-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez adria40
-
Czesc Kochane :) Wreszcie mam dluzsza chwile, by cos napisac. Haha mam,albo nie mam zalezy od dzieci :) czy cos beda chcialy. U nas dzis spokojnie. Po ostatnich szalonych dniach - odpoczynek. W piatek byl bal w szkolce angielskiego, bylo po prostu rewelacyjnie, pogoda dopisala, jedzenie pyszne i mnostwo dobrej zabawy. A, zeby bylo jeszcze lepiej to wygralam glowna nagrode w internetowym konkursie. Co miesiac poczawszy od wrzesnia do maja trzeba bylo odpowiadac na pytania, glowna nagroda byla glosowana na balu, bylo to 500 zł na lekcje angielskiego dla dzieci. W tamtym roku wylosowali mnie jako druga i dostalam parasolke, a w tym roku pierwszą :) Alez sie ucieszylam. Zawsze to mniej do zaplaty,a tak sie martwilam. W sobote mielismy olimpiade przedszkolna, wrocilam bardzo zmeczona, halas, zamieszanie, krzyki, bylo prawie 100 dzieci. Nasze dziewczynki po 18-ej już spaly zmeczone z medalami w rece. Jednak ich usmiechy byly warte tego, Laura we wszystkim musiala uczestniczyc, kazda konkurencja w ktorej brala udzial Jula to ona tez. Swietnie, jak zawsze zrobily furore, szczegolnie Laurcia, ktora tez wrocila ze zlotym medalem. Jula bardzo to przezywala, kazda konkurencje dokladnie wykonywala. Wrzuce zdjecia dla Ciebie Asia :)
-
A dzisiaj mowie rano do meza, a Jula to posluchala, mowie: Krzysiek nie wiem czy dawac Jule do przedszkola czy nie, bo się boje o ten niby katar, na co Jula przyszla i mowi: dawać, dawać Julę do przedszkola, Jula musi ćwiczyć :) A dzis jak pojechalam do przedszkola odebrac Jule to wzielam swinke Isie, dzieciaki byly zachwycone. aśku Kochana nie mam pojecia co do pola namiotowego, my bylismy w Jasterzebiej Gorze, tam jest super pole campingowe, ale czy namiotowe, jak chcesz, to spytam meza i dam Ci namiary. Ale pole campingowe full wypas. bettyy bardzo sie ciesze, ze Kuba poszedl do przedszkola, tatus wazna osoba w jego zyciu, wiec zapewne jak sie dowiedzial, ze cos bedzie robione dla taty to z checia został. Glowa juz nie boli, musialam zjesc czekolade, chyba za malo magnezu mialam i przeszlo, no i sie troszke przespalam :) LiMonia Kochana bardzo bardzo mi smutno, że u Ciebie tak sie dzieje, jak ja Cie rozumiem, przeciez ja przechodzilam dokladnie to samo. Najgorsze byly noce, wiec jak napisalas o problemach z przewracaniem, spaniem itp.. to az sobie to przypomnialam. Chodzilam wtedy co chwila do wc i jeszcze o 4 rano kiedy wszyscy smacznie spali t ja urzadzalam sobie wedrowki. Przed Toba ostatnie tygodnie, trzymam kciuki, zeby krotkie, ale odpowiednio dlugie dla zdrowia Blazejka. Czytam, ze zaczynacie remont, oby szybko sie skonczyl i baaaardzo Was cieszyl. A przypomnialo mi sie, ja tez mam dla Ciebie te ubranka, jak tylko Krzysiek bedzie mial trase do Prudnika to Ci podam :) Co do figury to pocieszenie wielkie, ze nie przybierasz, niech Maluszek rosnie, a nie Ty :) Szybko wrocisz do formy i figury po porodzie :))))) A wiesz, jeszcze jesli bedziesz karmic piersią (za co bardzo bardzo sie modle, bo wiem, ze Ci zalezy) to dopiero, bedzie korzysc podwojna. W razie problemow, wiesz, ze mozesz na mnie liczyc, ja juz chyba na temat laktacji wiem wszystko. Zreszta wiesz przez co przeszlam. Wspanialy Dzien Dziecka miala Majeczka. A moja Jula ogladala filmik i po dwoch chyba dniach mowi, wiesz mamusiu, przykro mi bardzo, bo jak Maja jechala na tym koniku i machala to ja jakos jej nie pomachalam, moze to teraz zrobie hehe, ale to w niej siedzialo. Teraz postaram sie odpisac na to co pytalas :) Zdjecia z Dnia Mamy i TAty wrzuce, ale jak sie spotkam z osobami co robily, musze ich prosic o plytke, bo cos na maila mi nie przychodzi. Co do angielskiego to decyzja nie byla latwa, ze wzgledu finansowego, ale ja nie wyobrazalam sobie, aby Julcia chodzila na ang, a Laura nie. Uwazam, ze obie zaslugują na to by w nie "inwestowac" tym bardziej ,ze widze w nich potencjal. Jula zaczynala jak miala 2 latka i 2 miesiace, wiec Laurcia zacznie tylko 3 miesiace szybciej. Co do rowerkow to tak, wspaniale sobie radza, Laurcia jest ciutke ostrozniejsza, ale Jula bryka jak szalona. bardzo szybko sie nauczyla, juz potrafi cale podworko w rozpedzie przejechac. Ja tylko umeiram ze strachu przed zdarciem kolan. Jeszcze pare dni i mysle, ze od zwyklego rowerka jej odkrecimy boczne kolka i niech smiga z kijkiem. Ok koncze powoli, bo mam jeszcze sterte prasowania, no i meza mam w domu. Dobrej nocy Kochane
-
Czesc Kochane Jestem dzis strasznie spracowana, od rana nie usiadlam. Zrobilam na obiad golabki, potem pare sloiczkow dzemu truskawkowego, pomylam wszystkie okna, wysprzatalam na blysk dom i jeszcze z mezem wysprzatalismy taki zakątek na placu zabaw, chcemy tam dzieciom zrobic cos jakby kącik sportowy. Nie mamy jeszcze koncepcji, ale cos w glowie swita :) Wczoraj sie wystraszylam, ze Jula dostala kataru, balam sie, ze przez noc cos sie rozkreci i juz mialam jej rano nie dac do przedszkola, ale jakos wszystko rozeszlo sie po kosciach. Jula zdrowa, a po katarze ani sladu. Bardzo sie ciesze, bo by sie biedna meczyla, potem zapewne zaraz Laura, a w tym tygodniu tyle atrakcji. W piatek bal w szkolce angielskiego, w sobote olimpiada przedszkolna i festyn rodzinny, wiec sie bedzie dzialo. A poza tym w przedszkolu juz cwicza na olimpiade konkurencje i cwicza uklad taneczny na zakonczenie roku. Jula ma byc tanczacym kwiatuszkiem. A Laurcia zostala zaproszona tez na olimpiade, az przez pania dyrektor i ma zapewniony juz medal jako najmlodszy uczestnik. Ostatnio sie smialam, bo Laura wchodzi do przedszkola i do wszystkich mowi: cześć :)) Kochana, nie moge jej wytlumaczyc, ze tak sie mowi tylko do rodziny czy dzieci.
