Skocz do zawartości
Forum

Lipcówki 2007 - zapraszam serdecznie :)


Dziubala

Rekomendowane odpowiedzi

isa32
kwiaciarka
isa32

Też tak mam. Może to z wiekiem przychodzi ;)
Mnie z kolei ta działka cały czas męczy, szukamy, ale naprawdę nic nie ma, a jak jest to cena np.300-500zł/m :Histeria::Szok:

U mnie sa po 200 :Śmiech: moze sie skusisz?
A moze i z wiekiem, kiedys kupilabym bluzke droga jesli mi sie by super spodobala, a teraz zanim przymierze patrze na cene i najlepiej zeby byla super za max 50zl :Kiepsko: i dlatego moze wracam z niczym :Śmiech:az wstyd jaki ze mnie zyd. ( kurde obym na starosc nie latala po lumpeksach codzinnie ;))
Ale za to nie zydze dla dzieci na ciuchy i buty.

Na obrzeżach Łodzi są też po 200, tylko nie z tej strony z której chcemy ;) z tamtej w ogóle nie ma :Zły:

O, to tak jak ja 50zl to max :Śmiech: też mi czasem wstyd, ale na Ali też nie oszczędzam. No cóż Matki-Polki :Śmiech: Powiem Ali w odpowiednim czasie, żeby mnie w razie czego w domu zamykała jak mi na stare lata odbije ;)

heheh ja tez musze swoje dzieci odpowiednio ustawic :)

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

isa32
kwiaciarka
isa32

Ja wczoraj wracałam z tą farbą do kuchni to wpadłam na chwilę do sklepu, chciałam taką bluzę z kapturem... i niestety, albo jakiś badziew, albo cena kosmiczna. Może jak D będzie płacił to będę miała lżejszą rękę ;) chociaż w gruncie rzeczy to żadna różnica

hahah ja wlasnie tez chcialam taka bluzke i widzialam superowa ale za 130 zl wiec nawet nie przymierzylam ( zyd) :Śmiech:

A ja za 100, to widzę, że trzeba było brać :Psoty:
hahahha :sofunny::sofunny:
a ile razy ja mam tak,ze wracamy do chaty a ja mowie, kuuuuuuuurde moze trzeba bylo kupic?? P . od razu jest wsciekniety bo wie co go czeka - kolejny kurs po ciuch, ktory jednak trzebabylo brac :)

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

kwiaciarka
. Ja nie dawalam do szkoly wogole slodyczy, to plakal ,ze wszyscy maja a on patrzy i mu slinka leci, pytalam pania i faktycznie dzieciaki znosza czekolday, cuklierki, gumy, wiec Kuba dostaje do szkoly np. kanapke mleczna ( nie wiem czy wiesz co to jest - biszkopt z 2 stron a w srodku masa ), albo herbatniki. A napewno nie czekolade czy cukierki czekoladowe jak inne dzieci.
No ale czasem tez nachodzi mnie zlosc na niego jak ciagle chodzi i czegos szuka i placze ,ze nie moze dostac czegos, a przed chwila zjadl np. wafla grzeska. A faktycznie ciezko jest trzymac z daleka od slodyczy takiego 7mio latka, jak byl mniejszy nie bylo takiego propblemu, dostal serek i to traktowal jak slodycz , albo owoce. Teraz jest ciezko.

