Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2009


Joan

Rekomendowane odpowiedzi

:lol: 4 samotna noc... Chyba w sobotę będę spała do południa, żeby odespać cały tydzień... Dobrze, że mój mąż ma tylko tydzień nocek, bo jakby tak miał je częściej to chyba bym zwariowała... :Padnięty: :Zakręcony: bo to takie spanie, ale nie spanie. Budzę się co chwilę w nocy, patrzę na zegarek, a jak już uda mi się zasnąć to dzwoni budzik i wstaję jeszcze bardziej zmęczona niż się położyłam... :Płacz:

Odnośnik do komentarza

Inkaaa
:lol: 4 samotna noc... Chyba w sobotę będę spała do południa, żeby odespać cały tydzień... Dobrze, że mój mąż ma tylko tydzień nocek, bo jakby tak miał je częściej to chyba bym zwariowała... :Padnięty: :Zakręcony: bo to takie spanie, ale nie spanie. Budzę się co chwilę w nocy, patrzę na zegarek, a jak już uda mi się zasnąć to dzwoni budzik i wstaję jeszcze bardziej zmęczona niż się położyłam... :Płacz:

gdzie Twój małż pracuje ?

Odnośnik do komentarza

ronia
śpi po prostu ręki brakowało i ciemno było
no co zdolny chłopak ale leniwy, dyskutuje ostatnio kłamie nie odrabia lekcji kombinuje grr

współczuje, musisz być konsekwentna i nie odpuszczać mu plus jakieś kary
ja nie wiem co ja pocznę jak to coraz trudniej z tymi dziećmi, mój mi też dzisiaj sceny na dworze urządzał, bo nie chciał we wózku już jechać a na nogach nie chciał dać ręki, a blisko ulicy szliśmy i kładł się na chodnik i sobie leżał, a ja stałam, po chwili wstawał, a jak go brałam za rękę to znowu się kładł, ludzie się na mnie gapili, że dziecko mi na ulicy leży, tak chyba z 50 razy się kładł, dodam, że nowo założone jasne ubranie miał na sobie, całe szczęście zachowałam spokój i przeczekałam aż w końcu wsiadł do wózka, ale w środku to się zagotowałam ze złości

http://fajnamama.pl/suwaczki/3s5p642.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63875.png

Odnośnik do komentarza

ronia
czytałam charakterystyke psychologiczną chłopców w tym wieku i sory coś tu odbiega od normy
chwilami czuje się normalnie niewydolna wychowawczo

czemu odbiega? wiesz każde dziecko inne, u mojego T brata, chłopiec 10 lat i dziewczynka 9, razem jednakowo wychowywani, chłopiec posłuszny, grzeczny, pracowity, a dziewucha niemożliwa, pyskata, kłamczucha....

http://fajnamama.pl/suwaczki/3s5p642.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63875.png

Odnośnik do komentarza

ania_83
ronia
śpi po prostu ręki brakowało i ciemno było
no co zdolny chłopak ale leniwy, dyskutuje ostatnio kłamie nie odrabia lekcji kombinuje grr

współczuje, musisz być konsekwentna i nie odpuszczać mu plus jakieś kary
ja nie wiem co ja pocznę jak to coraz trudniej z tymi dziećmi, mój mi też dzisiaj sceny na dworze urządzał, bo nie chciał we wózku już jechać a na nogach nie chciał dać ręki, a blisko ulicy szliśmy i kładł się na chodnik i sobie leżał, a ja stałam, po chwili wstawał, a jak go brałam za rękę to znowu się kładł, ludzie się na mnie gapili, że dziecko mi na ulicy leży, tak chyba z 50 razy się kładł, dodam, że nowo założone jasne ubranie miał na sobie, całe szczęście zachowałam spokój i przeczekałam aż w końcu wsiadł do wózka, ale w środku to się zagotowałam ze złości
ja to z Maćkiem przerabiałam
on chciał w inną stronę a ja w inną iść
a o ręce nie było wcale mowy
a jak się kładł to wył i się wił na ziemi
głupio mi było strasznie bo ludzie patrzą a że może ja mu coś zlego robie
albo że wyrodna matka

ale z Olką już sobie nie daje w kaszę dmuchać, ona wprawdzie odpukać takich scen mi nie urządza moge z nią spokojnie wejsc i wyjsc z placu zabaw np ale jak coś chce wymusić płaczem
albo protestuje bo mowie że musi założyć np czapkę albo nie wyjdzie na dwór to czekam
albo mówie że w takim razie to ja wychodze i idę a ona zostaje
to niesie w trymiga czapkę i nawet sama zakłada

Dzieci to wiedzą jak coś wymusić płaczem np

ale wiesz małe dzieci mały kłopot duże dzieci ...

