kat_ja

Asik mój ojciec zbiera wszystko od starych mikserów po części komputerowe poprzez różnej maści podzespoły samochodowe, śrubki, nakrętki, podkładki, gwoździki... no słowem wszystko "bo może się kiedyś przydać" A ze swoim mężem na pewno coś wymyslisz - najlepsze są te pomysły, które wydają się najbardziej irracjonalne i wredne

Asik ale problem porozrzucanego ubrania zostaje... Do teczki ze śniadaniem, nie widzę inaczej...

Asik, to przestań prać Jesli rozrzuca ciuchy po całym mieszkaniu, to pod pozorem spakowania śniadania do teczki włóż mu też skarpetki. Moja mama tak zrobiła i podziałało :-) Odważę się napisać, że zaliczamy to do kategorii cudów, bo mój ojciec to wyjątkowy bałaganiarz i na dodatek zbieracz...

Jeszcze muszę tylko wymyśleć jakąś metodę na jedną rzecz, która mnie doprowadza do pasji: zostawianie w lodówce 2 kropli mleka w kartonie lub ledwo widocznej plamki napoju na dni butelki Powtarzanie, że lodówka to nie śmietnik nie zdało egzaminu...

Mówiłam, że faszystowskie metody... Ale mój mąż jak się poznaliśmy kończył właśnie 4 rok pobytu w akademiku, a potem wynajmował mieszkanie z 2 facetami do spółki. To naprawdę był ciężko materiał do wyprostowania...

Po takich pochwałach napiszę jeszcze jak nauczyłam mojego małżonka, żeby "spinał" skarpetki jak je daje do prania. Otóż jak mieszkaliśmy jeszcze w wynajmowanym mieszkaniu ze starą pralką, to zawsze miałam stres jak wrzucałam hurtowo wszystkie niesparowane skarpetki do prania. Parę razy znalazłam ciekawostki w filtrze i zastanawiałam się czy następnym razem mi np. skarpetki nie zeżre... Więc postanowiłam wkładać mężowi czyste uprane skarpetki do szuflady w takim stanie jak je oddał do prania. Trzeba było widzieć strach w Jego oczach jak zaspał kiedyś na ważne spotkanie i po całej szufladzie szukał drugiej skarpetki do pary A zaspał bo... wyłączyłam mu budzik Żebym nie wyszła na totalną jędzę, to powiem, że obudziłam go w porę. Ale miał pełne portki strachu

Dzisiaj jedziemy na kanapkach. Tylki dla Gochy resztka pomidorowej i ryż z warzywami. Ale za to jutro... Oj, chyba cyknę fotkę i zgłoszę do konkursu kulinarnego :-)

No dobra, skoro tak prosicie... Aby dokładał nową rolkę papieru toaletowego należy: Ukryć papier dla siebie w jakimś miejscu, którego nigdy nie znajdzie (np. za koszykiem z środkami czystości - faceci przecież tam nie zaglądają...) i zabrać rolkę tego, którą się akurat używa. Jak będzie pędził pod ciśnieniem, to na pewno nie zwróci uwagi, że papieru nie ma. Następnie trzeba włączyć głośną muzykę, ew. odkurzacz, albo iść "na minutkę" do sąsiadki. Przetrzymać, dopóki ton głosu nie będzie wyrażał totalnego błagania i dopóki nie obieca poprawy. Powyższe czynności powtarzać aż do uzyskania zadowalającego efektu.

Pani Agnieszko serdecznie dziękuję za odpowiedź. System wprowadziliśmy ponieważ Gośka ma dość wybuchowy temperament i odnoszę wrażenie, że chce dominować. Niemniej jednak staramy się trzymać jasno wytyczonych reguł i mamy nadzieję, że uda nam się to w przyszłości. Korzystając z tematu chciałam się trochę "pochwalić" i zamieścić nasz wzór tablicy motywacyjnej (jesli moderatorzy nie mają oczywiście nic przeciwko). Może komuś się przyda. Pozdrawiam Katarzyna

Ewa super! Jeszcz raz powtarzam, że jestem pełna podziwu!