-
Hej. Zyc mi sie nie chce, glowa mi peka od rana. Dzien Dziecka cudny, duzo atrakcji :) McDonald na obiad, balony, maski, ksiazeczki, no i na koniec wielkie McDonaldowe looody :) Dziewczynki zachwycone. Cudna atmosfera, mnostwo dzieci. Byla tez moja rodzinka z prezentami, zabawy, szalenstwa, tylko pogoda, moglo byc ciut cieplej. Jula dzis w przedszkolu miala tyle atrakcji, ustrojony caly plac zabaw, sale, korytarze, pelno balonow, choragiewek, bibuły. Byly lody, truskawki, slodycze, malowanie twarzy (Jula wrocila do domu jako motyl :) ), ogladanie bajek, wyjscie na sale gimnastyczna, gry, zabawy, wrocila taka szczesliwa z wielkiem przedszkolnym prezentem dla siebie i Laurci. A jak U Was ? Asia jak Mateuszek szczesliwy?
-
Kochane Mamusie przekażcie swoim Dzieciaczkom z okazji Dnia Dziecka najlepsze życzenia. Radości, cudownego spędzania czasu, miłości, mnóstwo dobrej zabawy i samych szczęśliwych, pogodnych chwil !
-
Hej Kochane Wreszcie weekend :))))) Dosc napiety u nas czas, w srode byl Dzien Mamy i Taty w przedszkolu, bylam bardzo wzrusznona, Jula pieknie mowila wierszyk i spiewala wszystkie piosenki, az sie w pewnym momencie poplakalam. Laurcia caly czas nam uciekala do Julci, jak byla jakies 2 czy 3 metry od niej biegla tak szybko i rzucala jej sie z przytulaniem na szyje, a potem gramolila sie kolo niej i siedziala, po czym znow wstawala i tak wkolo. Jak bede miec zdjecia to Wam wrzuce. aśku dobrze, ze Ptysiu temperatury nie mial. Co do angielskiego to on nie jest w przedszkolu, to prywatna szkola, taka jak w calej Polsce ich mnostwo Helen Doron, wpisowe drogie, bo dostaja plyty, ksiazki itp. pomoce naukowe. Decyzje podjelismy taką, ze Jula i Laura beda chodzic, coz to w przyszlosci zaprocentuje :) Ide cos zjesc, bo dopiero wrocilismy od mamy mojej, dzieci zasnely. A co tu u nas taka cisza. agatcha piekny wystep Zosieńki !!!
-
bettyy te drzewka to wierzby ozdobne, wiosna i latem są piekne rózowe
-
Hej. Mialam pisac duzo, ale stracilam humor :( Bylam na angielskim, dostalismy papiery do wypelnienia na kontynuacje i cenniki :( Nie wyglada to rozowo :( Laurcia 17 czerwca ma pierwsza lekcje angielskiego i tez dostalam cennik. Wyglada to tak, obydwie musza zaplacic wpisowe na "pomoce naukowe" w sumie 400 zł i miesiecznie Julci angielski 140 zł, a Laury 129 zł. Rozwalilo mnie to totalnie. Sa znizki co prawda, ale w sumie ok 150 zł. A najgorsze jest chyba to, ze rezygnacja z nauki nie wchodzi w gre. Julcia musi kontunuowac inaczej dwa lata pojda na marne. A Laurcia musi zaczac, bo niby dlaczego Jula ma chodzic na angielski, a ona nie ? :/ LiMonia Kochana bardzo sie ciesze, ze mialas mily dzien, ale to bylo zyczenie Laurci, wiesz, zyczenia dla drugiej Mamusi :) Podziekuj Majeczce, ze sie tak solidaryzuje z Juleczką, co prawda moglaby np. tez jesc duzo lodow, bo....Jula uwielbia, ale ona kochana, na dobre i na zle, wiec tez sie boi motorow. A ja Ci powiem, ze jak ja bylam mala to sie strasznie balam samolotow, a najsmieszniejsze bylo to, ze jak samolot lecial to ja bieglam, a kto mogl to biegl za mną, bo ............. zawsze szukalam kaluzy, zeby sie w niej schowac, hahaha efekt wiadomo jaki. Do dzis sie zastanawiam czemu w kaluzy ? Monika bardzo sie ciesze, ze bedziecie mieli remont, zawsze to dodatkowe emocje, pomysly, rozwiazania, alez to cieszy, wiem, ze moze zrywanie tapet nie jest za fajne, ale wybieranie koloru scian, meble, itd...to juz sama slodycz. Ale mieliscie droge do szpitala, dobrze, ze to próba, a nie na porod hehe by bylo :) Bedziecie robic jeszcze jedno podejscie ?Co do rowerka juz wszystko wiesz, ten rowerek wydaje sie maly, ale jest ok. Laurci bardzo dobrze stawia sie pierwsze kroki na nim. Najlepiej jezdzi do tylu nadal :) to u niej hit. Swinka ma sie dobrze, Jula rano wstaje, idzie w rosie po mlecz, koniczynkę, nawet dzis przed przedszkolem leciala na ogrodek hehe ma obowiazek. Laurcia tez ją uwielbia, glaszcze przytula, ale jak jest w pudelku, to jej sie nie boi, a jak tylko ją puscimy to piszczy. Trzymamy ją w pudelku, ale jutro przyjdzie juz klatka, bo zamowilismy na allegro, duzo tez lata sobie luzem po domu i na dworze, ale trzeba pilnowac. Gofry bede piekla 7 czerwca, ale przepis mam bardzo dobry, bo u nas duzo sie je gofrow, ale zeby Cie nie kusic to się z nim podziele dopiero jak urodzisz, po co mam Ci robić chęci :) Wiesz ? Tak mi sie ostatnio za Wami zatesknilo i pomyslalam o spotkaniu, ale chyba to sie teraz nie uda, Wam do nas ciezko przyjechac, choc wiesz, ze zapraszamy, a my nie chcemy Wam przeszkadzac i zaklocac Waszego remontowego czasu. Pomyslalam wiec, ze najszybsze nasze spotkanie bedzie jak juz sie Blazejek urodzi. Troszke dlugo, ale mam nadzieje, ze potem nadrobimy, bedzie jeszcze troszke lata, Maluszek sie zaklimatyzuje, Wy bedziecie po remoncie, wiec mysle, ze nadrobimy. Kochane bardzo Wam dziekuje za mile slowa o ogrodzie, ale to jest tylko prawa strona ogrodu, ta wykończona, ale jeszcze zostaly hektary z lewej strony, ktore ciagle poprawiamy i zmieniamy koncepcje, ja zrobilam zdjecia tylko z elementami, ktore maja kamienie, zeby bettyy zobaczyla. Po drugiej stronie jest skonczony plac zabaw, ale dalej jest duzo wolnego bez pomyslu trawnika, ale przyjdzie na to czas :) Kochane Mamusie, ja w Dniu Mamy zycze kazdej Was duuzo ZDROWIA i cierpliwosci, reszta przyjdzie sama. Uciekam, bo mam jeszcze troszkę pracy. aśku jak Ptyś ?
