gosiammm

No ciekawe ciekawe, która następna. Myślę że niedługo anet nam się pochwali swoim skarbem. Ja jutro jade na ktg, może chociaż będą jakieś małe skurczyki...chciałabym...;) Mi się chce zupy ogórkowej...szkoda że wcześniej na to nie wpadłam bym mamie powiedziała bo jestem sobie u niej:)

veronica u mnie jest główkowo, no ale za to Kubuś duży i się boje strasznie... a do tego ma brzuszek większy i ja juz sama nie wiem co o tym myśleć... Ja mam wizje, że mnie weźmie w domu...mam 80 km do szpitala... dojade a oni powiedzą że nie ma miejsca, a ja nie mogę w innym szpitalu rodzić... Gorzej jak nie zdąże dojechać:/

veronica ja jestem strasznie obolała... dwie nocki się cieszyłam bo w miarę sobie pospałam a dzisiaj coś strasznego całą noc kwękałam...

kasioleqq nic mi nie mów bo ja jestem przerażona, pewnie będą mnie męczyć naturalnie a jak nie dam rady to dopiero skierują na cesarkę... Ostatnio kobietki jestem poprostu psychicznie wymęczona, jestem zła że mogłam zmienić zawczasu lekarza prowadzącego a zostałam przy nim i zamiast mieć spokojne 9 miesięcy to się zamartwiam. Ehhh ale co zrobić, byle z Kubusiem było wszystko dobrze...

Cześć dziewczyny:) Cafe gratuluje ci maleństwa:) Ja niestety jeszcze w dwupaku... Miałam usg w czwartek i mały ma już 4100, mam liczyć ruchy i ewentualnie zjawić się na ktg. Do lekarza idę 15 na kontrolę, w domu staram się robić wszystko, może mnie coś ruszy wcześniej...

Hej brzuchole:) Ja też w dwupaku... noc miałam nieciekawą bo biodra strasznie bolą, do ubikacji ciągle chodze, nim się zawsze z łóżka podniosę i do ubikacji dojdę to wieki mijają... chce urodzić kobietki... Cafe trzymam kciuki i strasznie ci zazdroszcze, że już dziś zobaczysz swoje maleństwo:)

Cześć dziewczyny:) Andzia jak ja ci zazdroszcze, że możesz już się cieszyć swoimi dziewczynami:) Cafe jutro razem z Kubusiem będziemy trzymać kciuki, zobaczysz że wszystko będzie dobrze i niedługo wrócisz do nas i będziesz się chwalić zdjęciami swojego Olka:) Ja jutro dziewczyny wybieram się do fryzjera, coś ostatnio mam lenia na maksa i się wybrać nie mogłam, ale ostatnio stwierdziłam, że dla Kubusia trzeba się na bóstwo zrobić, bo się jeszcze własnej matki przestraszy;)

Cześć dziewczyny:) Melduje się w dwupaku, ja to tak już chyba zostane na zawsze... Dzisiaj byłam na ktg, niby wszystko w porządku... oprócz tego że mój lekarz który twierdził że będzie cały miesiąc w poradni słowa nie dotrzymał... i była inna lekarka... i ja już nie wiem co o tym myśleć... Poryczałam się dzisiaj diabetolog bo już mnie ta niepewność dobija i ona ma mi pomóc... zobaczymy...

Andzia gratuluje Ja oczywiście melduje się w dwupaku:) byłam dzisiaj na ktg i wrócił mój lekarz z urlopu i go dorwałam w poradni:) w poniedziałek mam przyjechać na ktg, a w piątek mam się zjawić na usg ze spakowaną do szpitala torbą:) nic mi nie obiecuje ale może już zostane żeby Kubusia urodzić:) Jak ja bym chciała już zostać za tydzień w szpitalu....

Ale dziś pogoda... jestem jakaś taka śpiąca i padnięta... Siedze u rodziców jak na szpilkach bo chce już jechać do domu robić pranie dzidziolowych ciuchów:)

kasioleqq nie martw się nie tylko ty tyjesz ostatnio szybko... Ja miałam dzwonić do mojego lekarza ale normalnie nogi mi się cofają jak podchodze do telefonu, mam dość tego gościa... nie wierze że powie mi coś konkretnego...

A ciekawe jak tam nasza Andzia, czy już tuli dziewczynki:)

A mój brzuchol jak ludzie widzą to mówią, że albo będą bliźniaki albo duży dzidziol - no i mają racje:) Dziewczyny czy wy też macie takie napady gorąca, ja siedzę sobie i wszystko jest ok a po chwili strasznie mi duszno...

Alexwiec nie ma czym;) no ale jak nalegasz - 120 cm - matko prawie 1,5 metra w talii. Co jak co ale talii osy nie mam tylko talie niedźwiedzia;)

Magda ja obiecałam sobie że się spakuje w sobotę, mój Piotrek ma wolne to pójdziemy dokupić ostatnie potrzebne rzeczy i będe się pakować... a potem mam nadzieje nadejdzie długo oczekiwany koniec remontu i będe sprzątać...może mnie cos ruszy...;) Alexwiec w rozmiarze brzuszka Cię pobiłam:) pocieszające jest to że Kubuś duży chłopak;)

Hej brzuchole:) Melduje się grzecznie na posterunku:) Nocka jak nocka, kibelek zaliczony pare razy, ale nie tak bardzo przeszkadza mi kibelek jak moje obolałe biodra, budze się w nocy i nie wiem jak spać chyba zaczne na siedząco...;) Wczoraj w końcu podłączyli mi pralkę, odrazu wziełam się za pranie co prawda na pierwszy ogień poszły nasze ciuchy, ale dzisiaj się biorę w końcu za pranie Kubusiowych rzeczy. Pranie i prasowanie nie będe się oszczędzać... może mnie coś ruszy;)

