Żony kierowców - jak sobie radzicie?

[Wywijaska]

Cześć Dziewczyny.
Pomyślałam, że założę nowy wątek, żebyśmy mogły się podzielić swoimi doświadczeniami,nawet ponarzekać na całą sytuację albo na naszych weekendowych tatusiów,którzy mimo szczerych chęci czasami robią wrażenie oderwanych od naszej "pieluszkowej" rzeczywistości. A przy okazji zobaczyć ile nas jest tutaj na forum.
Moj mąż pracuje jako kierowca od ponad 6 lat,czasami bywa ciężko,bo wiadomo,że nie ma to jak tatuś jest na miejscu, ale na razie musimy jakoś dać radę.
Zapraszam wszystkie mamusie w podobnej sytuacji,może będziemy miały o czym pisać :-)

[aga21]

Mój mąż był przez 5 lat przedstawicielem handlowym, co prawda wracał codziennie do domu, ale jak wychodził o 6 rano tak go do 20 nie było. Teraz awansował na kierownika, wyprowadził się 100 km od naszego domu i wraca tylko na weekendy. a ja sama od poniedziałku do piątku ogarnięcie syna, domu, szkoły, pracy istny horror. A on wracaw weekend i jest zmęczony i chce odpocząć. Ja to rozumiem, ale też bym chciała w weekend odpocząć od obowiązków domowych. Ehh ciężko mi dziś, więc pewnie post ma charakter narzekający, ale kto jak nie my ma dać radę :)

[Wywijaska]

Aga21 fajnie ze napisalas. Specyfika pracy Twojego meza jest troche inna ale sprowadza sie do tego samego. Ja tez czesto mam to samo ze czekam z utesknieniem na ten weekend kiedy maz przyjezdza z nadzieja ze odpoczne bo niby sie nazywa ze "siedze w domu z dzieckiem" czego jednak siedzeniem sie nie da nazwac dlatego swietnie Cie rozumiem. Tyle ze w te weekendy tak jak piszesz mezowie chca odpoczac no i dla nas juz na ten odpoczynek nie starcza czasu :-).
Szczerze mowiac to zakladalam ten post z mysla o tym zeby troche ponarzekac bo chyba tylko druga mama w podobnej sytuacji bedzie umiala to zrozumiec.
A w jakim wieku masz synka?
Masz racje ze damy rade bo nie mamy wyjscia ale ponarzekac zawsze warto bo moze bedzie lzej :-). Trzymaj sie,moze jutro bedzie lepiej