieku) to odpowiednio 1:620, 1:1537 i 1:4814. Oczywiście nikt mi nie zagwarantuje, ze dzidzia będzie zdrowa... Ale jak usłyszałam te wyniki, to łzy poleciały mi z oczu i poczułam taką ulgę! Pojechaliśmy z mężem na sushi :) Takie małe świętowanie :) Teraz następne badanie to usg połówkowe. Które zresztą nie tak daleko ;) Witam nowe mamusie :) Ależ nas się tu namnożyło :) Troszkę nieogarniam ;) Piszecie o jedzeniu.... Właśnie wcinam frytki z ketchupem... Jak byłam w ciaży z Leo to oprócz folgowania sobie ze słodyczami (do czasu cukrzycy) odżywaiałam się bardzo zdrowo. Teraz też się staram, ale co zrobić jak akurat na myśl o sałatce mi się robi niedobrze, a mam ochotę na tłuste, słone i pikantne... Na szczęście owoce mi wchodzą :) No i obiady jem w miarę zdrowe, bo jednak muszę takie dla Leo gotować. Co do ciażowych dolegliwości, to od kilku dni mdłości nieco ucichły. Do tego już mi nie jest tak zimno :) Może jednak idą lepsze czasy :) mm - gratuluję wyników!!! Super :) Mi się wydaje, ze jeśli przezierność wyszła Ci w porządku, to nie ma co robić dalszych badań. No chyba że mimo wszystko się bardzo niepokoisz. kiet - lekarza zawsze warto zapytać, ale moim zdaniem to normalne - w pierwszej ciaży rozciągają się wiązadła podtrzymujące macicę, stąd ten ból. Też tak miałam w pierwszej ciaży. Zazdroszczę Wam dziewczyny tego leniuchowania! Ja sypiam tak 23-7 z kilkoma pobudkami w nocy i jedyny przejaw mojego "lenistwa" to to że odpuszczam sobie długie spacery z maluchem. Z czego zresztą wcale nie jestem dumna :/ nadinn - u mnie tak samo z jedzeniem ;) Jedyne warzywo, które ostatnio gości na moich kanapkach to ... ogórek kiszony :) Kurczę, z Leo to w ogóle nie miałam zachcianek. A tu już dwa razy mąż w nocy leciał mi po hot-doga, frytki... A co do rodzeństwa. Ja Leo od jakiegoś czasu tłumaczę, ze w brzuszku jest dzidzia (mój syn z pewnością odpowiada, że nie ma, no bpo przecież czego nie widać, to nie istnieje) i że będzie miał siostrzyczkę. Nie wiem ile z tego rozumie, ale jak pytamy czy chce siostrzyczkę, to odpowiada tak i jak pytamy czy będzie dbał o siostrzyczkę, to też odpowiada tak :) Ale tak serio to trochę się martwię jak to będzie z podziałem czasu między dwa szkraby. Póki co odstawiam Leo od piersi. Przez ciażę już prawie nie mam mleka. Dziś pierwsza noc bez mleczka i trochę się boję :/ Dobrej nocy.
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, Leoś dziś przekochany. I pięknie wcina cały dzień. Rano zjadł 5 (!!!) kromeczek chleba, na 2 śniadanie jogurt owocowy 150ml, obiadek słabiej, ale też nieźle - kotlecik z polędwicy, kilka łyżek mizerii i kilka kawałków ziemniaczków. Potem był deser - 3 mandarynki, kilka orzechów, na kolację miseczka kaszy jaglanej z rodzynkami i jogurtem plus kromka chleba z serem żółtym. Gdzie mu się to mieści? No ale mleczka nie było od 5 rano... Zasnął też dzielnie. Nie było płaczu, tylko w krytycznym momencie kilka (naście/dziesiąt) rozpaczliwie wypowiedzianych "mama tu"... Ale cierpliwie tłumaczyłam ze mleczka nie ma i zasnął. Póki co idzie dobrze, dużo lepiej niż myślałam. Leoś taki dzielny. Boję się nocy, ale mam nadzieję, że też będzie dobrze. A mleka musiało być już bardzo mało, bo od 5 rano nie karmię, a pierś w ogóle nie napełniona... Jeśli chodzi o wyniki, to ... jak już cześc z Was dopytała.... są bardzo dobre. Lekarz powiedział, ze nie mam się w ogóle tym przejmować. Że wszystko wskazuje, ze to jednak była infekcja (mówiłam mu o tym crp). Badanie krwi łącznie z badaniem usg pozwoliło oszacować ryzyko różnych chorób genetycznych i wyszło jak 1:12395, 1:30734 i 1:96286 :) Podczas gdy ryzyko bazowe (dla kobiet w moim wieku) to odpowiednio 1:620, 1:1537 i 1:4814. Oczywiście nikt mi nie zagwarantuje, ze dzidzia będzie zdrowa... Ale jak usłyszałam te wyniki, to łzy poleciały mi z oczu i poczułam taką ulgę! Pojechaliśmy z mężem na sushi :) Takie małe świętowanie :) Teraz następne badanie to usg połówkowe. Które zresztą nie tak daleko ;) adria - piękne ozdoby :) A obrazki brałaś z internetu? Masz jakiś namiar? Może też byśmy coś takiego zrobili? Ja chciałam domek przystrajać 5 wieczorem, żeby Leo miał na Mikołaja niespodziankę. Oj, czeka cię intensywny weekend. Może Julcia pomoże? limonia - widzę, ze zakupy z Majeczką to sport ekstremalny ;) I wcale się nie dziwię, że ludzie komentowali czytanie Majeczki :) Robi to bezbłędnie! annaz - współczuję Ci tej decyzji, którą musisz podjać... Jak zdrówko Oliwki? Dziewczyny, dziękuję za smsy, za wsparcie. Było mi bardzo miło. A, zapomniałam. Leo mnie ostatnio zaskoczył długością wypowiedzianego zdania - wbiegł do łazienki w której byłam i krzyknął "o, tu je(st) mama" :) Dobrej nocy. Ja idę pod prysznic i położę się do Leo. Bo kiepsko się czuję po wstaniu o 3, a do tego nie wiem jaka czeka mnie noc :/