Hiki punkt dla Ciebie! Ale ja też muszę się pochwalić osiągnieciami wychowawczymi - brudne ciuchy wrzuca do kosza na bieliznę, skarpetki są spięte parami i myje po sobie wannę. Acha no i jeszcze kładzie nową rolkę jak się skończy papier toaletowy. Nie pytajcie mnie jak to zrobiłam, bo mi wstyd za takie faszystowskie metody...

Małgosiao facetach , tylko o facetach moja babcia mówi- ze w pewnym wieku faceta tyrzeba zaakceptowac takim jaki jest i nie zmieniać go na siłę cokolwiek to znaczy A jak się nie da zaakceptować to otruć Sorry może zbyt drastycznie, ale po ostatnich akcjach w wykonaniu mojego ojca to już nie wiem co robić...

Wiecie, jak czytam to wszystko to wydaje mi się że my naprawdę z innej planety jesteśmy... Ale na pocieszenie powiem Wam, że im dalej tym gorzej. Faceci starzeją się FATALNIE!!! Ostatnio rozmawiałam z moją mamą (rodzice są 35 lat po ślubie) i powiedziała mi takie mądre zdanie: "Kaśka - zapamiętaj moje słowa dokładnie: Panu Bogu nie udały się z całą pewnością dwie rzeczy - starość i faceci..." Niestety patrząc na mojego ojca i teścia muszę jej przyznać rację...

Parówki po węgiersku z ryżem.

Pudelek ta nasza układanka jest dwuwarstwowa. Bardzo ją lubię, bo jest porządnie wykonana, odporna na humory układacza no i ładny obrazek. A w cenach się nie rozeznawałam, bo Gocha dostała ją w prezencie :-)

Wcinam czekoladę, albo gotuję. Sama później nie muszę jeść, ale gotowanie mnie relaksuje. Lubię patrzeć np. jak rośnie mi ciasto w piekarniku i pachnie wanilią w domu :-) Albo oglądam komedie z MM - najbardziej lubię "Mężczyźni wolą blondynki" i "Słomiany wdowiec".

Witajcie. U nas pada, 8 stopni i ogólnie nieciekawie... Ewka wiesz o czym jeszcze pomyślałam - może spróbowałabyś zrobić układankę. Takie gotowe postacie poprzecinać na nieregularne kawałki. Tylko, że wtedy to musiałoby być większe. Ciężko mi wyjaśnić o co chodzi, ale Gocha ma taką drewnianą układankę z Puchatkiem. Jak kumpel odda aparat to cyknę fotkę i zobaczysz o co analfabecie chodzi... A szkic braci zawodowo zrobiłaś! Miłego pogodnego dnia!

Witam Pani Agnieszko. Dzisiaj właśnie dopadły mnie wątpliwości w kwestii stosowanego przez nas systemu kar i nagród dla Małgośki. Otóż w skrócie wygląda to tak: mamy przyklejoną na ścianie kartkę wielkości A3 podzieloną na tygodnie, a tygodnie na dni. Każdego dnia wieczorem przyklejamy kółeczko zielone lub czerwone – w zależności od tego czy Gośka była grzeczna czy nie. Są równie możliwe opcje pół i ćwierć kółka. Przed przyklejeniem kółka rozmawiamy z Gosią dlaczego dzisiaj „punktacja” wygląda tak a nie inaczej i staramy się wydobyć od niej informacje czy jest świadoma co zrobiła źle. O dziwo, w większości przypadków córa doskonale zdaje sobie sprawę co było nie tak danego dnia. Na koniec tygodnia robimy podsumowanie i jeśli na kartce nie pojawiły więcej niż dwa czerwone kółka to w niedzielę jest nagroda tygodniowa (wyjście na lody, basen z kulkami itp.). Jeśli „wykroczeń” jest więcej – nagrody nie ma. Męczy mnie natomiast inna sprawa. W ciągu każdego dnia potrafią zdarzyć się wpadki, które karane są osobno. Np. za rzucanie się na ziemię i histeryzowanie bez powodu nie kupujemy żeli, albo za odmowę umycia zębów nie czytam bajki przed drzemką popołudniową. Moje pytanie jest następujące: czy system kar i nagród który stosujemy jest spójny i czy nie wprowadza zamętu w głowie małego człowieka? Czy tych kar nie jest za dużo? Co jest lepsze nagradzanie i karanie doraźne czy oddalone w czasie przyklejanie kółek? Z góry dziękuję za odpowiedź.

