-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Hej Kochane, Mam jeszcze mnóstwo szykowania, ale musiałam choć na chwilkę usiąść i odpocząć. Teść wziął Leo na spacer przed drzemką, zebym mogła w kuchni popitrasić, ale wrócili przed czasem, Leon zapłakany, zasmarkany... Przestraszył się huku petard... Nie mogliśmy go z pół godziny uspokoić. Bidulek. Na zmianę - mama, tata. Tak mi go było żal. A teściu przestraszony. Ale jak już się uspokoił, to uśmiech wrócił mu na buźkę i już było ok. A wczorajsi goście przynieśli Leosiowi tą matę do malowania wodą :) Bardzo mu się spodobała, szczególnie ssanie pisaka na wodę ;) I bieganie wokół maty ;) A poza tym moja mama wczoraj zadzwoniła i powiedziała, ze wyjątkowo z tatą nigdzie w tym roku nie idą, to zapraszają Leo na sylwestrową imprezkę ;) A nas na obiad jutro. Więc będziemy mogli sobie poszaleć, może nawet potańczyć :) No i przede wszystkim rano się wyspać :) Choć gdzieś tam w serduszku żal mi, ze to nie ja pokażę Leosiowi zimne ognie... Jakoś po tym jego dzisiejszym płaczu nie chce mi się z nim rozstawać ;) Ale przyjdą goście i na pewno będzie fajnie :) A dla Was wszystkich kochane: WSPANIAŁEJ ZABAWY I WYJĄTKOWEJ NOCY, NIEZALEŻNIE CZY SPĘDZACIE JĄ RODZINNIE, CZY SAMI. BY DOBRE TOWARZYSTWO I DUŻA DAWKA ŚMIECHU POZWOLIŁA ZAPOMNIEĆ NA CHWILKĘ O CODZIENNOŚCI. A W NOWYM ROKU - BY SPEŁNIAŁY SIĘ WASZE MARZENIA I PLANY, WSZYSTKO SIE UDAWAŁO, DZIECI PIĘKNIE SIĘ ROZWIJAŁY I ROSŁY DLA WASZEJ DUMY I RADOŚCI. BY WASZE DOMY BYŁY ZAWSZE PEŁNE MIŁOŚCI BLISKOŚCI, HARMONII I CIEPŁA.Z CAŁEGO SERCA - OLA, LENA, LEON I TOMEK Buziaczki serdeczne!!!
-
Hej, Ja znów niewyspana, wczoraj wieczorem też mieliśmy gościa. No cóż taki okres ;) Dużo osób poprzyjeżdżało na święta. A miałam Wam pisać. Kilka dni temu jak szłam na zakupy u nas na osiedlu, to natknęłam się na takiego busa diagnostycznego. Robili gęstość kości i stwierdziłam, ze po ciaży i karmienu warto sprawdzić jak tam moje zasoby wapnia. I okazało się - jak to facet ujął - że jestem do tego stworzona ;) Uwapnienie kości w górnej normie :) Więc śmiało mogę drugą kruszynkę bez stresu karmić :) Zrobiłam to badanie też dla Leo i okazało się, ze tu niestety nie tak różowo... Poniżej normy. Ponoć to częste u małych dzieci, ale do 2 roku powinien ostro pójść w górę i nadrobić. Więc wzięłam się za jego dietę i zwracam większą uwagę na produkty z dużą zawartością wapnia. Jak skończy 2 lata, to go znów zbadam i zobaczymy. Kurczę, strzelają nam pod oknami petardami i coś czuję, ze Leo długo w takich warunkach nie pośpi... snoopy - super fotki. Ależ macie udanego Aniołka w domu :) Mam nadzieję, że święta były jednak zdrowe i w dobrym nastroju? agatcha - super, że Zosia już wraca do swoich normalnych zwyczajów :) I gratuluję staniczka. Ja tam sobie w tych kwestiach nie żałuję, odkąd podczas pierwszej ciaży zaczęły mi rosnąć piersi ;) Chcę by jak najdłużej były w dobrej formie ;) 3nik - o, to miłego wieczoru dziś. To znaczy, ze mamusia już zdrowa :) Leosiowi się ciuchcia podoba, głównie zdejmuje z niej klocki - najbardziej podobają mu się kółka (kuła) i trójkąty (nana). Choć niestety wymyślił sobie wkładanie tych klocków do buzi :/ A co do Bebilonu... Generalnie według przepisów (prawo farmaceutyczne) nie wolno wydawać żadnych leków, które sprzedawane są na receptę, szczególnie jak są refundowane. Ale to sa przepisy, a życie ma swoje prawa. I tu wszystko zależy od personelu apteki, bo to prywatna decyzja każdej osoby czy dla dobra drugiego człowieka złamie prawo. Nie są to wbrew pozorom łatwe decyzje. Po pierwsze w aptekach są kontrole. Rzadko się zdarza, ze sprawdzają takie rzeczy. Raczej leki silnie działające, ale jakby ktoś chciał kogoś "udupić" to można i tak... Ja osobiście robiłam wyjątki. Jeśli widzę, że mam przed sobą rozsądnego człowieka, a lek którego potrzebuje nie jest szkodliwy (jak np. takie mleko) to sprzedaję. Ale jak mówię, jest to łamanie prawa... adria - dziękuję za komplementy. W takich pięknych chwilach to czlowiekowi całe zmęczenie przechodzi :) A co do sylwestra, to u nas każdy coś przynosi. To nie tak, że my zapraszamy, tylko okazało się że kilka osób samotnie spędza ten wieczór i stwierdziliśmy, ze spędzimy go razem ;) Ciepłe danie zostanie na szczęście przyniesione. Ja się skupię na przystawkach i przekąskach - chcę zrobić takie koreczki z melona i szynki parmeńskiej. Super połączenie, jadłam to ostatnio w restauracji. Poza tym deskę serów, jakieś koreczki. Muffinki mieszane: ser z szynką, zioła z suszonymi pomidorami i feta z oliwkami. No, może jak będę miała jeszcze siły to ciasto francuskie z jakimś nadzieniem. A - Leo też odkrył na nowo huśtawkę. Nie bardzo chce chodzić podczas spacerów - po paru kroczkach już pokazuje na wózek - a ja chcę, zeby się zmęczył jak najwięcej i łatwiej zasnął, więc zabieram go na plac zabaw. Wtedy trochę się nabiega. No i pierwszym punktem na placu są huśtawki :) Tak jak kiedyś kilkanaście sekund, tak teraz i 15 min. potrafi siedzieć. I tylko pokazuje, żeby go mocniej bujać :))) annaz - super wieści od lekarza, oby stópka też się wypracowała. Niech mała dużo na bosaka chodzi. My idziemy do ortopedy 25 stycznia. Ciekawe jak tam Leosia nóżki. Tak na oko nie widzę nieprawidłowości, ale wiadomo, lekarz widzi więcej. A na usg to chyba jakoś w styczniu muszę iść. Ale jeszcze się nie umówiłam na wizytę. aśku - super, ze Ptyś już zdrowieje! Miłego popołudnia życzę. Ps. Wczoraj Leo skończył 1,5 roku i taki mi się już duży wydaje... Oglądaliśmy dziś jeden film z roczku i taka jeszcze dzidzia z niego była! A teraz już chłopiec. A to tylko pół roku...