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Miałam nie pisać, ale pewnie byście się martwiły, więc jednak piszę. Mimo, że ciężko mi na serduszku. Leoś w nocy bardzo źle spał. Od 3 nie śpimy wcale. Wisiał ze 2h na cycu, trochę podrzemał, ale generalnie głównie się wiercił, popłakiwał, a pod koniec ssania to już zupełna rozpacz była. A wieczorem tak samo - walczyliśmy z nim razem z mężem przez godzinę. I choć teraz chyba najgorszy na to moment - moich rodziców nie ma, mąż ma dużo pracy, ja się martwię o drugą dzidzię, to podjęłam decyzję, ze odstawiam. Już, definitywnie. Mi się wydaje, ze Leo nie wie o co chodzi, raz mleczko jest, raz nie ma, raz mama daje, raz nie. W cycach malutko i po paru łykach nie ma co pić... W rezultacie oboje się męczymy. I serduszko mi pęka. Leo zasnął na drzemkę już bez mleczka. Poszło nam nad wyraz dobrze. Wytłumaczyłam, mu że mleczka już nie ma, że się skończyło. Pokwilił troszkę. Powiedziałam, że na wiem, że to dla niego trudne, że jest mu przykro, ale jestem dla niego i razem damy rade. Zapytałam, czy mu pośpiewać. Powiedział, ze tak :) Pierwsza piosenka była nietrafiona i Leo powiedział nie. Ale druga już była ok. Leoś wdrapał mi się na kolana, ja go delikatnie kołysałam. Powtórzyłam piosenkę z 5-6 razy i już spał :) Bez noszenia, bez płaczu. Mój dzielny mały synek. Myślę, ze on to rozumie. I że tak mu będzie łatwiej. Mleczka nie ma :( Co do wyników, to wcale nie jestem mądrzejsza. CRP wyszło mi 6,2. Norma u nas w lab. jest 5... Więc niby podwyższone, ale z tego co doczytałam, to przy infekcji wyniki są tak ok. 100. A niektóre lab. mają normę od 10... Więc w sumie nic mi to nie mówi. Może nie być infekcji, a może była i już crp prawie spadło? Mąż wyrwie się z pracy i na 13 pojedziemy do szpitala. Mam nadzieję że po dobre wieści. Denerwuję się jak przed jakimś egzaminem :/ Trzymajcie kciuki. Jak już będę coś wiedzieć, to dam znać. O ile będę w stanie :/ Przepraszam, że tylko o sobie, ale moje serce i głowa są dziś tylko z Leo i Lenką...
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, My wczoraj byliśmy na imieninach u teścia, a potem udało się Leo uśpić o 20:45, więc korzystaliśmy z czasu i mieliśmy z mężem romantyczny wieczór :) Dopiero dziś dojechałam do labor. zbadać to crp. Wynik będzie popołudniu, ale nie wiem, czy zdążę dojechać, bo dziś dzień "tańców", a mamy jeden samochód :/ Mój cały czas nie chce zapalić :/ Leo obudził się w nocy 4 razy, z czego karmiłam go tylko 2 - o 1 i 5. Całkiem niezły wynik. 3nik - zdrówka dla Was. Super, ze znalazłaś kołysankę, która działa na Antosia. Ja się tego usypiania boję :/ Bo nosić Leo nie będę, on już waży ponad 13kg, więc nie ma co ryzykować. Myślę nawet, ze łatwiej mi będzie z nocnych karmień zrezygnować niż z tego usypiania... To może Antoś będzie piłkarzem :) adria - oby infekcja szybko minęła. Widzisz, w naszym życiu wiele rzeczy dzieje się, których często nie rozumiemy, a które mają swój cel i powód. Tak się martwiłam tym, że mąż ma wyjechać i nie będzie go na usg. Przeklinałam jego pracę i co? Gdzyby nie to, nie poszlibyśmy wcześniej na usg, o zwiększonej przezierności dowiedziałabym się dopiero wczoraj i już by było za późno na badanie z krwi. I do końca ciąży bym się pewnie martwiła. A tak - może jutro już będę wszystko wiedzieć? A Ty masz wciaż tego promotora co wtedy? Tego staruszka? Oj, to się biedna namęczysz :/ Ja Leo też wczoraj pozwoliłam wciągnąc jedną kinder czekoladkę. Dostał u babci od jednego z gości i stwierdziłam, ze jest święto, niech ma troszkę odświętności :) A minę to miał taką zadowoloną. I tylko mmmm mruczał i się po brzuszku klepał :) annaz - biedna jesteś, wiem, ze CI ciężko. Ciężko jest trwać w takiej sytuacji, nie wiedzieć jaką decyzję podjąć. Ale jak już zdecydujesz co chcesz robić, jak podejmiesz decyzję i zaczniesz działać, to będzie pewnie łatwiej. Ale bardzo Ci współczuję. To trudne wybory. limonia - i jak, smakowły pulpeciki? Majcia ma imponujący słownik! Miłego dnia.
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Noc chyba niezła, choć byłam tak nieprzytomna, że nie pamiętam ile tych pobudek w sumie było. Wiem tylko, że pierwszy raz obudził się o 1. Za to poranek jakiś cieżki. Leo ciągle łapał się za moje nogi i nic nie mogłam zrobić (a musiałam zamarynować mięso), ale jak już siadłam z nim do zabawy, to się rozkręcił :) A zapomniałam Wam napisać, ostatnio mąż mnie rozczulił. W sobotę po południu poprosiłam go by trochę zajął się Leo, bo kiepsko się czułam i chciałam położyć. I zamknełam drzwi, więc Leo troszkę popłakiwał pod nimi. A mój mąż - choć Leo, posprzątamy trochę, dziewczyny są zmęczone i muszą trochę poleżec :) A mi się tak w serduszku ciepło zrobiło :) A dziś Andrzeja, więc jedziemy do teścia na obiad. blumchen - u nas też bunt nocnikowy, trwający już od dłuższego czasu... Nic nei zrobimy, na siłę się nie da. Muszą do tego dojrzeć te nasze pociechy :) Dzięki dziewczyny za info o tej biegunce. Ja tak trochę czytałam o tym i widziałam, ze niektóre kobiety w ciaży tak reagują na hormony, ale jak powiedziałam lekarce, to powiedziała, ze wręcz przeciwnie, raczej zaparcia, więc mam albo coś z florą bakteryjną, albo jakąś infekcję. Tak się trochę czepiłam tej infekcji, bo wiecie, wolałabym to... Miłego dnia życzę.
