Skocz do zawartości
Forum

kat_ja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kat_ja

  1. Ann, poświęciłam prawie cały wczorajszy wieczór na poszukiwania w necie i jest chyba 7 czy 9 grot w Warszawie. Przybywa ich w niesamowitym tempie! W naszej okolicy są 3, ale jedna podchodzi mi najbardziej, bo są tam zabawki dla dzieci, a dodatkowo w soboty są zajęcia z przedszkolanką. Jaskinia solna warszawa bielany,sauna na podczerwień,grota jodowa,fototerapia i chyba tę wybierzemy. Najpierw zrobimy rozeznanie, a jak nam się spodoba, to wykupię karnet. Ceny wszędzie podobne - różnica najwyżej 5PLN. Oczywiście dam znać czy nam się podobało. Gocha wstała o 14.58. Sama. Ma humorek raczej umęczliwy. Ale zaraz ją wyciągam na spacer do ulubionego spożywczaka, bo zapomniałam dzisiaj wszystkiego kupić...
  2. A zatem moja dedykacja: za zdrowie, uśmiech i brak wiertarek oraz młotków :-)))
  3. Witam się czwartkowo. Im bliżej do Świąt tym bardziej łapię lenia i niechęć do robienia tego wszystkiego co z nimi związane... Chyba mam zimowo-jesienną deprechę. Wczoraj zrobiłam Gośce inhalację z soli kuchennej i praktycznie całą noc oddychała nosem. W związku z tym podjęłam decyzję, że wykupuję karnet do groty solnej. I mnie pomoże i Gośce nie zaszkodzi. Chciałabym, żeby te choroby katary i kaszle już się skończyły. Ale mam tak podły nastrój, że wczoraj złapałam się na tym, że stan chorobowy Gosi jest już dla mnie normą. Syropy i inne zajzajery podaję już mechanicznie do śniadania, obiadu i kolacji... Dziewczyny ryczeć mi się już tylko chce od tego wszystkiego (i to robię przy każdej stresogennej sytuacji). Nie wiem jak A. ze mną wytrzymuje, ale jest bardzo dzielny i podziwiam go za to. Idę sobie pobuczeć razem ze zmywarką. Jesli jeszcze ona odmówi współpracy przed Świętami, to obiecuję solennie, że się rzucę o framugę, a ją wywalę przez balkon!
  4. Melduję, że żyję - ledwo, ale żyję... Gocha nie do zniesienia. Miała dzisiaj szlaban na TV i przesunięte spanie popołudniowe ze względu na wczorajsze ekscesy wieczorne (zasnęła o 22.35, a ja myślałam, że %^&*()*^& dostanę tak wyła...). Dziś lepiej, ale nie doskonale. Poza tym zaczyna mnie dopadać coroczna przedświąteczna deprecha. Nie bez powodu wyszło mi w teście, że jestem jak Bree z "Gotowe na wszystko". Ja chyba nigdy siebie nie zadowolę, zawsze musi być coś nie tak... Ehhh, szkoda gadać. Idę myśleć co jeszcze ulepszyć albo się zadręczyć... Dobrej nocki kobitki :-)
  5. Cholera jasna!!! Co jest grane??? Znowu mi pokasłuje przez sen! Najdziwniejsze, że tylko na popołudniowej drzemce. W nocy spokój... Chyba już zgłupiałam i nie mogę sobie dorobić żadnej teorii do tego...
  6. No, Ewka to Cię córka załatwiła na perłowo My już zaczęliśmy na dobre kłaść Gochę bez pieluchy, bo robiła takie akcje jak Kinia. Któregoś ranka jak do niej weszłam, to oświadczyła, że musiała wstać w nocy i zdejmać pieluchę bo była stara... Na razie bez wpadek się obyło. A my zamówiłysmy kapustę na piątek i dopiero do mnie dociera ile mam rzeczy do zrobienia... A kręgosłup coraz bardziej daje znać o sobie...
  7. Hello Nocka w porządku. Gośka nie kasłała ani razu. Znaczy, że to tylko jakiś incydent. Kupiłam jej wczoraj Otrivin dla dzieci i muszę powiedzieć, że jest naprawdę dobry. Nos wyraźnie mniej przytkany. Ann, to chyba jakaś zmowa przedświąteczna. U mnie też od rana koncertują... Zboczeńcy udarowi... Jaskula, u nas nawilżacz chodzi całą dobę. A kaloryfery zakręcone też cały czas. Pudelek, to wesoło macie ze spaniem... Ale dzieci tak mają - jak trzeba wstać to śpią snem kamiennym i odwrotnie. A mnie zaczyna znowu pobolewać kręgosłup... Jak się rozsypię na same Święta to będzie wesoło...
