Skocz do zawartości
Forum

Prof. Mikołejko - "Wózkowe - najgorszy gatunek matki"


Ulla

Rekomendowane odpowiedzi

agusia20112

a to ja mam i drugi obraz...mamusi pustej laluni,co to w około syf,a ona wypindrowana,lata do fryzjera ,na zakupy,a dziecko podrzuca babci,koleżance,niani
w sumie to dziecko ma -bo tak wypada,bo mąż chciał,bo się trafiło....ale w sumie to uważa tylko siebie
i znam kilka takich,co to mąż wraca i sprząta i jeszcze jeść sobie sam robi,a ona siedzi i "wygląda"

moze tez byc zwyczajnie wygladajaca kobitka;)

Odnośnik do komentarza

agusia20112
IWA23
_Alfa_

To czytanie książek to takie trochę umowne jest, bo raczej chodzi o każde spełnianie się, nawet jeśli spełniamy się dbając o dom, rodzinę. Może chodzi o to, że dla niektórych urodzenie dziecka to jest takie STOP! Nic więcej nie robię, urodziłam! Bo skoro ja nie zamierzam się dokształcać, a kocham robić to co robię, to mam być wózkową? Raczej jeśli mam dziecko i nic więcej, to wtedy.

Ale w tym artykule nie chodzi tylko o dokształcanie,ale też o rozmowy,autor pisze że rozmowy mam wózkowych są o niczym,sam słowotok,nie mają konkretnego tematu do rozmowy bo nic nie robia a jak by poszły np do teatru już by mogły porozmawiać o tym spektaklu,czytając ciekawe artykuły mogły by o tym porozmawiac,wymienic się opiniami co o tym sądzą ,autor chce powiedzieć że mając dziecko rozmowy nie musza się kończyć na temat kup,kataru i czy posprzatałam dziś w domu.

ale nawet tu na forum,rozmawiamy o kupkach,kaszkach...ale i o innych problemach
o chorobach,o tym jak w danej sytuacji zareagować,o nauce dzieci,o pierwszym dniu w przedszkolu ale i o problemach natury psychicznej,o religii,o urlopach,o kształceniu dzieci,filmach,książkach o .....wymieniać to czasu zbraknie

Ale autor przecież nie napisał nigdzie, że temat kupy dziecięcej to temat tabu :)
Wiadomo, że jak się ma dzieci, to i o tym się rozmawia.
A zauważ ile na forum jakby nie było związanym z dziećmi poruszanych jest tematów, które nawet pana profesora by zadowoliły he he :)

Odnośnik do komentarza

agusia20112
IWA23
agusia20112

ale nawet tu na forum,rozmawiamy o kupkach,kaszkach...ale i o innych problemach
o chorobach,o tym jak w danej sytuacji zareagować,o nauce dzieci,o pierwszym dniu w przedszkolu ale i o problemach natury psychicznej,o religii,o urlopach,o kształceniu dzieci,filmach,książkach o .....wymieniać to czasu zbraknie

a co do zahamowania rozwoju to nie tylko tyczy sie matek,czy kobiet ale uważam wszystkich
znam wiele osób co to tylko by skończyć szkolę -tyle ile trzeba,pójść do pracy -najlepiej tej samej do emerytury i to tyle,zajść,spać-ot żywot Kiepskich

i tu przykład pracującej-co stanęła
moja teściowa
szkoła podstawowa,do emerytury sprzątaczka(nie ubliżam temu zawodowi)
ale!!!!
zero zainteresować,nie czyta książek,a nawet gazet,z tv to tylko trudne sprawy itp
nie ma o czym z nia porozmawiać,nie wie podstawowych rzeczy co sie dzieje na świecie czy kraju,ale wie kto z kim,i co pani x robiła,i gdzie pan y pojechał
siedzi w domu,latem wygląda z okna....owszem pracowała,ale nie był to rozwój