-
bettyy pare lat temu procesja na Boze Cialo, wracamy z procesji, a moja mama mowi, jejciu ktos buty gubi, haha cala droga byla z kawaleczkow z butow korkowych. Nic idziemy dalej, moja mama klęka na kolejnej stacji, ja z jej tyłu, patrzę, a moja mama juz prawie podeszwy nie ma, nie moglam powstrzymac sie ze smiechu, a najlepsze to, ze pare dni temu mama te buty kupila, piekne, nawet drogie na obcasiku. Niezly ubawa mieli Ci co widzieli jak mama klęka. Wiec wyobrazam sobie dzis Ciebie :) U nas Jula jakos tak sama z siebie zaczela pisac, dlugo juz cwiczylysmy wyrazy i literki i poszlo :) Specjalnie dla Ciebie wykończona czesc mojego ogrodu. Beda jeszcze udoskonalenia, ale podstawa jest, dzieci duze, to teraz mozna wreszcie cos porobic. aśku nie pomoge Ci, Julia tak nigdy nie miala, Laurcia tez :/ ciekawe z czego ta goraczka, moze przegrzany z upalu. O to meza mialas, fajnie :)) tak myslalam, bo nie pisalas. A Ty Ptysia caly tydzien w przedszkolu mialas ? Laurcia ze świnką za pan brat, pomału się jej uczy, JUla tez. Prosze u Ciebie wiosenne zmiany :) to cieszy :)))))))) a jeszcze jak mozna na bujawce posiedziec. My nie wiemy kiedy na urlop, chyba przelom lipca i sierpnia, bo moja mama jedzie do Wloch na wycieczke i musimy czekac, az wroci, zeby sie domem zajela naszym. Ok lece, caly dzien bylismy u mamy, maz robil za fotografa, a ja skorzystalam z cudownego czasu z mamą :) Pa
-
Hej. U nas sie dzieje ostatnio, nie ma wolnej chwili, wczoraj zabralam dzieci na zakupy, musialam im kupic m.in. sandałki,bo taki upal sie zrobil. No i kupilismy wreszcie świnke morską. Laura nas bardzo w sklepie zaskoczyla, bo sama podeszla i zaczela glaskac, normalnie milosc od pierwszego wejrzenia i to trwa :) A poza tym kupilam Laurci rowerek biegowy, mozna miec 3 kolowy i wlasnie biegowke. Calkiem niezle jej sie jezdzi, opanowala nawet jazde do tylu hehe teraz oby sie nie zniecheciła :) A musze się Wam pochwalić Julcią też. Ostatnio Jula zaczyna pisac wyrazy, pieknie jej idą proste: mama, tata, kolo, halo, itp... normalnie nauka nie idzie w las :) Wrzucam Wam zdjecie jak napisala. A na koniec Wam napisze, bylam dzis z Julia u lekarza juz na ostatniej wizycie. Duzo sie dowiedzialam, ostatecznie się okazało, ze mamy dwie przyczyny mrugania. Magnez i emocje. Po 6 miesiacach podawania magnezu jest ta sama ilosc w krwi co przed kuracją. Albo jest duze zapotrzebowanie, albo nieprzyswajanie, ale jesli by nie bylo przyswajania, to by wynik byl niski, jednakze jest wysoki, wiec zostaje duze zapotrzebowanie. Z dawki 15 ml dziennie, Jula bierze 5 i wystarcza !, wiec lekarz uznal, ze nie ma sensu robic kolejnych badan, zeby dociec jaka jest przyczyna czy prawda. Julcia poza tym jest bardzo emocjonalna i bardzo ambitna i wrazliwa. Wiele rzeczy chowa w sobie, dyplomatycznie unika odpowiedzi, chce sprostac wymaganiom, podporzadkowuje sie, itp... o czym Wam pisalam. Mamy wiecej rzeczy przez jakis czas pobłażać, przymykac oko, dac ujscie wieksze emocjom, itd... W lipcu mamy odstawic magnez i obserwowac, jesli mruganie wroci, mimo, braku sytuacji stresowych (bo wiadomo wakacje, wiec luzik) mamy wrocic do magnezu, jesli nie uda sie opanowac mrugania w ciagu 4 czy 5 dni, to mamy byc na wizycie, jesli opanujemy,badz mrugania nie bedzie to mamy dopiero w listopadzie powtorzyc EEg i na wizyte do niego jechac. Ok tak w skrocie co u nas. Lece sprzatac, bo jutro jedziemy do mamy, bo maz robi znow zdjecia na komunii. bettyy Kochana ja uwielbiam taki upal, lepszy jest niz ten deszcze, wiec chyba narzekac nie bede nigdy :) Fajnie z kamieniami, ja mam pare rzeczy z kamieni na ogrodzie zrobione, fajnie to wyglada :) aśku przeslij link na priv z filmiku. A gdzie Ty sie podziewasz ? Papa
-