hm... sprawa kiepska, ale sorry Kwiaciarko Twoja i tylko Twoja wina! Ja bym "kanapki mlecznej" (???) nie dała za chiny pana!/do szkoły oczywiście/ wogóle, żadnego słodycza jako drugiego śniadania.
No trudno, niech mu ślinka leci a chyba najważniejsze to to, by dziecku wytłumaczyć dlaczego tego jeść nie powinien w takich ilościach.
Druga sprawa, nauczyciele w szkole pozwalają na to ot tak, bez problemu, na dodatek wiele, wiele tzw sklepików szkolnych a w nich co??? pączki, bułki słodkie, batony, gumy czipsy i wszelakiego rodzaju napoje gazowane! Sama słodycz!
Może sobie źle o mnie pomyślicie, może trochę przesadzam /mój mąż też/ ale Michał ma zabronione jedzenie czipsów, picie coli i takie tam inne "szybkie pseudo jedzonko"
U nas na domowej liście nie ma zapisanych takich zakupów. Jest multum innego jedzenia, które można zjeść zamiast czipsów!
Poza tematem wiem, że Michał od czasu do czasu sobie coś tam kupi, ale zje poza domem.
Swego czasu zrobiłam eksperyment Michałowi. Był w podobnym wieku jak Kuba, słodycze i tylko słodycze, non stop.
Kupowałam kilogramami, stawiałam na stół a on jadł, nie zwracałam uwagi tylko dokładałam, by miał ciągle pod dostatkiem. Trwało jakieś 3 tygodnie, prawie żadnego innego jedzenia tylko słodycze!
Przejadł się nimi, brzuch pewnego razu zabolał, mdliło i takie tam. Od tej pory mamy ze słodyczami święty spokój, mogą stać na stole, owszem skubnie coś od czasu do czasu, ale nie tak by garściami i by na stole w pojemniczku były wyjadane, to prędzęj ja wciągnę :Kiepsko:
A i jeszcze wrócę do szkoły....
Michał jak zaczął chodzić w Oslo do szkoły pani przy naszym pierwszym spotkaniu powiedziała, że w szkołach jest zakaz jedzenia słodyczy i picia innych napojów za wyjątkiem takich jak woda, herbata czy mleko.
hm... dla mnie bułka drożżówka z budyniem i kokosem nie była "zaliczana" do słodyczy i jakie było moje zdziwienie, jak Michał wrócił ze szkoły i powiedział, że pani zabrała mu bułkę i oddała swoje śniadanie.
Potem była scena z batonem, gdzieś jadł po kryjomu, pani zauważyła, pokazała wszystkim w klasie, demonstracyjnie wyrzuciła do kosza i zadzwoniła do Tomasza ze skargą, że my jako rodzice nie stosujemy się do zaleceń.

kwiaciarka
A ja chcialam Was zapytac - nasze dzidzie maja sie uczyc chodzic w butkach juz ze sztywnymi zapietkami czy narazie jakies miekkie a jak juz beda same chodzic to wtedy sztywne zapietki? nie pamietam.....
Ela chce czasem juz po chodniku sobie polazic i nie wiem jakie buciki powinna miec do tego chodzenia.
I coraz dluzej stoi bez trzymanki :)

my póki co nie mamy takiego problemu ;)

kwiaciarka

Wiecie co? jakims zydem sie zrobilam, chce ogrod ale za friko, tak mi zal kasy , ktora ma isc dla ludkow za posadzenie mi roslin , ze az mi gul skacze, mimo,ze zdaje sobie sprawe ,ze jak sama bede sadzic to nie wyjdzie duzo taniej, bo tyle roslin co mam, to chyba spedzilabym tydzien w szkolce wybierajac je a i nie wspomne ile bym za transport zabulila i ile bym sadzila, ale kurna tak mi gul skacze ze nie moze przestac hahah. No nie wiem, ale ciezko wyjdzie mi z "kieszeni " ta kasa...

a ja wolę kupić sobie coś lepszego za 2 setki niż badziewie za 20 zł, wiele razy się już przekonałam niestety...

isa32
Żegnam się kochane. Udanego, cudnego weekendu, odpoczywajcie :)

dziękujemy i wzajemnie! :Śmiech:

http://ticker.7910.org/an1cA4ZB0360030MDAwOGQ0fDY4MDg4MDc0ZGphfE1pa29sYWplayBtYQ.gif

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Kwiaciarka - moim zdaniem Kubuś je dużo słodyczy, naprawdę. Ja bym ograniczyła je definitywnie ;). No, ale ja jestem inna niż Ty ;). A być może nie wiem jakie to trudne zadanie ;)
A skoro warzyw nie je, to niech nadrabia owocami :)

Mnie to sie tez duzo wydaje...Karolinka jak w krakowie mieszkala to nie znała slodyczy, zamieszkalismy z dziadkami na pare miesiecy i sie zaczelo..lizaczki żelowe, bo nie szkodzą a biedne dziecko męcze nie daje mu dobrego itd. Kiedys karolina w sklepie to kupowala sobie ogorka albo pomidora bo uwielbiala..teraz to chce zelki czekoladki :Kiepsko:

No ale zeszlismy na dol i znowu ograniczamy ;) |"Kupujemy strasznie male slodycze typu lentilki, malusienkie zelowe misie itd, jak najmniejsze no i to są nagrody ;) Bez powodu nie je...\
\
ale...potem przychodzimy np do mojej babci jej prababci to sie zajada do syta potrafi i 30 ciastek wciagnać :Niespodzianka: Wtedy nie bronie bo po obiedzie, no i ona chuda ;) No i raz do czasu ;) Generalnei w tygodniu to duzo warzyw i owocow wsuwa a jako "slodycze" je różne płątki śniadaniowe te do mleka co są to sobie luzem chrupie. Wg mnie zdrowsze a jakos jej potrzeby zaspokajają :)

Odnośnik do komentarza

aida77
Dziubala
Kwiaciarka - moim zdaniem Kubuś je dużo słodyczy, naprawdę. Ja bym ograniczyła je definitywnie ;). No, ale ja jestem inna niż Ty ;). A być może nie wiem jakie to trudne zadanie ;)
A skoro warzyw nie je, to niech nadrabia owocami :)

Mnie to sie tez duzo wydaje...Karolinka jak w krakowie mieszkala to nie znała slodyczy, zamieszkalismy z dziadkami na pare miesiecy i sie zaczelo..lizaczki żelowe, bo nie szkodzą a biedne dziecko męcze nie daje mu dobrego itd. Kiedys karolina w sklepie to kupowala sobie ogorka albo pomidora bo uwielbiala..teraz to chce zelki czekoladki :Kiepsko:

No ale zeszlismy na dol i znowu ograniczamy ;) |"Kupujemy strasznie male slodycze typu lentilki, malusienkie zelowe misie itd, jak najmniejsze no i to są nagrody ;) Bez powodu nie je...\
\
ale...potem przychodzimy np do mojej babci jej prababci to sie zajada do syta potrafi i 30 ciastek wciagnać :Niespodzianka: Wtedy nie bronie bo po obiedzie, no i ona chuda ;) No i raz do czasu ;) Generalnei w tygodniu to duzo warzyw i owocow wsuwa a jako "slodycze" je różne płątki śniadaniowe te do mleka co są to sobie luzem chrupie. Wg mnie zdrowsze a jakos jej potrzeby zaspokajają :)
Tak , tylko ile ma lat Karolina a ile Kuba.
Kuba jak mial tyle ile karolina to jadl jedynie pepitki i biszkopty.
Szal na slodycze zaczal sie niedawno.
Zobaczycie same , ze duze dzieci trudno uchowac z dala od wafla czy czekolady i zapewne nie uda sie nikomu trzymac stale dziecka bez slodyczy.
Kuba tez je platki jako slodycze, ale one wcale nie sa zdrowe, jak sie ludziom wydaje.
Moja pediatra ( ta stara dobra) mowila - niech pani robi kluski lane albo kasze manne zamiast tego swinstwa platkow sniadaniowch.
Wg mnie zjedzenie 1 wafla dziennie przez dziecko lat 7 to nie jest to duzo slodyczy.
Karolina za to je zelowe miski , ktore tez sa slodyczami.Wiec jakos nie widze, zeby jadla mniej slodyczy niz Kuba. I ja natomiast nigdy nie pozwalam Kubie zjesc 30 ciastek, obojetnie gdzie jestesmy. Jesli na dany dzien sa ciastka a nie kanapka mleczna czy wafel to ciastek np. pieguskow jest max5 ( i to cale slodycze na caly dzien , ktore dostaje Kuba).

I co ma do rzeczy , ze Karolina chuda i ze po obiedzie?
Kuba tez jest chudy i jak dostaje slodycze to zawsze po obiedzie.
Do szkoly dostaje kanapke mleczna czy herbatniki bo siedzi tam do 14 .30 a o 12 dzieci tak jak i dorosli maja maximum zmeczenia fizycznego, wiec porcja energii sie przydaje.
Oczywiscie dostaje tez sniadanie - bulke czy kanapke, do tego owoc zawsze - banan albo jakblko no i czasem jogurt. I wszystko zjada.

No i zobaczymy jak Wasze dzieci pojda do szkoly, czy tez beda braly marchewke do schrupania na dlugiej przerwie.

Z innej beczki -dawno nie dawalas zdjec dziewczynek ...

