Skocz do zawartości
Forum

Niechęć do rodzicielstwa


Rekomendowane odpowiedzi

Hej, od pół roku jestem mamą. Będę szczera - nie chciałam tego dziecka, chciałam usunąć ciążę, ale partner powiedział, że jak usunę to się rozstajemy. No nie chciałam się rozstać bo dobrze mi jest w mieście w którym mieszkam, miałam fajną pracę na tamten czas i nie chciałam tego stracić. Miałam nadzieję na poronienie bo większa część kobiet z mojej rodziny poroniła pierwsze dziecko. Później wyszła wada serca, więc nadal nie przywiązywałam się i jednocześnie myślałam, że jakimś cudem ominie mnie ta wątpliwa przyjemność bycia rodzicielką. Finalnie od pół roku jestem matką, zmuszam się do opieki nad dzieckiem, kiedy tylko mogę to zostawiam je z partnerem i idę poza dom robić to co lubię. Nie czuje w tedy żadnej potrzeby powrotu, nawet często rozważam zniknięcie, zerwanie kontaktu ze wszystkimi i płacenie alimentów. Przez to, że pojawiło się dziecko związek już też jest kompletną porażka, od początku nie było między nami fajerwerków, ale teraz to jest jakiś żart. Seks raz kiedyś, kiepski, bez żadnych emocji. Kiedy pytam o wspólny wyjazd czy o wyjście gdzieś razem to słyszę tylko że przecież nie możemy zostawić dziecka z dziadkami bo jest za małe. Naprawdę moje życie to jest jakaś porażka w moich oczach. Gdybym mogła cofnąć czas to bym zdecydowała się na aborcję i pomoc psychologa. No ale już jest za późno. Co ja mam teraz zrobić? Czy do końca życia mam się zmuszać do takiego gównianego życia z dzieckiem? Czy ktoś miał podobnie i to się z czasem zmieniło w głowie? Mam iść do psychologa czy czekać aż mi się zmieni? A może odejście to dobra decyzja? Ta cała sytuacja to mój błąd, ja to wiem. Nie powinnam była dopuszczać do ciąży, jednak byłam pewna, że nie mogę mieć dzieci, a później jak trzeba było podjąć decyzję co dalej z ciążą to miałam zbyt małe jaja żeby zadecydować tak jak czułam. Jasne, dziecko nie jest niczemu winne, chciała bym żeby miało matkę i ojca razem, ale ja naprawdę jestem bardzo bardzo nieszczęśliwa w tym wszystkim. Mój partner raczej też nie jest zadowolony gdy mam o wszystko żal i pretensje, a ja nie umiem inaczej. Czasem też mam nadzieję, że może znajdzie kogoś innego i da mi spokój, zabierze dziecko, a ja będę miała w tedy swoje dawne życie z powrotem. Ja wiem, że to co myślę nie jest normalne i nie wiem czy da się to zmienić. Mam 25 lat, od 15 roku życia daje sobie radę sama i tak miało pozostać. Czy psycholog może mi pomóc? Czy odejście może mi pomóc? Sama już nie wiem co mam robić. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...