Odnośnik do komentarza

roniu pewnie Ty się martwisz o syna, a On ma to w nosie i wydaje Mu się, że każdy chce dla Niego źle i tylko On wie co jest dobre... Ehhh
Mój mąż pracuje w firmie produkującej podzespoły do telewizorów. Jest kierownikiem produkcji. To jest koreańska firma, więc jak wiadomo dla Nich liczy się tylko praca, praca, praca... Czasami mam wrażenie, że jakby mogli to by Mu nasrali na głowę... Już nie pamiętam kiedy był dzień, żeby nie dzwonili do Niego z pracy jak jest w domu... Dla nich nie ma znaczenia czy jest święto, środek nocy czy 5 rano... Dzwonią o każdej porze dnia i nocy... Bo śrubek brakuje, bo nie mogą znaleźć wiertarki, bo nie ma prądu i co Oni mają z tym zrobić... Żenada normalnie... Mojego męża nie przekonują żadne argumenty, żeby poszukał inną pracę, bo jest po takiej szkole, że bez problemu znajdzie pracę w swoim zawodzie (politechnika z kierunkiem automatyka i roboty)... Ale co ja mam zrobić...? Proszę, błagam, nie dociera... Czasami czuję się taka bezsilna. Teraz jeszcze mi powiedział, że lubi mieć nocki i chyba będzie chodził częściej... Nie ważne, że ja przez to się nie wysypiam... Co tam...

Odnośnik do komentarza

Inkaaa
roniu pewnie Ty się martwisz o syna, a On ma to w nosie i wydaje Mu się, że każdy chce dla Niego źle i tylko On wie co jest dobre... Ehhh
Mój mąż pracuje w firmie produkującej podzespoły do telewizorów. Jest kierownikiem produkcji. To jest koreańska firma, więc jak wiadomo dla Nich liczy się tylko praca, praca, praca... Czasami mam wrażenie, że jakby mogli to by Mu nasrali na głowę... Już nie pamiętam kiedy był dzień, żeby nie dzwonili do Niego z pracy jak jest w domu... Dla nich nie ma znaczenia czy jest święto, środek nocy czy 5 rano... Dzwonią o każdej porze dnia i nocy... Bo śrubek brakuje, bo nie mogą znaleźć wiertarki, bo nie ma prądu i co Oni mają z tym zrobić... Żenada normalnie... Mojego męża nie przekonują żadne argumenty, żeby poszukał inną pracę, bo jest po takiej szkole, że bez problemu znajdzie pracę w swoim zawodzie (politechnika z kierunkiem automatyka i roboty)... Ale co ja mam zrobić...? Proszę, błagam, nie dociera... Czasami czuję się taka bezsilna. Teraz jeszcze mi powiedział, że lubi mieć nocki i chyba będzie chodził częściej... Nie ważne, że ja przez to się nie wysypiam... Co tam...

to widzisz mojego firma koreańska nie jest a też szefowa dzwoni kiedy chce i o byle gucio pyta
ciężko jest jest zejść same do magazyynku np i zobaczyć dzowni i pyta

a noce kiepska sprawa co zrobić ja też nie lubiłam jak mojego nie bylo przy mnie w nocy nie miałam się do kogo tulać więc cie rozumiem

teraz rano nie ma go przy mnie gdy się budze ale chociaż jak zasypiam jest obok mnie padnięty nieprzytomnie zmeczony ale jest

Odnośnik do komentarza

ronia
ania_83
ronia
śpi po prostu ręki brakowało i ciemno było
no co zdolny chłopak ale leniwy, dyskutuje ostatnio kłamie nie odrabia lekcji kombinuje grr

współczuje, musisz być konsekwentna i nie odpuszczać mu plus jakieś kary
ja nie wiem co ja pocznę jak to coraz trudniej z tymi dziećmi, mój mi też dzisiaj sceny na dworze urządzał, bo nie chciał we wózku już jechać a na nogach nie chciał dać ręki, a blisko ulicy szliśmy i kładł się na chodnik i sobie leżał, a ja stałam, po chwili wstawał, a jak go brałam za rękę to znowu się kładł, ludzie się na mnie gapili, że dziecko mi na ulicy leży, tak chyba z 50 razy się kładł, dodam, że nowo założone jasne ubranie miał na sobie, całe szczęście zachowałam spokój i przeczekałam aż w końcu wsiadł do wózka, ale w środku to się zagotowałam ze złości
ja to z Maćkiem przerabiałam
on chciał w inną stronę a ja w inną iść
a o ręce nie było wcale mowy
a jak się kładł to wył i się wił na ziemi
głupio mi było strasznie bo ludzie patrzą a że może ja mu coś zlego robie
albo że wyrodna matka

