Skocz do zawartości
Forum

Covid w ciąży


Gość Marmar

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, czy któraś z Was przeszła covid w ciąży? Właśnie czekam na wynik, ale jestem chora. Mąż ma pozytywny, a u mnie zaczęły się właśnie te same objawy. Niestety statystyki i informacje w necie są przerażajace :( Napiszcie proszę jak to było u Was. 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Marmar napisał:

Hej, czy któraś z Was przeszła covid w ciąży? Właśnie czekam na wynik, ale jestem chora. Mąż ma pozytywny, a u mnie zaczęły się właśnie te same objawy. Niestety statystyki i informacje w necie są przerażajace 😞Napiszcie proszę jak to było u Was. 

A jakie masz objawy? Poinformuj swojego lekarza i zapytaj jakie ewentualnie leki możesz przyjmować. Nie wiem czy przechodziłam covid bo się nie testowałam ale infekcje z bólem gardła głowy mięśni i kaszle to już chyba trzeci raz w tej ciąży przechodze

Odnośnik do komentarza

Też miałam dylemat. Jestem w 9 tyg. ciąży. Dzień przed termin szczepienia dawką przypominającą dowiedziałam się, że jestem w ciąży (test dodatni). Zadzwoniłam do lekarza, powiedział, żebym przełożyła. Przełożyłam. Teraz i tak muszę leżeć, więc o szczepieniu nie ma mowy. Lekarz powiedział, że pierwszy trymestr to bardzo wrażliwy okres i lepiej zaszczepić się później, tylko nie wiem jak u Ciebie, bo ja jestem zaszczepiona dwiema dawkami, tylko przypominającą przesunęłam. Również w internecie czytałam, żeby się szczepić najlepiej po pierwszym trymestrze. Wydaje mi się więc, że najlepiej to zrobić jeszcze przed ciążą, bezpieczniej, w ciąży na pewno szczepienie to będzie stres nawet po pierwszym trymestrze, ale najlepiej dopytaj lekarza.

Odnośnik do komentarza

My staraliśmy się o dziecko z mężem bardzo długo i pół roku temu stał się cud. Stało się to miesiąc po pierwszym szczepieniu na covid, wynik testu dodatni. Dodam, że my z racji wieku już traciliśmy nadzieję, więc nie mogliśmy w to uwierzyć. Niestety poroniłam. Teraz jestem ponownie w ciąży i modlę się, aby tym razem było wszystko dobrze.  Nie wiem czy to dzięki szczepieniom coś się u nas ruszyło. Czytałam potem, że szczepienie dobrze działa na plemniki w przeciwieństwie do samej choroby, bo covid jak wiadomo osłabia plemniki. Ja bym się zaszczepiła przed ciążą, ale to Twoja decyzja, ewentualnie dopytaj lekarza. Na pewno nie ryzykowalabym szczepienia w pierwszym trymestrze.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, to tak: jeśli chodzi o mój przebieg choroby, to oczywiście, ze skonsultowałam wszystko z kim tylko mogłam. Czyli lekarz ze świątecznej opieki przez tel, lekarz z przychodni przez tel po czym wezwali na ekg i inne podstawowe badania z racji ciąży, po czym jeszcze dziś z ginekologiem. I ważne info - jestem po dwóch dawkach. Trzeciej nie mam, bo również wypadła mi ciąża, a póki co szczepi się po 21 tygodniu. I teraz info po tych konsultacjach - wszyscy lekarze z którymi rozmawiałam, a były to 4 niezależne osoby, twierdzą jednoznacznie, że warto szczepić się i że szczepionka chroni przed ciężkim przebiegiem. W dodatku nie są im znane przypadki, nie trafiła się pacjentka zaszczepiona z ciężkim przebiegiem, natomiast niezaszczepione ciężarne owszem. Od poronień, przez cesarkę wczesną i respirator aż  po smierć mamy. Wierzę im, ufam, cieszę się, że jestem zaszczepiona. W tej chwili nie mogę i tak przyjąć trzeciej dawki i zrobię to na pewno karmiąc piersią. Córka była karmiona piersią podczas obu dawek, mam nadzieje, ze to jej tez pomogło. Najgorsze za mną, przeszłam omicrona dość klasycznie. 
 