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    agatcha - Zosia słodziutka :) Widzę że kotek też czasem ma swoje 5 minut odwetu na Zosi ;) I widzę, ze tańce u Was to ważny element zabawy :)) annaz - co do ortopedy - ja właśnie dziś umówiłam Leo na wizytę w ... styczniu ;) A dzwonię do przychodni od ponad miesiąca. Dopiero zaczęli umawiać na nowy rok. Nie sądzę, zeby coś było nie tak, bo Leo łądnie stawia nóżki, ale dostałam zalecenie, zeby przyjść jak będzie już dobrze chodził. Co do zastrzyków, to wiem, ze Wam cieżko, ale wytrwajcie do końca, bo to ważne przy antybiotyku. A kaszel zawsze ustępuje ostatni... Tak - mucosolvan jest bezpieczny, ale też i działanie ma inne. adria - super, że grzeczna Juleczka wróciła :) Pięknie się bawicie :) A nei pisałaś kiedyś, że pierwotnie chciałaś chłopca? Albo coś pomieszałam ;) Tak naprawdę, jak już sie dzidziuś rodzi, jak go poznajemy, to niezależnie od płci uważamy że nie chcielibyśmy nikogo innego ;) Buziaki i dobrej nocki.
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja miałam prawdziwie ciążowe popołudnie ;) Mieliśmy z Leo jechać na zajęcia. I nawet pojechaliśmy. Nie obyło sie bez problemów, bo mój staruszek nie chciał zapalić. W końcu wzięłam auto męża i ruszyłam. Na szczęście nie zajechaliśmy daleko, kiedy mi się przypomniało, ze te odrabiane zajęcia miały być godzinę wcześniej... Żeby Leosiowi wynagrodzić, bo już wiedział, ze jedziemy na tańce, zabrałam go do sali zabaw i pół godziny bawiliśmy się w kulkach i na tych wszystkich podestach :) A Leo spał dziś 3h w południe! Obudził się o 14:40 i zastanawiałam się, czy zaśnie wieczorem, ale stwierdziłam, ze jak wstaje o 13 to i tak zasypia o 21, że nie będę się tym przejmować. I co? O 20:50 już spał. I wydaje mi się, ze to może bardziej zależeć nie od drzemki, a od pory wstania rano? Bo dzis mieliśmy pobudkę o 7, a nie jak ostatnimi czasy o 8. A ja chyba zrobię to crp jutro... Tak myślę, ze warto wiedzieć i przedstawić taki wynik na piątkowej konsultacji. Dzięki dziewczyny za wszystkie podpowiedzi.
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas noc kiepściutka, pobudki co chwilkę. Pewnie dlatego, ze Leo odmówił kolacji, a ja uparcie w nocy nie chciałam go karmić. I tak się wierciliśmy. A i tak mimo moich starań kilka karmień było... A rano Leo odmówił koziego mleka i też cyc był :/ Słaba moja wola... Za to rano pobudka była o 7, więc poszliśmy przed drzemką na dłuższy spacerek. Ostatnio zaniedbałam wychodzenie na dwór.. Ale dzis jestem cała Leosia, nie muszę gotować, sprzątać ani nic innego. A po południu jedziemy odrobić zajęcia, więc Leo będzie miał dodatkowe atrakcje :) 3nik - super, że udaje się usypiać na rękach! Widzę, ze twardo idziesz do przodu z odstawianiem :) Dzielna jesteś :) U mnie gorzej... Choć wczoraj wieczorem Leo nie zasnął przy karmieniu (ze 3 razy dawałam mu cyca) i w końcu się wkurzyłam, zamknęłam interes i uśpiłam bez. Troszkę było płaczu i marudzenia, ale zasnął. I to bez noszenia - na łóżku. Co do badania, to powiem Ci że nie myślę o tym za bardzo. Jakiś taki spokój mam. Poza tym wierzę, ze złe myśli przywołują złe wydarzenia, więc jak już coś myślę, to wyobrażam sobei zdrową córeczkę. Zastanawiam się tylko nad karmieniem. Bo lekarz wczoraj wspomniał coś o hormonach, a ja ne zaskoczyłam i dopiero wieczorem pomyślałam, ze powinnam go zapytać o karmienie.. Bo może moja córcia reaguje tak na prolaktynę? Zapytam w piątek. Dziękuję za komplementy dla Leo :) Ja mu już raz włoski obcinałam i jeszcze raz muszę, tak mu rosną :) A na krześle uwielbia stać. Mój mąż to dostaje dreszczy jak to widzi, ale Leo to rozsądny chłopiec i uważa. A potrafi tak cały obiad ze mną ugotowaqć - patrzy co robię, bierze sobie przedmioty z blatu i się nimi bawi. A dla mnie to wielka ulga :) Widzę, ze u Was przygotowania do świąt pełną parą :) A co do babci... Dziś rozmawiałam z mamą i babcia jest w szpitalu :( Bardzo jest słaba, serduszko ledwo daje radę. Smutno mi bardzo i tym bardziej będę chciała przyjechać. Choć na jeden dzień - żeby się pożegnać? W piątek ma wyjść, moi rodzice będą chcieli z nią zostać na jakiś czas, może nawet do świąt. Zobaczymy jak to wyjdzie. Nic nei obiecuję. Dziewczyny, a wiecie jakie badania można zrobić, zeby stwierdzić czy jest jakaś infekcja? Może coś tam mnie je, a ja o tym nie wiem? Może te biegunki mają coś z tym wspólnego? Zaczęłam brać probiotyk i po kilku kapsułkach przeszło, ale teraz znów wróciło :/
  11. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Witam, U mnie popołudnie trochę wariackie. Udało mi się dodzwonić do tej poradni genetycznej i okazało się, że po pierwsze nawet ze skierowaniem od lekarza będe musiała zapłacić bo przezierność 2,2 nie uprawnia do refundacji tych badań, a po drugie wykonuje się je tylko do 14 tyg, więc po czwartkowej wizycie byłoby już za późno. A pierwszy wolny termin na 5 grudnia :/ Lub właśnie dzisiaj, bo jakaś pacjentka zrezygnowała. Podjęłam więc szybką decyzję i pojechałam. Mąż wrócił szybciej z pracy i został z Leo. Pobrali mi krew i zrobili dodatkowe badanie usg. Niestety okazało się że ta przezierność jest jeszcze większa - 2,9 :/ Lekarz, który wykonywał badanie mówił, ze być moze przechodzę jakąś infekcję i tak maluszek reaguje. Tym bardziej, ze i jelitka mają jakąś większą echogeniczność (??) co też może świadczyć o infekcji. Powiedział, ze jeśli w badaniach z krwi nic nie wyjdzie, to dadzą mi spokój. Więc Kochane trzymajcie kciuki! W piątek powinny już być wyniki, mam przyjechać i po odebraniu wejść do gabinetu, zdecydujemy co dalej. A, na pocieszenie lekarz potwierdził dziewczynkę :) kasia - ja też już się denerwuję! Oby wszystko było w porządku! zaza - nie zapomnij, nie zapomnij, będę wdzięczna za wszelkie informacje! Ja wiem, ze mam na zwolnieniu napisane, ze ciaża zagrożona, bo chyba inaczej nie może lekarz wystawić zwolnienia? Ale nie wiem, czy mam wpisane leżenie. Poza tym, od jakiegoś momentu ciąży chyba można mieć zwolnienie na samą ciążę bez podtekstów? Zapytam o to lekarza następnym razem. Ale informacje z kadr też mogą być cenne! Mnie tez cieszy ciepło i brak opadów, ale chciałabym choć troszke śniegu w przeciągu zimy, zeby Leosiowi pokazać :) I na sanki go zabrać :) Spokojnej nocy życzę.
