gosiammm

Hehe cafe nie wiem co to znaczy. Coś czuje, że ty na pierwszy ogień pójdziesz... A wiecie ja nie mam wogóle karty ciązy:/ jak zaczne rodzić gdzie indziej niż na polnej to będzie masakra...

Cześć dziewczyny:) ale tu dzisiaj cisza... Andzia ja całą noc czekałam na burze ale niestety nie spadła ani kropka, rano sie obudziłam cała mokra. Niby rano popadało ale i tak duchota... chociaż trzeba przyznać że jest lepiej niż wczoraj...

makrosomia to nadmierna masa ciała noworodka (powyżej 4500 g), charakteryzująca niekiedy dzieci urodzone przez matki chore na cukrzycę, zwłaszcza niedostatecznie wyrównaną, wtedy przeważnie ciąże rozwiązuje się przez cesarskie cięcie.

W szpitalu to mi różne rzeczy zrobili;) ale w sumie to się ciesze, że byłam. Czuje się pewnie bo coraz mniej ufam mojemu lekarzowi;/ Miałam wszystkie badania krwi, moczu, szczegółowe usg, no i badanie ginekologiczne przez samą panią profesor, która mnie uspokoiła co do mojej szyjki i innych spraw. Od mojego lekarza słysze tylko zawsze : wszystko ok... i tyle. Wszyscy lekarze twierdzą że moja dzidzia za duża miałam podejrzenia makrosomii, a moój lekarz zamiast zrobić jakieś bardziej szczegółowe usg z wszystkimi pomiarami to stwierdził tylko: wszystko dobrze... ehhh co za człowiek..

O matko kobiety wyszłam na chwile i myślałam że padne, no ale jutro podobno ma być chłodniej... Ja tam myślę Andzia, że dziewczyny do września zaczekają, dzielne kobietki są za mamą:)

Cafe z tą kawą dobry pomysł, ale najbardziej to bym sobie wypiła kawy mrożonej:) Dziewczyny ja chce rodzić!!

Tak w szpitalu przeludnienie, w pierwszy dzień siedziałam do 14 na krzesełku i czekałam na łóżko, normalnie jakaś paranoja, nogi miałam tak popuchnięte, że szkoda gadać... A tej kobietki od bliźniaków strasznie szkoda mi było, ja nie wiem kto do tej pory robił jej usg, że nie zauważył. A teraz jeszcze w szpitalu jej robili usg i zamiast tej kobietce powiedzieć co i jak to lekarze patrzyli w ekran i wykrzykiwali co chwile: "O Boże!" I co ma sobie człowiek myśleć?? Powiem wam dziewczyny, że mnie też już upał dobija....no ile można?? Niby lubię lato i słoneczko, ale te upały to mnie niedługo wykończą...

Kobietki wróciłam:):):):):):):):):):) Zrobili mi wszystkie badania, stwierdzili, że wszystko ze mną dobrze i wypuścili...:) Mały jest duży;) o dwa tygodnie większy... waży około 2400 jest już ułożony główką w dół:) Anet ja też mam drugi stopień dojrzałości łożyska... nie wiem co o tym myśleć, ale może to w tych tygodniach ciąży normalne, bo lekarze jakoś nie zwrócili na to uwagi... Andzia dzisiaj w szpitalu była dziewczyna, która jest teraz w piątym miesiącu i dopiero dowiedziała się o tym, że będzie miała bliźniaki... Ma już niestety 1,5 centymetra rozwarcia... ja nie wiem kto jej robił usg wcześniej że nie zauważył, że jest dwójka dzieci.... Ehh jestem padnięta strasznie marzę tylko o łóżeczku.... A wecie co mojego lekarza to ja chyba rozszarpie, widziałam go dzisiaj spytał mi się jak tam w szpitalu, ja mu mówie, że ok i pytam się kiedy mam do niego przyjść na wizyte, a on mi mówi, że on cały sierpień jest na urlopie!!!!!!!!!!!! On połowe mojej ciąży jest na urlopie, nie wiem teraz co zrobić...

Dziewczyny ja już mówię - dobranoc:) nie wiem kiedy do was wróce, nie piszcie dużo bo nie będzie chciało mi się nadrabiać;) i dbajcie o siebie i wasze brzuchole:) i trzymajcie kciuki za mnie i Kubusia:)

Wiem Andzia wiem... mam nadzieję, że szybko wrócę, a najważniejsze żeby z Kubusiem było wszystko dobrze...