Co do osób, które zastanawiają się nad szczepieniem ze względu na ewentualny wpływ na płodność. My staraliśmy się 9 miesięcy i mówię o takim intensywnym staraniu z aplikacją i testami owulacyjnymi. Bo takie tam „jakoś będzie” to dluzej. I zaszłam miesiąc po szczepieniu drugą dawką. Nigdzie nie ma oficjalnych informacji o negatywnym wpływie na płodność, oprócz fake newsow, które można znaleźć na każdy temat 🤷‍♀️Za to oficjalnie wiadomo, że ciężki przebieg choroby covidowej i jej powikłania wpływają na poronienia i inne komplikacje ciążowe. Szczepionka nie jest dawno w fazie badań. Jest zwykła, dopuszczona, zbadaną szczepionką. Nie rozumiem lęku przed nią i doszukiwania się fake newsow na jej temat. Mi lekarka ze łzami w oczach wcxoraj opowiedziała o jej ostatniej przede mną covidowej pacjentce, która w 3 trymestrze miała przerwaną ciąże, cesarkę i respirator 14 dni. Dziecko nie żyje, ona żyje. Fizycznie z nią zle, psychicznie też. Ja na jej miejscu żałowałabym, ze się nie zaszczepiłam. A to nie jest odosobniony przypadek przy braku szczepień. Natomiast po zaszczepieniu takie przypadki z omicronem sa marginalne. 

Odnośnik do komentarza

Marmar cieszę się, że przeszłaś covid lekko i szybko. I dobrze napisałaś, dużo teraz się słyszy o niezaszczepionych ciężarnych i że źle to się kończy. Ja jak pisałam chciałam się zaszczepić trzecią dawką, boję się zarażenia w ciąży, ale telefon do lekarza i powiedział, abym poczekała. Myślałam, że tylko do drugiego trymestru będę czekać, ale piszesz że szczepią dopiero od 21 tygodnia? Tak Ci powiedzieli lekarze? A Ty w którym teraz jesteś tygodniu? I kiedy miałaś druga dawkę. Ja jestem w 9 tygodniu, drugą dawkę miałam w czerwcu i liczę na to, że wystarczy jeszcze na jakiś czas. I tak teraz leżę, bo niestety ciąża zagrożona, więc teraz tylko myślę o tym, aby wszystko było dobrze z moim maleństwem, a myślenie kiedy się zaszczepić trzecią dawką odeszło na bok.

 

Odnośnik do komentarza

Informacje o szczepieniu po 21 tygodniu dostałam przy przedostatniej wizycie u lekarza prowadzącego i potwierdziła polozna. Powołał się na polskie towarzystwo ginekologów i położników, takie były w tamtej chwili wytyczne. 
u mnie też ostatnie szczepienie, druga dawka, było 11 czerwca dokładnie 🙂 Więc z wyczytanych w necie informacji wywnioskowałam, że może być przedawnione i myślałam o trzeciej dawce tak około 27 tygodnia ciąży. Jednak lekarka rodzinna pocieszyła mnie tłumacząc, że mogę mieć przeciwciała (warto sprawdzic), ale jeśli nie, to jest jeszcze pamięć komórkowa, która trwa jeszcze dluzej. Także to na darmo nie poszło.

Czy lekko przeszłam - okazuje się, że tak, chociaż myślałam, że to już dość ciężko. Ale zero duszności, 2 dni leżenia tylko, 37,5 stopnia, wiecej stresu niż choroby. Co mnie niepokoiło, to okropny ból mięśni, ale całego ciała. W sumie nie tylko, bo nawet dziąsła bolały. I to był ten lekki, normalny przebieg… a czułam się okropnie, na pewno nie jak ze zwykłym przeziębieniem, z jakim (choć nie powinnam), chodziłam i do pracy. To jak ktoś się czuje z ciężki? 🤷‍♀️ Nawet nie wyobrażam sobie. Jeszcze w ciąży 😞

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...