Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2009


Joan

Rekomendowane odpowiedzi

Laseczki, widziałam, że zastanawiałyście się co ze mną (Qlczak i Madziaas). Dziękuję serdecznie, bardzo miło mi z tego powodu:23_30_126:

Już tłumaczę. Postanowiłam nie siedzieć przy Dawidku przed kompem (brak czasu i dziecię w 100 różnych miejscach jednocześnie to też jedne z powodów:grin:). Mam po prostu wyrzuty sumienia wpatrując się w ekran kompa kiedy moje dziecko bawi się samo tym bardziej, że w chacie wiele do zrobienia i on często musi zajmować się sam sobą. Gdybym cały dzień była w domu to pewnie inaczej by to wyglądało, ale jak wiecie codziennie na popołudnie do pracy chodzę.

Cieszę się z postępów Waszych Szkrabów, super, że tyle dziabągów już chodzi i zębów już uzbieraliśmy jak aligator (jeśli wziąć pod uwagę wszystkie sierpniowe paszczęki:Oczko:). Gratuluję Mamusie:yipi: Podczytuję niekiedy nocami co na forum się dzieje:Psoty:

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanliubb3i8j7.png

Odnośnik do komentarza

Co u nas...nowy ząbek okupiony nocnymi wybuchami płaczu i myślę, że następne się pchają, bo przynajmniej raz w ciągu nocy Robal budzi się i wyje:lup::lup:.
Zastanawiam się jednak czy on się nie wystraszył, bo któregoś dnia w centrum handlowym było stanowisko przy którym dwie osoby przebrane za klaunów robiły zwierzątka z baloników. Pomyślałam, że Dawid będzie się cieszył, podeszliśmy, a on tak zaczął się drzeć, że nie mogłam go uspokoić::(:. Myślę, że on jest strasznie wrażliwy i trzeba się z nim baaardzo ostrożnie obchodzić. Któregoś dnia idę ze znajomą na spacer i jej córeczka (5 mies.) zapiszczała w wózku. Reakcja Dawidka taka sama jak na widok clownów:coo:. Taki typ chyba, a może powinnam zapytać lekarza czy to normalne, że on się tylu rzeczy boi...mhm...???
Moja mama to już by mu robiła jakieś "egzorcyzmy" w stylu przelewania wosku przez klucz za główką. Gdybym zaproponowała mojemu M. żebyśmy coś takiego zrobili z naszym Robakiem, to by mnie wyśmiał, albo i się wkurzył bo on takie zabiegi uważa za totalną bzdurę i zabobony. W sumie to ma rację.

Wzrusza mnie nadal mój skarb i każdego dnia nie mogę się nadziwić, że urodziłam takie cudowne dziecko::): Na przykład dzwonię któregoś dnia do mamy i mówię do niego "Dzwonimy do baby Dawidek?", on się cieszy i leci do mnie(nadal na czworaka, jeszcze nie chodzi). Niefortunnie się zdarzyło iż mama nie miała zasięgu, nie dodzwoniłam się, odłożyłam tel na ławę, a on za chwilę wziął go podszedł do mnie przyłożył mi do ucha i mówi "baba, baba":smiech:
Innym razem podchodzi do mnie, podciąga mi nogawki od spodni i przytula się do gołych nóg:gasp: Nie wiem dlaczego właśnie tak, ale to jest słodkie. Kiedy mówimy do niego "Dawidek daj buzi" to on nadstawia CZÓŁKO żeby go całować.
Z mówieniem się nieco cofnął bo więcej krzyczy niż mówi. Słowo "daj" już dawno zapomniał. Dziwne. Za to jest ciągłe "brrrrr" i jeździ po domu czym się da (popycha nocnik, pudełko od chusteczek, płyty z grami i wszystko jest "brrrr"):Psoty::Psoty: - prawdziwy chłopaczorek.

Martwi mnie jedno - nie chce siedzieć w wózku. Pręży się i wygina jak próbuję go zainstalować w spacerówce. Rowerek, który dostał na urodziny też chce popychać zamiast w nim jeździć. Nie wiem jak ja mam na spacery chodzić. Teraz też mogę popisać, bo zaplanowałam sobie wczoraj, że pojadę z Małym na wyprawę rowerkiem (w nadziei, że się uda), a on nie chciał do niego wejść więc położyłam go spać i mam moment.::):

Jeśli ktoś przeczyta całość moich wypocin to gratuluję bo trochę mi się naklikało:coo:

Pozdrawiam Was serdecznie Drogie Sierpnióweczki::)::grin:

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanliubb3i8j7.png

Odnośnik do komentarza

aganiecha
Co u nas...nowy ząbek okupiony nocnymi wybuchami płaczu i myślę, że następne się pchają, bo przynajmniej raz w ciągu nocy Robal budzi się i wyje:lup::lup:.
Zastanawiam się jednak czy on się nie wystraszył, bo któregoś dnia w centrum handlowym było stanowisko przy którym dwie osoby przebrane za klaunów robiły zwierzątka z baloników. Pomyślałam, że Dawid będzie się cieszył, podeszliśmy, a on tak zaczął się drzeć, że nie mogłam go uspokoić::(:. Myślę, że on jest strasznie wrażliwy i trzeba się z nim baaardzo ostrożnie obchodzić. Któregoś dnia idę ze znajomą na spacer i jej córeczka (5 mies.) zapiszczała w wózku. Reakcja Dawidka taka sama jak na widok clownów:coo:. Taki typ chyba, a może powinnam zapytać lekarza czy to normalne, że on się tylu rzeczy boi...mhm...???
Moja mama to już by mu robiła jakieś "egzorcyzmy" w stylu przelewania wosku przez klucz za główką. Gdybym zaproponowała mojemu M. żebyśmy coś takiego zrobili z naszym Robakiem, to by mnie wyśmiał, albo i się wkurzył bo on takie zabiegi uważa za totalną bzdurę i zabobony. W sumie to ma rację.