ale z Olką już sobie nie daje w kaszę dmuchać, ona wprawdzie odpukać takich scen mi nie urządza moge z nią spokojnie wejsc i wyjsc z placu zabaw np ale jak coś chce wymusić płaczem
albo protestuje bo mowie że musi założyć np czapkę albo nie wyjdzie na dwór to czekam
albo mówie że w takim razie to ja wychodze i idę a ona zostaje
to niesie w trymiga czapkę i nawet sama zakłada

Dzieci to wiedzą jak coś wymusić płaczem np

ale wiesz małe dzieci mały kłopot duże dzieci ...

na mojego Mikołaja to nie działa, ja sobie mogę iść a on wtedy będzie robił co będzie chciał, nie wzrusza się tym, że mnie nie ma, to już wypróbowałam, ja się z nim nie cackam, bo nie będzie mną rządził i wiem że jak mu teraz odpuszczę to potem już nie wiele da się zrobić, ale wkurzam się i czuje się jak mówisz bezradna często, a to dopiero początek
to tak jak z uczniami w szkole, trzeba im na początku pokazać kto rządzi w klasie, ustawić towarzystwo do pionu a potem to już przyjemna praca się robi

http://fajnamama.pl/suwaczki/3s5p642.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63875.png

Odnośnik do komentarza

ronia
Inkaaa
roniu pewnie Ty się martwisz o syna, a On ma to w nosie i wydaje Mu się, że każdy chce dla Niego źle i tylko On wie co jest dobre... Ehhh
Mój mąż pracuje w firmie produkującej podzespoły do telewizorów. Jest kierownikiem produkcji. To jest koreańska firma, więc jak wiadomo dla Nich liczy się tylko praca, praca, praca... Czasami mam wrażenie, że jakby mogli to by Mu nasrali na głowę... Już nie pamiętam kiedy był dzień, żeby nie dzwonili do Niego z pracy jak jest w domu... Dla nich nie ma znaczenia czy jest święto, środek nocy czy 5 rano... Dzwonią o każdej porze dnia i nocy... Bo śrubek brakuje, bo nie mogą znaleźć wiertarki, bo nie ma prądu i co Oni mają z tym zrobić... Żenada normalnie... Mojego męża nie przekonują żadne argumenty, żeby poszukał inną pracę, bo jest po takiej szkole, że bez problemu znajdzie pracę w swoim zawodzie (politechnika z kierunkiem automatyka i roboty)... Ale co ja mam zrobić...? Proszę, błagam, nie dociera... Czasami czuję się taka bezsilna. Teraz jeszcze mi powiedział, że lubi mieć nocki i chyba będzie chodził częściej... Nie ważne, że ja przez to się nie wysypiam... Co tam...

to widzisz mojego firma koreańska nie jest a też szefowa dzwoni kiedy chce i o byle gucio pyta
ciężko jest jest zejść same do magazyynku np i zobaczyć dzowni i pyta

a noce kiepska sprawa co zrobić ja też nie lubiłam jak mojego nie bylo przy mnie w nocy nie miałam się do kogo tulać więc cie rozumiem

teraz rano nie ma go przy mnie gdy się budze ale chociaż jak zasypiam jest obok mnie padnięty nieprzytomnie zmeczony ale jest

każda praca jest dobra, ale tylko tam gdzie nas nie ma, nie?
Inka a często mąż te nocki ma?
mojej koleżanki narzeczony tez po tym kierunku i właśnie jest w trakcie zmiany pracy, pracował w indesicie, a teraz jest na okresie próbnym w procter&gamble, ale jest niezadowolony i szuka dalej

http://fajnamama.pl/suwaczki/3s5p642.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63875.png