-
Chciałam jeszcze filmiki zamieścić, ale muszą poczekać, bo chciałam poodpisywać, a właściwie muszę już lecieć obiad szykować. Więc tak na szybko: adria - no to się tylko cieszyć, że gronkowca nie ma. Pozostaje jeszcze kręgosłup... A kiedy masz tego kręgarza? Specjalnie dla Ciebie zdjęcia ;) Super, że spotkanie klasowe doszło do skutku :) I że tak sobie możecie od serca pogadać :) aśku - no i dobrze, że mąż został z wami. W święta miałby Was zostawić? Trzymam kciuki za noworoczny obiad. I zdrówka dla Ptysia. Wcale się nie dziwię, że marudny przez chorobę. Przejdzie mu jak zdrówko wróci. 3nik - cieszę się, ze jednak nie znikniesz :) Lenkę czuję bardzo słabo i rzadko. Pamiętam, że w tym samym czasie Leo szalał równo. No ale każdy dzieciaczek jest inny i każda ciąża inna :) Fajnie, że mąż zrobił sobie wolne i że spędzicie troszkę czasu razem :) blumchen - super, ze i Ty nadrabiasz czas z mężem i Oktą :) Super udane zakupy :) U nas z zasypianiem to taki problem, że Leo się nie chce położyć, a co dopiero przytulić. Muszę go kłaść na siłę, bo tak, to znajduje sobie całą masę zabaw, tylko nie spanie... agatcha - a wiesz, że Leo też jakoś tak zaczął jęczeć? Nie płacze, ale krzywi się i stęka, jęczy i zawodzi. Najgorzej, że często nawet nie pokazuje o co mu chodzi, tylko jęczy :/ Ale staram się mu tłumaczyć, ze jak coś chce to żeby pokazywał, próbował powiedzieć itd, że to skuteczniejsze ;) limonia - Majeczka prześliczna w tej sukienusi :) I jeszcze te rogi renifera :))) A zdjęcie w torbie najlepsze :) Najpiękniejszy prezent :) Choinka prześmieszna, my wpadliśmy na pomysł, zeby kupować taką małą (nie wyobrażam sobie świąt bez żywej) i stawiać na komodzie, zeby Leo nie dosięgał. Super, ze święta takie rodzinne :) I tyle dzieci :) U nas nie ma na co liczyć w tej kwestii. Leo ma tylko dwóch kuzynów - 15 i 17 :/ A mój brat to pewnie dopiero za 2-3 lata rozpocznie "produkcję"... Lecę do kuchni, miłego popołudnia.
-
Prezenty cd.
-
Wigilii ciąg dalszy: 1. Z mamusią 2. Wcinam pierniki do muzyki ;) 3. harmonijkowy koncert 4 i 5. Prezenty
-
To teraz z wigilii: 1. Opłatek u teściów 2. Ale będzie wyżerka ;) 3. Oglądam z ciocią i wujkiem zdjęcia 4. Dziadek pokazuje mi skrzypce 5. Rodzinne kolędowanie
-
Hej, U nas wszystko wróciło na stare tory - mąż do pracy, ja do garów ;) Kiepsko się nadal czuję. Zmęczona i znów głowa dokucza. A do tego coraz bardziej spojenie mnie boli. Lekarka namawia mnie na pas ciażowy, mówi, ze to pomoże. Nosiła któraś z Was? Na Sylwestra szykuje nam się jednak małe przyjęcie - mają przyjść 3 osoby. Więc znów czeka mnie szykowanie... A jutro też mamy gości - jednych przed i jednych po południu... Nie ma kiedy odpocząć... Leoś śpi trochę lepiej. Budzę go o 8 rano, kładę przed 13, budzę o 15 i udaje się go uśpić o 21. Ale staram się wyjść z nim na dwór i przed i po południu, żeby się troszkę wymęczył. I zauważyłam, ze działa na niego taka typowa relaksacja :) Mówię mu, ze jego ciałko robi się coraz cięższe i zapada się w łóżeczko i że jest coraz bardziej senny :) I uspakaja się przy tym na tyle, że daje się przytulić i zasypia w ok 15-20 min. A, i Leo w końcu nauczył się jak robi kot - do tej pory było muuu :) Od niedawna jest ... mniam :) Przygotowałam też zdjątka więc zaraz powklejam, a potem poodpisuję. Najpierw z robienia pierników: 1. Mieszam mąkę dla mamusi 2. Ktoś rozsypał mąkę, więc ktoś ją teraz musi pozamiatać ;) 3. Wałkujemy 4. Piernikowe pobojowisko
-
Hej, Ja wymęczona znowu... Wczoraj poszłam spać o północy, bo niestety Leo wczoraj zasnął dopiero o 23:30 :/ Masakra jak dla mnie. Od dziś próbujemy sie przestawić, ale ciężko zrobić wczesną pobudkę jak się idzie tak późno spać.. Udało mi się dziś jednak przestawić troszkę Leo - pobudka 0,5h wcześniej. Z drzemki też go obudziłam o 15 i udało się uśpić o 21:30. Jutro postaram się kolejne 0,5h wcześniej małego obudzić to może zaśnie o 21... Macie jakieś patenty na usypianie? aśku - bidulki jesteście. Nie dość, że przeziębienie, to jeszcze ząbki... Super, że Ptysiowi prezenty przypadły do gustu! Chociaż taka pociecha :) A ze sprzątaniem... Nie wyobrażam sobie mieć na święta bałagan. Choć i tak tyle odpuściłąm w tym roku... annaz - oj, i znów sama? A nastrój podczas świąt był? Mąż się spisywał? A nocki takie różne. Czasem tylko 2-3 pobudki. Czasem sporo więcej... Chyba taki typ? 3nik - oj, będzie Cię brakować!!! Wracaj szybciutko. Super, ze nocki takie piękne :) Same plusy z odstawienia :) A Leo? Myślę, ze to taki typ... adria - super, ze święta takie udane :) My w rodzinie mamy zdanie, ze święta są dla dzieci i tylko wtedy mają ten specjalny urok - jest się dla kogo starać a i radości potem tyle i satysfakcji :) Nie ma nic piękniejszego niż szcześliwe dzieci :) Zdjątka super, taka muzykalna rodzinka :) U nas też wigilia koncertowa :) agatcha - i co? Wizyta się odbyła? A Zosia śpi w dzień? Też macie kiepsko z zasypianiem... Leo jak się obudzi o 16 to nie ma co liczyć na spanie przed 22, a ostatnio nawet 23... Nawet boję się myśleć co by było gdyby zasnął dopiero o 16... Mam nadzieję, ze to naszym maluchom przejdzie... Dobrej nocy. Nie mam siły na wklejanie zdjęć... Idę się do męża poprzytulać.
