-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kat_ja
-
Macie może jakieś fajne przepisy na dania kuchni chińskiej? Ja jak na razie robię same ryże smażone i kurczaki z warzywami z woka, ale odnoszę wrażenie że wszystko wychodzi mi na jedno kopyto... Jeżeli macie jakieś fajne sprawdzone przepisy na szybkie dania, to chętnie przyjmę Piszcie też jakich używacie przypraw i półfabrykatów z kuchni chińskiej, tajskiej, no ogólnie wschodniej. Ja zawsze mam na składzie: sos sojowy jasny do smażenia, sos sojowy ciemny do duszenia, sos sambal oelek, sos ostrygowy, sos hoi sin, świeży imbir, dymka, szalotka, olej sezamowy, grzyby mun i shitake (oczywiście suszone), chili (świeże i suszone), różne orzechy, no i oczywiście czosnek i cebula.
-
Taki zrobiłam na zamówienie, na 50 rocznicę ślubu znajomych klientki :-) Skromny, ale taki właśnie miał być (niby że sama robiła, hihihi)
-
Nikita, zamieszczam na kulinariach. Tort jest naprawdę dobry - to nie tylko opinia moja i rodziny, ale też ludzi dla których robiłam go na zamówienie. Kiedyś bawiłam się w pieczenie ciast na zamówienie, ale porzuciłam biznes po przeprowadzce na rzecz bardziej dochodowych zajęć
-
Składniki: - 3 płaskie łyżeczki żelatyny - 250ml ajerkoniaku - 2 opakowania śmietany Mlekovita 30%, każde po 375ml - 3 białka - 50g cukru - 3 blaty biszkoptowe ciemne - 1 Śmietan-fix - 2 łyżki cukru pudru - 1 cukier waniliowy Wykonanie: Żelatynę rozpuścić w połowie małej szklanki (ok. 60ml) wrzątku i wymieszać z ajerkoniakiem. Białka ubić z cukrem na sztywną pianę. 1 opakowanie śmietany ubić również na sztywno. Białka i śmietanę dodać do ajerkoniaku. Wymieszać i chłodzić ok. 15 minut. Przełożyć blaty kremem i schłodzić tort w lodówce ok. 1 godziny. Drugie opakowanie śmietany ubić na sztywno ze Śmietan-fixem, cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Powstałą masą posmarować cały tort. Ozdobić według uznania. Fajnie wychodzi w połączeniu z wiórkami z gorzkiej czekolady. Smacznego! PS. Zdjęcia jutro :-)
-
Ann fajnie że się udało z bańkami. Dzielna dziewczyna z Ulci! A tort dla mojego młodego brata (no dobra, nie takiego młodego bo 24-letniego) z okazji zaległych środowych urodzin. Postanowiłam trochę odciążyć Mamę finansowo i zrobić. Dawno nie robiłam, a mam dobry i prosty przepis, więc czemu nie. Tylko te blaty biszkoptowe cholerne...
-
Saljut, a może to kwestia zawieszenia w Oplach? Ja nie mam problemów z chorobą lokomocyjną, ale źle się czuję we francuzach, a szczególnie nie pasują mi Citroeny... Jakies takie za miękkie są dla mnie. Nie wiem jak to dokładnie opisać, ale nie podobają mi się te auta i już.
-
Wpadł mi do głowy jeszcze jeden przepis. Nazwałam ją ostatnio sałatka sentymentalna ponieważ jest to ukochana sałatka naszego kolegi, który niedawno wyjechał z Polski z biletem w jedną stronę. Teraz za każdym razem jak będę ją robiła, to z pewnością wspomnę Marcina - 8 dużych jajek - 1 puszka groszku konserwowego - 1 pęczek grubego szczypioru - sól, pieprz, wegetta - majonez Jajka gotujemy na twardo, studzimy, obieramy i kroimy w kostkę wielkości mniej więcej ziarnka groszku. Groszek odsączamy, szczypior siekamy. Wszystko łączymy, mieszamy doprawiamy do smaku i dodajemy majonezu. Najlepsza jest po ok. 2 godz. kiedy się przegryzie. Po tym czasie można dodac jeszcze trochę majonezu jesli jest zbyt sucha. Niby nic a Marcin dałby się za nią pokroić
-
Maia, ale ta biała kiełbasa to chyba w takim razie musi być parzona? Jakoś nie widzę fizycznej możliwości pokrojenia surowej białej... A jeśli surowa to czy najpierw ją obgotować i potem obsmażyć, czy od razu wrzucać na patelnię? Pytam, bo ja nie znoszę parzonej białej kiełbasy...