Odnośnik do komentarza

ania_83
ronia
ania_83

współczuje, musisz być konsekwentna i nie odpuszczać mu plus jakieś kary
ja nie wiem co ja pocznę jak to coraz trudniej z tymi dziećmi, mój mi też dzisiaj sceny na dworze urządzał, bo nie chciał we wózku już jechać a na nogach nie chciał dać ręki, a blisko ulicy szliśmy i kładł się na chodnik i sobie leżał, a ja stałam, po chwili wstawał, a jak go brałam za rękę to znowu się kładł, ludzie się na mnie gapili, że dziecko mi na ulicy leży, tak chyba z 50 razy się kładł, dodam, że nowo założone jasne ubranie miał na sobie, całe szczęście zachowałam spokój i przeczekałam aż w końcu wsiadł do wózka, ale w środku to się zagotowałam ze złości
ja to z Maćkiem przerabiałam
on chciał w inną stronę a ja w inną iść
a o ręce nie było wcale mowy
a jak się kładł to wył i się wił na ziemi
głupio mi było strasznie bo ludzie patrzą a że może ja mu coś zlego robie
albo że wyrodna matka

ale z Olką już sobie nie daje w kaszę dmuchać, ona wprawdzie odpukać takich scen mi nie urządza moge z nią spokojnie wejsc i wyjsc z placu zabaw np ale jak coś chce wymusić płaczem
albo protestuje bo mowie że musi założyć np czapkę albo nie wyjdzie na dwór to czekam
albo mówie że w takim razie to ja wychodze i idę a ona zostaje
to niesie w trymiga czapkę i nawet sama zakłada

Dzieci to wiedzą jak coś wymusić płaczem np

ale wiesz małe dzieci mały kłopot duże dzieci ...

na mojego Mikołaja to nie działa, ja sobie mogę iść a on wtedy będzie robił co będzie chciał, nie wzrusza się tym, że mnie nie ma, to już wypróbowałam, ja się z nim nie cackam, bo nie będzie mną rządził i wiem że jak mu teraz odpuszczę to potem już nie wiele da się zrobić, ale wkurzam się i czuje się jak mówisz bezradna często, a to dopiero początek
to tak jak z uczniami w szkole, trzeba im na początku pokazać kto rządzi w klasie, ustawić towarzystwo do pionu a potem to już przyjemna praca się robi
u mnie Olka się boi zostać sama
mamu musi być i tyle
i ją łatwo przekupić to znaczy ocyganić i się wkręci

młody był inny zupełnie jeśli o to chodzi
no i ja byłam młoda gówniara więc nie bardzo wiedziałam o co kaman

Odnośnik do komentarza

Inkaaa
Masakra jakaś... Może kiedyś sam dojdzie do tego, że czas poszukać czegoś innego... O ile w tym kraju można znaleźć normalną pracę :lol:

myślę że w naszej naturze jest coś takiego że my zawsze nie do końca zadowoleni jesteśmy
to by było za piękne

ale pewnie warto próbować
:Oczko:

Odnośnik do komentarza

ronia
Inkaaa
Masakra jakaś... Może kiedyś sam dojdzie do tego, że czas poszukać czegoś innego... O ile w tym kraju można znaleźć normalną pracę :lol:

myślę że w naszej naturze jest coś takiego że my zawsze nie do końca zadowoleni jesteśmy
to by było za piękne

ale pewnie warto próbować
:Oczko:

Masz rację, coś w tym jest... Idę się położyć. Życzę Wam dobrej i spokojnej nocy :Całus:

Odnośnik do komentarza

ronia

u mnie Olka się boi zostać sama
mamu musi być i tyle
i ją łatwo przekupić to znaczy ocyganić i się wkręci

młody był inny zupełnie jeśli o to chodzi
no i ja byłam młoda gówniara więc nie bardzo wiedziałam o co kaman

mój Miko mimo, że ogólnie jest dzieckiem spokojnym i rzadko ma jakieś fochy to jest bardzo uparty i niczego się nie boi, a jak sobie coś ubzdura to do tego uparcie dąży, próbuje się literaturą posiłkować, ale to raz coś zadziała a 5 razy nie, wiadomo każde dziecko inne

Inkaaa
aniu nie ma ich często, ale wiem, że jak się uprze chodzić na nie częściej to tak będzie... Po tygodniu Jego nocek czuję jakbym nie spała cały tydzień...

oj może mąż się nie uprze na te nocki

http://fajnamama.pl/suwaczki/3s5p642.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63875.png

Odnośnik do komentarza

Roniu już nie stresuj się, jutro na spokojnie pomyśl jakie metody zastosować dla Maćka i na pewno się uda, jesteś mądrą mamą, na pewno dasz sobie radę::): dzisiaj jesteś zdenerwowana i nic dobrego nie wymyślisz a w złości to tylko coś głupiego się powie albo zrobi
a jak Twój mąż? bierze aktywny udział w wychowywaniu dzieci?
bo u mnie to różnie, ale najczęściej jak już wróci z pracy to stawia raczej na zabawę

http://fajnamama.pl/suwaczki/3s5p642.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63875.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...