-
Hej, Dawno nie zaglądałam :) Taka zabiegana i przemęczona przed świętami, a w święta wiadomo :) Leon dwie noce przed wigilią spał okropnie, więc jak już się napracowałam w kuchni, a Leo poszedł spać na drzemkę to i ja padłam... Wieczór przed wigilią jeszcze z mężem sprzątaliśmy - ja do północy, mąż do 4 nad ranem... Ale dzień wigilijny bardzo udany, najpierw pojechaliśmy do teściów podzielić się opłatkiem (Leon zjadł ich kilka...), troszkę potraw popróbowaliśmy i pojechaliśmy do moich rodziców. Ostatnie dwa lata nawet ich w święta nie widziałam i bardzo tęskniłam za naszą domową wigilią. Leon podczas wieczerzy biegał wokół stołu i jadł na zmianę opłatki i świąteczne dania ;) Potem śpiewaliśmy kolędy - mój tato na skrzypcach, a siostrzeniec na gitarze. Leon trochę potańcował a potem wcinał pierniki. Prezentów dostał multum :) Każdy sam rozpakowywał, ja tylko troszkę pomagałam na początku. No i wszystkie bardzo mu się podobały. Bawił się nimi do 22!!! Podjadając makiełki i śmiejąc się do wszystkich. A ja miałam łzy w oczach. Jak zupełnie inne są święta, gdy jest dziecko, kiedy jego radość, rumieńce i blask w oczach dają siłę by jeszcze bardziej się starać, mocniej kochać i dawać z siebie jeszcze więcej... Myślałam, że Leo zaśnie w aucie jak wracaliśmy, ale emocje i wrażenia trzymały go jeszcse długo i w końcu mąż go uśpił prawie o 23... I spaliśmy do 9 rano :) A wczoraj po południu przyjechał mój brat z narzeczoną (nie było go na wigilii) i siedzieliśmy gadając do 2 w nocy :) Ja spałam z Leo a mąż zająl się nim rano, to pospałam do ... 11:30 :))) I tak boli mnie głowa, ale wieczór był taki udany :) Żal było się kłąść wcześniej. Tak rzadko się widzimy! Dziś jedziemy na obiad do teściów. Czekamy tylko aż Leo sobie pośpi. aśku - przykro mi, ze choroba Ptysia popsuła Wam plany, ale taka rodzinna wigilia też ma na pewno wielki urok. Mi się taka czasem marzy... Biedny maluszek tak się męczy. I nawet wymiotuje od kaszlu... Przesyłam pozytywne fluidki, oby już teraz szybko doszedł do zdrówka. A jak podobało się auto? 3nik - Dziękujemy za wszystkie prezenty i piękną kartkę... Zawsze nas tak miło zaskoczysz :) Niezwykła z Ciebie osóbka :) Szkoda, że rodzinka sie pochorowała, ale widzę, ze nie przeszkodziło Wam to cieszyć się świętami :) I Antoś tak lubi kolęd słuchać :) agatcha - super zdjęcia :) Rozpakowywanie prezentów to fajna sprawa :) Zosia śliczna, taka świateczna :) limonia - jak święta u Was? Jak ręka? Mam nadzieję, ze już nie dokucza? adria - a jak u Was mijają święta? Nie mogę się doczekać zdjątek :) Może wieczorem będzie czas to wkleję parę fotek :) Miłego jeszcze świątecznego dnia.
-
Ach, zapomniałam jeszcze napisać, że bardzo się dziś wzruszyłam jak patrzyłam jak Leo cieszy się ze śniegu... Że mogłam mu go pokazać i być przy nim, kiedy robi te swoje małe-wielkie odkrycia... To dar. To cud :) aśku - mam nadzieję, ze Ptyś szybko się z choroby wykaraska. U nas ostatni katar też zaczął się od kaszlu, a potem kaszel znikł i katar też po kilku dniach. Oby u Was też szybko poszło. Słodkie zdjęcia Ptysia :) Widać że kocha samochody! I jak ładnie je :) No i mam nadzieję, ze święta miło Cię zaskoczą :) Mimo obaw. adria - o, u Was dziś też śniegowo :) Fajne foteczki. Uwielbiam te Julkowe uśmieszki :) Tyle radości. I my też możemy się cieszyć z takiej pogody. Jak już dawno się nie cieszyliśmy. A sanki są u nas teraz topem na liście zakupów. Leo jak dziś zobaczył dzieci z sankami to wołał brum brum i się śmiał. No i też chciał jeździć. Mam nadzieję, że wyniki będą dobre, koniecznie napisz. I że ziółka Was wyciszą. Nie umiem sobei wyobrazić jeszcze spokojniejszej Julii :) Też bym Leo dała jakieś zioła, ale on skubany nic nie chce pić :/ O, miłego koncertu w takim razie :) Nasza wigilia jeszcze nie do końca postanowiona. Miało być w końcu u moich rodziców, bo ostatnie dwa lata u teściów z różnych powodów. Ale moja mama jest teraz w Poznaniu w szpitalu na badaniach i nie wie czy zdąży i czy będzie w stanie bo bardzo boli ją pośladek. Ma dostać blokadę, ale nie wiadomo czy zacznie działać. No, jak się nie uda, to wigilię spędzimy u teściów, a u rodziców pewnie któryś dzień świąt. Julia super opowiada :) Niedługo będzie gadać całymi zdaniami :) snoopy - fajne łóżeczko :) Nie dziwię się, ze Antosiowi się spodobało :) A u nas też pierniczki znikają :) I kupiłam dziś zapas razowej mąki, zeby dorobić. Nawet mi smakują, choć przez ciażę jakoś nei bardzo mam ochotę na słodycze. Mam nadzieję, że dzieciaczki mimo wszystko będą na święta zdrowe i że zarazisz się od nich świąteczną radością. blum - dzielna jesteś. Musi być Ci bardzo ciężko. Mój też sporo pracuje, ale ostatnio bardzo mi pomaga. Wieczorem zawsze ogarnie kuchnię i na zakupy raz po raz pojedzie. A jak u Ciebie z paleniem? Mam nadzieję, ze radość dzieci udzieli się i Tobie i święta będą milutkie. No ja wiem, ze takie ciśnienie jest jeszcze w normie. Tylko to nie jest norma dla mojego ciała - ja mam po mamie takie niskie ciśnienie. Na pewno to nic zagrażającego dla maluszka, tylko trochę upierdliwe :/ 3nik - he, he, ja też czułam się czasem "przedmiotowo" ;) Jakbym bez cyca nie była zbyt wiele warta ;) A teraz Leo zachowuje się inaczej. Choć musze przyznać, ze nie jest zbyt przytulaśny... Głównie w ostatniej fazie zasypiania i w nocy. Dziś w nocy jak się przebudził i zawołał mama, to się do niego przysunęłam, objął mnie za szyję i nie chciał puścić. Jak się chciałam odsunąc to wołął nie i mocno trzymał. I musiałam tak spać :) Super, ze Antoś tak zasypia :) U nas przy zasypianiu są protesty. A ja póki starczy mi sił nie dam mu padać ze zmęczenia... A on sam nie chce przyjąć do wiadomości, ze jest zmęczony... O i chce by go karmić :) Słodko :) Ja Leo też podkarmiam. Tzn. daję mu jeść samodzielnie, a w międzyczasie sama jedząc daję i mu. Bo mi sie wydaje, ze on nie ma wytrwałości, zeby jeść aż się naje... Raczej je aż mu się znudzi jedzenie. Więc staram się mu pomagać :) No dobra, chyba starczy ;) Buziaczki. Ja dziś wieczorem będę miała gościa. Moja przyjaciółka przyjdzie, bo nie wiem, czy będzie potem jeszcze czas przed wigilią a chcemy się wymienić prezentami. Zaprosiłam ją na naleśniki :) Jakoś za mną ostatnio chodzą... A jutro idziemy na wigilię do szefa mojego męża, wszyscy mają przyjść z dziećmi, więc pewnie będzie wesoło :) A, dostałam z pracy prezent świąteczny :) Jako, ze wróciłam na pensję. Bony sodexo :) Bardzo miło, taki dodatkowy zastrzyk gotówki przed świętami :)
-
Hej Kochane, U mnie dziś też śniegowo :) Leoś jak tylko wstał i zobaczył w oknie to chciał iść na dwór. Poszliśmy zaraz po śniadaniu i biegaliśmy 1,5h. I zrobiliśmy bałwana :) Leosiowi najbardziej podobało się tam gdzie śniegu dużo i skrzypiał pod butami :) Szkoda, że aparatu nie wzięłąm :/ Tylko kilka fotek z komórki zrobiłam. Ale mam nadzieję, ze do jutra się utrzyma, to uwiecznimy pierwsze zabawy w śniegu. A wczoraj, po całej nocy spania, miałam sporo energii i po obiadku poszliśmy z Leo na drugi spacer, już bez zakupów, cała byłam dla Leo i to on decydował co robimy ;) I poszliśmy nawet na plac zabaw, na huśtawki i karuzelę. Leo się nabiegał a mnie przestała boleć głowa :) A wieczór bardzo udany. Leo ledwo zauważył, że wychodzimy i dziadek musiał go prosić o zrobienie mamie papa, bo się nawet nie chciał odwrócić jak go wołałam ;) Tak się mój synuś zmienia... Ale choć gdzieś w serduszku kłuje, to cieszę się, ze już tak nie przeżywa tych rozstań. Trzebaby spróbować go na cały dzień dać do teściów, choć mam jakieś opory... Koncert był super. Śpiewała Sara Tavares - pochodzi z Portugalii, ale w jej muzyce jest dużo afrykańskich akcentów, słońca i radości. Jak zamykałam oczy, to od razu widziałam siebie na egzotycznej plaży, z bosymi stopami w piasku, szum oceanu... Ech, bardzo to było przyjemne. Mąż też pod wrażeniem :) Kupiliśmy nawet 2 płyty - jedną dla siebie i jedną dla rodziców, skoro nie mogli być. I udało się załatwić dedykację :) A to piosenka która najbardziej nam się spodobała, choć troszkę melancholijna... Opowiada o punkcie na horyzoncie, który daje nam siłę życia, o tym co jest dla nas najważniejsze: Sara Tavares - Ponto de Luz - YouTube A, Lence muzyka też chyba przypadła do gustu :) Nie mam pewności, bo odczucia były baaardzo delikatne, ale chyba dawała znać :) Jelita nie pracują chyba tak intensywnie ;) Dobra, poczytam i może w końcu coś poodpowiadam ;) Acha, jeszcze wczorajsze malowanie orzechów skończyło się tym, że ja malowałam, a Leo wcinał pierniki ;) Wolałam żeby jadł pierniki, a nie pędzel z farbą ;)
-
Hej Kochane, U mnie nadal dnie pod znakiem bólu głowy. Katar chyba mija i myślę, ze te bóle to raczej ciaża niż przeziębienie. Mama oddała mi mój ciśnieniomierz i tak jak normalnie mam skurczowe ok 95-105 to teraz powyżej 120 i 130 :/ I myślę, że to może być powód. Moje ciało nie jest przyzwyczajone do takich skoków... Mąż dziś w nocy przejął Leo i jak zasnęłam tak obudziłam się o 8 rano :) Dawno nie spałam tak twardo i tyle w jednym ciagu :) I choć wypoczęłam, to głowa nadal daje się we znaki :/ Jeśli będę się w miarę dobrze czuła wieczorem, to pojedziemy na koncert. Moi rodzice kupili bilety ale są ciągle u babci, więc by przepadło. Dawno nie byłam na żadnym koncercie. He, he - nawet nie wiem co to za pani będzie śpiewać ;) A dziś zrobiłam większe zakupy i jutro pewnie zacznę świąteczne kucharzenie - na poczatek bigosik, ale planuję też rybkę w galarecie i po grecku. No i chyba trzeba będzie pierniczków dorobić, bo znikają.... Aha, i jeszcze kupiłam takie duże włoskie orzechy i będziemy je z Leo malować i ozdabiać, żeby były na choinkę :) O ile Leo da mi cokolwiek zrobić i nie będzie chciał jeść farbek ;) 3nik - cieszę się, ze u Was już po kryzysie. I mam nadzieję, ze z radością odkryjesz jak zmienia się relacja między Tobą i Antosiem. Jak można się fajnie poprzytulać :) U nas tak zadziałało :) limonia - oj, to jeszcze remont w toku? A zdążycie przed świętami? To macie teraz masę roboty! To musiało być slodkie jak Majeczka do Was przyszła rano :) adria - nie sądzę, ze podczas karmienia mogłaś zarazić Julię. Bakterie nie dostają się do mleka. Za to mogłaś ją zarazić - jeśli masz gronkowca w buzi - poprzez pocałunki itp. Pięknie Julia opowiada. Leon się obudził. Może wieczorem uda mi się jeszcze zajrzeć, ale przez ten koncert to nie wiem...