Co tutaj taka cisza? Ehhh dziewczyny ja wiem że ten szpital jutro to dla mojego i Kubusia dobra...ale ryczeć mi się chce...to chyba przez te hormony ciążowe...a jeszcze wiem że nawet Piotrek nie będzie mógł do mnie przyjechać na odwiedziny bo ciągle remontuje mieszkanie, szkoda czasu na to żeby jechał 70 km do Poznania zwłaszcza że odwiedziny dopiero są na oddziale od 14:/ chyba się zarycze:(

No to kasioleqq się porobiło, ale najważniejsze że już w domku jesteś a Kacperek jeszcze w brzuszku u mamy:) Andzia nic nie mów na temat remontów...masakra...mam nadzieje, że mnie zbadają i szybko ze szpitala wypuszczą bo sobie tego wszystkiego nie wyobrażam...

Kobiety się znów rozpisały...:) Ja wam powiem dziewczyny, że ja już się daleko od Poznania nie ruszam, no najwyżej do rodziców, ale wiem że jakby coś się działo to wsiadamy w auto - godzina i jesteśmy w Poznaniu...

Pewnie kobiety wymęczone tymi upałami...

Anouk o moim leżeniu w szpitalu przed porodem wszystkiego się dowiem pewnie teraz. Bo jak na razie to nie wiem nic... Dziewczyny z Warszawy na innym forum pisały, że one z cukrzycą (ale taką jak ja mam pierwszego typu) już w 38 tygodniu przeważnie maja porody wywoływane a idą do szpitala około 36 tygodnia... Ale jak jest u nas w Poznaniu to ja nie wiem..

Tak cafe ja już częsciowo spakowana...ehhh no jak trzeba to trzeba:( Dobry pomysł z tym kinem, może ja mojego P. też wyciągne do kina jak do Poznania wrócimy,,,musze się nad tym zastanowić;)

I ja się witam:) ja czuje się całkiem dobrze. ale pewnie dlatego, że to rano, a już czuć, że nie będzie chłodniej niż wczoraj... Mój Kubuś dziś jakiś mało ruchliwy:(

Różnie, z jednej strony się ciesze, że idę bo przynajmniej wszystkie badania mi zrobią i Kubusia oglądną ze wszystkich ztron, z drugiej strony wiesz jak to jest jak człowiek ma iść do szpitala...:/

No ciężko:( ale coś musze wykombinować, w sumie w środę jak mnie w szpitalu zamkną to nic innego do robienia nie będe miała - tylko wypoczywać...

To w środę pewnie wszystkiego się dowiesz... ja własnie przeczytałam odpowiedź Pani doktor, że z tą krótką szyjką powinnam się oszczędzać, a ja latam jak głupia ostatnio...między Poznaniem a Rakoniewicami ehhh:/ ale w srodę też się wszystkiego dowiem...

Cześć Kobietki:) ja wiem że teraz możemy już narzekać, ale ja to ostatnio nic innego nie robię...tylko narzekam...masakra... Cafe o tych bólach to sierpniówki pisały, tak to chyba się zaczyna przed porodem...może faktycznie ten Twój ostatatni sen był proroczy...

Dziewczyny ja za chwile padne i nie wstane normalna masakra Andzia dziękuje mam nadzieje, że remonty szybko pójdą, zobaczysz że u Ciebie też niedługo się skończą...

dzięki cafe, tylko się oszczędzaj bo ten upał to wykończyć może;) ja dzisiaj z domu noa nie wystawie już chyba, no najwyżej że przejde się po loda;)

ehhh ciężko powiedzieć - teraz przez ten tydzień musimy zrobić jak najwięcej, bo potem to tylko w weekendy będziemy mieć czas, ale jak widze, to szybko to wszystko idzie... zobaczymy ile zajmie łazienka - ale to fachowiec robi to powinno mu pójśc gładko...mam nadzieję. Jutro przywożą meble do kuchni... za dwa tygodnie myślę że będzie jakoś w miarę już doprowadzone do stanu używalności...

cafe być może to proroczy sen... podobno w ciąży czasami sny się sprawdzają...:) A ja to już w mieszkaniu chciałabym sprzątać, ustawiać, niech mi chociaz pralkę podłączą to prać będe;) i okna bym sobie umyła... ogólnie czuje potrzebę wicia gniazda, a narazie nie mam gdzie...;)