Hej kobietki:) czytam was od rana i stwierdziłam, że w końcu musze się zameldować:) Czuje się lepiej niż wczoraj...co mnie cieszy... Coraz częściej myślę o cesarce bo jak Kubuś będzie tak szalał to mama nie da rady:/ Cafe ciesze się że wróciłaś do nas:) teraz to musimy czekać na wieści od Andzi:) Wiem co czułaś w szpitalu, chociaż ja teraz jestem w takiej sytuacji, że całowałabym lekarza po piętach jakby stwierdził, że chce mnie już widzieć w szpitalu... Dobrze, że Kubuś jest aktywny przynajmniej jestem spokojniejsza... Czasami mi się wydaje że on tak dużo przybrał na wadze przez ostatnie dwa dni;) bo dopiero teraz czuje jak on się strasznie rozpycha, a jeszcze niedawno był taki delikatny, a teraz gdyby moje zebra się do tego nadawały to zrobiłby na nich fikołka;) ale niech broi, pewnie za niedługo będzie mi tego uczucia brakowało... Ja ostatnio z okazji przeprowadzki robiłam pożadek w ciuchach i zastanawiałam się ile mi zajmie wrócenie do jako takiej wagi i czy mi się opłaca to wszystko zostawiać... no ale schudnąć musze bo za rok przecież nasz kolejny ślub;)

Ja też uciekam kochane spać, jestem dziś od 5 rano na nogach... myślalam że jak będe wcześniej w poradni to wcześniej wyjde, ale się myliłam... (przepraszam że tak marudze ale już mi tak chyba zostanie do ko,ńca ciąży... mam nadzieję że później mi minie;)) Ciekawa jestem co mój lekarz jutro powie...ehhh

Hej kobietki:) Ja dzisiaj spędziłam 7 godzin w poradni... Najpierw czekałam na ktg potem na wizyte, a między czasie zwiał mi lekarz od usg na sale operacyjną... W poradni taki burdel, że stwierdziłam że więcej już tam nie pójde:/ prędzej sobie sama zrobie cesarke;) Kochane okazało się, że mój dzidziol ma już 3600 podobno mój lekarz wrócił już z urlopu i jutro mam zamiar do niego dzwonić i spytam się co z tym fantem zrobić, bo wydaje mi się że przy cukrzycy to chyba jest wskazanie do wcześniejszego porodu, zwłaszcza że już mam trzeci stopień łożyska... LEkarz w usg powiedział, że nic innego nie zostaje tylko rodzić... Dzisiaj cały dzień się źle czułam... w drodze z Poznania strasznie mnie krzyże bolały... już myślałam że pojedziemy spowrotem do szpitala, a do tego teraz mi niedobrze... chyba z nerwów... Nie chce żeby mnie dłużej trzymali... veronica czytałam co Twój lekarz mówił o dzieciach urodzonych w 36-37 tygodniu - jak ja będe czekała do 40 tygodnia to będzie mutant...

Kochane a mimleko nic a nic nie leci... ciekawe co to będzie z tym karmieniem.... Jaka ja się niecierpliwa robie na koniec ciązy... Ciekawe jak tam Andzia... czuje że odjechała bo ostatnio meldowała się regularnie:) no i cafe.... kobiety wracać!!;)

Melduje się w dwupaku oczywiści:) ale ja chce już rodzić... sprzątam mieszkania i czekam aż mi pralke podłączą żeby w końcu pranie zrobić... Normalnie masakra... musze pozostałe rzeczy do szpitala pokupić i spakować torbę bo zaczynam żyć w stresie... Niewyspałam się dziś jakoś... ehhh kobietki coraz ciężej. Jutro jade do poradni i mam nadzieje że tym razem będą numerki do usg i się dowiem ile moja dzidzia waży...

Andzia mój lekarz wraca na początku września... ale co wykombinował po drodze to nie wiem... mma nadzieje, że już do końca mojej ciąży będzie w pracy:/ Anielinka u nas pogoda beznadziejna:( właśnie przyjechałam z Piotrkiem do rodziców pobrać wszystkie swoje rzeczy, bo wczoraj nam meble do mieszkania przywieźli... Dzisiaj miał przyjść fachowiec od płytek i nie przyszedł...ehhh brak słów na tego człowieka...

Hej kobietki:) Melduje się po dłuższej nieobecniści w dwupaku:) wiecie mam dość, swoimi humorami to ja siebie wykończe a co dopiero mojego Piotrka, cały czas bym ryczała z byle powodu i jakaś nabuzowana jestem, nie wiem czy to hormony czy to z powodu tej niepewności co do porodu i wogóle... wiem, że nic nie wiem:/ Miłej niedzieli kochane...

kasioleqq nie przejmuj się ja tez ostatnio oryczona jestem cały czas... a jak pomyslę sobie o porodzie to masakra...:/ Boję się strasznie z dnia na dzień bardziej...brrr Anouk osatnio moja "ulubiona" pani doktor stwierdziła, że dopiero w 40 tygodniu do szpitala... bez komentarza...

Hej brzuchole:) melduje się dzisiaj oczywiście w pełnym składzie;) Jakaś zmęczona jestem, obudziłam się cała obolała... Tak Andzia te numerki na usg to paranoja, w poniedziałek mam zamiar okupować poradnie od 7 rano może numerek mi się skapnie... Tego babsztyla - lekarke widziałam w pszelocie, jak Kubuś ją zobaczył to zaczął tak kopać jakby chciał ja w zadek kopnąć;)