Wzrusza mnie nadal mój skarb i każdego dnia nie mogę się nadziwić, że urodziłam takie cudowne dziecko::): Na przykład dzwonię któregoś dnia do mamy i mówię do niego "Dzwonimy do baby Dawidek?", on się cieszy i leci do mnie(nadal na czworaka, jeszcze nie chodzi). Niefortunnie się zdarzyło iż mama nie miała zasięgu, nie dodzwoniłam się, odłożyłam tel na ławę, a on za chwilę wziął go podszedł do mnie przyłożył mi do ucha i mówi "baba, baba":smiech:
Innym razem podchodzi do mnie, podciąga mi nogawki od spodni i przytula się do gołych nóg:gasp: Nie wiem dlaczego właśnie tak, ale to jest słodkie. Kiedy mówimy do niego "Dawidek daj buzi" to on nadstawia CZÓŁKO żeby go całować.
Z mówieniem się nieco cofnął bo więcej krzyczy niż mówi. Słowo "daj" już dawno zapomniał. Dziwne. Za to jest ciągłe "brrrrr" i jeździ po domu czym się da (popycha nocnik, pudełko od chusteczek, płyty z grami i wszystko jest "brrrr"):Psoty::Psoty: - prawdziwy chłopaczorek.

Martwi mnie jedno - nie chce siedzieć w wózku. Pręży się i wygina jak próbuję go zainstalować w spacerówce. Rowerek, który dostał na urodziny też chce popychać zamiast w nim jeździć. Nie wiem jak ja mam na spacery chodzić. Teraz też mogę popisać, bo zaplanowałam sobie wczoraj, że pojadę z Małym na wyprawę rowerkiem (w nadziei, że się uda), a on nie chciał do niego wejść więc położyłam go spać i mam moment.::):

Jeśli ktoś przeczyta całość moich wypocin to gratuluję bo trochę mi się naklikało:coo:

Pozdrawiam Was serdecznie Drogie Sierpnióweczki::)::grin:
Cudny jest Twój mały słodziak::):
Wiesz mój też boi sie kilku rzeczy bo sie wcześniej wystraszył psa jak szczekał bo był za blisko,drabiny sie boi i w przebieralni kabiny ::):
A co do wózka to mój nie chciał siedzieć jakiś czas temu a chciał w nim stać,nie wiedziałam co robić bo jak go sadzałam to sie odwracał,prężył i darł jak nie wiem.Ale próbowałam i tłumaczyłam i teraz czasem jeszcze troszke popłacze ale ja go sadzam i za chwile sie uspokaja

aganiecha
madziaas
Aganiecha no jesteś::):
Ostatnio pisałam na forum,że Cie dawno nie było

To teraz jestem prawie na pół strony::):
Co u Kacperka Madziu?
A wszystko oki,łobuziak z niego i wszędzie go pełno:smiech::smiech:

aganiecha
Madziu, Ty karmisz piersią, to może przyjmujesz jednoskładnikowe pigułki anty (Cerazette albo Azalia)? Ja zaczęłam brać te pierwsze (niby dla mnie najodpowiedniejsze bo w mojej rodzinie problemy z żylakami), ale boję się trochę hormonalnej jazdy, przedłużających się krwawień i tycia. Masz jakąś opinię na temat tych pigułek?

Ja nie przyjmuje żadnych pigułek,póki karmie to nie chce jak na razie i niestety nie pomoge

Dziecko to najwspanialszy prezent od życia

Odnośnik do komentarza

my w końcu poszliśmy do kościoła na 19 i Szymon tak mnie rozbawił w kościele, ze się popłakałam ze śmiechu i musieliśmy wyjść....kościelni poszli po koszyki, żeby na tacę zebrać, no i zawsze daje chłopcom monety, żeby pobiegli wrzucić i dzisiaj daje Szymonowi i maćkowi kasę a Szymon na cały Kościół "A na McDonalda nam zostanie? ja oczy wielkie a on jeszcze głośniej sfrustrowany strasznie "Przecież sama mówiłaś, żeby oszczędzać, jak chcemy mieć na lody"....zapadłam się pod ziemię...dodam, ze to była msza dla starszych, bo na te wieczorne same babulinki przychodzą...zlinczowały mnie wzrokiem po prostu..

Szymon - 6 lat; Maciuś - 3 lata; Zosia - 2 latka.

Odnośnik do komentarza

Izak1979
my w końcu poszliśmy do kościoła na 19 i Szymon tak mnie rozbawił w kościele, ze się popłakałam ze śmiechu i musieliśmy wyjść....kościelni poszli po koszyki, żeby na tacę zebrać, no i zawsze daje chłopcom monety, żeby pobiegli wrzucić i dzisiaj daje Szymonowi i maćkowi kasę a Szymon na cały Kościół "A na McDonalda nam zostanie? ja oczy wielkie a on jeszcze głośniej sfrustrowany strasznie "Przecież sama mówiłaś, żeby oszczędzać, jak chcemy mieć na lody"....zapadłam się pod ziemię...dodam, ze to była msza dla starszych, bo na te wieczorne same babulinki przychodzą...zlinczowały mnie wzrokiem po prostu..

:hahaha: e tam od razu zlinczowały :hahaha: niezły mały :hahaha: dobrze, że sobie reszty z koszyczka nie wziął :Oczko:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...