Ale ja nie piszę tu o nas konkretnie ale jak zrozumiałam ten artyków a przeczytałam go kilka razy aby zrozumieć o co dokładnie chodzi temu autorowi bo na pierwszy rzut oka odbiera się go jako że mamy nie pracujące (czyt.ja ) to mamy wózkowe.
A taką mamą wózkową jest np twoja teściowa ( z twojego opisu,a z tego jak ja widzę matke wózkową),moja mama która tez pracowała jako sprzątacza i nie zrobiła nic co by poleprzyć swój byt jako kobiety,nie czyta/ła żadnych kasiążek,nie dokształacała się,nawet żadnego hobby nie ma.
Matki wózkowe to nie tylko te co siedza w domu i nic nie robią w swoim kierunku czy te pracujące na niskich stanowiskach ale i na wyższych które tkwią w miejscu i nic nie robią aby np dostać awans.I może tym kobietom tak dobrze nie mnie to oceniac każdy żyje jak chce, ja tyko piszę jak zrozumiałam artykół i jak widzę matkę wózkową :):)

tak,wiem,że opisałaś jak to widzisz
ja z kolei rozwinęłam temat,że dla mnie taką "wózkową" może i byc facet
i tak jak Ty,w artykule widzę problem nie tylko matek
może gdyby był napisany nie o "wózkowych" a o " śpiochach życiowych " czy "ślimakach"
nie było by takiego odzewu

Agusia dla autora dość ważne przy opisywanej przez niego stagnacji jest zasłanianie się dzieckiem, więc w przypadku faceta raczej nie ma to zastosowania.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
agusia20112
wiem,że autor przedstawił problem na jednej grupie,ja znam przypadki takiego zachowania(jakie opisuje auto) i u facetów i u kobiet bezdzietnych

To są standardowe przypadki lenistwa :)
Autor raczej nie na tym się chciał skupić...

nie chodzi mi o lenistwo-siedzenie i picie piwa
tylko o brak ambicji ,zainteresowań,podejście do zycia ,że mi sie należy(jak za komuny)
ja przynajmniej zauważyłam to co pisał autor ,nie tylko u kobiet z dziećmi
np siedzenie i gadanie przez telefon-a dziecko wyrywa włosy innym
a siedzenie gadanie przez telefon,a pies sra na środku alejki ,a właściciel udaje ,że nie widzi i idzie dalej....dla mnie to podobne zachowanie

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

może kazdy widzi inaczej ten artyków
czytałam komentarze pod nim i sa bardzo rozbieżne

moja siostra (bezdzietna z wyboru) mieszkająca w Niemczech.pracująca
nie ma żadnego hobby,zainteresowań...książki,filmy ja nudzą
ma psa i tylko o tym psie gada,o tym co je,co robi,kiedy puścił baka
zabiera go wszędzie
sadza w restauracji przy stole(dla mnie fujjjjj)
nie chce sie kształcić ,mimo możliwości

ale jak tak teraz pomyślę ,to ona jest typowym przykładem z artykułu
,bo dla niej ten pies to dziecko

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Daffodil
agusia20112
wiem,że autor przedstawił problem na jednej grupie,ja znam przypadki takiego zachowania(jakie opisuje auto) i u facetów i u kobiet bezdzietnych

To są standardowe przypadki lenistwa :)
Autor raczej nie na tym się chciał skupić...

nie chodzi mi o lenistwo-siedzenie i picie piwa
tylko o brak ambicji ,zainteresowań,podejście do zycia ,że mi sie należy(jak za komuny)
ja przynajmniej zauważyłam to co pisał autor ,nie tylko u kobiet z dziećmi
np siedzenie i gadanie przez telefon-a dziecko wyrywa włosy innym
a siedzenie gadanie przez telefon,a pies sra na środku alejki ,a właściciel udaje ,że nie widzi i idzie dalej....dla mnie to podobne zachowanie

Agusia ja nie twierdzę, że nie jest podobne... Tylko w artykule chodzi o pewien styl życia kobiet posiadających dzieci. I ten czynnik jest tu dość znaczący.
Na pewno o psach też się jakiś artykuł znajdzie czy o piwoszach, ale w tym akurat nie o to chodzi :)

Odnośnik do komentarza

Ale dyskuzja... ::): Na tym chyba zalezało autorowi, który nie pisze jasno, każdy ma sie domyślać czego chce. Nie powiem, na początku artykuł wywoała we mnie bunt... Bo nie pracuje, na hobby nie zawsze znajduję czas, na ksiązkę też. A i nie zawsze "wyglądam":Oczko: Póki co nie myślę o pracy i dalszym rozwoju i jak ktoś mnie zagadnie na placu zabaw, jakaś mama i zacznie banalny temat, to go ciagnę... Choć czasem chciało by się pogadać o czymś innym i z zewnątrz może to wyglądać kiepsko, matka bez aspiracji... Ale już rozmowy z bliższymi znajomimi, czy meżęm, albo siostami wyglada inaczej, już nie jest taka płytka, jaką autor mógłby usłyszeć na placu... Ech... :D