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

RenataOslo
kwiaciarka
. Ja nie dawalam do szkoly wogole slodyczy, to plakal ,ze wszyscy maja a on patrzy i mu slinka leci, pytalam pania i faktycznie dzieciaki znosza czekolday, cuklierki, gumy, wiec Kuba dostaje do szkoly np. kanapke mleczna ( nie wiem czy wiesz co to jest - biszkopt z 2 stron a w srodku masa ), albo herbatniki. A napewno nie czekolade czy cukierki czekoladowe jak inne dzieci.
No ale czasem tez nachodzi mnie zlosc na niego jak ciagle chodzi i czegos szuka i placze ,ze nie moze dostac czegos, a przed chwila zjadl np. wafla grzeska. A faktycznie ciezko jest trzymac z daleka od slodyczy takiego 7mio latka, jak byl mniejszy nie bylo takiego propblemu, dostal serek i to traktowal jak slodycz , albo owoce. Teraz jest ciezko.

hm... sprawa kiepska, ale sorry Kwiaciarko Twoja i tylko Twoja wina! Ja bym "kanapki mlecznej" (???) nie dała za chiny pana!/do szkoły oczywiście/ wogóle, żadnego słodycza jako drugiego śniadania.
No trudno, niech mu ślinka leci a chyba najważniejsze to to, by dziecku wytłumaczyć dlaczego tego jeść nie powinien w takich ilościach.
Druga sprawa, nauczyciele w szkole pozwalają na to ot tak, bez problemu, na dodatek wiele, wiele tzw sklepików szkolnych a w nich co??? pączki, bułki słodkie, batony, gumy czipsy i wszelakiego rodzaju napoje gazowane! Sama słodycz!
Może sobie źle o mnie pomyślicie, może trochę przesadzam /mój mąż też/ ale Michał ma zabronione jedzenie czipsów, picie coli i takie tam inne "szybkie pseudo jedzonko"
U nas na domowej liście nie ma zapisanych takich zakupów. Jest multum innego jedzenia, które można zjeść zamiast czipsów!
Poza tematem wiem, że Michał od czasu do czasu sobie coś tam kupi, ale zje poza domem.
Swego czasu zrobiłam eksperyment Michałowi. Był w podobnym wieku jak Kuba, słodycze i tylko słodycze, non stop.
Kupowałam kilogramami, stawiałam na stół a on jadł, nie zwracałam uwagi tylko dokładałam, by miał ciągle pod dostatkiem. Trwało jakieś 3 tygodnie, prawie żadnego innego jedzenia tylko słodycze!
Przejadł się nimi, brzuch pewnego razu zabolał, mdliło i takie tam. Od tej pory mamy ze słodyczami święty spokój, mogą stać na stole, owszem skubnie coś od czasu do czasu, ale nie tak by garściami i by na stole w pojemniczku były wyjadane, to prędzęj ja wciągnę :Kiepsko:
A i jeszcze wrócę do szkoły....
Michał jak zaczął chodzić w Oslo do szkoły pani przy naszym pierwszym spotkaniu powiedziała, że w szkołach jest zakaz jedzenia słodyczy i picia innych napojów za wyjątkiem takich jak woda, herbata czy mleko.
hm... dla mnie bułka drożżówka z budyniem i kokosem nie była "zaliczana" do słodyczy i jakie było moje zdziwienie, jak Michał wrócił ze szkoły i powiedział, że pani zabrała mu bułkę i oddała swoje śniadanie.
Potem była scena z batonem, gdzieś jadł po kryjomu, pani zauważyła, pokazała wszystkim w klasie, demonstracyjnie wyrzuciła do kosza i zadzwoniła do Tomasza ze skargą, że my jako rodzice nie stosujemy się do zaleceń.

kwiaciarka
A ja chcialam Was zapytac - nasze dzidzie maja sie uczyc chodzic w butkach juz ze sztywnymi zapietkami czy narazie jakies miekkie a jak juz beda same chodzic to wtedy sztywne zapietki? nie pamietam.....
Ela chce czasem juz po chodniku sobie polazic i nie wiem jakie buciki powinna miec do tego chodzenia.
I coraz dluzej stoi bez trzymanki :)

my póki co nie mamy takiego problemu ;)

kwiaciarka

Wiecie co? jakims zydem sie zrobilam, chce ogrod ale za friko, tak mi zal kasy , ktora ma isc dla ludkow za posadzenie mi roslin , ze az mi gul skacze, mimo,ze zdaje sobie sprawe ,ze jak sama bede sadzic to nie wyjdzie duzo taniej, bo tyle roslin co mam, to chyba spedzilabym tydzien w szkolce wybierajac je a i nie wspomne ile bym za transport zabulila i ile bym sadzila, ale kurna tak mi gul skacze ze nie moze przestac hahah. No nie wiem, ale ciezko wyjdzie mi z "kieszeni " ta kasa...

