Skocz do zawartości
Forum

kat_ja

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kat_ja

  1. Pudelek, gratulacje dla męża! Dobrze, że trochę Cię odpuściło. Znam ten ból. Jak A. zmieniał pracę, to też miałam nerwa. On zresztą też. Żeby się przynajmniej częsciowo zabezpieczyć udało się podpisać umowę przedwstępną. Na szczęście wszystko wszystko obyło się po naszej myśli i po 9 miesiącach małżonek awansował nawet Dziubala obiecuję jakieś moje wyraźniejsze zdjęcia jak znajdę. Niestety w nasz weekend pogoda była mało zdjęciowa. Wiało tak potwornie, że nie szło utrzymać aparatu w rękach, a jak się już ustawiłam, to zasłaniałam oczy i twarz przed tumanami atakującego piachu.
  2. Izabelin, a próbowałaś dodać zamiast tych sosów z proszku np. koncentrat pomidorowy? Jakoś mam awersję do sosów z torebki... Ja bym zrobiła właśnie z koncentratem, pieczarkami, może papryką. Co myślisz? A u nas dzisiaj na obiad ogórkowa i dla 2/3 karkówka z wczoraj, ziemniaki i surówka z kukurydzy i pieczarek.
  3. Kasakasto, nie denerwuj się! Przecież to ani Twoja ani Oska wina. Czasami tak się zdarza... Przede wszystkim spokój. Zobaczysz co powie psycholog i wtedy będziecie działać. Trzymam kciuki!
  4. O rety kaskasto! Współczuję Wam bardzo. Miejmy nadzieję, żę psycholog pomoże. Ściskam Was mocno!
  5. Dzień dobry. A co tu taka cisza??? Mój bąbel niewiadomego pochodzenia okazał się zwykłym pęcherzem wynikającym jak to powiedział pan lekarz dyżurny "z niepoprawnego założenia onucy" Został przekłuty, zapisano mi płyn do smarowania, przecierania i dezynfekowania i odesłano do domu. Moja rodzina nie okazała mi należytego współczucia. A. tak nakręcił Gochę, że powiedziała mi wieczorem: "Boli cie noga to musisz chodzić powoli i szurać..." Własną piersią gada wykarmiłam A z małżonkiem policzę się jak go dopadną korzonki, buhahahahaha!
  6. I znowu słowo komentarza. Na pierwszych dwóch zdjęciach uwieczniłam cud polskiego budownictwa. Chałupa wielka jak stodoła (na drugim widać 2/3 z całości), nowa, jeszcze nie dokończona i taki kwiat Nie wiem czy ta furtka wystawiona dokładnie na wysokości słupa to zemsta wykonawcy czy głupota, ale ubawiło mnie to setnie Na dwóch następnych widać po anszych minach, że pogoda była mało spacerowa - wiaterek dawał się we znaki. A ostatnie... no cóż - uważam, że słuszny cel :-)
  7. A teraz słowo wyjaśnienia. Pierwsze zdjęcie to widok zaokienny z naszego pokoju hotelowego. Na drugim, kawałek pokoju. Trzecie, to wiadomo :-) Na dwóch ostatnich są elementy wystroju winiarni w piwnicy piekarni Sarzyńskiego (tej od kogutów), w której nie było w karcie ani kropli wina... CDN
  8. I jeszcze trochę kazikowych fotek
  9. Korzystając z uziemienia trochę pofoczę :-)
  10. Dziubala, ja to chyba się starzeję bo jeszcze do niedawna mogłabym spać po 12 godz. na dobę... Co do bąbla to idę dzisiaj do lekarza, bo cholerstwo rośnie i tak strasznie boli, że już nawet w zwykłych kapciach ledwo łażę I sama już nie wiem od czego to...
  11. Dzisiaj karkówka w sosie ostrygowo-sojowym, ziemniaczki i mizeria.
  12. kat_ja