  8. Ann, już parę dni temu miałam zapytać jak u Was z wiertarami? Bo u mnie sąsiedzi się raczej nie oszczędzają przed Świętami... Chyba wszyscy wpadli na pomysł powieszenia świątecznych obrazków :duren:
  9. Jestem w kropce... Gocha mi sie rozkasłała trochę w czasie drzemki takim niefajnym kaszlem. Natomiast jak wstała, to nic, nawet jak się zaczęła drzeć to w ogóle nie zakasłała. No normalnie ani nic! I teraz nie wiem czy to już po kaszlu, czy nie daj Bóg znowu pogorszenie! Na wszelki wypadek zakisiłam znowu zajzajer czosnkowy. Trzymajcie kciuki aby było dobrze...
  10. U nas też praktycznie od zawsze Święta składkowe. Fotokartka, a ile osób będziesz musiała wyżywić. No i czy interesują Cię jakieś konkretne potrawy? Wiesz, dla mnie to najgorsze jest zgranie wszystkiego w czasie, bo nie ukrywam, że muszę wszystko z mojej części zrobić sama - małżonek kompletnie nie gotujący. No i jeszcze Małgośka chce cały czas pomagać, więc zadanie robi się naprawdę trudne logistycznie :-)
  11. Dzień dobry. Mam lenia, strasznego lenia. Nawet mi się nie chce kawy zrobić... O spacerze nie wspomnę...
  12. Zapiekanka ziemniaczana i zupa pomidorowa.
  13. Woooow!!! Ann, toż to cała szopa, a nie szopka! Jestem pod wrażeniem! Super!
  14. A jednak przyszłam. Nałóg... Pudelek, Gocha dzisiaj spała od 19.20 do 8.15, tak więc prawie 13 godz. Ale nie mam ochoty powtarzać tego osiągnięcia znowu - wykończyła nas na maxa... A dziś położyłam ją o 14.10, a o 15.30 już się darła, żeby do niej przyjść i dać buziaka :-) Ale teraz jeszcze prowadzi monolog... Ann, jak wyszła szopka i pierniczki? Prosimy o zdjęcia!!! CosmoEwka, Ty też się nie migaj tylko rób normalną fotę w pełnum świetle i w pełnym nowym fryzie :-) Jaskula, odpoczywaj, nie przepracowuj się i myśl pozytywnie! Trzymamy kciuki, że będzie wszystko dobrze! Saljut jak Wasze zdrówko?
  15. O rety, ale pustki!!! Ja zatem melduję, ze pierniczki upieczone :-) Zgodnie z przewidywaniem wyszło jak dla pułku wojska. Ale już teraz moge powiedzieć, że wyszły dobre, bo Gocha po wyjściu z kąpieli darła się: "Poposze jesce pienicka mamo!!!!!!!" Małżonek też próbował, ale na szczęście w porę zauważyłam i schowałam, hehehe. Spokojnej nocy życzę wszystkim (w razie gdybym tu już dzisiaj nie zajrzała)!
  16. Ann, u mnie to raczej wizyta formalna (pigułki i cytologia), nie oczekuję niespodzianek. A z Gochą bylismy pierwszy raz u alergologa, ze względu na te ciągnące się od 3 miesięcy infekcje. Mamy skierowanie na badania alergenów z panelu wziewnego, oczywiście z krwi, bo skórnych Gocha nie da rady na razie. Zrobimy po Świętach i zobaczymy co wyjdzie. Mam cichą nadzieję, ze nic, choć już zaczynam się przygotowywać na szukanie rodziny zastępczej dla Kizi :-((( W każdym razie żadnych objawów astmy pan doktor nie wysłuchał. I to na dziś jest dobra wiadomość :-) Jutro pieczemy pierniczki. Strasznie jestem ciekawa co to wyjdzie...
  17. O matko sieta!!! Mieliśmy dzisiaj taki dzień, że tylko się rzucić o framugę ze szczęścia... Na 11.00 ja miałam lekarza, a na 13.40 Gocha (alergolog). Wszystko byłoby fajnie, tylko że Gocha w drodze powrotnej od mojego lekarza dostała ataku kaszlu i "pomitowała" w samochodzie... Tak więc pranie zaraz po zaliczeniu gośkowej wizyty. W dzień już jej nie kładlismy, bo wróciliśmy ok. 15.00 do domu, więc za późno. No i tak wegetowalismy z ryczącą ze zmęczenia Gochą do 18.00. O 18.10 zjadła kolację, potem histeria, sprzątanie, histeria, kąpiel, histeria i spanie. Jestem cholernie zmęczona, ale przynajmniej wiem że moje dziecko potrzebuje jeszcze drzemki w ciągu dnia (choć nie wstała zabójczo wcześnie, bo o 8.20). A. pojechał wydać bony od świętego firmowego, a ja zaraz uderzam grzać kanapę.