a ja wolę kupić sobie coś lepszego za 2 setki niż badziewie za 20 zł, wiele razy się już przekonałam niestety...

isa32
Żegnam się kochane. Udanego, cudnego weekendu, odpoczywajcie :)

dziękujemy i wzajemnie! :Śmiech:

A wiem kochana ,ze moja wina.
Ale zobacz co napisalam wczesniej, on nie dostaje na 2gie sniadanie tylko kanapki melczenej - bo juz widze, ze tak wszylo, ze dostaje tylko to.
Dostaje tez jak pisalam wczesniej kanapke zwykla ze wedlina czy zoltym serem, jablko lub banana, jogurt. Kanapka mleczna jest w te dni , w ktore maja zajecia do 14.30 jako dodatek i ma powiedziane ,ze ma zjesc to na koncu.
I zjada cale sniadania - cale szczescie. Jakby nie zjadal to napewno by nie dostal slodycza do szkoly. No i nie codzinnie bierze te slodycze, tylko w dni kiedy dlugo siedza w szkole, a i tez nie zawsze, bo czesto zamiast slodycza ma mleko czekoladowe, ktrore zapewnia szkola.
Ja tez nie pozwalam Kubie pic coli i czipsow.
I nie je kurcze slodyczy full i ile ma ochote, skad Wy to sobie wzielysice?
Tak jak pisalam - dziennie np. zje kanapke mleczna w szkole a w domu po obiedzie dostanie max 5 ciastek ( i nie zawsze, bo czesto jest budyn albo kisiel, wiec czesto jest tak ,ze na caly dzien ma kanapke mleczna tylko).
Dalej Renata uwazasz ze to duzo?
No jesli tak, to faktycznie musze przemyslec sprawe :)

Bardzo podobaja mi sie zasady w Twojej szkole.
U nas olewaja. Dzieciaki przynosza czekolady, batony czekoladowe, gumy , orzeszki = no wszystko.
Wkurza mnie to i fajnie by bylo jakby w kazdej szkole bylo tak jak w Waszej.
Ja drozdzowke sporadycznie Kubie daje do szkoly, zdarzylo sie moze raz. Zawsze ma normalna kanapke i zawsze owoc.

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Renata ja tez wole kupic jedna rzecz a porzadna, dlatego nie kupilam ostatnio 3 bluzek jak planowalam ale 1 :)
Na cene patrze i chcialabym zeby cos co mi sie podoba kosztowalo max 50zl , ale niestety tak nie ma:)
Dlatego ostatnio kupilam 1 bluzke, nie byla tania ale tez nie droga no najwazniejsze ze mi sie podobala.
Ja tez nie kupie byle qfna tylko dlatego ze tanie. Musi mi sie podobac, ale ceny tez nie moze miec z kosmosu, bo wiesz, zwykla bluzka bawelniana za 130zl to juz przesada.