    Menu na chrzciny

    A na ile osób masz zaplanowane przyjęcie? Robisz sama czy ktoś Ci pomoże? U nas było tak, że część robiłam ja, część Teściowa i moja Mama. Sama nie dałabym rady na 20 osób... Z tego co pamiętam było tak: Przystawki - sałatka jarzynowa, sałatka z tuńczyka, sałatka z ananasa i kurczaka wędzonego, indyk w galarecie, pasztet, wędliny, ogóreczki, grzybki itp. Obiad - zupa grzybowa z makaronem, roladki z indyka, schab z morelami, surówka z kapusty pekińskiej. Deser - tor ajerkoniakowy, tort orzechowy, owoce, kawa, herbata. Może coś pominęłam... Było tego sporo, ale nasza rodzina nie jest z tych, co jedzą jak wróbelki
  13. Dzień dobry. Dzisiaj się obudziłam o 6.05... Bez komentarza. Poleżałam do 7.00 i zaczęłam się snuć po domu. O 7.30 obudziłam Gochę tym moim snuciem się. Poza tym zrobiło mi się coś na podeszwie prawej stopy (wielki bąbel niewiadomego pochodzenia) i boli jak diabli.
  14. Zapomniałam się "pochwalić", że wstaję od piątku punktualnie o 7.00. Wyspana i gotowa do działania, bez względu na to o której się położę. Oczywiście w Kazimierzu też mnie nie ominęło... No normalnie jakaś chora jestem
  15. Witajcie :-) Ale się nałaziłam... 2 godziny intensywnego spacerku i załatwiania różnych spraw, oczywiście z Gochą. Miałam wczoraj napisać coś o wyjeździe do Kazika, ale mnie zmogło na kanapie... Byliśmy tu: Kazimierz Dolny - "Hotel Zajazd Piastowski" - hotel, restauracja, kongerencje, night club Akurat trafilismy na promocję weekendową. Pokój może nie najwyższych lotów, ale było czysto, łazienka na przyzwoitym poziomie, bez plesni i grzyba, w pokoju tv i parę kanałów do wyboru. Wzięliśmy opcję z jedzeniem i muszę wam powiedzieć, że byłam w ciężkim szoku - jedzenia było tyle, że ani razu nie udało nam się zjeść wszystkiego (a mało nie możemy...). Porcją na 1 osobę spokojnie najadłyby się 2. W dodatku wszystko świeże, pachnące, ładnie podane, no cud miód jednym słowem. Jedyny minus hotelu, to odległość od rynku (ok. 2km). Ale i to miało swoje dobre strony, bo przynajmniej po objedzeniu się mieliśmy trochę ruchu
  16. MałgosiaKat_ja- fajnie!!!!uwielbiam Kazimierz- a macie jakieś dobre, sprawdzone noclegi? Zapraszam na Mamusie 2005. Wieczorkiem opiszę i dam parę fotek.
  17. Zupa grzybowa - po weekendzie w Kazimierzu musimy trochę odpocząć od jedzenia :-)))
  18. Wróciłam :-) Na początek składam serdeczne życzenia dla Uleczki! Bądź zawsze zdrowa, wesoła, uśmiechnięta i taka rezolutna jak do tej pory! Buziaki od ciotki Kaśki i Małgochy. Weekend kazikowy był w dechę Potem wrzucę parę fotek i opisów, bo miejsce warto polecić. Tymczasem miłego tygodnia :-)
  19. Wpadam tylko na chwilę życzyć miłego weekendu :-) Uciekam do pakowania, bo jestem nie w lesie, a w głębokiej puszczy Buziaczki dla wszystkich!
  20. A u mnie dzisiaj sałatka krabowa, a potem Telepizza
  21. Ewa, właśnie taką poduchę chcę sobie kupić jaki rozwalę aktualną. Próbowałam przez chwilę u brata A. i bardzo mi pasowała. I tak naprawdę, to wcale nie jest taka mała. Nie oczekuj cudów po pierwszej nocy. Ale daj jej szansę. U mnie ta profilowana sprawdza się dobrze - przynajmniej ręce mi nie drętwieją... Ann znam ja te trudne nauki... Ula najwyraźniej mocno dojrzalsza od Gochy jeśli przyjęła to bez łez. Gośka szlocha jakby ją ktoś bardzo skrzywdził i próbuje mnie tym wpędzić w poczucie winy. Póki co się nie daję... A z okazji pełni Gośka dała dzisiaj popis przed spaniem. No normalnie czekam aż policja przyjedzie żeby sprawdzić czy dziecka nie maltretuję...
  22. U nas dzisiaj duża różnorodność. Gośka: pomidorowa z kluseczkami, panga z grilla, sałatka grecka Mąż: gulasz z makaronem, buraczki Ja: sałatka grecka.
  23. Znowu wydałam kupę kasy na jedzenie... Ale zachciało mi się tak strasznie sałatki greckiej z pomidorkiem i innymi niesezonowymi pysznościami... Nikita, Pudelek, zakopujcie szybko te doły! Dziubala, a dostawca powiedział chociaż co jest u Was nie tak z netem? Ewka jak tam u Was? Czy na pełnię można coś zwalić? U nas dzisiaj bez zarzutu, więc zaczynam podejrzewać, że jakaś oszukana ta pełnia
  24. Dzień dobry :-) Na początek chwalę się, że wizyta u zębologa przebiegła wzorowo Gocha nie ma żadnego ubytku (czyli mój terroryzm odnośnie mycia zębów nie idzie na marne), A. też nic, a ja tylko jeden mały na powierzchni stycznej na ósemce. To i tak dobrze w moim przypadku Ciotka zębolog potwierdziła to co podejrzewaliśmy - prawa górna jedynka u Gochy obumarła wskutek upadku. Ale na razie zabroniła cokolwiek z nim robić. Mówi, że korzeń i tak już zaczyna się rozpadać bo za jakieś 2 lata pewnie będzie już stały. Oczywiście gdyby coś nas zaniepokoiło (stan zapalny) to mamy się zgłosić. Ale to podobno nie jest częste i na pewno tego nie przeoczymy. Jestem spokojniejsza. Ewka, dzisiaj cyknę fotkę tych naszych wyklutych stworów to porównasz. Mam taką poduszkę z IKEA (najtańszą) i jestem całkiem zadowolona. A. kupił sobie teraz taką normalną, ale z przeznaczeniem dla ludzi śpiących głównie na boku - to podobno nowość - i też mu pasuje. Pudelek, mnie pediatra powiedziała że ten Herbapect można stosować już wcześniej - byle nie do ukończenia 2 lat. Potem już można. Uciekam leczyć miśki, bo jakaś straszna epidemia u nas zapanowała, hehehe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...