Skocz do zawartości
Forum

Grudnioweczki 2009 :))))


Rekomendowane odpowiedzi

to może ja się wam troszke przypomnę... http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d010.gif pisałam tu z wami jeszcze za czasów ciąży i miałam ciąże leżaną... właściwie całą..
dołączyłam do was jakoś w połowie ciaży, leżałam cały czas i liczyłam każdy dzień żeby ciąże donosić.. w 33tygodniu leżałam w szpitalu na zatrzymaniu porodu... potem w 36tyg leżałam na zatrzymaniu... aż dotrzymali mnie do 38tyg i urodziłam Wojtka przez cc :)

a teraz opisze wam poród.. (nie musicie czytać, ale musze to komuś opowiedzieć)
poród koszmar....
nawet nie wiem czy można to nazwać koszmarem...
7grudnia zabrali mnie z sali na której leżałam już 2 tyg na sale i przygotowywali do cesarki... strasznie się bałam bo czułam że coś będzie nie tak.
Zabrali mnie tak nagle, że nawet nie zdążyłam zadzwonić po męża, tylko napisałam smsa o treści "przyjedź" i tyle :) cesarka miała się odbyć za 15minut... trzęsłam się ze strachu http://cosgan.de/images/midi/konfus/c025.gif
cesarka się rozpoczęła... strasznie się źle podczas niej czułam http://cosgan.de/images/midi/konfus/c025.gif co chwile anestezjolog mi musiał podawać coś w żyłę żebym nie zwymiotowała.. kręciło mi się w głowie.. wkońcu wyjęli Wojtka, ale kompletnie nie pamiętam jak wyglądał bo już byłam taka słaba. Czułam że coś się dzieje niedobrego bo przy pierwszej cesarce tak nie miałam http://cosgan.de/images/midi/konfus/c025.gif
cesarkę przeprowadzał mój gin, świetny lekarz.. Usłyszałam tylko z jego ust (oczywiście nie do mnie skierowanych) "ciągle krwawi".. mówił tak spokojnie, ale z takim przerażeniem w oczach. Powtarzał te słowa dosłownie co minute.. Zaczynałam się bać.. spytałam położnej która przy mnie siedziała, co się dzieje, ale ona mi nie odpowiedziała.. nic nie powiedziała..
dalej słyszałam słowa "ciągle krwawi, co robimy".. zapytałam anestezjologa co się dzieje, a on mi tylko odpowiedział "nic się nie martw".. wkońcu nie wytrzymałam i głośno zapytałam "czy ja jeszcze wstanę z tego stołu? czy zobaczę syna? czy moge się pożegnać z mężem?".. wtedy prawie wszyscy na sali się rozpłakali!!! i podszedł do mnie anestezjolog, chwycił mnie za ręke i głaskał po głowie.. ale nikt mi nie odpowiedział na moje pytania :(

za dosłownie 10sekund usłyszałam "spada ciśnienie, ciągle krwawi... co robimy?"
anestezjolog mnie puścił, zaczął nerwowo chodzić po sali i tylko powiedział "zróbmy coś, nie możemy czekać, jeszcze jakieś 2 minuty i może być za późno"
Wtedy mój lekarz spuścił głowę, chwile nic nie mówił i szybko wyleciał z sali operacyjnej (jak się okazało poszedł do mojego męża o pozwolenie na operacje)
Wrócił za moment i powiedział do mnie "przykro mi, musimy cię ratować i rozpoczynamy operację usunięcia macicy"

W moment wstrzyknęli mi coś w żyłę, zabolało i .... usnęłam...