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

doczytalam jeszcze Renata w Twoim poscie cos i dodam - ja nie stawiam na stol slodyczy w miseczce, bo jak by sie dosiadl to by wlasnie zjadl garsciami, nooo chyba ze staloby to czego nie lubi - bo heh - sa slodycze , ktorych nie lubi ( uwierzycie? :) )
Mysle, ze on tak chodzi i szuka, bo wlasnie 1 wafel , ktory mu daje mu nie styka. Dlatego ratujemy sie budyniami , kislami i owocami , ktore kupuje tonami a budyni i kisli wiecznie pelna szafka.
Nawet kupilam truskawki , juz sa , drogie jak cholera, ale kupilam, niech je zamiast tych wafli.
Teraz beda wakacje, w wakacje jakos mnie je slodyczy, nie mysli o nich, bo ma co robic, lata na dworze i nie mysli co by tu zjesc. W zimie jest tragedia, bo siedzi w chacie i jak sie mu nudzi to lazi i szpera ( co nie znaczy ,ze dostaje - mam wrazenie, ze Wy tak odebralyscie, ze jak chce to dostaje ile chce).
A z warzywami ratuje sie tak, ze miksuje do sosu pietruche, seler , marchew nie, bo ja je.
Ale jak jest obiad typu filet, ziemniaki i surowka to juz problem. Daje groszek i marchewke , ale chcialabym ,zeby zjadl tez inne rzeczy.
Wy tu poruszylyscie temat slodyczy, w sumie to ja nie widze zwiazku. Bo nawet jak nie dostanie slodyczy to nie ruszy surowki.
Nawet kiedys mial kare tydzien bez slodyczy to mowilam - zjedz chodziac jeden widelec ogorka ze smietana to dam ci ciastko - a gdzie tam , nie tknal , mimo ,ze na ciastko mial wielka ochote.
A bylam u lekarki z ta wysypka i to moze byc na pomidora :(

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

aida77
Tak sobie myśle...Pamietacje keszcze jedna lipcówke z bliźniakami? Olivier i Xavier jakoś tak ...Nie pamiętam nicka mamy, pisze tutaj? Ciekawa jestem jak sobiue radzi z bliźniakami...

no chyba byla taka, ale nie pisze tu
A Ty jak sobie radzisz?

tak czytam co wczesniej pisalam, i cos mi sie zdaje, ze troche krzyczalam :Kiepsko: jak tak, to sory, nie mialam zamiaru, jakos takie wyszlo ;)

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Kwaiciarko..jakoś tak odebrałam Twoj post jak obrona ataku . Jesli tak odebralas moj, to przepraszam. Nie atakuje, nie osądzam, Pisałam że w Krakowie karolinka zero słodyczy. Poznała tutaj, lubi...ja wykorzystuję to żeby choc trochę wiecej zjadła, żeby ją dotuczyć, itd Karola to 3 centyl, chudsza chyba być nie może. Całkiem możliwe że 5 lentilek albo 5 żelek to więcej niż wafelek, nigdy tego nie porównywałam, I nie chwalę wcale tego, że wykorzystuję je słabość. Co do tego, że platki są BE to mnie zaskoczyłaś. Uwazalam zawsze że są zdrowe, Kaja je lubi, wiec same plusy. Ja zreszta tez jakos nie uwazam ze slodyczy sie nie je, jakos tak wyszlo ze nie jadla, bo jadla malo, wiec chcialam zeby jadla zdrowo, stad ograniczenia. Potem faktycznie zobaczymy co bedzie jadla :) Poki co czesto wybiera wlasnie marchewke do chrupania zamiast jablka, brzoskwini czy gruszki.

Odnośnik do komentarza

kwiaciarka
aida77
Tak sobie myśle...Pamietacje keszcze jedna lipcówke z bliźniakami? Olivier i Xavier jakoś tak ...Nie pamiętam nicka mamy, pisze tutaj? Ciekawa jestem jak sobiue radzi z bliźniakami...

no chyba byla taka, ale nie pisze tu
A Ty jak sobie radzisz?

tak czytam co wczesniej pisalam, i cos mi sie zdaje, ze troche krzyczalam :Kiepsko: jak tak, to sory, nie mialam zamiaru, jakos takie wyszlo ;)

Hehe, ja Cię ponizej przepraszam, że tak napisałam, zę moze źle to odebvrałas :):) :Psoty:

Odnośnik do komentarza

aida77
kwiaciarka
aida77
Tak sobie myśle...Pamietacje keszcze jedna lipcówke z bliźniakami? Olivier i Xavier jakoś tak ...Nie pamiętam nicka mamy, pisze tutaj? Ciekawa jestem jak sobiue radzi z bliźniakami...

no chyba byla taka, ale nie pisze tu
A Ty jak sobie radzisz?

tak czytam co wczesniej pisalam, i cos mi sie zdaje, ze troche krzyczalam :Kiepsko: jak tak, to sory, nie mialam zamiaru, jakos takie wyszlo ;)

Hehe, ja Cię ponizej przepraszam, że tak napisałam, zę moze źle to odebvrałas :):) :Psoty:

A nie, nie odebralam tego jak atak, pisalam szybko, bo na wspolna chcialam isc, wiec wyszedl potok slow :) ( a i tak nie zdazylam na wspolna kurde ) - powiem szczerze, ze zaczelam sie zastanawiac czy faktycznie je duzo slodyczy ( bo 3 mi juz wytknelyscie juz, wiec moze cos w tym jest) , fakt faktem, ze jak byl mniejszy to dostal na spacerze np. 2 pepitk ( petitki a nie pepitki hehe ) i i tyle i nie wolal. Raczej wolal serki homogenizowane , winogron bardzo czesto wolal ( zreszta winogron do tej pory wola i uwielbia). Od jakiegos roku ( w sumie jak poszedl do szkoly) no to tragedia, czasem zachowuje sie tak jakby robaki mial w tylku i lazi ,szuka, jeczy.
Ja nie daje mu ile on chce, wydzielam, dlatego lazi i szuka.Jakby mial full to by nie lazil.
Dzis np, zjadl 4 ciastka pieguski i 2 takie male wafelki waniliowe , takie male prostokaciki.
Ale wczoraj byli koledzy pol dnia i nie jadl wcale slodyczy bo byl zajety lataniem na dworze.
Zapytalam przed chwila meza czy uwaza ze kuba je duzo slodyczy to sie mieje ,ze on je wiecej :) zreszta ja jakbym mogla to bym wciagnela chyba z tone wafli hahah ( ale ja to juz z powodu glodu slodyczowego , ktory mam z powodu juz ponad 1,5 rocznej diety - o matko, teraz sobie zdalam sprawe, ze to juz tak dlugo).

Ale problem inny byl - nie chce jesc warzyw. Dziubalka poddala temat, ze to przez to ze je slodycze, ale mi sie wydaje ,ze to nie jest powod. Na wakacjach jak jestesmy np. 2 tygodnie, slodyczy je malo, bo siedzimy prawie caly dzien nad morzem, wiec tam je kanapki ( zwykle z wedlina czy czyms innym ) kukurydze gotowana, no lody to tak, to je, ale slodyczy naprawde bardzo malo i tez surowek nie chce jesc.

A co doplatkow, to Kuba je , nasza kochana stara pediatra wiedziala, ze je, dlatego mi powiedziala, ze one wcale nie sa zdrowe, ze to same sztuczne w nich siedzi i ze lepiej zrobic kluski lane np.
Ale je Kuba platki takie kukurydziane z miodem na sniadanie. A czasem wlasnie tak jak Karolina po obiedzie jako slodycz.

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

ehh dzieci, dzieci!
u mnie dziś
taka sytuacja: do odiadu schab w sosie, Starszak przychodzi ze szkoły i oznajmia, że nie bedzie jadł mięsa, bo JEST W SOSIE a wolałby w panierce.
No myślałam, że oszaleję, raptem dwa dni temu przy nakładaniu obiadu mówi, TYLKO DUŻO SOSU!
nosz do ...., chyba wypadałoby sie codziennie rano pytać o wymagania smakowe, albo moze menu przedstawiać :Zły::Zły::Zły:
Zrozum tu dziecko

Pomidora też nie, ale zupe pomidorową tak!

a słodycze mają nikajki wpływ na jedzenie warzyw, chyba nic nie zrobisz, jedyne co mi przychodzi do głowy, to jakiś fajny pomysł na ułożenie pokrojonych warzyw dla Kuby na talerzyku, jakieś pomysłowe przystrojenie

Michał mój nie je sałatek ale tylko dlatego, że są wymieszane i jak dla jego wzroku, to obrzydliwie wyglądają i przełknąć nie może i co na siłe przeciez karmic nie bede, bo zwróci, ostatnio natomiast zasmakowały mu dresingi z knora do przyprawiania np pekinskiej, czy lodowej i poki co tym się ratuję, ale te dresingi smak mają straszny, walą octem i są "mocne", zapewne cała masa konserwantów, nawet z tyłu opisu czytac mi się nie chce :Kiepsko:
kiszonego ogórka zje, ale u nas z nimi kiepsko, bo trudno kupic gruntowe a kiedys ze szklarniowych próbowałam i sie nie da ukisić, gniją

i tak sobie myślę: CO TA BIEDNA ŻONA BEDZIE MIAŁA KIEDYŚ Z MOIM MICHAŁEM HAHAHAHA :Psoty:

http://ticker.7910.org/an1cA4ZB0360030MDAwOGQ0fDY4MDg4MDc0ZGphfE1pa29sYWplayBtYQ.gif

