-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kat_ja
-
Anulkano to chyba wystarczy by to dziadostwo wyleczyć, prawda? Niestety nie w moim przypadku... U mnie to się ciągnie minimum 2 tygodnie
-
Anulkakat_jaNa szczęście wczoraj wieczorem coś mnie zaniepokoiło i łyknęłam heviran. Gdybym tego nie zrobiła wyglądałabym dziś jak yeti A tak mam tylko niewielki ryj kiedy wyjeżdżacie? Dokładnie za tydzień
-
Na szczęście wczoraj wieczorem coś mnie zaniepokoiło i łyknęłam heviran. Gdybym tego nie zrobiła wyglądałabym dziś jak yeti A tak mam tylko niewielki ryj
-
Dzień dobry. Mam zagadkę: co jest potrzebne, niezbędne i wręcz wymagane żeby mieć w czasie wyczekanych i wymarzonych wakacji? Na pewno zaraz posypią się odpowiedzi, więc nie będę Was dłużej trzymać w niepewności. Otóż odpowiedź brzmi... opryszczka Jak się domyślacie ja już mam
-
Dzień dobry. My już po kardiologu. EKG wyszło w porządku, osłuchowo też nic nie wskazuje, żeby wada się powiększała. Po powrocie zrobimy jeszcze echo i już wszystko będzie jasne. W drodze powrotnej zaliczyłyśmy uroczystą zmianę wart. Dzięki temu, że dziś wtorek nie było tłumów i miałyśmy miejsce w pierwszym rzędzie Obejrzałyśmy na żywo marszałka sejmu i panią "prezes Warszawy" Gocha wykazała się nadzwyczajnym taktem przy oglądaniu delegacji składających wieńce: "wiesz mamo, znam tego małego pana. On był w TVN - ie, w Faktach, ale ja go nie lubię..." To oczywiście o bracie naszego miłościwie panującego Ogólnie było fajnie. Anulka wyglądacie przecudnie Reniu kryzys minie na pewno. Jeszcze parę dni i Tosia będzie śmigać aż miło. A jest w grupie razem z Marysią? Albo czy chociaż się spotykają na jakiś wspólnych zajęciach?
-
AsJa my mamy ten Romatti Jupiter W nazwie producenta jest błąd - powinno być Ramatti. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Kupowaliśmy w smyku za jakieś 240PLN w ub. roku.
-
Ann trzymajcie się dzielnie i gońcie choroby. Wyjeżdżamy 9.09, a wracamy 23.09. AsJa niestety przed wyjazdem już nie da rady się wcisnąć do laryngologa. Może to i lepiej, bo jeszcze przez cały pobyt tam bym przemyśliwała i chlipała po katach... Natomiast 1.09 czeka mnie jeszcze jeden stres, bo idziemy na kontrolę do kardiologa. W ub. roku przypadkiem pediatra wysłuchała szmery w Gośki serduchu i echo pokazało, że ma wiotką zastawkę. Podobno to częsta przypadłość u dziewczynek i u większości samo się prostuje. Niemniej jednak trzeba mieć na to oko i raz na rok stawiać się do kontroli.
-
Dziewczyny dzięki Wam za słowa otuchy Dniami i nocami analizuję wszystko i chyba po prostu muszę się uspokoić i podejść do tego na zimno. Będę dawała znać co się dzieje i jaka jest decyzja naszej laryngolog. Trzymam kciuki za przedszkolne debiuty i powroty. Gocha już bardzo tęskni za przyjaciółmi i codzień dopytuje się kiedy wreszcie pójdzie. Oczywiście przed wyjazdem jej nie puszczę, bo chcę mieć spokojny urlop, a nie gile i kaszel Co do prac ręcznych to Gośka bardzo chętnie rysuje różnymi kredkami i maluje farbami. Coraz dokładniej wycina i staranniej lepi z ciastoliny. Widzę ogromne postępy. Porównując prace robione w odstępach kilku miesięcy uważam, że zrobiła krok milowy. Miała oczywiście okres, że nie chciała za diabła dotknąć kredek, a ja nie zmuszałam. Chyba po prostu na wszystko musi przyjść czas, albo każde dziecko odnajdzie to w czym czuje się najlepiej.