Hej U nas piekna pogoda, Jula do przedszkola chodzi w samym sweterku i wraca w krótkim rękawku, wreszcie się skonczyly kurtki :)) Laurcia caly dzien na dworze, wieczorem pada w sekunde, a jak im apetyt dopisuje. Dzis wymyslilysmy tor przeszkod, mielismy duzo ciekawych stacji, powiem Wam, ze jestem dumna z Laurci, dala rade, a ile razy spadla czy sie wywrocila ? I nic z usmiechem wstawala i szla dalej. Dzis Julcie zapisalam na wycieczke w przedszkolu, jada na caly dzien do gospodarstwa agroturystycznego, troszke sie boje, ale mysle, ze da rade, jedzie Franio, wiec Julcia cala szczesliwa, tak mnie prosila, zeby ją zapisac. Ponoc Franio to samo robil w domu. aśku GRATULACJE !!! Bardzo sie ciesze, po pierwsze z takiego obrotu sprawy, ze bedziecie mieli wakacje !!! Swietnie. Ptysiu pewnie bedzie przeszczesliwy, a ponadto podwyzka, mozliwosc powrotu, nic tylko sie cieszyc. bettyy Kochana no piekna praca, bardzo ciekawy pomysl, kaczuszki najlepsze :) A czterolistna koniczynka niech Wam szczescie przyniesie. My ostatnio szukalismy, ale niestety :( A ja Wam wrzuce pare zdjec, Asia to dla Ciebie, bo Beatka widziala :)
-
bettyy wczoraj napisalam do Ciebie i cos sie skasowalo :( Kochana widze, ze Ty tez spisz z Maluchami, a raczej oni śpią na sobie hehe slodko :) Wysypiasz się ? Mi m/dziewczynkami jest strasznie gorąco i cała noc spedzam na przykrywaniu jednej, albo drugiej. Jak tam dzielo na konkurs ? agatcha dzieki za opinie o zwierzakach. Co do psa nowofundlanda to na pewno wezmiemy kiedys moze za rok lub dwa. Co do kota, to wiem, ze sa kochane, ale jakos nie moge sie przemoc, zeby miec w domu, a na dworze sie boje, bo mielismy pare kotow i kazdy neistety konczyl na drodze. Co do swinki podoba mi sie Twoja opinia, Jula dzis byla w sklepie zoologicznym sie zapoznac i ciekawa tylko jestem jak Laurcia by reagowala. A na koniec co to domu tymczasowego dla tego psiaka, to wiem, ze to ciezkie :( zastanawiam sie tylko jakby dziewczynki reagowaly jakbysmy na stale sie tym zajmowali, tzn.. co jakis czas nowy pies, ktory potrzebuje pomocy. Nie wiem czy by w nich jakas trauma nie zostala. aśku jak tam Kochana ? Nie ma Cię, pewnie zmeczona jestes, a jak Ptyś ? Dobranoc
-
Hej Dzis byl dlugi dzien i dosc wyczerpujący. Nie mam juz pomyslu na Laurci spanie, czy idzie o 19 czy o 21, zawsze wstaje o 4.30 :(( katastrofa, jak jej nie dam piersi to sie rozbudza, placze i wstaje do zabawy. Przeciez ja sie wykoncze niedlugo :( Juz chodze jak zombii. Maz dzis byl z Julcia na angielskim, a ja na zebraniu w przedszkolu,a z Laurcia zostala moja mama. W przedszkolu ustalalismy dzien mamy i taty i festyn przedszkolny. W naszej grupie na 18 dzieci przyszlo 4 rodzicow. Efekt taki, ze mam upiec ciasto i na festynie stac i piec gofry :((( z mamą Frania, to jedyna pociecha. Ale ogolnie masakra. Myslalam, ze bede lody sprzedawac, albo chociazby frytki, a tu gofry, od zrobienia ciasta po przyozdobienie :( Jutro Jula idzie juz do przedszkola, chyba sie za nią zapłaczę, juz dzis dwa razy sie rozkleilam, tak mi z nią dobrze jak nie chodzi do przedszkola, a tu jutro idzie juz. Ponoc Franio bardzo za nią teskni, nawet do przedszkola nie chce chodzic. Ale za to zrobie cos dla siebie jutro i sama ją odbiore szybciej, a nie bedzie wracac autobusem. W sobote jestem umowiona do neurologa, mam nadzieje, ze juz jakis obraz Julci mrugania, mam nadzieje, ze ostateczny bede miec. Jeszcze tylko 7 czerwca okulista i finisz :) A Jula wymyslila sobie ostatnio przekleństwo. Jak sie zezłości to mówi: no do żaby w wodzie na liściu nenufara !!! hehe ale sobie wymyslila. A jeszcze Wam napisze na koniec, Jula ostatnio o coś sie zezłościła na mnie i zaczela krzyczec, wiec do niej podeszlam, wzielam ją za reke (zgodnie z zasada w naszym domu: u nas sie nie krzyczy, u nas się rozmawia), i powiedzialam, ze ma siedziec 4 minuty na fotelu, bo tyle ma lat i przemyslec temat. Na co moja Jula ze stoickim spokojem mowi: mamusiu, ja nie bede bezsensownie siedziec, lepiej narysuje moje emocje. Zgodzilam sie wiec na to. Po czym dalam jej kartke i kredke i mowie, zeby rysowala, a sama poszlam do łazienki. Po paru minutach Jula przydreptala do lazienki i mowi: narysowalam swoje emocje, a, że mi tak się moje rysowanie ułożyło na kartce, to dorysowalam kotleta i wyszedl hamburger.... :))))))) No i jak tu się na nią gniewać. Natomiast moja Laurcia zaczela wszystkich klepac, tlumacze jej, ze tak nie wolno, po czym ona robi przesmutna minke i sie przytula i mowi: pasiam :) czyt, przepraszam. Ach te dzieci.