Odnośnik do komentarza

RenataOslo
ehh dzieci, dzieci!
u mnie dziś
taka sytuacja: do odiadu schab w sosie, Starszak przychodzi ze szkoły i oznajmia, że nie bedzie jadł mięsa, bo JEST W SOSIE a wolałby w panierce.
No myślałam, że oszaleję, raptem dwa dni temu przy nakładaniu obiadu mówi, TYLKO DUŻO SOSU!
nosz do ...., chyba wypadałoby sie codziennie rano pytać o wymagania smakowe, albo moze menu przedstawiać :Zły::Zły::Zły:
Zrozum tu dziecko

Pomidora też nie, ale zupe pomidorową tak!

a słodycze mają nikajki wpływ na jedzenie warzyw, chyba nic nie zrobisz, jedyne co mi przychodzi do głowy, to jakiś fajny pomysł na ułożenie pokrojonych warzyw dla Kuby na talerzyku, jakieś pomysłowe przystrojenie

Michał mój nie je sałatek ale tylko dlatego, że są wymieszane i jak dla jego wzroku, to obrzydliwie wyglądają i przełknąć nie może i co na siłe przeciez karmic nie bede, bo zwróci, ostatnio natomiast zasmakowały mu dresingi z knora do przyprawiania np pekinskiej, czy lodowej i poki co tym się ratuję, ale te dresingi smak mają straszny, walą octem i są "mocne", zapewne cała masa konserwantów, nawet z tyłu opisu czytac mi się nie chce :Kiepsko:
kiszonego ogórka zje, ale u nas z nimi kiepsko, bo trudno kupic gruntowe a kiedys ze szklarniowych próbowałam i sie nie da ukisić, gniją

i tak sobie myślę: CO TA BIEDNA ŻONA BEDZIE MIAŁA KIEDYŚ Z MOIM MICHAŁEM HAHAHAHA :Psoty:

hahah bedzie miala fajnego przystojnego i dobrego meza :)

No a moj Kuba wczoraj mowi, ze jak mu dam marchewke z groszkiem do obiadu to zje.
Wiec dzis zrobilam fileta z kurczaka pokrojonego w kostke z sosem, a marchewka z groszkiem w tym sosie z kurczakiem, wiec mowi,ze taka wymieszana to on nie chce, ze oddzielnie to by zjadl - a Ty wiesz jak ja sie wpienilam. wydaje mi sie,ze on zawsze wynajdzie sobie powod do nie jedzenie, ale zjadl i to ze smakiem. Pytam co jutro , jaka surowka? mowi ,ze juz zmeczy ogorka ze smietana - watpie, ale zobaczymy. Ja to bym nie chciala, zeby on jadl obiady z niesmakiem, zeby sie przy nich meczyl i zeby wolany na obiad myslal - o matko! Wiec nie wiem co tu robic, czy ladowac te surowki, czy dac spokoj i robic jak robilam, miksowac do sosow warzywa ( ale za duzo nie zmiksujesz, bo smak bedzie mialo specyficzny) dawac ten groszek, marchewke, korniszona i tyle.
W sumie to on i buraczki zje. Ale to sa takie ilosci , jak dla wrobla.
Kapusty, salaty nie ruszy.Fasolke szparagowa ze 3szt i tak ze wszystkim, dziubnie i na tym koniec.

A dzis mnie rozbawil, je kolacje i wola - mamo żuk na stole. Mowie to co? to zwal go na podloge, a on na to - nie , boje sie ,ze on jakis agresywny jest
:sofunny::sofunny::sofunny:

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

RenataOslo
sama sobie popisałam, no ale weekend się zaczął, idę nynać, paaaaa

ja jestem, ogladam jeszcze projekt , sprawdzam czy mi wszystko gra, bo w przyszlym tygodniu juz bede miala pozamiatane :)
A Ty idziesz juz widze, fajnie, ledwo przyszla juz idzie :)
Wyspij sie, paaaa :)

Aida tez poszla, nawet nie napisala jak sobie radzi z blizniakami, chyba ja ja wystraszylam :Kiepsko: kurde, jednak zanim sie pusci posta trzeba przeczytac 3 razy ...

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...