-
Hej Kochane, Ja ciągle kiepsko się czuję. Gardło mnie właściwie nie boli, ale katar dokucza i strasznie głowa. Najgorzej było w piątek, wczoraj niby trochę lepiej i już myślałam, ze przechodzi, ale dziś znów kiepsko :/ Za to mieliśmy dziś troszkę świątecznego klimatu, powiesiłam resztę ozdób w domu, puściliśmy świąteczną muzykę i piekliśmy pierniczki. Leosiowi najbardziej podobało się mieszanie mąki ;) szczególnie jak się rozsypywała po całej kuchni. Wycinanie nie bardzo go zajęło, za to tak jak przewidywałam robienie dziurek w cieście ;) jak najbardziej. No i wyjadanie slonecznika, którym dekorowałam pierniczki. Ale z pomocą tatusia udało się stworzyć kopiasty talerz pierniczków, a zapach utrzymuje się do teraz :) A, Leo na szczęście nie podłapał ode mnie i mam nadzieję, ze to już się nie zmieni. adria - widzę, że u Was też dziś piernikowa niedziela :) Julcia tak fajnie Ci siedzi na tym blacie :) Cieszę się, ze z Juleczką wszystko ok, natomiast Ty powinnaś dostać opiernicz!!! Kochana, musisz bardziej o siebie dbać! Nie tylko dla siebie, ale dla męża i Julci. Nie wszystko musi być zrobione na tip top... Ale, jak pisze aśku, wszystko można nadrobić i naprawić. Zajmij się tym koniecznie. Szczególnie jak myślisz o drugiej dzidzi. Musisz być silna i zdrowa. Zresztą jak widzę podjęłaś już odpowiednie decyzje :) To dobrze. I dobrze że jesteś teraz pod dobrą opieką. To co mówi ta babka świadczy o tym, że patrzy na ciało i ducha jako całość, a nie tak jak współóczesna medycyna - każdy narząd osobno. Myślę, ze warto jej zaufać. A wymaz na gronkowca i tak zrób, bo od razu jeśli wyjdzie pozytywny, to zrobią antybiogram i będzie wiadomo na co jest wrażliwy. Mam nadzieję i tego Ci życzę, że wszystko szybko doprowadzisz do ładu. Trzymaj się kochana i nie traktuj tych wieści jako złych, tylko jako na okazję, by wszystko naprawić. Bo taka wiedza to skarb. 3nik - ojej, współczuję ciężkeij nocy, mam nadzieję, ze teraz będzie już coraz lepiej i Antoś zaakceptuje sytuację. Dobrze, ze wytrwaliście. Przesyłam dużo dobrych myśli i fluidków dla całej Waszej trójki. Mam nadzieję, że piersi też szybko się dostosują do nowej sytuacji. To najważniejsze, co chciałam napisać. Przepraszam, że tylko tyle, ale padam i głowa mi pęka :/ Buziaczki i przyjemnych przygotowań świątecznych.
-
Hej Kochane, Padam na nosek. Jak Leo spał to szykowałam obiadek, musiałam go obudzić, zeby zdążyć ze wszystkim. Zjedliśmy i od razu w auto do lekarza. Niestety mąż miał dziś masę pracy i przyjechał tylko do przychodni zająć się Leo podczas mojej wizyty. Wszystko jest w porządku, szyjka zamknięta, ph ok, no i słyszałam serduszko :) Malutka kopała jak oszalała :) To takie uspakajające słyszeć że ktoś tam mieszka :) Dopóki nie czuję ruchów to mam tylko to na potwierdzenie. 3nik - ojej, współczuję kaszlu. Biedny Antolek :( Mam nadzieję, ze to tylko taki kaszelek z podrażnienia i że wcale nie będzie chory. I że wasze plany z odstawieniem nie będą przełożone. Skoro podjęliście już decyzję! Trzymaj się dzielnie Kochana. Myślę o Tobie dużo. I zdrówka dla maluszka. adria - taniec fantastyczny! Jestem pod wrażeniem :) I jak długo Julcia tańczyła! Choć najpiękniejszy w tym wszystkim to ten radosny uśmiech :) Cieszę się, ze udało się tak szybko załatwić wizytę. Będziesz miała mniej nerwów z czekania. I super, ze siebie też umówiłaś. Potrzebujesz opieki :) Trzymam kciuki za wizytę. A jutro postaram się zadzwonić do siostry wypytać o tego mięczaka. Ale z tego co pamiętam to lekarz im polecał to wymrażanie, ale się na to nie zdecydowali. Tylko za chiny nie mogę sobie przypomnieć jak się to skończyło... Gratuluję kurtki. Ja też szukam czegoś ciepłego na zimę, najlepiej kożuszka, ale coś nie mogę znaleźć czegoś co by mi się spodobało. A Leo na tańcach już drugi raz jakiś taki nieśmiały i cichutki... I coś czuję, ze będą 5 rosły, bo wkłada sobie bardzo głęboko paluszki do buzi... Liczyłam na dłuższą przerwę w ząbkowaniu, ale w sumie to sobrze, zeby wyszły zanim urodzi się dzidzia. Dobrej nocy Kochane. Jutro może troszkę spokojniejszy dzień. I muszę zrobić plany świąteczne. Dobrze byłoby rozciągnąć w czasie prace kuchenne...
-
adria - niezwykłe to jest jak nasze szkraby praktycznie codziennie czegoś się uczą :) Czekamy na filmik :) A nie wiedziałam, że Julcia ma te mięczaki. Mój siostrzeniec to miał. Muszę podpytać po czym mu przeszło... Fajne te książeczki. Ale zostawię to chyba na inną okazję, bo mam dla Leo na święta już tyle prezentów! Jeszcze wczoraj byłam w lidlu i kupiłam mu kolejkę drewnianą :) No nie mogłam się powstrzymać! To taka radość kupować coś dziecku :) Fajnie, że komendant taki wyrozumiały :) Ja nie cierpie kręcić i lubię być szczera. Na szczęście moja kierowniczka też była wyrozumiała i bardzo mi kibicowała :) Człowiek nie musi się czuć jakby kogoś oszukiwał... 3nik - fajnie macie z tymi przedstawieniami :) Antoś ma tyle nowych doznań :) Współczuję infekcji. Oby szybko przeszło i pojawiła się fasolka. Ja nie mam problemu z tłumaczeniem o ile ktoś pyta z czystej ciekawości. Gorzej, jak to są komentarze w stylu naczytała się matka głupot i katuje dziecko ;) Ale na szczęście nie muszę tego jakoś często wysłuchiwać ;) limonia - tak to jest z tymi urzędami pracy, więcej kłopotu niż pożytku :/ Ja też lubię skądś wracać i widzieć jak Leo się cieszy. Często jeszcze słyszę przez drzwi radosne mama, mama jak otwieram zamek :) Serce od razu mięknie :) Dobra, lecę coś zjeść i zaaplikować sobie dalsze kuracje cebulowo szałwiowe :/
-
Hej, Ja niestety chyba załapałam choróbsko od babci :/ Albo za szpitala coś przywlokłam :/ Tak to jest jak człowiek przemęczony i niedospany... Boli mnie gardło i katar mam :( Stosuję wszelkie mi znane środki i wysłałam Leo na godzinkę z teściem na spacer. Żeby jak najmniej ze mną przebywał. Tak się boję, ze się może zarazić! Oby nie. Profilaktycznie daję mu wit. c i wapno. No i cały czas tran. Mam nadzieję, ze starczy. Pierwszy raz nie chroni go moje mleko :/ A dziś mamy tańce i wizytę u lekarza. Mąz z nami pojedzie i zajmie sie Leo jak będę w gabinecie. I mam nadzieję, że to on zajmie się Leo na tańcach. Nie chciałabym pozarażać innych dzieci! aśku - Ptych pomysłowy :) Z tym gili gili :) No ja już u Leo pomleczkowej radości nie zobaczę :( Ale są też plusy jak właśnie lepiej przesypiane noce. Choć zazwyczaj są ze 3 pobudki... Ale łatwo zasypia z powrotem. No u nas też masakra z zasypianiem. 30 min. to minimum. No chyba, ze jest już 22 i Leon pada. Ale jak go chcę uśpić o normalnej porze, to godzinka zleci :/ 3nik - no z tą jedną pobudką to niestety tylko jednorazowy wyczyn. Choć mam nadzieję, ze z czasem będzie coraz lepiej. A wczoraj przy zasypianiu na drzemkę Leoś sobie o cycusiach przypomniał i położył mi rączki na cycach i mama... Z taką radością, jakby odkrył dawno zapomniany skarb... Powiedziałam, że mleczka nie ma, to tak posmutniał :( Czyli jeszcze pamięta... Ale powiem Ci, że są też takie miłe chwile, jak Leoś przebudzi się we śnie i płacze, to wtedy tak fajnie się do mnie przytula, jak nigdy wcześniej, i mam wtedy wrażenie jakbym w niebie była :) Powodzenia. Dosyć już smutasków, Antoś nie może tego odczuć! Decyzja zapadła i życzę CI siły i tego by poszło łatwiutko. Powodzenia!!! Słyszę, ze chłopaki wracają, resztę napiszę potem.