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    A tu filmiki: Leo naśladuje zwierzątka: królik, wilk i spółka.wmv - YouTube Leo bawi się głosem: nie ma - nie ma.wmv - YouTube Mam jeszcze szaleństwa w kąpieli, ale to chyba następnym razem, bo musze trochę skrócić.
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U mnie popołudnie trochę wariackie. Udało mi się dodzwonić do tej poradni genetycznej i okazało się, że po pierwsze nawet ze skierowaniem od lekarza będe musiała zapłacić bo przezierność 2,2 nie uprawnia do refundacji tych badań, a po drugie wykonuje się je tylko do 14 tyg, więc po czwartkowej wizycie byłoby już za późno. A pierwszy wolny termin na 5 grudnia :/ Lub właśnie dzisiaj, bo jakaś pacjentka zrezygnowała. Podjęłam więc szybką decyzję i pojechałam. Mąż wrócił szybciej z pracy i został z Leo. Pobrali mi krew i zrobili dodatkowe badanie usg. Niestety okazało się że ta przezierność jest jeszcze większa - 2,9 :/ Lekarz, który wykonywał badanie mówił, ze być moze przechodzę jakąś infekcję i tak maluszek reaguje. Tym bardziej, ze i jelitka mają jakąś większą echogeniczność (??) co też może świadczyć o infekcji. Powiedział, ze jeśli w badaniach z krwi nic nie wyjdzie, to dadzą mi spokój. Więc Kochane trzymajcie kciuki! W piątek powinny już być wyniki, mam przyjechać i po odebraniu wejść do gabinetu, zdecydujemy co dalej. A, lekarz potwierdził dziewczynkę :) adria - my też na sylwestra w domku :) Będziemy z Leo imprezować. Super z pieluszkami. Zobaczysz, niedługo już i w nocy nie będziesz musiała pieluchować. Julcia to mądra dziewuszka :) A mąż to Ci będzie wyjeżdżał tylko tak na noce? Pamiętam, ze mówiłaś coś o tygodniowych wyjazdach? 3nik - super, że Antoś ma humor mimo kataru. A apetyt, to chyba u niego norma, co? ;) annaz - już prawie połowa za Wami, dasz radę. Super, ze są efekty leczenia, to najważniejsze! Teraz już szybko powinno być coraz lepiej. Ja tak sobie myślę o tych inhalacjach co robicie. Podajesz Oliwce Pulmicort, jeśli dobrze pamiętam? Bo to lek sterydowy i może obniżać odporność górnych dróg oddechowych. Może dlatego malutka tak Ci choruje? A tu kilka fotek, filmiki się nadal wgrywają. 1. Pomidorowy podrywacz :) 2. Jeden karton a tyle zabawy ;) 3. Mama mówi, że tam w brzuszku jest siostrzyczka :) 4. A tu mój mały brzuszek ;)
  14. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, Ja mam jakąś drugą turę mdłości. Już było trochę spokoju, a tu od kilku dni na nowo :/ Kiepsko się czuję :/ kasia - ja też trzymam kciuki za wizytę. Oby same dobre wieści przyniosła! Co do poduszki, to ja przez większość pierwszej ciaży zastanawiałam się nad kupnem i jakoś nie kupiłam. Bałam się, ze potem będzie leżeć i się kurzyć... A podkładałam sobie taką tapczanową, też podłużną i było ok. madzia - no widzisz, mi 12 tc minął a mdłości jakoś nie :/ Ale może Tobie przejdą. Strasznie to uciążliwe :/ No i życzę by cukrzyca i w tej ciaży Cię nie dopadła :) monika - bardzo miło Cię widzieć :) Cieszę się, ze się dobrze trzymasz :) A co do spania na brzuchu to ja też się jeszcze uparcie tego trzymam :) Przynajmniej do zaśnięcia, w nocy często już na bok się przekręcam. Ale pamiętam jak mi tego w pierwszej ciaży brakowało!!! A wtedy jakoś już w 2 miesiącu czułam dyskomfort. No i niestety po porodzie też nie mogłam spać na brzuszku, tak mnie piersi bolały :/ A mam do Was pytanie odnośnie podróżowania. Wiem, ze na zwolnieniu chyba nie wolno? Chcemy pojechać z małym w styczniu na małe wakacje zimowe i nie mam pojęcia jak to załatwić... Wrócić do pracy i wziąć urlop? Czy jak?
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja się coś źle czuję. Chyba faktycznie będzie babeczka, bo Leon mnie tak nie męczył. Mdliło mnie tylko jak byłam głodna i ok 12 tyg. przeszło. Wczoraj pojechaliśmy na obiad do teściów. Coś wcześniej mówili, że nie da rady w niedzielę, ale zmienili plany. Potem pojechaliśmy z Leo na zakupy i do domku. Noc podobna do wczorajszej - mleczko o 1:50 i 4:50. Potem niestety już często :/ A dziś rano Leo powiedział nowe zdanie - tam nie ma :) - schowałam ciastka z półki bo Leo chciał, a ja już mu zupkę grzałam na drugie śniadanie. I pokazywał na tą półkę wołając tam nie ma :) A i było jeszcze mama bam podczas śniadania jak mu upadł kawałek kiełbaski pod stolik. snoopy - o, widzę, ze u Was podobne preferencje jedzeniowe - Leo z wszystkiego najbardziej lubi mięsko :) A co do stulejki to ciekawa jestem co Wam powie urolog, bo Leosia leczy pediatra. aśku - no, w końcu troszkę Mateuszka :) Śliczne ba :) No i sprytnie sobie wymyślił z tym kręceniem pokrywkami :) Dzieci wszędzie znajdą zabawę :) A w słowie auto jest tyle emocji, ze nie dziwię się, ze mu kupujesz kolejne pod choinkę :) A co do ząbków, to normalna kolejność. Tak jest najczęściej, choć bywają wyjątki. U nas też książkowo - najpierw 4 potem 3. A co do dziewczynki, to jeszcze nie potwierdzone. limonia - ale z Mai mądrala :) I świetny obserwator! Super samodzielna mała dziewczynka. Nie dziwię się, ze i zęby chce myć sama - pewnie uważa, ze zrobi to lepiej ;) A szukanie cienia musi być niezwykłym widowiskiem. Leo w ogóle nie zwraca na niego uwagi. No i muszę powiedzieć, ze super laska z Ciebie :) agatcha - gratuluję ząbka :) adria - super, ze odparzenie zniknęło! A powrót do domu faktycznie kiepski. Ale wczoraj kiepski dzień w ogóle na prowadzenie auta - wietrznie i niskie ciśnienie :/ A jak minęła noc bez męża? To z Juleczki taka gaduła? Ale pewnie nikt nie miał nic przeciwko, Julcia taka słodka :) A ja spróbuję wgrać też jakiś filmik. Sporo ostatnio nagrałam.