Operacja trwała 5,5 godziny... przetoczono mi 10 litrów krwi... mnie już nie było, bo straciłam całą moją krew... :(
wycięli mi wszystko co się dało :( teraz jestem bezpłodna, a tak marzyłam o trójce dzieci.
potem 4dni na OIOM'ie.. potem 2 tygodnie na położnictwie na intensywnej terapii.. do domu wyszłam jak Wojtek miał prawie 3tyg :(

do dziś przypomina mi się moment kiedy wstrzyknęli mi to coś w żyłę i potem była czerń... pustka... nie było nic.. i przeraża mnie to, że to mogła być moja ostatnia chwila, potem już mogło nie być nic :(

http://cosgan.de/images/midi/traurig/a050.gif http://cosgan.de/images/midi/traurig/a050.gif http://cosgan.de/images/midi/traurig/a050.gif
już nie mam sił więcej pisać

sandra to chodzi ogólnie o rozszerzanie diety :) nie chodzi o to czy podasz dziecku pokarm ze sprawdzonego źródła, czy słoiczkowy.. chodzi o to, że podasz temu dziecku cokolwiek poza mlekiem. Brzuszki naszych maluszków jeszcze są za malutkie na nowości i tylko się je męczy, choć tego nie widać bo dziecko jest szczęśliwe i pojedzone http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d010.gif No ale to może wyjśc dopiero za kilkanaście lat, a nie teraz

cherry jeśli to o tym wprowadzaniu nowości miało się troszke dotyczyć tego co ja pisałam, to od razu pisze że mój Wojtek od urodzenia jest na butli więc nie jestem z tych mam które karmią cycem i są przeciwko wprowadzaniu nowości http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d025.gif ja to bym najchętniej już mu coś podała bo mi zwraca mleko jak opętany i chętnie bym je zaczęła zagęszczać http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d025.gif

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5e0xam81cp.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cqpcawud.png

Odnośnik do komentarza

mikusia
to może ja się wam troszke przypomnę... http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d010.gif pisałam tu z wami jeszcze za czasów ciąży i miałam ciąże leżaną... właściwie całą..
dołączyłam do was jakoś w połowie ciaży, leżałam cały czas i liczyłam każdy dzień żeby ciąże donosić.. w 33tygodniu leżałam w szpitalu na zatrzymaniu porodu... potem w 36tyg leżałam na zatrzymaniu... aż dotrzymali mnie do 38tyg i urodziłam Wojtka przez cc :)

a teraz opisze wam poród.. (nie musicie czytać, ale musze to komuś opowiedzieć)
poród koszmar....
nawet nie wiem czy można to nazwać koszmarem...
7grudnia zabrali mnie z sali na której leżałam już 2 tyg na sale i przygotowywali do cesarki... strasznie się bałam bo czułam że coś będzie nie tak.
Zabrali mnie tak nagle, że nawet nie zdążyłam zadzwonić po męża, tylko napisałam smsa o treści "przyjedź" i tyle :) cesarka miała się odbyć za 15minut... trzęsłam się ze strachu http://cosgan.de/images/midi/konfus/c025.gif
cesarka się rozpoczęła... strasznie się źle podczas niej czułam http://cosgan.de/images/midi/konfus/c025.gif co chwile anestezjolog mi musiał podawać coś w żyłę żebym nie zwymiotowała.. kręciło mi się w głowie.. wkońcu wyjęli Wojtka, ale kompletnie nie pamiętam jak wyglądał bo już byłam taka słaba. Czułam że coś się dzieje niedobrego bo przy pierwszej cesarce tak nie miałam http://cosgan.de/images/midi/konfus/c025.gif
cesarkę przeprowadzał mój gin, świetny lekarz.. Usłyszałam tylko z jego ust (oczywiście nie do mnie skierowanych) "ciągle krwawi".. mówił tak spokojnie, ale z takim przerażeniem w oczach. Powtarzał te słowa dosłownie co minute.. Zaczynałam się bać.. spytałam położnej która przy mnie siedziała, co się dzieje, ale ona mi nie odpowiedziała.. nic nie powiedziała..
dalej słyszałam słowa "ciągle krwawi, co robimy".. zapytałam anestezjologa co się dzieje, a on mi tylko odpowiedział "nic się nie martw".. wkońcu nie wytrzymałam i głośno zapytałam "czy ja jeszcze wstanę z tego stołu? czy zobaczę syna? czy moge się pożegnać z mężem?".. wtedy prawie wszyscy na sali się rozpłakali!!! i podszedł do mnie anestezjolog, chwycił mnie za ręke i głaskał po głowie.. ale nikt mi nie odpowiedział na moje pytania :(