-
Pierś z kurczaka w sezamie, ziemniaki, kapusta duszona lub jeśli ktoś będzie chętny to sałatka grecka.
-
Witajcie. Znalazłam chwilę i wpadam. Głównie po słowa otuchy W poniedziałek byłam z Gochą na RTG trzeciego migdała. No i wyszło że, cytuję: "migdałek gardłowy prawie całkowicie zwęża światło nosogardła"... A zatem już teraz, bez konsultacji z laryngologiem jestem pewna, że trzeci migdał jest do usunięcia Boję się... Mielę w głowie tę wiadomość od poniedziałku i miotam się, bo z jednej strony wiem, że trzeba to zrobić, a z drugiej nie chcę, bo wiem jakie mogą być powikłania... Już nawet perspektywa wyjazdu za 2 tyg. mnie nie cieszy... Po prostu do luftu
-
AsJa Kat_ja i co znalazłaś opiekę dla kota? Czy mam się szykować Jedzie do Kutna Dzięki Asiu, ale nie chcę Cię kłopotać. Żeby to były dwa dni, to OK, ale to dwa tygodnie...
-
Melduję, że jeszcze jestem, ale tak zalatana, że nie mam czasu się podrapać... no wiecie gdzie...
-
Anulkakat_jaU nas z tabletkami nie ma problemu. No chyba, że ma gorzką tę wierzchnią warstwę, to próbuje wypluć Ale ogólnie mamy bezproblemowego kota, dla którego niestety nie znalazłam jeszcze opiekuna na wakacje rany, kompletnie nie mam doświadczenia w opiece nad kotem Kasiu bo bym go wzięła do siebie Widzisz Anulko problem nie jest z doświadczeniem... Nasza Kiźka strasznie źle znosi zmiany otoczenia i tego co się dzieje wokół niej (zresztą większość kotów tak ma). Jak poszłam do szpitala rodzić Gochę to kocica przestała jeść i pić i skończyło się u weta na kroplówkach i lekach bo niewiele brakowało, a przestałyby pracować jej nerki... Jak się przeprowadzaliśmy to było trochę lepiej, ale przez dwa dni musiałam ją karmić z ręki i niemalże wmuszać... Boję się, że jak ją gdzieś wywiezimy to będzie to samo. A. wpadł na pomysł, że skoro teść nie chce przyjechać do nas to my kota zawieziemy do niego. Ja jestem absolutnie przeciwko, bo wiem że jak coś będzie nie tak to on jej nie zaniesie do weta tylko będzie patrzył jak kot zdycha Poza tym on ma straszny syf i graciarnię w domu... Ehhh... Ryczeć mi się znowu chce...
-
U nas z tabletkami nie ma problemu. No chyba, że ma gorzką tę wierzchnią warstwę, to próbuje wypluć Ale ogólnie mamy bezproblemowego kota, dla którego niestety nie znalazłam jeszcze opiekuna na wakacje
-
Barszcz ukraiński, pierś z kurczaka w serowej panierce i duszona cukinia.
-
Jestem i ja. Nie odzywam się, bo humor mam do dupy. Teść, który miał się zaopiekować naszą kotą w czasie naszego wyjazdu do Grecji zrobił nas w trąbę i w związku z tym szukam kogoś na gwałt do opieki nad zwierzakiem Jestem zła, rozżalona, wściekła, a na dodatek A. wcale mnie nie wspiera tylko macha ręką na wszystko co się dzieje... Mamy chyba pierwszy poważny kryzys małżeński...Nic mi się nie chce. Przepraszam, ryczeć mi się chce, co czynię przy każdej nadarzającej się okazji Mam nadzieję, że u Was lepiej.