U nas dzisiaj pomidorowa z kluchami i panga z pomidorkiem i ogórkiem dla Gośki.

Na średnią :-) 30x25cm.

Składniki na ciasto: - 4 duże jajka - 2 szklanki mąki - 1 łyżeczka proszku do pieczenia - 1 cukier waniliowy - 1 łyżka cukru - 1 kostka margaryny Wykonanie: Żółtka, cukier, cukier waniliowy, mąkę, masło, proszek szybko zagnieść. Ciasto włożyć do lodówki na noc. Następnego dnia rozwałkować ciasto na wysmarowaną tłuszczem blachę i podpiec w temp. 180 st. ok. 15-20 minut. Wsad owocowy wersja 1 - jagody. Ilość wg uznania. Jagody myjemy i dokładnie suszymy - im mniej pozostanie na nich wody tym lepiej. Następnie wykładamy na podpieczony spód, posypujemy z wierzchu brązowym cukrem i zapiekamy jeszcze ok. 10 minut. Po wystudzeniu ubijamy ok. 300ml śmietany kremówki z cukrem (ilość cukru wg smaku) i wykładamy na ciasto. Wsad owocowy wersja 2 - owoce mieszane. Ja daję np. 1 jabłko, 1 brzoskwinię, pokrojone na cząstki i borówki amerykańskie (1-2 opakowania). Reszta wykonania jak wyżej.

Składniki: - 3 jajka - 3/4 szklanki oleju - 3 banany duże miękkie - 3 szklanki mąki pszennej - 2 niepełne szklanki cukru - 1 łyżka sody oczyszczonej - bakalie, skórka pomarańczowa - olejek pomarańczowy Wykonanie: Rozgnieść banany na miazgę widelcem. Jaja utrzeć z cukrem, dodać olejek i skórkę pomarańczową, a następnie banany, mąkę wymieszaną z sodą na zmianę z olejem. Wszystko wymieszać mikserem. Piec w temp. 180 do 200 stopni. około 1 godz.

Składniki: - 150g herbatników - 75g masła - 1 łyżka miodu - 1 łyżeczka cynamonu - 750g truskawek - 1 galaretka truskawkowa - 400g twarożku waniliowego - 250ml śmietany kremówki - 2 łyżki cukru pudru - cukier waniliowy - 2 zagęstniki do śmietany - olej do formy Wykonanie: Galaretkę rozpuścić w 1,5 szklanki wody. Odstawić. Pokruszone herbatniki włożyć do foliowej torebki, zmiażdżyć wałkiem do ciasta i połączyć ze stopionym masłem, miodem i ½ łyżeczki cynamonu. Ciastem wylepić natłuszczoną tortownicę. Wstawić do lodówki na 20 min. Truskawki pokroić na pół. Połowę owoców ułożyć na spodzie herbatnikowym i zalać tężejącą galaretką (zostawić parę jej łyżek). Ciasto wstawić na 1 godz. do lodówki. Twarożek wymieszać z cynamonem i jednym zagęstnikiem. Śmietanę ubić z cukrem pudrem, cukrem waniliowym i zagęstnikiem. Połączyć z twarożkiem. Masą przykryć truskawki. Ciasto znowu schłodzić w lodówce. Na masie serowej ułożyć pozostałe truskawki i posmarować podgrzaną galaretką. Torcik wstawić do lodówki, aby całość zastygła.

O masz... To kupa szczęścia... Z przewagą kupy Przesyłam promyki słońca, aby było troszkę lepiej :-)

Witajcie. Pogoda zwariowała... Raz słońce, a za 2 min. deszcz... Nikita zdrówka, trzymaj się i wracaj szybko. Kiedy będzie coś wiadomo o domku to daj znać koniecznie! Kaskasto a dlaczego nijako? Ewka jak przeczytałam o klientce, to się załamałam. Boże, że takie okazy po świecie chodzą Co do prac ręcznych, to mogłabyś mi wycenić i dać znać na priv ile za takich "koalów" jak w linkach niżej? Wysokość 23cm jest OK :-) BBC - CBeebies - Printable BBC - CBeebies - Printable