  16. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, Widzę, ze tu dziś spory ruch. Jeśli chodzi o badania prenatalne, to powiem Wam jak ja czuję, bo bardzo mnie to w tej chwili dotyczy. W pierwszej ciaży nie robiłam ani testów pappa ani tym bardziej nie ryzykowałabym amniopunkcją. Wychodząc z założenia, że i tak bym nie podjęła decyzji o usunięciu ciąży, bo nigdy nie ma się 100% pewności. Żadne badanie tego nie zapewni. A zresztą wątpię, czy byłabym do tego zdolna... Ale w pierwszej ciaży przezierność wyszła mi, a raczej Leosiowi 0,5%. Nie było powodów do jakichkolwiek zmartwień. A badanie przezierności jest dla mnie bardzo ważne, bo ono wykrywa nie tylko ryzyko wad genetycznych. Powiększona przestrzeń w tym fałdzie na karku może też świadczyć o wadach układu krążenia, serca bądź o pępowinie owiniętej wokół szyi. A to już są sprawy o których warto wiedzieć, bo taka wiedza często może uratować maluchowi życie. Tak jak usg w 20 tyg połączone z badaniem przepływów i echem serca. Te badania ratują życie. Teraz jestem w sytuacji, kiedy usg zasiało ziarno niepewności. Już tego nie cofnę. Za to mogę poddać się badaniom które mogą moją niepewność zmniejszyć, więc myślę, ze warto. Ja słyszałam że test pappa daje 80% wiarygodność (dot. to zarówno wyniku dodatniego jak i ujemnego). Dodatkowo w poradni genetycznej prześwietlają całe drzewo genealogiczne, robią dodatkowe usg biorące pod uwagę inne cechy mogące świadczyć o wadzie genetycznej i szacują w ten sposób poziom ryzyka. I mam nadzieję, ze dowiem się, ze to ryzyko jest niewielkie, uspokoję się i szczęśliwie dotrwam do rozwiązania. Jeśli się okaże, ze ryzyko jest duże to być może poddam się amniopunkcji. Ale jeszcze tego nie wiem. Tak właśnie to widzę. Poza tym muszę Wam się przyznać, ze od początku ciaży, mimo, ze miałam kiepskie wyniki beta HCG i straszono mnie ciażą martwą/pozamaciczną/pustą itd. to miałam takie głębokie przeświadczenie, że wszystko będzie dobrze. I tak samo czuję teraz. madzia - ładną wagę miałaś :) U mnie też szło nieźle od początku, w pierwszym trymestrze przytyłam 8kg :/ Ale jadłam na okrągło, bo tylko to pomagało mi na mdłości ;) A potem przypałętała się cukrzyca ciążowa i zaczęłam chudnąć na diecie. Lekarz mi zmywał głowę za to, ale tak reagowało moje ciało na zmianę jedzenia. Zaczęłam walczyć o każdy kg (jadłam majonez, orzeszki ziemne, jajka itp.) i udało mi się przy porodzie osiągnąć 12kg. Po powrocie do domu ze szpitala nie miałam już nic... Za to karmienie piersią powodowało u mnie taki głód nieustanny, ze przez pierwszy miesiac przytyłam ok 5kg ;) No, pewnie zakończenie diety cukrzycowej też zrobiło swoje, bo rzuciłam się na słodycze ;) zaza - ja w pierwszej ciaży pytałam o spanie gin, to mówiła, ze na brzuchu można tak długo jak się czuje komfort. Dziecka się nie zgniecie, chronione jest przez wody :) Już raczej własne jelita ;) Natomiast z plecami, to jest tak, ze rosnąca macica może ugniatać naczynia krwionośne i po spaniu na plecach można czuć drętwienie nóg, ból głowy, zawroty itp. Jeśli dobrze pamiętam, to na plecach można spać do ok 4-5 mies. No, chyba, że żadne takie dolegliwości nie występują. Choć dla spokoju ducha lepiej unikać tej pozycji. Najlepiej na boku. Choć pod koniec ciąży to pamiętam, ze żadna pozycja nie była dobra - bolał albo kręgosłup, albo było duszno, albo coś gdzieś gniotło... Oj, sama zobaczysz :) Miłej niedzieli mamusie.
