Skocz do zawartości
Forum

Majówki 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Sopfie - u mnie też cena zależy od poświęconego czasu i trudności że tak powiem wykonania zadania. Zawsze podaję wyższą cenę niż faktycznie chciałabym za dane zlecenie, a to po to by móc negocjować. Jeśli robię coś pierwszy raz dla danej firmy to mówię, że cena jest może wygórowana, ale jednorazowe zlecenia są na ogól droższe i obiecuję że kolejnym razem wezmą pod uwagę że już dla niego pracowałam i doliczę upust. Nauczył mnie tego mój znajomy, który robił doktorat z fizyki i coś mu się w życiu nagle pomieszało i musiał pójść do pracy, więc udał się do pewnej firmy. Miał tam zmodernizować linię produkcyjną i powiedział właścicielowi z którym rozmawiał co i jak by zrobił. Facet był zachwycony i zapytał ile chciałby zarabiać, a ten "głupek" powiedział że z 3000zł na rękę. Facet w pięć minut zakończył rozmowę. Po jakimś czasie mój kolega był na piwku ze znajomymi i jeden z nich opowiedział im anegdotę o człowieku który starał się o pracę u jego kolegi. I mówi że tan facet był zachwycony że młody człowiek ma tyle super pomysłów ale w ogóle nie wie ile się w tym fachu zarabia. Zatrudniłby go nawet za 4 razy tyle, ale udało mu się podkupić gościa od swojej konkurencji, zapisał sobie jego dane i jeśli będzie się tak szybko rozwijał jak sie rozwija to na pewno się do niego odezwie.
Po jakimś czasie zadzwonił do mojego kolegi i zaproponował mu pracę na co mój kolega powiedział, że i owszem jest zainteresowany, ale musi jego propozycję pomnożyć przez 5 bo już wie ile się w tym fachu zarabia. Teraz pracuje w tej firmie i jest mega zadowolony.
Czasem też próbuję się pokątnie dowiedzieć czy dany prezes, właściciel to sknera i jak wynagradza swoich pracowników, to bardzo pomaga...

Odnośnik do komentarza

Sopfie jak mieszkałam w Wawie to miałam w blokuy ciuchland i zawsze zaglądałam jak była w piątki Wielka Wyprz :D wszystko po 2 lub 1 zł.. ile ja portek kupiłam i krótkich i długich i ogrodniczek i wszystko jak nie chodzone.. do dziś Matek w niektórych łazi a 2 pary to mam jeszcze za duże i nie szkoda założyć na ogród tego bo jak zedrze to niech zdziera za takie grosze!

Odnośnik do komentarza

Gosia dokładnie - jak zaplami to się nie wnika tylko wyrzuca.

Kaskam dzięki za podpowiedzi. Ja nie lubię robić takich rzeczy właśnie ze względu na wycenę. Mój M. mówi, że mam za niską samoocenę. Tak na serio to uważam, że to zlecenie jest dziecinnie łatwe i choć mam na to tydzień (do przyszłego wtorku) to prawdopodobnie zrobię to dużo szybciej. Wiele o facecie nie wiem więc ciężko mi go ocenić. Był bardzo sympatyczny, ale nie wiadomo jak będzie dalej.
Tak wogóle to jest skomplikowana historia. Mój mąż wysłał moją aplikację na stanowisko w tej firmie, na które zupełnie nie miałam kwalifikacji i dopiero po fakcie mi o tym powiedział. Następnego dnia zadzwonili i zaprosili mnie na rozmowę. Byłam w szoku, ale poszłam i to była chyba najdziwniejsza taka moja rozmowa w życiu. Prezes od razu szczerze mi powiedział, że zaszła pomyłka bo asystentka omyłkowo do mnie zadzwoniła (potrzebowali kogoś z doświadczeniem), ale uważa, że mam duży potencjał i nie spotkaliśmy się przypadkowo. Dziś do mnie zadzwonił ze zleceniem z całkiem innej beczki... Trochę mam zagwostkę jak to rozegrać, żeby na tym dobrze wyjść;)

Odnośnik do komentarza

Sopfie jak kolana się nie dopierają to mi nie szkoda no i mam właśnie podział na ciuchy do latania i do "ludzi" :) a czym Ty się zajmujesz znaczy jaki to kierunek jest? i fajnnie że się trafiło zlecenie :)

Swoją drogą ja nie wiem czy wysiedzę w domu na wychowawczym :( mam ostanio takie dołki przez to siedzenie w domu że dostaję Fiksum Dyrdum już! Przez przeprowadzkę nie mam znajomych bo nikt tu nie przyjedzie bo daleko.. ja nie mam jak jechać i koło sie zamyka. Całymi dniami siedzę sama praktycznie i brakuje mi żeby wyjść i połazić po sklepach czy z kimś na piwo iść :( Przydałby mi się wyjście do ludzi bo niedługo każę mężowi kupić kota żeby mój w głowie miał jakieś towarzystwo.