-
aśku no odpoczelas sobie w domku, fajnie Wam bylo, a byloby jeszcze lepiej, gdyby nie te paskudne choroby. Ja juz ostatnio sie smialam, ze moja Jula nie choruje, ale jak zachoruje to raz, a konkretnie. Jestem bardzo ciekawa jak filmik, pracochlonny, ale zapewne efekt powalający. A Ptysia dajesz do przedszkola od jutra ? agatcha no powiem Ci, ze kawal pracy za Wami i kawal przed Wami, ale to juz przyjemniejsze :) Fajnie to wymysliliscie :) a dach idealnie zrobiony. To firma robila ? czy tak ? Kochana, a ten korytarzyk na gorze to bedzie przejsciowy ? Powiem Ci, ze u mojej przyjaciolki bylo kiedys podobnie, tzn. mieli schody na gore, korytarz i 2 pokoje, wreszcie swietnie pomysleli i zamiast korytarza zrobili sobie salonik na poddaszu :) miejsca moze nie bylo za wiele, bo badz ci badz to byl korytarz, ale za to bylo MEGA przytulnie i z tego saloniku wchodzilo sie do 2 pokoi. A gdzie Wy bedziecie mieli wejscie na gore z dołu ? bo cos nie doczytalam ? bettyy
-
Hej :) My po komunii, bylo bardzo fajnie, dziewczynki byly grzeczne na mszy, tylko mi rece opadaly, bo trzymalam raz jedna raz druga, bo nie wzielismy wozka :( a maz sie bardzo zle czul i mi słabl w kosciele. Nastepnym razem na taka msze biore wozek i skladany stoleczek, a co :) Obiad, kawka, i ciasto byly w restauracji, w sumie byly tam 3 komunie, wiec dzieci duzo, ale byly atrakcje, stolik do zabaw, pelno zabawek, plac zabaw, konik na biegunach, wiec dzieciaki sie nie nudzily. Laurcia nas bardzo dzis zaskoczyla. W pewnej chwili patrze, a jej nie ma, a ta nasza mala Mysza poszla sobie do jednego z gosci plci meskiej siedzacego w drugiej czesci stolu na pogawędkę, powiedziala, ze chce pić. Nie moglam w to uwierzyc, jak ona latwo nawiazuje kontakty z obcymi i to mężczyznami. W drodze powrotnej obie zasnely jak tylko wsiadly do auta. Dziewczyny mam straszny dylemat, juz od kilkunastu dni debatujemy z mezem i cos nie mozemy sie zdecydowac. Jula od dlugiego czasu nam marudzi, ze chce kotka, albo malego pieska. Ona uwielbia nasza Sarę i jest jedno wielkie szalenstwo jak wpuszczam Sare do domu, jednak mi przeszkadza to, ze ciagle jest siersc i piasek z łap. Kazda wizyta Sary w domu konczy sie generalnymi porzadkami. Jednak wpuszam ją, bo wiedze ile to radosci daje dziewczynkom. Pytalam kiedys Julcie co by chciala na Dzien Dziecka to powiedziala, ze pieska, ktory wykonuje polecenia, taki na baterie, a Laurci mam kupic kotka na baterie. Dla mnie to jednak kiepski pomysl, bo wydam ok 150 zł na jedna zabawke, ktora po 3 godzinach bedzie lezec wraz z innymi w pudle. Ostatnio na facebooku byl do adopcji piesek, szczeniak, nie wiadomo jaka rasa, ale cos kolo labradora, boksera ? Nie wiem, w kazdym badz razie bedzie duzy, staralismy sie o to, by byl u nas w domu tymczasowym, ale jakos sie nie sklada, a to, juz go ktos wzial, a to ma szanse na adopcje przez jakas rodzine itp... Psinka ma ciezki charakter jednak i kazda rodzina go oddaje, ostatnio mielismy ją wziac i wszystko juz bylo gotowe, ale jak sie z pogotowia opiekunczego dowiedzieli, ze mieszkamy od pogotowia ok 80 km, tak sie nie zgodzili, bo psinka nie lubi jezdzic. Teraz znow jest szansa na dom tymczasowy. Strasznie mi sie ta psinka spodobala, zakochalam sie w niej od pierwszego wejrzenia. Boje sie jednego, ze dziewczynki bardzo pokochają tego psiaka, a my jak bedzie mial on trafic do adopcji bedziemy musieli go oddac i bedzie dla nich to ogromne przezycie. Jula do dzis sie modli wieczorem za Daisy, mimo, ze minelo juz 7 miesiecy ciagle o niej mowi. Jednak mysle, ze psinka nie moglaby zostac z nami na stale, bo maz chce drugiego nowofundlanda, tym razem psa. Chcemy tez psa, ktory uwielbia jezdzic autem,bo my duzo jezdzimy. Sara np. codziennie Julcie rano zawozi do przedszkola i ją odbiera. Nie wiem co zrobic, Jula ma ogromne potrzeby miec zwierzaka, ktorym sie bedzie mogla opiekowac, ostatnio myslelismy o swince morskiej, jest latwa w utrzymaniu, niewymagajaca, a i da sie przytulic i poglaskac. Juz sama nie wiem co zrobic, czy swinka to dobry pomysl na prezent, czy moze jednak piesek ? Spojrzcie prosze na to "zimnym okiem" i napiszcie co myslicie. Ale sie napisalam, wybaczcie :)
-
agatcha remont, bałagan itp...nie jest przyjemny co prawda, ale pomysl sobie, ze juz niedlugo bedziesz wszystko meblowac, ukladac, zmieniac, a wiesz dobrze jak to cieszy :) Co do Zosi i jej wychowania, ja sie smieje, ze z Jula czytalam ksiazki o wychowaniu i teraz znow z Laura do tego wracam, u Laury najbardziej mi przeszkadza luzackie podejscie do wszystkiego. Ona nawet jak ja krzycze to się smieje...rece opadaja, a jak np. odmawiam jej piersi po raz n-ty to ona ze stoickim spokojem mowi: mleko.... aśku hehe smiesznie wyszlo z tym odkazaniem, czytalam kilka razy i zrozumiec nie moglam, Ty odkazasz deske ? octem ? ale po krojeniu czy jak ? a gąbke ? tez octem ? Mialas tworczy dzien :) poszeweczki sobie poszylas :) dobrze, bo ja tez lubie jak jest komplet. Powodzenia z filmem, jestem ciekawa efektu :) Ptysiu bedzie mial pamiatke. Zazdroszcze pogody, u nas leje i leje, kiedy ja okna pomyje nawet nie wiem, ale Ty i LiMonia juz macie czyste :) Co do Julci i podporzadkowania to konsekwencje w zyciu moga byc takie, ze nie bedzie spelniac swoich marzen tylko robic to co oczekują od niej inni, a tego naprawde bym nie chciala ! Chcialabym aby robila tylk oto co jej naprawde sprawia radosc. A to sie zaczyna wlasnie do takich drobnych rzeczy jak...posprzatanie zabawek, nie mowie, ze to zle w tym akuratnie sprzataniu, ale jesli ona codziennie sprzata wszystko po sobie i Laurce to wydaje mi sie, ze raz kiedys ja tez moge za nią posprztac, ale musi mi o tym po prostu powiedziec. Ot i tyle, ide usypiac.