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Moje dziecko mnie dziś w nocy zaskoczyło. Pierwsza pobudka na mleczko o godz. 3! I w sumie pił w nocy tylko dwa razy. Za drugim razem chyba ok 6. Budził sie jeszcze ze 2-3 razy, ale wystarczyło pogłaskać. I zamiast się wyspać, to nie spałam od 2 do 3 bo myślałam, że pewnie się zaraz obudzi i nie mogłam zasnąć :/ Ech, los mamy :) Za to w nagrodę Leoś dostał po przebudzeniu moje mleczko. Obojgu nam to pasowało, bo wylegiwaliśmy się w łóżku po przebudzeniu jeszcze 45 min :) Do 8:30 ;) Za to Leo nie chciał zasnąc na drzemkę i zamiast o 11 zasnął o 12. Pewnie będzie dziś długi wieczór. Zresztą jak się budzi o 12 czy 13 to też nie może zasnąć o 20, więc może na jedno wyjdzie. A zapomniałam Leo pochwalić, ze też łączy już powoli wyrazy w "zdania" - u nas są połączenia tu i tam - najczęściej tu ba - czyli tu świeci się lampa :) aśku - miło Cię widzieć :) Tak myślałam, że problem z komputerem znowu... O, jednak zdecydowałaś się na odświeżanie :) A jak zdrówko? I jak tam Matuś? Umie coś nowego? 3nik - super z tym teatrem. Mi się bardzo w tym muzeum podobało. W Szczecinie nie ma takiego. Ale odkryłam, że nasz teatr lalek robi przedstawienia dla dzieci od 1 roku, więc chcemy Leośka zabrać. Musiałaś pękać z dumy :) Antoś taki muzykalny :) O, to kontakty z teściem sie rozwijają :) Super. Ja też słyszałam o tym, by z katarem chodzić na basen, ale ja się właśnie zawsze boję tego, ze maluch się przechłodzi i z kataru zaraz będzie jakieś choróbsko :/ Miłego dzionka życzę. Ja chcę dziś męża namówić na restaurację, bo obiadu nie mam na dziś ;)
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, My już po gościach. Leo zmęczony wrażeniami zasnął w aucie (trasa na 25 min), udało mi się na śpiocha przynieść go do domu, ale przebudził się podczas rozbierania. Dałam cyca i zasnął. A ja właśnie włożyłam frytki do piekarnika... Niezbyt jestem z siebie dumna, bo powinnam się lepiej odżywiać, ale na tworzenie sałatek nie mam siły a na myśl o kolejnej kanapce robi mi się niedobrze :/ Co do prezentów, to ja już troszkę dla Leo zaplanowałam - kupiłam mu taką drewnianą skrzynkę z narzędziami Drewniana skrzynka z narzędziami w Tchibo lego duplo i chcę jeszcze taką kierownice mu kupić Kierownica Małego Rajdowca - zabawka interaktywna - zabawki - sklep internetowy Merlin.pl (zawsze jak jesteśmy w hurtowni to go do niej ciągnie). A na mikołaja kupiłam mu zestaw kubeczków do kąpieli (z różnymi uchwytami i dziurkami) oraz ciastolinę. adria - super, ze zmiany w zachowaniu przynoszą efekty :) Daj znać jak się pielucha sprawdziła. agatcha - oj, co ja bym dała za umyte okna! Muszę męża zmobilizować. Sama nie będę ryzykować. 3nik - jak ta u Was? Katarek minął mam nadzieję?
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas nocka taka sobie, choć nie najgorsza. 3nik - ojej, znowu katar? Biedny Antoś. Ja Leosiowi myję włosy szamponem z serii oilatum. Piszą, że nie szczyie i nei zauważyłam, zeby Leoś źle na niego reagował, ale sama nie próbowałam ;) Ja też mówiłam o tej paście Lavera :) A Leo też nie wypluwa, wręcz przeciwnie - wysysa ze szczoteczki ;) Ale to są pasty dla małych dzieci, więc na pewno są dostosowane do wieku. adria - Kochana jesteś :) Taka zmęczona, a jeszcze po internecie szperałaś dla mnie :) Ja też wierzę, ze wszystko będzie dobrze. U nas w rodzinie nie było przypadków chorób genetycznych, do tego nie jestem jeszcze taka stara ;) No i usg pokazało ładnie widoczną kość nosową (2mm) to też poprawia ogólny obraz sytuacji. No ale zawsze to ziarno niepewności zostało zasiane :/ Miłęgo dnia życzę. My dziś idziemy na imieniny mojego siostrzeńca.
  20. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, Byłam dziś na usg. Miałam iść w środę 30.11. ale okazało się, ze mąż będzie musiał w poniedziałek wyjechać na tydzień a chcięliśmy iść razem. Usg było znów dopochwowe, bo przez brzuch nic nie było widać - mam to tyłozgięcie, macica jest głęboko, a do tego jeszcze łożysko na przedniej ścianie (pewnie więc poczekam trochę na czucie ruchów)... Na badaniu dowiedziałam się, że ... dzidzia jest najprawdopodobniej dziewczynką :))) Choć lekarz nie dał 100% pewności bo malutka odmawiała współpracy ;) Do tego widziałam rączki z 5 paluszkami, nóżki, brzuszek, główkę, wszystkie narządy wewnętrzne i słyszałam miarowe bicie serduszka. Dzidziuś ma 66mm co odpowiada równo wiekowi ciąży. No a teraz mniej przyjemnie. Przezierność fałdu karkowego wyszła 2,2mm... Niby norma jest do 2,5 ale 2,2 to już okolice 95 centyla... Dzwoniłam do mojej gin. licząc, ze mnie trochę uspokoi, ale kazała mi przełożyć wizytę na jak najwcześniejszy termin (idę 1.12.), chce mi dać skierowanie do poradni genetycznej, żeby zrobili mi testy z krwi i amniopunkcję... Bardzo się martwię. Staram się myśleć pozytywnie, że to tylko większe ryzyko choroby genetycznej i że najprawdopodobniej wszystko jest ok, ale i tak się boję. Myślę o tym , ze na początku ciąży przechodziłam przeziębienie i boję się, ze to mogło coś popsuć :( A tu cały tydzień czekania jeszcze przede mną :/ Do tego przez ostatnie kilka dni gorzej się czuję - znów wróciły mi mdłości, a już ich prawie w ogóle nie czułam. Do tego często boli mnie głowa i mimo, ze energia trochę wróciła, to czuję się generalnie słabsza. zaza - super, ze szef tak fajnie zareagował :) A co do wspólnego porodu to macie jeszcze duuuużo czasu. I faktycznie mąż nie musi byc na całej "imprezie" ;) kaśka - mam nadzieję, ze czujesz się już lepiej. I trzymam kciuki za wyniki. Ja w sumie też już sporo przytyłam mimo nękających mnie mdłości ( a może i przez nie?) - też ok 4kg. Ale apetyt mam duży, ciągle czuję głód... m.m. - ja w pierwszej ciaży cierpiałam na bezsenność. Tak samo jak Ty - budziłam się koło 2-3 i przez parę godzin nie mogłam spać :/ Strasznie to było irytujące. A w dzień też nie potrafiłam odespać. Ale zaczęłam podejrzewać nerwy i zaczęłam pić melisę. Pomogło mi :) monkalot - ja w pierwszej ciaży czułam ruchy w 16 tc. Też liczyłam na to, ze teraz będą szybciej, ale to łożysko na przedniej ścianie raczej będzie tłumić takie doznania... Też się nie mogę doczekać :) luigi - cieszę się, ze mogłam pomóc :) Dobrej nocy mamusie i brzusie.