-
Dziewczyny co się dzieje??? W Carrefour też nie było ciemnych blatów biszkoptowych Ale już zwątpiłam i wzięłam jasne. Dobrze chociaż, że potrójne były. Tort zrobiony, jutro tylko ozdabianie. Oczywiście w markecie full ludzi, bo piątek i w dodatku popołudnie. W ramach rozrywki testowałyśmy z Gochą zwrotność i hamowanie wózka sklepowego Super zabawa, hehehe. A potem porzuciłysmy A. przy kasie i poszłyśmy na rurki z bitą śmietaną i sok Po tych atrakcjach padła od razu. A mnie nogi w d... wchodzą. Dwa markety na jeden dzień to dla mnie za dużo...
-
Gocha pospała jednak. Teraz wsuwa łososia. Jeśli zje całe 35dag, to chyba pęknie... Ann, bańki dobra rzecz. Tym bardziej, że teraz są te bezogniowe to łatwiej. Na kaszel poinfekcyjny polecam Herbapect Junior - u nas sprawdził sie rewelacyjnie.
-
Aaaa, zapomniałam się pochwalić jak mi dzisiaj Gocha wyskoczyła na zakupach... Przechodzimy koło stoiska rybnego: G: No i co? Ja: Ale jak to co? G: Nie stoimy tutaj w kolejce??? Ja: A mamy tu coś do kupienia? G: A łosoś??????? Ja: A może jakąś inną rybkę kupimy? G: Nie masz pieniążków? No to stanęłam... Co było robić Ehhhh, przyzwyczaiłam do dobrego...
-
Dla Gośki łosoś - ostatnio ukochana rybka. Dla małżonka kluchy z sosem podgrzybkowym. Dla mnie ogórkowa.
-
Położyłam Gochę spać. Śpiewa... Jeśli dzisiaj nie zaśnie to chyba oznacza koniec drzemek w dzień
-
No to po zakupach :-) Oczywiście jak na złość nie było blatów biszkoptowych, więc po południu wycieczka autobusowa do Carrefour... I znowu nic nie kupię i wydam kupę kasy Ale co tam, najważniejsze że wyjec się trochę uspokoił, hehe. Kaskasto, spokojnie - może dzisiaj się uda coś wydusić na nocnik. Trzymam kciuki! AsJa, a próbowałaś robić sobie inhalacje z soli kuchennej albo olejków? To co prawda nie wyleczy kataru, ale daje przynajmniej chwilową ulgę. Na mnie działa również zjedzenie czegoś z dodatkiem japońskiego chrzanu wasabi (np. kroję awokado, mieszam sos sojowy z wasabi i robię taką prostą sałatkę). Tylko trzeba uważać, bo piekielnie ostry
-
Ann, ja się już chyba powoli do tego przyzwyczajam... Ale męczące to jest...
-
Dzień dobry. Zaraz puszczą mi nerwy... Gocha wczoraj nie spała w dzień, więc położyliśmy ją wcześniej. Ale za to wstała o 6.45 Mamy za sobą już 3 histerie. Jestem skołowana. Zabieram zaraz wyjca do markietu na zakupy. Może się uspokoi... Nikita, sił i optymizmu. Życie czasami jest cholernie paskudne...
-
Dzień dobry. Gosia dzisiaj nie spała w dzień, choć oczywiście twierdzi, że "psiła dugo..." Raczej wątpię, bo recital miałam niezły... Ann, u nas też sąsiedzi remontują na całego A w dodatku sprawili sobie jamnika, który szczeka całymi dniami i wieczorami. Mam ochotę go otruć... AsJa, ja polecam na katar Sudafed albo granulki Kalium Bichromicum 9CH - właśnie testuję na sobie i jestem zadowolona. Kaskasto ściskam Was mocno i wierzę, że obędzie się bez chirurga. Ewka, spóźnione ale szczere życzenia - dużo szczęścia i kasy wydanej na wyprzedażach Prezencik bardzo ładny. Nikita, ja uważam, że jak nie ma innej metody na opór dentystyczny to trudno. Czasem dzieci są tak uparte, że inaczej się nie da. Ja czasem stosuję siłowe mycie zębów, bo w tej kwestii jestem nieugięta. Nas niedługo też czeka wizyta u zębologa i podejrzewam że może się wykroić poważne leczenie... Co do wzrostu, to Gocha ma ok. 100cm. Przez ostatnie 3 miesiące urosła mało, bo tylko 1cm. Wcześniej przybywało jej ponad 2. Z wagą też stoi od lata - 15,5kg. Ale tym akurat się nie martwię :-)
-
Witam. Od rana mamy wiertarę... Na dodatek Gocha wczoraj ok. 23 odmówiła sikania przez sen i w związku z tym dzisiaj o 7.10 pobudka, bo powódź Oj jestem dzisiaj zła...