-
Hej Kochane Jestem niewyspana, juz druga noc spalam z dziewczynkami, a wiadomo jak sie wtedy spi, a po drugie Laurcia od 4.30 nie spala, wierciła sie ile wlezie. Maz czuje sie ciut lepiej, dzieki za zyczenia zdrowia dla Niego :) Rano juz rozpalilam w piecu, potem zrobilam zakupy, teraz odpoczywam. Obiadek jest, wiec luz :) Jutro jedziemy na komunie do mojej kuzynki syna, srednio mi sie chce ze wzgledu na pogode :( LiMonia mialam Ci nie pisac, wole pogadac, ale nie wiem czy sie zdzwonimy, wiec Ci napisze :) Kochana ciezką masz druga ciaze, to fakt, przykro mi bardzo, bo tez przez to przechodzilam, ale juz blizej jak dalej, a Błazejek Ci wszystko wynagrodzi, Jego usmiech sprawi, ze o wszystkim szybko zapomnisz. Juz niedlugo Krystian bedzie mial koniec roku to Cie troszke odciazy. A Twoja Mama siedzi z siostry coreczka ? Kochana Majeczka, tak sie martwila i wszystkim opowiadala, ucaluj ją mocno ode mnie i powiedz, ze dla dziewczynek to wazne, ze jest ktos kto o nich mysli. A co do chleba to kup sobie wiecej ,zamrozisz i na tak idzien jak braknie bedzie jak znalazl. Ja tak robie, bo u nas ciagle wieczorem chleba brak, wiec rozmrozony jest jak zbawienie :) Co do psychologa to jest niedaleko nas pani, ktora pracuje w poradni, nie ma mozliwosci w domu, by nas przyjac, wiec zaproponowala, ze wpadnie do nas, bardzo mi to bylo na reke, bo Jula byla bardziej otwarta jak byla w domu, swobodna i rozgadana :) Co do emocji, podporzadkowania itp... wczoraj napisalam to w duzym skrocie, bo wyklad byl dlugi, generalnie chodzi o to, że Jula duzo rzeczy robi, bo tak trzeba, bo wypada, bo inni takiego, a nie innego zachowania od niej oczekują, jest to jej zachowanie oczekiwane przez nas, a nie spontaniczne jej. Hmm mieszam, ale nie umiem tego dokladnie wyjasnic. Moze tak, np. Jula boi sie motorów, czesto mowie jej, zeby szla np. smieci wyrzucic do kosza na dwor, ona ma opory, jak jej tlumacze, zeby sie nie bala, w sumie ona idzie, ale jest w niej lęk przed motorami, ale idzie, bo ... tego oczekuje mama. Robi to wbrew sobie. Zalecenie jest takie, ze mam jej wiecej dawac propozycji, np. mozesz isc, ale jezeli nie chcesz to nie idz, a nie przekonywac ją...idź, jestes bezpieczna, ja jestem przy Tobie, jest brama, furtka, motor nie wjedzie itp... A co do Laury Kochana, to to jest cygańskie dziecko, idzie kto tylko reke do niej wyciagnie, czasem ma opory, zeby sie do kogos przekonac, ale po chwili jest ok. Z moja siostra pojechala pierwszy raz, ale zero stresu, pomachała tylko i tyle ją widziałam. O czytam, ze Maja tez kocha kotki, u nas Julcia ma wielką milosc do psow i koni, wczoraj wlasnie zalatwilam jej jazdy :) takie cwiczenia z hipoterapii, ale w celach rekreacyjnych. To tyle Kochana, potem sprobuje zadzwonic i Ci troszke poprzeszkadzac :)
-
Czesc Kochane Po prostu padam z nog. Maz chory, chyba paskudna grypa, lezy biedny ponad 39 stopni goraczka. Żeby mial dzis spokoj zabralam dzieci do mamy, bylo fajnie, ale pracowicie, pomagalam jej przy resztkach remontu. Wrocilam do domu, przyjechala pani psycholog na rozmowe o emocjach Julci. Zrobila jej testy emocjonalne, na inteligencje, przeprowadzila rozmowe. Wstepna opinia po testach i wywiadzie jest taka, ze Julcia rozwija sie ponadprzecietnie, nie ma zadnych problemow z emocjami, z wypowiedziami, jest rozsadna, madra i ... co mnie zabolalo bardzo podporządkowana i poukladana. Mamy kilka zalecen w zwiazku z tym, mamy jej dawac wiecej mozliwosci wyborow, mamy jej pozwalac na wariactwa, zlosc (nie doslownie, ale ma odpowiednio reagowac), itp.... To jest cos w stylu, Julcia powiedz prawde: nie chce mi sie sprzatac, mamusiu zrobisz to za mnie ? Wiec w sumie w tej sferze wszystko ok :) Laurcia dzis pojechala z moja siostra ogladac malenkie kotki. Kochana chciala z nimi byc,ale bala sie ich poglaskac, ale ile radosci bylo. Asia, wynik EEg bedzie dopiero we wtorek, ale wszystkiego dowiem sie dopiero od neurologa jak sie umowie na wizyte, wszystkie badania juz porobione, wiec pozostaje tylko ustalenie terminu. Ide Kochane spac, ugotowalam obiad na jutro, posprzatalam, po prostu padam z nóg. Wybaczcie, ze nie poodpisuje, ale nie dam rady. Papa
-
aśku dzis dzien po znakiem lekarzy ? Jak tam kolejne wizyty ? Gratulacje dla dzielnego Ptysia !!! Dentysta z głowy i najwazniejsze, ze zabki zdrowe :) Jak Ptysiu chce badac dziewczynki to trafil w 10. Dziewczynki uwielbiaja sie w to bawic. Jak bylismy u Maji, to sie tez bawily. A jak Ty odkażasz mieso ? Ja oprocz mycia tego nie robie :/ U nas tez pogoda lipna, slabi mnie to okropnie, ilez mozna siedziec w domu !!!!!! A tu leje i leje. Szkoda Kochana, ze Ptysiu nie bedzie miec rodzenstwa, wiem, ze to moze bolec, ale sama wiesz co czujesz, czy jestes gotowa na dziecko, czy juz ten etap masz za soba. Ja srednio znioslam pierwsza ciaze, mialam opory przed druga, potem zalowalam, ze po roku na swiat nie przyszla Laurcia, bylaby mniejsza roznica wieku, ale teraz wiem jak by bylo ciezko miec prawie blizniaki. A teraz sie ciesze, ze mają siebie, sa takie zżyte ze soba, ale ... znam wiele małżeństw, ktore z takich czy innych wzgledow nie ma drugiego dziecka i te dzieci znajduja wspanialych przyjaciol i ... nie czuja sie samotne, tego wiec Mateuszkowi zycze :) Przyjaciela. A widząc, jak moja Jula juz 9 miesiąc nie mowi o nikim innym jak o Franiu, wiem, ze to mozliwe, nawet w tak mlodym wieku. bettyy o prosze, konkurs bedzie, swietnie ! A jaką pracę robiecie ? U Was tez istnieje zagrozenie powodzia ? Trzecie dziecko ? To kiedys bylo moje marzenie, ale już nie. Fajnie by bylo miec gromadke, ale jak moje dziewczynki juz takie odchowane, zycie sie normuje, to juz nie chce rewolucji w zyciu :) Ale Ciebie podziwiam i trzymam kciuki. Ja jeszcze po cichutku marze o adopcji, ale czas pokaze, moze za jakies 5 czy 10 lat... Ide szyć wreszcie :) Papa
-
Hej :) Bylam dzis na zebraniu w przedszkolu rady rodzicow, mnostwo ustalen, zalatwiania, przygotowujemy dzien dziecka, dzien matki, dzien ojca i powoli przygotowujemy sie do festynu przedszkolnego i olimpiady m/przedszkolej. Bedzie sie dzialo w przedszkolu, grafik napiety. Poza tym odniosłam dzis sukces wychowawczy, ktory bardzo bardzo mnie ucieszyl ! Otoz. Julcia jak sie czegos boi, albo czegos nie chce, to zawsze mowi, ze jest spiaca. Jak kiedys bala sie paproszkow i kąpania to zawsze zwalała to na zmęczenie. Bardzo wiele razy jej mówiłam, ze musi mi mówić prawde, bo klamstwo, uniki są brzydkie i dzis zobaczylam pierwszy raz efekt. Wieczorem po raz kolejny po zabawie trzeba bylo sprzatac i mowie do Julci, zeby sprzatala (poprzedniego wieczoru jak jej sie nie chcialo, powiedziala, ze jest spiaca, ale w efekcie sprzatala) a ona na to: mamusiu, ja już sprzatalam z tatusiem przedtem po zabawie, a teraz już naprawde nie mam sily, moglabys to zrobic za mnie ? No i prosze, moje gadanie przynosi efekty, oczywiscie, ze za nią posprzatalam, Julcia polozyla sie na lozku i z usmiechem powiedziala: warto być szczerym..... :) Poleżała chwilke, pomyslala, po czym wstala i .... zaczela sprzatac, bo .... mamusi jest ciezko samej z Laurcia pracowac. Moja Kochana.