-
Hej, My spędziliśmy niedzielę bardzo intensywnie. Pojechaliśmy pod Poznań na imieniny i urodziny mojej babci. Babcia w kiepskiej formie, kolejny raz w szpitalu, więc tym bardziej mi zależało - żeby się z nią zobaczyć, pokazać jej Leo i pochwalić się drugim dzidziusiem. Tak więc pojechaliśmy rano - 3h w podróży, z czego Leo spał niestety tylko 40 min... I wracaliśmy o 21, Leo na szczęście całą drogę powrotną przespał, choć budził się co godzinkę. Pobyt uważam za udany, przyjechało wielu gości do domu babci, więc przy okazji zobaczyłam się z dawno niewidzianą rodzinką. Leo szalał i wszystkim pokazywał jak robi lew i słoń :) limonia - u nas już po katarku. Tylko jak Leo popłacze to coś tam jeszcze leci, ale generalnie zdrowy :) Szkoda pracy, szczególnie jak wiesz, ze by Ci taka odpowiadała... 3nik - o, u Was też ciastolina na tapecie :) A zapomniałam zapytać - dobre wyszły te pierniki? Może podzielisz się przepisem? A ja też wożę Leo tyłem. Tzn. mamy dwa foteliki - u męża jest ten tyłem, bo tym autem jeździmy w dalsze podróże i wszystki wspólne wyjazdy, ja w swoim aucie mam drugi - przodem, ale to tylko na zakupy z Leo czasem, lub do rodziców, no i na zajęcia. Słodyczy nie daję w miarę możliwości. Tzn. w domu praktycznie nie dostaje, ale jak gdzieś jesteśmy w gościach i wszyscy wcinają ciasto, to uważam, ze to by było krzywdzące odmawiać mu... O ile się dopomina, bo jak nie, to nic na siłę ;) Ja soczki czasem daję, bo Leo mało pije - na wodzie to by było parę łyków dziennie i obawiam się, ze za mało... Ale daję takie 100%. Jestem też przeciwna tv, ale niestety nie mam w mężu sprzymierzeńca i czasem bawię się z Leo przy włączonym tv, jak mąż coś ogląda... Ale w sumie słyszę tylko komentarze dot. słodyczy. Szczególnie teściowie lubią Leosia pakować słodkościami :/ Póki co tłumaczę, że Leo nie daje sobie myć zębów i nie chcę by mu się popsuły ;) A jak odstawianie? Ps. Niestety nie dalibyśmy rady przjechać na dłużej - mąż ma bardzo dużo pracy. Ale mam nadzieję, ze będą jeszcze inne okazje :) blumchen - gratuluje użytecznego prezentu :) Mania śliczna :) annaz - nocki różne, choć dziś w nocy oprócz kręcenia się między 7 i 8 rano, to była w nocy tylko jedna pobudka :) adria - mam nadzieję, ze u Was ok? Juleczka słodka i tyle już potrafi powiedzieć :) Miłego dnia życzę.
-
A tu filmiki: Leon w kąpieli: Kąpielowe szaleństwa.AVI.wmv - YouTube wąż, słoń i inne atrakcje.wmv - YouTube książeczka.wmv - YouTube Buziaki i miłego dnia
-
Hej, Ja też wgrywam filmiki :) Niedługo powinny być gotowe. Leo dziś rano znów spał do 8:30, więc teraz dopiero zasnął :/ Nie wiem jak go przestawić. Jak się go rano obudzi wcześniej, to jest nie do zniesienia i wcale niekoniecznie da się go wcześniej położyć na drzemkę. Albo i zaśnie wcześniej ale śpi i tak do 15 i wieczór wtedy dłuuugi... Coś mi się wydaje, że ma to po nas - typowa sowa - rano wylegiwanie w łóżku, a wieczorem szaleństwa ;) aśku - fajnie, że udaje Wam się w nocy ograniczyć cyca :) Ja już ponad tydzień nie karmię (od piątku o 5 rano). I Leo chyba już zaakceptował fakt braku mleczka. Myślę, ze jeszcze pamięta, ale przy zasypianiu już kładzie się koło mnie i nie próbuje mi się dostać pod bluzkę. Z resztą wbrew temu co się spodziewałam - nie było podczas odstawiania takich "aktów przemocy" ;) Super kuku :) No i doczekałaś się słowa "mama"! Gratuluję! U nas od długiego już czasu to jedno z najbardziej eksploatowanych słów :) adria - trzymam kciuki za dzisiejszy dzień, oby Julcia szybko wróciła do zdrówka. Teraz taki sezon, my też jeszcze troszkę katarzymy :/ Ja tak jak dziewczyny - uważam, ze powinnaś Julcię z mamą zostawić. To już duża dziewczynka i nawet jak zatęskni, to można wytłumaczyć, ze mam niedługo wróci. Leoś często za mną tęskni jak mnie nie ma, woła mama, ale nigdy jeszcze - przy swojej wrażliwości - nie płakał. Jestem pewna, ze Julcia też płakać nie będzie. Jak tam strajk sprzątaniowy? nelka - zdrówka dla Was! Fajnie, że się odezwałaś! 3nik - słodkie filmiki :) Antoś tak grzecznie z Wami współpracował przy robieniu pierników, robił tak jak mówiliście. U nas problem taki, że Leo ma swoją wizję i wiem, że wolałby rozsypywać mąkę na podłogę i rwać ciasto na kawałki, albo robić paluszkiem dziurki w gotowych piernikach... Ale może się odważę? Nie wiem czy starczy mi cierpliwości ;) Co do zabawek, to ja mam już duże doświadczenie, u nas teściu produkuje takie wstrętne zabawki. Mam już w szafie całą reklamówkę... Biorę je, bo nie chcę robić przykrości, ale w domu zawsze jest selekcja. Oczywiście jeśli mi się zabawka nie podoba, a Leo ją pokochał, to zostaje. O ile oczywiście nie uważam, ze mogłaby mu zaszkodzić ;) Ruchów jeszcze nie czuję :( Na pewno dowiecie się od razu :) Z Leosiem poczułam właśnie w 16 tyg. ale miałam wtedy dużego chłopca w brzuszku, o dużej sile kopnięć ;) Do tego łożysko z tyłu i macicę z przodu. Teraz mam tyłozgięcie i jeszcze łożysko na przedniej ścianie, więc sobie trochę poczekam... ale mam nadzieję, ze już niedługo? Może jako prezent na święta? agatcha - o, to Zosia twarda sztuka! I pięknie śpi w nocy jak dzień bez drzemki. Ale też mi się wydaje, ze jeszcze troszkę za wcześnie na rezygnację ze spania w dzień...