  18. A u nas 13 zakończył się dla Gosi fatalnie... Już było wszystko OK, przygotowane do spania, do podania został ostatni syrop i moje dziecko ostentacyjnie wylało na siebie całe 5ml... Niby mało, ale jak poleci jeszcze na szafki, podłogę i kota, to 5 ml wydaje się całkiem dużą szklanką... Właśnie skończyłam myć podłogi. Rozniosła po całej kuchni, połowie przedpokoju i łazience. Jestem zła, bardzo zła! Idę pić piwo...
  19. A mój małżonek nadal w pracy :-((( Cholera, czy to się nigdy nie skończy??? Urządziłyśmy sobie z Gochą popołudnie z kolędami. Mam w planie nauczyć ją co najmniej dwóch. Piosenkę o choince mamy już opracowaną w 90%, więc będzie czym się popisać przed Mikołajem :-)
  20. Saljut - syrop czosnkowy!!! U nas zdziałał cuda! Gocha w trzy dni pozbyła się kataru, a kaszel znacznie się polepszył. Jest paskudny, to fakt, ale można dać do zagryzienia ciasteczko, czekoladkę albo coś innego równie dobrego. Poza tym zdrówka dla Was życzę! No i 13 jednak okazał się kiepski. Po powrocie ze spaceru Gocha mi walnęła histeryjkę... Najgorsze, że nie wiem o co jej chodziło??? Ona chyba zresztą też nie... Tak więc w ramach kary nie ma dzisiaj misia uszatka A za chwilę ją pójdę utłukę, bo chyba właśnie wywaliła talerz z obiadem!!!
  21. Pudelek, korzystam :-))) Cały czas, hehehe. Wczoraj jak się zalogował, to stwierdził, że ma dziury w mózgu bo nie pamięta żeby robił 5 ostatnich przelewów No to się spytałam czy pamięta, że jadł obiad, hehehe.
  22. Pierś z kurczaka po bielańsku z ryżem :-)
  23. Dzień dobry :-) U nas jeszcze nie było żadnego objawu związanego z 13 dniem miesiąca. Nie mówię hop, bo jeszcze z domu nie wyszłyśmy... Natomiast wczoraj wieczorem w ramach zabijania nudy przed spaniem Gosia wyskubała spinką kawał ściany Na moje pytanie dlaczego to zrobiła odpowiedziała, że MUSIAŁA to pokroić!!! Przedwczoraj przykryła nawilżacz kocykiem i wszystkim co miała na stoliku (serwetki, rysunki itp.). Ciekawe co dzisiaj wymyśli... Mój mąż na prezent zażyczył sobie budzik elektroniczny z wielkimi cyferkami, żeby nie musiał błądzić w nocy wzrokiem jak się przebudzi... Wczoraj spytałam o alternatywę, bo nigdzie takiego nie znalazłam. No więc jak nie ma budzika, to może być Play Station 3 albo Plasma 52". To nie było mądre, bo mam dostęp do jego konta
  24. Ann, koniecznie kurierem wyslijcie. Poczta ma teraz takie opóźnienia, że aż szkoda gadać. Co do wzorów szydełkowych, to może w weekend pożyczę od Mamy kilka książek i porobię zdjęcia. Ma tego trochę :-) Mam jeszcze pytanie w sprawie pierniczków (ale jestem upierdliwiec...). Czy one po upieczeniu mogą leżeć w plastikowym pudełku czy raczej w puszce lub tekturze? Pudelek, ja do okien i szkła mam specjalną ściereczkę Raypath'a. Myjesz samą wodą i zbierasz ściągaczką. SUPER!!! Tylko ceny zwalają z nóg... Ewka, jak dzisiaj? Mam nadzieję, że trochę lepiej. Ja dzisiaj odłożyłam na boczek tłumaczenie (na razie...), ale przynajmniej mam lśniąca i pachnącą kuchnię i łazienkę Uciekam budzić Brombę, bo znowu mi będzie fiksować wieczorem.
  25. A my kończymy wczorajszą pieczarkową :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...