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    blumchen - fajnie, że pojawił się taki pomysł. Na pewno Tobie też będzie łatwiej, bo choć na chwilkę Marysię będziesz mogła podrzucić ;) A z tego co pisałaś to kuzyn bardzo pomocny :) Mania pomysłowa. Ja już od jakiegoś czasu zamykam drzwi wejściowe na klucz, bo akurat w nich klamka jest dość nisko i Leo je bez problemu otwiera. Dobrze, ze się nic nie stało! adria - u Was też widzę kiepska noc... Szczególnie dla Ciebie! Pewnie dziś szybko się położysz. Leoś też jest bardziej nieokiełznany jak jesteśmy razem z meżem w domu, ale przy tym bardzo rozkoszny, więc mi to nie przeszkadza. Tylko jak go próbuję ubrać na spacer, to się chowa za meżem i mi nie pozwala ;) Ale też nie lubi jak poświęcamy sobie nawzajem za dużo czasu. Mi sie to wydaje naturalne, bo do tej pory to maluch był zawsze najważniejszy, ale też wydaje mi się, ze to już dobry czas by pokazywac dziecku, że dorośli też mają swoje potrzeby ;) A co do odparzenia, to moze Julka ma infekcję niebakteryjną? Że maść z antybiotykiem nie działa. Może pamiętasz, aj się kiedyś z odparzeniem parę miesięcy kulałam, a okazało się infekcją drożdżową! Super, ze Julcia już tak ładnie siusia na nocnik. Ale to taka bystra dziewuszka, że jakże mogłoby być inaczej :) 3nik - damy, damy. I pewnie będziemy się potem śmiać z tych wszystkich rozterek ;) A mi wcale niełatwo wstać przed Leo, ale zrobiłam to z jeszcze kilku innych powodów - stwierdziłam, ze beze mnie będzie krócej spał (a jak on śpi dłuzej niż do 8, to potem problem jest z drzemką o odpowiedniej porze i tym samym z zaśnięciem wieczorem), a do tego będę mogła spokojnie się umyć ;) Taki tego efekt, że Leo spał dziś do 12:30 w dzień a i tak zasnął po 21 :/ Nie wiem co ja mam z nim robić :/ Gratuluję zmywarki! Ja sobei życia bez niej nie wyobrażam! W domu rodzinnym to ja byłam odpowiedzialna za zmywanie i jak wszyscy ucinali sobie poobiednią sjestę, to ja ślęczałam nad zlewem :/ W końcu moja mama się zlitowała i kupiła zmywarkę. Od tamtej pory to jeden z moich ulubionych sprzętów domowych :) Ja do roku myłam pastą bez fluoru, taką eko. Teraz używam jej tylko jak Leo widzi, ze ja myję zęby i też chce, to daję mu ją do takiego samodzielnego mycia. A 2 razy dziennie (przed drzemką i nocnym spaniem) używamy elmexu dla maluchów z fluorem. Ja Leo ubieram w kombinezon. Tak mi najłatwiej, bo nie muszę kombinować z getrami czy rajstopami pod spodnie, tylko na to w czym akurat jest nakładam kombinezon, buty, czapę i szalik i już. A butki to ma takie skórzane jesienne, nieocieplane i stopa póki co w nich ciepła. Ale musze poszukać już kozaków, bo butki się robią za ciasne. nelka - współczuję Ci bardzo. My jelitówkę "rodzinnie" przechodziliśmy latem czy wiosną i jeszcze pamiętam jak było ciężko Leo się zająć. Na szczęście najpierw ja się pochorowałam, potem mąż jak już mogłam się ruszać, a na końcu Leo, który zaledwie 2 kupki rzadsze zrobił - był już pewnie napakowany przeciwciałami z mojego mleka. Ale to bardzo trudne zajmować się maluchem w takim stanie. A poprosić kogoś o pomoc równa się z zarażeniem go :/ filipka - a jak oczka Antka? Zdrowe? Tak mi go żal z tym brzuszkiem... I Ciebie też. limonia - przyjemnej wizyty brata z rodzinką. Na pewno macie wesoło :) A Leo coś znów niespokojnie śpi :/ Aha, mąż ma super relacje ze swoim szefem i dziś mu opowidział o tym usg i ze się martwimy. No i nie pojedzie do Szwecji :) Szef nakazał mu zostać w domku z żoną i o nią dbać :)))) Więc w środę pójdziemy na to usg, które miałam wcześniej umówione. Zawsze to dodatkowa opinia dobrego lekarza.
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane... Jeśli chodzi o usg, to dzidzia jest najprawdopodobniej dziewczynką :))) Choć lekarz nie dał 100% pewności bo malutka odmawiała współpracy ;) Widziałam rączki z 5 paluszkami, nóżki, brzuszek, główkę, wszystkie narządy wewnętrzne i słyszałam miarowe bicie serduszka. Dzidziuś ma 66mm co odpowiada równo wiekowi ciąży. Łożysko jest na przedniej ścianie (pewnie więc poczekam trochę na czucie ruchów). No a teraz mniej przyjemnie. Przezierność fałdu karkowego wyszła 2,2mm... Niby norma jest do 2,5 ale 2,2 to już okolice 95 centyla... Dzwoniłam do mojej gin. licząc, ze mnie trochę uspokoi, ale kazała mi przełożyć wizytę na jak najwcześniejszy termin (idę 1.12.), chce mi dać skierowanie do poradni genetycznej, żeby zrobili mi testy z krwi i amniopunkcję... Bardzo się martwię. Staram się myśleć pozytywnie, że to tylko większe ryzyko choroby genetycznej i że najprawdopodobniej wszystko jest ok, ale i tak się boję. Myślę o tym przeziębieniu które przechodziłam na początku ciąży i boję się, ze to mogło coś popsuć :( A tu cały tydzień czekania jeszcze przede mną :/ Co do Leosia, to lekarz był bardzo zadowolony z wyników leczenia, ale poradził, by stosować jeszcze miesiąc i przyjść na początku stycznia, bo nie wszystko się jeszcze odkleiło. Zaraz poczytam co u Was.