-
Hej, Ja tylko na sekundkę. Leo dziś znów nie chciał zasnąć. O 21:30 wzięłam go do pokoiku, trochę się pobawiliśmy, troszke go powyciszałam. I w końcu zgodził sie w ogóle położyć. I ... obudziłam się o 22:25 :/ Zasnęłam razem z nim i nawet nie wiem kiedy. I nie wiem kto pierwszy ;) Tak czy siak obudziłam się zmarznięta i lecę się myć i spać dalej. A dużo dziś było atrakcji - byliśmy na mistrzostwach europy w pływaniu. Odbywają się w Szczecinie. I Leo zaskoczył mnie tym jak ładnie wysiedział nam na kolanach ponad 2h! Fakt, że wzięłam wspomagacze w postaci chrupek kukurydzianych i suszonych sliwek ;) Ale pierwsze pół godziny to siedział wpatrzony we wszystko wokół i niczym nie trzeba było zabawiać :) No i doczekaliśmy się pięknego momentu, bo Polak - Konrad Czerniak - zdobył dla nas złoto :) Magiczny moment słuchać naszego hymnu w takich okolicznościach :) Poczytałam, ale filmiki obejrzę jutro i poodpisuję, bo jestem nieprzytomna.
-
Stało się niemożliwe i Leo śpi. Zasnął o 20:20. Ale dzień mieliśmy trudny. Spał w dzień tylko 40 min. i popołudnie było wyjątkowo marudne. Nawet na zajęciach popłakiwał i siedział mi tylko na rękach lub kolanach... Zasypianie też było cieżkie, bo choć widziałam jaki zmęczony Leo uparcie twierdził, ze nie chce spać. Jak go wzięłam do pokoiku gdzie śpi, to był niesamowity płacz, ale po chwili się uspokoił, położył i w końcu zasnął. Ale nie chciał, zeby wyłączać lampkę - zasnął przy zapalonej... 3nik - super mocny kop :) Co do spania w nocy to ja się dopasowałam do Leo - teraz to często podczas pobudek wystarczy, że powiem, że jestem tuż obok, albo go pogłaskam. Czasem chce wody i potem zasypia momentalnie sam. Czasem się troche pokręci szukając dobrej pozycji, a ja mu szepczę do uszka i głaskam po brzuszku. Najbardziej to lubi i bardzo go to uspakaja. Początki były jednak trudniejsze - ale cały czas do niego mówiłam i tłumaczyłam - zanim zaczął płakać. Że mleczka nie ma, ze się skończyło i ze jestem przy nim. Pytałam o wszystko - czy chce się przytulić, czy go głaskać, czy chce pić itd. Wszystko po to by się nie nakręcił, bo wiadomo, ze potem ciężko uspokoić. I powoli, z pobudki na pobudkę wypracowaliśmy sobie system. Mam nadzieję, ze i u Was pójdzie tak gładko i obejdzie się bez dramatów. ps. Widzę na filmiku, że macie taki sam zabawkowy sajgon w domu :) To takie pocieszające ;) Ja już w dzień raczej zabawek nie sprzątam, tylko wieczorem odgruzowujemy... agatcha - oj, możliwe. Ja tam jeszcze walczę o dzienną drzemkę, zresztą widzę po Leo, ze nie wytrzymałby całego dnia. Tylko muszę mu to wstawanie i zasypianie poprzestawiać. blumchen - współczuję kataru, super, że Marysia nauczyła się sama dmuchać :) Oby szybko zdrówko wróciło. Może to po szczepieniu? adria - pięknie Julcia dba o tatusia :) Jest taka kochana! No i pięknie opowiada :) Oj, Kochana, mam nadzieję, ze to nic złego? Że tylko taki nastrój? Oby jutro - jak mówisz - wyszło słońce. Buziaczki. Dobrej nocy Kochane. Nie było mnie w domu całe popołudnie, a do tego Leo tak krótko spał, ze nic nie zdążyłam zrobić, więc zabieram się do pracy.
-
Hej, U mnie wszystko ok, choć mało czasu na forum. Leo późno chodzi spać - ostatnimi czasy o 22, więc już mało czasu na cokolwiek. Muszę coś z tym zrobić, ale jeszcze nie wiem jak.. Nocki się u nas na razie ustaliły z 3-4 pobudkami. Ale ciągle liczę, ze może będzie ich jeszcze mniej? 3nik - filmik super :) Naprawdę dużo Antoś umie. I książeczka super :) agatcha - widzę, ze u Was ten sam problem co u nas... Tylko ja mam problem ze wstaniem rano o 7 kiedy Leo jeszcze smacznie śpi i też bym sobie mogła pospać ;) Zazwyczaj patrzę, ze za oknem ciemno i daję sobie spokój ze wstawaniem ;) Ale też mam już dość wieczorów kiedy nie ma czasu dla siebie i męża... adria - tak, mdłości już właściwie przeszły. Ja kupiłam Leo taką ciastolinę: HASBRO PLAY DOH FABRYKA ŚMIECHU TYLKO U NAS !!! (1927364348) - Aukcje internetowe Allegro Po pierwsze nie chciałam wydawać zbyt dużo pieniędzy nie wiedząc, czy Leo polubi ciastolinę, a po drugie nie chciałam zbyt skomplikowanej zabawki, zeby jak najszybciej sam nauczył się obsługi. Bawimy się tym zestawem kilka razy dziennie, oczywiście z moją wielką pomocą. A klocki też postanowiłam kupić jak najbardziej uniwersalne i postawiłam na takie: KLOCKI LEGO DUPLO PUDEŁKO KLOCKÓW Deluxe 5507 (1963196558) - Aukcje internetowe Allegro Bo jest dużo zwykłych klocków, ale można też zbudować domek, czy samochód. limonia - u nas też są ptaszki ka-ka :) aśku - ja też byłam pewna ze będzie w nocy płacz przy odstawianiu. A tu niespodzianka :) Może Ptych też Cię zaskoczy? 3nik - oj, wiedzę, ze u Was dużo atrakcji ostatnio :) Cieszę się, że Antoś zaakceptował bebilon. U nas nie ma żadnego mleczka w zastępstwie, ale to wybór Leosia ;) Może za jakies czas zaproponuję mu jakieś mm, ale radzimy sobei bez - są sery i jogurt. Katar w miarę łagodny, najgorszy był pierwszy dzień i noc, potem prawie w ogóle zniknął, ale teraz jeszcze lecą gile co jakiś czas. Ale nie dokucza. Bardziej dokuczają mu jeszcze te nieszczęsne trójki u góry. Wolno rosną i bardzo Leosia męczą. Leon się niespodziewanie obudził, nawet nie zdążyłam poczytać wszystkiego. Będzie musiało starczyć na razie.