za dosłownie 10sekund usłyszałam "spada ciśnienie, ciągle krwawi... co robimy?"
anestezjolog mnie puścił, zaczął nerwowo chodzić po sali i tylko powiedział "zróbmy coś, nie możemy czekać, jeszcze jakieś 2 minuty i może być za późno"
Wtedy mój lekarz spuścił głowę, chwile nic nie mówił i szybko wyleciał z sali operacyjnej (jak się okazało poszedł do mojego męża o pozwolenie na operacje)
Wrócił za moment i powiedział do mnie "przykro mi, musimy cię ratować i rozpoczynamy operację usunięcia macicy"

W moment wstrzyknęli mi coś w żyłę, zabolało i .... usnęłam...

Operacja trwała 5,5 godziny... przetoczono mi 10 litrów krwi... mnie już nie było, bo straciłam całą moją krew... :(
wycięli mi wszystko co się dało :( teraz jestem bezpłodna, a tak marzyłam o trójce dzieci.
potem 4dni na OIOM'ie.. potem 2 tygodnie na położnictwie na intensywnej terapii.. do domu wyszłam jak Wojtek miał prawie 3tyg :(

do dziś przypomina mi się moment kiedy wstrzyknęli mi to coś w żyłę i potem była czerń... pustka... nie było nic.. i przeraża mnie to, że to mogła być moja ostatnia chwila, potem już mogło nie być nic :(

http://cosgan.de/images/midi/traurig/a050.gif http://cosgan.de/images/midi/traurig/a050.gif http://cosgan.de/images/midi/traurig/a050.gif
już nie mam sił więcej pisać

sandra to chodzi ogólnie o rozszerzanie diety :) nie chodzi o to czy podasz dziecku pokarm ze sprawdzonego źródła, czy słoiczkowy.. chodzi o to, że podasz temu dziecku cokolwiek poza mlekiem. Brzuszki naszych maluszków jeszcze są za malutkie na nowości i tylko się je męczy, choć tego nie widać bo dziecko jest szczęśliwe i pojedzone http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d010.gif No ale to może wyjśc dopiero za kilkanaście lat, a nie teraz

cherry jeśli to o tym wprowadzaniu nowości miało się troszke dotyczyć tego co ja pisałam, to od razu pisze że mój Wojtek od urodzenia jest na butli więc nie jestem z tych mam które karmią cycem i są przeciwko wprowadzaniu nowości http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d025.gif ja to bym najchętniej już mu coś podała bo mi zwraca mleko jak opętany i chętnie bym je zaczęła zagęszczać http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d025.gif

oojjjejjj cos ty musiala przezyc z mezzem nawet se tego niewyobrazam wspolczuje tak ciezkiego porodu naprawde to straszne a czy to twoje pierwsze dziecko czy 2

panna-em
ja zajrzałam tylko na chwile żeby życzyc Wam dobrej nocy :D

dobranoc rowniez

wyśpijcie sie matki, żony i kochanki :lol:

dobranoc rowniez

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39814.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39815.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39810.png

17.04.2009-2 piekne kreseczki
22.06.2009-zobaczylismy cie masz juz 72,2mm w 13,4tc
28.07.2009-masz juz 15cm
28.07.2009-USG-SYNEK
19.08.2008-slyszelismy bicie twojego serduszka

Odnośnik do komentarza

mikusia
to może ja się wam troszke przypomnę... http://cosgan.de/images/midi/froehlich/d010.gif pisałam tu z wami jeszcze za czasów ciąży i miałam ciąże leżaną... właściwie całą..
dołączyłam do was jakoś w połowie ciaży, leżałam cały czas i liczyłam każdy dzień żeby ciąże donosić.. w 33tygodniu leżałam w szpitalu na zatrzymaniu porodu... potem w 36tyg leżałam na zatrzymaniu... aż dotrzymali mnie do 38tyg i urodziłam Wojtka przez cc :)