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja mam dosłownie sekundkę, powinnam się szykować, ale muszę na chwilkę usiąść. Noc - kiepska. Leo zaraz po zaśnięciu budził się kilka razy. Ale - tak jak postanowiłam wcześniej - do północy nie ma cyca - na pewno nie jest głodny, poza tym od czegoś trzeba zacząć. Raz mi sie go udało ululać, raz meżowi, ale jak się obudził o 23 to pół godziny walczyliśmy. Najpierw ja, ale Leo nie chciał się dać przytulić, chciał cyca :/ Potem mąż próbował, ale płacz był straszny, kaszel i żałosne wołanie mama. Nie wytrzymaliśmy oboje z mężem i wzięłam Leo. Niech już płacze, ale chociaż ma swoją mamę. No i udało mi się go uśpić. W nocy sporo pobudek, ale już dawałam cyca. Rano wstałam przed Leo mimo niedospania, bo chciałam mu to kozie mleczko przygotować. No i jak się obudził, to trochę popił. Nie dużo, ale najważniejsze, ze nie płakał. O 12 będzie moja mama, zostanie z Leo, a my pojedziemy z mężem na 13 na usg. Po pierwsze chcę by mąż był, to dla mnie bardzo ważne, a po drugie boję się, ze w środę nie dojadę. Idę do faceta do którego chodziłam w pierwszej ciaży. To bardzo dobry lekarz, choć trudno się z nim porozumieć, bo ma już swoje lata. Po południu miałam iść z Leo do przychodni, ale nie wiem, czy zdążymy :/ Ostatnie dwa dni jakoś kiepsko się czuję. Znowu mam silniejsze mdłości. I biegunkę :/ annaz - ojej, biedna Oliwka, tak się męczy! Oby zastrzyki nie były bolesne i szybko pomogły. blumchen - jak mieszknie? 3nik - jesteś bardzo dzielna. Wiem doskonale przez co przechodzisz. Ale mam nadzieję, ze z każdym dniem będzie ławiej. Nasze chłopaki w końcu zaakceptują zmiany i będą wiedziały czego się spodziewać. I nie będzie już takich rozdzierających serce płaczów... Bądźmy dobrej myśli :) Super, ze Antoś zasypia u męża. U nas to duży problem. Leo nie potrafi się z Tomkiem wyciszyć. W końcu zasnąłby, ale pewnie o 22 albo i później. agatcha - słodka Zosia :) Dawno nie wgrywałaś filmu :) A kładzenie się na kocie rewelacja :) I jak on to dzielnie znosi :) A planowaliście kupić Zosi pieska? Jak się zakończyły plany? A miałam was dziewczyny pytać jak u Was wygląda jedzenie w dzień i same napisałyście :) U nas zazwyczaj tak 7-8 - moje mleczko (no od dzisiaj kozie - parę łyków 9 - śniadanie - kilka gryzów chleba z serem/dżemem/wędliną (czasem kromka, czasem 1 gryz) lub jogurt naturalny z amarantusem lub płatkami kukurydzianymi ew. owsianka z jabłkiem - kilka łyżeczek 11 - kaszka orkiszowa z jabłkiem/jogurt owocowy/kaszka jaglana z jogurtem i rodzynkami - zazwyczaj pełna miseczka 15 - obiad - różnie - od kilku gryzów mięsa, po miseczkę całego obiadu 17 - podwieczorek - owoc, orzechy, kawałek bułeczki maślanej lub wafelek z dżemem (czasem wszystko naraz) 19 - kolacja - kaszka błyskawiczna/orkiszowa lub chleb w różnych ilościach, czasem parówka 20-22 - moje mleczko do snu
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U mnie jakiś kiepski dzień dzisiaj. Okazało się, ze maż wyjeżdża w poniedziałek i nie będzie na środowym usg. Do tego nie wiem, czy będe miała z kim Leo zostawić, bo moi rodzice wyjeżdżają na tydzień, a teść ma imieniny akurat w ten dzień :/ Do tego Leo spał tylko 30 min (11:20-11:50), więc nic w dzień nie odpoczęłam. Znów mam mdłości i na nic ochoty :/ Na pisanie też nie mam weny... Napiszę tylko, humorystycznie, że przez adrię mąż wczoraj o 22:30 leciał do KFC po frytki ;) Takiego mi smaka swoim postem narobiłaś ;)
  25. mamaola

    Mamusie czerwiec 2012 :)

    Hej, luigi - he, he - seks we trójkę ;) Myślę, ze wiem, co masz na myśli. Ja może kiedys i podobnie bym pomyślała, ale w ciaży miałam wiele problemów, co chwilkę u jakiegoś lekarza, każdy zaglądał mi między nogi i się znieczuliłam. A jeśli mąż czuł się podczas takich wizyt głupio, to nie dał po sobie nic poznać. Wiadomo, ze nie idzie się na takie badanie dla przyjemności ;) A co do porodu we dwójkę. Macie jeszcze dużo czasu. Zobaczycie, ze w miarę jak dzidzia będzie większa i bardziej namacalna, jak mąż będzie czuł ruchy przez brzuszek, jak to się stanie bardziej rzeczywiste to i Wasze podejście do porodu będzie się zmieniać. Moim zdaniem są dwa główne powody do porodu w samotności - jeśli mąż czuje, ze nie da rady i będzie Ci bardziej przeszkadzał niż pomagał (panikował, mdlał na widok krwi, siał strach itd.) lub jeśli Ty czujesz, że będziesz na tyle skrępowana, że będzie Cię to hamować. Tak jak mówisz - mąż może byc przy Twojej głowie i przy Tobie, nie musi tego porodu "odbierać" ;) Poza tym myślę, ze jeśli facet się sprawdzi w takiej sytuacji to będzie dumny, będzie miał uczucie, że zrobiliście to razem, a to wspaniały początek więzi z maluszkiem :) No i jest jeszcze jedna rzecz... Wyobraź sobie jak to jest - dostajesz skurczy, mąż widzi jak cierpisz, jedziecie razem do szpitala... Myślisz że zostawi Cię samą? Ale się rozpisałam :) Mam nadzieję, zę nie poczujesz się zarzucona argumentami ;) Bo i tak najważniesze jest co Ty i Twój mąż czujecie na ten temat :) Bo to będzie Wasz wieli dzień :) I nikomu nic do tego ;) Ja pamiętam jak mi było przykro, gdy oświadczyliśmy, ze będziemy razem przy porodzie, a moja mama i siostra naskoczyły na mnie... Że biednego faceta zmuszam itd... To są decyzje, które podejmuje się razem, a rola innych to tylko wspierać. Oj, cos mam dziś słowotok ;) edzia - naprawdę? Ja tego nie pojmuję!!! Przecież usg jest ważne nie tylko dla lekarza, ale też ma działanie terapeutyczne dla kobiety, a spokojna mama to spokojne i zdrowe dzieciatko! Ja bym poszła prywatnie jeszcze raz. Badanie nie zaszkodzi. Możesz chwilkę odczekać i pójść w 13 tc. kasia - no mi się też wydawało, ze z tym 10 tc to już zniesione (bo przecież kobiety, które misiaczkują rzadko, nawet co 2 mies, to w 10 tc moga o ciaży jeszcze nie miec bladego pojęcia! Ja przy pierwszej składałam dokument, ze byłam pod kontrolą lekarza, ale nie było tam wymogu, ze przed 10 tc. mamusia - gratulacje, witaj w naszym gronie :) Miłego dnia i dobrego samopoczucia życzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...