-
Hej dziewczyny, Nie odzywałam się trochę, ale odstawianie od piersi Leosia okazało się dosyć wyczerpujące i po nocach, kiedy budził się co pół godziny, czułam się jak zombie... Ale jest już coraz lepiej, mały coraz rzadziej pyta i coraz rzadziej się budzi. Wczoraj było 5 pobudek, dziś 4 :) Może niedługo doczekam się pierwszej od 2 lat przespanej w całości nocy? A tak poza tym, to mdłości chyba definitywnie minęły, odkąd nie karmię to i apetyt się unormował, już nie jestem głodna co godzinę ;) Zmęczenie jest, ale to też cześciowo przez to odstawianie, zobaczymy jak będzie dalej. I generalnie nieźle się czuję. Tylko podobnie jak niektóre z Was cierpię często na bóle głowy :/ m.m. - piękna fotka!!! Zazdroszczę takich okolic :) Co do nerwów w ciąży, to ja przesadzałam w pierwszej - od początku na zwolnieniu, ciaża z problemami i multum czasu na zgłębianie tajemnic ciażowych... I na martwienie się. A teraz jest dużo lepiej. Nie mam czasu czytać, nie mam czasu się martwić. Wierzę swojemu instynktowi, który mi mówi że będzie dobrze :) nadinn - super wieści po badaniu :) Może obie będziemy mieć szczęście i "dostaniemy" swoje dziewczynki? kasiunia - no, brzuszek faktycznie imponujący :) Szczególnie jak na 1 ciażę. Ja w pierwszej to byłam płaska prawie do 6 miesiąca :) A mi właśnie dziś przyszła paczka z allegro ze smarowidłami do brzuszka i od wieczora zaczynam kurację :) Bo coś mi się wydaje, ze w tej ciaży już nie pozostanę przy malutkim brzuszku :) Wszystkiego najlepszego z okazji Mikołaja!! A tu moja brzuszkowa fotka :)
-
Hej, WSZYSTKIM DZIECIACZKOM SKŁADAM NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA Z OKAZJI MIKOŁAJA!!! Nocki u nas coraz lepsze. Leo obudził się zaraz po tym jak się położyłam, ale dostał wody i od razu zasnął. Było ok 23. A następna pobudka .. 4:30 :))) Ponad 5h spania! Mam nadzieję, że już będzie coraz lepiej. Potem już częściej się budził, ale wstał dopiero o 8:20 i to dopiero jak pokazałam mu prezenty od Mikołaja :) Pewnie jeszcze by pospał. Muszę coś zrobić z tym jego późnym wstawaniem, bo potem cały dzień do góry nogami. Dziś zasnął dopiero po 13. A prezenty! Bardzo się podobało odpakowywanie :) A potem bawiliśmy się w łóżku do 9:30! A Leo jadł kolację o 20. Pytam się go czy chce jeść, a on "nie" :) Tak mu się prezenty podobały. A muszę przyznać, że zabawa ciastoliną i mi przypadła do gustu :) Coś czuję, że będziemy ją często używać. Piszą że to zabawka od 3 lat, ale pewnie chodzi o samodzielną zabawę. Bo Leosiowi bardzo podobało się tworzenie różnych kształtów :) aśku - wiesz, ja też sobie nie wyobrażałam... I to chyba prawda, ze mamy bardziej przeżywają odstawienie niż maluchy... Leo jest taki dzielny. Podczas pierwszych nocy troszke pokwilił, choć raczej tak dramatycznie mówił mama. Ale szybko zasypiał, podczas gdy ja ryczałam w poduszkę ;) Eh... A u nas też "jaja" się pojawiły. Kilka dni temu mieliśmy na śniadanie i Leo jak zobaczył to zaraz swoje "guła" "kula" itd. Na co ja mu mówię, ze to jaja. I załapał :) I nawet jak go parę godzin później pytałam co jadł na śniadanie, to wołał jaja :) Lecę robić pulpety z indyka (Limonia, dzięki za przypomnienie, bo mi ostatnio weny na gotowanie brakuje). Miłego rodzinnego dnia :)
-
Hej, Leo dopiero zasnął. Zdecydowałam się jechać na jogę, bo w zeszłym tygodniu wcale nie byłam i Leo został z dziadkiem, bo mąż musiał do Niemiec po pracowników pojechać. No i dziadek chyba zbyt atrakcyjny by przy nim spać ;) Z resztą Leo dziś pobił samego siebie i spał w dzień ponad 3h - prawie do 16! Chyba też odsypiał ostatnie noce... Jem kolację i zabieram się za pakowanie prezentów. Światełka już powiesiłam, ale tylko jedne, bo okazało się, ze drugie nie świecą. 3nik - tęsknimy! adria - wydaje mi się, ze gdyby był naprawdę głodny, to by nie zasnął? To dopiero 3 noce bez piersi, więc wydaje mi się za wcześnie na jakieś wielkie postępy. Zobaczymy jak to dalej będzie wyglądać. Póki co z nocy na noc jest coraz lepiej. A Leo je różnie. ok 20 daję mu kolację teraz - czasem zje miseczkę kaszki z jogurtem, wczoraj wciął dwie parówki, dziś 1,5 kromki chleba. Więcej nie chce, więc chyba najedzony? Jego nie da się napakować jedzeniem. Jak nie chce to nie chce... A sukienka śliczna :) My jeszcze mamy koszulę z Wielkanocy, która pasuje. Choć może by w jakąś kamizelkę i spodnie zainwestować? annaz - super, że mimo zawirowań małżeńskich spędziliście miło weekend :) Dobrej nocy. I miłych prezentów jutro :)