-
Narobiłyście mi takiego smaka, że właśnie dzisiaj zrobiłam. Co prawda nie drobiowe, tylko normalne wołowe z dodatkiem kurczaka. Wyszły pyyyyyszne
-
Szaszłyki z kurczaka z ananasem i kulki ziemniaczane. Dodatkowo dla bardziej wygłodniałych flaki. A na kolację robimy sushi.
-
Jesteśmy już po fryzjerze :-) Gocha była bardzo grzeczna, praktycznie w ogóle się nie kręciła, bardzo się przejęła rolą dorosłej dziewczyny. No i czekoladki, które czekały w plecaku też chyba zrobiły swoje A poniżej fotki - pierwsze dwa to już przeszłość :-)
-
Nikita, to super wiadomości!!!!! Widzisz - wiara czyni cuda! No i na pewno też to, że Twoja Mama chce walczyć! Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze! Cieszę się razem z Wami!!!
-
Kurcze, a propos zakupów... Byłam wczoraj w mojej starej pracy (sklep sportowy) i widziałam zejb... kurtkę dla Gochy firmy Reima. To jest bardzo dobra marka, a kurteczka z materiału typu membrana, cienka, ciepła, oddychająca - no cud miód po prostu! Ale kosztowała 299 PLN Do tego fajne spodnie za jedyne 169 PLN. Szefowa powiedziała, że oczywiście dostanę zniżkę (jak zawsze zresztą) ale cały czas się zastanawiam czy nie wstrzymać się do przyszłego roku... Z tego kombinezonu, który Gocha ma teraz jestem średnio zadowolona. Ładnie się pierze, ale materiał nie oddycha, więc jak Gośka wyjdzie przy temp. -5 st. ubrana w koszulkę z krótkim rękawem, cienką bluzeczkę i kurtkę to jak pobiega wraca mokra. Łamię się... Tym bardziej, ze A. powiedział: "No to kup jak Ci się podoba i uważasz że fajny."
-
W dodatku Gocha chyba wyczuwa, że ja jestem poddenerwowana i też jest delikatnie mówiąc niegrzeczna. Na 17.00 idę z panną zarośniętą na strzyżenie do nowej pani fryzjer. Ciekawa jestem co z tego wyjdzie :-)
-
A ja ostatnio nie znoszę piątków. Są nerwowe, spięte, histeryczne i do bani. Dzisiejszy nie jest inny... Poszłam z Gochą do biblioteki oddać ksiażkę. Jako "ozdoba" stały tam w wazonie drewniane tulipany. Tak tandetne, że szkoda gadać. Gocha oczywiście złapała jednego w łapę no i patyczek - łodyga się złamał. Jak już wybrałam książkę, to zapytałam panią ile jestem winna za szkody. Roześmiała sie i powiedziała, że nic. A na to wyleciała z "zaplecza" pani kierwonik i tak rozdarła ryj, że aż Gośka zaczęła płakać. Zrobiła mi awanturę, że dziecka trzeba pilnować i trzymać za rękę i nie puszczać bo może jeszcze większych szkód narobić! No masakra normalnie Więc jej wytłumaczyłam, że dlatego pytam ile jestem winna za szkody, bo odpowiadam za moje dzizecko. Spytałam czy 50PLN wystarczy. Ona mi na to, że co jej po pieniądzach skoro to było kupione 10 lat temu. No a że ja mam gębę niewyparzoną to odparła, że to chyba już najwyższy czas zmienić wystrój i że za 50 PLN kupi z pewnością coś równie ohydnego. Dodałam jeszcze parę ciepłych słów o hormonalnej terapii zastępczej i wyszłam... Ale wstrętna prukwa