Odnośnik do komentarza

chodzi o styl,model życia
a moje zdanie jest takie,ze tak zyja nie tylko kobiety z dziećmi
ale ok,autor opisał je-nie wiem czemu skupił sie tylko na tej grupie,ale to jego sprawa
nie twierdzę ,że takich matek nie ma-bo sama kilka znam
może gdyby ten artykuł dotyczył właśnie psów,czy czegoś tam-nikt by nie zwrócił na niego uwagi

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

IWA23
Ale to jest tylko kawałek artykułu przedstawione,nie znamy całego ( no chyba że ktoś już czytał w tej gazecie) i nie wiemy jak się konczy może jest wzmianka o psach i innych ludziachmoże jest wyjaśnone o co mu bardziej chodzi.

no właśnie.. to tylko wyrwany fragment z całości. wyrwany jakiś kontrowersyjny tekst.
swoją drogą zastanawia mnie to dlaczego akurat do matek się tak "przyczepił";)

Odnośnik do komentarza

Daffodil

No i od razu robi się jaśniej :)

i nie trzeba było tak od razu..
jednak niedopowiedzenia i ogólnikowe wypowiedzi, wyrwane z pełnego kontekstu teksty często przekłamują lub zniekształcają wypowiedź.

teraz z tym panem jestem w stanie się częściowo zgodzić:)

Odnośnik do komentarza

Yvone
Daffodil

No i od razu robi się jaśniej :)

i nie trzeba było tak od razu..
jednak niedopowiedzenia i ogólnikowe wypowiedzi, wyrwane z pełnego kontekstu teksty często przekłamują lub zniekształcają wypowiedź.

teraz z tym panem jestem w stanie się częściowo zgodzić:)

dokładnie

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

przerysowane, ale i też dużo racji pani ma..

tak to jest, ze zawsze są dwie strony w sprawie i każda ma inny punkt widzenia, inaczej czuje i odbiera świat.

Pan Profesor dba o swoje prawo do spokoju i ciszy i niedeptania jego trawnika, a pani próbuje się dostosować do życia w miejskiej dżungli, w zabiganym świecie .. stoją po dwóch stronach mostu i widok mają inny.
Ja to jestem tak pomiędzy Szanownym Panem Profesorem, a Dziką Wózkową Babą.

Odnośnik do komentarza

Ale każdy dostosowuje się do życia w miejskiej dżungli tylko czy to daje prawo matce aby dziecko na placu zabaw,na terenie parku robiło co chciało tylko po to aby ona miała chwile spokoju,czy rzucania wulgaryzmu do starszych kiedy im zwrócą uwagę ,przecież są też matki co tez żyją w zabieganym świeci a na placu zabaw pobawi się z dzieckiem,w parku pochodzi porozmawia,pokaże ptaszki drzewa,nie przeszkadzając innym.

Odnośnik do komentarza

dlatego napisałam, że przerysowane i że jestem pomiędzy tym co pisze ona i on, bo żadne z tych stanowisk nie jest mi bliskie.
a co do tego czy ona zajmuje się dzieckiem i jak się nim zajmuje, to kwestia tego jaką jest matką- bo matka , która nie interesuje się dzieckiem i tym co ono robi dla mnie nie jest dobrą matką.. i tym, już pisałam.

Odnośnik do komentarza

Yvone
dlatego napisałam, że przerysowane i że jestem pomiędzy tym co pisze ona i on, bo żadne z tych stanowisk nie jest mi bliskie.
a co do tego czy ona zajmuje się dzieckiem i jak się nim zajmuje, to kwestia tego jaką jest matką- bo matka , która nie interesuje się dzieckiem i tym co ono robi dla mnie nie jest dobrą matką.. i tym, już pisałam.

ja jestem blizej stanowiska profesora-
pewno,ze sie spotkalam z problemami przedstawionymi przez ta kobiete-ale nie zaliczam sie do dzikich bab wozkowych:lol:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...