-
aśku Kochana czytalam Twojego posta jednym tchem, ale przeszlas i Ptysiu tez. Nie obwiniaj sie, ze jakbys miala leki, to bys nie narazala Ptysia na stres, itp... a jakby nie daj Boze to byl wyrostek, a Ty bys podala zwykle leki........... Wiesz, ze jestes dobra mamą i w danej sytuacji zachowujesz sie tak jak Ci podpowiada instynkt ! Szkoda mi Was, tyle ostatnio przechodzicie. Co do zachowan Ptysia, ze mijają, ja tez wiele obserwuje ... jak Jula dorośleje ... jak zmienia sie jej sposob mowienia, reagowania w danych sytuacjach, dobre jest to, ze zmienia sie to stopniowo, z czasem ,jedno mija, ale nastepne jest jeszcze bardziej urocze. U nas codziennie pod wieczor robi sie fajnie, sloneczko wychodzi, a wiatr przestaje wiac, mozna wyjsc z dziecmi, w te zimne dni, ubieralam je, sadzalam na schodkach i otwieralam drzwi, a one chlonely swieze powietrze. bettyy oj powiem Ci, ze ja zawsze jak cos robie, a widze, jak dziewczynki sie razem bawią czy tulą, to zawsze zastygam w bezruchu i patrze i delektuje sie chwila. A najslodsze dla mnie jest, to, jak Laura przybiega szybko do Julii i lapie ją w pół i zastyga w uścisku :) i ten usmiech na twarzy Julii, wiec w pelni Cie Kochana rozumiem :) Dlugo juz Twoj maz jezdzi, moj tez by chcial, ale chyba tesknota Go tylko przy nas trzyma, szkoda mu kazdego dnia bez dzieci, wie jak one szybko rosna, jak wiele straci, wiec lacze sie z Wami w bolu rozstan, tesknoty,ale taka jest niestety rzeczywistosc. Dzieci wyzdrowieja, zrobicie paszporty i zapewne uda sie Wam pobyc razem. O i udalo sie napisac, ide usypiac.
-
Czesc Pisze, ale nie wiem ile, dziewczynki jedza kolacje i ogladaja bajke, wiec mam chwilke wreszcie. Bylismy na badaniu z Julcia, biedna byla taka zmeczona, ze pol drogi mi zasypiala, ale dala rade, za to z powrotem jak tylko wsiadla do auta to zasnela i spala godzinke podczas jazdy. Wiecie ? ta moja Jula to idealna pacjentka, na badaniu nie ruszała się, lezala sobie kochana i sluchala jak jej czytalam bajeczki, w sumie badanie plus przygotowanie trwalo ok 30 minut. Naprawde ją podziwiam, ona ma niespelna 4 latka, a tyle przechodzi, kłucia, pobieranie krwi, wymazy z oczek, ohydne leki, teraz EEG i najwazniejsze, ze z niczym u niej nie ma problemu. Najwazniejsze jest, by ją dobrze przygotowac, pare dni przed badaniem czy czyms, dokladnie jej tlumacze, co i jak bedzie wygladalo, ogladamy zdjecia w necie, tak jak wczoraj np. o EEG, wiec jest dobrze przygotowana, a to dla niej najwazniejsze, ze wszystko wie co bedzie. Po badaniu wzielam Julcie do Pepco, kupilam jej, zeby jej bylo milo, jej wymarzone, rozowe "dzinsy rurki z paseczkiem :) Wyglada jak laska. U nas juz wszystko wrocilo do normy wreszcie, kupki sie unormowaly, pomalu wprowadzam do jedzenia nowe zwykle rzeczy, dziewczynki bawią sie razem swoim rytmem i Laurcia zeszla z rąk i fisiuje sobie, swoim zwyczajem. Jedyny problem, ktory sprawia, ze rece mi opadają, ze tak sie przyzwyczaila do piersi, ze ciagle by na mnie wisiała. Co chwila przychodzi, a jak jej odmawiam, jest wielce obrazona. Ale dzis bardzo mnie zaskoczyla i tym samym utwierdzila mnie w tym, ze zapisalam ją na angielski, bo moja rodzina stuka w glowe co ja zrobilam. Choc Jula tez miala 2 latka jak zaczela nauke. Otoz dzis jak co rano po sniadanku uczylam Laure po angielsku wyrazow, pokazuje jej kaczke, a ona mowi: duck, pokazuje jej mysz, a ona mowi, mas (mouse) SZOK ! Ona naprawde to pamieta. No i po angielsku jej mowie, zeby mi dala reke, druga reke, noge, druga noge i wszystko kuma, wiec moj maly sukces :)
-
Hej U nas juz lepiej, dziewczynki zaczely brykac jak to maja w swoim zwyczaju, Julcia sie ozywila bardzo, ale co chwila sie jeszcze kladla i odpoczywala i w poludnie sobie pospala. Jesc nie chce jeszcze, choc po spacerze w lesie sama poprosila o kromke chleba. A Laurka wcina wszystko i to w takich ilosciach, az milo :) jedyne jeszcze z zabawa nie bardzo jest, nie umie wrocic do swojego rytmu, ale daje jej czas. Mam cierpliwosc po tym co przeszlismy razem, teraz ich brykanie jest dla mnie jak miód :)) Jutro niestety jade z Julcia na EEG, mialam niejechac, ale niestety nastepny termin jest bardzo odlegly, wiec musze ją zabrac. Mam tylko nadzieje, ze da rade, jak nie moze sobie spac w aucie. Jest to EEG na czuwaniu, nie podczas snu, wiec przez 20 min,. ma się nie ruszac, bardzo sie stresuje jak da rade. Biore bajki, wiec moze ją jakos zabawie. bettyy Ty tez swoje z jelitowka przeszlas, teraz ospa, wspolczuje i lacze sie w bolu. Dobrze, ze Laurcia dzielnie znosi i strupki sie pojawiaja, wiec chyba najgorsze za Wami. Co do ogrodka to tak, mam ogrodek, wszystkiego pod dostatkiem bedzie, ladnie powschodzilo, wiec sie ciesze :) bedzie co dzieciom dac :) a i mlode drzewka zaczynają owocowac, wiec radosc bedzie :) a i witaminek pod dostatkiem. asku co do funduszu to nie wiem co wybrac, moze zus ? Rozwazam wszystkie za i przeciw. OFE chyba jest lepszym rozwiazaniem. Asia jak myslisz ile dni mam jeszcze podawac probiotyk ? Daje dicloflor w kropelkach. A jak Ptysiu daje rade ? Lepiej sie czuje ? Dochodzi do siebie ? A maz juz pojechal ? Milego wieczoru, ide usypiac Julcie, bo tatus sobie nie radzi :)