Czułam że coś się dzieje niedobrego bo przy pierwszej cesarce tak nie miałam http://cosgan.de/images/midi/konfus/c025.gif

Wiśnia piłaś coś?? :sofunny:

zmykam

ciaaooooo

Tyś moje dziecie, ja Twoja mama!!:wink:

Tyś mój mąż, ja Twoja żona!! :mdr:

Odnośnik do komentarza

moja cora kolo 5 6 wcinala po calym sloiczku a wczesniej tak po troszku przyzwyczajalam w porze obadowej te arzywka od 4 miesiaca jabuszka pod wieczor i marchew tak po pare lyzeek a jeli byly zupki na marchwi to mniej marchwi wiecej zupek jakos tak nie pamieta sie wszystkiego z przed 11 lat i prawie 4 hihi pamietam jeszczce ze nie lubila tych wodnistych :sofunny: lubila geste ryzowe np od 5 byly wodniaste ate od 7 juz nawet nawet hehheeh

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39814.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39815.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39810.png

17.04.2009-2 piekne kreseczki
22.06.2009-zobaczylismy cie masz juz 72,2mm w 13,4tc
28.07.2009-masz juz 15cm
28.07.2009-USG-SYNEK
19.08.2008-slyszelismy bicie twojego serduszka

Odnośnik do komentarza

panna/:sofunny:ty lobuzie jeden jaaa pic :sofunny:ja dzi raczej nafaszerowana tabletami bo po 1 zeby mnie nawalaja rowno po2 od tego gowa a po 3 mam cholerne jajeczkowanie boli w piz..u gozej niz przed ciaza i tak cala obolala lykam tablety

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39814.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39815.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-39810.png

17.04.2009-2 piekne kreseczki
22.06.2009-zobaczylismy cie masz juz 72,2mm w 13,4tc
28.07.2009-masz juz 15cm
28.07.2009-USG-SYNEK
19.08.2008-slyszelismy bicie twojego serduszka

Odnośnik do komentarza

my jutro jedziemy na kontrole bioderek...na 15...może już nie bedzie trzeba pieluchować?
Jateżide spać bo miałam męczący dzień...mama przyjechała to ja na zakupy pojechałam wydałam 500 na żarełko i git...kto to teraz zje...heheha jutro sprzątanie w piątek gotowanie i sałatki w sobote urodzinki Ani a w niedziele chrzest,,,a w poniedziałek to chyba bede spała z przerwami na karmienie....


http://www.suwaczki.com/tickers/82docwa1zyg7nb5a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2vcqg6w42rjgz.png

Odnośnik do komentarza
Gość patrycja`81

Mikusia sprawdzilam (bo ja sklerotyczna-przyznaje sie bez bicia:sofunny:)
co Ty tam wczesneij pisalas jak z nami pisalas:lol:
i jak zobaczylam wpis o pizamach:lol: to sobie przypomnialam:D
(dla przypomnienia:my zaczynalysmy kupywac ciuchy ciazowe,a Mikusia ze wzgledu na ciaze lezana dostala od meza dwie nowki pizamy:D)


Wspolczuje przezyc zwiazanych zporodem,dobrzez ze wszystko sie pieknie skonczylo
szkoda ze marzenie o trojeczce sie nie spelni-ale dwojeczka pieknych zdrowych maluchow-jest sie z kogo cieszyc:wink:

Odnośnik do komentarza

yasmelka
patrycja`81
yasmelka
a jeszcze mój T zabiera mnie z piątek na kręgle....mam randkę z mężusiem o 21.30 heheh....jak nie zasne to będzie git...

kregle sa fajne:D


ATy co zakladasz na siebie w dniu chrztu:D

i tutaj widze pewnien problem...nie pomyslalam o tym...hihih...

tak naprawde to mam dobre tylko dżiny....heheh no to w grafik jeszcze wypad na sklepy musze wpisać...kochana patrycja...


http://www.suwaczki.com/tickers/82docwa1zyg7nb5a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2vcqg6w42rjgz.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...