Skocz do zawartości
Forum

Zaburzenia snu niemowlaka


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc. Będzie dlugo bo problem trudny i wymagający... chodzi o zaburzenia snu u niemowlaka. Obecnie synek ma skończone 11mcy. Problem zaczął się po ukończeniu 3M. Wczesniej naprawde nie było na co narzekać. Pierwszy 'rzut spania' zazwyczsj trwal kilka ładnych godzin np od 20- 2 nad ranem. Czasem lepiej, czasem gorzej ale naprawdę nie narzekałam bo nie sądzę, aby było na co. Obecnie zaburzenia snu - u nas wyglądają tak, ze kazda noc to udręka. Syn spi max 40 min, potem wybudza się z głosnym płaczem/krzykiem. Jajby nie potrafił w ogóle wejść w kolejna fazę snu. Przy wybudzeniach ciężko go czasem nawet uspokoić- odgina się, wypreza, bardzo podkurcza nozki. Napisalam max 40 min bo dłuższego bloku snu nigdy nie mial. Najczęściej schemat nocy wygląda tak ze zasypia ok 19.45 i spi do 20.30 - pierwsze uspokajanie, utulenie. Kolejna pobudka za 40 min a bardzo często za ok 15 min. I tak do rana... i im bliżej poranka tym jeszcze gorzej..wiem jak to brzmi - male dziecko może nie spać sle to nie jest fizjologiczne..wiem to i czuje calą matczyną intuicją... Ale nie potrafię mu pomóc. Na początku gdy pojawiły się trudności myslalam ze to skok rozwojowy i regres snu, czekałam 4tyg, potem 6 ale po 8tyg stwierdziłam ze cos jest bardzo nie tak. Jesteśmy w stałym kontakcie z pediatra, próbowaliśmy jyz wszystkiego. Fizjoterapeuta aby wykluczyć wzmożone napięcie (2x), osteopata, usg brzucha, badania krwi, kału, badania na alergie pokarmowe. Tutaj ważne info - karmie cały czas piersią, jesteśmy od ok 5m.z. na wykluczeniach bmk, czasowo były też jaja, próbowaliśmy również z innymi alergenami - gluten, orzechy, ryby, soja. Nie było widać żadnej różnicy. Jedynie bmk mialam pewnosc, ze było jeszcze gorzej (ewidentne objawy brzuszne ). Prpbowalismy nawet niekonwencjonalnego podejścia i wizyty u naturopatki, nawet konsultantka snu! Oprócz wydanego morza pieniędzy i ogromnego poczucia rozczarowania nie jest lepiej. Fakt, dziecko nauczyło się zasypiać w łóżeczku, ale cóż z tego skoro nasz podstawowy problem nadal trwa - maly budzi się co chwile. Ciężko go uspokoić. Na palcach jednej ręki policzyłabym sytusvje, w których przy takich wybudzeniach maly byl w miarę spokojny. Nazwałabym to walka. Placzs, krzyczy, kopie nas, odpycha, wypreza się.  Od samego początku nasze odczucia kierowały nas ku bólowi brzucha i kwestiach jelitowych ale i to poki co nie znajduje uzasadnienia medycznego. Refluks wykluczony na podstawie usg i braku typowych objawów. Lekarz chcąc pomoc zlecił nam nawet pyrantelum - ale to zupełnie nie zmieniło naszej sytuacji po zastosowaniu.  Były tez probiotyki - dicoflor, narum baby. Byl podawany objawowo debridad i delicol ale nic nie przynosi konkretnej poprawy. Były tez stosowane nawet arpomaterapia, olejki, spraye na lepszy sen - nic to nie dało. Dbam o dobry sen dziecka i od samego początku stosuje rutynę - ciemne zasłony, stała godzina pojscia spać, kapiel itp. Tworze maprawde najlepsza przestrzen i warunki do dobrego snu ale to kompletnie na nic. Z badań krwi wyszedl niski poziom zelaza, wlasnie kończymy sumplementacje Ferrum lek- znalazłam artykuły potwierdzające korelacje miedzy niskim poziomem zelaza u niemowląt a zaburzeniami snu - ale tutaj tez nie widać poprawy po suplementacji. Pediatra twierdzi, że braki zelaza sa skutkiem a nie objawem, od czerwca (pierwsze badanie kalu) wyszla krew utajona w kale, w październiku- wyszla ponownie. I to wg lekarza jest przyczyną niskiego poziomu zelaza. Początkowo pani doktor po znalezie i krwi w kale stwierdxila ze to efekt nietolerancji pokarmowej. Ok, wierze. Ale mimo restrykcyjnych diet wynik badani kału po kilku miesiącach byl taki sam. Nie wiem czy to ok. Pediatra dal mam tez skierowanie do gastroenterolog dla dzieci. Bylosmy na pierwszej wizycie, zrobili mu badania i czekamy na wyniki. Niestety podejście do pacjenta i do nas było straszne- lekarka nawet nie cgciala nas wysłuchać... nie wróżę wiec temu miejscu i tym badaniom żadnych realnych efektów .

Reasumując - w nocy mamy milion pobudek. Oddzieliłam karmienie piersią od zasypiania. Zasypianie nocne nie jest poprzedzone zatem piersią. Maly zasypia s łóżeczku, dajemy rade takim schematem uspokajania przetrzymać go w nim tak do 22/23. Potem jest juz tak ciezko, ze laduje u nas na łóżku. Ja w pozycji polsiedzacej probpujaca go bujać, karmić piersią-, wszystko co pomoże nam choc chwile pospać. Oczywiście bardzo często w nocy z mężem musimy chodzić, dopiero w takiej pozycji maly się uspokaja. 

Nie szukam problemu medycznego u mojego dziecka na siłę. Ale te noce to prawdziwa udręka- widzimy ze nasz syn jest absolutnie umeczony po każdej nocy, nie wspomnę nawet o nas bo nie ma nocy bez moich lez. To chroniczne zmęczenie i brak snu działa po prostu destrukcyjnie na całą rodzinę . Proszę o pomoc, wskazówki. Może ktoś zna/slyszal o podobnej historii? Może źle na to wszystko patrzymy? Przyjmę absolutnie kazda poradę i wskazówkę.

Ps:wymienialiśmy tez materac na nowy, zmienialiśmy łóżeczka i nawet odczynialismy uroki. ;)

Dodam ze to nasze drugie dziecko. Pierwszy tez mial kiepski sen - ale na pewno nie byl tak zly. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...