-
Czesc Kochane Asia Wam pisala, ze u nas jelitowka. Jakas masakra z tym, najpierw myslalam, ze zatrucie truskawkami, ale okazalo sie inaczej. Bylismy 3 maja u znajomych, ktorzy nam w trakcie rozmowy powiedzieli, ze byli pare dni wczesniej w szpitalu z powodu jelitowki, jakis obled, gdybym to wiedziala, w zyciu bym dzieci nie narazala, tym bardziej, ze ich corka (5lat) nieprzytomna zostala zabrana do szpital, a za chwile dolaczyl jej roczny braciszek i rodzice. Jak mozna byc tak nieodpowiedzialnym !!!!!! Ja dzis rano wzywalam lekarza,bo z Julia nie bylo prawie kontaktu, nie potrafila sama wstac z lozka, ani sie podniesc, jedna noc byly wymioty, a dwa dni biegunka, byla na skraju wyczerpania. Dzis rano tak sie wystraszylam, ze chciala wezwac pogotowie, ale wiedzialam, ze jak to zrobie to wylądujemy w szpitalu. Zadzwonilam, wiec do ordynatora oddzialu dzieciecego i poprosilam o wizyte domowa. Jednak okazalo sie, ze wszystko co robimy robimy dobrze, a Julcia jest tylko tak strasznie wycieńczona, a nie odwodniona, czy jeszcze cos gorszego... Na tą chwile juz goraczka odpuscila, bardzo sie z tego powodu ciesze, bo przez 3 dni bylo po 39 stopni i bardzo Jule wymeczyla,biegunka nadal jest, ale organizm musi sie po prostu oczyscic. Laurcia dzis po prawie tygodniu niejedzenia zjadla 2 pulpeciki, biedna schudla 1,5 kg, wazy 9 kg, a Jula schudla blisko 2. Laura praktycznie nie schodzi z rąk, niczym nie umie sie zajac nawet na 5 min., jest taka biedna wystraszona, musze jej dawac podwojna ilosc milosci, by mogla wrocic do siebie... To tyle co u nas, ide spac, bo znow ciezka noc przed nami, a maz jak zwykle......do pracy, ech...Jak to sie mówi, umiesz liczyc, licz na siebie. bettyy zdrówka dla Twoich Maluszków, szczególnie dla Laurci. aśku Kochana dziękuje Ci za to, że byłaś ze mną w tych trudnych chwilach, TO BARDZO DLA MNIE WAŻNE !!! Ucałuj Ptysia.
-
Hej Tyle sie wczoraj do Was napisalam, dzis wchodze patrze, a sie nie wyslalo :( Szkoda :( U nas dobrze, Julcia dzis miala pobieraną krew, pani nie bardzo umiala znalezc żyłke, ale Julcia dzielnie to zniosla, nawet nie zaplakala, tylko sie mocno we mnie wtulala, a mi serce pekalo. Kupilam jej po przedszkolu wielkiego truskawkowego loda, Laurci tez, wiec obie byly szczesliwe. Jutro robie Julce wagary od przedszkola, biore mame i jedziemy poszalec na zakupach, bo nie bardzo mamy sie w co letniego ubierac. A Laurcie zapisalam na angielski, bedzie chodzic od wrzesnia, a teraz pod koniec maja beda zajecia pokazowe. Troszke mam stresa, bo Laurcia nie slucha i robi co chce, jej inna od Julci, bo Julce jak sie powiedzialo to Jula robila, a Laurcia ma swoje ja i boje sie, zeby nie brykala za bardzo, ale mysle, ze ostatecznie 30 min. wytrzyma. A angielski jej sie bardzo przyda, bo juz duzo umie, czasem sie nawet smieje, ze po Polsku nie rozumie, a po angielsku tak. Wczoraj nagrywalismy ten spot reklamowy, srednio jestem zadowolona z organizacji, ale ostatecznie moze cos wybiora na te kilkanascie sekund jakies ciekawe ujecia. aśku oj czytam, ze Ptysiu chory, dobrze, ze z nim pojechalas do lekarza i sie nie rozwinie jak dasz antybiotyk, trzymam kciuki, zeby szybko zadzialal, a i dobrze, ze wzielas wolne, bynajmniej sie nim zajmiesz. bettyy i u Was choroba, ale nie dziwie sie, ja dzis sama chyba z 500 razy Laure rozebralam z kurtki i ubralam. A jak Malutka ? Zdrowa ? Moze to i lepiej, ze nie bedziesz Go dawac do przedszkola, nabierze odpornosci, w czerwcu pochodzi pare dni i wakacje :) A ja dzis umowilam Julcie do psychologa na te testy z emocji i przy okazji wcisnęłam na razie Julcie na konie, na jazdy, jak Laura bedzie chciala to tez moze, pani powiedziala, ze zasadzie ma tylko hipoterapie, ale zrobi wyjatek. Ot i tyle, lece, bo maz ma dzis ostatni dzien urlopu, a w nocy jedzie do pracy i nie bedzie go, az do 18-ej :( chyba sie za nim zapłaczę. A bettyy do Chorwacji fakt, mozna jechac w nocy, ale to i tak wyjdzie z 14 godzin, a nad morze 7, wiec sie bardzo powaznie zastanawiamy. Jednak dzieci jeszcze male. A mialam Wam sie pochwalic, dzis z mezem zakonczylismy zmiany na podworku, jest piekniej, ale o wiele mniej pracy, jeszcze ciutkę detali trzeba zrobic, ale gruba robota za nami :) WIec to lato zapowiada sie mniej pracowicie, a wiecej rekreacyjnie. Jest tak wszystko zrobione, ze mysle, ze jak raz na jakis czas na sen Laurci z haką wyskocze to bedzie ok :) Dobra, lece.