zubelekDzięki za kciuki ale nie udało się...ogólnie było gites ale źle ustawiony samochód przy lewoskręcie przekreślił moje marzenie, że dziś zdam... ..a jechała bez stresu i byłam opanowana...no prawie bo jednak źle stanęłam...ale ...kiedys sie uda...dziś ogólnie byłam zdołowana bo pogoda fatalna...wymarzłam, zmokłam...w nocy Rozii znów miała częste pobudki, wieczorem nie mogłam zasnąć...ale też i po rozmowie z egzaminatorem nabrałam więcej wiary w siebie, bo powiedział, że był pewny iz zdam, że dawno nie miał tak dobrze jeżdżącego kursanta itd...chwalił mnie fajnie...szkoda, że spiaprzyłam sprawe i stanęłam na torowisku:36_2_52:, choc w sumie jakbym stanęła przed cięzko byłoby mi szybko wyjechać jakbym miała wolna droge...a moim pechem był tramwaj, który tam stał na przystanku...jakby go nie było to może byłoby dobrze.......mam mieszane mysli czy nie zdawać w mieście gdzie sa prostsze drogi, nie ma tramwajów i ogólnie jest wieksza zdawalność...ale są inne minusy...mam dylemat... zubelku - napisałam ci na innym forum wiadomość - nie wiem czy odebrałaś.
kochana - tak jak mówiłam wcześniej na N. proponuję zdawanie w Skierniewicach - po pierwsze są tu tylko 3 ronda (w tym jedno osiedlowe :-D), nie ma tramwajów, nie ma praktycznie autobusów (malutko), ruch jest taki sobie, miasto jest dość łatwe - mogę tez polecić ci dobrego instruktora (albo nawet sama mogę cię przewieźć po mieście żebyś się rozeznała - jeśli z instruktorem byłoby ci mało). gdybyś się zdecydowała - pisz do mnie, postaram się pomóc w miarę możliwości i czasu!