-
newaniakat_jaMakaron a'la carratiera. Co to takiego? Makaron z sosem ze świezych pomidorów z dużą ilością czosnku i bazylii. Szczególnie polecam przed podróżą zatłoczonym autobusem
-
A co do brzuszka Anulko, to ja taki chyba miałam w liceum (a może nawet i nie...), więc nie narzekaj i dziękuj jak chwalą
-
AnulkaMamy Kasiu Sony Alfa100, ale dokupiony mamy duzy obiektyw do niego, który siepie niezłe fotki...szczególnie te w plenerzeMrs brzuszek to ja miałam przed ciąża z Majcią, teraz to tylko poza do zdjecia Pytam, bo my właśnie 3 dni temu kupiliśmy Lumixa TZ7. Po zasranym Fuji jestem zachwycona prędkością, ostrością, łatwością i wielkością aparatu Ale na razie tylko się bawię. Jak cyknę jakieś fajne fotki to oczywiście się pochwalę A ten Wasz to lustrzanka, tak? Bo widząc jakość zdjęć to nie podejrzewam zwykłej cyfrówki
-
Anulka dzieci się nie wyprzesz Majunia to mniejsza kopia Ciebie Śliczności!!! A Miki na moje oko bardziej w Tatę idzie. Uśmiech na pewno ma tatowy Zdjęcia piękne. A tak z ciekawości jaki macie aparat?
-
AnulkaKasiula własciwie to cały czas na wyjeździe jestem. Siedzimy u rodziców na wsi od 27 czerwca z małą przerwą 7 dniową w czasie której bylismy nad morzem. Dzieci odpukać zdrowe, katary i kaszle poszły precz w tydzień po przyjeździe do rodziców. Najwyraźniej coś w murach mam, skoro tak mi często chorują w Wawie. A co u Was? Jak Gosia? Anulka i ja dochodzę do wniosku, ze coś w tej cholernej Warszawie siedzi niedobrego, bo jak tylko wypuścimy się na parę dni w "inne powietrze" to Gośka od razu przegania gile... Póki co u nas spokój i modlę się codzień żarliwie aby tak zostało do 23 września przynajmniej Ja już żyję wyjazdem, kupuję buciki do wody, przewodniki, kremy z wysokim filtrem itp. A masz jakieś zdjęcia? Chętnie zerknę, bo coś strasznie dawno dzieciaków nie pokazywałaś
-
Makaron a'la carratiera.
-
Anulkadzień dobry No to żeś się rozpisała... Zdawaj relację jak po wyjeździe?
-
anitajasproponuję jak najwięcej wietrzyć pokój, a w zimę nie stosowac żadnych nawilżaczy ponieważ w nawilżaczach często siedzi pleśn tak jak w klimatyzacjach. Najlepiej moczyć ręczniki, pieluchy i połozyć na kaloryfer lub nawet powiesić na łóżeczku. Jeśli mały ma katarek to pod łóżeczko od strony główki podłożyc z 2 grubsze ksiażki, napewno będzie mu się lepiej oddychać. A swoją drogą nawilżać nosek hm...wodą morską. Może są jakieś kropelki homeopatyczne, żeby bardziej nie podrażniać noska. Dla takiego malucha z homeopatii polecam Euphorbium. U nas nawet przez jakis czas działało. Dobry jest jeszcze Sterimar lub Disnemar - oba na bazie wody morskiej. Co do nawilżaczy, to ja polecam. Z jednym zastrzeżeniem: co drugi dzień gruntowne mycie. U nas nie zdały egzaminu mokre ręczniki i pieluchy, bo kaloryfery mamy cały czas zakręcone w zimie, więc takie mokre "pranie" wręcz kisło, a nie dawało efektu nawilżenia...
-
Z racji tego, że odwiedziłam dzisiaj fantastyczny sklep z orientalnym żarełkiem to będzie ryba z warzywami i białymi grzybami smażona w woku z makaronem ze słodkich ziemniaków z sosem hoisin