Odnośnik do komentarza

kaskam
Sopfie - Wyceń to zlecenie i podaj mu cenę sugerując że chętnie to wynagrodzenie zamienisz na etat w jego firmie... Życzę powodzenia!!! i ceń się dziewczyno ceń!!! Specjalista musi zarabiać :36_2_25:


Jak najbardziej się pod tym podpisuję! Sopfie ceń się dziewczyno!! :) Specjalista musi zarabiać ;)

Mam taki sam problem jak Ty Sopfie z wycenianiem wykonywanych zleceń artystycznych. Moje prace to rękodzieło i ciężko jest coś takiego wycenić. Z projektami komputerowymi jest mi o tyle ciężej, że nie mam w ogóle porównania z cenami na rynku! Robię coś indywidualnego, co ciężko porównać... dlatego czasem ceny są z kosmosu, ale zawsze takie, żebym ja nie była stratna, a klient chciał za to zapłacić. A teraz cenę podnosi ograniczona ilość czasu - bardzo cennego! Możnaby powiedzieć, że cenę za czas mnoży się przez dwa, bo równie dobrze czas poświęcony projektowi mogłabyś Miśkowi poświęcić ;) A to mocny argument!!

Odnośnik do komentarza

Gosia to musimy się umówić na kawę - ostatecznie nie mamy daleko;)

Kaskam właśnie problem w tym, że żaden ze mnie specjalista, bo ja do tej pory pracowałam w bankowości;) i z tego powodu nie wiem jak wycenić taką pracę. Z wykształcenia jestem z kolei politologiem, ale nigdy nie pracowałam w zawodzie. Jeśli chodzi o dodatkowe zlecenia, to do tej pory pisałam tylko projekty dla firm starających się o dotacje unijne. To co mam tutaj to dla mnie taka mało konkretna robota i z mojego punktu widzenia niezbyt "cenna", ale nie chcę wypaść jak ten Twój kolega;)

Odnośnik do komentarza

Ja z wykształcenia jestem ekonomista po bankowości i zarządzaniu przedsiębiorstwem. Pracowałam już w ubezpieczeniach, marketingu i handlu.
Pamiętam jak zaraz po studiach gdy wróciłam do Gorzowa z Poznania zapisałam się w Urzędzie Pracy, skąd wysłano mnie na rozmowę do urzędu wojewódzkiego do działu zajmującego się Unią Europejską (jeszcze w Unii nie byliśmy) Rozmowę prowadziła kobieta której nie zapomnę do końca życia. Zapytała mnie o doświadczenie na co ja że ma za sobą pracę przy archiwizacji jednej nie istniejącej już firmy i sezonowe prace, bo studiowałam dziennie. Ona mi na to, że teraz powinnam znaleźć sobie jakąś pracę charytatywną by mieć doświadczenie. Wściekłam się jak to usłyszałam, ale nie dałam znać po sobie (miałam chatę na utrzymaniu i nie mogłam sobie na to pozwolić, skończyłam studia więc rodzice przestali mnie utrzymywać) Powiedziałam jej bardzo miłym głosem że charytatywnie to ja mogę zrobić indeksację parafii (indeksy do ksiąg parafialnych) bo to moje hobby, ale nic poza tym. Podziękowałam i wyszłam...

Odnośnik do komentarza

Gosiu koniecznie musimy się umówić;)

Kasiu widzisz tak to niestety jest... dlatego trochę żałuję, że zdecydowałam się na studia dzienne. Wcale z tego względu nie mam łatwiej w znalezieniu fajnej pracy, a moi znajomi po zaocznych mają już o wiele dłuższy staż zawodowy, a co za tym idzie lepszą sytuację na rynku pracy. Ja co prawda zaczęłam pracować po 3 roku, ale ucierpiała na tym nauka i studia zajęły mi więcej niż 5 lat.
A tak w ogóle to zazdroszczę asertywności - ja się jej ciągle uczę, a chciałabym potrafić być czasem nawet bezczelną - zwłaszcza w takich sytuacjach jak ta, którą opisałaś;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...